1. Nazwa postaci: MW-662, w cywilu Geleven Nivva
2. Gatunek: Człowiek
3. Funkcja w Imperium Galaktycznym: Szturmowiec-zwiadowca, wyspecjalizowany w używaniu broni snajperskiej oraz obsłudze materiałów wybuchowych
4. Miejsce urodzenia: Dantooine
5. Wiek: 0ABY
6. Usposobienie: Cynik, złośliwiec, arogant i bufon, przekonany o swojej wyższości nad resztą imperialnych trooperów - prawdopodobnie z racji świetnych wyników osiągniętych podczas szkolenia w Imperialnej Akademii. Oprócz tego ksenofob i człowiek bezlitosny, który czerpie dziką satysfakcję z obserwowania "różowej mgiełki", unoszącej się wokół przestrzelonych głów wrogów Imperium. Wszystkie rozkazy przełożonych wykonuje oczywiście bez mrugnięcia okiem i chwili namysłu, jak przystało na wzorowego, podręcznikowo zindoktrynowanego szturmowca.
By nie zakłocać tego ciągu zalet, warto wspomnieć o wielkiej miłości, jaką Geleven darzy swoją rodzinę, a w szczególności siostrę - uczucie to było obiektem wielu kpin, a ich nasilenie spowodowało, że MW-662 jest nadzwyczaj drażliwy na tym punkcie. Poza tym, dużą dozą sympatii darzy graczy w sabaka, ale tylko tych, którzy potrafią udowodnić swój kunszt i doświadczenie podczas wymagającej rozgrywki.
7. Wygląd: Pod wojskowym uniformem kryje się szczupły, wysoki żołnierz o śniadej skórze. Jak każdy szturmowiec cechuje się zawstydzającą zwykłych śmiertelników budową ciała, wypracowaną podczas rygorystycznych treningów. Przez celownik na swoich oponentów spogląda błękitnymi oczami, często uśmiechając się z nieukrywaną satysfakcją po oddaniu celnego strzału. Strzyc każe się regularnie, dokładnie i wielu włosów sobie nie pozostawia, pragnąc ukryć postępujące łysienie, fakt dlań krepujący.
Geleven posiada również garstkę cech szczególnych, z których najcharakterystyczniejsze to tatuaż wyobrażający kinrathę na przedramieniu oraz trzy równomiernie rozłożone szramy pod prawym okiem, sięgające połowy policzka.
8. Umiejętności: Jak już wspomniano, Nivva doskonale posługuje się bronią snajperską i został uznany za speca od materiałów wybuchowych. Niewiele gorzej radzi sobie z eliminowaniem wrogów za pomocą pistoletów blasterowych, których używa jako broni zapasowej w krytycznych sytuacjach. Mniej uwagi przyłożył do nauki jazdy na speederach, np. typu 74-Z - tych, które stały się obiektem licznych żartów po kilku widowiskowych porażkach na Endorze - ale i tak potrafi na nich całkiem nieźle pomykać.
9. Historia:
Losy Nivvy do złudzenia przypominają perypetie innych młodzieńców, którzy zdecydowali się na edukację w imperialnych akademiach z powodu braku perspektyw na rodzinnych planetach. Geleven urodził się na farmie na Dantooine, przez dekadę farmy nie opuszczał i dla dobra farmy pracował odkąd tylko był do tego zdolny. Miał jednak odrobinę większe ambicje, a poza tym był (i wciąż jest) wielkim entuzjastą polowań - zamiast zajmować się hodowlaną zwierzyną wolał wyganiać ją z zagrody, dawać minutę bąd dwie na ucieczkę i ustrzelić, gdy oddaliła się na odpowiednią odległość. To, jak można się domyślać, nie zwiastowało jego wielkiej przyszłości jako farmera.
W Akademii, do której trafił osiągnąwszy pełnoletność, radził sobie doskonale. Bez problemu ogrywał w sabacca innych rekrutów z wszelkich cennych własności, bezkrytycznie przyjął doktrynę Imperium, osiągał wybitne wyniki podczas egzaminów i testów sprawnościowych, więc wymarzony przydział miał w garści. Jego upodobania do odstrzeliwania wszystkiego, co się ruszało i paskudna bezwględność predestynowały go do roli kompetentnego zabójcy, z której wywiązywał się bez zarzutu. Nienaganny przebieg krótkiej, aczkolwiek wypełnionej sukcesami służby pozwolił mu na zasłużoną dumę, którą okazywał jednak na sposób chamski i ociekający wręcz samozachwytem.
2. Gatunek: Człowiek
3. Funkcja w Imperium Galaktycznym: Szturmowiec-zwiadowca, wyspecjalizowany w używaniu broni snajperskiej oraz obsłudze materiałów wybuchowych
4. Miejsce urodzenia: Dantooine
5. Wiek: 0ABY
6. Usposobienie: Cynik, złośliwiec, arogant i bufon, przekonany o swojej wyższości nad resztą imperialnych trooperów - prawdopodobnie z racji świetnych wyników osiągniętych podczas szkolenia w Imperialnej Akademii. Oprócz tego ksenofob i człowiek bezlitosny, który czerpie dziką satysfakcję z obserwowania "różowej mgiełki", unoszącej się wokół przestrzelonych głów wrogów Imperium. Wszystkie rozkazy przełożonych wykonuje oczywiście bez mrugnięcia okiem i chwili namysłu, jak przystało na wzorowego, podręcznikowo zindoktrynowanego szturmowca.
By nie zakłocać tego ciągu zalet, warto wspomnieć o wielkiej miłości, jaką Geleven darzy swoją rodzinę, a w szczególności siostrę - uczucie to było obiektem wielu kpin, a ich nasilenie spowodowało, że MW-662 jest nadzwyczaj drażliwy na tym punkcie. Poza tym, dużą dozą sympatii darzy graczy w sabaka, ale tylko tych, którzy potrafią udowodnić swój kunszt i doświadczenie podczas wymagającej rozgrywki.
7. Wygląd: Pod wojskowym uniformem kryje się szczupły, wysoki żołnierz o śniadej skórze. Jak każdy szturmowiec cechuje się zawstydzającą zwykłych śmiertelników budową ciała, wypracowaną podczas rygorystycznych treningów. Przez celownik na swoich oponentów spogląda błękitnymi oczami, często uśmiechając się z nieukrywaną satysfakcją po oddaniu celnego strzału. Strzyc każe się regularnie, dokładnie i wielu włosów sobie nie pozostawia, pragnąc ukryć postępujące łysienie, fakt dlań krepujący.
Geleven posiada również garstkę cech szczególnych, z których najcharakterystyczniejsze to tatuaż wyobrażający kinrathę na przedramieniu oraz trzy równomiernie rozłożone szramy pod prawym okiem, sięgające połowy policzka.
8. Umiejętności: Jak już wspomniano, Nivva doskonale posługuje się bronią snajperską i został uznany za speca od materiałów wybuchowych. Niewiele gorzej radzi sobie z eliminowaniem wrogów za pomocą pistoletów blasterowych, których używa jako broni zapasowej w krytycznych sytuacjach. Mniej uwagi przyłożył do nauki jazdy na speederach, np. typu 74-Z - tych, które stały się obiektem licznych żartów po kilku widowiskowych porażkach na Endorze - ale i tak potrafi na nich całkiem nieźle pomykać.
9. Historia:
Losy Nivvy do złudzenia przypominają perypetie innych młodzieńców, którzy zdecydowali się na edukację w imperialnych akademiach z powodu braku perspektyw na rodzinnych planetach. Geleven urodził się na farmie na Dantooine, przez dekadę farmy nie opuszczał i dla dobra farmy pracował odkąd tylko był do tego zdolny. Miał jednak odrobinę większe ambicje, a poza tym był (i wciąż jest) wielkim entuzjastą polowań - zamiast zajmować się hodowlaną zwierzyną wolał wyganiać ją z zagrody, dawać minutę bąd dwie na ucieczkę i ustrzelić, gdy oddaliła się na odpowiednią odległość. To, jak można się domyślać, nie zwiastowało jego wielkiej przyszłości jako farmera.
W Akademii, do której trafił osiągnąwszy pełnoletność, radził sobie doskonale. Bez problemu ogrywał w sabacca innych rekrutów z wszelkich cennych własności, bezkrytycznie przyjął doktrynę Imperium, osiągał wybitne wyniki podczas egzaminów i testów sprawnościowych, więc wymarzony przydział miał w garści. Jego upodobania do odstrzeliwania wszystkiego, co się ruszało i paskudna bezwględność predestynowały go do roli kompetentnego zabójcy, z której wywiązywał się bez zarzutu. Nienaganny przebieg krótkiej, aczkolwiek wypełnionej sukcesami służby pozwolił mu na zasłużoną dumę, którą okazywał jednak na sposób chamski i ociekający wręcz samozachwytem.