Content

Republika

[Biografia] Garaael Dut

[Biografia] Garaael Dut

Postprzez Tzim A'Utapau » 30 Lis 2010, o 21:52



1. Nazwa Postaci: Garaael Dut (wymawia się każdą głoskę)

2. Gatunek: Quermianin

3. Funkcja w Nowej Republice: Komisarz sektorowy w najmniej lubianym przez obywateli wydziale Sił Obronnych Nowej Republiki: w Republikańskiej Gwardii, czyli po prostu międzyplanetarnych służbach policyjnych [odpowiednik porucznika w armii]. Były podinspektor [major] w tychże samych służbach, a wcześniej pracownik Służb Bezpieczeństwa Nowej Republiki (NRSF). Na wezwanie członek kilku specjalnych komisji do spraw Jedi. Częsty krytyk Zakonu - pełni funkcję medialnej „twarzy” dla sił policyjnych Nowej Republiki. Jego strefą koordynacji działań jest obecnie stacja typu Golan niedaleko Coruscant. Bezpośrednio podlega mu kilkaset osób.

4. Data urodzenia: 16 BBY

5. Ulubiona broń: pistolet soniczny marki SonoMax, eskadra frachtowców patrolowych

6. Usposobienie: Garaael jest nadgorliwym gliną-urzędnikiem, który dodatkowo lubi balansować na krawędzi egzekwowanego przez siebie prawa. Cierpi przy tym na popularny kompleks Jedi, samemu będąc niewrażliwym na Moc wystrzega się jej użytkowników. A przynajmniej tak było w przeszłości, bo teraz za cel egzystencji obrał sobie pogrążenie Zakonu za każdą cenę i wszelkimi dostępnymi środkami. Wcześniejsza, pielęgnowana latami niechęć zaowocowała skrajną nienawiścią, a inteligencja komisarza pozwala mu działać w sposób na tyle wyrafinowany, by być odbieranym jako działacz dla społecznego dobra. On sam już nie wie, czy bardziej zależy mu na prywatnej zemście czy na faktycznym usprawnieniu państwa. I mało go to obchodzi, bo z jego perspektywy jedno i tak jest związane z drugim. W poglądach znajduje poparcie wśród wielu działaczy Nowej Republiki i to na wszystkich szczeblach władzy.
Dut w przeciwieństwie do licznych przedstawicieli jego gatunku nie ma problemu z określeniem spójnej tożsamości, oba jego mózgi funkcjonują podobnie, a osobowości w nich wykształcone uzupełniają się nawzajem – jedna odpowiada za poczucie obowiązku, druga wprowadza imperatyw drogi po trupach oraz wyolbrzymione ego.
Będąc więc całkowicie zdrowym na umyśle, komisarz nie widzi życia poza pracą, chce ją wykonywać jak najlepiej. Uważa, że jeśli istnieje jakieś dobre rozwiązanie w danej sytuacji, tylko on je zna. Czuje się niedoceniony przez zwierzchników, a nawet pokrzywdzony na rzecz Jedi. Przyznać trzeba, że na swojej robocie się zna, więc jego zastrzeżenia nie są bynajmniej (do końca) urojone. To uogólniając opozycjonista Zakonu, pokładający większe zaufanie w prawowite siły policyjne niż bandę samozwańczych strażników pokoju, przy tym bezpodstawnie faworyzowanych przez władze Nowej Republiki. Garaael gotów jest prowadzić merytoryczną dyskusję z przedstawicielami Zakonu i politykami, ale też nie cofnie się przed prowokacją byle skopać zakapturzone tyłki „mocowładnym”, jak ich złośliwie nazywa. Wybiera tę drogę, która w danej chwili jest skuteczniejsza. Uważa cały Zakon za organizację będącą czarną dziurą budżetową, czyli prościej - za darmozjadów.
Ambitny, ciężko mu było w dniu, w którym został zdegradowany. Gotów jest uświęcić cel środkami, jednak nie można o nim powiedzieć, by sprawiało mu to przyjemność. To wojskowy pragmatyk, stosujący w razie potrzeby bezkompromisowy terror w paskudnym miejscu, jakim jest galaktyka. Jeśli coś jest skuteczne, Garaael po to sięgnie. Jak dotąd nie miał okazji sprawdzić jeszcze siły własnego charakteru, ale w duchu gotów jest przysiąc, że może się poświęcić w imię sukcesu. Czas pokaże, czy to fałszywa wiara, czy tylko ocena możliwości.

7. Wygląd: Dwu i pół metrowy Quermianin o przyzwoicie długiej szyi. Permanentny, sztuczny uśmiech tego gatunku w wykonaniu komisarza wygląda złośliwie, przez co wszystkim się wydaje, że jego właściciel wie więcej niż w rzeczywistości – rzecz niezwykle przydatna w pracy. Zawsze dziwacznie wodzi dookoła długimi rękami, a to przez fakt że dłonie służą mu za narząd węchu. Osobom trzecim się wydaje, że odgania się od niewidocznych owadów. Porusza się płynnie, ale nie jak twilekańska tancereczka, tylko instruktor echańskich sztuk walki. Podczas służby (czyli prawie cały czas) nosi stosowny mundur urzędnika sił bezpieczeństwa. Ma bardzo rozwiniętą mowę ciała, czasami wykonuje więcej gestów niż wypowiada słów. I, co ciekawe, zawsze łatwo go zrozumieć w tym procederze.

8. Umiejętności: Genetycznie jest uwarunkowany na biegłego mówcę, jednakże miast rozwijać te zdolności w stronę dyplomacji, stał się wygadanym i zwracającym uwagę na najbardziej korzystne precedensy interpretatorem kodeksów. Nierzadko cynicznym, ale zawsze konsekwentnym. Dzięki prawniczemu wykształceniu uchodzi za autorytet w naukach kryminalnych, ale też w szczegółowych przepisach Nowej Republiki dotyczących nadużyć w handlu oraz zakresu kompetencji i relacji między urzędnikami lokalnych planet a międzygwiezdnymi. Ujmując rzecz prościej, Garaael potrafi po podstawowym rozpoznaniu bezomyłkowo stwierdzić, kiedy i kto jest winny danego wykroczenia od Światów Jądra po Odległe Rubieże. Wiedza ta otworzyłaby mu drzwi do świata polityki i Dut nawet myślał nad założeniem własnego antyzakonnego stronnictwa w Senacie. Mimo starań i umiejętności okazał się zbyt małą znaczącą płotką na galaktycznej szachownicy, póki co żyje marzeniami o większym poparciu, wyrabiając sobie znajomości.

9. Historia

[16 BBY- 8 ABY]

Garaael urodził się w stolicy planety, z której pochodzi jego gatunek. Jako zdolne dziecko, a później równie zdolny młodzieniec, rozpoczął edukację prawniczą. Wbrew planom rodziców jednak nie pokusił się o karierę ściśle kancelaryjną i nie zamierzał ograniczyć swych ambicji do wygodnego życia notariusza bądź radcy. Poszedł więc za głosem własnych zainteresowań i skupił się na kryminologii, w stosunkowo młodym wieku łapiąc się na odpowiednie praktyki, a później bez problemu znajdując zatrudnienie. Wśród pobratymców uchodził za osobę o niezdrowym hobby.

[9 ABY – 19 ABY]

Na Quermii było mu duszno, tym bardziej że jego lud, nastawiony dość pokojowo, z natury trzymał się wyznaczonego granicami prawa porządku. Dut niemal się nudził na kolejnych stanowiskach, nawet jako stołeczny komendant nie miał żadnego wyzwania. Trochę działał w terenie, więcej przy biurku i w efekcie płacono mu za to, że od czasu do czasu wskazał odpowiedni paragraf lub sporządził prosty profil psychologiczny. Korzystać ze swej wiedzy i talentów musiał tylko w przypadku nawiązywania współpracy ze służbami pozaplanetarnymi, a zdarzało się to rzadko. Kryminaliści nie szukali na jego planecie azylu, śledztwa z reguły kończyły się ustaleniem, że poszukiwany opuścił planetę lub nawet nigdy na niej nie wylądował. Wtedy to Garaael zrozumiał, że prawdziwi przestępcy tylko czekają by ich dorwał i postawił przed wymiarem sprawiedliwości. Ale to wszystko mogło mieć miejsce dopiero gdzieś tam, w dalekich układach słonecznych.
Powstała Nowa Republika, nieludzie zyskali perspektywy. Dut zgłosił się do NRSF i chociaż musiał w związku z tym zaczynać od zera, zyskał bardzo szerokie perspektywy.
Okazało się, że przestępcy bywają wyrafinowani, inteligentni i co najlepsze – naprawdę groźni. Garaael trafił do raju i mknął po kolejnych szczeblach, odznaczając się bezwzględną skutecznością, która imponowała urzędnikom. Na synplaście jego raporty wyglądały dużo lepiej (mniej bestialsko to lepsze określenie) niż faktyczne sytuacje, jakie zachodziły, ale przełożeni byli zadowoleni: osiągano konkretne wyniki. Może i tutaj zakończyłaby się kariera naszego bohatera, jednakże braki kadrowe Nowej Republiki pchnęły go jeszcze dalej. Był jednym z nielicznych dość dobrze wykształconych znawców prawa, by objąć prestiżowy urząd podinspektora w Republikańskiej Gwardii. Dla zobrazowania, był to awans porównywalny z przeskoczeniem czterech stopni we flocie.

[20 ABY – 23 ABY]

Nie można powiedzieć, by Garaael miał na co narzekać, jego kariera rozwijała się w tempie, nad którym dosłownie nie panował. I chociaż formalnie z policji trafił do wydziału Sił Obronnych, wydział Gwardii nie był tak ściśle militarny jak armia. Dut nie odczuł właściwie, iż został związany z wojskowością. Spodobały mu się też wszystkie możliwości, z jakimi wiązał się awans.
Zajmował się tym samym, co wcześniej, tylko na kilkadziesiąt razy większą skalę. Organizował specjalne grupy poszukiwawcze, pracował nad metodami tropienia uciekinierów na różnych typach planet i w przestrzeni kosmicznej. Był też odpowiedzialny za utrzymywanie swych służb w granicach kompetencji, pilnował by jego policjanci nie naprzykrzali się władzom lokalnych światów. Wszystkie działania rzecz jasna ograniczały się do terenu Republiki. Jego głównym polem działania było pięć systemów w Sektorze Coruscant (bez stolicy) i kolejne pięć w Sektorze Korelii. W efekcie często współpracował z równymi sobie rangą także na terenie potrójnego zero. Kilkukrotnie też zapędził się na Środkową Rubież.
Quermianin sprostał oczekiwaniom, dzięki jego błyskotliwości złapano kilkoro najbardziej poszukiwanych kryminalistów, zażegnano liczne spory na skrzyżowaniach wpływów policji-gwardii-armii-wywiadu i innych ministerstw, załatano luki prawne w systemie karnym państwa. Nie, żeby Garaael zrewolucjonizował galaktykę, nic podobnego. Ale obowiązki wypełniał dobrze, a jedyny zarzut z którym się spotykał to okazjonalne oskarżenia o zbyt brutalne traktowanie osób poza prawem. Według statystyk jego podwładni przypadkowo zlikwidowali w ramach swych interwencji dwa razy więcej ściganych niż jakakolwiek inna grupa, nawet z Odległej Rubieży. Inna sprawa, że liczba doprowadzonych do uczciwego sądu też była najwyższa.

[24 ABY – 25 ABY]

Aby zrozumieć, dlaczego kariera Garaaela legła w gruzach (jak to nazwał), trzeba przypomnieć iż od roku 14 ABY stosunki Zakonu Jedi i władz Nowej Republiki gwałtownie się zacieśniły, czego materialnym symbolem stała się Świątynia na Coruscant. Nie wszyscy byli z tego powodu zadowoleni, ale głośniejszych sprzeciwów nikt nie słyszał. Garaael je wygłaszał już kilka lat później, a to z powodu dużej swobody, jaką Jedi cieszyli się w oczach systemu prawnego. Mowa była wprost o faworyzowaniu, sytuację zresztą podsycali niechętni Zakonowi (lub samej osobie Skywalkera) politycy Senatu.
Z chwilą zostania podinspektorem Dut zyskał możliwość ucierania Jedi nosa i nie zamierzał się wstrzymywać z wykorzystaniem takowej. Publicznie wyśmiewał skuteczność działań zakonników, wskazywał zwłaszcza ich brak wykształcenia („bo niby skąd Jedi ma znać systemy prawne wszystkich światów, które odwiedza i na których wymierza sprawiedliwość?!”). Media zapamiętały go jako kontrowersyjnego, ale mającego nieco racji służbistę i chętnie wykorzystywały to by zaciekawić opinię publiczną. Garaael dostał do ręki groźniejszą broń wraz z nowym pokoleniem Jedi. Działający na Światach Jądra uczniowie nieraz popełniali błędy, które wyłapywał i skutecznie krytykował. Dut potrafił złośliwie zamknąć w sali przesłuchań świeżo upieczonego rycerza; ciągnął przed sąd mistrza, który pozwolił sobie dokonać samosądu na planecie na to nie zezwalającej albo wysyłał w pościg patrolowce za myśliwcami ze Świątyni, które uchybiły procedurom.
Parę osób na wyższych stanowiskach była rozdrażniona jego działaniami (w tym oczywiście takie osobistości jak Leia Organa), ale też niektórzy mu przyklaskiwali. Dut w końcu posunął się jednak za daleko – odkryto, że wśród metod szkolenia policyjnych zalecił instruktorom rozbudowany system operacji przeciw użytkownikom Mocy. Przekraczało to jego uprawnienia i jakkolwiek sam pomysł nie wydawał się zły (w końcu jakieś zabezpieczenie Republiki było zalecane przeciw ewentualnemu buntowi wychowanków Świątyni), Quermianina czekało postępowanie dyscyplinarne. Został zdegradowany do stopnia komisarza i ściągnięty nad Coruscant, gdzie oficerowie Sił Obronnych mogą mieć lepsze oko na pomysłowego, lecz nieco zbyt radykalnego znawcę prawa.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Wróć do Republika

cron