[Bastion] - Imperialna baza wojskowa

[Luk Seven]

Climek dostał komunikat na komunikator, że ma się natychmiast zjawić u swojego przełożonego z nieznanego dla niego powodu.

[Oto'reekh]

W owej sali stało już kilkadziesiąt osób, Nax był ostatnim, po którym obecności się spodziewano.
- Nazwisko - mruknął znudzony Vega
- Vardo Nax - odpowiedział szturmowiec zabiegający o miejsce w jednostce specjalnej.
- W porządku, proszę dołączyć do reszty - odpowiedział Vega od niechcenia i dał znak Nixowi, że są już wszyscy.
Nixon zajął miejsce za skromnym pulpitem umieszczonym centralnie, przed wszystkimi kandydatami.
- Witam wszystkich chętnych na selekcji, niestety nie mogę się z wami podzielić, żadnymi dokładnymi informacjami w, co się pakujecie, jedynie zapewnić, że będzie to ekstremalnie niebezpieczne. Musicie zdawać sobie sprawę, że wymaganie są wysokie, a wy musicie umieć poradzić sobie w każdych możliwych warunkach. Ogromnie ważna jest też umiejętność działania w drużynie i dyscyplina, ale myślę że w tych kwestiach powinniście dać sobie świetnie radę. Na wstępie zaznaczę, że potrzebujemy ośmiu ludzi, w tym jednego strzelca wyborowego, jednak na dokładne badanie waszych umiejętności przyjdzie jeszcze pora. Na razie, zapraszam za drzwi znajdujące się za waszymi plecami. Przejdziecie tam serie badań ogólnych oraz wydolnościowych. - zakończył spokojnie wstępną przemowę Nix, a w tym czasie Patterson z uśmiechem na ustach otworzył drzwi kierujące kandydatów do poczekalni i gabinetów lekarskich.

[Andy Calius]

Marcus z lekkim zdziwieniem odebrał przekaz i nie czekając ani chwili ruszył w stronę miejsca które wskazano mu w powiadomieniu. Miał nadzieję że nie było to związane z jego poczynaniami w ostatnich dniach spędzonych na Bastionie. Liczył że wreszcie dowództwo wyśle go na jakąś misje lub przydzieli do któregoś z okrętów w terenie. Pewnym krokiem wszedł do sali i salutując powiedział - Wzywał mnie pan panie kapitanie?-.

+++++++++++++++++++++++++

Nax spodziewał sie takiego powitania ale nie mógł powstrzymać się od kąśliwej uwagi - Ta i znowu będą mi rurkę w tyłek wsadzali. To dopiero jest niebezpieczne zadanie.-
Kilka osób koło niego nerwowo się zaśmiało ale oficer szybko zgasił tą wesołość jednym krótkim spojrzeniem.
Nax wszedł do sali badań lekarskich. Był zdrowym człowiekiem nie miał chorób wenerycznych jakimś szczęściem. Po pomyślnym przejściu części ogólnej kandydaci zaczęli bieg na wytrzymałość. Verdo biegał dużo w trakci szkolenia i zadań jako szturmowiec ale ten bieg wył naprawde w szaleńczym tempie. Dawali im maksymalny wycisk, już po kilku minutach kilku z nich niewytrzymało i teraz leżeli na ziemi bez czucia w nogach. Nax tylko zacisnął zęby i czując jak krew krąży szybciej a mięśnie drgają rytmicznie biegł dalej mieląc w ustach przekleństwa.
-Kiedy się skończy ta katorga-myślał. W końcu gdy połowa z nich odpadła wyłączono bieżnie i pozwolono im się napić i usiąść. Nax czekał na kolejne testy. Już miał ich dość ale jak go nauczyło wojsko nigdy się nie poddawał i parł głową naprzód.

[Oto'reekh]

Po odpadnięciu połowy biegaczy-kandydatów, resztę szczęśliwców wysłano na symulowaną strzelnicę. W tym przypadku nikt nie dsotał czasu na odpoczynek, kandydaci mieli być zmęczeni, Nix chciał sprawdzićjak żołnierze strzelają w stresie z rozstrzęsionymi rękami i nie uregulowanym oddechem. Wiedział, że snajperzy poradzą sobie bez problemu jednak kandydaci bez większego doświadczenia mogą zawieść.
Tomlinson stał przy samym wejściu i wysyłał każdego kandydata na odpowiednie stanowisko.
- Nazwisko ? - zapytał łagodnie
- Vardo - mruknął Nax
- Stanowisko numer 12, masz 8 celów umeiszczonych w różnych odległościach i miejscach. Broń ma 30 naboi i tyleż celów pojawi się do zestrzelenia, powodzenia. - dodał i przeszedł do następnego kandydata.

[Andy Calius]

Verdo stanął na stanowisku strzeleckim mając w rękach standardowy karabin. Znał tę broń jak własną kieszeń i wiedział że potrafi płatać figle. Pierwsze cele była nieruchome i pojawiały się w różnych częściach. Z nimi nie miał kłopotu i trafił wszystkie nieruchome. Pojawiały się bardzo szybko i miał tylko sekundę na reakcje wycelowanie i oddanie strzału. Dalej nie było już tak prosto, ruchome cele przyspieszały i zwalniały. Nax stracił dwa strzały na próżno ale czekał aż dwa przesuwające się obiekty nałożą się by jednym strzałem położyć oby dwa. Udało mu sie to. W końcu wyskoczył ostatni cel przesuwający się chyba z prędkością ścigacza. Verdo miał jeden strzał ale nie trafił. Odszedł od stanowiska z wynikiem 28 trafień. Czekał na to aż inni skończą i przejdą dalej.

[Oto'reekh]

Vardo miał jeden z najlepszych wyników, ze wszystkich kandydatów, którzy nie ubuegali się o stanowisko strzelca wyborowego, bo wiem ta grupka miała zupełnie inne ćwiczenie. Gdy wszyscy skończyli zostało ich zaledwie szesnastu w tym czterech snajperów, Tomlinson wskazał świerzakom przejście do kolejnego pomieszczenia. Krótkim jasno świetlonym tunelem dotarli do małej poczekalni na której końcu stał Vega wyczytujący nazwiska i proszący do pokoju w którym rozmowę kwalifikacyjną miał przeprowadzić Nixon. Po kilkudziesięciu minutach nadeszła kolej na Vardo, który wyczytany przez Vegę , spokojnie wszedł do małego pokoiku. Jedynym wyposażeniem były lampy palące jaskrawym białym światłem, dwa krzesłą i biurko za którym siedział Lewis Nixon otwierający teczkę Vardo.
- Proszę usiąść. - zaczął Nix - Za nim przejdziemy do konkretów, nazywam się Lewis Nixon i miło mi widzieć, że zwykłemu szturmowcowi udało się zaliczyć wszystkie testy nienagannie. Jeśli mógłby mi pan krótko scharakteryzować swoje umiejętności, ułątwiło by to nam formalności. - powiedział spokojnym głosem

[Andy Calius]

-W swojej drużynie zajmowałem się głównie obsługą ciężkiej broni ale najlepiej wychodziły mi ćwiczenia w pomieszczeniach. Nie wiem sam. Całe życie uczyłem sie jak być dobrym szturmowcem i robiłem wszystko co mogłem w każdym zakresie.- powiedział najwyraźniej sam nie wiedząc czym ma się pochwalić. Mówił to i nie był świadomy że utrudnia możliwośc wyboru specjalizacji. -Dobrze szło mi rzucanie granatami-dodał po chwili. Jego umysł nie był przystosowany do myślenia o swoich umiejętnościach.

[Oto'reekh]

- Rozumiem - skwitował Nix - a jakieś kursy specjalistyczne ? Desant ? Operacje w ekstremalnych warunkach ? - dopytywał

[Andy Calius]

-Tak brałem udział w desancie na stacje bojową piratów, gdy ci pieprzeni rebelianci zgarnęli nam więźniów sprzed nosa-tutaj wyraźnie się ożywił. Niestety nie miałem możliwości wykazać się gdzie indziej gdyż zostałem przesunięty do Bastionu. Wtedy też napisałem podanie tutaj. -dodał z wyraźną nutą żalu w głosie.

[Oto'reekh]

Nix przeglądał dokumenty , chłopak był dość skromny, mimo wieku przeszedł już kilka ciężkich potyczek w tym wspomnianą na stacji orbitalnej. Referencje dowódcy odnoszące się do umijętności były pochlebne w odróżniniu od opisu charakteru. Nix miał nadzieję, że była to jescze kwestia wieku i gdy dostanie w kość będzie zdyscyplinowanym żołnierzem.
- Mam nadzieję, że potrafi pan pracować w grupie ? - zapytał dla pewności

[Andy Calius]

-Tak w grupie raźniej -powiedział- Tak potrafie. Wiem na czym polega współdziałanie. -skwitował chłodno. Ten Nix bierze mnie chyba za dziecko pomyślał ale uśmiechnął się sztucznie i nadrabiał dobrą miną.

[Oto'reekh]

Nix nie był przekonany do tego chłopaka, jego wyniki były imponujące, ale jeśli jego zachowanie, będzie podobne jak w poprzedniej jednostce, może stwarzać niebezpieczeństwo dla innych członków zespołu.
- W porzadku, to wszystko, poinformujemy pana o wyniku po zakończeniu rozmów kwalifikacyjnych. - powiedział spokojnie i obserwował młodego szturmowca.

[Andy Calius]

Nax wstał spokojnie i uścisnął wyciągniętą ręke Nixa. Wyszedł na korytarz. Siedziało tam już kilku innych kandydatów. Nax zajął miejsce obok jednego z nich. -Następny-odezwał się Nix i kolega po prawej wszedł do pokoju. No jestem ciekaw co z tego bedzie pomyślał i założonymi rękoma czekał na wyniki i listę przyjętych.

[Oto'reekh]

Po godzinie pokój opuścił ostatni kandydat, Oso Vega, Hank Patterson, George Tomlinson oraz Lewis Nixon pochylali się nad teczkami, poszczególnych ochotników i omawiali, kogo tzreba przyjąć do jednostki.Po kilkudziesięciu minutach w końcu doszli do porozumienia i ustalili finalną listę szczęśliwców. Pewniakami było dwóch byłych członków SpecNavu, snajper Homer Johnston oraz Peter Covington, reszta pozostawała zagadką, dopiero najbliższe ćwiczenia i zadania pokażą czy byłto trafny wybór. Z pokoju wyszedł potężnie zbudowany Vega, który miał odczytać listę przyszłych komandosów SSWiM.
- Wyczytam teraz 8 osób, które najlepiej sobie poradziły na testach oraz podczas rozmów kwalifikacyjnych, decyzja jest nieodwołalna, nie macie też co liczyć, że ktokolwiek z wybranych zrezygnuje z nowej roboty. - uśmiechnął się.
- W porządku nie będe przedłużał - rzucił i zaczął wyczytywać nazwiska:
Porucznik Chavez Ding
Sierżant Louis Loiselle
Starszy sierżant Homer Johnston
sierżant Steve Lincoln
sierżant Scotty McTyler
sierżant Mike Pierce
Porucznik Peter Covington
oraz sierżant Nax Vardo
Wyczytanych zapraszam do pokoju, reszczie neistety serdecznie dziękujemy. - rzucił Vega i wycofał się do pokoju.

[Andy Calius]

Nax poderwał się na nogi, na to właśnie czekał od kiedy został przyjęty do wojska Imperium. Jego ojciec byłby z niego teraz dumny. Nie dał się zabić jako szturmowiec, wykonywał wszystkie rozkazy a teraz trafił do najlepszej grupy bojowej w całym Imperium. Z drżeniem czekał na listę. Co by było gdyby go nie przyjęli? Nie mógł do siebie tej myśli dopuścić ale z upływem czasu coraz bardziej go gnębiła. Dlatego gdy na końcu wyczytano jego nazwisko zerwał się i wszedł do pokoju. Ośmiu żołnierzy ustawiło się w szeregu i czekali na wytyczne.

[Luk Seven]

- Tak, proszę usiądź. – powiedział kapitan pokazując na pusty fotel naprzeciw biurka Climkowi. – Mam dla Ciebie zadanie, a mianowicie złapanie nijakiego dezertera o imieniu Maku Haens. Był on naszym szturmowcem który zdezerterował, a to co nas interesuje to jest to, że władał Mocą. Zadanie jest jakoś specjalnie trudne, a może nam podpowiedzieć czy jeszcze nadajesz się do zabawy w te klocki jakim jest wywiad. Po raz ostatni wiemy, że pojawił się na Drunost i właśnie tam się udasz w jego poszukiwaniu cywilnym statkiem. Oczywiście nie muszę Ci przypominać, że w razie wpadki nic o Tobie nie wiemy i się do Ciebie nie przyznajemy? Masz jeszcze jakieś pytania? – zapytał kapitan…

[Andy Calius]

-Tak, czy jego władanie mocą może przyciągnąć w te okolice Jedi i jak mam się skontaktować z dowództwem po wykonaniu zadania- zapytał pokornie Marcus. Wiedział że to jego szansa na rehabilitację i że nie będzie to łatwe zadanie. Jeśli nie był jedi to oznacza że szkolił się u sithów a z tymi nie należało zadzierać. - I jeszcze jedno jakim statkiem będę podróżował- zapytał już z lekkim uśmiechem. Próbował zamaskować fakt że się boi tego spotkania.

[Luk Seven]

- Nie, zdecydowanie żadnego kontaktu przed przybyciem na Muunilinst z Twoim celem. – powiedział podniesionym głosem kapitan, a następnie spokojniej - Dopiero jak wrócisz to możesz sie skontaktować ze służbami porządkowymi. Twój statek to Frachtowiec koreliański YT-2400 zarekwirowany jakiemuś piratowi…. Hmmm nie pamiętam już komu, ale nie powinieneś mieć problemu, rejestracja jest czysta.

[Andy Calius]

-Zrozumiałem. Moge już odejść?-zapytał Marcus. -Tak przygotuj się i idź do hangaru startowego.-powiedział oficer. Climek zasalutował i poszedł do swojej kajuty. Po chwili pojawił się w hangarze. Był już w cywilnym stroju a obsługa pakowała bacte bez koncesji. Miał udawać że szmugluje z Tatooine na Drunost. Po chwili leciał już w YT-2400. Ustawił kurs hipernapędu na Drunost. Wyleciał z hangaru. Na wieży obserwacyjnej stał jakiś oficer i przez lornetkę śledził lot Marcusa. -Dobra wynosze się stąd wreszcie-powiedział gdy opuścił studnie grawitacyjną planety

Akcja przenosi się do: [Drunost]Likwidacja "Zabójczej Pięści"

[Oto'reekh]

- Witam ponownie i gratuluję - rozpoczął Nix - Właśnei zostaliście członkami SSWiM czyli Specjalnych Sił Marynarki i Wywiadu, wasza ósmeka będzie tworzyć drugą drużynę. Nasza formacja składa się z zaledwie 16 osób plus koordynatorzy z wywiadu czyli maksymalnie 18 ludzi podczas zadania. Oficjalnei nie istniejemy, wrazie wpadki podczas działań na neutralnym terenie Imperium po prostu się nas wyprze. Docelowo mamy działać daleko poza liniami wroga, najczęściej jako dywersanci, chociaż wywiad może przydzielić nam inne zadania jak eliminacje czy porwania. Jeśli macie jakieś pytania to słucham. - krótko zreferował Nix