Oczy Alderaańczyka rozszerzył się w bezgranicznym zdumieniu, serce zaczęło bić w przyspieszonym tempie a kapitan stał rozdarty wewnętrzną walką. Jego surowy, dystansujący go od ludzi styl bycia dał o sobie znać. Wątpliwości i obawy napłynęły szerokim strumieniem do umysły mężczyzny nakłaniając go do odepchnięcia od siebie urodziwej oficer Uno. Porucznik jednak siłą woli powstrzymał ten odruch. Odwzajemnił iskrzące się spojrzenie jasnowłosej kobiety i odpowiedział na jej pytanie lekkim uśmiechem. Następnie zamknął oczy i oddał się temu czego podświadomie potrzebował. Od zawsze brakowało mu bliskości drugiej osoby ale nie chciał stać się słaby i zginąć tak jak zginęła jego planeta. Zamknął oczy i zapomniał o wszystkim...
***
Kilka godzin później kapitan 'Nieugiętego' wymknął się cichcem z kajuty Cisilli starając się ułożyć wszystko w głowie. Skierował się do swojej kajuty, potrzebował chwili wyciszenia. Dotarł tam niedługo później. Zajął miejsce przy osobistym terminalu i siedział tak przy nim dobrych kilka minut. Ciszę panującą w pokoju przerwał pisk zwiastujący nadejście wiadomości z mostka. Ramius zapoznał się z jej treścią i odpowiedział kilkoma krótkimi zdaniami. Spojrzał na chronometr i uświadomił sobie, że jedynie kilka godzin dzieli 'Nieugiętego' od powrotu do realnej przestrzeni i dotarcia do Coruscant. Mężczyzna otworzył nowy plik tekstowy i zabrał się do zaniedbanego raportu, który miał napisać wiele godzin wcześniej. Z zaskoczeniem stwierdził jednak, że dobieranie odpowiednich słów obrazujących całą misję przychodzi mu z zadziwiającą wręcz łatwością.
Do: Sztab Dowództwa Sił Obronnych
Od: Porucznik Marko Ramius
Temat: Raport
Po niedawnym przeniesieniu do systemu Coruscant oraz zmianach personalnych załogi, 'Nieugięty' otrzymał w założeniu nieskomplikowaną misję szkoleniową. Miała ona na celu zapoznanie nowych członków załogi z życiem okrętu oraz przygotowanie ich do pełnienia nowych funkcji. 'Nieugięty' ze skraju systemu Coruscant wykonał skok nadprzestrzenny do systemu Alsakan celem zidentyfikowania i potwierdzenia tożsamości dwóch jednostek kosmicznych. Po dotarciu do Alsakan i rozwinięciu sił myśliwskich celem dokonania dokładnego rozpoznania okazało się, że rzeczonymi jednostkami były dwie fregaty ćwiczebne klasy Nebulon B. Gdy siły myśliwskie 'Nieugiętego' zbliżyły się do okrętów te niespodziewanie otworzył ogień strącając trzy spośród 24 X-Wing'ów. Po nawiązaniu łączności z napastnikami okazało się, że Nebulony zostały przejęte siłą przez Kapitana Emireza. Próby pojednania nie przyniosły efektu i zmuszeni byliśmy otworzyć ogień i unieruchomić jedną z jednostek. Drugi Nebulon zdołał niestety wykonać skok nadprzestrzenny w nieznany nam wówczas kierunku. Pojawienie się sił kosmicznych planety Alsakan utrudniło jednak pościg. Po przeprowadzeniu krótkiego dochodzenia 'Nieugięty' mógł kontynuować swoją misję. Oficerowie odpowiedzialni za nawigację zdołali ustalić najbardziej prawdopodobny kurs ucieczki Emireza i taki też kursem ruszyliśmy. Skok doprowadził nas do systemu Bogoden. Na jednym z księżyców odnaleźliśmy porzuconą Republikańską załogę oraz sam okręt, który w kilka chwil po pojawieniu się w systemie 'Nieugiętego' zniknął w nadprzestrzeni. Misję przyjęcia na pokład załogantów Nebulona zleciłem krążownikowi MC80, który pojawił się nad Bogoden równolegle z nami. 'Nieugięty' natomiast kontynuował lot i ruszył w ślad za Kapitanem Emirezem. Lot nadprzestrzenny nie trwał długo gdyż zostaliśmy wyrwani z niej przez miny typu Empion. Okręt nie ucierpiał znacznie, technicy zdołali przywrócić go do zadowalającego stanu. Sytuację skomplikowało natomiast pojawienie się Imperialnego Niszczyciela Gwiezdnego. Okręt Imperium nie wykazywał większego zainteresowania 'Nieugiętym', skupił się jednak na dryfującym w niewielkiej odległości, uszkodzonej fregacie Nebulon B. Podjąłem działania mające na celu przejęcie załogi Nebulona, w wyniku której 'Nieugięty' stracił 9 myśliwców strącając tyle samo jednostek po stronie Imperium. Walka wywiązała się również pomiędzy Niszczycielem a Strike'em. Nasze manewry zaowocowały jednak przejęciem kapsuł ratunkowych z załogą Emireza. Niestety pośród aresztowanych nie znalazł się podżegacz buntu. Prawdopodobnie odmówił ucieczki ze zniszczonego Nebulona i został pojmany przez siły Imperium. 'Nieugięty' zdołał natomiast wykonać mikro skok nadprzestrzenny. W punkcie zbornym na pokład zostały przyjęte uszczuplone o połowę siły myśliwskie. Sam okręt natomiast skierował się ku Coruscant. Z żalem stwierdzam, że prawdopodobnie krążownik MC80, który ruszył nam na pomoc wpadł w pułapkę min Empion. Przyjacielska jednostka zdołała nadać sygnał S.O.S. lecz potem sygnał urwał się. Z powodu doznanych uszkodzeń 'Nieugięty' nie był w stanie ruszyć na pomoc.
Do raportu dołączam formalną prośbę o przydzielenie mojej jednostce doku orbitalnego celem dokonania napraw. Dołączam również odczyty z czujników zarejestrowane podczas ostatnich starć.
Z poważaniem, Porucznik Marko Ramius.
Czas płynął nieubłaganie tak i na dobrą godzinę przed wyjściem z nadprzestrzeni Marko zakończył pisanie raportu. Po krótkim posiłku, odświeżeniu się i zmianie munduru udał się na powrót na mostek. Zastał tam pełną wachtę przygotowaną do wejścia do systemu Coruscant.
***
Ramius stał w hangarze w towarzystwie I Oficera swojego okrętu Xida Vooro i oficer wywiadu Cisilli Una. Po dotarciu do Potrójnego Zera 'Niugięty' natychmiast odebrał nowe rozkazy skierowane do załogi jak i do Uny.
- To był zaszczyt służyć pod pańskimi rozkazami - powiedziała jasnowłosa podfruwajka posyłając promienne uśmiech kapitanowi i pierwszemu - nam nadzieję, że nasze drogi jeszcze się zejdą, sir. - dodała jeszcze pozwalając sobie na nieregulaminowe puszczenie oczka Ramiusowi. Ten obdarzył ją lekki uśmiechem lecz ciepłym uśmiechem i powiedział:
- Nigdy nic nie wiadomo Una. 'Nieugięty' zawsze znajdzie miejsce dla zdolnych oficerów... jeśli zdecydowała byś się na zmianę mocodawcy oczywiście - skwitował i zasalutował kobiecie. Vooro poszedł w jego ślady. Pomimo iż wiedział jaka jest prawdziwa rola kobiety na okręcie jeszcze nie przekonał się do jej mało regulaminowego stylu bycia. Uśmiechnięta kobieta odpowiedziała natomiast idealnym salutem, którego jak dotąd Ramiusowi nie zdarzyło się oglądać.
- Do zobaczenia, sir. - powiedziała i wbiegła po rampie promu klasy Lambda mającego ją odstawić na powierzchnię planety. Zaszczyciła jeszcze kapitana prowokującym spojrzeniem i znikła w trzewiach statku. Rampa załadunkowa uniosła się, a zaraz za nią, prowadzony wprawną ręką pilota sam prom.
- Mam wrażenie, że jeszcze ją spotkamy, sir. - mruknął Kalamarianin gdy Lambda opuszczała hangar.
Ramius uśmiechnął się tylko i wraz z pierwszym wrócił na mostek swojego okrętu.