Content

Inne Lokacje

[Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Image

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Imperium » 18 Wrz 2010, o 15:43

Po chwili Marsalis został wezwany do pokoju przesłuchań. To jak zwykle skromne pomieszczenie z ogromnym lustrem czy raczej szkłem weneckim na jednej ze ścian, wyposażonym w stół, dwa krzesła i aparaturę nagraniową.
- Proszę siadać, kapitanie - odezwał się oficer sztabowy wskazując krzesło po drugiej stronie stołu. - Jak pan zapewne się domyśla został Pan tutaj wezwany na okoliczność złożenia zeznań w sprawie oskarżenia pańskiej osoby przez komandora Sevena o niesubordynację. od momentu gdy włączę rejestrator, każde pańskie słowo będzie oficjalnie zanotowane, jest pan gotów ? - zapytał, w jego głosie nie było emocji czy nawet antypatii dla oficera, wykonywał on po prostu swój obowiązek.
Marsalis po prostu skinął głową.
- Świetnie to zaczynajmy - rzucił oficer i uruchomił urządzenie - Nazwisko i stopień.
- Carl Marsalis, Kapitan Marynarki Imperium - padła odpowiedź
- Mógłby Pan wyczerpująco przedstawić co stało się podczas bitwy w systemie Fondor ? - zapytał ...

W tym czasie Komandor Seven składał podobne wyjaśnienia w nieco ładniejszym niż Marsalis pomieszczeniu...


*****************************
Po jakimś czasie po odebraniu raportu z "Leviathana" na okręt dowodzony przez porucznika marynarki Phila Ravenscrafta nadeszła wiadomość wzywająca oficera dowodzącego do stawienia się w Sztabie marynarki.
Na resztę okrętów spłynęły gorąco przez wszystkich oczekiwane przepustki zezwalające na zejście na powierzchnie planety...
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 18 Wrz 2010, o 16:05

Porucznik Ravenscraft przygotował nowy mundur, który był starannie wyprasowany i ułożony. Dowódca "Renowna" należał do grupy ludzi, którzy przywiązywali wagę do tradycyjnych uniformów, a także podobnie jak Carl Marsalis, do prowadzenia wojny w "humanitarny" sposób, choć sława wojna i humanitarna raczej do siebie nie pasowały.
- Poruczniku, wahadłowiec czeka. - rzekł II oficer - Jakie są rozkazy na pańską nieobecność?
- Proszę sprawdzić stan statku oraz uzbrojenie. Na czas, gdy mnie nie będzie, dowództwo obejmuje podporucznik Sten Ingram z korpusu komandosów. - rzekł Ravenscraft. - Do zobaczenia, spocznij.
Phil Ravenscraft udał się w krótką podróż na powierzchnię Tionu, gdzie był wezwany do Sztabu Marynarki. Gdy wylądował w odpowiednim doku czekał już na niego niewielki repulsarowy wóz, który miał go dostarczyć pod samą siedzibę dowodzenia.
Dowódca krążownika szturmowego klasy "Vibre" pewnie wkroczył do budynku odsalutowując żołnierzom o niższych stopniach, a dwa razy zatrzymał się na kilkudziesięcio sekundową pogawędkę z dawno, niewidzianymi znajomymi. W końcu stanął przed drzwiami odpowiedniego biura i czekał na wezwanie.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Jack Welles » 19 Wrz 2010, o 14:41

Carl był starannie przygotowany na taką okoliczność, więc odtworzenie wydarzeń z ostatniej operacji nie było dla niego żadnym problemem. Spokojnym i profesjonalnym tonem głosu zaczął opowiadać jakie kroki poczyniono zaraz po tym jak Siódmy Samodzielny Dywizjon wskoczył do atakowanego systemu. Starannie odtworzył przebieg całej bitwy w żadnym momencie nie robiąc pauzy. Do momentu przez, który został wezwany do sztabu doszedł po 10 minutach.
- Nagle, kiedy bitwa wyraźnie chyliła się ku końcowi, a nasze siły zajmowały unieszkodliwianiem ostatnich republikańskich jednostek przyszedł rozkaz od komandora Sevena. Głosił on, że mamy otworzyć ogień do wszystkich nieimperialnych jednostek znajdujących się w naszym otoczeniu, z szczególnym uwzględnieniem jednostek cywilnych, których w tym układzie było mnóstwo, oraz okrętów wroga, które będąc już praktycznie zniszczone były ewakuowane przy pomocy nieuzbrojonych kapsuł ratunkowych, które nawiasem mówiąc wedle rozkazu też mieliśmy zniszczyć. Jak już wcześniej wspominałem Eagle właśnie skończył ostrzał jednego z okrętów republiki, którym wstrząsały wybuchy wtórne oraz z którego nadano kod omega oraz zaczynały startować kapsuły ratunkowe. Następnie systemy bojowe mojego statku zostały nakierowane ku następnym sprawnym jednostką wroga. Jest to dosyć standardowa w takich sytuacjach procedura, wynikająca z tego, iż nieopłacalne jest ostrzeliwanie prawie zniszczonego, a na pewno w 100% nieszkodliwego okrętu. Wedle rozkazu powinienem nakazać kontynuowania ostrzału ku temu statkowi oraz rozkazać zniszczenie wszelkich uciekających kapsuł ratunkowych. Cóż... - Carl po raz pierwszy pod czas całego monologu zrobił przerwę.- Kierując się artykułami konwencji wojennych oraz po części prawem wojskowym przesłałem komandorowi Sevenowi odmowę, tu cytuję: "ostrzału jednostek wroga, na których trwa ewakuacja oraz jednostek cywilnych, które znalazły się na terenie działań wojennych, a nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia dla naszych jednostek". Zgłosiłem również oficjalny protest przeciw takim praktykom, po czym cały przekaz kazałem zaprotokołować pierwszemu oficerowi do dziennika pokładowego. Tymczasem Eagle kontynuował ostrzał wrogich myśliwców oraz innych wrogich jednostek, które jeszcze nie zostały ostatecznie wyeliminowane. Wielkie było moje zdziwienie, gdy jeden z oficerów wachtowych zameldował mi, iż Leviathan przestał ostrzeliwać wroga, a jego wszystkie systemy bojowe zaczęły namierzać Eagle'a. Nie mam pojęcia co by się wydarzyło gdyby nie pojawienie się wrogiej flotylli oraz następujący po niedługiej chwili sygnał do odwrotu. Potem nastąpiło przegrupowanie naszego dywizjonu, po którym w niedługim czasie skoczyliśmy w hiperprzestrzeń. Oczywiście mój okręt znajdował się do samego skoku na celownikach dział pokładowych Leviathana. To byłby koniec mojego raportu - dodał jakby lekko się rozluźniając się.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Imperium » 20 Wrz 2010, o 11:48

Gdy Carl skończył nie padło już żadne pytanie, a oficer dokonujący przesłuchanie przerwał ciszę wyłączając aparaturę.
- Dziękuje kapitanie to byłoby wszystko teraz proszę udać się udać do biura Admirała Williama De Vriessa, wszelkie wskazówki przekaże panu strażnik na zewnątrz. - powiedział służbowo. Cała ta sytuacja nagle sprawiała wrażenie, że to wszystko jest tylko jakąś grą...

Chiss opuścił pomieszczenie, odebrał instrukcje jak dotrzeć w odpowiednie miejsce i musiał chwilę poczekać, gdyż Admirał najwidoczniej już kogoś przyjmował.
Po kilku minutach biuro opuścił Phil Ravenscraft, ubrany w idealnie wyprasowany mundur, obaj oficerowie skinęli sobie głowami i wymienili kilka zdań, Carl zdołał zobaczyć, że niedawny porucznik ściska w ręku nowe baretki...
Zanim zdążył zareagować usłyszał gromkie "Wejść" ! wydobywające się z wnętrza pomieszczenia.
Marsalis wszedł do biura i wyprostował się na baczność.
- Kapitan, Carl Marsalis meldu...
- Siadajcie kapitanie - przerwał brutalnie Admirał. Jego wzrok przewiercał człowieka, De Vriess wyglądający na czterdziestolatka o gęstych czarnych włosach palił śmierdzące cygaro, którego dym dość szczelnie wypełniał pomieszczenie. "Cmoknął" i strzepnął popiół do tradycyjnej popielniczki ustawionej na biurku zaraz obok szklanki napełnionej Whisky.
- Niech mnie pan wysłucha uważnie i nie przerywa póki nie skończę lub o coś nie zapytam. - zaczął - Nie znam pana, ale z pańskich dokumentów można wyczytać, ze był pan przykładnym oficerem Imperium dlatego nie ukrywam, że jest mi odrobinę przykro, że muszę rozpatrywać pańską sprawę. Z tego co mi wiadomo popełnił pan jawny czyn niesubordynacji podczas operacji bojowej służąc pod komandorem Sevenem. Nie chce zagłębiać się w szczegóły od strony moralnej czy prawnej całego zajścia jednak doskonale zdaje pan sobie kapitanie sprawę, że nie możemy sobie pozwolić na błędy, a na pewno nie podczas walki. Obaj zasługujecie na sąd wojskowy, co normalnie miałoby miejsce w warunkach pokoju, ale nie możemy sobie pozwolić na unieruchomienie całego dywizjonu parez sprzeczki proceduralne i rywalizacje między ambitnymi oficerami. Nie chce nawet komentować pańskiego zachowania i zapisywania wszystkiego w oficjalnym dzienniku okrętowym, nie mogę pojąć dlaczego po prostu nie zignorował pan tego rozkazu, podobnie jak Komandor wysyłając oficjalny meldunek, ale to już nie powinno pana interesować. - zrobił pauzę na Whisky i cygaro po czym ponownie spojrzał Carlowi w oczy - Musi pan pamiętać, ze jesteśmy w stanie wojny, a wojna nie jest przyjemną rzeczą, tak czy inaczej to wszystko gdyby wyszło na światło dzienne doprowadziłoby do skandalu, więc jestem zmuszony zamieść to pod dywan, a dla Pana mam dwie propozycje.
Pierwsza to przyjecie degradacji z enigmatycznym wpisem do akt, który, jeśli mam być szczery, raczej nie wróży panu kariery, oczywiście zostanie panu odebrane dowodzenie Eaglem i zostanie pan gdzieś przeniesiony. Druga to godne odejście ze służby, zachowując stopień oraz wszystkie przywileje oficerskie łącznie z żołdem. Byłbym zobowiązany, gdyby pan zdecydował się już teraz ,ale mogę dać panu dzień na zastanowienie się... - urwał czekając na reakcję


********************
Kilkanaście minut wcześniej, w tym samym biurze...

Admirał De Vriess przyjmował porucznika marynarki Phila Ravenscrafta dowodzącego krążownikiem szturmowym klasy Vibre noszącym imię „Renown”. Po krótkiej kurtuazji admirał przeszedł do sedna.
- Po lekturze raportu z waszej ostatniej operacji i rekomendacji komandora Sevena, jestem zaszczycony mogąc poinformować pana o awansie ze skutkiem natychmiastowym na kapitana marynarki Imperium. Potrzebujemy podobnych panu, którzy nawet małym okrętem, nie boją się przed podjęciem ryzyka i osiąganiu znakomitych rezultatów. - przemówił uroczyście i wstał, a Phil poszedł w jego ślady. Admirał pogratulował i uścisnął dłoń awansowanego oficera, na końcu wręczając mu nowe baretki do munduru.
- Odpowiednia papierkowa robota, zostanie załatwiona jeszcze dziś, nowe mundury otrzyma pan na pokład swojego okrętu, przepraszam za tak krótkie przyjecie, ale nagli mnie jeszcze inna sprawa. Prawdopodobnie zobaczymy się jeszcze, ponieważ przekazałem do Admiralicji prośbę o odznaczenie dla całego dywizjonu. Aha! - rzucił sprawiając wrażenie jakby o czymś zapomniał - Ewentualny transfer na nowy okręt zostanie rozpatrzony w krótce, chyba, że chciałby pan zostać przy aktualnym okręcie, jeśli tak niech pan poinformuje biuro elektronicznie o swojej decyzji. tymczasem to wszystko...
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Jack Welles » 20 Wrz 2010, o 12:09

Admirał mógł zaobserwować przez ułamek sekundy na twarzy Carla malutką część tego co obudziło się w nim - ogromnej wściekłości przemieszanej z głębokim żalem i zawodem. Był to widok bardzo rzadki, gdyż jak wiadomo rasa z której wywodzi się młody kapitan nie słynie z okazywania uczuć.
- Nie potrzeba mi dodatkowego czasu, sir - odpowiedział Marsalis z odmalowanym na twarzy na nowo kamiennym spokojem - Uważam, że najlepiej będzie jeśli przystanę na drugą oferowaną przez pana opcję, sir - dodał sztywno.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 20 Wrz 2010, o 16:36

Phil Ravenscraft w skupieniu wysłuchał co ma mu do powiedzenia admirał De Vriess. Dowódca "Renowna" szczerze ucieszył się, gdy usłyszał z ust od generalnego dowódcy, że właśnie został awansowany na stopień kapitana, po ponad 25 latach służby. Mężczyzna pamiętał czasy, gdy jako młodzian służył na obu Gwiazdach Śmierci. Jego awans był praktycznie kwestią kilku tygodni, aż w końcu nastąpił dzień nominacji.
- Dziękuję admirale. - rzekł krótko Ravenscraft, po czym zasalutował i opuścił pomieszczenie.
Na zewnątrz spotkał Carla Marsalisa zamieniając z nimi kilka zdań, nim jego kolega nie został wezwany do środka. Kapitan dowodzący krążownikiem szturmowym klasy "Vibre" został niezwłocznie przetransportowany do doku, w którym czekał na niego wahadłowiec, mający dostarczyć go do macierzystej jednostki. Po niespełna godzinnej podróży oficer znalazł się na "Renownie", po raz pierwszy jako kapitan. Szybko zwołał naradę swych oficerów na mostku.
- Panowie, mam propozycję od admirała De Vriessa, by przenieść się na większy okręt. Oczywiście nie wyobrażam by na nowej jednostce mogło zabraknąć mych najlepszych podwładnych. - rzekł oficjalnie Phil - Krótko mówiąc jestem ciekaw waszego zdania co do zmiany jednostki.
Na mostku zapanowało milczenie. Oczywistą rzeczą było, że ogromna część personelu krążownika, pragnęła zmiany otoczenia na jakiś większy okręt, który miałby większe znaczenie dla floty całego Imperium. W końcu pierwszy głos zabrał podporucznik Sten Ingram, dowodzący grupą komandosów
- Jeżeli o mnie chodzi kapitanie, to podjąłbym się nowego wyzwania.
- I ja również. - dodał I oficer Fredriksson "Renowna" - Od kilku lat służymy na naszym małym krążowniku, czas by spróbować się na czymś większym.
- Podzielam zdanie przedmówców. - dodał II oficer, East. - Mam nadzieję, że podołamy nowej funkcji, którą wyznaczy nam admirał De Vriess.
- A więc postanowione. Jeszcze dzisiaj nadam komunikat do dowództwa, iż wraz z załogą wyrażam chęć podjęcia służby na nowym, większym okręcie. - rzekł kapitan - A teraz możecie się rozejść. Macie 48 godzinne przepustki pozwalające Wam udać się na Tion. Odmaszerować.
W godzinach wieczornych, gdy na "Renownie" pozostało około 1/4 załogi, w swej kajucie kapitan Phil Ravenscraft redagował treść komunikatu do dowództwa. W końcu, w wieku 47-lat będzie mógł spróbować sił, na czymś większym niż średniej klasy krążownik szturmowy. Tuż po północny nadał komunikat do admirała.

Nota do Dowództwa na Tionie
Kapitan Phil Ravenscraft, dowódca krążownika szturmowego klasy Vibre - "Renown", wraz z oficerami pełniącymi na nim służbę, informuje o chęci podjęcia służby na nowym okręcie, wyznaczonym przez admirała De Vriessa. Oficerowie podejmą się swych obowiązków niezwłocznie po wydaniu rozkazu, przydzielającego im nową jednostkę.

Z poważaniem,
Kapitan Phil Ravenscraft.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Luk Seven » 21 Wrz 2010, o 13:47

Komandor Seven pierwsze co zrobił po tym jak oficer włączył urządzenie rejestrujące to wyciągnięcie papierosa z wewnętrznej kieszeni munduru i poprosił o ogień przesłuchującego go oficera, ponieważ jego zapalniczka odmówiła posłuszeństwa. Po tym jak oficer odpalił mu papierosa komandor zaciągnął się, a następnie po wypuszczeniu dymu przez nos, rozpoczął opowiadanie swojej wersji wydarzeń.
- W czasie akcji bojowej nad Tionem, kiedy wszystko szło ku naszej myśli i jeden ze statków Rebelii był już prawie zniszczony, kilka jednostek niby cywilnych zaatakowało nasze myśliwce. Doszedłem więc do wniosku, że nie wszystkie jednostki które na radarze są zaznaczone jako cywilne faktycznie nimi są i wydałem rozkaz ataku każdej jednostki która zbliży się za bardzo do naszych jednostek, ponieważ było niebezpieczeństwo, że mogą zacząć nas atakować. Nie kazałem atakować każdej jednostki cywilnej, bo to jest przecież niezgodne z prawem.
- A co pan powie na zarzut atakowania kapsuł ratunkowych? – zapytał oficer przesłuchujący komandora.
- To, że mogły wezwać wsparcie co oczywiście się stało po opuszczeniu przez nich pola bitwy, określając dokładnie jakie jednostki i w jakiej ilości ich atakują, po tym jak jeden z moich podwładnych odmówił wykonania rozkazu, co znacząco mogłoby przeszkodzić bądź nawet uniemożliwić wykonanie zadania z stuprocentową skutecznością i mogło narazić na śmierć wielu naszych żołnierzy, którzy tak samo jak ja wiernie oddają się sprawie Imperium – odpowiedział pewnym głosem Seven.
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Luk Seven
New One
 
Posty: 776
Rejestracja: 10 Sty 2009, o 23:19
Miejscowość: Wakefield

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Imperium » 21 Wrz 2010, o 19:14

Dalszy ciąg przesłuchania komandora nie zawierał już żadnych rewelacji, oficer prowadzący podziękował za złożenie zeznań i podobnie jak Marsalisa poinstruował aby za godzinę stawił się u admirała De Vriess-a. Seven spędził ten czas w kantynie i punktualnie zjawił się przed biurem, do którego po chwili został zaproszony przez adiutanta, który oddalił się w tylko sobie znanym kierunku.
- Witam ponownie komandorze Seven, kawał niezłej roboty z tymi stoczniami i wszystko byłoby piękne i błyszczące gdyby nie pański własny komunikat. - De Viress przybrał surowy wyraz twarzy - ale zanim przystąpię do jakiejkolwiek oceny, chciałbym usłyszeć z pańskich ust raport i to rzeczywisty raport, a nie te śmieci, które wciskał pan na przesłuchaniu. - ostatnie słowa zdawały się cięższe od stali...

*********************************
Kilkadziesiąt minut wcześniej, w tym samym biurze...
- Niech i tak będzie kapitanie - odezwał się admirał i przez sekundę głos jakby mu zadrżał, jakby mała iskierka w jego sumieniu czy duszy sprzeciwiała się całej tej sytuacji... De Vriess wstał i uścisnął dłoń byłego oficera w służbie czynnej
- Dziękuje i powodzenia, synu. Wszystkie formalności załatwi z panem mój adiutant - rzucił zanim Marsalis opuścił jego biuro, następnie wrócił do swoich obowiązków nieomal zapominając o całej sytuacji. Nieomal, gdyż jak to bywało w podobnych przypadkach musiał wykręcić numer do placówki kontrwywiadowczej, a w obecnym klimacie politycznym musiało chodzić o Służbę Bezpieczeństwa.
- Admirał William De Vriess, proszę mnie połączyć z szefem komórki odpowiedzialnym za Tion. - odezwał się do komunikatora gdy uzyskał połączenie.
- Proszę chwileczkę poczekać - usłyszał miły, ciepły damski głos, który nie był jedynym dźwiękiem, ktoś uczulony i obeznany z łatwością wychwycił lekki szum maszyny weryfikującej rozmówcę.
- Słucham Admirale - odezwał się mężczyzna
- Możemy mieć problem z pewnym już byłym oficerem...

*********************************

"Renown" otrzymał odpowiedź dość szybko, a treść przekazanej wiadomości w kluczowej sprawie brzmiała:
"Admirał prosił przekazać, że chyba nie do końca zrozumiał treść pańskiej noty. Awans oraz możliwość przeniesienia dotyczy tylko pańskiej osoby, a nie członków załogi "Renown-a", przeniesienie wszystkich z załogi lub choćby tylko korpusu oficerów w Marynarce nie występuje i to z bardzo dobrze usprawiedliwionych przyczyn. Jednakże Admirał De Vriess biorąc pod uwagę pańskie przywiązanie do byłych towarzyszy może zgodzić się na przeniesienie jednego oficera, który nie pełni obowiązków na mostku lub maszynowni, czyli nie jest bezpośrednio odpowiedzialny za prowadzenie okrętu.
Proszę o przesłanie pańskiej decyzji w jak najszybszym czasie.
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 21 Wrz 2010, o 19:39

Kapitan Phil Ravenscraft nie wahał się ani chwili z odpowiedzią. Nie mógł zostawić tak zgranej załogi, tylko dlatego by samemu bądź w towarzystwie jednego oficera przenieść się na większą krypę. Ostatecznie sam awans był już dla niego wystarczającym wyróżnieniem, więc bez żadnych skrupułów zabrał się za formułowanie notatki do dowództwa.
Przepraszam za niepotrzebnie wprowadzony chaos i dziękuję za ukłon admirała De Vriessa, który pozwalałby mi zabrać ze sobą jednego oficera. Jednakże po przemyśleniu pragnę pozostać na krążowniku szturmowym klasy Vibre - "Renown" wraz z moją załogą.
Z wyrazami szacunku,
Kapitan Phil Ravenscraft.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Moebius » 22 Wrz 2010, o 10:46

Moebius w pierwszej chwili po wyjściu z nadprzestrzeni nie otrzymał żadnych rozkazów dlatego gdy tylko nadeszły przepustki udał się on z pierwszym transporter na powierzchnie planety, udał się do koszar ponieważ znajdywał się tam wielki basen. Moebius lubił pływać - wspomnienia z dzieciństwa, jak i wiele innych korzyści - dlatego też spędził tam około 2 godzin z tego połowę czasu pod wodą. Gdy po wyjściu zaszedł do kantyny aby napić się czegoś i zjeść coś wartościowego, wrócił na swój okręt gdzie czekał na rozkazy jednocześnie czytając raporty jakie spływały z różnych cześć Gladiatora o jego stanie technicznym.

Edit by: Oto'reekh
Moebius nie może myśleć nad czymś o czym nie ma pojęcia 0.o
POSTAĆ GŁÓWNA
Moebius Aeternum
POSTAĆ POBOCZNA
Heana Sundown
Awatar użytkownika
Moebius
New One
 
Posty: 274
Rejestracja: 24 Sty 2009, o 16:16
Miejscowość: Kraków

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Jack Welles » 22 Wrz 2010, o 12:04

Po wyjściu od admirała, Carl udał się do biura adiutanta. Ten widząc młodego Chissa od razu wiedział co go tu sprowadza. Gestem ręki wskazał Marsalisowi by siadł, po czym wyciągnął wcześniej przygotowane formularze. Mimo tego procedury trwały niemiłosiernie długo - Carl musiał podpisać dziesiątki dokumentów, takich jak zrzeknięcie się wojskowej opieki dentystycznej, czy rozporządzeniem odprawy oraz zaległym żołdem, i dopiero po ponad godzinie mógł opuścić sztab. Okazało się, że w międzyczasie na powierzchnię planety przyszły rzeczy byłego kapitana, więc Marsalis nie tracąc zbytnio czasu przebrał się w łazience w cywilne ubrania, a mundur zostawił na portierni.
Gdy Carl znalazł się w końcu poza terenem zajmowanym przez marynarkę wojenną Imperium, nie miał pojęcia co ze sobą zrobić. Przez praktycznie całe swoje życie jego działania były czemuś podporządkowane i odgórnie kierowane, a teraz gdy został cywilem i był praktycznie rzecz biorąc wolnym człowiekiem, a raczej Chissem, to stracił gdzieś cały sens swojego życia. Nie trwało to jednak długo, gdyż już po chwili w jego głowie zaczął rodzić się pewien pomysł.
Dwie godziny krążenia po mieście później, Carl zatrzymał się w średniej klasy hotelu. Oczywiście przez lata te wszystkie lata służby w trakcie których nie wydawał żołdu, zgromadził wystarczającą sumę by móc zatrzymać się nawet w najdroższym lecz wiedział, że to co planuje będzie wymagało ogromnej sumy pieniędzy. Gdy już znalazł się w swoim pokoju, odpalił mieszczący się w nim terminal komputerowy, zaczął przeszukiwać holonet pod kątem transportu na Csillę...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Luk Seven » 24 Wrz 2010, o 14:50

Komandor wiedział, że za bardzo nie ma już co ściemniać więc wziął głęboki oddech i patrząc na admirała zaczął pomału, ważąc każde wypowiedziane słowo.
- Widzi pan, przyznaję, że kazałem niszczyć kapsuły ratunkowe z premedytacją. Zrobiłem to dlatego, ponieważ jakbym pozwolił im uciec to oni wrócili by do siebie, przegrupowali i znów zabijali naszych żołnierzy. Jak więc admirał widzi, wybór był prosty - komandor zawiesił na sekundę głos, nachylił głowę nad biurkiem i ściszył głos, patrząc na twarz De Vriess-a - albo my, albo oni. - Po tych słowach komandor skrzyżował ręce z przodu i oparł się wygodnie o siedzenie fotela czekając na odpowiedź przełożonego.
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Luk Seven
New One
 
Posty: 776
Rejestracja: 10 Sty 2009, o 23:19
Miejscowość: Wakefield

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 24 Wrz 2010, o 15:20

Od zniszczenia republikańskich stoczni nad Felucją i powrotu do systemu Tion czuło się lekką atmosferę rozluźnienia. Załogi wszystkich jednostek korzystały z przepustek pozwalających udać im się na planetę, w celu regeneracji sił i wydania żołdu. Niektórzy poświęcali wolny czas rodzinie, inni topili kredyty w kantynach i innych podobnych rozrywkach.
Kapitan Phil Ravenscraft po powrocie ze sztabu dowodzenia na "Renowna" zmagał się z gruntownymi raportami dotyczącymi krążownika szturmowego, a także z rozmyślaniem nad kolejnym zadaniem. Żałował nieco, że wraz z załogą nie będzie mógł przenieść się na większy okręt, jednak wolał dowodzić sprawdzonymi żołnierzami, niż całkiem nową ekipą.
Dowódca statku przeglądając potencjalne cele, w które mogłaby uderzyć flota Imperium, zwrócił uwagę na planetę Nkllon, w systemie Athega. Wydobywany tam był minerał hfredium wykorzystywany do budowy statków kosmicznych. Świat znajdował się w Obszarze Ekspansji i należał do Republiki. Gdyby imperialnej armadzie udało się zdobyć bądź zniszczyć tamtejsze kopalnie, wroga frakcja musiałaby przyjąć kolejny mocny cios...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Jack Welles » 10 Paź 2010, o 18:07

Po paru godzinach wytężonej pracy, okazało się, że nie istnieje możliwość znalezienia bezpośredniego połączenia pomiędzy Tionem, a Csillą. Na szczęście było mnóstwo stosunkowo tanich połączeń na pewną stację orbitalną, z której było można znaleźć sobie transport w praktycznie każde miejsce w galaktyce.
- Zordo's Haven... Nie brzmi to za porządnie... - mruknął Carl wyłączając terminal. Następnie wstał od biurka, by po długim prysznicu udać się do łóżka...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 10 Paź 2010, o 18:28

Ravenscraft po kilku godzinach analizy wysłał do dowództwa propozycję ataku na Nkllon, w systemie Athega, gdzie Republika wydobywała minerał hfredium wykorzystywany do budowy statków kosmicznych. Akcja nie wymagała obecności całej floty, gdyż z informacji dostarczonych przez wywiad miejsce nie było zbyt pilnie strzeżone, gdyż znajdowało się w Obszarze Ekspansji, czyli znacznie bliżej stolicy niż obiekty na Zewnętrznych Rubieżach. Ze strony Imperium wygrana miałaby znaczenie nie tylko strategiczne, ale także posiałaby strach w sercach republikan, gdyż do tej pory frakcja kapitana Ravenscrafta skupiała się na dalszych celach, za wyjątkiem odległej "Małej Bitwy o Coruscant", mającej miejsce 7 lat temu.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Imperium » 26 Paź 2010, o 23:24

Admirał na powrót się wyprostował w fotelu i zaczął przerzucać akta osobowe Sevena, przetrzymując go w napięciu.
- Niech jedna rzecz będzie dla was jasna, - zaczął gorzko - nie chce słyszeć o podobnych historiach w przyszłości, a na pewno nie w czasie wojny. Jeśli nie potrafi Pan panować nad własnymi ludźmi to niech się Pan tym bardziej nie chwali głównemu dowództwu, bynajmniej do momentu w którym wykroczenie ze strony podległego oficera nie będzie się faktycznie kwalifikowało do kary śmierć lub takowy zdezerteruje. Musi pan brać pod uwagę kim pan dowodzi i liczyć się z tym, że nie wszyscy potrafią znieść decyzję o otwarciu ognia do jednostek cywilnych. Program szkoleniowy przez lata uległ zmianom i jest bardziej - zawiesił na chwilę głos - jak by to ująć... "miękki" jeśli Pan rozumie co mam na myśli. Szczególnie, że kapitan Marsalis jest cholernym Chissem, a wszyscy wiemy jacy oni są. - Admirał oparł się na swoim krześle i przy użyciu cygara uwolnił ogromną i śmierdzącą kulę dymu.
- Tak czy inaczej akcja zakończyła się sukcesem i zasługujecie na pochwałę, nie zamierzam udzielać wam reprymendy czy nagany za otwarcie ognia do cywili, czy bezbronnych kapsuł w końcu prowadzimy wojnę, a nie balet i dowódca w trakcie bitwy ma najlepszy osąd nad zaistniałą sytuacją. Proszę jedynie o to, aby następnym razem uważać i podejmować podobne decyzje, gdy nie będzie już innych celów militarnych. Cała ta sprawa zostaje między nami i kilkoma innymi ludźmi, którzy przez pańską niefrasobliwość musieli się o niej dowiedzieć. Oficjalnie taki incydent nie miał miejsca, więc Pan i inni oficerowie, którzy mieli okazję dowiedzieć się o całym zamieszaniu maja zostać poinformowaniu o zachowaniu tej sprawy dla siebie, w przeciwnym wypadku kontrwywiad się nimi zajmie. - odetchnął - Jeśli Komandorze nie ma Pan więcej pytań lub uwag, jesteście wolni, wasza formacja przynajmniej przez kolejny tydzień jest uziemiona, do czasu gdy zostanie zreformowana, może pan udzielić swoim ludziom przepustek na powierzchnię Tionu, a i byłbym zapomniał, w ciągu kilku dni dostanę odpowiedź o udzieleniu pańskiej formacji odznaczenia, jestem pewien, że Główny Sztab nie będzie miał nic przeciwko, więc proszę być dostępnym przez osobisty komunikator. - skończył w końcu De Vriess


************************************
Kilka minut po wyjściu Marsalisa od Admirała De Vriessa
Centrala Służb Bezpieczeństwa, Tion

Tom Bennet szykował się powoli do opuszczenia swojego biura, myśląc już o wypoczynku we własnej kwaterze. Skończył właśnie papierkową robotę i w odróżnieniu od roboty sprzed kilku miesięcy, operacje kontrwywiadowcze na zajętym Tionie nie były już tak intensywne. Tak naprawdę miał "wolne" już od dłuższego czasu, na co zresztą się nie uskarżał, nie za bardzo lubił lokalnych. Z rozmyślań średniego wzrostu mężczyznę, o czarnych włosach i niebieskich oczach wyrwał komunikator.
- Bennet słucham... Tak rozumiem... Kapitan Carl Marsalis... W porządku zrozumiałem, już się za to zabieram. - mówił spokojnym i nie zdradzającym iskierki niezadowolenia głosem, który był dość kontrastowy w porównaniu z wrzaskami jego duszy.
Opadł zniechęcony na własne krzesło i dopiero po chwili włączył maszynę kodującą i sięgnął po komunikator. Po kilkunastu minutach szybkich i konkretnych rozmów opuścił biuro i pojechał się przygotować na być może długą obserwację swojego nowego "podopiecznego".
Kontrwywiad na Tionie działał poprawnie, zarówno SB jak i konkurencyjnego Wywiadu Imperium, jednak przez tą wewnętrzną rywalizację wystarczająca zdawałoby się liczba oficerów w praktyce nie była efektywna. SB nie współdziałało bezpośrednio z WI czego skutkiem były braki po obu stronach, jednym z takich przykładów był ogon dla Marsalisa, dlatego oficerowie terenowi często korzystali z usług płatnych informatorów. Właśnie do nich dzwonił Bennet i czekał na sygnał, w którym któryś z nich podejmie ślad niebieskoskórego oficera, co znowu nie było takie trudne, biorąc pod uwagę, że ten posługiwał się swoim nazwiskiem i raczej wyróżniał się w tłumie.
Sygnał nadszedł szybciej, niż Tom zakładał, bo nie zdążył jeszcze spakować najważniejszych rzeczy, w podwójnym pośpiechu skompletował resztę ekwipunku ze swojego lokum i ruszył szybkim marszem do swojego śmigacza. W trackie podróży przeklinał, władze marynarki, które mogły uprzedzać o takich akcjach nieco wcześniej, nawet jeśli byłoby to tylko prewencyjne działanie, a sam ogon właściwie okazałby się zbędny, choć z drugiej strony za coś Imperium jednak im płaci.
Tom dotarł w końcu przed hotel, który jak na tą klasę przystało nie wywoływał, żadnych emocji, ani odrazy, ani tym bardziej zachwytu. Niedaleko frontowego wejścia ujrzał mężczyznę, który palił papierosa i rozpoznał w nim informatora.
- Jest w środku ? - zapytał gdy podszedł
- Tak, tutaj masz zdjęcie i numer pokoju - odpowiedział mężczyzna wręczając datapad - zameldował się pod własnym nazwiskiem. Hotel ma tylko dwa wyjścia, frontowe i tylne, jednak wychodzi ono na ślepą ulicę, która zakręca i kończy się przy głównej od frontu budynku.
- Dziękuje - rzekł Bennet i dyskretnie wręczył informatorowi kopertę - jeśli to wszystko to do zobaczenia.
- Całą przyjemność po mojej stronie - odpowiedział i obracając się na pięcie ruszył w tylko sobie znanym kierunku.
Bennetowi pozostawało tylko czekać na kolejny ruch Marsalisa...
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Jack Welles » 29 Paź 2010, o 13:00

Carl nie mógł zasnąć. Próbował przez ponad trzy godziny nim się poddał. W jego głowie przebijała się wciąż jedna i ta sama myśl, która pojawiła się dopiero gdy położył się - zdradzili mnie!. Na początek poszedł zapalić papierosa. Nie robił tego od czasu studiów, kiedy to wiedząc, iż przepisy BHP panujące na okrętach wojennych zakazują to porzucił ten nałóg.
Otworzył jedno z okien będących na korytarzu i stanął w nim zaciągając się raz po raz aromatycznym dymem, powstałym z palenia się sprowadzanego z Korelii tytoniu. Zastanawiał się w tym czasie nad swoimi kolejnymi krokami. Pomysł powrotu na rodzimą planetę jego gatunku zdawał mu się coraz bardziej bezsensowny, a to za sprawą tego, że był byłym oficerem Imperium, a z tego co wiedział jego ziomkowie niezbyt przepadali za jego byłym pracodawcą.
- Trzeba się ogarnąć... - mruknął pod nosem wyrzucając kiepa ku odległej cztery pietra niżej ulicy. Dziesięć minut później szedł już ulicą w poszukiwaniu jakiś otwartych sklepów. Niestety pora nocna niezbyt ułatwiała mu to zadanie. Postanowił więc przeczekać ją, w jednym z wielu pubów, gdzie rozsiadł się przy barze i sączył z wolna gin.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Luk Seven » 1 Lis 2010, o 18:57

Komandor Seven zakomunikował, że nie ma żadnych pytań i wyszedł na korytarz, gdzie przystanął na chwilę i zaczął przetrząsać kieszenie munduru w poszukiwaniu papierosów. Następnie odpalił papierosa i skierował się ku wyjścia by następnie poszukać jakiegoś miejsca gdzie można by się spokojnie napić czegoś mocniejszego niż zwykła woda.

Po kilku minutowym spacerze komandor wyszedł po za mury bazy i skierował się ku centrum miasta by znaleźć jakiś pub i wypić w spokoju butelkę zwykłej wódki. Kiedy już taki znalazł, wszedł do zadymionego pomieszczenia, usiadł przy stoliku przy ogromnej szybie dającej widok na ulicę i poczekał jak kelner podejdzie, następnie zamówił butelkę wódki, szklankę i mocne papierosy. Następnie wyciągnął z paczki ostatniego papierosa, odpalił i wydmuchał z płuc niebiesko-szary dym, czekając jak kelner przyniesie zamówienie...
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Luk Seven
New One
 
Posty: 776
Rejestracja: 10 Sty 2009, o 23:19
Miejscowość: Wakefield

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 1 Lis 2010, o 21:07

Ravenscraft dowódca "Renowna" postanowił nadrabiać papierkowe zaległości, których nie mógł wykonać podczas misji na Fondorze. Ponadto cały czas po głowie chodziła mu misja, której ogólny zarys wysłał do Naczelnego Dowództwa. Mianowicie chodziło o zaatakowanie Nkllon, w systemie Athega, gdzie Republika wydobywała minerał hfredium wykorzystywany do budowy statków kosmicznych.
W tym samym czasie podporucznik Sten Ingram, dał 48 godzinne przepustki swoim komandosom, by spokojnie mogli udać się na Tion i "zregenerować się" w licznych barach, pubach, a nawet domach publicznych. Podkomendny Kapitana Phila Ravenscrafta, uważał, że kluczowe dla efektywnego działania żołnierzy jest nie tylko morale, ale również ich wypoczęcie oraz psychiczne odprężenie. Pewna dawka stresu zawsze korzystnie wpływała na działania jego ludzi, jednak bycie pod ciągłą presją powoli zaczęło wywierać na nich, podobnie jak na innych mundurowych imperialistów, niekorzystny wpływ. Sam Ingram udał się do domu na Tionie, by spędzić kilkadziesiąt godzin z rodziną...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Luk Seven » 6 Lis 2010, o 16:08

Komandor siedział przy stoliku już mocno zmięty, mając przed sobą już jedną pustą butelkę i druga wypitą do połowy. Starał się on po za utrzymaniem równowagi przemyśleć również to, dlaczego jego podwładni tak go zawiedli w czasie ostatniej misji. Przecież Imperium to najważniejsza dla Sevena rzecz we Wszechświecie i trudno mu sobie wyobrazić, że inni oficerowie nie traktują Imperium tak poważnie jak on.

Siedząc tak podparty obiema rękami przed szklanką, trzymał on w kąciku ust dopalony do połowy papieros, z którego co chwilę strzepywał popiół do pełnej już petów popielniczki.

Następnie wypił przeźroczystą substancję ze szklanki i popatrzył na ludzi krzątających się po sali, rozmawiających czy nawet śmiejących się we mgle dymu tytoniowego, półmroku i rytmicznej muzyki jednego z znanych galaktycznych raperów z zachodniej części Galaktyki. Kiedy skończył papierosa, wlał do połowy szklanki alkohol i sam do siebie wzniósł toast pod nosem - Za Imperium! - i wypił zawartość szklanki, zapalając kolejnego papierosa...
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Luk Seven
New One
 
Posty: 776
Rejestracja: 10 Sty 2009, o 23:19
Miejscowość: Wakefield

PoprzedniaNastępna

Wróć do Inne Lokacje

cron