Content

Inne Lokacje

[Adumar] Likwidacja osadzonego II

Image

[Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Mistrz Gry » 28 Wrz 2012, o 22:38

Zabraka przysłano z: [Nar Shaddaa] "Błyskotka" - prywatny pokój Mr Johna

Zung'inn obudził się pod koniec podróży do pierdla. Wrzucili go do oświetlonej jarzeniówkami, obskurnej kabiny jakiegoś transportowca, gdzie w tyłek wrzynała mu się zaśniedziała ławka, a przyciasne kajdanki mocno irytowały próbującą swobodnie przepływać krew. Biedactwo zaczynało się już burzyć.
Zabrak mógł ze zdziwieniem zauważyć, że jako jedyny z więźniów w pomieszczeniu ma skrępowane ręce, a dwóch strażników patrzy na niego jak na swoje teściowe. Czyli z dużą, nieskrywaną niechęcią i żądzą spuszczenia łomotu, kiedy już nikt nie będzie patrzył.
Pozostałych dwóch zawyrokowanych nieszczęśników było dumnymi przedstawicielami rasy ludzkiej. Czarnoskóry chudzielec zaabsorbowany był wydłubywaniem niekończącego się brudu spod żółtych paznokci, a pociągający nosem urzędas z połyskliwym czołem kiwał w rytmie jeden, dwa, jeden, dwa głową i strząsał łzy na czubki butów.
Lekkie tąpnięcie oznajmiło, że transportowiec osiadł na lądowisku. Drzwi do kabiny rozsunęły się z sykiem, strażnicy wyprowadzili na zewnątrz nową dostawę przestępczego elementu. Zung'innowi dostało się miejsce na końcu szeregu, za kumplami ze statku i kilkoma kolorowymi humanoidami na przedzie. Cała procesja przemieszczała się nieśpiesznie w kierunku majestatycznie wielkiej, ale sfatygowanej już bramy, dociśniętej z obu stron przez grube, wysokie mury, jak to w więzieniu. Do marszu przygrywało rzężenie elektropałek, które, choć może miały trochę niepoważną nazwę, były bardzo nieprzyjemne w zetknięciu z ciałem.
Na dodatek zrobiło się pochmurno i siąpił deszcz, więc zrozpaczony urzędas na widok tego szczęśliwego omenu niemal wpadł w konwulsje.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Zung'inn » 13 Paź 2012, o 17:18

Zadanie czas zacząć. Czas wrócić do pierdla, czas, by w tydzień przekonać do siebie gangstera i zabić go w najmniej oczekiwanym momencie. Lekki ból i chwilowe zamroczenie minęły prawie od razu po obudzeniu, Zung'inn uznał, że mają skurwysyny swoje metody i trudno, teraz przyszedł czas wejść w jeszcze coś gorszego. Morderstwo zdradzieckich gnid... za to właśnie został "osadzony", prawdziwe jednak okoliczności tej odsiadki znali tylko sam Zabrak i Mr. John. Spojrzenia strażników... tak, te spojrzenia... wywołały jedynie uśmiech na twarzy Łowcy.
Podróż w stanie pełnego otrzeźwienia nie trwała długo. Po kilku chwilach transportowiec osiadł na lądowisku. Wszyscy wysiedli i zostali ustawieni w szeregu. Zung stał na końcu. Nie rozglądał się zbytnio, wiedział, że zbyt nadmierna ciekawość może wzbudzić podejrzenia i chęć spuszczenia łomotu "nowemu". Spojrzał tylko w niebo, a krople deszczu zaczęły spadać na jego twarz. Kordon przestępców szedł powolnym krokiem ku bramie więzienia, a Zung zaczynał już powoli planować dostanie się do skrzydła w którym znajduję się cel.
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Mistrz Gry » 17 Paź 2012, o 23:10

Klawisze zachowywali się nadzwyczaj uprzejmie podczas całego mozolnego przemarszu skazańców - tylko raz, może dwa ktoś ponaglająco oberwał w krzyż czubkiem elektrycznej pałki, ale poza tym nikt nie molestował praw człowieka, Zabraka czy innego rodzaju myślącego humanoida. Kilku nieokazujących skruchy za swoje zbrodnie twardzieli lustrowało otoczenie, uważnie wypatrując możliwej drogi ucieczki, lecz ich zapał studził widok strzelców na posterunkach, nerwowo obracających się luf automatycznych wieżyczek i sumiastych wąsów jednego z gwardzistów, które wyraźnie próbowały pochłonąć goszczącą je twarz i później zabrać się za istoty w okolicy.
W punkcie kontrolnym - dość przestronnej, oszklonej budzie - za masywną bramą weryfikowano tożsamość nowo przybyłych i przydzielano im przygnębiające, mało przytulne i klaustrofobicznie ciasne kwatery. Z racji tego, że kolejka do tej nad wyraz okupowanej atrakcji przesuwała się w ślimaczym tempie, chudy murzyn postanowił zabić trochę czasu na rozmowie z rogatym Zung'innem.
- E - zaczął inteligentnie, odwracając się do partnera w konwersacji. - za co niby kurwa siedzisz? Nie zdjęli ci bransoletek, boją się, że co, ten, kurwa, weźmiesz ręce i odlecisz, nie? - po czym smarknął głośno i przygryzł w groteskowym tiku wargę, potwierdzając swoją rolę jako chodzącego stereotypu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Zung'inn » 6 Gru 2012, o 20:59

Zabrak szedł w korowodzie i nadal rozmyślał. Wiedział już jak wygląda zewnętrzna część więzienia i, co było oczywiste, zauważył, że obiekt jest silnie strzeżony, bardzo silnie... Plan... Tak, plan jest prosty i Zung nie powinien mieć problemu z jego wykonaniem. Zaraz zostanie mu przydzielona kwatera, zaraz czas zacznie płynąć, a tydzień na wykonanie zlecenia przemknie... Nagłe słowa wyrwały go z zamyślenia. "Co za tępak..." - pomyślał, po czym z kamiennym wyrazem twarzy lekko obrócił się do współwięźnia mówiąc:
- A skąd wiesz czy nie odlecę ? Może jestem Jedi i władam mocą ? A nawet jeśli, to nie jest kurwa Twój interes ! Siedzę to siedzę...
Jego głos był bezosobowy, obojętny, nadający jako takiej tajemniczości osobie Łowcy. Po tych słowach Zabrak obrócił się i powrócił do swych rozmyślań nie przejmując się czarnym mężczyzną. A korowód szedł nadal do przodu swym ślimaczym tempem...
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Mistrz Gry » 6 Gru 2012, o 23:17

- Nie możesz być Jedi - rozpoczął swój popis żelaznej logiki chudy. - bo Jedi są, no, ładniejsi i lepiej pachną, nie?
Więzienny urzędnik z punktu kontrolnego nie zapytał samego Zung'inna o jego dane osobiste, a jedynie wprowadził do komputera rząd cyferek podyktowanych przez jednego z poziewujących strażników - postępujące zautomatyzowanie czynności zaoszczędzało sporo czasu, który potem można było przeznaczyć na miłą partyjkę w sabaka. Na holoekranie wyświetliło się mrowie rubryczek zawierających niemal każdy detal z personaliów nowego skazańca. Dopiero przy opisie przestępstwa, jakiego dopuścił się Zabrak, by zasłużyć na odsiadkę, zmęczone oczy Elomina zatrzymały się na dłużej i jakby odżyły.
- Oho, przywieźli nam prawdziwą gwiazdę. - kiwnął głową ze zdumieniem i zarazem nieskrywanym uznaniem. - Pięciu trandoshańskich najemników i Mandalorianin... naraz? Narzędzie zbrodni... łom?! Ha! I dostał się tu zwykłym transportem?
Strażnik od dyktowania stłumił pięścią ziewnięcie i, nie mogąc się odezwać, przytaknął ochoczo oblaną rumieńcem zakłopotania głową.
- Zadziwiające. Naprawdę. Wygrywa pan bilet do skrzydła D. Coś mnie się jednak widzi, że V byłoby odpowiedniejsze. Ale cóż, ja tylko wciskam i zatwierdzam.

***


Więzień 56C1, w nowym, nieprzyjemnie sztywnym stroju z drapiącym kołnierzem, stał samotnie na środku celi 76N, wyposażonej w trzy świeżo pościelone prycze. Ale zanim zdołał wybrać, na której będzie spędzał noce (oby nie jako ofiara molestowania seksualnego, bo to byłoby niefortunne!), drzwi rozsunęły się raz jeszcze i o szarą posadzkę zapiszczała dodatkowa para gumowych podeszew.
- Hej, to, ten, he, brzydki Jedi! - uśmiechnął się szeroko czarnoskóry recydywista. - Przesiedziałem tu już, ho, ho, z pięć chyba lat kiedyś jakiś czas temu, ale nigdy z, hm, takim t-twardzielem. - przygryzł wargę, co wyglądało na przejaw zdenerwowania, ale szalone, rozbiegane oczy odseparowanego od towaru narkomana kazały rewidować pierwsze wrażenie. - To co kurwa, jakaś opowieść jest, czy, em, jak?
Cóż, przynajmniej to znajoma twarz.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Zung'inn » 7 Gru 2012, o 12:46

"Nieźle to wymyślili..." - pomyślał Zabrak słysząc kogo zabił i jak to zrobił. Lekki uśmiech pojawił się na jego twarzy. Skrzydło V, jego cel, musi się tam dostać jak najszybciej... W końcu, po dłuższej chwili, strażnicy skończyli wstukiwać jego dane i korowód ruszył dalej...

***



Nowy strój, nowa kwatera. Wszystko to przewidziane dla niego i jeszcze dwóch innych więźniów. Dźwięk otwieranych drzwi wyciągnął Zung'inna z krainy zamyślenia. Łowca odwrócił się i zobaczył tą samą twarz, która szła za nim w korowodzie. "Znowu ten tępak..." - pomyślał - "Ale jednak zawsze to ktoś znany..."
Na pewno te osobnik był w sanie powiedzieć mu coś ciekawego o placówce, w końcu, jak zdążył już poinformować, miał odsiadkę w tym przyjemnym miejscu. No cóż czas zabierać się do roboty i dowiedzieć się czegokolwiek od tego ćpuna.
- Nie ma opowieści, za to Ty możesz coś opowiedzieć... Co to jest Skrzydło V ? - jego głos był stanowczy, dawał do zrozumienia, że ,,czarny" jest teraz na ,,spowiedzi". Zung wiedział co nieco o Skrzydle V, w końcu to tam miał się dostać, jednak każda kolejna nowa informacja jest przydatna i może szybciej doprowadzić go do celu.
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Mistrz Gry » 8 Gru 2012, o 21:37

- Chciałbym móc ci powiedzieć, że to, tego, es-kluzywny burdel z, he, darmowym wstępem, ale niestety nie. - odparł chudy, snując się wzrokiem po dostępnych pryczach; może po to, by wybrać najlepszą, a może po to, by nie musieć natknąć się na nieprzyjemne oczy Zabraka. - W Fałce, a Fałka, bo to jest tak jakby litera V to skrzydło, ale, no, zdrobniona, jak to mówiliśmy, to są głównie izolatki, no i normalne cele też, jasne. Ale w tych izolatkach, to siedzą albo ci bogaci, co posmarowali komu trzeba, hm, i teraz mają dobrze, bo mają sami, albo tacy najgorsi skurwysyny, co ich nie wypada wpuszczać nigdzie indziej i teraz siedzą bez kumpli do bicia. Przynajmniej tak było, kiedy, ho, ho, ja tu byłem.
Murzyn usiadł na łóżku najdalej od drzwi, przesunął kilka razy dłonią po pościeli, bezcelowo próbując wygładzić trapiące ją zmarszczki. Mimo usilnych starań, wracały.
- Dlatego cię chcieli tam wsadzić, nie? Bo zatłukłeś tylu debili. - przerwał ciszę po krótkiej chwili. - Biedny Nark nie musi się martwić o skrzydło V, jemu to, ha, nie grozi. Dostałem wyroczek za... No, głównie za handel i może kilka kradzieży. A jeśli Duży Ted jeszcze tu wypoczywa, to, mhm, załatwi mnie co trzeba i będzie mi się spokojnie żyć jak kurturalny więzień. Zero problemów, tylko szczęście.
Usłyszawszy sporo bezużytecznych i garstkę cennych informacji, również poznawszy parę idiotycznych pseudonimów, Zung'inn otrzymał nową dawkę materiału do refleksji. Ponadto, stracił jedną pozycję z puli wyboru prycz. Widać było także, że chudzielec, nie bacząc na oschłość współlokatora, niecierpliwie czeka na pretekst, by móc jeszcze więcej gadać. Kiedy zapadała noc, jak działo się teraz, podobni temu elokwentnemu ćpunowi natychmiast robili się bardziej aktywni.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Zung'inn » 9 Gru 2012, o 14:19

'No to wiem coś więcej." - pomyślał Zabrak. Jego chłodny wzrok jeszcze raz przeszukał pomieszczenie i zatrzymał się na jednej z prycz, tej bardziej oddalonej od czarnego. W ogóle nie zwracał uwagi na rosnącą aktywność współwięźnia. Zaczął planować dostanie się do skrzydła V, do Fałki, jak to określił czarny ćpun. Ma jako taki obraz jak wygląda skrzydło, izolatki, cele zwykłe też, pytanie tylko w której z nich siedzi cel. Krótka chwila zamyślenia nasunęła kolejne pytanie, które można zadać i dowiedzieć się więcej. Zabrak więc znów zwrócił się do współwięźnia:
- Powiedz mi coś jeszcze. Kto jest tu znany ? Jak w ogóle działa tutejsza kryminałka ? I jak jest tu w porównaniu do Fałki w tym zakresie ? - głos stał się bardziej rozluźniony, a Łowca ruszył ku wypatrzonej pryczy i położył się czekając na odpowiedź.
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Mistrz Gry » 10 Gru 2012, o 20:11

- Ten - zaczął Nark, skrupulatnie przetrzepując zasoby swojej ziejącej dziurami pamięci. - kiedyś to zarządzał, no, jak mu było... Lessk... Barr? Borr! Ta, o niego chodziło wtedy we wszystkim, najważniejszy, ha, gracz w mieście. Więzieniu. Nie mam bladego pojęcia, kto teraz szefuje. Może dalej Borr, nie? Napierdalał z Fałki i ogarniał grę w całym pudle.
Chudy spojrzał z cierpiętniczym wyrazem twarzy na metalową muszlę przytwierdzoną do ściany. Jeszcze chwila i... Niby chciałoby się pogadać, ale jakby Zabrak zasnął, byłoby łatwiej, no... Zrzucić trochę balastu.
- Wtedy było dobrze, ha. Nikt cię nie przyciskał, o ile się nie opierdalałeś i nie dawałeś przyciskać. Były różne przysługi, hm, za towar z zewnątrz, ale nie trzeba było po nich płakać w kącie i wyciągać włosy spomiędzy, he, zębów, jak w innych pierdlach. - kontynuował, uśmiechnąwszy się do wspomnień. - Najgorsi są tu strażnicy, kurwa. Banda posrańców, biją za nic, nie? Nikt nie sprawdza ile jest najmniejszych rybek w bajorku, więc czasem jedną wyciągają, patroszą i koniec.
Zmęczony wykoncypowaniem zmyślnego, poniekąd ichtiologicznego porównania, Nark zgiął plecy i oparł tył głowy o zimną ścianę.
- Posiedzi się tylko sześć latek, może wcześniej wypuszczą warunkowo, nie? Byłoby miło.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Zung'inn » 11 Gru 2012, o 22:59

Borr, to jego zabił Tulum, cel. Te informacje są niepotrzebne. Czarny przestał wreszcie na chwilę trajkotać, a jego wzrok lekko skręcał na kibel. "Ahhh, więc dlatego przestał gadać... musi się wysrać..." - pomyślał Zung, po czym na jego twarzy pojawił się ulotny uśmieszek. Dobra, niech mu będzie, w końcu czas się trochę przespać, a jutro... Jutro... zobaczymy co będzie. Zabrak powoli zamknął oczy i zaczął opadać w krainę snu...
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Mistrz Gry » 14 Gru 2012, o 21:43

Kiedy następnego dnia Zung'inn zbierał się z podłogi po potężnym rąbnięciu plastikową tacą, której kant wrednie nadkruszył mu nasadę wrażliwego nosa, miał zaledwie kilka płochliwie uciekających sekund, by zastanowić się, czym sobie zasłużył na takie traktowanie.
Nic jakoś nie przyszło mu na myśl.

***


Elomiński strażnik, drugi już przedstawiciel tej rasy w szeregach adumarskich klawiszy, o świcie zarządził pobudkę zarządzanego przez siebie sektora N. Skazańcy zmuszeni byli wyjść z cel, ustawić się w równych rzędach i grzecznie wymaszerować z biegnącego między celami korytarza prosto do stołówki. W trakcie tej ślamazarnej pielgrzymki stosunkowo wysoki rangą Elomin miał okazję dokładnie przypatrzeć się każdemu nowo przybyłemu i, jak to robił za każdym razem, wybrać sobie kogoś do gnębienia.
Nark, drepczący za Zabrakiem w powszechnym, ponurym milczeniu, lekko trącił towarzysza niedoli czubkiem buta w kostkę i wyszeptał dość oczywistą radę.
- Nie patrz im w oczy, nie?
Eskortujący więźniów podkomendni Elomina czekali oczywiście na nawiązanie jakiegokolwiek kontaktu wzrokowego z popychadłami w niewygodnych ciuchach, ale skoro nikt nie dawał się sprowokować, zaczęli interesować się nierozsądnie mruczącym pod nosem czarnoskórym narkomanem. To, że wkrótce zżerany przez niepokój chudzielec przykuje uwagę samego nadzorcy sektora, było kwestią czasu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Zung'inn » 16 Gru 2012, o 00:29

Trochę nie ogarniam początku posta, więc nie odniosę się do niego, odpiszę tylko na drugą część. Najwyżej potem coś dopiszę.

Pobudka i od razu wyjazd z cel, tak... tego "brakowało" Zabrakowi. Brakowało mu wzroku strażników więziennych, którzy tylko patrzą jak Cię udupić i brakowało mu... upierdliwych współwięźniów. No cóż, uroki tego ośrodka zawsze będą zapraszać z otwartymi ramionami. Wszyscy więźniowie wykonali polecenie wyjścia z cel, a Nark dał pewną radę Łowcy, radę, którą Zung oczywiście znał. Musi jakoś "zasłużyć" na Fałkę, więc zaraz zrobi tutaj małą rozróbę ze strażnikami. Zaczął powoli podnosić wzrok, by popatrzeć w oczy z jednego ze strażników, jednak zauważył coś co może być przydatne. Strażnicy zaczęli interesować się jego czarnym "przyjacielem", więc zapewne naczelnik skrzydła także się nim zainteresuje. Chwilę poczeka i od razu rzuci się na tego wyższego stopniem. Wtedy Fałka powinna stanąć otworem... a jeśli nie to znajdzie inny sposób...
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Mistrz Gry » 19 Gru 2012, o 00:34

Zgodnie z oczekiwaniami Zung'inna, brązowoskóry naczelnik, którego antypatyczną twarz jeszcze bardziej szpecił brzydki grymas wąskich ust, zgiął ze złowróżbnym chrzęstem skórzanych rękawiczek palce i, rozkoszując się każdym krokiem, począł zbliżać się do Narka. Ku jego niepomiernemu zdziwieniu, zdawałoby się potulny Zabrak zaatakował go nagle jak dzikie zwierzę, prezentując całą gamę karygodnych zachowań.
Ale tak, jak Elominowie na swojej rodzimej planecie nauczyli się poskramiać i naginać do swej woli tłustych, kudłatych Elomów, tak naczelnik i jego doświadczeni ludzie od razu wiedzieli, jak zareagować na tak bezczelny przejaw agresji i skutecznie zniechęcić delikwenta do dalszych ekstrawagancji. Zung'inna błyskawicznie ściągnięto z pobladłej ofiary gwałtownego wyskoku, w kilku przyciśnięto do ściany i okazano pięściami zdecydowaną dezaprobatę. Trudno było zliczyć wymierzane pośpiesznie i bezceremonialnie ciosy, ale Zabrak w pełni zdawał sobie sprawę z jednego - jeśli za chwilę strażnicy nie przestaną, któryś z oślizgłych organów wewnętrznych mu pęknie i tym samym zakończy jego w sumie niedługi żywot.
Przestali w końcu, cisnęli spływającego potem, usiłującego zebrać oddech Zunga na kolana i wrócili na miejsca przy szeregach ze skazańcami.
- To była pokazowa lekcja - oznajmił wszem i wobec Elomin, wysoko unosząc podbródek. - nie pierwsza i nie ostatnia. Następne takie przypadki będą karane ciężej, znacznie ciężej. Więzień pięćdziesiąt-sześć-ce-jeden - z politowaniem spojrzał w dół ku sponiewieranemu Zabrakowi. - powinien teraz wstać, wrócić na swoje miejsce i wylewnie podziękować za łagodne potraktowanie, jeśli zachował jeszcze resztki zdrowego rozsądku. Co jest wątpliwe.
Tego, że jego nazwisko wylądowało właśnie na czarnej liście naczelnika, nie trzeba było wspominać.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Zung'inn » 21 Gru 2012, o 13:47

"Już zaraz przekonamy się czy atak na byle nadzorcę wystarczy..." - pomyślał Zabrak i rzucił się na nadzorcę. Bez większego zdziwienia zauważył, że strażnicy prawie od razu złapali go i powlekli pod ścianę. Tak teraz czas na lekcję, a Zung musi przyjąć wszystkie ciosy i potem jakoś się pozbierać. Kanonada pięści ruszyła powoli, jednak po chwili przyspieszyła. "Zaraz kurwa rozsadzi mi żołądek !" - pomyślał Łowca, po czym znów spróbował napiąć mięśnie, by wytrzymać kolejne ataki. Kanonada zaczęła powoli ustawać, a Zabrak osunął się na ziemię ciężko dysząc. Pot spływał mu z czoła litrami, a oddech zaczynał się ustatkowywać. Spróbował wydobyć z ust jakieś słowa, jednak nie chciały za bardzo wyjść na światło dzienne, a raczej więzienne. Naczelnik skończył swoją przemowę i ruszył z powrotem do swoich kwater. Zung jednak nie dał jeszcze za wygraną, wziął głęboki oddech i powiedział, tak by naczelnik go usłyszał:
- Tylko tchórzliwe skurwysyny nie potrafią sami wymierzyć lekcji...
Mógł nie przeżyć tego stwierdzenia, ale brakuję mu czasu na wykonanie zadania, musi więc spróbować...
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Mistrz Gry » 25 Gru 2012, o 21:22

- Miałem rację. - mruknął Elomin. - Miałem rację, że wątpiłem.
Strażnicy w mig pojęli, jak dalej potoczy się ta nieprzyjemna gra i kto będzie odpowiedzialny za ostateczne obalenie krnąbrnego pionka. Wszyscy jak jeden mąż zastrzygli więc uszami, wyczekując następnych rozkazów.
- Bob - rzekł nadzorca. - wyciągnij nóż.
Bob, przyzwyczajony do stylu pracy swojego szefa, kosę miał już w garści od momentu, kiedy Zung'inn rozpoczął awanturę. Był profesjonalistą.
- Język?
- Nie, za wcześnie. - machnął dłonią Elomin. - Dużo mówi, prawda? Błyska zębami. Drażni mnie to.
Więcej detali nie było potrzebne. Trzon rękojeści prostego noża tylko dwukrotnie, ale za to bardzo energicznie rąbnął w uzębienie poturbowanego więźnia i zapaskudził się krwią. Zabrakowi z ust wypadły trzy zęby, czwarty, nędznie skruszony, wpadł mu we fragmentach pod ocalony od mąk język.
- Ile? Trzy? Trzeba zapamiętać. Jutro pozbędziemy się tylu palców. Tragicznie pomięły mi mundur.
Tym razem Zung'inna o nic nie pytano, a zwyczajnie podniesiono go do pionu i wleczono obok reszty uszeregowanych kolegów, prosto do stołówki. Tam reszcie skazańców pozwolono się rozejść, a buntownika upuszczono na ziemię, jakby nagle zaczął wyjątkowo boleśnie parzyć swoją eskortę w dłonie. Kilka stolików przestało rozmawiać, przyglądając się tej demonstracyjnej akcji, gdzieniegdzie padły pełne zrozumienia pomruki, ale, generalnie, szum toczonych wszędzie rozmów nie ustał. Tak czy inaczej, był to już drugi raz, kiedy łowca z przytupem dał o sobie znać w więzieniu.
Nark pochylił się nad kumplem z zamiarem pomocy.
- W-wielkie dzięki - wybełkotał, mrużąc zmartwione oczy. - Myślałem, że już mnie dopadną, nie, ale nagle wypadłeś i przestali się, ten, przejmować. Świetne to było, ha? Lepiej wytrzyj mordę, nie, bo krwawisz.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Zung'inn » 17 Sty 2013, o 23:54

Zęby Zung'inna powoli potoczył się po podłodze. "Kurwa..." - zaklął Zabrak, kiedy sobie uświadomił, że wpakował się w nie lada gówno, a jednak to nie doprowadziło go do "Fałki". Jutro połamią mu palce, hmmmm... albo może odetną ? Nic nie wiadomo. Na jutro musi się przygotować... zabiję tego sukinsyna. Dał się powlec do stołówki i już spokojny słuchał tego co mówił Nark. Podziękowania... on naprawdę myśli, że łowca zrobił to dla niego ? No cóż, można to jakoś wykorzystać, chociaż czy ćpun będzie lojalny ? Nigdy nic nie wiadomo... Zabrak wytarł gębę, po czym opierając się o stół rękami wstał. Nogi lekko się pod nim jeszcze chwiały, a ból nie do końca opuścił ciało. Popatrzył na Narka i powiedział:
- Podziękujesz mi później.
PO czym pokazał "przyjacielowi" jeden ze stolików i ruszył by usiąść. W jego głowie pojawiła się pewna myśl, myśl jak rozegrać kolejne spotkanie z Bobem i jego przemiłym kolegom nożem...
Image
GG: 31272337
Awatar użytkownika
Zung'inn
Gracz
 
Posty: 72
Rejestracja: 2 Kwi 2012, o 22:13
Miejscowość: Kraków

Re: [Adumar] Likwidacja osadzonego II

Postprzez Mistrz Gry » 26 Sty 2013, o 21:58

- J-jasne, nie zapomnę. - wymamrotał Nark, kiedy obaj usiedli.
Narkoman splótł palce, by ułatwić sobie uporczywie rozgrzebywanie skóry spod paznokci kciuków. Zwilżywszy wargi wijącym się jak glizda językiem, zaczął rozglądać się po pomieszczeniu. Wzrok zatrzymywał przy każdej większej grupce więźniów, ale nie tracił czasu na bezproduktywne podglądactwo - szukał kogoś konkretnego.
- Tam! Tam! - wskazał w końcu odległy kąt stołówki, gdzie dwóch Rodian z zapałem przedyskutowywało jakiś wielce zajmujący ich temat, najwidoczniej próbując przedstawić swoje racje wyjątkowo otyłemu przedstawicielowi rasy ludzkiej. Pociągnięte niebieską farbą krzesło wyginało się pod ciężarem cierpliwie słuchającego osobnika. - To Duży Ted, pamiętam go, mówiłem o nim, prawda? Powinniśmy do niego pójść, pogadać z nim, załatwić sprawy. Duży Ted, to on, dokładnie. Ma kontakty, ten, na zewnątrz, wszyscy się z nim liczą wewnątrz. Załatwia sprawy, tak. Duuuży Ted.
Jeden z zielonych petentów podszedł bliżej grubasa, energicznie gestykulując nachylił się nad nim tak nisko, że niemal wcisnął otwór gębowy w jego bujną rudą grzywę. Chwilę później, opatuliwszy dłońmi krwawiącą twarz, już gwałtownie się wycofywał, zapewne żałując poufałości. Drugi Rodianin potwierdził zawarty układ ściskając potężną dłoń. Lekko drżał.
- Nie lubi jak się go naciska, ten Ted, co? - wtrącił Nark. - Szybko do niego chodźmy, dopóki nikt tam nie stoi, nie?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02


Wróć do Inne Lokacje

cron