Content

Inne Lokacje

[Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Image

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Imperium » 24 Wrz 2012, o 21:30

Komandorowi Maximusowi nie było dane długo cieszyć się beztroskim niszczeniem droidów protokolarnych przy pomocy młota. Radosny pokaz destrukcji przerwał adiutant informujący o nadejściu rozkazów z centrum dowodzenia floty. Komandor szybko się przebrał w mundur i stanął przed hologramem swojego bezpośredniego przełożonego.
- Komandorze gratuluję powrotu do dawnego stopnia, to zdecydowanie sukces w pańskiej karierze. Zdaje pan sobie sprawę z tego jak wygląda obecna sytuacja strategiczna. Imperium zostało zmuszone do podjęcia radykalnych kroków. Sytuacja wymaga specjalnych działań, a przebieg pańskiej kariery pokazał nam, że posiada pan odpowiednie talenty. Otrzyma pan dowództwo nad całą eskadrą. I weźmiecie udział w operacji Odnowa. Waszym zadaniem będzie przejęcie wrogiej planety, z oczywistych przyczyn nie możemy podać nazwy celu.
- Rozumiem, oczywiście obejmę dowództwo nad eskadrą, chciałbym jednak poznać jej skład.
-Skład eskadry jest... hmm... nieco nietypowy. Zdaje pan sobie sprawę że brakuje nam okrętów a w obecnej chwili mamy pełną mobilizację sił i środków. Pańska eskadra składa się w większości z okrętów które swoje już odsłużyły. Oczywiście poddaliśmy je gruntownej modernizacji. I myślę że z powodzeniem spełnią swoją role.

Admirał uśmiechnął się delikatnie, po czym jego obraz zniknął a zastąpiła go lista okrętów. Rzeczywiście większość liniowych jednostek była znacznie starsza od Maximusa.

Okręty Liniowe

Krążownik Vindicator "Wraith" - wersja dowodzenia - bez pojazdów desantu za to z mocniejszymi systemami czujników i komunikacji oraz oddziałem komandosów i skrzydłem Tie-Interceptorów na pokładzie. - dowódca komandor Thin Maximus

ISD II - "Starshatter" - Komandor podporucznik Moebius
- skrzydło Tie-Advanced na pokładzie
Tector class SD - "Devastation" - okręt uderzeniowy - brak myśliwców - komandor podporucznik Phil Ravenscraft
NarShadda SD - "Providence" - lotniskowiec
-skrzydło Tie Interceptor
-3 eskadry Tie-Bomber
-3 eskadry Tie Fighterów
Strike Cruisier "Heaven" - wersja liniowa
Strike Cruiser "Hell" - wersja Liniowa
po 1 eskadrze Tie Fighterów

Eskortowce

Carrack - "Zealous"
Nebulon-B2 - "Walrus" - eskortowiec - porucznik Lena Kenner
Nebulon-B2 - "Seal" - eskortowiec
Nebulon-B2 - "Whale" - eskortowiec
Nebulon-B2 - "Humbak" - eskortowiec
każda z 2 eskadrami Tie-Fighterów
Lancer Frigate - "Triton"
Lancer Frigate - "Seagul"

Wsparcie:

VT-49 Decimator "Phoebe" - frachtowiec zwiadowczy
Imperialna fregata patrolowa „Scout” - sensory dalekiego zasięgu.

- To nie jest żart, w takim razie rozumiem że okręty przeszły modernizację?
- Oczywiście komandorze, niech się pan nie przejmuje zadanie będzie polegać na eskorcie grupy lotniskowców więc zadanie nie powinno przewyższyć pańskich umiejętności. Dodatkowo chcemy sprawdzić czy modernizacja spełnia swoje zadanie. Przywracanie okrętów wycofanych ze służby jest rozwiązaniem tymczasowym, oczywiście już wkrótce opracujemy nowe technologie które zniwelują przewagę Republikańskich konstrukcji jednak do tego czasu...
- Tak jest sir. Rozumiem.
- Cieszę się i życzę powodzenia.

Przekaz urwał się pozostawiając Komandora w lekkiej zadumie. Stare nowe okręty, nowi ludzie nowe zadania i tak mało czasu. Oficer postanowił przynajmniej spróbować poznać swoich nowych podwładnych. Natychmiast wezwał swojego adiutanta.
- Bart, zaproś wszystkich dowódców z tej listy na dzisiejszy wieczór na przyjęcie z okazji awansów. Stroje nieoficjalne podobnie jak i samo przyjęcie.
-Tak jest sir. Zaraz wyślę odpowiednie zaproszenia.


Komandor podporucznik Moebius


Ewakuacja z uszkodzonego gladiatora przebiegła pomyślnie okręt czekał długi pobyt w suchym doku. Zaś sam oficer otrzymał informację o awansie i nowym przydziale na ISD II "Starshatter". Nie zdążył jeszcze ochłonąć po pierwszej informacji gdy już czekało na niego zaproszenie od nowego "starego" dowódcy eskadry Komandora Thina Maximusa.

Komandor podporucznik Phil Ravenscraft

Rozstanie ze starym okrętem z pewnością było bolesne, Jednak zarówno sam Ravenscraft jak i jego załoga zasługiwali na awans a Vibre nie dawał już takiej możliwości. Oficer został poinformowany nie tylko o awansie na Komandora podporucznika ale również zaproszeniu od Komandora Maximusa. Jego nowy okręt był nie tylko stary ale i całkowicie pozbawiony hangarów. Phill zdziwił się że coś takiego jeszcze lata, z drugiej jednak strony był to jeden z najpotężniejszych okrętów liniowych swoich czasów.

porucznik Lena Kenner

Zamiana Asassyna na Nebulona B2 była wielkim wyróżnieniem dla młodej i obiecującej pani porucznik. Ciesząc się z darowanej jej szansy stanęła przed straszliwym dylematem każdej kobiety. Przyjęcie wydawane przez komandora było nieoficjalne a to oznaczało że należy pojawić się w ubraniu cywilnym.

Jedna z licznych na Tionie wojskowych kantyn została w całości zarezerwowana. Szesnastu dowódców okrętów, oraz przeszło dwa razy tyle innych oficerów i dowódców eskadr myśliwskich tworzyło niezły tłok i zgiełk. Brak mundurów wprowadził nieco luźniejszą atmosferę. Nie dało się jednak powiedzieć żeby Imperialna flota straciła wyczucie godności. Nieliczne kobiety bądź błyszczały w towarzystwie pięknymi kreacjami bądź też wtapiały się w tłum mężczyzn, Jedynie Maximus wyróżniał się z tłumu zabójczą dla oczu czerwoną koszulą. Zabawa trwała w najlepsze.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Alanis Orton » 24 Wrz 2012, o 23:52

W rzeczy samej, wyróżnienie było wielkie. W podobnych rozmiarach prezentowało się również zaskoczenie, a także niepewność, czy Lenie uda się sprostać nowym wyzwaniom. Takim, jak na przykład udział w przyjęciu z okazji awansów. Zaproszenie na ową imprezę, o ile takie określenie można by uznać za odpowiednio stosowne, stanowiło dla Leny dość ciężki orzech do zgryzienia. Nigdy nie przepadała zbytnio za integrowaniem się z innymi ludźmi – o istotach innych gatunków nie wspominając. Jednakże nie miała praktycznie żadnego innego wyjścia, więc należało się nie tylko stawić na miejsce, gdzie odbywała się owa uroczystość, ale także usiłować zrobić na pozostałych jak najlepsze wrażenie. Albo po prostu uważać, by kompletnie i doszczętnie się nie skompromitować w oczach kolegów, koleżanek i, przede wszystkim, przełożonych. Przygotowania do tego wieczorku zajęły porucznik Kenner przeszło dwie godziny i tu przyjezdna z Bastionu okazała taką dbałość o toaletę, jaką nie wszędzie się widuje. Potem włożyła na siebie jedyną suknię, jaką miała dostępną pod ręką, a mianowicie o kolorze czekolady. Jednocześnie miała nadzieję, iż taki strój nie wzbudzi szczególnego zgorszenia – zwłaszcza, że wszystko to miało podobno charakter nieoficjalny. A więc właśnie tak ubrana udała się w kierunku wojskowej kantyny.

Lena po wejściu do budynku była zmuszona na chwilę przymrużyć oczy, bo blask świateł i niektórych damskich kreacji był niezaprzeczalnie straszny. Tłok, gwar, ogólnie pojęte eleganckie rozluźnienie wręcz wylewało się drzwiami i oknami. Oficerowie przemykali pojedynczo lub grupami, dowódcy eskadr krążyli tu i tam. Kenner nie zdążyła się nawet porządnie rozejrzeć, a już została zaczepiona przez jakiegoś oficera. Przyjezdna w odpowiedzi zastosowała komplement, całkiem odpowiedni dla człowieka w średnim wieku, posiadającego rangę niezbyt wysoką, ale i niezbyt niską. Unikała przy tym, jak się zdaje, mówienia o sobie - a jeżeli już mówiła, to jakimiś ogólnikowymi zwrotami, z wyraźną skromnością, i rozmowa z nią w takich wypadkach przybierała nieco książkowy charakter; że jest nic nie znaczącym robakiem tego świata i nie godną, żeby się jej osobą zbytnio zajmowano. Lecz jakby nie patrzeć, przez cały czas usiłowała, z uporem godnym maniaka, przebić się przez gąszcz sylwetek ludzkich i znaleźć w okolicach mężczyzny w czerwonej koszuli. Z informacji które posiadała wynikało, iż ową osobą był komandor Maximus.
Cóż, nie było to jednak takie proste. Zagadywana przez pozostałych uczestników przyjęcia, starała się uprzejmie prowadzić dość błahe konwersacje. Gdy zaś rozmowa schodziła na inne, bardziej konkretne tematy, przez grzeczność usiłowała ją podtrzymać. Jeśli mówiono o hodowli kybucków – mówiła o hodowli kybucków; jeśli gadano o rasowych psach – i tu wygłaszała bardzo rzeczowe spostrzeżenia; w rozmowie o śledztwie, przeprowadzonym przez izbę skarbową, dowiodła, że i procedura sądowa nie jest jej obca; gdy była mowa o grze w bilard – i tu nie była ignorantką; jeśli rozmawiano o nadzorcach i urzędnikach celnych – i o nich mówiła tak, jakby sama była i urzędnikiem, i nadzorcą. Ale szczególne, że wszystko to umiała mówić z jakimś umiarem, zawsze potrafiła znaleźć się w danej sytuacji. Wyrażała się nie za głośno i nie za cicho, ale akurat tak jak należy. Słowem, porucznik Kenner miała nadzieję wypaść przyzwoicie pod każdym względem.
Image
GG: 13812847
Awatar użytkownika
Alanis Orton
Gracz
 
Posty: 226
Rejestracja: 8 Wrz 2010, o 01:00

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 25 Wrz 2012, o 00:36

Rozstanie z krążownikiem szturmowym klasy Vibre, o wdzięcznej nazwie "Renown" nie przyszło łatwo niedawnemu kapitanowi. W jeszcze gorszy nastrój wprawiło go pożegnanie z załogą, z której mógł zabrać jedynie jednego oficer. Mimo to nie zrobił tego ze względu na dobro drużyny jaką tworzyli żołnierze służący na niewielkim okręcie.
- Komandorze poruczniku Ravenscraft gratuluję awansu i nowego okrętu, w imieniu własnym i załogi. - rzekł dotychczasowy pierwszy oficer - Współpraca z panem to była przyjemność.
- Dziękuję podporuczniku Youthless. Odwaliliśmy kawał dobrej roboty na "Renownie". Mam nadzieję, że przydzielą wam dobrego dowódce. - odparł Phil - Poruczniku Ingram jak nastroje w pańskim oddziale?
- Dziękuję sir, bardzo dobrze. - rzekł nieco formalnie Sten, dowódca 40-osobowej grupy komandosów stanowiącej desant na krążowniku szturmowym klasy Vibre - Żałujemy tylko, że nasze drogi się rozchodzą. Nie wiadomo co zrobią z resztkami 7. samodzielnego batalionu.
- Dowództwo na pewno nie pozostawi was w odwodach. Każdy statek jest na wagę złota. - mruknął Ravenscraft - Czas na mnie. Owocnych lotów. Powodzenia.
- Tak jest, sir! - jak jeden mąż cała kadra oficerska "Renowna" odpowiedziała swojemu dowódcy.

***

Phil Ravenscraft niechętnie pojawił się w kantynie. Nie przepadał za tańcem, a kurtuazyjne pogaduszki nigdy go nie interesowały. Koledzy nie raz mu powtarzali, że miałby już wyższy stopień, gdyby nie jego otwarty sprzeciw wobec niektórych idei Imperium. Komandor należał do ludzi honorowych, posiadał też zdrowy rozsądek. Nigdy nie strzelał do kapsuł ratunkowych, sam w kuluarach podkreślał, że w sytuacji bez wyjścia rozpocząłby rozmowy kapitulacyjne zamiast dalszego prowadzenia samobójczej walki.
Nowy dowódca minął najbardziej rozgadane towarzystwo i przysiadł przy kontuarze kantyny. Rozpiął górny guzik swej czarnej koszuli i poprosił barmana o whiskey. Ten po kilkudziesięciu sekundach postawił przed 47-letnim mężczyzną "Czerwonego Karła". Sącząc trunek obserwował bawiących się oficerów. Komandora Maximusa, którego wyciągnął z systemu Antar IV, a także nieznaną mu do tej pory porucznik, która ponoć nazywała się Kenner. Nieopodal pojawił się komandor porucznik Aeternum.
- Moebiusie pozwól na jednego. Widzę, że nikt specjalnie nie opłakuje MacDonalda. - rzekł Ravenscraft, gestem każąc barmanowi nalać trunek dla przybyłego oficera - Dostałem stary gwiezdny niszczyciel klasy Tector. Szmelc, a na dodatek ma okropną nazwę "Devastation". Miałeś przyjacielu więcej szczęścia z Imperialem...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Moebius » 7 Paź 2012, o 17:37

- Sir komunikator … – Taką uwagę zwrócił Moebiusowi jego były pierwszy oficer, gdy razem jeszcze przebywali oglądając jak przebiega ewakuacja z Gladiatora a Aeternum był głęboko zamyślony z powodu informacji o awansie i nowym przydziale. W myślach przypominał sobie wszystkie informacje o okręcie klasy Niszczyciel, jakich nabył na szkoleniu oficerskim jednocześnie nie mogąc się dopatrzyć podstaw aż tak dużej gratyfikacji. No i czemu od razy Imperial II?
Wyrwany z zamyślenia już komandor podporucznik ponownie zerkną na komunikator i odczytał informację na temat zaproszenia, które okazało się niewielkim zaskoczeniem z powodu gotowości Moebiusa na informacje o jakiejś oficjalnej ceremonii, na której zostałyby przyznane nowe stopnie i awanse. Niemniej jednak z tego powodu musiał wrócić na były już okręt do swojej dawnej kajuty, w której pozostały jego rzeczy w tym ubranie na przyjęcia takie jak te.
Powrót na uszkodzony okręt nie okazał się koniecznym, ponieważ wszystkie rzeczy także zostały wyniesione i zabezpieczone oraz zaadresowane do ich właścicieli, dzięki temu po zabraniu odpowiedniej odzieży Moebius udał się do przydziałowej kajuty w koszarach na powierzchni planety gdzie po zjedzeniu ostatniego wspólnego jeszcze posiłku z byłą załogą z „Repulsa” i pożegnaniu się z nimi wziął długą kąpiel podczas której porządnie się ogolił a następnie ubrał się w strój, w jakim miał iść na przejęcie. Z racji małego doświadczenia uczestnictwa w takich imprezach dla pewności Aeternum przeglądną się przed wyjściem w lustrze, aby się upewnić, iż jego w pełni czarny strój składający się z wysokich i wygodnych butów oficerskich z specjalnie wzmacnianą podeszwą i czubkami, na które nachodzą długie z rozszerzanymi nogawkami jednolite spodnie a także przylegający do ciała podkoszulek bez rękawów z specjalnie szytego materiału, na który został założony długi do kostek płaszcz z delikatnie rozszerzonymi rękawami i stojącym kołnierzem będą odpowiednimi na nieformalne przyjęcie. Poprawiając jeszcze długi kuc z włosów skierował się na „spotkanie”.

Po dotarciu na przeznaczone miejsce Moebius zwlekła z wejściem chwilę zastanawiając się jeszcze nad celem tej imprezy jednak nie mogąc wymyślić nic bardziej kreatywnego niż możliwość spotkania wszystkich oficerów i kapitanów jednostki, która będzie teraz pracować wspólnie wszedł do lokalu gdzie zabawa trwała już w najlepsze. Starając się jak zwracać jak najmniejszą uwagę na siebie jak to miał w zwyczaju Aeternum chciał dotrzeć do baru, okazało się to jednak niemożliwe gdyż tylko po przekroczeniu progu cały czas słyszał gratulacje lub zaproszenia do dyskusji. Nie podejmując jednak konwersacji z nikim udało się po pewnym czasie dotrzeć do baru gdzie siedział Ravenscraft z drinkiem…

- Z przyjemnością… –odpowiedział z nieudawaną przyjemnością a po otrzymaniu drinku od barmana usiadł obok znajomego – Może i faktycznie dostałem przyzwoity okręt, ale co z tego skoro nie znam załogi ani możliwości, podobno wszystkie okręty były modyfikowane… Cóż takie to życie… Może i nie opłakujemy, ale co się dziwić, działaliśmy jak działaliśmy, więc mało, kto wie o tym … - pociągnął łyk trunku - Tak samo jak o Sevenie… Ważne abyśmy pamiętali o Nich. A właśnie, nie zdążyłem Ci podziękować osobiście za oferowaną pomoc w tamtym szambie…
POSTAĆ GŁÓWNA
Moebius Aeternum
POSTAĆ POBOCZNA
Heana Sundown
Awatar użytkownika
Moebius
New One
 
Posty: 274
Rejestracja: 24 Sty 2009, o 16:16
Miejscowość: Kraków

Poprzednia

Wróć do Inne Lokacje

cron