Content

Inne Lokacje

[Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Image

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Thrak Skirata » 13 Sty 2013, o 00:14

Przytłumione odgłosy z ładowni, nie brzmiały zbyt ciekawie. - Co on tam robi.- Powiedział pod nosem Mando'ade. Riven nie był typowym Mandalorianinem i kapitan zdawał sobie z tego sprawę.
Thrakowi nie spodoba się wiadomość o sygnale SOS nadawanym na jednym pasmie. Mogło to świadczyć, iż ładunek jest cenny i wysoce nielegalny albo mają do czynienia z zorganizowanym oddziałem. - Cholerna jasna.- Zaklął i zrobił kolejny zwrot. - Wieża. Namierzyć ich urządzenia, komunikacyjne. Strzelać po wejściu w zasięg. - Skirata wyliczył nowy wektor lotu. Postanowił zawiązać wroga walką, aż do wejścia Persuera w zasięg skuteczny strzału. Ten powinien dokończyć robotę. - Ktoś jeszcze musi coś zrobić, z katapultowany. - Pomyślał. Swoim frachtowcem nie jest w stanie, przeprowadzić akcji ratunkowej .
Płynnie zaczął zwiększać prędkość jednostki. Istniało ryzyko, że uszkodzone moduły spowodują utratę stabilności systemów elektronicznych. Przeciążenie obwodu skończyło by długą historię służby frachtowca. Mandalorianin wykonując, spokojnie wykonywał sekwencje.- Co mi zrobisz jak mnie trafisz. - Mruknął ,gdy był w pobliżu wrogiej jednostki.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Kirył » 14 Sty 2013, o 09:27

Gdy tylko zabrzmiały alarmy w hełmie, a na HUDzie pojawiło się z 20 ostrzeżeń o wychłodzeniu, Tex po raz drugi lub trzeci w życiu wpadł w panikę.
Po kilkunastu sekundach rozsądek wziął jednak górę. Zaczął się rozglądać z możliwym ratunkiem. Załoga Pursuera miała go najwyraźniej w dupie, stary koreliański YT wyglądał jakby miał się rozpaść od jednego, może dwóch strzałów z działka blasterowego. O dziwo, potencjalny ratunek znajdował się dosyć blisko. Tuż obok kokonu ochronnego, z którego udało mu się wydostać zobaczył dziurę w poszyciu frachtowca typu Action VI. Praktycznie bez zastanowienia sprawdził, czy wybuch myśliwca nie pozbawił go żadnej z wartościowych rzeczy, na szczęście wszystko udało mu się jakoś upchnąć w kabinie Z-95, więc teraz miał to pod ręką, otoczone tą samą gównianą pianką, która ocaliła mu życie kilka minut temu. Zgarnął więc swojego DC-15x - głupio byłoby go przecież stracić, nawet jeśli nie przyda się we wnętrzu frachtowca - oraz kilka zasobników energetycznych do DL-44 i, z nie małym trudem, przebył tę krótką odległość dzielącą go od dziury w poszyciu Actiona. Spojrzał ostatni raz na pole walki - oto Pursuer zestrzelił ostatniego z dunelizardów - a potem dokonał "jednoosobowego abordażu".
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Andy Calius » 14 Sty 2013, o 12:34

Nax zaklął sobie cicho.
- Co ten kretyn robi - powiedział na widok abordażu jednego z Mandalorian.
Zakłócenie łączności zwłaszcza po wysłaniu sygnału SOS już była i tak spóźniona ale miał nadzieję że posiłki nie przybędą szybciej niż w parenaście minut.
-Kapitanie proponuję podlecieć od strony silników i rozpieprzyć te cholerne działka. Wtedy może będzie trochę czasu na przejęcie części ładunku i tego palanta który wszedł do środka.- podsunął Thrakowi czekając na jego decyzję.
-Musimy też zająć czymś załogę... muszą się przygotować do abordażu - dodał po krótce. Był ciekaw czy słynni Mandalorianie zwieją czy staną do walki blaster w blaster.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Mistrz Gry » 18 Sty 2013, o 21:01

Tex z trudem przecisnął się przez wąski otwór wybity w poszyciu frachtowca. Wszedł do śluzy prowadzącej do wieżyczki i wcisnął przycisk. O dziwo śluza zadziałała zgodnie z założeniem projektantów i mężczyzna znalazł się na pokładzie atakowanej jednostki. Nie miał jednak wiele czasu na podziwianie wnętrza maszyny. Seria pocisków uderzyła tuż obok mandalorianina a kilka z nich zagrzechotało po pancerzu. Avro instynktownie strzelił krótką serią w kierunku, z którego jak sądził nadszedł atak po czym uskoczył za jakieś skrzynie. Z drugiego końca korytarza dobiegł go odgłos upadającego ciała a chwilę później seria przekleństw brzmiących na thrandoshańskie. Przekleństwom towarzyszyła seria pocisków z repeatera. Ukryty za skrzynią Tex patrzył jak naprzeciwko niego uchyla się powoli śluza i pojawia się w niej lufa blastera. Wyglądało na to że dał się okrążyć…


Tymczasem załoga YT1300 mknęła w kierunku swojego przeznaczenia. Ostrzeliwanie frachtowca skończyło się w momencie w którym ostatnia sprawna wieżyczka frachtowca zakończyła swój żywot po trafieniu rykoszetem. Jednak obie jednostki znalazły się w odległości umożliwiającej abordaż. Morale na pokładzie pirackiej maszyny wzrosło znacząco gdy zza frachtowca wyskoczył Pursuer który ułamki sekund wcześniej zniszczył ostatnią sprawną wieżyczkę atakowanego frachtowca.
- droga wolna, możecie wkraczać do akcji, a my zajmiemy się osłoną abordażu. – głos dowódcy nie pozostawiał większych złudzeń co do dalszego przebiegu misji. Piracki frachtowiec przykleił się do atakowanej jednostki a w okolicach śluzy zgromadziła się załoga abordażowa. Wśród mężczyzn znajdował się wymazany jakąś kleistą mazią i czekoladą chłopak, z trzema świeżymi szramami na twarzy i Faboolem za plecami.
Ładunki szturmowe zostały odpalone i w kłębach dymu pojawiły się zarysy sylwetek obrońców. Przeciwnicy jednak nie strzelali. Najwyraźniej nie byli w stanie namierzyć żadnego z atakujących mandalorian, z może mieli inne rozkazy…

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Riven Skirata » 19 Sty 2013, o 17:56

Riven wytoczył się z ładowni. Kiedy zobaczył Mando'ade gromadzących się pod śluzą, szybko podszedł do nich, ocierając swą twarz rękawem z resztek mazi. Gdy śluza zaczęła się powoli otwierać, chłopak pospiesznie schował latarkę w kieszeni kurtki i wyjął blaster. Z bronią w ręku, czekał. Lecz strach zaczął go ogarniać, coraz to szybciej sączył do głowy chłopaka wątpliwości. Tylko dyscyplina wpojona mu przez ojca powstrzymywała młodego mandalorianina przed spieprzeniem do ładowni.
Po chwili, kiedy śluza stanęła otworem, w jego nozdrza wdarł się nieprzyjemny zapach dymu, ten zapach przypomniał mu o spalonym domu rodzinnym, ten zapach przypomniał mu kim jest. Potomkiem wojownika. A prawdziwi wojownicy nie uciekają z pola walki. Strach Vau momentalnie przerodził się w gniew. Serce jego zaczęło wraz z tlenem pompować mu do krwi adrenalinę. Riven nie mógł się już doczekać walki.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Andy Calius » 21 Sty 2013, o 11:48

Nax odpiął się od fotela i zwrócił do kapitana frakchtowca
-Pójdę do reaktora poszukam powodu spadku energii. Jeśli jeszcze raz się coś takiego stanie będziemy udupieni.- po czym wyjął blaster z kabury na wszelki wypadek i włączył tryb podczerwieni w hełmie by w ciemnościach dojść do reaktora. Otworzył właz i wyjął cyfronotes z zapiskami na temat YT1300. Nie było tego wiele bo okręt nie był skomplikowany więc nie musiał długo szukać działu zarządzania energią. Odłączył uszkodzoną wieżyczkę górną i przepiął zasilanie do dolnej. Chwile później przesłał dostępną wolną energie do osłon czekając aż się naładują. Byłego komandosa Imperium zdziwił brak odgłosów strzalów ze strony włazu abordażowego. Czułby się pewniej gdyby było nieco głośniej więc ścisnął pewniej w dłoni blaster i nasłuchiwał dalej
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Kirył » 21 Sty 2013, o 12:34

Od razu po wejściu do wnętrza frachtowca Tex przygotował swojego DL-44, wiedział, że bez walki się nie obejdzie, a w ciasnych pomieszczeniach frachtowca jego DC-15x nie będzie zbyt pomocny. Gdy tylko usłyszał wystrzały, a kilka blasterowych wiązek przemknęło obok niego zareagował instynktownie. Rzucił się w bok i oddał kilka strzałów z własnej broni w przeciwległy koniec korytarza, z którego chwilę później dało się słyszeć trzask upadającego ciała i trandoshańskie przekleństwa. Uśmiech wykrzywił ukrytą pod hełmem twarz - w przeciwieństwie do nich był odziany w pancerz i umiał celnie strzelać. To dawało mu przewagę.
Skryty za skrzynią obserwował otoczenie próbując wpaść na pomysł, który pomoże mu wydostać się z obecnej sytuacji. Wtem tuż przy nim otworzyła się śluza a zza niej wychyliła się lufa blastera.
Młody Skirata postanowił skorzystać z okazji, w końcu śluza i otaczające ja ściany są znacznie bardziej wytrzymałe, niż skrzynia, za którą obecnie się znajdował. Aktywował przerzucił więc DL-44 do wolnej ręki i uruchomił mechanizm naręcznego wibroostrza, które bezdźwięcznie wysunęło się z karwasza zbroi. Przygotowany skoczył w stronę śluzy mierząc ostrzem w miejsce, gdzie - jak oceniał na podstawie wysokości, na jakiej znajdował się blaster - istota powinna mieć gardło.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Thrak Skirata » 24 Sty 2013, o 18:59

- Zrozumiałem. Skirata bez odbioru. - Zmniejszył ciąg i zaczął podchodzić do rozbrojonego celu. Jeśli go pamięć nie myliła rolę miały być odwrotne. - Znowu pierwsza ofiara jest plan bitwy.- Pomyślał manewrując. Dokowanie do wrogiej jednostki przebiegło sprawnie. - Melduje abordaż.- Nadal na intercomie. Odczyty na HUD nie były optymistyczne.
- Nic nie poradzisz.- Powiedział na łączności wewnętrznej. - Tu nic nie jest wedle schematów fabrycznych. - Mówiąc to zaczął diagnostykę systemu przy pomocy konsoli poskładanej z części od Tartana. Thrak jako pilot i dowódca jednostki klasy YT-1300, nie mógł brać czynnego udziału w abordażu.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Mistrz Gry » 25 Sty 2013, o 22:50

Mandalorianin zamachnął się uzbrojoną w wibroostrze ręką i natrafił na coś co przypominało róg. Kość pękła a ukruszony kawałek rogu upadła na ziemię. Jego przeciwnik nie próżnował. Słusznych rozmiarów Iktotchi najwyraźniej był wkurzony utratą sporej części poroża. Solidny kopniak który niejednemu porachowałby żebra trafił w lewą dłoń mężczyzny wytrącając Mando Blaster z dłoni. Tex kopnął z półobrotu odwdzięczając się przeciwnikowi tym samym. Obaj rzucili się na siebie, jednak przewidujący ruchy człowieka IIktotchi z łatwością parował ataki Texa. Sytuacji tego ostatniego nie poprawiał ciężki karabin snajperski wiszący na plecach i znacznie utrudniający walkę wręcz. Gdyby jego przeciwnik dysponował jakąś bronią zdolną przebić potężny pancerz potyczka byłaby już dawno zakończona.

Znacznie lepiej miała się sytuacja grupy szturmowej. Czwórka opancerzonych Mando ominęła Rivena i w ślad za granatami ruszyła w stronę grodzi. Dwie eksplozje zlały się z kanonadą blasterów i repeaterów najwidoczniej należących do załogi. Wymiana ognia trwała niezwykle krótko, i zanim młody Mando zdążył dotrzeć do kolegów, przełamali oni opór broniących się przy wejściu członków załogi. Na zakrwawionej podłodze leżała dwójka rodian, nieco dalej pod ścianą siedział podziurawiony jak sito Thrandoshanin. Jeden ze szturmujących żołnierzy, nie wyglądał najlepiej, przypadkowe trafienie w kolano znacznie ograniczyło jego zdolności ruchowe. Klęczał więc przy włazie i klął na potęgę.
Reszta drużyny szybko ruszyła w kierunku mostka. Riven zamierzał do nich dołączyć gdy nagle w jednym z bocznych korytarzy mignął mu jakiś cel. Mando nie mógł stwierdzić kto to był ani do jakiej rasy należał, jednego mógł być pewien. Istota była na najlepszej drodze do zajścia jego towarzyszy od tyłu.

Na pokładzie frachtowca sytuacja była znacznie bardziej różowa. Nax znalazł wreszcie usterkę która spowodowała przeciążenie instalacji. Wstrząsy spowodowane ostrzałem wyrwały z gniazd jedną z wiązek przewodów. Mandalorianin włożył ją ponownie do gniazdka i z lekkim uśmiechem zaczął się odwracać gdy wiązka kabli spokojnie wypadła. Wyrobione styki, i uszkodzone mocowania zrobiły swoje...

W kabinie Thrak siedział wpatrzony w diagnostykę statku. Przez chwilę nawet kontrolki zapaliły się na zielono, ale zaraz nastąpił reset i ponowne rozpoczęcie skanowania. Pewnym pocieszeniem był meldunek od oddziału szturmowego informujący o zajęciu grodzi i jednym rannym. Nie czas był jednak na gratulacje. Alarm skanera zapikał cicho informując mężczyznę o pojawieniu się nowych jednostek. Thrak zerknął na wyświetlacz. W przestrzeni pojawił się kuter abordażowy klasy Mynock oraz kolejna para Dunelizardów, tym razem w towarzystwie Kimogili. Myśliwce rzuciły się na Pursuera Tehri, która dzielnie przyjęła wyzwanie. Sam kuter ruszył co sił w kierunku Atakowanego przez Mandalorian frachtowca. Pociski rakietowe pomnknęły przodem biorąc na cel YT Thraka.
Odczyt skanera był bezlitosny, rakiety uderzą we frachtowiec za 15...14...13... sekund.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Thrak Skirata » 27 Sty 2013, o 21:01

Thrak sprawdzał wszystkie systemy. Konsola odpowiedzialna za konfiguracje zasilania na chwilę zmieniła zabarwienie sygnalizując poprawę wydajności. Trwało to tylko krótką chwile. - Cholerny złom. Warknął podnosząc pokrywę jednego z paneli sterowniczych. Dla ułatwienia część danych przesyłał na wyświetlacz wizjera i konsole na lewym karwaszu. Czasami człowiek cieszył się z braku dodatkowej broni. Ten panel był wyjątkowo przydatny w pilotowaniu. - Nowy zadziałało, spróbuj ponownie. - Zwrócił się do interkomu.
Raport z abordażu przyjął na spokojnie. Jeden ranny, to niezbyt wielka strata, ale zawsze to pozostaje ograniczony zasób ludzki. Siedząc w fotelu pilota usłyszał sygnał alarmowy. Mandalorianin spojrzał na wyświetlacz. Pojawienie się nowych jednostek skomplikowało wszystko. Do tego Mynock wystrzelił pociski rakietowe.
Alarm zbliżeniowy nieubłaganie podawał przybliżony czas uderzenia. Nie było mowy o odejściu od celu. W takich chwilach człowiek miał ograniczony wybór. Kapitan powinien iść na dno z statkiem ale nie warto umierać za frachtowiec. Skirata rzucił się biegiem w stronę śluzy. - Opuścić statek. - Wrzasnął biegnąc.- Nowy zmywaj się stąd. - Krzyknął do komunikatora dobiegając grodzi Actiona. Wbiegł na pokład wrogiej jednostki, gotowy zabezpieczyć przejście. Jeśli w ciągu kilku sekund nie pojawi się Nax, będzie musiał odciąć YT. Thrak nie mógł ryzykować powodzenia misji i życia pozostałych żołnierzy. - Odsunąć się od śluzy. Zaraz dojdzie do eksplozji.- Krzyknął na Mandalorian.
Image
Awatar użytkownika
Thrak Skirata
Gracz
 
Posty: 674
Rejestracja: 15 Cze 2011, o 18:57

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Riven Skirata » 27 Sty 2013, o 21:31

Kiedy strzelanina została zakończona, Riven wkroczył do przedsionka. Skirata miał już podążyć za resztą grupy uderzeniowej, lecz ujrzał rannego towarzysza. Zaczął pochylać się nad nim powoli, gdy chłopak zobaczył niezidentyfikowany cel zmierzający za oddziałem abordażowym. Na ten widok czternastolatek pospiesznie rzekł do mandalorianina. - Ner vod! Skontaktuj się z resztą naszej grupy i powiedz, że na ich szóstej godzinie, zmierza do nich niezidentyfikowany wrogi obiekt! A ja ci w tym czasie pomogę. Po tych słowach Riven otworzył medpakiet znajdujący się na pasie rannego. Znalazł tam bandaże, igłę z bactą oraz igłę ze środkami przeciwbólowymi. Bandaże nie interesowały chłopaka, ale igły wręcz przeciwnie. Młody mandalorianin, wziął i wbił obie w nieosłonięte podkolanie rannej nogi. - Narazie to powinno to wystarczyć. - Mruknął chłopak i podszedł w kierunku ciał obrońców statku w celu ich przeszukania. Po dokładnym przeszukaniu trupów Riven znalazł, w pełni naładowany E-11, oraz trzy zasobniki amunicji do niego.
Kiedy Skirata uznał, iż ograbił ciała ze wszystkiego co dla niego cenne, powrócił do rannego mando'ade. Chłopak wyciągnął wolną dłoń w jego kierunku mówiąc. - Ner vod. Nie zostawię cię tutaj samego, chodź musimy dogonić resztę oddziału.
Po chwili zobaczył biegnącego w ich kierunku dowódcę. Informacja o eksplozji dodała chłopakowi siły. Zaczął szarpać rannego, próbując go odciągnąć.
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Andy Calius » 27 Sty 2013, o 23:30

Nax wybiegł co sił w nogach z przedziału z cholerną wtyczką i wciąż ściskając blaster w ręku złapał za brzeg otworu abordażowego. Nie pytał o nic tylko wykonał rozkaz, tak jak go uczono. Wyczuł w głosie nadawcy niemal panikę i zrozumiał że musi uciec. Udało mu się przejść i opuścić okręt pozwalając kapitanowi na ostatnie pożegnanie z wysłużonym frachtowcem. Na szczęście jak nauczono go w armii wszystko miał przy sobie i nic nie obciążało go w nadmiarze. Minął Thraka który miał odczepić pazur cumowniczy od większego okrętu, którego jeszcze do końca nie udało się Mandalorianom zdobyć. Na wszelki wypadek sprawdził uszczelnienie przy hełmie - było w porządku. "Nowy" jak go nazwał Mando, nie kazał więc czekać więcej niż kilka sekund kapitanowi. Teraz Nax przyklęknął na kolano osłaniając na wszelki wypadek towarzysza broni. Zauważył na podłodze jednego rannego z tym niezbyt zdyscyplinowanym chłopakiem próbującym chyba pomóc o wiele większemu od siebie żołnierzowi. Chcąc nie chcąc w końcu wziął udział w abordażu nie bardzo zdając sobie sprawę co było przyczyną ewakuacji.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Kirył » 29 Sty 2013, o 18:07

Ból w ręce był powalający. Początkowo Tex miał wrażenie, że cios złamał mu kości. Nie miał jednak czasu zastanawiać się and tym, czy w istocie doznał poważniejszej kontuzji. Adrenalina przytłumiła nieco ból. Wyprowadzał ciosy w stronę przeciwnika jednakże potężny Iktochi z łatwością ich unikał. Młody Skirata był wściekły, ze nie załatwił sobie jakiegoś gadżetu w rodzaju nadgarstkowego miotacza płomieni czy chociażby mini wyrzutni rakiet jakich często używali inni łowcy nagród. Po chwili walki Tex zaczął także przeklinać wiszący na plecach DC-15x, który krępował niemal każdy ruch Mandalorianina. Nie mniej, gdy pomyślał o swojej snajperce w jego głowie zrodził się pewien szalony pomysł.
Odepchnął mocno Iktochiego, by zyskać nieco swobody ruchów. Gdy tylko mu się udało, ściągnął DCka z pleców złapał za lufę, wziął zamach i kolbą broni uderzył prosto w głowę obcego. Zaraz po swym niespodziewanym ataku Tex wyprowadził ponowne pchnięcie wibroostrzem w gardło zamroczonego ciosem Iktochiego, które poprzednim razem osłoniło poroże.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Mistrz Gry » 4 Lut 2013, o 20:31

Trafiony karabinem obcy odskoczył do tyłu, wąski korytarz nie pozwolił mu jednak na oddalenie się na wystarczającą odległość. uzbrojona w wibroostrze pięść mango mknęła w kierunku szyi Iktochiego, Zadziałał odruch. Potężna łapa zderzyła się z wyprowadzającą cios ręką mando, we wszystkie strony chlapnęła krew a pokładem frachtowca przemknął ryk bólu obcego. Marynarz odepchnął mando posyłając go na przeciwną ścianę i rzucił się w kierunku leżącej na ziemi T6, wytrąconej mu najwidoczniej podczas pierwszego ataku. Tex bardzo szybko zrozumiał że z tej odległości nie pomoże mu najlepszy nawet beskarowy pancerz. Na jego szczęście Frachtowiec nagle zadrżał pochylając się w stronę dziobu. Broń długim ślizgiem przemknęła w kierunku korytarza z którego przyszedł Mandalorianin, zaś Iktochi pognał za nią na czworaka obficie krwawiąc z rozszarpanej dłoni.

Śluza głucho stęknęła gdy tylko Mandalorianie przez nią przeskoczyli a zza solidnych wrót dało się słyszeć głuchy jęk skręcanego metalu. Całym frachtowcem szarpnęło a podłoga na chwilę pochyliła się w stronę dziobu. Gdyby Thrak mógł widzieć przez metalowe płyty pancerza byłby właśnie świadkiem zagłady swojego frachtowca. Opuszczony przez załogę YT oberwał prosto w górną wieżyczkę, wstrząs był jednak tak silny że zaczepy cumujące puściły a sama maszyna zsunęła się po burcie większej jednostki. Dryfujący statek znalazł się pod silnym ostrzałem mijającego go Mynocka i w ciągu kilku chwil został zamieniony w podziurawiony jak sito wrak. Kuter jednak nie był zainteresowany frachtowcem. Jego celem był Action VI. Sprawnym manewrem maszyna obeszła duży transportowiec i zadokowała po jego przeciwnej stronie.

W pewnej odległości od zaatakowanego frachtowca Madndaloriańcki Pursuer toczył nierówną walkę z trójką przybyłych z odsieczą myśliwców. O ile Kimogila została zdjęta pierwszą salwą z patrolowca, i dryfowała teraz bez oznak aktywności. O tyle oba Dunelizardy solidnie dobrały się do osłabionych przez ostrzał z bombowca tarcz niewielkiej jednostki. Jedna za drugą wiązki energii odbijały się od tarcz wyczyniającego szalone uniki Pursuera aby w końcu przebić się i dosięgnąć kadłuba jednostki. Sytuacja Mandalorian zmieniła się diametralnie teraz to oni byli w zwierzyną.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Riven Skirata » 6 Lut 2013, o 22:27

Gdy zagrożenie dekompresji zostało zażegnane. Riven puścił rękę rannego, stanął na baczność, zasalutował niedbale dowódcy oddziału (ojciec nauczył chłopaka jak się zachowywać) i rzekł. - Melduję, iż reszta naszego oddziały poszła w tę stronę. Skirata wskazał ręką korytarz, w którym zniknęła reszta grupy.
- Jakie dalsze rozka... - Powiedział Mandalorianin, lecz druga część jego pytania została zagłuszona, przez przeraźliwy ryk. A zaraz po nim frachtowcem porządnie zatrzasnęło. W rezultacie czego Riven wpadł na ścianę.
- Jasna cholera. - Warknął, wstając na równe nogi, w międzyczasie klnąc po mandaloriańsku na całe gardło. - Święty granacie ręczny co to było?!
Awatar użytkownika
Riven Skirata
Gracz
 
Posty: 101
Rejestracja: 31 Sie 2011, o 12:58

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Andy Calius » 7 Lut 2013, o 22:07

-Szykują się do abordażu - stwierdził ponuro na pytanie chłopaka Nax. Przerabiali to na ćwiczeniach w służbie Imperium. "Co jak co, Komandosa Imperium trudno zaskoczyć" pomyślał ale wcale lepiej mu się nie zrobiło. Nie miał przy sobie zgranego oddziału a zbieranina ludzi tutaj średnio nadawała się do walki na dwa fronty. Spojrzał jeszcze na dryfujące szczątki frachtowca w którym kilka chwil temu jeszcze majstrował i odwrócił się z E 19 w ręku i wpatrywał się w korytarz wskazany przez Rivena. Tyle razy zabezpieczał na poligonie i w trakcie bycia najemnikiem w grupie Deckerta, że pewne rzeczy robił odruchowo.
- Na pewno potrafisz sobie z tym poradzić - zapytał Rivena wskazując z powątpiewaniem na trzymany w ręku młodzieńca E 11 starszą i mniej doskonałą wersje własnego karabinka jeszcze z czasów służby w Imperium. PrĻbował zobaczyć w nim siebie z przeszłości ale jak sięgał pamięcią zawsze był uczony lepszego zdyscyplinowania początkowo jako szturmowiec, potem jako członek SSWiM a teraz starając się być godnym dla Mando nie wyobrażał sobie w takim stanie, mimo że chłopak imponował mu beztroską w sytuacjach trudnych.
"Taaa trudne sytuacje dopiero się zaczną" pomyślał.
Postać główna
Image

Postacie poboczne

Nax Vardo MC 004
Louis Carbon
Etan Kovalsky

Postacie nieaktywne
Marcus Climek
Bal kote, darasuum kote, Jorso’ran kando a tome. Sa kyr'am nau tracyn kad, Vode an
Awatar użytkownika
Andy Calius
New One
 
Posty: 554
Rejestracja: 10 Lut 2009, o 20:54
Miejscowość: Warszawa

Re: [Hydiański szlak Handlowy] Piraci i złodzieje...

Postprzez Kirył » 19 Lut 2013, o 14:55

Tex potrząsnął głową, którą ochraniał hełm. Gdyby nie on, prawdopodobnie miałby rozbitą głowę i nie powalczyłby już długo. Pomimo iż udało mu się uniknąć takiej kontuzji, to nadal w uszach mu dzwoniło od uderzenia w ścianę. Kątem oka zobaczył, że Iktochi sięga po leżący na ziemi blaster typu T6. Gdyby obcemu udało się oddać strzał z tak małej odległości to młody Skirata dołączyłby do grona zmarłych przodków szybciej niż zamierzał. Na szczęście dla Mando frachtowcem zatrzęsło od jakiegoś uderzenia i blaster - a za nim Iktochi - wylecieli przez śluzę na korytarz. Tex szybko otrząsnął się z ponurych myśli o rychłej śmierci i wzrokiem omiótł pomieszczenie. I znów los uśmiechnął się do niego. Jego blaster upadł niedaleko niego i zaklinował się tak, że młodzieniec nie musiał zarówno po niego biec - ryzykując ponowne spotkanie z Iktochim - w dół korytarza, jak i siłować się nie wiadomo jak długo by go wydostać. Od razu, gdy udało mu się go wydostać wycelował lufę w stronę korytarza i starając się trafić w rosłą sylwetkę rogatego obcego oddał kilka strzałów, by nie zmarnować całego zasobnika energii. Miał nadzieję, że to wystarczy, by uwolnić się od tego bydlaka.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image



POSTACI ARCHIWALNE
Tex Arvo - Mandalorianin


„– Na moim sihillu – warknął Zoltan, obnażając miecz – wyryte jest starodawnymi krasnoludzkimi runami prastare krasnoludzkie zaklęcie. Niech no jeno który ghul zbliży się na długość klingi, popamięta mnie. O, popatrzcie. – Ha – zaciekawił się Jaskier, który właśnie zbliżył się do nich. – Więc to są te słynne tajne runy krasnoludów? Co głosi ten napis? – „Na pohybel skurwysynom!””
Awatar użytkownika
Kirył
Gracz
 
Posty: 176
Rejestracja: 6 Maj 2012, o 22:11
Miejscowość: Tomaszów Mazowiecki

Poprzednia

Wróć do Inne Lokacje

cron