Content

Inne Lokacje

[Er'kit] Początki nici

Image

[Er'kit] Początki nici

Postprzez Mistrz Gry » 11 Lut 2012, o 21:49

Rail Naylan przenosi się z: [Korelia] Republikański Kampus Szkolenia Wywiadowczego


Pasażerski prom "Hydian" sunął bezgłośnie przez nadprzestrzeń, pokonując olbrzymią odległość dzielącą go od celu. Start statku z Korelii nie napotkał żadnych przeszkód i pasażerowie mogli cieszyć się spokojną podróżą. Wycieczka z Jądra galaktyki do dalekich systemów zewnętrznych była dla wielu z nich największą przygodą życia. Dla Raila, który swoje zadania wykonywał w wielu miejscach galaktyki, była to także w specyficzny sposób najdłuższa droga. Nigdy nie pracował tak blisko terenów Imperium, będąc przez dowództwo wysyłanym raczej na tereny bliższe światom Jądra.
Statek zatrzymywał się w swojej drodze zaledwie dwa razy, w dalszej odległości od Coruscant zachaczająć o Ithor i Ord Mantell. W końcu wyszedł z nadprzestrzeni ostatni raz podczas swojej wędrówki przez galaktykę. Pasażerowie zobaczyli swój cel jako małą plamkę, która nabierała z każdą minutą wielkości i koloru. Pożółkła planeta nie wyglądała z przestrzeni zbyt ciekawie, wyglądając na właściwie jednakowej barwy kulę. Wydawało się to być wyraźnym znakiem dla podróżnych: po Er'kit nie należało spodziewać się zaskakującego piękna krajobrazu.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Rail Naylan » 12 Lut 2012, o 15:50

Rail kończył czytać właśnie dość nudny, naukowy referat o Er'kit, gdy wszyscy pasażerowie wyglądali przez szyby by spojrzeć na cel ich podróży. Niektórym zrzedła mina na widok planety, inni zaczęli powtarzać zasłyszane gdzieś slogany i hasła niekiedy odbiegające znacznie od tematu. Naylan stał z boku przyglądał się uważnie, spod przymrużonych oczu, współpasażerom, analizując ich słowa i zachowanie.
- Niepierwszy pana lot, nieprawdaż? Widać, że nie jest pan zdenerwowany jak inni - usłyszał głęboki głos koło siebie.
- Zgadza się, taka praca. Jeśli można się spytać, pana imię? - lustrował wzrokiem wielkoluda stojącego naprzeciwko niego: ciemnobrązowe krótkie włosy; szrama na policzku; szare oczy.
- Wyrren Llic, miło mi - wyciągnął dłoń.
- Ricky William, również mi miło - mocno uścisnął podano dłoń.
- A czym to się pan zajmuje, że tak dużo lata?
- Dużo to przesada - może kilka lotów w roku. Jestem informatykiem w niewielkiej firmie, mam duże doświadczenie i wie pan wysyłają mnie po różnych swoich filiach. Teraz mam zasłużony urlop, ale znalazła się mała praca na tej planecie więc przylatuje.
- Długo tak nie mógłbym żyć. Ja jestem ochroniarzem, przesiaduje w jednym miejscu większość czasu. A na Er'kit wezwały mnie sprawy rodzinne. Ojciec śmiertelnie choruje i chciałem jeszcze z nim porozmawiać.
- Szczerze współczuje i życzę by wyzdrowiał - popatrzył rozmówcy w oczy, nie kłamie - chyba zbliżamy się do portu. Powodzenia Wyrren.
- Tobie również - klepnął Raila w ramie i odszedł.
Przez całą rozmowę Naylan nie przestawał mieć wrażenia, że gdyby zamiast czytać informacje przypatrywałby się pasażerom, jak teraz, to nieźle by się ubawił. Dla przykładu facet w koncie dziwnie podrygiwał, a jakaś para cały czas, wręcz teatralnie, kłóciła się.
Doszedł do wniosku po przeczytaniu stert artykułów o Er'kit, że tak naprawdę niewiele wiadomo o tej planecie i wszyscy autorzy tekstów rozpisywali jedną, dwie informacje na kilka stron druku. Pomyślał o agencie Republiki, którego miał znaleźć, wspomniał sobie o dawnej misji kiedy ktoś z dowództwa pomylił rysopisy dwóch różnych agentów i przez trzy dni szukał swojego kontaktu. Po powrocie dostałem ostrą reprymendę za to, że nie zmieściłem się w czasie misji, ale w pewnym momencie przełożony dowiedział się, że to jego wina i zmienił nastawienie do sprawy, no i posadę. Rail miał dzisiaj bardzo dobry humor, cieszyła go możliwość aktywnego działania.
Gdy prom dotarł do portu lotniczego, Naylan ruszył wraz z tłumem do wyjścia. Zaczekał na swoją kolej, nie chciał się wyróżniać, w przeciwieństwie do jakiejś kobiety, która robiła awanturę o swój bagaż. Młody agent stawiał pierwsze kroki na nowo odwiedzanej planecie. Pierwsze co go uderzyło to nagła fala gorąca. Przykląkł na chwilę - poprawił buty. Spojrzał w stronę jaśniejącej na niebie gwiazdy: No to zaczynamy zabawę. Wpierw jednak skierował się w stronę bagaży by odebrać swoją torbę.
Awatar użytkownika
Rail Naylan
New One
 
Posty: 22
Rejestracja: 3 Lut 2012, o 00:53

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Mistrz Gry » 12 Lut 2012, o 23:24

Ubranie Raila od razu wydało mu się niewłaściwe do panującego wokół klimatu. Już po kilku chwilach stania w kolejce poczuł pierwsze krople potu, który zaczęły wyścig przez jego plecy. Kiedy pierwsza z nich przemieszczała się wzdłuż kręgosłupa, agentem wstrząsnął mimowolny dreszcz. Słońce Er'kit wydawało się świecić z każdej strony, odbijając się od jasnych ścian okolicznej zabudowy. Naylan powoli poruszał się w kolejce do odbioru bagażu, cały czas atakowany spiekotą i gorącem. W końcu dotarł do swojego celu i bez problemu dostał swój bagaż. Teraz pozostawało tylko stanąć w jeszcze dłuższej kolejce do odprawy nowoprzybyłych, którą oblegali jeszcze pasażerowie poprzedniego statku.
Następne kilkadziesiąt minut nie zapowiadało się dla Raila zbyt miło, szczególnie patrząc na minimalny cień, który okrywał czekające istoty. Zapowiadało się, że agent wywiadu będzie mógł niedługo podrywać dziewczyny na Coruscant na świeżą opaleniznę.
- Przyzwyczaisz się, Ricky! - usłyszał z tyłu. Jak się okazało, miejsce w kolejce tuż za Naylanem zajął Wyrren. - Klimat tutaj może nie ja na Manaan, ale przynajmniej się opalisz.
Mężczyzna uśmiechał się przy tych słowach szeroko, jakby chcąc pełnić obowiązki gospodarza względem obcego na swojej planecie.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Rail Naylan » 14 Lut 2012, o 22:44

Są dwa typy ludzi, po których nie poznacie, że kłamią: inni agenci i ci, którzy są pewni tego co mówią czyli nie wiedzą, że mówią nieprawdę. Tak powtarzał oficer w Akademii, mądre słowa. Nie podoba mi się to, że zostało wypowiedziane hasło, lekko zniekształcone, ale cóż... Młody agent nie miał pojęcia co odpowiedzieć. Zdarzało mu się w karierze oficera wywiadu, że kontakt mylił sobie kto wypowiada hasło, a kto odzew, lecz nie umiał sobie poukładać w głowie wszystkiego co o Wyrrenie wiedział. Przybył wraz ze mną, agent Republiki miał czekać na planecie.
Słońce piekło niemiłosiernie, coraz więcej kropel potu opadało na ziemie obok Naylana. Sekundy mijały, a on nadal nie wiedział co odpowiedzieć. Za dużo tu sprzeczności, jeśli to agent Imperium nie mogę zdradzić siebie, a gdyby to był nasz to mógłbym przynajmniej już działać i mieć jakieś informacje. Do tego mogę stracić cenny czas. Cholera. Jak tu gorąco. Rzucił okiem na wielkoluda, zobaczył serdeczny uśmiech na twarzy towarzysza podróży. Poruszył się lekko, jeśli jest tu gdzieś mój kontakt to powinien zareagować na hasło. Rail mrużąc oczy w słońcu rozpoczął przyglądanie się każdemu w okolicy. Niech rozpocznie się gra. Nie ma sensu ryzykować. Spodziewał, że jeszcze dużo czasu spędzi w tej kolejce i będzie miał możliwość bliższej rozmowy z podróżnym.
Całe te szarady w umyśle młodego oficera trwały niecałą minutę. Obrócony tyłem do Wyrrena rzucił od niechcenia, długo układane zdanie:
- Nie takie trudy trzeba w życiu znosić - uśmiechnął się w stronę płonącego słońca. - Ale i tak pierwsze co zrobię, gdy wyjdę z tej przeklętej kolejki to poszukam cienia. I coś czuje, że wolę swój naturalny kolor skóry, ale cóż. Trzeba będzie się przyzwyczaić.
Wzrokiem nie przestawał śledzić otoczenie, szukając kogoś, kogo zdanie wypowiedziane przez towarzysza poruszyło.
Awatar użytkownika
Rail Naylan
New One
 
Posty: 22
Rejestracja: 3 Lut 2012, o 00:53

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Mistrz Gry » 18 Lut 2012, o 00:41

Słowa mężczyzny zaciekawiły nie tylko Raila. Stojący niedaleko niepozorny, czarnoskóry mężczyzna, szybko odwrócił się w stronę kolejki odpraw. Jego wzrok błądził przez chwilę po grupie ludzi, jakby szukając osoby, która przed chwilą się odezwała. W końcu jego oczy zatrzymały się na Wyrrenie, który podał się sam jak na tacy, odpowiadając głośno:
- Eh wy, ludzie z jądra! - jego donośny głos rozniósł się naokoło. - Tutaj wam za dużo słonka, gdzie indziej za zimno albo za mokro...
Utajniony agent przestał słuchać poznanego niedawno podróżnika, gdyż jego obserwacja tłumu w końcu przyniosła pożądany efekt. Czarnoskóry ledwie dostrzegalnym gestem pokazał coś stojącym niedaleko strażnikom portowym i ruszył w stronę kolejki. Zaraz za nim spod ścian ruszyła grupka uzbrojonych istot, w których coś mocno nie pasowało Railowi. Nie wyglądali na zwykłych strażników zatrudnianych w kosmoportach. Było w nich coś...
Naylan zrozumiał swoje obawy już po chwili. Gdy czarnoskóry mężczyzna stanął obok Wyrrena, czwórka jego towarzyszy obezwładniła protestującego nie zadając nawet jednego pytania. Rail zauważył, że zrobili to w sposób zupełnie wojskowy, jak piechociarze po długoletnim szkoleniu, tak samo zresztą nosili broń i tym charakteryzował się ich chód, który zaniepokoił agenta.
Tymczasem sprawca całego zamieszania podniósł dłoń do ust i zaczął coś mówić. Najwyraźniej miał schowany w rękawie komunikator i zaczął jakiś przekaz.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Rail Naylan » 19 Lut 2012, o 23:51

Rail schylił twarz w stronę spalonej słońcem ziemi. Starał się nie wyróżniać i miał nadzieje, że czarnoskóry mężczyzna nie zauważył, że to on prowadził rozmowę z Wyrrenem, koniec końców cały czas stał do swojego rozmówcy tyłem.
Potrzebował kilkunastu sekund na zebranie myśli, nie mógł popełnić teraz błędu, jak niewyszkolony młodzieniaszek, działając zbyt impulsywnie.
Nie ma to jak mieć grupę doświadczonych żołnierzy na karku. Zapewne w całą sprawę jest zamieszane Imperium chcę odzyskać wpływy na tej planecie. Cholera. Nie czas na gdybanie trzeba działać, mogli już pojmać mój kontakt, ale liczę, że agent Republiki nie dał się tak łatwo złapać.
Trzeba zdobyć jakieś informacje. Można by spróbować podsłuchać tego człowieka - wydaję się być dowódcą tej akcji. Stoi przecież o krok za mną. Następnie trzeba spróbować podejść resztę chłopaków, którzy niosą Wyrrena i dowiedzieć się gdzie go prowadzą. Najważniejsze by nie pozwolić się zauważyć, ale tyle lat pracy w terenie powinno pomóc.

Ten prowizoryczny plan dawał niewielkie poczucie pewności, że niby się ma wszystko pod kontrolą. Naylan wiedział, że musi maksymalnie zminimalizować ryzyko wykrycia. Młody oficer uśmiechnął się: Zaczyna się robić coraz zabawniej.
Awatar użytkownika
Rail Naylan
New One
 
Posty: 22
Rejestracja: 3 Lut 2012, o 00:53

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Mistrz Gry » 21 Lut 2012, o 19:16

Mężczyzna przyglądał się działaniu swoich podkomendnych z zadowoleniem. Gdy Wyrren był już pobieżnie przeszukany i obezwładniony, cała grupka zaczęła się przemieszczać w pobliże jednego z wyjść z kosmoportu. Czarnoskóry znów podniósł rękę do twarzy z zamiarem nawiązania następnego połączenia przez komunikator. W tym momencie między niego a Raila weszła niestety grupka histerycznych turystów rasy Bith, która swoim gwarem i krzykami skutecznie zagłuszyła rozmowę agenta. Po chwili Naylan znowu znalazł się w pobliżu swojego celu, lecz usłyszał już tylko pojedyncze zdania:
- ... wymówił hasło prawie całkowicie tak, jak mi je podano... - w tym miejscu zaczął krzyczeć jakiś Rodinin, którego bagażu nie potrafiła umiejscowić obsługa portu. Szybko uspokojony, przestał zagłuszać rozmowę i Rail usłyszał koniec konwersacji agenta. - ...powtarzam, nikt nie wypowiedział odzewu... Tak, oczywiście, już to sprawdzam! - zakończył oficjalnie i zaczął się ponownie rozglądać. Najwyraźniej miał zamiar zacząć szukać potencjalnego agenta, do którego Wyrren mógł skierować swoje głupie słowa.
Tymczasem delikwent w asyście nieznanych żołnierzy doszedł już prawie do drzwi w małej przybudówce, stojącej zaraz obok biur portowych.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Rail Naylan » 26 Lut 2012, o 21:15

Przez port przeleciał niewielki podmuch ciepłego, jednak ożywczego wiatru, nie często spotykanego na tych terenach. Każdy próbował złapać go na jak najdłuższą chwilę, rozkoszując się chwilą prowizorycznego chłodu. Młodego agenta również ucieszył lekki podmuch, lecz jego uwagę absorbowało uważne śledzenie grupki oddalających się istot niosących Wyrrena. Chciał jak najszybciej działać, lecz nabyte doświadczenie chłodno oceniało sytuację:
Stoję w kolejce na odprawę, jeśli z niej wyjdę, tak bez powodu to stanę się podejrzanym w pierwszej kolejności. Zostały tylko dwie osoby przede mną, poczekam. Nie tracić z oczu porywaczy i nie pozwolić się zaskoczyć przez czarnoskórego. Błąd kosztuje życie lub odkrycie prawdziwej tożsamości i niepowodzenie misji.
Podniósł oczy, przyglądając się stojącym przed nim w kolejce. Gdy jego wzrok padł na wookieego, który próbował porozumieć się z pracownikiem portu, Naylan roześmiał się w duchu, uznając całą sytuacje za niezły absurd. Rail licząc, że pracownicy wymyślą sposób na komunikację z egzotyczną, jak na taki klimat i planetę istotą. Czekał na swoją kolej.
Awatar użytkownika
Rail Naylan
New One
 
Posty: 22
Rejestracja: 3 Lut 2012, o 00:53

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Mistrz Gry » 27 Lut 2012, o 00:34

Z początku zabawna sytuacja z wielkim obcym zaczęła przybierać nieciekawy obrót dla Raila. Wrzeszczący i szczekający Wookiee nie mógł się za nic porozumieć z pracownikami kosmoportu i ci zaczęli szukać swojego translatora. Jak się okazało był to niesforny droid protokolarny, który właśnie gdzieś zaginął. Kłótnie dwóch celników o poszukiwania robota, a także ryczący nad nimi ogromny włochacz, wzbudzały kolejne salwy śmiechu w coraz większym kręgu widowni, która zbierała się wokół scenki.
Niestety dla Naylana dawało to prawie bezkarną szansę na działanie czarnoskóremu szpiegowi. Mężczyzna oczywiście zaczął to wykorzystywać od razu, uważnie wpatrując się w tłum i szukając odpowiedniej osoby. Rail stał teraz oczywiście wśród wielu gapiów, ale nie mógł obserwować poczynań swojego przeciwnika. Jeśli nie gapiłby się w trójkę bohaterów, poruszającą tłum do kolejnego szaleńczego śmiechu, zostałby zapewne zobaczony przez każdego, nawet ślepego rancora, w ciemnych okularach mających chronić oczy przeciw słońcom Tatooine.
Nie widząc już ruchów drugiego szpiega, Naylan zwrócił się znów w stronę celników. Właśnie pojawił się zagubiony ongi droid, który wydawał się oficerowi wywiadu najbardziej obrażonym robotem, którego widział w swojej długiej karierze. Szarobury tłumacz podszedł do lady i spojrzał na swoich przełożonych. Po chwili rozległy się jego słowa, które oczywiście wywołały kolejną salwę śmiechu wśród publiczności:
- On właśnie mówi, że jesteście najgłupszymi pokurczami, których kiedykolwiek spotkał - usłyszał monotonny metaliczny głos Rail. - Właściwie w pełni się z nim zgadzam.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Rail Naylan » 1 Mar 2012, o 19:26

- Ooo, a teraz dodał jeszcze kilka ciekawych słów, jednak przez mój szacunek do tłumu tu stojącego nie powtórzę ich - droid podjudzał tylko gapiów, którzy raz po raz wybuchali śmiechem.
Młody oficer wywiadu również śmiał się wraz z tłumem lecz w duchu złorzeczył tej starej maszynie. Nie lubię, gdy robociki mają za dużo swobody, a już w szczególności te, których ich ograniczonej lojalności nie jestem pewien. Temu tu, przydałoby się porządne przeczyszczenie pamięci i małe przeprogramowanie.
Po chwili jednak, jeden z celników powrócił do przeprowadzania odprawy dla reszty oczekujących, zostawiając swego kolegę z nieposłusznym droidem i wściekłym wookieem wraz z wierną rzeszą fanów, przyglądających się zmaganią urzędnika. Przed Naylanem stało jeszcze tylko dwóch pasażerów. Rail wrócił do czynności, którą zakłóciła mu ta absurdalna sytuacja - przyglądał się współpasażerom i okolicznym osobą. Po szybkim przeglądzie nie znalazł czarnoskórego szpiega, co wcale go nie ucieszył, a dawało okazje przeciwnikowi do spokojnego rozgrywania swojej partii.
Młody oficer postanowił odstąpić od przeglądania tłumu i w spokoju czekał na swoją kolej. Przed nim stała już tylko ta para co tak zabawnie się kłóciła w czasie lotu. Teraz również nie mogli przestać, w tym momencie mężczyzna, stał twardo przyjmując na siebie słowne ciosy wybranki, ale w jego oczach można było zauważyć przygotowaną ripostę. Na szczęście dla Naylana ich odprawa, o dziwo, przebiegła gładko. Stanął teraz przed celnikiem, licząc, że nie będzie żadnych problemów.
Awatar użytkownika
Rail Naylan
New One
 
Posty: 22
Rejestracja: 3 Lut 2012, o 00:53

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Mistrz Gry » 2 Mar 2012, o 22:27

Celnicy szybko przejrzeli dokumenty Raila - a właściwie Rickiego Willama - i przepuścili go dalej. Widać było, że opóźnienie znacznie przyspieszyło ich działanie, a zarazem osłabiło czujność. Był to całkiem szczęśliwy fakt dla Raila, który już po chwili przechodził przez sale odprawy celnej i wyszedł na zapiaszczoną ulicę.
Miasto wyglądało praktycznie tak samo, jak opisywano je w przewodniku, co niestety nie sprzyjało żadnym walorom turystycznym. Białe domy, żółty piasek i nikłe połacie cienia, którymi przemykały jakieś istoty - nic więcej nie można by napisać na temat głównego miasta planety w samo południe. Naylan szybko poczuł kolejne krople potu, które urządziły sobie wyścigi po jego plecach, a dzięki temu zrozumiał tak mały ruch przy kosmoporcie.
Rozejrzał się dookoła i nie zauważył nic niepokojącego. Nigdzie nie było widać także czarnoskórego szpiega, choć to nic nie przesądzało. Albo koleś był kiepski i zgubił trop, albo był dobry i właśnie śmiał się z ukrycia z republikańskiego agenta. Tymczasem Rail nie wiedział właściwie dokąd ma się udać, jego kontakt nie był ani opisany, ani umówiony z nim w konkretnym miejscu, a póki co nie dawał znaku życia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Rail Naylan » 4 Mar 2012, o 17:59

Stojąc tak przed kosmoportem w pełnym świetle południowego słońca, młody oficer poczuł najzwyczajniejszy głód i pragnienie, wywnioskował, że ostatnio jadł i pił wczorajszego ranka. Ze względu na to, że stracił w tym momencie trop i zbytnio nie przychodziło mu nic innowacyjnego do głowy, uznał, że poszuka baru i prócz chwili odpoczynku, spróbuje zasięgnąć jakiś informacji.
Podwinął rękawy swojego płaszcza i koszuli: Co mnie natchnęło by wziąć akurat czarną koszulę? Szczegóły nas kiedyś wszystkich zabiją. Zaczepił przypadkowego przechodnia:
- Przepraszam, którędy do najbliższego baru? - rozmówca pobłażliwie się uśmiechnął.
- Nowy w mieście - nie pytał lecz stwierdził. - No wie pan, w gruncie rzeczy stoimy przed jedynym w tej części miasta.
- A to bardzo przepraszam z nie potrzebne zajęcie pańskiego czasu.
Naylan skarcił się w duchu za roztargnienie i niedopatrzenie. Uznał, że przez upał jego poziom uwagi znacznie opadł. Skierował oczy na pożółkły budynek, który jegomość nazwał barem, zauważył jakiś niewielki szyld, lecz nie potrafił odszyfrować nazwy: Coś chyba z piaskiem i słońcem. Jaka ironia. Szybkim krokiem wszedł do środka.
Wnętrze nie zaskakiwało, ani pozytywnie, ani negatywnie. Taki tam zwyczajny bar w centrum miasta, na ścianach tylko jakieś malowidła niespełnionego artysty. Oficer wywiadu skierował się do lady, zamówił jakąś miejscową potrawkę i szklankę wody. Wejście Raila nie wzbudziło zbytnej sensacji w już zatłoczonym miejscu. Siadł przy wolnym stoliku na skraju sali by móc obserwować resztę klienteli, zanurzył wargi w życiodajnym płynie i pociągnął spory łyk. Pozwolił sobie na komfort dwóch minut wypoczynku, a następnie na nowo starał sobie poukładać w głowie wydarzenia ostatnich kilkunastu minut. Z niecierpliwością czekał na zmówiony posiłek.
Awatar użytkownika
Rail Naylan
New One
 
Posty: 22
Rejestracja: 3 Lut 2012, o 00:53

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Mistrz Gry » 5 Mar 2012, o 20:22

- Cholera, po co my tu jeszcze jesteśmy! - usłyszał zdenerwowany, męski głos Rail. Odwrócił się lekko w stronę drzwi, przez które właśnie weszła dwójka mężczyzn. Obaj byli mocno zbudowani, szerocy w barach i mocno umięśnieni. Po sposobie chodzenia Naylan rozpoznał kolejnych żołnierzy w cywilu. Najwyraźniej wielu taki ostatnimi czasy postanawiało robić sobie wakacje na Er'kit. W tym momencie barman przyniósł zamówiony posiłek, więc młody agent musiał się odwrócić. Gdy dla zachowania pozoru zaczął jeść spokojnie swój posiłek, usłyszał dalszy ciąg rozmowy żołdaków, którzy usiedli się niedaleko.
- Nie mam pojęcia, przecież już złapaliśmy tego agenta rebeliantów, co to siedział na ogonie tego niedorajdy, kapitana Gotu, jebana jego mać - powiedział drugi, nie kryjąc się zbytnio z tym, że nie pałał miłością do Republiki i samego kapitana. To pierwsze mogło być odebrane nieciekawie na planecie, która dopiero niedawno została wyzwolona - według propagandy nowego rządu - spod jarzma Imperium. Bar był jednak dość zatłoczony przeróżną klientelą, która w większość przyszła tutaj z kosmoportu. Rzezimieszki i przemytnicy z pewnością nie polecieliby na skargę do nowych władz. - Ta cała grupa "piratów" - to słowo żołnierz prawie wypluł, starając się okazać swój brak szacunku. - jest tak samo żałosna, jak ta cała Republika...
- Cichooo! - syknął drugi. Najwyraźniej dwójka mężczyzn niekoniecznie powinna była czuć się tak pewnie w tłumie istot. - Jeszcze...
Dalszej wypowiedzi Rail już nie usłyszał, gdyż żołnierze zaczęli szeptać między sobą. Tymczasem stolik obok podsłuchiwanych przez niego właśnie się zwalniał, lecz z zamiarem przejęcia go w niedługie posiadanie ruszył już rosły Wookiee, którego Naylan poznał na lądowisku.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Nyer Chale » 7 Mar 2012, o 21:31

Hail Jamain skinął głową, co obsługująca go kelnerka zinterpretowała w jedyny sensowny dla siebie sposób. Zamknęła złożone zamówienie i ruszyła żwawo w stronę baru celem jego realizacji. Odprowadził uprzejmie wzrokiem tylną część jej ciała.
Mężczyzna przyleciał z Taris zaledwie kilka dni temu, jednak nie miał problemów z zaaklimatyzowaniem się i teraz już czuł się jak u siebie w domu. Szybko znalazł pracę w informatycznym fachu - za którą, nota bene, przeleciał pół wszechświata - poznał kilka nowych twarzy, w tym jedną - damską - bardziej interesującą niż pozostałe. Przywołał jej obraz, za co chwilę później skarcił się w myślach. Miał piękną żonę, dwójkę dzieci i nawet coś na wzór sumienia, czego wstydził się przed wizją idealnego pana domu, której tak usilnie starał się dorównać. Oprócz tego był przykładnym obywatelem i równie dobrym ojcem. Gdyby nie powszechnie panujące bezrobocie z pewnością nie porzuciłby rodziny w pogonii za pracą. Cóż, okoliczności stały się jednak ostatnimi czasy bardzo surowe, szczególnie dla mieszkańców Taris. Koniec końców więc trafił tutaj, na Er'kit - z nadzieją na lepsze i uczciwsze niż gdziekolwiek indziej zarobki, za które będzie mógł godnie utrzymać rodzinę.
I nie byłby to nawet taki zły plan, gdyby jego życie - żona, dzieci czy zresztą wszystkie wspomnienia - były zwykłym kłamstwem. Jedną, wielką ściemą. Wynikiem przykrej przypadłości, która osiadła na Hailu Jamainie, a właściwie Nyerze Chale'u, niczym zła klątwa czy nieuleczalne choróbsko. Cóż, czego oczy nie widzą, czego rozum nie obejmuje...
- Pański sok.
Kobieta postawiła przed szatynem szklankę wypełnioną cieczą o wściekle pomarańczowej barwie. Po tak nagłej i tak drastycznej zmianie klimatu, najgorszą powstałą przez to dolegliwością zdawało się Hailowi straszne pragnienie. Pił dosłownie co kilka chwil, nawet kiedy nic konkretnego poza siedzeniem za biurkiem nie robił. Podziękował grzecznie, przez chwilę jeszcze obserwując lawirującą między stolikami zgrabną sylwetkę.
I wpatrywałby się w nią pewnie znacznie dłużej, gdyby nie dwójka przybyłych mężczyzn, na oko całkiem aktywnych żołnierzy. Coś w głowie Jamaina kazało mu siedzieć w spokoju i obserwować całą sytuację. Nie wiedział co to było, ale że polecenie przypominało bardziej przyjacielską sugestię niż rozkaz, a siedział zaraz obok ich stolika... postanowił wytężyć na chwilę zmysły i objąć nimi zażartą dysputę kafarów. Hail rozpiął najwyższy guzik koszuli, dając swemu gardłu chwilę wytchnienia. Dziwił się że nie wpadł na to wcześniej, zwłaszcza przy tej ilości potu spływającego po ciele potu. Przynajmniej okazał się mieć dość rozumu, by odłożyć na bok swój sfatygowany prochowiec i zdjąć nakrycie głowy. Wpatrywał się teraz w przestrzeń błyszczącymi oczami*, za wszelką cenę próbując nie dać poznać się na swoich zamiarach.

// * Będąc w tym alter ego Nyer wierzy, że jest człowiekiem. Nieświadomie więc tworzy w miejscach publicznych iluzję oczu, którą posługują się Miraluki. Patrzy zaś - również podświadomie - Mocą, co pozwala mu obserwować wszystko i wszystkich wokół bez faktycznego ruszania się z miejsca.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Nyer Chale
New One
 
Posty: 34
Rejestracja: 18 Sie 2011, o 00:09

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Rail Naylan » 13 Mar 2012, o 22:49

Szybki ogląd sytuacji i do mózgu Naylana dociera krótki impuls: Za dwie sekundy kelnerka zatrzyma włochacza i odwróci, na kilka następnych sekund, jego uwagę. Chwycił talerz z pożywieniem oraz szklankę, która zawierała płyn na jeden łyk. Spojrzał na najbliższych sąsiadów - nikt nie zwracał na niego uwagi. Wstał, skierował się w stronę upatrzonego stolika. Trwało to tylko chwilę, ale na czole Raila pojawiło się kilka dodatkowych kropel potu, świadczyły o pełnym skupieniu i determinacji.
Usiadł, znajdował się w idealnym położeniu, plecami do podsłuchiwanych. Wypił wodę i otarł pot z czoła, spojrzał w kierunku wookieego. Odchodził od kelnerki, mocno poirytowany na całe dzisiejsze zajście w kosmoporcie. Rail patrzył z uwagą czy kieruje swe stopy w stronę jego stoliku czy jakiegoś wolnego. Rozdzielał swe zmysły, za razem starając się używać je w pełni. Wyłapując każdy dźwięk za pleców i skrupulatnie obserwując każdy ruch egzotycznej istoty.
Awatar użytkownika
Rail Naylan
New One
 
Posty: 22
Rejestracja: 3 Lut 2012, o 00:53

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Mistrz Gry » 14 Mar 2012, o 22:09

Zaledwie kilka rzeczy w galaktyce jest w stu procentach pewnych, a jedną z nich jest niebezpieczeństwo dotyczące wszystkich, którzy znajdują się w pobliżu wściekłego Wookieego. Tym bardziej jeśli jest się powodem owej wściekłości, co właśnie spotkało Raila. Młody mężczyzna starał się wyglądać całkiem niepozornie, gdy usiadł się przy wolnym stoliku, lecz już po chwili stał nad nim mierzący ponad osiem stóp obcy, który upatrzył sobie to miejsce dużo wcześniej.
- Rrrraaaaaaahheeeeaa! - zaryczał głośno, choć raczej wątpliwe było, żeby spodziewał się odpowiedzi, gdyż od razu złapał Naylana za ubranie i poniósł z krzesła. Twarz oficera wywiadu znalazła się naprzeciwko wściekłych oczu, wytrzeszczonych spomiędzy kosmyków futra. Rail mógł zobaczyć w nich irytację całym dniem, począwszy od pechowej odprawy, a skończywszy na małym człowieczku, który chamsko podsiadł ich właściciela. Tak bliskie przyglądanie się mężczyźnie najwyraźniej także nie zainteresowało Wookieego, gdyż rzucił go w tył, prosto na stolik osób, które Naylan chciał podsłuchiwać.
- Co jest, kuuuu... - okrzyk jednego z nich urwał się, gdy tylko mężczyzna zobaczył powód całego zamieszania. Nie był tak głupi, by kłócić się z wielkim obcym o zakłócenie porządku konwersacji, więc spojrzał na swojego towarzysza i rzucił szybko: - Chodź, spadamy stąd.
Drugi wojskowy próbował właśnie strzepać z siebie resztki zamówionego obiadu, który podano mu przed chwilą. Wyglądał na bardziej bojowo nastawionego niż jego towarzysz, lecz powoli kiwnął głową i ruszył za nim. Dwójka ta opuściła bar w momencie, w którym nad Railem pojawił się barman z niezbyt zachęcającą miną.
- Rozumiem, że pan za to odpowie? - zapytał leżącego w szczątkach połamanego stołu mężczyznę.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Nyer Chale » 15 Mar 2012, o 19:17

Resztki zamówienia postanowiły najwyraźniej zwiedzić trochę okolice, w tym dogłębniej zbadać odporność ubrań Haila na plamy. Ubiór ewidentnie oblał ten test. Mężczyzna strzepnął ze spodni danie podejrzanego pochodzenia. Nie należał do osób kłótliwych i nie szkoda mu było pieniędzy, nie teraz, gdy właśnie znalazł świetnie płatną pracę. Ciuchy zawsze mógł kupić nowe. Był jednak bardzo ciekawski, a sytuacja taka jak ta należała do rzadkości w jego nudnym życiu. Biedny. Nie zdawał sobie jednak sprawy, że kierowało nim coś więcej. I zaczynało coraz śmielej wodzić go za nos.
Młody informatyk zerwał się z krzesła, nieomal nie zderzając się z wychodzącymi kafarami. Był przy tym bardzo niezdarny, ale o to chodziło. Mikroskopijne urządzonka, szerzej znane jako lokalizatory i pluskwy, znalazły się w odpowiednim miejscu. Resztę pomieszczenie niemal przefrunął. Konflikt między włochatą bestią i jej prowokantem zaogniał się. Kierowany instynktem - lub czymś zgoła bardziej namacalnym - pomógł ofierze stanąć na równe nogi. Później nie był jednak równie miły. Wykręcił mu ręce za plecy i skuł wyjętymi zza pasa kajdankami. Wszystko było jednak jedną, wielką farsą, Hail Jamain natomiast jedynie pionkiem w tej grze. Alter ego machnęło włochaczowi przed nosem fałszywą legitymacją. Dyskretnie i tylko jemu. Nie mógł ryzykować swojej przykrywki, ale nie sądził też, by bezmyślny prowodyr rozumiał przytyczone przez Haila - a właściwie już Nyera Chale'a - informacje. Zresztą cele zdążyły opuścić już bar.
- Siły porządkowe Er'Kit - warknął pod nosem do wookiego, kolanem zmuszając Raila do wyprostowania pleców i przyjęcia pionowej pozycji. Nie miało znaczenia, czy takie siły faktycznie istniały. Nazwę rzucił na poczekaniu.
Po szybkim, brutalnym i przekłamanym pokazie sprawiedliwości wyprowadził Naylana z baru. Miał nadzieję, że owłosiony potwór nie będzie protestował. Miał w końcu swoje upragnione miejsce a jego przykrość została odprowadzona sprzed jego oczu. Czego mógł chcieć więcej? Jeśli wookie faktycznie dał spokój tej sprawie, odprowadził Raila na tyły budynku i pchnął go pod ścianę.
- Dla kogo pracujesz?
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Nyer Chale
New One
 
Posty: 34
Rejestracja: 18 Sie 2011, o 00:09

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Rail Naylan » 21 Mar 2012, o 23:23

- Cholera - Naylan zmrużył oczy, próbując sobie coś przypomnieć. - Jak ja się tu znalazłem?
Popatrzył na kajdanki. Przez umysł przemknęło kilka obrazów - stolik, wielki wookiee, twarda ziemia, ręka pomagająca wstać, kajdanki, światło dzienne no i ta ściana. Wszystko powoli układało się w całość. Rzucił okiem na mężczyznę, który zadał pytanie, nic nie wyróżniało go na tle znanych mu ludzi. "Szybko zadziałał, jak ktoś szkolony." W tej chwili tylko na tak głębokie przemyślenia było stać Raila, czuł drażniący ból w prawym boku, otarcie spowodowane upadkiem i rozbiciem szkła.
Wiedział już co odpowie, jednak przed tą chwilą chciał dojść do siebie, by w pełni świadomie przeprowadzić konwersacje z nieznajomym. Uznał, że dzisiejszego dnia prześladuje go pech i może to jest szansa na odmienienie sytuacji. Znów zerknął na okowy na dłoniach: "Gorzej już być nie może." Zdawało mu się, że możliwa korzyść tego spotkania jest znacznie większa niż ryzyko z nim związane. Był osobą, którą drażniła niewiedza - jako agent Republiki prawie zawsze wiedział coś naprzód - teraz denerwował go brak tej wiedzy, chodzenie po omacku, brak jakichkolwiek informacji.
Wielokrotnie dziś już spoglądał na niebo, teraz znów skierował oczy ku górze, zobaczył rozżarzoną gwiazdę, która powoli kierowała się ku horyzontowi. Dreszcz przebiegł jego ciało. Uśmiechnął się.
- Zaczynamy zabawę? - powoli wypowiadał słowa, zaschło Naylanowi w gardle. - Klimat tutaj prawie jak na Manaan.
Awatar użytkownika
Rail Naylan
New One
 
Posty: 22
Rejestracja: 3 Lut 2012, o 00:53

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Nyer Chale » 24 Mar 2012, o 00:23

- Jak na Manaan? - spytał w udawanym zamyśleniu. - Klimat tutaj prawie jak na Manaan?
Chale mimowolnie wybuchnął śmiechem. Dobre. To krótkie zdanie potwierdziło jego przypuszczenia; teraz nie miał już żadnych wątpliwości.
- Ktokolwiek wymyślał to hasło, musiał być nieźle napity - burknął półgębkiem.
W zasadzie nie pozostawało mu wiele. Tajemnicza wypowiedź musiała mieć swój odpowiednik - odpowiednik, który najwyraźniej znajdował się w zasięgu i interesie innego agenta. Być może kontaktu? Tak czy owak, Nyer takiego nie posiadał, nie miał już więc po co grać.
- Dobra, chłopie, łopatologicznie wygląda to tak: ty mówić dla kogo pracuje, ja nie ukręcić twój łeb. - Uczciwy układ. Nie ma co. Błędem byłoby odrzucić tę propozycję. - Nie bawię się w gierki, nie mam na nie czasu.
Oficer wywiadu rozejrzał się w koło po czym sięgnął wolną ręką za plecy. Wyglądało to dziwnie, ale nieznajomy ruch ten odczytać mógł w jedyny sensowny dla siebie sposób. Wolną ręką otarł pot z czoła i poprawił na nosie przyciemniane okulary.
- Przykrywka, hasło, cel, kontakt. Mów.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Nyer Chale
New One
 
Posty: 34
Rejestracja: 18 Sie 2011, o 00:09

Re: [Er'kit] Początki nici

Postprzez Rail Naylan » 27 Mar 2012, o 21:59

- Widać przyjacielu nigdy nie miałeś przyjemności przebywać na Manaan - zmrużył oczy, słońce jeszcze mocno raziło. - Zresztą to stamtąd pochodzę i wszystko co mnie otacza, zawsze, przypomina mi moją rodzinną planetę. Wystarczy tylko zamienić piasek nas otaczający w wodę i czuję się na karku powiew chłodnej bryzy, wspomina się dom.
"Cholera... Następnym razem zabije każdego inteligenta, który nie da mi rysopisu mojego kontaktu." Sytuacja, w której oficer wywiadu się znajdował nie napawała nadzieją na lepsze jutro. Wiedział jedno - za żadną cenę nie może się zdradzić: "Życie to tylko chwila, walczymy o coś trwalszego." Naylan nie miał jednak zamiaru łatwo sprzedać skóry, był przygotowany na każdą okazje, nie wykluczał rozwiązań siłowych. Spokój, który wyrażał postawą i zachowaniem, maskował tylko pełne oczekiwania napięcie, licząc na błąd agresora.
Opuścił, pod wpływem gorąca, głowę. Wygodnie oparł się o ścianę, znów spojrzał w oczy rozmówcy. Wiedział, że jeśli przeżyję dzisiejszy dzień to noc, która powoli się zbliżała, będzie jedną z najlepszych w jego życiu. Znów otworzył zaschnięte usta i z trudnością wypowiadał zdania:
- Z twoich czterech pytań mogę tylko odpowiedzieć jaki mam cel. Jestem programistą przyleciałem tu w pogoni za kredytami, pewna korporacja zaproponowała stałą pracą, z całkiem znośną płacą. I niech mnie, robię to dla mojej rodziny.
Awatar użytkownika
Rail Naylan
New One
 
Posty: 22
Rejestracja: 3 Lut 2012, o 00:53

Następna

Wróć do Inne Lokacje

cron