Nie zwracając uwagi na pozostałych, Iskariota składał swój karabin. Po kilku chwilach szybkim pociągnięciem sprawdził mechanizm odblokowujący broń i obejrzał swoje dzieło. Oczywiście pierwszy etap poszedł mu doskonale, więc zaczął wracać po własnych "śladach", rozkładając mechanizm na części. Gdy tylko zakończył i to, rozejrzał się po sali. Właściwie wszyscy skończyli w podobnym czasie, choć dwójka czy trójka żołnierzy potrzebowała kilku chwil więcej.
- A teraz - zaczął oficer, gdy wszyscy ustawili się prosto obok swoich stolików. - zrobicie to jeszcze siedem razy.
Nikt nie odważył się wypowiedzieć chociaż jednego słowa i po chwili cała sala wypełniła się prawie jednostajnym dźwiękiem składanych, a następnie rozkładanych części. KR-3C nie miał zamiaru odstawać od grupy, więc wykonywał polecenie najszybciej jak umiał. Niedługo później salę znów opanowała cisza, a oficer przeszedł się pomiędzy stojącymi żołnierzami.
- Dobrze. Na waszych stolikach leżą także pasy materiału. Zawiążcie sobie nimi oczy i powtórzcie jeszcze pięć razy.
Iskariota spojrzał na swój stół i rzeczywiście zobaczył obok lewej ręki czarny pas materiału, szeroki na jakieś dwadzieścia centymetrów. Widocznie przełożeniu chcieli zapewnić im zupełną pewność ślepoty.
- A teraz - zaczął oficer, gdy wszyscy ustawili się prosto obok swoich stolików. - zrobicie to jeszcze siedem razy.
Nikt nie odważył się wypowiedzieć chociaż jednego słowa i po chwili cała sala wypełniła się prawie jednostajnym dźwiękiem składanych, a następnie rozkładanych części. KR-3C nie miał zamiaru odstawać od grupy, więc wykonywał polecenie najszybciej jak umiał. Niedługo później salę znów opanowała cisza, a oficer przeszedł się pomiędzy stojącymi żołnierzami.
- Dobrze. Na waszych stolikach leżą także pasy materiału. Zawiążcie sobie nimi oczy i powtórzcie jeszcze pięć razy.
Iskariota spojrzał na swój stół i rzeczywiście zobaczył obok lewej ręki czarny pas materiału, szeroki na jakieś dwadzieścia centymetrów. Widocznie przełożeniu chcieli zapewnić im zupełną pewność ślepoty.