Content

Republika

[Biografia] Daaba z Rubieży

[Biografia] Daaba z Rubieży

Postprzez Tzim A'Utapau » 29 Lis 2010, o 00:53

1. Nazwa Postaci: Daaba z Rubieży

2. Gatunek: Duros

3. Funkcja w Nowej Republice: Pułkownik w Dowództwie Sił Myśliwskich Floty Obronnej Nowej Republiki. Oficer zarówno sztabowy jak i polowy (a właściwie przestrzenny) w razie potrzeby. Doradca głównodowodzącego floty, bezpośredni zwierzchnik sześciu skrzydeł przechwytująco-szturmowych oraz nieoficjalny koordynator jednej piątej sił myśliwskich na Coruscant. Również specjalista od spraw bezpieczeństwa przestrzeni Potrójnego Zero, założyciel i były przewodniczący sekcji do walki z terroryzmem, do tego współautor procedur bezpieczeństwa gmachu Senatu, Świątyni Jedi i innych najważniejszych lokalizacji w stolicy.

4. Data urodzenia: 32 BBY

5. Ulubiona broń: wszelkie wprowadzone na rynek myśliwce z systemem s-foil. Jeśli dowodzi z maszyny, to jest to zazwyczaj w miarę nowy model x-winga.

6. Usposobienie: Daaba to żołnierz z grupy, która zapracowała na szacunek związany z tym pojęciem. Nie skrzywdzi bezbronnego, nie podważy hierarchii szarż nawet w obliczu zagrożenia własnego życia i nigdy nie kierował się innym interesem niż publiczny. Jest prawdziwym twardzielem, wzbudzającym respekt podwładnych i pełne zaufanie przełożonych. Wśród Durosów cieszy się prawie tak dobrą opinią jak sławny Ackbar u Calamarian, nie interesuje go ani stanowisko, ani przywileje związane z rangą. Odznaczenia i awanse zawsze przyjmował z dumą i bez fałszywej skromności.
Zwolennik systemu demokratycznego, czuje się związany z Republiką i wszelkimi jej aspektami, nie tylko militarnymi. Obowiązki traktuje poważnie, ale jak najbardziej pozwala sobie również na prowadzenie prywatnego życia. Ma przyjaciół, rodzinę i rywali. W całej flocie Nowej Republiki uchodzi za profesjonalistę i nie toleruje w wojsku braku kompetencji. Swego czasu był oskarżany o próbę wzorowania dyscypliny na imperialnej, będąc jednak dość elastycznym porzucił próby formalizowania wojska na rzecz praktyki. Dawał przykład młodszym oficerom, a ponieważ często odnosił w swych działaniach sukces, znalazł naśladowców. Niejeden młody pilot, nie wytrzymawszy stałej presji psychicznej, za jego sprawą zrezygnował ze służby. Daaba bywa brutalny wobec młodzików – zresztą szczerze nie cierpi dostawać pod opiekę świeżaków. Za to weteranów traktuje jak rodzonych braci, jest wobec nich empatyczny i przyjacielski. O ile żółtodzioba potrafi poddać pod sąd polowy za byle uchybienie regulaminowi, sprawy doświadczonych pilotów, ich niechwalebną przeszłość, nałogi i tym podobne słabostki (jeśli je mają) traktuje z przymrużeniem oka.
Najbardziej swobodne oblicze pułkownika można poznać po ważnych operacjach sił myśliwskich – wtedy to zwykł urządzać dla swoich pilotów zabawy, których nie powstydziliby się najbardziej rozrywkowi huttowie. W wojsku Nowej Republiki powstało żartobliwe powiedzonko: „Jeśli przeżyjesz bitwę pod pułkownikiem Daabą, prawdopodobnie zabije cię jego rozkaz świętowania”.

7. Wygląd: Pułkownik jest niski, ale nie idzie to w parze z byciem zarazem krępym. Nie ma co ukrywać – natura poskąpiła Daabie groźnego wyglądu i tylko nabyta za sprawą przebytych walk mina „wszystko już widziałem” mówi osobom trzecim, iż Duros nie jest chuchrowatym cywilem i lepiej z nim nie zadzierać. To, czego nie wyraża ciało, mężczyzna nadrabia głosem. A jest to głos zdarty na polach bitew, zachrypły od wrzeszczenia na kadetów i przywykły do wydawania rozkazów, przy tym zdolny wybić się ponad huk orbitalnego bombardowania.
Daaba posiada wszystkie cechy zewnętrzne Durosów, odcień jego skóry jest tylko nieco bardziej zielony niż zwykle, przez co upodabnia go do Neimodian. Poza tym jego usta nie mają warg, a wypełnione czerwienią oczy – źrenic. Jednym z nielicznych ekscentryzmów wychodzących naprzeciw powszechnie przyjętym zasadom jest sposób ubierania oficera – nigdy nie nosi galowego munduru, nawet wtedy, kiedy wymaga tego okazja. Wszelkie odznaczenia przypina zawsze do klasycznego, pomarańczowego kombinezonu pilota z czasów Rebelii i jest to jego jedyny, uniwersalny uniform. Ot, dziwactwo starego wojaka.

8. Umiejętności: Daaba jest, był i chciałoby się wierzyć, że zawsze będzie, jednym z lepszych pilotów myśliwców. Przez lata stracił nieco na refleksie, ale doświadczeniem nabytym w akcji bije na głowę większość podobnych mu rangą. Prawdziwym żywiołem pułkownika nie jest jednak już od kilku lat bezpośrednie starcie (acz nadal lubi przypływ adrenaliny za sterami x-winga), lecz taktyka. Opracował dla Sojuszu Odrodzenia Republiki kilka kluczowych metod starcia kołowego z liczebniejszym wrogiem, był też autorem znanych sposobów na torpedowanie gwiezdnych niszczycieli Imperium. Legendy takie jak Wedge Antilles nie omieszkały korzystać z rad Daaby i w pewnym momencie dzieło przerosło stwórcę. Tak czy inaczej, swój wkład w rozwój militariów Nowej Republiki obecny pułkownik miał, o czym mało kto pamięta. Poza swoją specjalizacją jednak nie może się pochwalić niczym szczególnym, przez całe życie ograniczał się po prostu do jednej dziedziny.
Mimo częstego przydziału na funkcję instruktora, Daaba nie potrafi skutecznie dzielić się swoją wiedzą, nie ma dość cierpliwości by tłumaczyć komukolwiek swój tok rozumowania. Lubi przedstawiać fakty, stąd jest poważanym doradcą na najwyższych szczeblach. Za sprawą pedantycznego nastawienia odnajduje się zwłaszcza w organizowaniu obrony planetarnej, w przeszłości zaś nauczył się licznych sztuczek z zakresu wojny podjazdowej.
Oprócz dowodzenia siłami myśliwskimi i pilotażem ma za sobą pełne szkolenie wojskowe, pomimo więc że nie bierze udziału w starciach sił lądowych, wie jak się strzela z broni ręcznej.

9. Historia

[32 BBY- 19 BBY]

Urodzony na Zewnętrznej Rubieży Daaba Zhulg od zawsze czuł zew do podróży kosmicznych, gdyż rodzice jego byli w Starej Republice nosicielami zaszczytnego wśród Durosów tytułu Odkrywców. Gdy urodził się im syn, osiedlili się na dłuższy czas, troskliwie skupiając uwagą na wychowaniu potomka.
Wybuchły Wojny Klonów, a Konfederacja Niepodległych Systemów całkiem nieźle płaciła dobrym pilotom. Matka Daaby specjalizowała się w odkrywaniu nowych szlaków nadprzestrzennych, którymi Federacja Handlowa mogła przerzucać po całej Galaktyce niezliczone armie droidów, zaś jego ojciec przyjął stopień komandora w siłach myśliwskich Unii Technokratycznej. Rodzina Zhulg ponownie ruszyła więc do gwiazd, po sławę i bogactwo lub śmierć. Z pominięciem pierwszego, zdobyli drugie i mieliby się całkiem dobrze, gdyby nie fakt, że to Republika koniec końców okazała się zwycięska.

[18 BBY – 4 BBY]

Komandor Zhulg został najpierw jeńcem armii klonów, a później, już w zreorganizowanym Imperium, straceńcem. Czternastoletni Daaba podówczas nie wiedział, co się stało z ojcem. Dzięki zachętom matki udało mu się w roku 7 BBY uczciwie otrzymać licencję pilota i to sankcjonowaną przez imperialne Ministerstwo Przestrzeni, co w owych czasach było trudne nawet dla ludzi, a dla prześladowanych obcych nieomal niemożliwe.
Duros nie mógł mimo nieprzeciętnych zdolności liczyć na karierę we flocie Imperium, toteż przez trzy kolejne standardowe lata służył w siłach myśliwskich co bardziej niezależnych systemów, w prywatnych flotach i służbach eskortowych przedsiębiorstw handlowych. Zyskał sobie opinię niekoniecznie drogiego, ale dosłownie niezawodnego kondotiera. Miał tylko jedną, ale mocno utrudniającą mu życie zasadę – nie pracował dla Imperium.

[3 BBY – 4 ABY]

Siłą rzeczy w końcu związał się z Sojuszem Odrodzenia Republiki, w którym mógł wykazać się ogromem wiedzy na temat taktyki w walce kołowej. Co ciekawe, Daaba nie miał okazji brać udziału, ani dowodzić w żadnej z najsłynniejszych bitew Rebelii – nie było go nad Yavinem czy Endorem. Działał w cieniu sław, poprawiając program szkolenia pilotów i starając się wprowadzić jakąkolwiek dyscyplinę w szeregi Rebeliantów. Duros wierzył, że szczęście może pewnego dnia opuścić Sojusz – wtedy właśnie niezbędna okazałaby się porządna organizacja oparta na pełnym profesjonalizmie. Jak przyszłość pokazała, po części rację miał.

[4 ABY – 25 ABY]

Walczył z Thrawnem, z kolejnymi samozwańczymi następcami imperatora, poszczególnymi moffami, dowódcami danych flot, lokalnymi spadkobiercami imperialnej myśli i tak dalej.
Gdziekolwiek podczas Imperialnej Wojny Domowej dochodziło do użycia sił myśliwskich, Daaba brał ze sobą swoje eskadry i, jeśli nie wpływał decydująco w zakresie możliwości na wyniki bitew, to chociaż dawał dowód, że Rebelia jest gotowa na danie podwaliny Nowej Republice. Przynajmniej na polu militarnym.
Nie będzie przesadą powiedzieć, że Daaba był jednym z budowniczych obecnego systemu demokratycznego – co prawda często mawiano o nim jedynie „ten dowódca z Rubieży” – jednakże nie kto inny, a właśnie Daaba pomagał organizować poszczególne szczeble w siłąch myśliwskich Floty Obronnej Nowej Republiki i nie kto inny, a on był autorem mnóstwa procedur bezpieczeństwa w obrębie Coruscant. Profilaktyka antyterrorystyczna jest w większej części jego dziełem, podobnie jak wsparcie dla Świątyni Jedi w postaci myśliwców i pomniejszych międzygwiezdnych jednostek. Luke Skywalker miał kiedyś powiedzieć, „Jedi latają dzięki pewnemu Durosowi z Rubieży”.
Raczej nie odczuwając na karku wieku, pułkownik ponownie znalazł sobie zajęcie w obliczu zagrożenia demokracji, której tak wiele ze swego życia poświęcił.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Wróć do Republika

cron