Content

Inne Lokacje

[Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Image

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 7 Lis 2010, o 13:39

Kilka kolejnych dni nie różniło się od siebie praktycznie niczym. Dowództwo wciąż zwlekało z wydaniem rozkazów, dotyczących kolejnej akcji. Co prawda żołnierzom zaprzestano wydawania przepustek, jednak za zgodą dowódców jednostek macierzystych, mogli oni pozostać na planecie, gdzie w specjalnych punktach codziennie przechodzili musztrę oraz teoretyczne szkolenia, jednak wieczory mieli wolne dla siebie i mogli nocować nie w koszarach, a własnych domach.
Kapitan Phil Ravenscraft podobnie jak większość oficerów udzielił akceptacji swym podwładnym, na Tionie. W tym czasie dowódca "Renowna" zadokował okręt w nadplanetarnej stoczni, wpuszczając na pokład rzeszę mechaników, elektroników i tym podobnych, bo mogli usprawnić uzbrojenie, na które składały się 2 promienie ściągające, 4 działa laserowe oraz 4 działa jonowe, a także inne elementy krążownika szturmowego. Ponadto zamontowano wyrzutnie torped dezintegrujących, dzięki czemu jednostce wzrósł potencjał bojowych. Po tych zabiegach "Renown" wylądował na planecie, gdzie Ravenscraft postanowił oczekiwać na rozkazy z dowództwa.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Jack Welles » 12 Lis 2010, o 15:56

Carl wyszedł z kantyny gdy tylko pierwsze promienie słoneczne zaczęły przebijać się zza horyzontu. Świt był na prawdę chłodny i młody mężczyzna szybko pożałował tego, że się nie ubrał cieplej. Nie zrezygnował jednak z zaplanowanych zakupów i szybkim krokiem udał się na upatrzone wcześniej targowisko.
Na pierwszy rzut poszło obuwie. Po dłuższym zastanowieniu się wybrał ciężkie skórzane z wysokimi cholewami czarne buty, które dodatkowo posiadały wzmocnione czubki stalowymi blachami oraz podkucia. Następnym zakupem był militarnie wyglądający, sięgający do kostek ciemnoszary płaszcz z obszernymi zewnętrznymi kieszeniami i cały multum kieszeń wewnątrz. U tego samego sprzedawcy kupił również parę płóciennych koszul oraz chustę. Potem Carl odwiedził sprzedawcę specjalizującym się głównie w wyrobach z jeansu oraz skóry. Kupił u niego parę grubych, ciemnoniebieskich jeansów oraz skórzany pasek z masywną metalową klamrą. Dostał też u niego średnich rozmiarów drelichową torbę, do której bez większych problemów mógł zapakować wszystko co potrzebne w podróży.
Na koniec, Carl udał się do innej części targowiska w celu zakupu broni. W pierwszej kolejności młody Chiss zdecydował się na ciut topornie wyglądający obrzyn blasterowy. W prawdzie Marsalis przeszedł szkolenie z zakresu strzelectwa, lecz czuł się o wiele pewniej kiedy miał przewieszoną pod płaszczem broń, którą na bliższą odległość niezbyt musiał celować. Następnie zakupił ładnie zmodyfikowany blaster z bogato zdobioną drewnianą kolbą oraz zapas ogniw energetycznych. Po namyśle zdecydował się również na parę termodetonatorów, dzięki czemu zyskał rabat.
Po skończonych zakupach Carl powrócił do hotelu gdzie rozłożył wszystkie swoje nowe rzeczy na łóżku by się upewnić, że niczego nie zapomniał. Gdy uznał, że wszystko jest w porządku, zrzucił swoją elegancko wyglądającą tunikę i odział nowe ubrania, po czym spakował resztę niezbędnych mu bambetli i wyszedł z pokoju. Po opłaceniu pobytu udał się w kierunku doków. Wszak teraz pozostało mu jedynie znaleźć jakiegoś niezależnego przewoźnika, który by go zabrał na Zordo's Haven...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 13 Lis 2010, o 14:43

Po tym jak "Renown" osiadł w jednym z lądowisk na Tionie, Phil postanowił, że zmieni nieco otoczenie i zamieszka w hotelowym pokoju, oddając dowodzenie na statku podporucznikowi Stenowi Ingramowi. Sam udał się do jednego z lepiej wyglądających lokali, gdzie spodziewał się miłej obsługi i wygodnej kwatery. Tuż przed budynkiem spotkał znajomo wyglądającą twarz.
- Witaj Carl. Gdzie twój mundur? Czyżbyś planował urlop. - zagaił do wychodzącego z hotelu Chissa - Prawdę mówiąc i mnie się uprzykrzyło na moim krążowniku szturmowym i z przyjemnością zmienię nieco otoczenie.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Jack Welles » 13 Lis 2010, o 16:13

- Witam... - rzucił Carl lekko zaskoczony. Nie podejrzewał, że przypadkiem trafi na kogoś z byłej już pracy i nie przygotował sobie wygodnej bajki na tą okazję.
- Cóż... Zdecydowałem się odejść ze służby, stąd ten brak munduru. - odpowiedział zachowując niewzruszony wyraz twarzy - Doszedłem do wniosku, że jestem ciut za młody na taką pracę, a i przydałoby się coś z tego uszczknąć - postanowiłem więc zostać kimś na kształt poszukiwacza przygód - tyle jest miejsc we wszechświecie, które jeszcze nie zostały odkryte, a których z pokładu Eagla nie miałbym szans zobaczyć - skłamał ze zaskakującą dla siebie gładkością. - A co tam słychać u pana kapitana? - spytał uśmiechając się lekko.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 13 Lis 2010, o 16:20

Ravenscraft zdziwił się słysząc słowa Carla. Dotychczasowa praca Chissa była na pewno dobrze opłacana i wystarczała do zapewnienia sobie godnej emerytury. Nie do końca też uwierzył w słowa byłego już oficera imperialnej floty, jednak z grzeczności postanowił nie drążyć tematu.
- Postanowiłem, że odpocznę nieco od widoku mojej kajuty oraz moich podopiecznych. Myślę, że i im będzie to służyło. Ostatnio nie dostałem żadnych sprecyzowanych rozkazów od dowództwa, aczkolwiek sam znalazłem kilka celów, na które nasza flota mogłaby się zaczaić. - odparł przyjaznym tonem Phil - Szczerze mówiąc nieco dziwię się, że Ci z góry tak łatwo zrezygnowali z takiego oficera jak Ty. Nie ma co ukrywać, że we flocie brakuje młodych i zdolnych dowódców czy osób mających szansę dowodzić okrętami. Co do twego nowego zajęcia, masz jakiś sprecyzowany plan działania czy na razie czekasz co los przyniesie?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Jack Welles » 13 Lis 2010, o 16:35

- Planuję właśnie polecieć na stację orbitalną Zordo's Haven... Z tego co przeczytałem o niej w holonecie może być niezłym startem w nowe życie - odpowiedział Carl całkiem szczerze - Was z kolei zaraz pewnie gdzieś wyślą, choć jak znam życie dowództwo okaże się mieć inne zdanie na niektóre sprawy niż oficerowie liniowi i cel będzie zupełnie inny niż pan proponował - dodał dosyć enigmatycznie - Niewykluczone, że jeszcze nieraz wpadniemy na siebie... - stwierdził sam nie wiedząc czemu.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 13 Lis 2010, o 19:39

Ravenscraft z uwagą wysłuchał odpowiedzi Carla. Phil należał do tej grupy ludzi, która szanowała wszystkich bez względu na wiek czy wykształcenie, a już szczególnie kapitan trzymał się tej zasady w relacjach prywatnych.
- No cóż, nie będę Cie dłużej zatrzymywał Carl. Życzę Tobie dużo powodzenia. - rzekł dowódca "Renowna" - Mam nadzieję, że jeżeli się spotkamy, będziemy po tej samej stronie konfliktu. Do zobaczenia.
Oficer imperialnej floty energicznie uścisnął dłoń Chissa i poklepał go po ramieniu, a następnie udał się do hotelu, by zarezerwować dla siebie kwaterę oraz zjeść porządny obiad z odpowiednim trunkiem.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 14 Lis 2010, o 20:39

Od chwili gdy Ravenscraft zameldował się w hotelu minęło kilka dni. Wytchnienie od pracy dobrze zrobiło dowódcy "Renowna". W końcu miał trochę czasu dla siebie. Spotkał się kilka razy z 13-letnim synem Juliusem, który właśnie ukończył szkołę podstawową i wybrał się do średniej uczelni o charakterze wojskowym. Pewnego wieczora, postanowił wybrać się do baru, by nieco się zrelaksować i posłuchać "kantynowych" opowieści.
W centrum miasta Phil odnalazł średniej wielkości pub. Od dziwo, gdy wszedł do środka zastał sporą część oficerskiej kadry Imperium. Oczywiście nie brakowało tam też zwykłych szeregowych. Niespodziewanie w rogu sali zauważył samotnie siedzącego dowódcę jednej z flot. Długo się nie zastanawiając ruszył ku niemu.
- Witam komandorze Seven. Czy mógłbym tego wieczora panu potowarzyszyć? - rzekł kapitan Ravenscraft, oczekując na odpowiedź swojego przełożonego.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Luk Seven » 14 Lis 2010, o 21:32

Komandor Seven dopiero co zaczął pierwszą butelkę wódki więc był bardzo komunikatywny. Siedział on jak zwykle z otwartą paczką papierosów na stole w której kilku już brakowało i jednym zapalonym w dłoni.
- Proszę usiąść, zaraz zawołam kelnera by przyniósł dla pana szklankę – odpowiedział przyjaznym tonem, uśmiechając się i zawołał kelnera.
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Luk Seven
New One
 
Posty: 776
Rejestracja: 10 Sty 2009, o 23:19
Miejscowość: Wakefield

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 14 Lis 2010, o 21:44

Kapitan Ravenscraft zajął miejsce, po czym bez zbędnych ceregieli zapalił papierosa. Gdy kelner podał mu szklankę, dowódca "Renowna" polecił by przyniósł jeszcze na ząb. Pracownik lokalu polecił wypieczoną pieczeń z nerfa, na co zdecydował się oficer imperialnej floty.
- Widzę, że Tion nie oferuje specjalnych atrakcji dla żołnierzy. Spora część kadry oficerskiej z utęsknieniem czeka no rozkazy z góry. - zagaił Phil - Prawdę mówiąc te dwa tygodnie bezczynności w zupełności wystarczyły mi by się zrelaksować i zregenerować. Może wie pan coś komandorze, o najbliższych działaniach naszego dowództwa?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Luk Seven » 14 Lis 2010, o 21:55

- Hmmm niestety nic na ten temat nie wiem czy coś dowództwo planuje – odpowiedział bezradnie Luk – chodź mam nadzieję, że szybko gdzieś nas wyślą, bo jak tak dalej pójdzie to zapomnę jak się dowodzi – dodał żartem mężczyzna, a następnie zaciągnął się dymem z papierosa, wydmuchując go następnie przez nos.
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Luk Seven
New One
 
Posty: 776
Rejestracja: 10 Sty 2009, o 23:19
Miejscowość: Wakefield

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 14 Lis 2010, o 23:14

Ravenscraft pokiwał potakująco głową, a w międzyczasie delektował się pieczywem z nerfa, choć wyrażenie "delektował się" nie do końca oddawało jakość potrawy. Chwilę później kelner zabrał brudne naczynia i przyniósł drugą butelczynę wódki, a także miskę z owocami.
- Na froncie mamy pat. My nie możemy przedrzeć się dalej i w takim samym położeniu jest Republika. Po cichu liczyłem, że otrzymamy wsparcie od Sithów, choć na nich trzeba brać poprawkę. - rzekł kapitan krążownika szturmowego, zaciągając się papierosem - Tak z innej beczki, słyszał pan może o rezygnacji Carla Marsalisa? Zdziwiłem się, gdy usłyszałem, że dowództwo pozbyło się młodego i utalentowanego Chissa. Rozmawiałem z nim chwilę, powiedział że zamierza zostać łowcą przygód i wyrusza na Zordo's Haven...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Luk Seven » 15 Lis 2010, o 13:31

- Póki co to raczej my niańczymy Sithów – odpowiedział z uśmiechem komandor – oni bez nas by sobie nie poradzili, w szczególności że istnieje możliwość pozbawienia ich mocy i wtedy są mniej groźni niż nieuzbrojony żołnierz Republiki – dodał z dumą Seven. W czasie mówienia tych słów przez komandora Ravenscraft polał alkohol do szklanek, a oficer w czarnym mundurze po tym jak to zobaczył dodał ściszonym głosem.
- Kapitanie, historia z Carlem miała drugie dno i prosiłbym nie zagłębiać się w ten temat – następnie komandor wypił zawartość szklanki i mocno położył ją na blacie stolika.
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Luk Seven
New One
 
Posty: 776
Rejestracja: 10 Sty 2009, o 23:19
Miejscowość: Wakefield

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Imperium » 15 Lis 2010, o 17:32

Bennet w dalszym ciągu pilnował Marsalisa, dyskretnie śledził jego ruchy pozwalając sobie na trochę swobody. Nie sądził, aby Chiss był agentem obcego wywiadu lub przeszkolonym oficerem, więc nie liczył się z możliwością w której cel da mu nogę zostawiając swoje rzeczy w hotelu. Z oddali obserwował jego zakupy, szczególnie zaniepokoiła go broń bo nie miał pojęcia jak połączyć to z byłym oficerem Imperium. Gdy obiekt oddalił się Tom jeszcze ustalił dokładnie co nabył Carl, dzięki prostej rozmowie ze sprzedawcą i chwilowym pokazaniem legitymacji służbowej.
Wyglądało na to, że Chiss nie zamierza długo pozostać na Tionie, co martwiło Benneta bo martwił się, że on będzie musiał kontynuować śledzenie. Jednak tak się nie stało...

Tom znajdował się w swoim śmigaczu i czekał aż niebieskoskóry opuści hotel. Wcześniej widział oficera Imperium, który wychodził z tego samego hotelu i udał się w kierunku centrum miasta. Jego cel przebrany w nowo zakupione ubrania wychylił się nieco później i ruszył pieszo przed siebie. Po krótkim spacerze i wolnej jeździe Toma, Carl znalazł się przy opustoszałym postoju taksówek. Dopiero po kilkunastu minutach byłemu oficerowi Marynarki Imperium udało się złapać okazję i ruszyć w sobie tylko znaną drogę.
Bennet w tym czasie, odpowiednio ustawił się do śledzenia pojazdu, zachowując dwa śmigacze odstępu, gdy nagle odezwał się komunikator. Spojrzał tylko, kto usiłuje się z nim połączyć i przeklął w duchu, to była centrala...
- Bennet, nie mam teraz czasu, śledzę cel. - wydusił szybko bacznie obserwując taksówkę
- Zmiana planów, ktoś inny przejmie Marsalisa masz inne...
- Jak ktoś inny go przejmie - przerwał Tom - obiekt jest w ruchu, zgubimy go ! - podniósł głos
- To już nie twój problem - odpowiedział zimno dyspozytor - właśnie dostaliśmy ostrzeżenie z bardzo pewnego źródła o zamachu, który może mieć miejsce już teraz. Zagrożone jest życie wysokiego rangą oficera Imperium, w jakiś sposób ruch oporu dowiedział, się o komandorze Sevenie.
- Nie możecie się z nim skontaktować ? - zapytał
- Marynarka już nad tym pracuje, ale może zabraknąć im czasu.
- Gdzie mam go szukać ? - zapytał
- Informator twierdzi, ze zamach ma odbyć się w barze położonym w centrum miasta, dane powinny być już w komputerze pokładowym twojego śmigacza. Jesteś najbliżej tego miejsca, więc nie marnuj czasu. - ogłosiła osoba po drugiej stronie i rozłączyła się.

Bennet natychmiast zawrócił pojazd nie martwiąc się tym, że był bliski spowodowania wypadku i gwałtownie przyspieszył. Nieustannie klnąc wybrał numer swojego płatnego informatora i kazał mu jak najszybciej pojawić się w dokach, istniała jakaś szansa, że Chiss zmierzał właśnie tam, a informator zdoła go wypatrzyć...
Po kilkunastu minutach karkołomnej jazdy przy której oficer Służb nadużywał sygnału dźwiękowego dotarł pod wskazany adres...

-----------------------------------------------------------------------------

Seven oraz Ravenscraft siedzieli przy stoliku przy samej szybie lokalu z widokiem na ulicę. Komandor siedział naprzeciwko kapitana i tyłem do samego lokalu, dzięki czemu miał doskonały widok na to, co dzieje się na zewnątrz. Gdy jego szklanka wylądowała z hukiem na blacie stolika, Seven spostrzegł, że na zewnątrz gwałtownie zatrzymuje się pojazd z którego opętańczo wybiegł jakiś mężczyzna. Postać przypatrywała mu się w biegu, a jej dłoń wylądowała pod płaszczem, pierwszą myślą komandora była próba zamachu, gwałtownie zaczął wstawać jednak napastnik wyciągnął jakiś dokument, a drugą ręką dawał do zrozumienia, że oficer ma opuścić lokal.
- Kapitanie, coś jest nie w porządku - przekazał gdy Ravenscraft również wstał z miejsca.

--------------------------------------------------------------------------------
Bennet wyskoczył z wozu i zauważył Komandora tuż za oknem, natychmiast sięgnął po legitymację służbową i pokazując ją wyraźnie oraz machając drugą ręką biegł w kierunku drzwi.
Za nim jednak choćby zbliżył się do nich świat eksplodował... Tom obserwował tylko przez krótki czas jak eksplozja wypełnia wnętrze, a później w chmura odłamków, szkła i ludzi rusza w jego stronę. Tak naprawdę trwało to ułamki sekundy, ale oficerowi wydawało się, że czas prawie stanął w miejscu. Ostatnią rzeczą jaką zarejestrował był Komandor, który dopadł do kapitana i razem z nim roztrzaskał się o szybę, po tym była już tylko ciemność...

Po kilkudziesięciu sekundach Bennet potwornie ogłuszony otworzył oczy i widział rozmyte niebo. W uszach panował paskudny gwizd, a ciało dawało znać, ze właśnie uderzyła w nie rozpędzona ciężarówka. Fala uderzeniowa rzuciła oficerem na kilka metrów do tyłu, miał pokaleczone ręce i w niewielkim stopniu i nie groźnie twarz. Po chwili udało mu się usiąść i rozejrzeć, jednak to co zobaczył wywoływało mdłości. Zdemolowany, płonący bar na szczęście nie był widoczny przez gęsty czarny dym, jednak jego najbliższa okolica była wypełniona rozerwanymi fragmentami ciał czy sprzętów, znajdujący się nieco dalej ludzie płonęli pozbawieni życia przez samą kompresję. Komandor razem z kapitanem leżeli najdalej, obaj bez przytomności ale chyba żywi. Tom powoli i z początku chwiejnie dotarł do obu oficerów, Ravenscraft był zakrwawiony, a jego mundur pocięty przez szkło, które miał nieszczęście sforsować, spod niektórych cięć widoczne były purpurowe plamy. Komandor podobnie jak kapitan oddychał, ale jego stan wydawał się ciężki, osłonił przed odłamkami z wewnątrz młodszego oficera oraz osłonił przed falą gorąca, które boleśnie poparzyło plecy i nogi. Dym z munduru oraz krwawe ślady od odłamków nie robiły najlepszego wrażenia.
Oficer złapał pod pachami Sevena, i lekko go podnosząc dotaszczył do własnego śmigacza. Nie miał siły, aby przetransportować go jakoś inaczej, zignorował powybijane boczne szyby swojego pojazdu i modląc się, aby Komandor miał cały kręgosłup ułożył go na tylnej kanapie. Podobnie postąpił z Kapitanem, którego nie mógł tak zostawić, resztą zajmą się lokalne służby medyczne albo koroner. Sam szybko zajął miejsce za kierownicą i ruszył w kierunku najbliższego szpitala...

Mam małą prośbę o nie szastaniem datami, bo nam się zupełnie gubi ciągłość czasowa, a nie widzę powodu dla którego mamy skakać o dni czy tygodnie...
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Moebius » 15 Lis 2010, o 21:18

Tak jak każdemu pobyt na planecie i Moebiusowi się przydał, trochę się rozerwał to po kantynach to na zawodach między szturmowcami czy tez biorąc udział w jednej bójce ulicznej z pijanym mężczyzną molestującym jakąś Twi`lekę. "Repuls" został także odrestaurowany a wszelkie naprawy zakończyły się w połowie tego czasu, cała załoga tego okrętu oczekiwała jedynie na sygnał, aby zjawić się na stanowiskach gdyż i oni załatwili większość spraw na powierzchni taki jak odwiedziny rodzin, popijawa z okazji zwycięstwa czy przegranie żądłu w kasynach lub sklepach, aby przyozdobić kajuty.
Gdy kapitan Gwiezdnego Niszczyciela typu Gladiator wracał właśnie do pokoju po niewielkich zakupach na mieście usłyszał eksplozję, zacisnął mocniej torbę na ramieniu zwisającą z lewej strony munduru i pobiegł w kierunku źródła czarnego dymu.
Gdy tam dotarł po chwili sprintu stanął jak wryty, na ulicach jak i ścianach budynków znajdowały się szczątki ludzi lub sprzętu, w momencie, kiedy chciał podejść bliżej resztek baru minął go śmigacz z wybitymi szybami…
To przecież Seven! – Krzyknął w myślach, gdy spostrzegł jego twarz na tylnym siedzeniu pojazdu skręcającego w jakąś uliczkę. Snując tylko domysły gdzie mogą się udać ruszył szybkim krokiem w kierunku najbliższego szpitala.
POSTAĆ GŁÓWNA
Moebius Aeternum
POSTAĆ POBOCZNA
Heana Sundown
Awatar użytkownika
Moebius
New One
 
Posty: 274
Rejestracja: 24 Sty 2009, o 16:16
Miejscowość: Kraków

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 15 Lis 2010, o 23:45

Kapitan Ravenscraft odzyskał przytomność jeszcze w drodze do szpitala. Był tylko lekko ranny, a utratę przytomności zawdzięczał uderzeniu głową o posadzę. Większość odłamków oraz gruzów poleciało w kierunku komandora Sevena, które stan wymagał natychmiastowej interwencji medycznej.
Już w placówce obaj oficerowie Imperium zostali rozdzieleni. Phil trafił na obserwację, gdzie miał pozostać do czasu wykonania wszystkich standardowych badań. Lekarze na szczęście oznajmili, że w przeciągu kilku dni dowódca krążownika szturmowego klasy Vibre - "Renowna" będzie mógł wrócić do czynnej służby. Ravenscraft bardziej niż nad swoim stanem, zastanawiał się nad zaistniałą sytuacją. Czy był to zamach, a może zwykły wypadek? W każdym bądź razie uznał, że należy zachować czujność i niezwłocznie poinformować pełniącego obowiązki dowódcy Stena Ingrama o potencjalnym niebezpieczeństwie.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Luk Seven » 16 Lis 2010, o 07:21

Kiedy komandor odzyskał na chwilę przytomność nie mógł poruszyć w żadną stronę głową, ani kończyną. Kiedy otworzył oczy, a obraz mu się wyostrzył zobaczył nad sobą kilka droidów medycznych oraz lekarzy z maskami na twarzach – nieźle musiałem popić z młodym skoro mi się film urwał – powiedział do siebie w myślach nie czując żadnego bólu przez silne środki znieczulające jakimi nafaszerowali go lekarze. W tym momencie jeden z droidów zauważył, że Seven się przebudził o czym zakomunikował, a komandorowi znów zamknęły się oczy.

Chwilę później cały sztab różnych specjalistów medycyny rozpoczął długą operację mającą w tym momencie za główny cel ustabilizowanie funkcji życiowych oficera i doprowadzenie do tego by pacjent nie umarł w wyniku odniesionych obrażeń.

Po nieokreślonym dla niego czasie, komandor zaczął dość wyraźnie widzieć na białym tle pozbawionym góry, dołu, czy innych punktów odniesienia twarze ludzi których gdzieś już spotkał, ale nie był w stanie powiedzieć gdzie i kiedy. Dopiero kiedy przed nim w odległości około trzech - czterech metrów stanęła Kalina przyszło mu do głowy gdzie mógł być, chodź umysł wciąż walczył z tą myślą.
- Czy ja…
- Tak – weszła mu w zdanie dziewczyna spokojnym głosem – jesteś dokładnie w tym samym miejscu gdzie mnie posłałeś.
Komandor przyjrzał się twarzy dziewczynie, która wyglądała tak jak na co dzień, niebieskie oczy, czarne włosy i coś co najbardziej przykuło uwagę oficera - nie miała dziury w głowię którą jej zrobił w przeszłości ze złości. Następnie zwrócił uwagę na jej niecodzienny ubiór, długą białą szatę i odruchowo spojrzał na swoje ręce. To co go zaszokowało to fakt, że nie miał już na sobie swojego charakterystycznego, czarnego Imperialnego munduru, a tylko coś na kształt rozciągniętego białego swetra z tym, że w przeciwieństwie do dziewczyny był on cały ubrudzony czerwoną i lepką substancją. Na nogach miał białe spodnie, jeszcze bardziej poplamione, a od kolan w dół był dodatkowo ubrudzony czymś na kształt błota, tak samo jak jego bose stopy.
- Powiedz mi tylko jedno – ciszę przerwała dziewczyna trochę smutnym głosem – czy jesteś dumny z tego co mi zrobiłeś? I z tego co zrobiłeś tym wszystkim ludziom, którzy byli w większości dobrymi i niewinnymi osobami, jak na przykład oni.
W tym momencie koło niej pojawili się trzej Jedi w charakterystycznym ubiorze, których egzekucję Seven osobiście poprowadził na Myrkr, nie dając im żadnej szansy na przeżycie, a po wszystkim jeszcze bezczelnie butem odwracając i przydeptując ciało jednego z nich. Postacie te tylko się do niego uśmiechnęły i rozpłynęły jak we mgle, zostawiając Kalinę znów sam na sam z oficerem, a ten miał nadzieję że to tylko zły sen, że zaraz się obudzi i dowie że czegoś się naćpał. Chodź jak na halucynację po narkotykach czuł się zbyt spokojny, opanowany, czuł się jak w jakimś śnie nie czując żadnego strachu.
- Więc jak Luk, jak się teraz z tym czujesz? – zapytała smutnym głosem dziewczyna…


- W dalszym ciągu brak akcji serca – odpowiedział beznamiętnym i pozbawionym wszelkich emocji głosem do chirurga droid medyczny obserwujący wskazania przyrządów monitorujących funkcje życiowe Sevena.
- Nie przerywać reanimacji, on musi przeżyć – odpowiedział rozpaczliwym głosem chirurg, ściskający rytmicznie w dłoni przez rozciętą klatkę piersiową serce pacjenta…
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Luk Seven
New One
 
Posty: 776
Rejestracja: 10 Sty 2009, o 23:19
Miejscowość: Wakefield

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Imperium » 16 Lis 2010, o 09:45

Bennet gdy tylko dostarczył pacjentów do szpitala i zakrwawionymi dłońmi legitymował się przed każdym ciekawskim, nagle został sam. Znajdował się w długim sterylnie czystym i nasyconym białym światłem korytarzu. Nie lubił szpitali właśnie za to, ludzie umierali tutaj i cierpieli z różnych przyczyn, ale zapach i biel tego miejsca były w jakimś kontraście.
Tom zorientował się, że Ravenscraft odzyskał przytomność już w pojeździe, bo kilkukrotnie otwierał oczy i niewidzącym wzrokiem badał otoczenie, próbował też coś powiedzieć, ale oficer Służb nie miał czasu i chęci się wsłuchiwać.
Bennet postanowił sprawdzić stan Kapitana, może będzie mógł już coś powiedzieć. Gdy tylko znalazł jakąś pielęgniarkę która mogłaby mu wskazać drogę, najpierw musiał poddać się jej wrzaskom i dać się opatrzyć. Kilkanaście minut później, czekał aż lekarze uporają się z opatrywaniem Kapitana, który musiał się pozbyć kilku odłamków, na szczęście cuda dzisiejszej medycyny nawet po głębokich ranach nie pozostawiają blizn.
- Mogę z nim porozmawiać ? - zapytał wychodzącego lekarza
- A kim pan do cholery jest ? - ryknął zmęczony i oburzony - Chyba, że tak - spotulniał gdy spojrzał na wyciągnięty dokument - Niech da mu pan chociaż 30 minut, jest jeszcze pod wpływem środków znieczulających, jego ogólny stan jest dobry, nabawił się tylko niegroźnych rozcięć i lekkiego wstrząsu mózgu.
- Dziękuje doktorze. - uprzejmie odpowiedział i ruszył w okolice bufetu...

30 minut później, podczas gdy Luk Seven walczył o życie, Tom Bennet wkroczył do pokoju Kapitana Ravenscrafta.

- Witam, jak się pan czuje Kapitanie ? - zapytał dla formalności - Prawdopodobnie mnie pan nie pamięta, zabrałem pana oraz komandora po eksplozji w tym barze, może przypomina pan sobie coś zanim całe to miejsce wyleciało w powietrze ? Aha i gdzie moje maniery, nazywam się Tom Bennet, Służby Bezpieczeństwa...
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez Moebius » 16 Lis 2010, o 19:24

Gdy Aeternum podszedł do informacji, aby dowiedzieć się czegoś o „wysokim rangom oficerze Imperium” nikt nic nie wiedział, dopiero, gdy po pewnym czasie rozmyślania na korytarzu zaczepił jakiegoś lekarza, który wyglądał jakby właśnie przeprowadził poważną operacje, uzyskał informacje, iż faktycznie na terenie szpitala znajdują się dwie ofiary jakiegoś poważnego wypadku. Niestety nie uzyskał żadnych innych informacji prawdopodobnie, dlatego że sam lekarz sam niewiele więcej wiedział. Zniechęcony brakiem jakiejś konkretnej informacji, – bo przecież „poważnych” wypadku w pobliżu mogło być tysiące – Moebius postanowił pokręcić się jeszcze po terenie szpitala z nadzieją na dowiedzenie się czegokolwiek.

W końcu muszę pogadać z Sevenem… - pomyślał wchodząc do windy.
POSTAĆ GŁÓWNA
Moebius Aeternum
POSTAĆ POBOCZNA
Heana Sundown
Awatar użytkownika
Moebius
New One
 
Posty: 274
Rejestracja: 24 Sty 2009, o 16:16
Miejscowość: Kraków

Re: [Tion] - Główny sztab południowego teatru wojny

Postprzez David Turoug » 16 Lis 2010, o 21:49

Ravenscraft czuł się dość znośnie. Lekarz poinformował go, że na twarzy nie pozostaną mu żadne blizny. Ponadto dodał, że jego najbliższa rodzina została poinformowana o wypadku i od razu uspokojona, że stan pacjenta jest dobry, a jego życiu w żadnym wypadku nie zagraża niebezpieczeństwo. Dowódca "Renowna" zdziwił się, że w tak niedługim czasie ktoś przyszedł do niego z wizytą. Mimo, iż nie przepadał za tymi ze Służby Bezpieczeństwa, ciągle coś węszyli, nie tylko na zewnątrz Imperium, ale także w jego szeregach, nie miał powodu by źle odnosić się do faceta, który błyskawicznie przetransportował go do placówki medycznej.
- Witam panie Bennet. Dziękuję, za szybką interwencję. Znalazł się pan w odpowiednim miejscu i czasie. Kto wie co by było, gdyby nie znalazł się nikt chętny do odstawienia nas w szpitalu. - rzekł Phil - Zdarzenie było zupełnie niespodziewane, a jego przebieg trwał może kilka sekund. W pewnym momencie komandor Seven wstał i nieco zbliżył się do szyby, by przyjrzeć się komuś machającemu dokumentami. Tym samym zasłonił mnie, przyjmując na siebie największą dawkę odłamków i gruzów. Kto wie, być może nieświadomie uratował mi życie. Niestety nie wiem, kto mógł być sprawcą tego zamieszania. Czy był to zamach, czy może zwykły wypadek? To drugie wydaje się wątpliwe, gdyż raczej nie zarejestrowałem żadne kraksy w pobliżu baru.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

PoprzedniaNastępna

Wróć do Inne Lokacje

cron