Content

Inne Lokacje

[Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Image

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Mistrz Gry » 9 Sty 2013, o 20:49

Tymczasem komunikator trzeszczał meldunkami.
- Grupa trzecia zbliża się do celu....
- Przyjąłem. Grupa druga: podaj swój status... Powtarzam, grupa druga podaj swój status. - chwila milczenia - Grupa pierwsza: straciliśmy kontakt z grupą drugą, macie zielone światło na zablokowanie poziomu i użycia ciężkiego sprzętu. Grupa trzecia: macie powrócić do pozycji wejściowych - gnojek i tak nie ma gdzie uciec, więc przeczekamy go. Po połączeniu się z grupą pierwszą macie za wszelką cenę powstrzymać go przed opuszczeniem tego poziomu - wsparcie zakonu jest już w drodze.
Amon w tym samym czasie dotarł do ściany na której był powieszony plan poziomu. Wyglądało na to, że znajduje się po drugiej stronie poziomu, względem wind i schodów ewakuacyjnych i mniej więcej na równi z salą, z której uciekł. Sytuacja przedstawiała się raczej w ciemnych barwach i jeśli były uczeń Darth Vengeance chciał się uwolnić, musiał szybko działać.

Działaj - albo atakujesz grupę pierwszą, albo lecisz i gdzieś po drodze atakujesz grupę trzecią. Wróciłeś już do pełni sił (potyczka pobudziła ciebie). Dodałem Ci plan sytuacyjny (strzałki to wejścia, gwiazdka to Ty, romb to pokój skąd nawiałeś. Strzałka wychodząca poza obrys planu to wyjście z poziomu. Strzałki nie są równoważne z ilością drzwi - raczej pokazują trend jak są umiejscowione. Generalnie to możesz sobie opisać jak wykańczasz wszystkich (o oczywiście chcesz), albo zapisać swoje zamiary i ja Ci dalej poprzeszkadzam. Nim wyjdziesz z poziomu napisz czy udajesz się w górę, czy dół i z czego skorzystasz schody czy winda). Enjoy
Załączniki
plan.png
plan.png (32.69 KiB) Obejrzany 8057 razy
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Amon Rage » 13 Sty 2013, o 22:45

Wesoło nie było, lecz nie mógł się dziwić, że z każdą kolejną chwilą sytuacja była co raz bardziej gówniana. Możliwe drogi ucieczki kurczyły się w zastraszającym tempie, a po przeanalizowaniu planu poziomu okazało się, że jedyną możliwą drogą do wyboru była klatka schodowa. W każdej chwili mogli bowiem zablokować windy, bądź też sprawdzić dokąd się kieruje i nasłać na niego grupę uderzeniową, z którą nie dałby sobie rady. Pozostawało więc siłą wyciąć sobie drogę pomiędzy kolejnymi grupami żołnierzy, albowiem po wyeliminowaniu jednej z nich nie miał już odwrotu.
Moc stanowiła jego najgroźniejszą broń i to właśnie nią się posiłkował. Wzrok Mocy pozwalał mu widzieć poprzez ściany, a to ułatwiało lokalizowanie wrogich jednostek i chyba tylko dzięki temu cudem uniknął wpadnięcia na grupę trzecią w trakcie kierowania się ku klatce schodowej. Przełączywszy karabinek na ogień ciągły, wychylił się lekko za róg i dostrzegając grupę biegnących żołnierzy kolejny raz uciekł się do podstępu. Tym razem przy użyciu telekinezy wyciągnął zawleczkę z granatu ogłuszającego, samemu kryjąc się za rogiem i zasłaniając uszy, by jego słuch nie ucierpiał w wyniku wybuchu.
- Co do cho...
Dało się słyszeć z ust żołnierza, zanim granat eksplodował, ogłuszając wszystkich członków grupy trzeciej. Amon mimo zasłonięcia uszu, słyszał głośny pisk, lecz nie przeszkodziło mu to w dokonaniu błyskawicznej egzekucji, gdy długą serią odesłał do krainy wiecznych łowów wszystkich republikańskich żołnierzy. Na tym jednak nie poprzestając, podbiegł do ich nieruchomych ciał, by zabrać jeden granat ogłuszający, po czym wykorzystując radio jednego z żołnierzy, nadał komunikat.
- Jedyne czego pragnę, to głowa Lorda Annihiousa odcięta ostrzem mojego miecza świetlnego. Pozwolicie mi opuścić planetę, a ocalicie życie kolejnych żołnierzy próbujących powstrzymać mnie przed wypełnieniem mojego jedynego celu.
Manifest Rage'a był jasny, przejrzysty i dawał wiele do zrozumienia, nakreślając dowództwu bazy sytuację, w jakiej wszyscy się znajdowali. Republikanie mogli być bowiem jego wrogami, lecz Wojownik Sith nikogo tak nie nienawidził, jak właśnie przywódcy Zakonu, który niemal pozbawił go życia. Zemsta zaś była tym, co napędzało Amona, stanowiąc jedyny sens jego życia.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Mistrz Gry » 20 Sty 2013, o 01:17

Nim odezwał się głos z komunikatora, Amon poczuł potężną wibrację Mocy. Stało się coś dziwnego - nagle życie straciła ogromna ilość wyznawców Jasnej Strony Mocy. Choć była to z pewnością dobra wiadomość dla mrocznego wojownika, to i tak siła tego odczucia była na tyle potężna, że powodowało niepokój w żołądku i suchość w ustach Rage'a. Najgorsze jednak było to, że Amon nie miał pojęcia co się stało i choć zginęli jego przeciwnicy, konsekwencje tego mogły być bardzo niebezpieczne dla niego.
- Słuchaj mnie uważnie zasrańcu! - odezwał się w międzyczasie komunikator. - Jesteś już trupem, tylko o tym jeszcze nie wiesz! Na twoim miejscu modliłbym się, by to przedstawiciele Zakonu pierwsi ciebie spotkali, a nie to co ja dla ciebie szykuje! JESTEŚ TRUPEM! - wykrzyczał "rozmówca" Amona na koniec, po czym z komunikatora zaczął dochodzić jedynie jednostajny szum.

Działasz dalej - przeciwnicy przy windzie mają tam coś w stylu E-weba - jak się z tym rozprawisz to Twoja sprawa - byleby logicznie jakoś ;). Możesz oczywiście czekać na rozwój wypadków, ale to raczej słaba opcja...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Amon Rage » 23 Sty 2013, o 18:35

Wibracje jakie rozeszły się w Mocy wstrząsnęły nim do głębi sprawiając, że w pierwszej chwili wzrok mu się rozmazał, a Sith zmuszony był oprzeć się dłonią o pobliską ścianę. Nie spodziewał się czegoś takiego, a nagłe zniknięcie emanacji Jasnej Strony sprawiła, że poczuł narastający niepokój. Z jednej strony mógł się cieszyć, albowiem dzięki temu mógł jedynie rosnąć w siłę nietłamszony przez aurę Jedi, lecz co mogło spowodować, że nagle tak wielu z nich przestało istnieć? Niewiadoma zasnuwająca jego umysł sprawiła, że na komunikat docierający przez radio nie zareagował w żaden sposób mimo, iż normalnie zaśmiałby się szyderczo słysząc tak bezpodstawne w chwili obecnej groźby.
Nieco rozkojarzony wydarzeniami ostatniej chwili, niemal wkroczył na korytarz, którego strzegli zabarykadowani żołnierze z rozstawionym działkiem. Dwa kroki i zostałaby z niego dziurawa zapiekanka. Tylko drobny impuls zdołał go uratować przed pewną śmiercią. Barykady jakie postawili stanowiły nie lada przeszkodę, a znając ich zaciekłość, zapewne ochronili się również tarczami energetycznymi, które czyniły jego blaster bronią bezużyteczna. Amon musiał więc raz jeszcze uciec się do używania Mocy, aby utorować sobie drogę do wyjścia z poziomu. Korzystając więc z efektu zaskoczenia, błyskawicznie wyskoczył zza rogu i zanim Republikańscy żołnierze zdołali zareagować, wytworzył potężną, telekinetyczną emanację w postaci gwałtownie rozchodzącej się fali o dużej sile. Moc ta była niezwykle niszczycielska w zamkniętych pomieszczeniach, a ciśnienie jakie w ten sposób wytworzył nie tylko zmiatało wszystko na swej drodze, lecz również powodować mogło spore zniszczenia i obrażenia każdemu, kto stał się jej ofiarą. Nie inaczej było więc z ostatnią grupą żołnierzy, którzy odniósłszy ciężkie obrażenia, zostali prędko dobici przez Wojownika Sith.
Kiedy nic już nie stało na jego drodze, Amon skierował się w stronę wyjścia z poziomu. Uprzednio zabrał jedynie dwa medpaki z ciał poległych wrogów, po czym ruszył klatką schodową w górę. Wydostanie się z tej bazy będzie możliwe jedynie w wyniku użycia siły, a dawanie czasu przeciwnikowi na zorganizowanie skoncentrowanej obrony było jedynie podpisywaniem na siebie wyroku śmierci. Musiał działać szybko i skutecznie, jeśli chciał myśleć o kolejnym dniu życia.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Mistrz Gry » 28 Sty 2013, o 23:06

Amon niemal frunął w górę po schodach. Początkowy dyskomfort zamienił się w całkiem przyjemne uczucie. Mroczny wojownik kipiał wręcz energią, a twarz mimowolnie wykrzywiła mu się w uśmiechu. Czuł się świetnie i gdyby nie to, że utknął tym kompleksie, to z pewnością byłby jeden z jego lepszych dni. Tak czy inaczej z ogromną prędkością pokonywał kolejne piętra nie zatrzymywany przez nikogo, co samo w sobie było niepokojące. Ponadto wszystkie drzwi były zablokowane i jedyną opcją było kierowanie się dalej w górę.
Po pokonaniu coś około pięciu pięter, Amon niemal się wywrócił, gdy w końcu udało mu się otworzyć któreś z kolei drzwi. Choć była to za pewne pułapka, wszedł gdyż miał po dziurki w nosie schodów, a i był gotów na kolejną konfrontację.
Wewnątrz było ciemno i gdy tylko Amon przekroczył próg, drzwi zamknęły i zablokowały się ze zgrzytem.
- Długo było trzeba czekać na ciebie Sithcie - odezwał się ktoś. Chwilę potem włączyło się nagle oświetlenie i Rage mógł zobaczyć, że znajdował się w pustej hali. Na jej przeciwległym końcu znajdowały się jakieś zamknięte wrota i dwoje mężczyzn. Jeden z nich miał na oko czterdzieści parę lat, a drugi niedawno zaczął się regularnie golić. Obaj za to byli ubrani w szaty charakterystyczne dla zakonu, który od zawsze walczył z osobnikami takimi jak Rage.
- Aresztuję ciebie w imieniu Zakonu Jedi. Poddaj się... - rzekł starszy Jedi -... albo zgiń - dodał włączając miecz świetlny o niebieskiej klindze.
- Nie powinniśmy od razu go zabić, mistrzu? - odezwał się ze zdziwieniem młodzieniec, stojąc ciut bardziej z tyłu. - Przecież nie wiemy czy ktoś przeżył...
- Nie mamy pewności tego co się stało... Poza tym to nas odróżnia od takich ludzi jak on - dajemy drugą szansę. - odpowiedział mu jego mentor, wpatrując się w Amona. Oczywiste był, że nie jest to jakiś podrzędny Jedi i pokonanie go w tym momencie graniczyło z cudem.
- Wiem, mistrzu, ale to pewnie przez jego kolegów wydarzyło się TO - odrzekł z gniewną nutą, również włączając swój miecz. - Powinniśmy go zabić i odnaleźć innych członków za...
- Opanuj swe emocje, chłopcze - odrzekł starszy mężczyzna. - Kieruje tobą chęć zemsty, a to narzędzie Ciemnej Strony Mocy jest.
- Ale...
- Zamilcz i wycisz się - uciął mistrz zdecydowanym tonem - Przypomnij sobie czego ciebie uczyłem... Przypomnij sobie nasz kodeks.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Amon Rage » 29 Sty 2013, o 13:16

Jeszcze zanim drzwi zamknęły się za nim, poczuł emanację Jasnej Strony, która choć mogło wydawać się to dziwne, działała na niego uspokajająco. Byłoby bowiem znacznie gorzej, gdyby na otwartej przestrzeni przyszło mu zmierzyć się z kolejnym oddziałem wyposażonym w ciężki sprzęt. Światło, jakie rozświetliło ciemność chwilę później dało taki sam skutek, jak w przypadku użycia przez wojownika Wzroku Mocy, choć pozwoliło mu oszczędzić tę odrobinę energii.
Na dźwięk słów Jedi, Amon uśmiechnął się lekko, po czym ściągnął z głowy hełm i odrzucił go na bok, odsłaniając tym samym pokrytą bliznami twarz. Karabin blasterowy był w tej chwili co najwyżej zabawką, którą mógł niegroźnie pomachać, dlatego broni również się pozbył, kładąc ją na ziemi przy prawej stopie.
- Grozisz śmiercią nieuzbrojonemu człowiekowi, który walczy o własne życie? Jakież to szlachetne, Jedi. Czy to właśnie stanowi podstawę waszego kodeksu? Chronić Galaktykę przez zabijanie każdego, kto nie chce podporządkować się waszym regułom?
Słowa Sitha, choć skierowane do Mistrza, bądź też Rycerza Jedi, nie miały oddziaływać na niego. Czuł i dostrzegał wiele słabych punktów w jego uczniu, niemal wyczuwał tlący się w nim gniew oraz pragnienie zemsty za śmierć tych, którzy polegli z jego ręki. To zaś było idealnym gruntem do zasiania ziarna zwątpienia w młodym Padawanie. Ponadto sama rozmowa dwóch kultystów Jasnej Strony była zastanawiająca i intrygująca, dlatego nie mógł przepuścić okazji na dowiedzenie się czegoś więcej na temat tajemniczego wydarzenia.
- Od takich jak ja? Mój komunikat przez radio był jasny. Jedyne czego chciałem, to odejść stąd, lecz zamiast tego postanowiliście poświęcić życie kilkunastu niewinnych żołnierzy, żeby mnie powstrzymać. A jeśli chodzi o TO, to nie miałem z tym nic wspólnego. Jestem tu sam i zadecydował o tym przypadek, a nie moja wola. I podobnie jak wy, poczułem nagle, jak aury Jedi gasną gwałtownie, lecz nie mam pojęcia co jest tego powodem.
I wtedy właśnie, gdy sądził, że wszystkie jego możliwości się wyczerpały, starszy Jedi podsunął mu nie lada okazję, której nie sposób było nie wykorzystać.
- Nie ma emocji, jest spokój. Czyż twój Mistrz właśnie nie udowodnił, że jest inaczej podnosząc na ciebie głos i każąc ci zamilknąć, jakbyś był jego psem, a nie uczniem? Nie ma pasji, jest pogoda ducha. Czy w takim wypadku pogodą ducha można uznać groźbę dokonania mordu na kimś, kto nawet nie jest uzbrojony? Jakież to honorowe i godne Jedi! Nie ma chaosu, jest harmonia. Nie ma śmierci, jest Moc. Spróbuj powiedzieć to wszystkim tym, którzy oddali życie w trakcie niezliczonych bitew i wojen na przestrzeni ostatnich stuleci, jakie wstrząsnęły Galaktyką aż po same posady.
Po tych słowach Amon uśmiechnął się nieznacznie i uniósłszy ramiona w górę, rozłożył je na boki, by uderzenie serca później ruszyć niespiesznym krokiem wprost ku obu Jedi.
- Spokój to kłamstwo, jest tylko pasja. Dzięki pasji, osiągam siłę.
Dzięki sile, osiągam potęgę. Dzięki potędze, osiągam zwycięstwo. Dzięki zwycięstwu zrywam łańcuchy. Moc mnie wyzwoli. Jeszcze nie jest za późno, chłopcze, by dostrzec prawdziwą ścieżkę w Mocy, gdzie twoje umiejętności i potencjał będą mogły zostać wykorzystane do prawdziwie szczytnych celów, nie zaś do walki w imię tych, ze strony których nie otrzymasz nawet słowa podzięki za ryzykowanie swojego życia.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Mistrz Gry » 29 Sty 2013, o 14:37

Po słowach Amona zapadła głęboka cisza. Mąciły ją jedynie brzęczenie jarzeniówek pod sufitem i włączonych mieczy świetlnych. Można było odnieść wrażenie, że sekundy wydłużyły się do minuty, a minuty do godzin, gdy starszy Jedi wbijał lodowaty wzrok w Rage'a.
- Nie słuchaj go, chłopcze - odezwał się nagle, niemal z czułością w głosie. - On chce jedynie namieszać ci w głowie... Choć wygląda na bezbronnego posługuje się z wprawą swoją inną bronią... Manipulacją.
- Co do ciebie, Sithcie - zwrócił się do Amona. - Nie poddałeś się i nie wyrzekłeś się Ciemnej Strony Mocy... Nie pozostaje mi nic innego jak pozbawić ciebie życia - dodał i zaczął iść zdecydowanym krokiem ku Rage'owi. Jego zamiary były jasne niczym rozbłysk super nowej. Chciał mieczem pozbyć się ciemnej skazy w Mocy. Chciał ukrócić wpływ słów mrocznego wojownika na młodego adepta.
Jego uczeń również ruszył za nim, choć jego krok był pełen niepewności. Słowa Amona i jego mistrza wyraźnie wprowadziły mu mętlik w głowie. Było to widać w jego oczach, z których z łatwością można było wyczytać trapiące go wątpliwości... Jego chwilowe zagubienie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Amon Rage » 29 Sty 2013, o 15:28

Amon czuł dreszcze podniecenia przeszywające jego ciało. Nigdy dotąd tak silnie, tak wyraźnie nie czuł dotyku Ciemnej Strony mimo, iż ze wszystkich sił starał się tłumić swą aurę, by nie zdradzić tego przed dwójką Jedi. Ta rozmowa dostarczyła mu równie wiele satysfakcji i przyjemności, co walka, a to samo w sobie było niezwykłe. I cholernie podniecające.
- Prawdę nazywasz manipulacją, Jedi? Jakież to wygodne, gdy chce się kogoś zabić bez konsekwencji, w imię wydumanych ideałów będących niczym więcej, jak sposobem na mydlenie oczu tym, którym nie dane było wyrobić sobie własnego światopoglądu.
Mówił z podziwu godnym spokojem, a kiedy przeciwnik ruszył w jego stronę, Rage zatrzymał się i opuścił ramiona wzdłuż boków, jak gdyby czekał na wykonanie wyroku. Był to jednak pozór, gra Sitha mająca na celu wywołanie odpowiedniego wrażenia. Jego słowa miały ten sam cel, albowiem choć pozornie kierował je do starszego z Jedi, to przeznaczone były przede wszystkim dla uszu jego ucznia. Zagubienie Padawana było jego zgubą i Amon wiedział, że już tylko kroki dzielą go od poddania się wpływowi Ciemnej Strony.
- Z nauk które ja pamiętam, zabijanie nieuzbrojonych istot jest samo w sobie przejawem Ciemnej Strony. Czyż nie jest tak, młody Padawanie? Czy nie uczono cię walki w obronie słabszych i bezbronnych? Przejrzyj na oczy, chłopcze, zanim będziesz zgubiony jak ten mężczyzna, który nazywając się twoim mistrzem, pociągnie cię za sobą ku upadkowi.
Ostatnia, najbardziej zdecydowana próba złamania słabego umysłu chłopaka musiała przynieść rezultat. Jeśli nie, Amonowi nie pozostanie nic innego, jak brutalna walka o przetrwanie, w której miał niewielkie szanse w starciu z dwoma Jedi, nawet jeśli jeden z nich był zaledwie uczniem.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Mistrz Gry » 29 Sty 2013, o 15:52

Starszy mężczyzna niewzruszenie szedł ku Amonowi. Nie miał nic więcej do powiedzenia, a jedynie wykonać swój obowiązek. Szczerze nie chciał tego robić - wolałby zakuć mrocznego mężczyznę w kajdany i odwieźć na Coruscant, gdzie można by było go sprawiedliwie osądzić. Jednak był tu ze swoim uczniem, który okazał się nie być gotowy na konfrontacje z kłamstwami Sithów. "Było trzeba go zostawić na statku i samodzielnie rozprawić się z tym żmijowym językiem", przeszło mu przez myśli. Teraz musiał jak najszybciej to zakończyć by uchronić swojego podopiecznego przed zgubnym wpływem Ciemnej Strony Mocy. To był jego obowiązek...
Pokonanie odległości jaka dzieliła go od Rage'a zajęło mu parę sekund. Starszy Jedi wyraźnie widział delikatną aurę mroku otaczającą Amona. Widział ją dzięki swojemu doświadczeniu, wiedział po prostu na co zwrócić uwagę, czego nie było można powiedzieć o jego uczniu.
- Niech śmierć przyniesie ci odkupienie, Sithcie - rzekł mistrz z powagą i wziął zamach. Śmiertelnego uderzenia jednak nie było...
To młodzieniec zablokował swoim mieczem jego cios, stając w obronie Amona. Starszy mężczyzna spojrzał na niego z zaskoczeniem. Nie spodziewał się tego... Tego i tego co ujrzał w oczach swojego ucznia: determinację i gniew... Gniew na hipokryzję.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Amon Rage » 29 Sty 2013, o 16:23

Może gdyby lepiej wytrenował swego ucznia, ten nie stałby się jego najsłabszym punktem, który teraz dane mu było obrócić przeciw niemu. Było już jednak za późno, o wiele za późno na naprawę popełnionego błędu, a ceną jaką miał zapłacić za jego popełnienie, było życie Mistrza Jedi.
Zablokowanie uderzenia mającego być w jego zamiarze śmiertelnym dla Rage'a, było okazją, której potrzebował i nie mógł nie wykorzystać. Milisekundy decydowały o życiu lub śmierci każdego z trójki władających Mocą, lecz to Sith zamierzał wyjść z tego starcia zwycięzcą. Dlatego widząc, że nic nie stoi na jego przeszkodzie, wyrzucił gwałtownie obie dłonie w przód, wyzwalając z nich skondensowane, imponujące wyładowanie Błyskawicy Mocy, która błyskawicznie objęła całe ciało starszego z Jedi. Nie będąc w stanie osłonić się przed tym atakiem swoim mieczem świetlnym, mężczyzna zginął kilka sekund później, porażony na śmierć brutalnym atakiem, jaki przypuścił na niego Sith.
Kiedy ciało Jedi znieruchomiało, Amon bez większego wysiłku wyrwał telekinetycznie z jego dłoni miecz świetlny. Trofeum było teraz jego nową bronią, a błękitny kolor klingi miecza był równie zwodniczy, co słowa Wojownika Ciemnej Strony.
- Jak się stąd wydostać? Którędy do hangaru?
Zapytał Padawana ze spokojem, trzymając miecz opuszczony w dół. Wiedział, że nie może być pewien jego intencji, lecz potrzebował odpowiedzi i zamierzał je uzyskać nawet, jeśli miał obciąć mu obie ręce, gdyby ten postanowił rzucić się na niego w celu pomszczenia swojego Mistrza.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Mistrz Gry » 6 Lut 2013, o 18:17

Młodzieniec jakby oklapł. Chwilowy gniew i determinacja gdzieś uleciały, pozostawiając jedynie rezygnację. Chłopak widocznie chciał jedynie powstrzymać swojego mistrza przed zabiciem Amona, a nie zdradzić go. A tak niestety właśnie się stało: nie zaufał swojemu nauczycielowi i przyczynił się do jego śmierci.
- Za tamtymi wrotami są lądowiska, Sithcie... - rzekł opadając bezwładnie na kolana. - Pocieszające jest to, że władze bazy odesłały wszystkie maszyny gdzieś indziej i na zewnątrz czeka ciebie tylko śmierć... Dowódca tego kompleksu chciał ciebie od razu zabić, ale mój mistrz zaprostestował, żądając by oddali ciebie pod naszą jurysdykcję. Gdybyś się poddał to byś w tym momencie znajdował na pokładzie naszego statku w celi, ale żywy... Teraz czeka ciebie jedynie śmierć - dodał uśmiechając się drapieżnie przez łzy, po czym błyskawicznym ruchem wbił sobie klingę miecza w brzuch. - Zobaczymy się w piekle skurwielu! - dodał jeszcze z trudem, nim jego oczy zaszły mgłą śmierci...

Akcja jest prosta: chłopak nie żyje, mistrz nie żyje, a za drzwiami prawdopodobnie, choć niekoniecznie, masz połowę republikańskiej armii z tego sektora, która tylko czeka aż wystawisz swój łeb na zewnątrz. Co robisz zależy jedynie od ciebie, ale jeśli chcesz wyjść możesz jedynie napisać, że idziesz do wrót - ja opisuję co znajdziesz na zewnątrz. Możesz też się rozejrzeć po hangarze lub wrócić się na dół. Twój wybór ;)
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Amon Rage » 6 Lut 2013, o 19:16

- Piekło... Ciekawy pogląd, jak na Jedi.
Mruknął sam do siebie, stojąc nad nieruchomym ciałem Padawana. Najwyraźniej wędrówka w górę bazy nie okazała się tak dobrym pomysłem, jak początkowo zakładał, a ostrzeżenie chłopaka nie było czymś, co w chwili obecnej był w stanie zignorować. Dlatego w chwili, gdy jego ciało padło na ziemię, poderwał telekinezą miecz świetlny ucznia, włączając go w poczet zdobytych trofeów. Na tym jednak nie poprzestając, Sith przy użyciu Mocy uniósł ciało młodego chłopaka w górę i przetransportował je ze sobą za drzwi prowadzące do hangaru, które przekraczał chwilę wcześniej. Czując presję czasu, pospiesznie pozbawił młodzika jego przyodziewku typowego dla kultystów Jasnej Strony, po czym zastąpił nim swój dotychczasowy strój. Szaty Jedi były o wiele wygodniejsze i przypominały mu jego dawny ubiór, w którym czuł się o niebo lepiej, niż w republikańskim pancerzu. Jednak na wszelkie wypadek pospiesznie ubrał trupa w swój stary strój, tym samym niejako zamieniając się z nim osobowościami.
Z dwoma mieczami u boku, które dodawały mu animuszu i pozwalały czuć się pewniej, Rage skierował się ponownie w dół z zamiarem zbadania najniższych partii bazy. Coś, co zwykli ludzie nazwaliby instynktem, podpowiadało mu, że to jeszcze nie czas na odejście stąd. Ponadto nie dawała mu spokoju wizja senna, którą dotąd ignorował, a która teraz powróciła do niego z zadziwiającą wyrazistością, jakby zabicie dwójki Jedi i wywołane tym echo w Mocy uruchomiło jakąś reakcję łańcuchową. Cokolwiek to jednak było, musiał zbadać tę sprawę, gdyż nie dawało mu to spokoju.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Mistrz Gry » 7 Lut 2013, o 01:14

Amon zdołał zejść już trzy piętra w dół, gdy na górze rozgrzmiał jakiś huk, strzały i nawoływania. Oznaczało to tylko jedno: trzeba przyspieszyć. Kolejne piętra Rage pokonywał z zawrotną prędkością zostawiając pościg daleko za sobą. Republikańscy żołnierze musieli być bowiem o wiele bardziej ostrożniejsi, gdyż nie wiedzieli czy mroczny wojownik gdzieś się na nich nie czai. Tak więc Sith był już sześć pięter poniżej gruntu, gdy pogoń znajdowała się dopiero na drugim poziomie.Po pokonaniu kolejnych czterech pięter, Rage zaczął wątpić czy Republikański kompleks ma jakąś dolną granicę. Dopiero po dwóch kolejnych, klatka schodowa wyraźnie zrobiła się bardziej wąska i zaniedbana. Po schodach walały się jakieś śmieci, a pod ścianami piętrzyły się warstwy kurzu. Nagle drogę Amonowi zastąpiły drogę jakieś masywne drzwi. Wykonane były z jakiegoś stopu żelaza i przyklejona do nich była kartka, której treść głosiła:

STANOWISKO ARCHEOLOGICZNE NR.3
CZASOWO NIECZYNNE
WSTĘP JEDYNIE ZA AUTORYZACJĄ KOMENDANTA


Po prawej znajdował się raczej przeciętny zamek elektroniczny, którego złamanie w normalnych warunkach nie powinno stanowić wyzwania dla przeciętnego ucznia technikum. Niestety najwyraźniej gdzieś po drodze został odcięty dopływ prądu do niego, przez co, bez względu na wiedzę z zakresu łamania takich zamków, pozostawał fizycznie zablokowany.

Twoje możliwości:
-próbujesz ciachać drzwi,
-cofasz się i szukasz włącznika prądu,
-kombinujesz coś z zamkiem nie cofając się,
-pomysł własny co dalej robić.

Słów parę na temat zamku - drzwi blokują potężne magnesy i dopiero jak włączy się prąd jest możliwość by zadziałały elektromagnesy, które zniwelują pole magnetyczne. I jak coś to nie jest żelazo Mando - skąd ono by się tu znalazło niby? :D Opisujesz tylko jak masz zamiar sforsować drzwi - ja zajmuję się resztą.

PS Masz jakieś max 10 minut przewagi nad trepami.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Amon Rage » 7 Lut 2013, o 01:35

Wciąż przeć do przodu. Amon nie miał innej możliwości, jak tylko iść dalej i dalej, dając się kierować Mocy oraz instynktowi tak długo, jak to możliwe. Póki miał drogę przed sobą, którą mógł podążać, wszystko było w jak najlepszym porządku. Jednak w momencie napotkania solidnej przeszkody w postaci żelaznych drzwi, czy też wrót, Sith poczuł jednocześnie jak gardło zaciska mu się zdenerwowania, a w brzuchu wszystko wiruje z zaciekawienia. Wykopaliska archeologiczne owszem, znał, gdyż wraz z ojcem przemierzał galaktykę w poszukiwaniu takich miejsc, gdzie naukowcy jeszcze nie dotarli, bądź dopiero rozpoczęli swoje badania. Tutaj kroiło się coś grubszego, skoro Republikanie postanowili odgrodzić miejsce wykopalisk od bazy tak solidną barierą.
Czasu na szukanie włącznika prądu, czy nawet zapasowych generatorów, zwyczajnie nie miał. Żołnierze podążający jego tropem mogli co prawda poruszać się w znacznie wolniejszym tempie od niego, lecz z całą pewnością w końcu tu dotrą. Ta myśl nieco ostudziła zapał Rage'a, który w odruchu aktywował jeden z mieczy, zamierzając przeciąć się przez wrota. Kiedy jednak wróg tu dotrze, nic nie stanie na ich drodze między nimi, a jego osobą. Dlatego też wyłączył miecz, przypasał go, a następnie przyłożywszy dłonie do elektromagnesów użył Błyskawicy Mocy z zamiarem wytworzenia ładunku elektrycznego na tyle silnego, by wpłynął on na działanie elektromagnesów w stopniu umożliwiającym ich odblokowanie. Jeśli się to uda, będzie w stanie przedostać się za drzwi i zamknąć je za sobą, co może zmylić żołnierzy, jeszcze bardziej spowalniając pościg.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Mistrz Gry » 7 Lut 2013, o 19:47

----------------------90 MINUT PÓŹNIEJ----------------------


- Sir! Melduję, że jak na razie nie mamy ani jednego śladu zbiega. Żadne z drzwi na poszczególnych poziomach nie noszą śladów forsowania oraz przeszukaliśmy większość pomieszczeń - powiedział jednym tchem młody porucznik w pancerzu bojowym.
- Gnojek pewnie uciekł na tereny wykopalisk - odpowiedział mu komendant kompleksu.
- To nie możliwe, sir. Od czasu incydentu odcięto zasilanie stanowisk archeologicznych i są one w praktyce zamknięte na amen - zaprotestował młodszy oficer.
- Widziałeś ciała tych Jedi... Jeden z nich wygląda jakby przytulił się do przeładowanego transformatora. Nie zdziwiłbym się, gdyby okazało się, że ten skurwiel wykorzystał tę sztuczkę wobec wrót na dole - odpowiedział starszy mężczyzna niezadowolonym głosem.
- Mam wysłać drużynę bojową za nim? - spytał się porucznik.
- W żadnym wypadku... Gnojek z pewnością, o ile nie już, zauważy jak fatalny był to błąd - odrzekł komendant - Zaspawać wrota i zaminować teren wokół nich; poziom wyżej ustawić straże z E-webem.
- Tak jest, sir!

---------------------- TERAZ ----------------------


Początkowo nic się nie działo. Choć wyładowania Mocy oplątywały wrota, to te nawet nie drgnęły. Najwyraźniej elektromagnesy potrzebowały o wiele większego napięcia by wytworzyć na tyle silne pole magnetyczne by zrekompensować działanie magnesów. Amon musiał sięgnąć po wszystkie swoje rezerwy energii: tej związanej bezpośrednio z Mocą i tej całkiem fizycznej. Otóż nie wystarczyło by poraził elektromagnesy jednym mocnym wyładowaniem: musiał wytwarzać błyskawice przez cały okres czasu, kiedy pchał wrota, które dodatkowo same z siebie bardzo wiele ważyły, i których ruch był utrudniony przez niesprawne siłowniki hydrauliczne. Tak więc gdy Amon znalazł się po drugiej stronie wrót, był prawie całkowicie wykończony i ledwo łapał oddech.
Nie mógł jednak pozostawać w miejscu i lekko zataczając się musiał kontynuować swoją wędrówkę w odmęty niemal absolutnej ciemności. Wzrok Mocy w normalnych warunkach z łatwością zastąpiłby jego normalne oczy, lecz z powodu zmęczenia korzystanie z niego było porównywalne do widzenia w czasie bezksiężycowej nocy. Mroczny wojownik miał niejasne odczucie, że coś, albo ktoś, przygląda się jego ruchom. Uczucie to było o tyle silniejsze, że co jakiś czas zdawało się Amonowi, że wyczuwa jakiś ruch zaraz przed sobą.
Nagle Amon dotarł do jakiegoś rozwidlenia. Problem z wybraniem dalszej drogi był o tyle duży, że w tym momencie obie ścieżki praktycznie niczym się nie różniły. No może tylko tym, że z lewej odnogi dało się wyczuć delikatny ruch powietrza. Tak czy inaczej, jeśli Rage chciał kontynuować swój marsz, musiał zadecydować, w którą stronę się uda.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Amon Rage » 7 Lut 2013, o 20:10

To, co w teorii wydawało mu się dobrym pomysłem, w praktyce okazało się być marnym rozwiązaniem. Wysiłek jaki musiał włożyć w otwarcie wróg mogło stać się gwoździem do jego trumny, lecz Amon był niczym zwierzę złapane w pułapkę i nie miał nic do stracenia.
Głębsze refleksje nadeszły w momencie, gdy znalazł się za stalowymi wrotami. Absolutna ciemność, brak sił i niejasne przeczucie czegoś obcego w pobliżu sprawiło, że Sith odruchowo chwycił za oba miecze świetlne i aktywował ich klingi, które rozświetliły mrok tunelu błękitnym światłem. Dla lepszego efektu miecz dzierżony w lewej dłoni uniósł nad głowę, by zwiększyć promień oświetlanego terenu. Ponadto Rage czynił coś jeszcze, czego nie dało się dostrzec gołym okiem. Mianowicie dostrajał kryształy w mieczach do własnej aury, albowiem te mogły wzmocnić jego umiejętności, dodać mu sił, czy też sprawić, że lepiej będzie mu się władało owym orężem.
Po dotarciu do rozwidlenia, nie zastanawiał się ani chwili i ruszył prawą odnogę, kierując się w swym wyborze niejasnym przeczuciem. Bez względu jednak na wybór drogi, Sith zamierzał zbadać cały teren wykopalisk, o ile będzie to możliwe. Najpierw jednak musiał odzyskać nieco sił, by stawić czoła niebezpieczeństwu czającemu się w mroku.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Mistrz Gry » 8 Lut 2013, o 22:41

Póki co jednak, nowo zdobyte przez Amona miecze były niczym dwa znoszone przez dwie różne osoby buty, z których jeden jest trochę przyciasny, a drugi z kolei za luźny. Ponadto emanowała z nich aura Jasnej Strony Mocy, która drażniła zmysły mrocznego wojownika niczym irytujące brzęczenie komara w środku nocy. Musiałoby minąć na prawdę wiele czasu nim mężczyzna zdołałby spaczyć mrokiem oba oręża i do tego czasu będzie mógł zapomnieć o perfekcji władania nim, jak to było w przypadku jego własnego miecza, który niedawno stracił.
Czas mijał, a Rage pokonywał kolejne odcinki, ciemnego niczym serce Darth Sidiousa, korytarza. Choć nie posiadał zegarka, to z pewnością od momentu wyboru drogi na rozwidleniu, minęło gdzieś koło osiemdziesięciu minut. Wystarczająco wiele by lewa ręka dokumentnie mu ścierpła i przy każdym ruchu nią miał uczucie jakby setki mrówek zaczęło po niej biegać i podgryzać ją. Poza tym coraz bardziej dawały o sobie znać efekty zmęczenia i głodu, w postaci coraz większego bólu nóg, bolesnego ssania w żołądku i słabości w głowie. Na domiar złego na swojej drodze nie napotkał niczego co by mogło mu w jakiś sposób pomóc: same kamienie, kupki gruzu, trochę śmieci i strzępy jakiegoś materiału.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Amon Rage » 8 Lut 2013, o 23:08

Lepsza była taka broń, niż żadna i tej myśli dzielnie się trzymał. Nie oczekiwał rzecz jasna, że w mgnieniu oka oba miecze przypasują mu tak jak te, które skonstruował na Korriban, lecz jako Sith musiał walczyć czymś, co dawało mu realne szanse wygranej w starciu z bardziej licznym wrogiem, gdyż nie mógł polegać wyłącznie na samej Mocy. Amon korzystał więc ze wszystkich środków, jakie podsunął mu bieg wydarzeń i jak pokazały ostatnie wydarzenia, nie przebierał w nich, byle tylko zachować własne życie.
Wędrował w głąb z nadzieją, że dotrze do punktu, w którym będzie mógł zaczerpnąć odpoczynku, lecz im dłużej szedł, tym szanse na to zdawały się być mniejsze. Siły opuszczały go nieubłaganie, wyczerpanie męczyło nie tylko ciało, lecz również umysł. Dlatego musiał podjąć trudną dla siebie decyzję, albowiem nie mógł bardziej ryzykować. Mianowicie Sith postanowił zatrzymać się i odpocząć tu, na środku ciemnego korytarza, albowiem bardziej, niż czegokolwiek innego, potrzebował odpoczynku i regeneracji nadwątlonych sił. Usiadł więc na ziemi, plecami do zimnej ściany i dezaktywował swoje miecze, choć nie wypuszczał ich z dłoni. Pogrążył się w medytacji, jak czynił to setki razy wcześniej, jednocześnie zmysłami i Mocą wciąż będąc wrażliwym na wszelakie bodźce mogące do niego dotrzeć. Jeśli coś tutaj było, nie mógł dać się zaskoczyć.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Mistrz Gry » 19 Lut 2013, o 17:24

Amon nie docenił skali swojego zmęczenia. Mówi się, że przeciętna osoba potrzebuje siedem minut na to by zasnąć - nasz potężny mroczny wojownik potrzebował jedynie trzy. Początkowo po prostu spał snem niesprawiedliwego: lekko pochrapywał, strużka śliny zaczęła płynąć mu z kącika ust, a on sam rozłożył się jak na jakimś ogromnym łożu. W skrócie jakby ktoś chciał go zajść teraz to prawdopodobnie padłby trupem ze śmiechu.
Po godzinie snu, Amonowi zaczęło być daleko od wesołości. Sielską sceneria basenu i opalonych dziewczyn w strojach kąpielowych, zastąpił mrocznym korytarz i strach przed czymś nieokreślonym co czaiło się na jego końcu. Rage nie wiedząc sam czemu zaczął uciekać przed tym. Był spanikowany jak mała dziewczynka, a oczy zaczęły mu się zalewać potem. Po chwili uświadomił sobie, że mimo wysiłku włożonego w bieg, stoi w miejscu, a to coś z końca korytarza zaczęło się zbliżać do niego z coraz większą prędkością. Nagle, gdy potwór był tylko o krok od niego, sceneria się zmieniła.
Amon stał teraz na scenie jakiejś ogromnej hali operowej. Nie wiedział co znajdowało się na widowni bo oślepiało go światło reflektorów. Wyczuwał jednak, że jest zapełniona ludźmi po brzegi. Jego przypuszczenia potwierdziły się, gdy przeszła przez nią fala histerycznego wręcz śmiechu. Widzowie zanosili się tak jakby ktoś ich związał jakimś wymyślnym narzędziem gilgotał. Chwilę później Rage odkrył skąd się wzięła ich wesołość. On sam bowiem nie stał już po prostu na scenie, tylko ubrany w różowy strój baletnicy tańczył.
- I ty nazywasz się Sithem?! - odezwał się jakiś potężny głos z widowni, gdy Amon wykonywał trzeci pod rząd piruet. - Nie jesteś godzien tego miana! Ty i tobie podobni jesteście tylko cieniem dawnej potęgi! Najlepiej byś wrócił do tatusia... A nie: twój stary nie żyje bo go zabiłeś... Co za banał i sztampa!
- Tak czy inaczej... - sceneria ponownie się zmieniła i Amon był ubrany już normalnie i znajdował się z powrotem na korytarzy, na którym zasnął. - Możesz dalej próbować kręcić mi się po moich włościach, ale moim pupilkom może się to nie spodobać. Właśnie... Na twoim miejscu obudziłbym się.
Chwilę potem, Amon obudził się, a jego zaspanym oczkom ukazała się grupka ludzi. Przynajmniej na pierwszy rzut oka. Gdy się im przyjrzał zauważył, że mieli wyglądające na śmiertelne rany: poderżnięte gardła, wyprute flaki, czy obdarte do samej kości kończyny. Była ich piątka i wszyscy ściskali w rękach prymitywnie wyglądające miecze świetlne. Chwilkę im się przyglądali, po czym skoczyli na niego z wyraźnymi zamiarami.

Jasna sytuacja - ty leżysz na podłodze, oni lecą na ciebie ze świetlówkami. Opisz co chcesz zrobić, ale na jakieś uber moce nie masz co liczyć - maks telekineza i takie tam - bez przekombinowania ;)
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Po swojej stronie Mocy

Postprzez Amon Rage » 20 Lut 2013, o 01:22

Próbował ignorować swoje zmęczenie najdłużej jak to możliwe, usilnie wmawiając sobie, że ma więcej sił, niż posiadał ich w rzeczywistości po wysiłku, jaki włożył w otwarcie wrót. Do ostatniej chwili sądził, że uda mu się wysiłkiem woli oraz determinacją nagiąć ciało ponad granice jego wytrzymałości, lecz ostatecznie wyszedł z tego pojedynku jako przegrany.
Tak naprawdę Amon nie zasnął, a odpłynął w ciągu chwili, która przedłużyła się wyłącznie za sprawą niepokoju, jaki odczuwał. Nic jednak, nawet groźba śmierci, nie była w stanie odegnać znużenia, jakie cisnęło go niczym szmacianą lalkę w objęcia głębokiego, choć chaotycznego i niespokojnego snu. W gruncie rzeczy wojownik mógł nazwać wizje senne koszmarem, gdyż zmieniająca się sceneria, sam przebieg oraz towarzyszące temu emocje sprawiły, że finał snu był niczym najgorsze możliwe poniżenie, jakiego mógł w tym momencie doznać.
Nic więc dziwnego, że w momencie przebudzenia przepełniała go wściekłość, od której zniekształcone przez Ciemną Stronę tęczówki o kształcie symbolu słońca, jarzyły się barwą czerwieni. W odruchowej reakcji Rage wyrzucił przed siebie obie dłonie, z których wyzwolił telekinetyczne uderzenie. Nie chciał jednak osłabiać się jeszcze bardziej, dlatego nie zamierzał w ten sposób zrobić nic innego, jak tylko odrzucić zombie w tył, aby kupić sobie nieco czasu. Jeśli mu się to udało, od razu aktywował oba miecze świetlne i stojąc plecami do ściany, przyjął pozycję typową dla Sith Shien, która była formą wprost idealną do walki z kilkoma przeciwnikami jednocześnie w bardziej agresywny sposób, niż miało to miejsce w jej klasycznym wariancie. Na jego korzyść działał dodatkowo fakt, że cała piątka nie mogła rzucić się na niego jednocześnie, gdyż tylko by sobie nawzajem przeszkadzali, ograniczając własne ruchy oraz możliwości wyprowadzania ataku. Ponadto używając Wzroku Mocy, aktywnie szukał słabych punktów wśród swoich pozornie martwych przeciwników za pomocą unikalnej zdolności, jaką był Shatterpoint.
Zaszedł zbyt daleko, żeby dać się zabić bandzie umarlaków.
Postać główna:
Image

Postać poboczna:
Taranis "Reaper" Viser
Awatar użytkownika
Amon Rage
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 12 Maj 2010, o 01:42
Miejscowość: Uć, kurwa.

PoprzedniaNastępna

Wróć do Inne Lokacje

cron