Content

Bastion

[Bastion] Ryzyko zawodowe

Image

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sty 2011, o 03:05

Rath ponownie powoli podniósł wzrok i skierował go ku Treście. W jego zachowaniu ciągle było coś nienaturalnego. Poza tym, reakcja na słowa Tresty, była zdecydowanie opóźniona, jakby pułkownik przyswajał usłyszaną treść dwa razy wolniej od normalnego człowieka. Oficer znowu podrapał się po gardle. Gdyby Tresta uważniej się przyjrzał, w niektórych miejscach skóra Clamonta była dziwnie blada.
- Ironia... Heh, to nie jest raczej odpowiednia reakcja na fakt, iż w najbliższym czasie zostaniesz aresztowany. - odparł sennie Rath - Zresztą i tak już za dużo powiedziałem, choć wątpię byś w jakikolwiek sposób wykorzystał te informację.
- Gadaj szumowino, albo skończę te biadolenie. - rzekł nieco podirytowany już Tresta, łapiąc "rozmówcę" za fraki.
- Tt... Tył... Budynek za tym apartamentem, w którym się znajdujemy... - odparł tym razem nieco przerażonym tonem Clamont - Trzymamy go w piwnicy...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Renno Tresta » 16 Sty 2011, o 15:35

Clamont spełnił swoją rolę, można więc było przejść do kolejnego etapu tego nieskomplikowanego planu. Renno pchnął pułkownika na jego własne biurko, rozrzucając przy okazji kartki papieru i inne dokumenty. Cofnął się o kilka kroków od dziwnego mężczyzny i strzelił dwukrotnie z blastera - w twarz i klatkę piersiową, czyli zastosował klasyczny zestaw płatnego zabójcy.
- Dziękuję. Pięknie dziękuję. - Tresta nie zapomniał o zasadach dobrego zachowania, nawet, jeśli trochę się spóźnił z wprowadzeniem ich w życie.
Ucieczka schodami w dół wydawała się najprostszą drogą ewakuacji, ale żołnierze pewnie biegli już sprawdzić, co się dzieje z pułkownikiem, którego mieli przecież pilnować. A gdyby tak... Pikinier podbiegł do okna i spojrzał w dół. Można by spróbować zejść na dół po ścianie. Oczywiście taka eskapada z ostatniego piętra nie wchodziła w grę, ale nic nie przeszkadzało we włamaniu się do któregoś z mieszkań niżej i przejścia stamtąd po zewnętrznej stronie apartamentowca. Ten sposób ucieczki miał jednak sens tylko, jeśli na ścianie znajdowały się jakieś punkty zaczepienia. Jeśli nie, zawsze zostaje poszukiwanie zwyczajnych wyjść ewakuacyjnych z budynku.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sty 2011, o 16:03

Rozwiązanie, o którym pomyślał Tresta był rozsądne, tym bardziej, iż tuż za oknem, po lewej stronie znajdowała się solidna rynna. Ucieczka tym sposobem na pewno gwarantowała uniknięcie spotkania z grupą szturmowców, którzy niezwłocznie ruszyli do pułkownika, by otrzymać od niego dyspozycję w sprawie zamachu, jaki miał miejsce przy fontannie. Zapewne będzie o nim głośno w HoloNecie, gdyż do tej pory nie spotykano się z takimi aktami na Bastionie - sercu Imperium.
Członkowi "The Eye" pozostało skorzystać z rynny i powoli zejść na dół. Następnie jednak musiał podjąć decyzję jak wkroczyć do wskazanego apartamentu, gdzie miał znajdować się Kraspena Qualto, dotychczasowa "wtyczka" w imperialnym wywiadzie. Renno mógł bezceremonialnie wkroczyć do budynku, licząc na ogromny łut szczęścia i zamieszanie w okolicy. Inną opcją było ukatrupienie jakiegoś szturmowca, najlepiej wyższej rangi i przebranie się za niego, a następnie "legalne" wkroczenie do apartamentowca. Zawsze też pozostawało wejście inną drogą, jak na przykład szybem wentylacyjnym czy kanałem odprowadzającym śmiecie.


Trzy opcje:
1) Bezpośrednie wkroczenie do budynku.
+ Element zaskoczenia, gdyż raczej nikt nie będzie spodziewał się wejścia zwykłego cywila.
- Duże prawdopodobieństwo, iż po rozpoznaniu na kamerach zostanie od razu zastrzelony.
- Możliwość szybkiego aresztowania.
2) Wkroczenie do budynku w przebraniu wyższej rangi szturmowca.
+ Nikt prawdopodobnie nie będzie robił problemów szturmowcowi z legalną przepustką.
+ Próba wyprowadzenia więźnia pod pretekstem przeniesienia do innej kwatery.
- Dość prosta możliwość zdekonspirowania Tresty, poprzez próbę uzyskania numeru ewidencyjnego oraz numeru jednostki.
- Pojedynczy szturmowiec na Bastionie, podczas ucieczki, będzie mógł zwracać na siebie zbytnią uwagę.
3) Dostanie się do budynku szybem wentylacyjnym lub kanałem do odpadów.
+ Możliwość całkowicie niezauważonego wtargnięcia do budynku.
- Istnieje szansa zaklinowania się w tunelu oraz utrata przytomności z powodu wysokiej temperatury i wilgotności
- Po wydostaniu się z szybu, spore prawdopodobieństwo kluczenia po budynku, co naraża na możliwość spotkania z ochroną.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Renno Tresta » 16 Sty 2011, o 16:49

Renno otworzył okno i powoli wygramolił się na zewnątrz, chwilę później już mocno obłapiając rynnę. Wydawała się stabilna, a jeśli taka nie była, upadek z tej wysokości i tak skończy się szybką śmiercią. Bez ryzyka nie ma zabawy. Tresta wzruszył ramionami na tyle, ile mógł i rozpoczął ześlizgiwanie. Kątem oka zerknął jeszcze na martwego Clamonta leżącego przed biurkiem i powiększającą się kałużę krwi. Jego dziwna przypadłość wzbudziła ciekawość awanturnika i pewne obawy - czy to nie było zaraźliwe? I co to w ogóle było?
- Kurrrwa... - powiedział lądując na ziemi łysol, sekundę później zaciskając zęby i wykrzywiając twarz w grymasie bólu. Zjeżdżanie po rynnie bez żadnej osłony na dłoniach nie jest dobrym pomysłem. Kolejna lekcja do zapamiętania.
Pikinier, poruszając się nerwowym truchtem, zbliżył się do placu, gdzie przed chwilą eksplodowała fontanna. Żołnierzy różnych rang kręciło się tam sporo, choć ciężko było powiedzieć dokładnie, kto ma jaki stopień - Renno kierował się głównie ilością kolorowych ozdóbek na mundurach. Ciężko było też wyłuskać z tłumu jakiś cel do wyeliminowania, poza tym należało załatwić go po cichu - a to było coś, co nie wychodziło awanturnikowi najlepiej. Dochodzi do tego jeszcze konieczność przebrania się w sztywny mundur-zbroję szturmowca, co na pewno nie będzie proste. Pikinier poczekał jeszcze chwilę i, nie chcąc zwracać na siebie uwagi, skierował się w stronę tymczasowego mieszkanka Qualto, by znaleźć jakiś przytulny szyb wentylacyjny i tym sposobem go odwiedzić.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sty 2011, o 17:08

Z odnalezieniem szybów wentylacyjnych nie było większego problemu. Jeden z nich znajdował się na bocznej ścianie budynku, przy której biegła tylko wąska alejka. Drugi znajdował się na froncie, tuż pod oknami z lewej i prawej stronie. Sądząc po symetryczności rozstawienia krat, kolejny otwór musiał znajdować się przy drugiej bocznej ścianie, jednak tam znajdowało się jedno z głównych skrzyżowań kampusu.
Tresta chcąc pozostać niezauważonym, szybko zdecydował się na pierwszy wariant i już po chwili znajdował się w nieco przyciasnym szybie wentylacyjnym. Ruszył przed siebie i po paru metrach stwierdził, że droga nieco unosi się w górę. Kilkanaście "posunięć" dalej zamilkł, gdyż wyraźnie słyszał jakieś ożywione rozmowy i plusk wody. Przed znajdowało się rozwidlenie i dwie ścieżki - lewa i prawa. Jeszcze bliżej niego, na dole została umiejscowiona kratka z widokiem na... damskie prysznice. Była zbyt ciasna by przez nią wydostać się z szybu, jednak wystarczająco duża by przez chwilę oddać zmysł wzroku błogim ciało smukłych sekretarek ludzkiego i twi'lekańskiego pochodzenia.
Mimo tego, przez Renno Trestą było ciągle zadanie do wykonania i nie dużo czasu do ewakuacji. Musiał zdecydować czy ruszyć lewym czy prawy korytarzem. Oczywiście pozwolił sobie na kilka sekund zwłoki, kosztem darmowego "pokazu"...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Renno Tresta » 16 Sty 2011, o 18:20

- Jak ja lubię swoją robotę... - westchnął rozmarzony najemnik, bardzo cicho, by nie spłoszyć jedynych wartościowych pracowniczek Imperium.
Po dłuższej, bardzo miło spędzonej chwili cielsko Tresty przemieściło się w kierunku lewej ścieżki, ale jego umysł pozostał nieopodal kratki nad prysznicami. Twi'lekanki były świetnie zbudowane, niczego nie można było im zarzucić pod tym względem - problem stanowiły jedynie te dziwne, wystające z głowy macki. Psuły obraz całości. Niektórzy galaktyczni podróżnicy różnych ras wręcz mieli na ich punkcie obsesję, nie wiedzieć czemu. Na przykład Huttowie za nimi przepadają, te obślizgłe kreatury.
Wyobraźnia Pikiniera zaserwowała mu obrazek obżerającego się robalami Zordo, a to błyskawicznie ucięło wszelkie samcze fantazje. Renno skoncentrował się na jak najcichszym pokonywaniu dystansu, dzielącego go kolejnej kraty bądź rozgałęzienia, gdzie mógł się rozeznać w swojej sytuacji.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sty 2011, o 18:39

Niestety trasa, którą wybrał Tresta zaczęła piąć się w górę, aż do momenty, gdy dalsza droga na wprost była niemożliwa. Renno mógł zawrócić, albo jakimś sposobem zacząć wspinać się do góry, po pionowym korytarzu. Druga opcja była o tyle trudna, iż członek "The Eye" musiałby piąć się po śliskiej, nie posiadającej żadnej chropowatości, stalowej ściance.
Ponadto według informacji jakie podał mu pułkownik Clamont, Kraspen Qualto był trzymany w piwnicy, a nie na piętrze, więc wspinaczka raczej mijała się z celem. Podjęcie decyzji przyspieszył fakt, iż w szybie zaczęło robić się nieznośnie gorąco...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Renno Tresta » 16 Sty 2011, o 19:17

Renno od razu wybrał pierwszą opcję i zaczął wycofywać się ze źle wybranej drogi. Przeprawy ciasnym korytarzem nie ułatwiał fakt, że zaczynało robić się nieprzyjemnie duszno, a takich niemożliwych do przejścia odnóg korytarzy mogło pojawić się więcej. Awanturnik nie mógł jednak nic na to poradzić - pozostało mu jedynie liczyć na swoje szczęście w wybieraniu kolejnych kierunków ruchu.
Kiedy Pikinier znalazł się nad znajomą kratą po uciążliwym czołganiu się w coraz gorętszym szybie wentylacyjnym, tym razem wybrał prawą ścieżkę. Była to jedyna możliwość, więc kapitan nie mógł wybrzydzać ani się zastanawiać. Przy okazji ponownie zajrzał co ciekawego dzieje się w kabinach prysznicowych. Oczywiście miało to na celu zdobycie nowych informacji i lepsze rozpoznanie terenu oraz...
- Oooo, ta jest niezła...
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sty 2011, o 20:43

Dwie twi'lekanki dyskutowały o czymś żywo, będąc pod prysznicami. Renno miał teraz wspaniały widok na ich smukłe ciała, choć akurat za podziwianie wdzięków pięknych sekretarek mu nie płacono.
Prawy tunel ciągnął się przez około 20 metrów, a na jego końcu znajdowało się kolejne rozwidlenie. Jedno z przejść było zablokowane grubą kratą, za którą znajdował się sporych rozmiarów wentylator. Lewy szyb mógł być podobny do tego, z którego członek organizacji "The Eye" dopiero co wrócił. Istniała jeszcze jedna droga. Przed skrzyżowaniem znajdowała się normalnych rozmiarów kratka, w którą bez problemu zmieściłby się średniej postury człowiek. Było to prawdopodobnie najlepsze rozwiązanie dla Tresty, ponieważ schodząc znalazłby się na 1-szym piętrze. Następnie najemnik musiałby znaleźć najkrótszą trasę do piwnicy, gdzie, według informacji pułkownika Clamonta, w jednej z celi przetrzymywano Kraspena Qualto.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Renno Tresta » 16 Sty 2011, o 21:13

Awanturnik miał dość czołgania się w korytarzykach wentylacyjnych imperialnej placówki. Temperatura zdecydowanie mu nie odpowiadała, nie mówiąc już o ogólnej ciasnocie czy niezbyt ciekawych zapachach, jakie często dostawały się do jego nozdrzy. Pocieszała go tylko myśl, że pewnie czuł by się o wiele gorzej, gdyby wybrał zsyp śmieci. Wtedy przez przypadek mógłby zostać zgnieciony, spalony albo zarażony jakimś choróbskiem przez buszujące w odpadkach paskudy.
- Ha, a gdybym wpadł do śmietnika i jeszcze wcześniej przebrał się za szturmowca... To by było dopiero straszne... No, wykręcaj się, cholero... - mamrotał Tresta, pozbywając się za pomocą noża śrubek mocujących kratę do szybu wentylacyjnego.
Wystarczyło solidne szarpnięcie, by sforsować poluzowane umocowanie kratki. Renno odrzucił kwadratowy kawał metalu i zeskoczył, a nawet spadł, do pomieszczenia poniżej. Gwałtownie zebrał się z podłogi, starając się utrzymać równowagę zamachał rękami i rozejrzał się dookoła, badając, gdzie właśnie wylądował.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Mistrz Gry » 16 Sty 2011, o 22:44

Tresta znajdował się w jakimś archiwum zastawionym licznymi regałami, na których leżały liczne dyski, a nawet przestarzałe akta w formie papierowej. Na wielu z nich osiadła już kilkucentymetrowa warstwa kurzu. Niestety Renno, nie zleciał z góry na tyle cicho by nie zostać usłyszanym. Drzwi do pomieszczenia dość szybko zostały otworzone, a w nich stanął mężczyzna w średnim wieku, z blasterem w ręku. Nie zobaczył najemnika, gdyż ten zasłonięty był przez rząd regałów. Strażnik rozpoczął przeszukiwania pokoju od prawej strony, idąc ciągle przy ścianie. Świadczyło to o tym, iż nie jest podrzędnym ochroniarzem zatrudnionym na pół etatu, a znającym fach pracownikiem. Po kilkunastu sekundach stwierdził, że jedna ze stron jest "czysta". Niezwłocznie przeszedł na lewo i wzmógł swoją czujność. Postąpił kilka kroków do przodu i zauważył, że na górze brakuje kratki od szybu wentylacyjnego...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Renno Tresta » 17 Sty 2011, o 00:13

Najemnik bardzo, ale to bardzo powoli i niemal bezgłośnie wyciągnął zza pasa nóż, zacisnął palce na rękojeści i uważnie stąpając po ziemi dreptał tuż obok regałów. Czekał, aż ochroniarz skończy obchód prawej strony pomieszczenia i przejdzie dalej, po drodze zauważając pewnie dziurę na miejscu kratki. Tresta postanowił nie czekać dłużej - szybko wykorzystał moment nieuwagi faceta, który spoglądał w górę zamiast dookoła siebie, jak zresztą powinien, i skoczył na niego.
Oczywiście szanowny pan kapitan nie liczył na to, że zabije przeciwnika samym ciężarem swojego ciała. Zrobił użytek z darowanego noża, z zaskoczenia wbijając jegomościowi kosę pod żebra. Druga ręka łysola w tej samej chwili zakryła szczelnie usta imperialnego bodyguarda, żeby mężczyzna przypadkiem za głośno nie wrzasnął i nie zaalarmował kumpli.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Mistrz Gry » 17 Sty 2011, o 00:30

Teraz Tresta mógł spokojnie opuścić Archiwum, mając pewność, że zza pleców nie wyskoczy mu żaden ochroniarz. Schował za ostatni regał ciało strażnika, po czym delikatnie wychylił się zza drzwi. Hall okazał się niezbyt długi. Z jednej strony znajdowały się schody na pierwsze piętro. Po obu stronach umiejscowione były dwie pary drzwi. Przeciwlegle do schodów, znajdowało się ostatnie z pomieszczeń, o dziwo było otwarte. Zza lekko uchylonych drzwi, wydobywało się trupio-blade światło.
Członka "The Eye" mógł dziwić fakt, że na korytarzu nie znajdował się żaden z ochroniarzy bądź szturmowców. Mógł to oczywiście wytłumaczyć tym, iż większość ruszyła na plac, gdzie niespełna 45-minut temu Renno podłożył bombę. Teraz musiał zadecydować, z której strony zacznie przeszukiwania pomieszczeń. Czy rozpocznie od lokum, gdzie drzwi były lekko uchylone, czy może ruszy do najbliższego pomieszczenia, penetrując po kolei każdy z zakamarków i dopiero wtedy zakończyłby swoje łowy na pokoju, naprzeciw schodów.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Renno Tresta » 17 Sty 2011, o 16:41

Dłuższe spacerowanie po imperialnym budynku nie było wyjątkowo dobrym pomysłem, a infiltracja takiej placówki w ogóle nie należała do bezpiecznych zajęć. Nikt nie łazi po takich miejscach bezkarnie - prędzej czy później trzeba będzie zmierzyć się z konsekwencjami. Do tej pory zadanie szło całkiem gładko (o ile tak można nazwać wysadzenie bomby wśród tłumu cywili, morderstwo pułkownika kontrwywiadu i czołganie się szybem wentylacyjnym), więc pewnie niedługo wszystko się posypie.
Najemnik jednak odrzucił szybko wszystkie pesymistyczne myśli i przemieścił się w kierunku lekko uchylonych drzwi, cały czas trzymając w dłoni pokryty świeżą dawką krwi nóż. Tak się prezentując, Renno mógłby mieć problemy z udowodnieniem swojej niewinności, ale w tym momencie jego uwagę pochłaniało wnętrze pokoju. Tresta zajrzał bowiem do środka. I uważnie obserwował wszystko, co wzbudziło jego ciekawość.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Mistrz Gry » 17 Sty 2011, o 23:22

Początkowo oczy Tresty musiały przyzwyczaić się do nikłego, trupio-bladego światła, które ledwie rozświetlało pomieszczeniu. Po kilku chwilach ujrzał na środku sali, krzesło, na którym siedział jakiś osobnik. Członek organizacji "The Eye" upewnił się, że wewnątrz nie ma więcej osób i powoli, najciszej jak mógł wślizgnął się do pokoju, mając cały czas w pogotowiu blaster. Wykonał kilka kroków, zbliżając się do osoby na krześle. Gdy podszedł wystarczająco blisko, rozpoznał iż jest to Kraspen Qualto, którego widział na jednej z fotografii przedstawionych przez Muuna, gdy ten dawał mu ostatnie wskazówki przed rozpoczęciem akcji. Niestety na czole "wtyczki" w imperialnym wywiadzie, znajdowała się sporych rozmiarów dziura. Renno odnotował, iż wyrok musiał zostać wykonany niedawno, gdyż ciało było jeszcze ciepłe, a krew nie zakrzepła. Nagle w pomieszczeniu, błyskawicznie znalazły się dwie drużyny szturmowców, po 7 w każdej, pod dowództwem... pułkownika Ratha Clamonta. Wszyscy żołnierze skierowali w jego stronę swe karabiny. Każdy nieopatrzny ruch lub opór ze strony byłego kapitana "Zephyra", miałby dla niego opłakane skutki.
- Rzuć broń! Jesteś oskarżony o zamordowanie pułkownika Kraspena Qulato, dokonanie zamachu na placu przed apartamentowcami, w którym zginęło 37 osób, a dwa razy tyle zostało rannych oraz inwigilację i szpiegostwo przeciw Imperium. - rzekł na jednym wdechu Clamont, po czym przeszedł do mniej formalnego tonu - Cóż za niefortunny zbieg okoliczności... Oczywiście dla ciebie. Otrzymaliśmy przeciek od pewnych osób, że możemy się spodziewać jakiegoś natręta w celu uratowania bądź uśmiercenia tego zdrajcy Qualto. Imperium praktycznie od początku wiedział o twoich posunięciach... Zapewne zastanawia cię, kogo uśmierciłeś w moim biurze?
W tym samym momencie do pokoju wkroczyło jeszcze dwóch oficerów Imperium, którzy z wyciągniętymi blasterami, bacznie obserwowali Trestę. Jedyne co mógł teraz zrobić, to poddać się wrogom i liczyć na pomoc ze strony "The Eye"...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Renno Tresta » 18 Sty 2011, o 00:07

Tresta bez zastanowienia rzucił broń na kolana martwego Qualto. Tak jak się domyślał, plan gwałtownie wziął w łeb. I zmierzał w bardzo złym kierunku.
- Zabiłem jeszcze jednego z waszych ochroniarzy. Leży w archiwum. Jak już rzucamy oskarżeniami, to na całego. - odparł awanturnik, kładąc dłonie na karku. Jak zwykle nie schodził mu z twarzy drwiący uśmiech. - I nie, nie obchodzi mnie kogo zabiłem w twoim apartamencie. Wiem jedynie, że bardzo mi się to podobało.
Imperium zna się na torturach. Nie są lepsi niż Sithowie, ale zdecydowanie wyrastają ponad przeciętność. Do tej pory krążą gdzieniegdzie informacje o chorych pomysłach Palpatine'a co do karania podwładnych czy traktowania więźniów. Pomarszczony staruch chyba jednak już definitywnie znikł ze świata żywych, istniała więc nadzieja, że imperialne obyczaje się nieco zmieniły. Była to mikroskopijna nadzieja, nie mająca szans w starciu z brutalną rzeczywistością. A może jednak nie zechcą przesłuchiwać? Może od razu zastrzelą? Nie, raczej nie, skoro jeszcze tego nie zrobili. No cóż, trzeba będzie wytrzymać jak najdłużej. To przecież nie pierwszy ani ostatni raz dla Renno, który miał spore doświadczenie w obrywaniu w różne części ciała.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Mistrz Gry » 18 Sty 2011, o 01:03

Bastion, Imperium Galaktyczne
Piwnica jednego z apartamentów
21 godzin wcześniej.


Pułkownikowi Clamontowi bardzo nie spodobała się arogancja oraz ironiczny uśmieszek na twarzy Tresty. Mimo tego wszystkie atuty były w rękach żołnierzy imperium, a Renno był zdany na ich łaskę. Na pewno, nie tak planował przebieg akcji. Poza tym w jego umyśle, mogły krążyć domysły skąd poszedł przeciek? Czyżby tajemniczy Muun sprzedał go pod nos wrogiej frakcji? A może sam Qualto wiedział coś na jego temat i przed śmiercią wyjawił jakieś informacje na jego temat? Istniało też nikłe prawdopodobieństwo, iż sama organizacja "The Eye" chcąc pozbyć się łysego najemnika rzuciła go na niewykonalną misję, choć ten trop był bardziej fantazją, niż realną oceną domysłów, jak Renno został pojmany przez Imperium.
- Podporuczniku, jeżeli można, zgaście na jakiś czas ten wredny uśmiech, z ryja tej świni. - rzekł Clamont, opuszczając pomieszczenie.
- Tak jest, sir. - odpowiedział niższej rangi oficer, mierząc do Tresty z blastera - Dobranoc sukinsynu...
W pierś łowcy trafiły dwa blasterowe bolty, ustawione na maksymalny poziom ogłuszania. Chwilę później dwaj szturmowcy wzięli bezwładne ciało pod ramiona, przenosząc je do innego budynku...

Bastion, Imperium Galaktyczne
Podziemia budynku należącego do Zrzeszenia Imperialnych Kombatantów Wojennych.
Teraźniejszość.


Pięść mężczyzny zakutego w biały pancerz szturmowca spadła na twarz Renno Tresty niczym młot. Z rozciętej wargi i dziąseł popłynęła krew, której kilka kropli spadło na kolana przywiązanego do krzesła mężczyzny. Imperialny żołnierz uderzył najemnika ponownie, tym razem nieco mocniej.
-Skoro kurtuazyjne grzeczności mamy już za sobą - powiedział mężczyzna stojący za plecami Renno, tak by ten go nie widział. - Chciałbym wiedzieć co, do ciężkiej cholery, robiłeś w tym budynku?


***
- Widzę, że nie masz ochoty na rozmowy - głos mężczyzny stojącego za Trestą był irytujący. Skrzekliwy, absurdalnie pretensjonalny falsecik działał na bębenki uszne w podobny sposób, co wbijane w nie igła. - Spróbujemy zatem czegoś innego... Nie mam wątpliwości co do tego, że to ty zabiłeś pułkownika Kraspena Qualto i prawdopodobnie od niego dowiedziałeś się o istnieniu tego miejsca. Skoro w tej kwestii nasza wiedza niemal się pokrywa, może zechcesz mi opowiedzieć coś o tym jak go odnalazłeś, zmusiłeś do ga...

***
Nim przesłuchujący oficer skończył zdanie, nerwowy sierżant poraził Trestę odpowiednią dawką prądu. Niestety spowodowało to utratę przytomności u członka organizacji "The Eye". Oficer Josh Rotteh nie był zadowolony ani z postawy swego podkomendego, ani tym bardziej z braku odpowiedzi "łysego najemnika".
- Co żeś zrobił Ooijer... Przez ciebie musimy zrobić przerwę... Kretyn...


***
Tresta leżał obolały i posiniaczony na zimnej betonowej posadzce. Czuł, iż ma kilka złamanych żeber, jednak żadne na szczęście nie przebiło płuc. Miał dwa sporej wielkości guzy, na czole oraz potylicy, z których sączyła się krew. Do tego dochodził złamany nos oraz kilka palców lewej ręki. Ogólnie Renno łatwiej i szybciej wymieniłby części ciała, które go nie bolały, choć nie wiadomo czy takowe by się w ogóle znalazły. Metody przesłuchania imperialnego oficera były niezwykle brutalne i proste, choć kapitan nie przekroczył granicy, która odesłałaby członka "The Eye" na tamten świat.
Do sali wszedł pewien podchorąży razem z gumowym wężem. Po chwili Tresta został potraktowany lodowatą wodą, mającą wybudzić go z niespokojnego snu. Był to dla niego znak, iż za chwilę w celi pojawi się oficer, próbujący ponownie wycisnąć z niego jakiekolwiek informacje, a także zmusić do przyznania się, do fałszywych zarzutów, jakim było m.in obarczenie go winą za śmierć Qualto. Oprócz kapitana do pomieszczenia weszło dwóch niższych rangą żołnierzy. Bez pomocy z zewnątrz Renno nie miał najmniejszych szans na ucieczkę z miejsca, w którym się znajdował.
- No co panie hardy? Rozplątał nam się język? Dlaczego zabiłeś pułkownika Kraspena Qualto? Czyżby posiadał jakieś cenne informację, które doprowadziłby do całkowitego zdemaskowania organizacji dla której pracujesz? - pytał irytującym falsetem mężczyzna - Jak się tu dostałeś? Z kim współpracowałeś? Nazwiska, adresy! Masz 10 sekund, żeby zacząć gadać...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Renno Tresta » 18 Sty 2011, o 01:32

- Współpracsss... współpracso... pomogła mi twoja mattka. - bełkotał łamiącym się głosem Tresta, dodatkowo drżąc z zimna. - Daaa... dawno jej porządniieee nie wyruchaałeś. Chcciała cię z powwrotem przy soobbie mieeć.
Renno w końcu zdecydował się coś powiedzieć, nawet, jeśli miałoby to pogorszyć jego sytuację. Leżąc na podłodze ledwo opierał się na kolanach i przedramionach, czego nie ułatwiała śliska powierzchnia. Chciał zerknąć na twarz irytującego oficera, kiedy sam mamrotał obelgi. Może i nawet zdołałby się cicho zaśmiać na koniec, ale powstrzymała go tyleż dziwaczna, co przerażająca obawa - doszedł do wniosku, że w wyniku choćby wydania z siebie ledwie słyszalnego chichotu jego ciało rozsypie się na krwawe kawałki, nie wytrzymując tej niezbyt wesołej sytuacji. Ale może nie byłoby to takie złe? Na pewno stanowiłoby jakąś poprawę i ucieczkę od solidnych dawek bólu, jakie ostatnio mu aplikowano.
Szykując się na kolejne ciosy, awanturnik opadł z powrotem na podłogę, nadstawiając głowy. Jeśli to w łeb zaczną uderzać, może Treście się szybko stracić przytomność. Albo rozbiją mu czaszkę.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Mistrz Gry » 18 Sty 2011, o 01:53

Oficer przesłuchujący Trestę, nawet nie drgnął słysząc odpowiedź łysego najemnika. W swoim fachu spotykał się już z gorszymi obelgami, więc każda zniewaga spływała po nim jak woda po kaczce. Kapitan kazał wnieść do pomieszczenia krzesło, na które szturmowcy mieli posadzić Renno. Po wykonaniu rozkazu, żołnierz imperialnego wywiadu zbliżył się do przesłuchiwanego.
- Nie takich jak ty łamałem, bydlaku. - szepnął mu szyderczo do ucha, po czym zwrócił się do nowo-przybyłej osoby - Czyń swoją powinność.
Mężczyzna w białym kitlu, wprowadził przed sobą wózek repulsarowy, gdzie znajdował się spory asortyment różnych narzędzi chirurgicznych, a także rzeczy przypominających zminiaturyzowane rzeczy, z których korzystają... górnicy. "Doktor" niezwykle delikatnie ujął prawą dłoń Tresty, po czym pogładził ją dwukrotnie. W następnej sekundzie, energicznym ruchem, za pomocą narzędzia, wyrwał paznokieć palca wskazującego, powodując u członka "The Eye" falę nowego bólu.
- Jakie szanse panie niemowo? - spytał oficer - Może zacznijcie odpowiadać na pytania albo przyznajcie się do zamordowania pułkownika Qualto... Zapewniam, że "Doktor" dopiero się rozgrzewa...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Bastion] Ryzyko zawodowe

Postprzez Renno Tresta » 18 Sty 2011, o 16:04

Pikinier nie był w stanie sformułować przez dłuższą chwilę jasnych i klarownych myśli, ani tym bardziej sensownej wypowiedzi. Przy sadzaniu go na krześle zdecydowana większość poobijanego ciała ponownie przyjęła spory transport bólu razem z cierpieniem w gratisie. Nie mówiąc już o błyskawicznie wyrwanym paznokciu, a tych było jeszcze dziewiętnaście. Nieciekawe perspektywy.
- Tw... twój ojcieec też przesyłaa pozzdrowienia. Tęęskni za twoją dupą. - zebrał się w końcu Renno, przenosząc wzrok na imponujący zestaw narzędzi imperialnego sadysty.
Wygląda na to, że prawdziwa zabawa dopiero się zaczyna. Kapitan rozpoznał zaledwie kilka spośród budzących grozę akcesoriów - żołdakom naprawdę zależy na tym, żeby go złamać i zmusić do zeznań. Cóż, trzeba będzie się utrzymać przy życiu jak najdłużej można; poddanie się i uznanie swojej winy nie wchodzi w grę.
Chaotyczne przemyślenia łysola nie miały jednak wiele znaczenia w obecnej sytuacji. Można było tylko czekać na dalszy rozwój wypadków.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

PoprzedniaNastępna

Wróć do Bastion

cron