przez Imperium » 19 Cze 2010, o 20:50
DD - 2 (2 dni do rozpoczęcia operacji): Przygotowania
Po opuszczeniu biura admirała i powrocie komandora Sevna na pokład okrętu, komunikaty między dywizjonem a powierzchnią planety przypominały uliczny korek. Sztab przyjmował wszystkie prośby o uzupełnienia i niezbędne naprawy, a to co było możliwe było od ręki realizowane. Reszta dnia była wypełniona kontrolami wewnętrznymi przeprowadzanymi przez załogi okrętów. Setki ludzi biegało w pozornym chaosie po zakątkach okrętów. Sprawdzali nawet najmniej istotne rzeczy, zaglądali do przedziałów, które normalnie są raz zamykane w nadziei, że nie trzeba będzie tam już nigdy zaglądać. Maszynownie przechodziły przegląd i wymianę wszystkich części zamiennych, które wykazywały ślady zużycia i znajdowały się w okrętowych zapasach, które następnego dnia miały być uzupełnione. Wypompowywano paliwo i substancje chłodzące aby dokładnie sprawdzić przewody i wykryć ewentualne przecieki. Te i tysiące innych czynności trwało jeszcze do rozpoczęcia kolejnego dnia...
DD - 1: Pozorny spokój
Większość kadry oficerskiej zbędnej przy kolejnych pracach i po skończonych kontrolach wahadłowo dostawała kilka godzin przepustki na powierzchni planety. Byli oczywiście dyskretnie pilnowani, przez żandarmerię, aby podczas tego "wypoczynku" nikt się nie zgubił lub zrobił czegoś głupiego.
Podoficerowie i załoga nie miała tego komfortu, oni odpoczną dopiero chwile przed rozpoczęciem operacji i podczas skoku. Orbitę Tionu masowo opuszczały transportowce ze sprzętem, częściami oraz uzupełnieniami, które były możliwe do przeprowadzenia. Częściowe wachty przeprowadzały symulowane ćwiczenia o profilu podchodzącym pod założenie jeszcze nie znanej nikomu prócz komandorowi operacji. Załoga spekulowała oczywiście o co może chodzić, oficerowie również się głowili, lecz prócz wielkich przygotowań i ćwiczeń brakowało jakichkolwiek poszlak, choćby ilości zatankowanego paliwa, które odbędzie się dopiero nazajutrz.
Komandor Seven był wezwany na powierzchnię planety i właściwie do późnego wieczora jej nie opuszczał, plany, rozmowy, porady, a co najważniejsze materiały wywiadowcze spływały dość obszernym potokiem i jego obecność była wymagana.
Day of Days
Dzień rozpoczęcia operacji nie zaczął się jakoś specjalnie, właściwie zapracowani ludzie nawet nie dostrzegli przejścia z jednej daty na następną. Znajdując się na okręcie i nie obserwując gwiazd lub zegarka trudno było się zorientować jaką właściwie mają porę.
Załogi były w komplecie, do okrętów powoli i majestatycznie zbliżały się tankowce uzupełniające paliwo, ostatnie transporty opuszczały hangary, a dzielni zapracowani marynarze przenosili amunicje do odpowiednich przedziałów. Dywizjon powoli ustawiał szyk, okręty ożyły gdy silniki ponownie ruszyły pełną mocą uwalniając się od jednostek pomocniczych. Komandor Seven na krótko pojawił się jeszcze na Tionie gdzie odebrał najnowsze dane oraz liczne pozdrowienia i życzenia. Pozostało zaledwie kilkanaście godzin, wszystko wyglądało na gotowe, pozostało jeszcze tylko przedstawić sytuację pozostałym dowódcom 7 dywizjonu...
Ludzie czuli wzrastające napięcie, jak wszyscy nienawidzili czekania i niepewności.