[Korelia] Baza szkoleniowa wojsk lądowych Republiki

[Silus Targon]

Silus wszedł na strzelnicę trzeymając broń w lewej rece wycelowaną w górę. Był zafascynowany modelem bron który dostał, takiego jeszcze nie trzymał nigdy. Wypatrzył sobie wolne miejsce i podszedł. Z satysfakcją uruchomił holograficzny celownik i przyłożył do oka trzymając broń blisko twarzy. Ten aspekt miał opanowany bo tyle zdążyli nauczyć go na prywatnych szkoleniach. Wymierzył w cel i oddał kolejno 5 strzałów. Na tablicy wyświetlił się wynik: 45 punktów.
-Nieźle jak na pierwsze strzały z nowej broni - pomyślał ale wiedział że to nie tylko jego umiejętności ale również fenomen projektu broni...

[Dagos Bardok]

- Targon trzymajcie tak dalej a odstrzelicie dupę przeciwnikowi zanim on waszą odstrzeli - powiedział Sato i uśmiechnął się szeroko - Nawet dobrze Wam poszło ale ja to i tak zrobię lepiej. Jaspar podszedł po stanowiska wyjął stary mały blaster i chwytając obiema rękoma broń strzelił 5 razy. Po przetworzeniu wyświetlacz pokazał wynik - 50 pkt.
- Chyba nawet nie wyszedłem z formy.
- Dobrze następne ćwiczenie to strzał serią. Weźcie karabiny blasterowe i strzelcie krótką serią. Poniżej 20 pkt. - wypadacie.

[Silus Targon]

Silus był zadowolony że otrzymał pochwałę od kogoś tak wymagającego jak Sato. Chwilę później zapomniał o niej widząc popis swojego dowódcy. Był zdziwiony bo Jasper w sumie nie był już najmłodszy i strzelał z dużo bardziej prymitywnej broni niż jego a tymczasem bez najmniejszych problemów wystrzelił 50 punktów. Silus zabrał się za wykonywanie polecenia. Przełączył broń na automat. Przyłożył ją tak jak poprzednio, skupił się na celu i puścił serie 5 strzałów. Po chwili na tablicy pojawił się wynik 37pkt. Nie najlepiej, wymagał od siebie czegoś więcej ale w końcu strzelał pierwszy raz od bardzo dawna. Wiedział że jeśli uważnie będzie obserwował Jaspera może sporo się od niego nauczyć. Póki ma na to czas...

[Oto'reekh]

Nala oglądała popisy podporucznika Sato, który przybrał postawę Weavera i oddał pięc idealnych strzałów. Gdy wydał rozkaz strzelania krótkimi seriami, przerzuciła tryb ognia na potrójną serię i wypaliła pięć razy. Preferowała trzymać broń kurczowo, mocno opierając kolbę o własne ramię, po pierwszej serii wyczuła zachowanie broni w tym trybie, które był dość spokojne.
Tym raz mniejsza celność była rekompensowana przez szybkostrzelność, trzy pociski tak szybko opuściły lufę DM-1, że wpływ odrzutu był minimalny. Po skończeniu strzelania, sprawnie zabezpieczyła broń i spojrzała na swój wynik, tablica pokazywała 33 punkty.

[Dagos Bardok]

- Dobrze Wam idzie, ale słuchajcie. Ręka która podtrzymuje broń powinna być luźna. Nie trzymajcie jej tak spiętej. Następnie widzę, że niektórzy idioci zmieniają pozycję rąk po każdym strzale. Pozycja rąk i palców powinna być taka sama przy każdym strzale. Kontynuując trening niech każdy weźmie teraz te stare karabinki blasterowe i wystrzeli po raz drugi serię po 5 strzałów. Porównajcie to ze starym wynikiem. Zobaczcie ile broń robi za was, cieniasy.

[Oto'reekh]

DM-1 była napewno nowocześniejszym modelem o tych starych karabinków jednak w dalszym ciągu był mały i należał prędziej do subkarabinów, które były skróconymi wersjami zwykłych karabinów i stosowane były głównie w terenie zamkniętym. Gdy Nala przyjrzała się broni, zważyła ją w rękach, szybko podniosła i wycelowała w kierunku tarczy po czym spowrotem opuściła. Czuła ją nieco lepiej, niz jej nową broń, ale widziała, że te stare wysłużone graty są za duże i zbyt nie poręczne dla oddziałów medycznych, które potrzebowały broni w ekstremalnych przypadkach pełnego okrążenia. Odbezpieczyła karabinek i ponownie wycelowała, po oddaniu płynnych pięciu strzałów, tablica pokazała 40 punktów.

[David Turoug]

Skidder z odległości około 20 metrów przyglądał się szkoleniu. O dziwo, zjawił się na nim caly pluton.
I bardzo dobrze... Najlepsze nauka, to taka która wynika z własnej inicjatywy... - pomyślał Liam, po czym zwrócił się do stojących obok dowódców pozostałych trzech plutonów:
- Jak idzie wasze szkolenie?
- Ja miałem jakiegoś pecha... Nie ma dnia, żeby ktoś jakiegoś urazu nie zgłosił... To już nie jest śmieszne, że nigdy nie mam do dyspozycji kompletu ludzi - odparł podpułkownik Yryl Lordrumm z 17 plutonu
- U mnie nie jest źle. Za tydzień również zabieram swoją ekipę gdzieś w plener. Wojne czuć już blisko. - rzekł pułkownik Heth Si'Doka.
- A co Ty powiesz, Gerog - zapytał Liam, majora Geroga Triumpha z 20 plutonu.
- Zawsze może być lepiej... Szczególnie jeżeli chodzi o wysiłek fizyczny. Do broni, taktyki i wykładów aż się palą, ale np. do nocnych biegów albo do marszobiegu na Sagi, ni w ząb...
- Poradzisz sobie Gerog - odpowiedział Si'Doka
- No nic, idę bliżej się przyjrzeć wyczynom moich podwładnych. Do zobaczenia.

Po tych słowach pułkownik Liam Skidder stanął na specjalnym punkcie obserwatorskim, około 5 metrów od linii gdzie stali strzelcy. Gdy strzały na chwilę ucichły, Liam rzekł:
- Dobrze Wam idzie w szkoleniu podporuczniku Sato. Myślę, że za około godzinę można zakończyć już Wasze pierwsze podejście do broni na Korelii. Proszę kontynuować.

[Silus Targon]

Silus w czasie szkolenia trenował różne techniki strzelania ale najbardziej skupił się na udoskonalaniu własnej. Bron rekomendowana przez Jaspera nie przypadła mu do gustu za to z każdą chwilą "zżywał" się coraz coraz bardziej z własną. Kilka uwag dowódcy bardzo mu pomogło. Po kolejnych seriach najlepsze wyniki jakie udało mu się uzyskać to 47 ze strzałów pojedyńczych i 42 z seryjnych. Można powiedzieć że był z siebie dumny...

[Rezun Talis]

Rezun zawsze lubił strzelnice. To, że Sato nie zwrócił uwagi na to jak strzela nie przeszkadzało mu. Zawsze wiedział, że do strzelania potrzebne jest minimum koncentracji. Z pistoletu szło nie najgorzej - 8,9 i kilka 10. Ogólnie był zadowolony z wyniku, zwłaszcza, że lubił próbować nowych technik strzelania - oburącz, z jednej ręki i z różnych pozycji. Karabin leżał idealnie. Rezun poczuł go już po kilku strzałach. Po pierwszej serii przestawił minimalnie celownik i właściwie nie wychodził poza 9.
Pierwsza seria poszła nieźle. 10, 9, 8,8, 7. Znów poprawił celownik. 10, 9, 9, 8, 8. Uśmiechnął się pod nosem i strzelał dalej...

[Dagos Bardok]

- Koniec, zwywać się z tąd. Powinna być jeszcze jakaś pogadanka i niedługo wyruszamy. - powiedział Sato po czym wyszedł ze strzelnicy zabierając swoije rzeczy.

[Silus Targon]

Silus zadowolony ze swoich osiągnięć zabrał ze sobą broń i korzystając z chwili wolnego czasu zaczął ją czyścić chcąc w ten sposób poznać jej budowę w najmniejszych szczegółach. Kiedy skończył podszedł do spisu by sprawdzić dokładny podział funkcji w grupie.
-Co? w grupie uderzeniowej mam dwie kobiety? - zdziwił się gdy to zobaczył... Choć w sumie zaraz przyszło mu do głowy że mogli by stanowić dość oryginalne trio. Dziewczyny cechowały się niesamowitą zwinnością i sprytem. Tak samo jak on. Był tak wygimnastykowany że refleksu i wytrzymałości można było mu pozazdrościć. Ale niestety odbywało się to kosztem siły którą on nie grzeszył... Silus odszedł od tablicy zastanawiając się kiedyś odbędą się jakieś ćwiczenia z prawdziwego zdarzenia....

[Peter Covell]

Pułkownik Liam Skidder
Baza Szkoleniowa Korelia

Dziękuję za informacje dotyczące pańskiego plutonu. Mam nadzieję, że szkolenie przebiega bez większych problemów, a podporucznik Sato nie sprawia kłopotów. Jutro w bazie powinna wylądować drużyna komandosów mająca za sobą duże doświadczenie bojowe. Proponuję wykorzystać tych ludzi do wspólnych ćwiczeń powołując się na znajomość ze mną. Jestem pewien, że chętnie pokażą pańskim ludziom, że jedna drużyna może obronić się przed całym plutonem, jeśli wcześniej zajmie dogodną pozycję, a tworzący go żołnierze doskonale znają swoją rolę w czasie walki. Będę zdziwiony, jeśli połowa pańskich ludzi "przeżyje"... Oczywiście jestem przekonany, że jeśli ma pan własny scenariusz ćwiczeń to ta drużyna chętnie weźmie w nich udział, ale niech będzie to odpowiednia szkoła dla pańskich żołnierzy.
Z niecierpliwością czekam na pański raport z manewrów.

Generał Brygady
Syd Gilmour

PS. Proszę wybaczyć mi ten nieco nieoficjalny ton...

[Oto'reekh]

Nala opuściła stzrelnicę nie zapominając o swojej broni i ruszyła w stronę Pułkownika. Odczekała chwilę czasu, zanim Skidder skończył przyjmować jakąs wiadomość i spróbowała zwrócić na siebie uwagę.
- Przepraszam..- rzuciła i urwała na chwilę jednak gdy Liam spojrzał na nią kontynuowała - Chciałam zapytać jak będzie wyglądała moja służba w pańskim plutonie oraz w czasie manewrów lub konkretnej misji ? - zapytała nie tracąc swojego charakterystycznego obojętnego tonu głosu.

[David Turoug]

Generał Brygady Syd Gilmour
Kwatera Główna i Centrum Rekrutacyjne Sił Lądowych Republiki

Dziękuję za informację generale. Niestety na jutro zaplanowałem 3-4 dniowy wypad z bazy w plener, tak więc trening z komandosami koliduje z moim planem, chyba, że pozostanę oni dłużej na Korelii. Szczerze mówiąc, nie mam zamiaru po blisko 3 tygodniach ćwiczeń rozczarowywać mojego plutonu "porażką" z komandosami.

Dowódca 18 plutonu wchodzącego w skład 42 kompani, 24 pułku, 91 batalionu
Pułkownik Liam Skidder


- Utworzymy ruchomy punkt medyczny. Mamy do tego przeznaczony specjalny pojazd. Niech się pani nie obrazi, ale przy pani warunkach fizycznych, nie ciężko będzie w ciebie trafić. Do pani dyspozycji będą trzy droidy medyczne, jeden o specjalizacji chirurgicznej i dwa zwykłe. Czy są jeszcze jakieś pytania?

[Oto'reekh]

- Nie, dziękuje panie pułkowniku - odpowiedziała Nala i wróciła w pobliże drużyny Silusa.

[David Turoug]

Do końca dnia, wszyscy dostali wolne, choć tak naprawdę mogli mieć je wcześniej, gdyż strzelnica nie była obowiązkowa. Pułkownik Skidder, jak zwykle zaprosił wszystkich na kolacje. Tam po zjedzonym posiłku, standardowo wstał i rzekł do grupy:
- Jutro o 5 wyruszamy w pewne miejsce. Tym razem możecie być pewni, że nie będzie żadnego marszu na Sagi ani nic podobnego, chyba że Imperium zwali nam się na głowy. Pobędziemy tam około trzech może czterech dni. Proszę się dobrze najeść, bo tam będziemy głównie korzystali z żelaznych racji żywnościowych oraz z tego co upolujemy. Na prysznice też nie ma co liczyć. Musicie poznać smak życia na froncie. Macie jakieś pytania?

[Silus Targon]

Silus kończył jedzenie ale jak zwykle pytań nie miał. Nie był tam od ich zadawania. Przygotowywał się pstychicznie na to co będzie się działo podczas tych kilku dni. W sumie na Tatooine gdy go porwali przez 2 dni nic nie jadł i nie pił a w dodatku tam go nie oszczędzali. Dotknął swojej twarzy ale siniaków już tam nie było. Nala świetnie sobie z nimi poradziła. Postąpił zgodnie z radą pułkownika i zjadł więcej niż zwykle. Gdy wstał od stołu ruszył w kierunku obozu by wcześniej położyć się spać.Kilka kroków od stołu zatrzymał się jeszcze i spokojnie oczami przeleciał po wszystkich rekrutach którzy jeszcze siedzieli przy stole. Ocenił ich możliwości ale coś mu mówiło że Skidder wykorzysta ich do granic możliwości.
-Nie złamiesz nas - powiedział z uśmiechem sam do siebie patrząc na Skiddera

[Rezun Talis]

Rezun jadł nieśpiesznie. Skidder zapowiedział kilkudniowe szkolenie. To teraz zacznie się prawdziwa zabawa. Nie poszedł jednak za radą pułkownika i zjadł tyle samo co zwykle. Gdyby zjadł więcej, mógłby czuć się ociężały, a ponieważ głód jest najlepszym kucharzem, racje żywnościowe w zupełności wystarczą. Gdy skończył, postanowił jednak skorzystać z drugiej rady dowódcy i poszedł do łóżka.

[David Turoug]

Skidder nie złamał danej obietnicy. Po raz drugi, podczas szkolenia żołnierze mieli do dyspozycji całą noc na sen. Kilka minut po godzinie 5 rano, 18 pluton wyruszył do niezwykle pięknego miejsca oddalonego o około 1200 km. Pułkownik już wcześniej zaplanował, że jego ludzie rozbiją obóz na skraju liściastego lasu. Ponadto na jego rozkaz, około 20 km od domniemanego obozu, zbudowano prowizoryczne miasteczko, w którym jego pluton będzie miał pewne zadanie do wykonania.
- Za jakieś 2 godziny będziemy na miejscu - rzekł Liam do swoich ludzi - Czyli po 11. Mam nadzieję, że do 16 uda nam się rozbić obóz i przydzielić zadania.
- Jakie zadania pułkowniku Skidder - spytała kapral Victoria Waters
- Między innymi utworzenie punktu medycznego, gastronomicznego, przydzielenie wart nocnych. Będziemy pracować tak jak na froncie. Około 20 km od naszego lasku, zbudowano szkoleniowe miasteczko, tam planuje jedno z zadań. Drugie na pewno odbędzie się w lesie. Pewnie ciekawi was, kto będzie naszym przeciwnikiem. Oczywiście... czas oraz jedne z lepszych robotów ćwiczebnych... A teraz macie jeszcze niecałe 2 godziny na względny odpoczynek i podziwianie pięknych koreliańskich widoków.

[Dagos Bardok]

Sato przeszedł się trochę po okolicznych lasach. Popatrzył na groty, ścieżki oraz skróty. Takie informacje mogą przydać się w przyszłości. Niedługo będziemy zaczynać. - pomyślał. Ciekawe czy jego drużyna da sobie radę. Już w jego czasach treningów roboty nie były złe, to pewnie teraz dają nieźle w kość. No cóż do roboty.