Content

Archiwum

[Coruscant] Echo strat

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Harvos » 18 Lut 2011, o 22:35

- Co słychać? Sądzę, że nic nowego, tak naprawdę. Po prostu więcej wojny. Misje, wyprawy, walki... zapewne podobnie jak u ciebie.
Droid pozostawił adnotację odnośnie kieliszka Vosha. Nawet, gdy mówił owo zdanie o ostatnich wydarzeniach, brzmiał śmiertelnie poważnie.
- Jest coraz gorzej - powiedział wreszcie z całą ową śmiertelną powagą - sytuacja w całej Galaktyce doprowadza tylko do tego, że takich rzeczy jak teraz dzieje się coraz więcej. A skupiając się na "teraz"... powinniśmy się czegoś dowiedzieć. Jak najszybciej. Mam wielkie wrażenie, Oto'reekhu, że tu chodzi o coś poważniejszego niż tylko o to, co mamy w protokole zadania...
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Harvos
Gracz
 
Posty: 922
Rejestracja: 12 Paź 2008, o 18:11
Miejscowość: Беларусь

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Mistrz Gry » 20 Lut 2011, o 13:49

Czas przepłynął swobodnie elektronami, aż zarówno wewnętrzny chronometr Harvosa jak i okoliczne wyświetlacze wskazały porę ruszać w drogę. Ulice sektora opustoszały jeszcze bardziej niż zwykle, mrówczymi strumieniami tylko z kilku kierunków członkowie dwóch gangów wypełniali ciasne uliczki, grupując kolorowe grawicykle w silne i odważne koterie.
Rodiański plac dawno musiał przestać być placem, przypominał raczej wysypisko. Dziesiątki stoczonych potyczek zrodziły na nim prawdziwe kaniony i wzgórza, którym złom posłużył za budulec.
Ścieżka, którą poprowadził drużynę Desmond była prawdopodobnie jedyną nieokupowaną przez Szczury Coruscant i Wysoką Kulturę. Pierwsi byli mieszaniną wszystkich chyba znanych gatunków rozumnych możliwych do spotkania na Triple Zero. Jedni nosili się modnie, wręcz elegancko, inni zdawali się kolekcjonować na sobie stroje ludowe Odległych Rubieży. Oto'reekh dostrzegał maski Gandów na głowach nieznanych, ptasich obcych; uwagę Dagosa za to zwróciły sztuczne, chwytliwe lekku doczepione do głów Zabraków. Niektóre Szczury nosiły pancerze lub kostiumy upodabniające ich do droidów i tylko emanujące spomiędzy elastycznych łączeń ciepło pozwalało z całą pewnością Harvosowi stwierdzić, że w rzeczywistości byli to organiczni białkowcy.
Wysoka Kultura była bandą złożoną wyłącznie z ludzi, ewentualnie z dodatkiem istot łudząco do nich podobnych. Wśród pierwszych szeregów skandowali głośno rasistowskie hasła znani już Jedi napotkani wcześniej swoopowcy.
Grupa ze Świątyni szła na całą szerokość wąskiej ulicy, niczym blasterowi rewolwerowcy wchodzący do miasteczka bezprawia. Sześcioro szeryfów sunęło zrujnowaną, dziurawą po eksplozjach ulicą, ku której chyliły się budynki z powybijanymi szybami. Oprócz łatwo wyczuwalnego napięcia na końcu tej drogi było w okolicy jeszcze jedno, łatwo uchwytne wrażenie. Mała doza wyobraźni wystarczała by skojarzyć wizualnie położenie Jedi na Coruscant z Korriban. Bloki mieszkalne wzdłuż trasy jako żywo przypominały posągi Sithów w Dolinie Mrocznych Lordów. Każdy z poszukiwaczy szedł własnym rytmem i każdy zwracał na siebie uwagę. Twarde stąpanie Harvosa kontrastowało z lekkim chodem Taary, pewny i sztywny krok Brena zdawał się przeciwieństwem nieobrobionego jeszcze przez świątynną dyscyplinę chodu Desmonda. Jak każdy Gand, pozornie ociężały Oto'reek eksponował twi'lekańską zwinność Bardoka.
Zostało ledwie dwadzieścia kroków do centrum, niewielkiej pustej przestrzeni między osadzonymi na lewo od przybyłych Szczurów, a wyjących silnikami z prawej członkami Wysokiej Kultury. Oba gangi negocjowały ze sobą przez przedstawicieli. Swoopowców reprezentował demonicznie przystojny mężczyzna z ciemnym zarostem. Szczury wystawiły największego Devaronianina jakiego widziały Światy Jądra.
Negocjatorzy jak na komendę zwrócili spojrzenia w stronę intruzów.
Devarionianin miał za plecami spętanego elektrycznymi obręczami chłopca. I był to Stark.


liczebność gangów to na oko 50 Szczurów i 40 Wysokiej Kultury, w tym 30 swoopowców.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Dagos Bardok » 27 Lut 2011, o 13:34

Bardok wyszedł na czoło grupy i spojrzał na członków obu gangów. Od razu rozpoznał paręnaście znajomych twarzy z czasów, gdy był znany jeszcze jako Darth Devisticious. Mam nadzieję, że żaden nie przypomni sobie moich dawnych wyczynów - pomyślał Bardok chwytając za miecz świetlny. Odpiął prostą i dziwnie ciężką rękojeść z pasa, lecz nie włączył broni.
- Uwaga na tego dużego. Kiedyś miałem z nim parę sprzeczek i wierzcie mi, ciężko go pokonać nawet będąc Jedi... czy tam Sithem - były Mistrz Jedi zrobił kwaśną minę i odwrócił wzrok z powrotem na bandytów.
- Witam sławnego Av'marrę! Ile to już czasu minęło olbrzymie? - krzyknął nagle robiąc parę kroków w przód i zwracając się do Devarionina. Bardok narzucił kaptur na głowę i udało mu się przyjąć lekko złowrogą postawę.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Fenn Mereel » 2 Mar 2011, o 19:17

Desmond nie znał nikogo z zebranych tu armii. Rodiańska Somorra, która wciągnęła go w swoje szeregi lata temu, działała tutaj tylko "gościnnie", a on często nie znanymi policjantom szlakami przemykał się na wyższe poziomy. Nie wyciągnął miecza tak jak jego mistrz, wolał załatwić tę sprawę pokojowo.
-Ten chłopak jest członkiem Zakonu Jedi! Prosilibyśmy o jego zwrot!- krzyknął.
Wizja potyczki z masą przeciwników uzbrojonych po zęby to nie jest to czego chciał. Chociaż rozwścieczony tłum wyglądał jakby miał ochotę pożreć wysłanników Zakonu.
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Mistrz Gry » 2 Mar 2011, o 20:51

Brodaty mężczyzna o smoliście czarnej czuprynie z niejakim rozbawieniem uniósł brew, patrząc na Desmonda.
- Jest też moim synem. To chyba jasno wskazuje, kto ma prawo wziąć nad nim opiekę. Jeśli chcecie pomóc, lunatycy, przygotujcie broń.
- Z każdą chwilą gówniarz staje się ciekawszy - dodał Av'marra, uśmiechając się do Dagosa, skinąwszy mu głową. Później mówił już głównie do reszty Jedi, zatrzymując niechętne spojrzenie na Harvosie. - Bo wiecie oprócz tego jest też mordercą i świrem. Bez żadnego powodu zabił czterech moich ludzi. Zamordował wrzeszcząc bez sensu. To takich morderców szkolą Jedi? Na tym nie koniec, droga publiczności... - Devaronianin ukłonił się, zginając swą ogromną posturę w pół. - Dzieciak to także złodziej. Zabrał nam kosztowności.
Faktycznie, na chudej, młodzieńczej szyi oszołomionego falami elektromagnetycznymi Starka widniała złota obręcz.
- Za nic nie można mu tego zdjąć - dodał udając przejętego Av'marra. - No, chyba że razem z głową. Takiego rozwiązania też nie wykluczamy.
- Dosyć pieprzenia, Av. Chcę z powrotem syna. Jedi i ten porąbany droid nic do tego nie mają - przywódca Wysokiej Kultury nawet nie raczył odwrócić się w stronę zakonników, celowo ich ignorując.
Av'marra, wyraźnie czerpiąc przyjemność z całej sytuacji, pokręcił wolno głową.
- Błąd, Jariad, błąd. Skoro Jedi się po niego upominają, może to właśnie im powinienem go oddać? Jesteś w stanie wykupić syna? Czterech chłopaków gryzie durabeton. Brakuje mi ich. Znasz zasady, chcę cztery swoopy od Wysokiej Kultury.
- Dostaniesz - odpowiedział chłodno Jariad.
- Świetnie. Ale to nie koniec. Normalnie strzelilibyśmy dzieciakowi w kolano, dla przykładu. Dobrze o tym wiesz, bo sam nieraz brałeś od nas zapłatę za naćpanych członków Szczurów, którzy wyłamali się z reguł.
-Do rzeczy, Av'marra.
- Chłopak wyjdzie żywy, cały i zdrowy, jeśli Jedi dorzucą się do puli. Zapomnę nawet o błyskotce na jego szyi.
Obaj mężczyźni spojrzeli na gości w dolnym sektorze.
- Nie chcę być dłużny Jedi - zaprotestował Jariad.
- Więc, strażnicy pokoju? Wasze miecze świetlne za wypuszczenie małego mordercy. Wszystkie, co do jednego emitera kolorowej klingi. Uczciwe, prawda? Bo, może się nie znam do końca, nie zawsze do nas docierają nowinki ze świata na górze, ale szlachtować bez powodu mniej lub bardziej uczciwych obcych... tego Jedi chyba nie wolno? Zwłaszcza takim młodym...
Jariad już się nie odzywał. Czekał jedynie na reakcję grupy ratunkowej ze Świątyni. Devaronianin za to wyglądał, jakby lada chwila chciał opowiedzieć lekki, sprośny żart w ramach próby zgorszenia zakonników. Bren Laike ostentacyjnie wetknął kciuk za pas z mieczem. Taara, co dało się bez problemu wyczuć, nie miała pomysłu na żadną odpowiedź. A raczej odpowiedź miała, ale nie chciała decydować za wszystkich obecnych, czekając na gest dobrej woli pozostałych członków wyprawy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Fenn Mereel » 2 Mar 2011, o 21:06

Desmond nie spodziewał się takiego obrotu sprawy. Przysłuchiwał się rozmowie z wielką ciekawością, ale jej koniec wręcz go oszołomił. Miecz Świetlny. Dusza Jedi, jego nieodłączny atrybut. Stworzył go nie dawno i nie miał zamiaru się z nim rozstawać tak wcześnie. Jednak na drugiej szalce znajdowało się życie chłopaka i Medalion Sith, który ten dzieciak miał na szyi. Miecz, czy życie?
Des długo zastanawiał się nad tym co wybierze. Jednak pójście na ugodę nie oznacza, że zostanie zagwarantowane im bezpieczeństwo. W końcu zdecydował, ale nie chciał wybijać się poza grupę, był za młody i jego decyzja mogła być nie rozsądna. Chłopak opatulił się szczelniej tuniką, jakby nagle zrobiło się zimno. Miecz zwisał mu u pasa. Błagał Moc, żeby mistrzowie wybrali właściwie.
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Oto'reekh » 2 Mar 2011, o 23:06

Gand tracił cierpliwość, nigdy nie zwykł do negocjowania z bandytami nawet jak sam był przedstawicielem prawa na własnej planecie. Wyszedł lekko przed szereg w okolice zakapturzonego Dagosa.
- Mam lepszy pomysł - jego wokabulator działał na maksymalnych obrotach aby był dobrze słyszalny, a syki uchodzące ze specjalnych mięśni z workami powietrznymi świszczały złowieszczo - Pomijając wasze absurdalne żądania mieczy, które będą dla was zupełnie bezużyteczne, nie myślicie chyba, że jako Zakon Jedi, możemy wspierać grupy przestępcze dostarczając im broń ! Dlatego, albo oddajcie nam tego chłopaka i wymieniajcie się czy szlachtujcie do woli, albo nie róbcie tego, druga strona nie spełni waszych warunków więc wyrżniecie się, a my zapewniając porządek i walcząc z przestępczością, która niestety stawiała opór do końca, w samoobronie posprzątamy resztę i dostaniemy chłopca tak czy inaczej. Tylko proszę nie szantażujcie nas, że go zabijecie to nigdy nie działa... - urwał czekają na reakcję
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Dagos Bardok » 6 Mar 2011, o 14:58

Dagos nagle uśmiechnął się zjadliwie i zaśmiał lekko. Do głowy wpadł mu całkiem ciekawy pomysł. Wprawdzie ryzyko było duże, ale interesujące będzie to widowisko.
- Av'marra! Wystawiam swego ucznia na pojedynek z Tobą! - krzyknął wyciągając zaskoczonego Desmonda z grupy i przyciągając obok siebie. - Czyż nie ty kiedyś twierdziłeś, że nie boisz się Jedi? Zmierz się z moim wychowankiem!
Bardok starał się pograć na ambicji Devaronina, aby ten dał się wyzwać. Mogło to wydawać się głupie by wystawiać młodego, niedoświadczonego Ivey'a przeciw olbrzymiemu bandycie. Jednak były Mistrz Jedi wierzył w umiejętności swego "przyszywanego" syna.
- To jak będzie?!
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Harvos » 6 Mar 2011, o 23:48

Harvos nie odzywał się - nie miał już bowiem nic do powiedzenia, gdy padła "propozycja" Dagosa. Gdyby miał twarz, zapewne uśmiechnąłby się; z powodu jednak tego, iż miał jedynie stalową maskę zamiast żywego oblicza, po prostu poprawił jakimś dziwnym "odruchem" kaptur, założył ręce na stalowej piersi i zrobił krok w stronę Desmonda, wyciągniętego obok Twi'leka.
- Tylko się nie bój, chłopcze - mruknął droid niemal konspiracyjnie do Desmonda, nachylając się trochę - on wie, co robi. Na swój sposób, ale wie...
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Harvos
Gracz
 
Posty: 922
Rejestracja: 12 Paź 2008, o 18:11
Miejscowość: Беларусь

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Fenn Mereel » 10 Mar 2011, o 16:46

Desmond rozmyślając nad możliwościami wyjścia z tej nie komfortowej sytuacji, zapomniał o bożym świecie. Dopiero szarpnięcie i wprowadzenie go na czoło grupy przez Dagosa wróciło go do świata żywych. Natomiast to nagłe wezwanie do pojedynku całkowicie go zaskoczyło. Mistrz okazał się wariatem, tak jak Des podejrzewał.
Chciał coś powiedzieć i wymigać się, ale słowa Harvosa zamknęły mu usta. Jaki mistrz miał plan? Znając bandytów i szczęście chłopaka to na pewno walka się odbędzie.
Spojrzał na swojego potencjalnego przeciwnika. Gigantyczny, obrzydliwie umięśniony Devaronianin, o którym sam mistrz Dagos powiedział, że jest ciężkim przeciwnikiem. Dla niego! W takim razie jakim będzie dla Desmonda, który zna jeden styl walki mieczem świetlnym i nie ma nawet odrobiny takiego doświadczenia jakim dysponowali jego towarzysze. Wszyscy tutaj byli weteranami, oprócz niego.
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Mistrz Gry » 12 Mar 2011, o 15:36

Obaj gangsterzy wyraźnie nie dowierzali, słuchając słów Oto'reekha. Jak na zbawienie, z pomocą przyszedł im Dagos, proponując rozwiązanie bardziej wpasowujące się w kanon umierających młodo dzieci dolnych poziomów.
- Przyjmuję wyzwanie, przyjmuję!!! - Av'marra błysnął chytrymi oczkami. - I jako strona wyzwana wybieram formę pojedynku! Shockboxing!!!

Image

Szczury Coruscant zarechotały iście po szczurzemu, krzyk Av'marry słychać było chyba nawet w Świątyni Jedi.
- SHOCKBOXING!!!
- On jest z Zakonu - stwierdził rzekomy ojciec Starka, również przekonany do rozwiązania problemu bijatyką. - To wyrównuje szanse. Wybierzcie dwóch sędziów z waszej strony mających liczyć punkty. Trzecim będę ja. Rękawice!
Chłopak z Wysokiej Kultury podjechał na repulsorowych rolkach do swojego szefa i podał mu sportowe oporządzenie. Stark rzucił jedną parę elektronicznych rękawic pod nogi Desmonda. Urządzenie składało się, jak sama nazwa wskazywała, z rękawic oraz doczepionych do nich żelaznych mankietów z widocznymi akumulatorami.
- Punkty?! - parsknął Av'marra, w pośpiechu zakładając bransolety. - Walczymy do utraty przytomności.
- Dwie minuty! - zaprotestował herszt Wysokiej Kultury. - Dwie rundy po dwie minuty!.
- Pasuje? - teraz to Devaronianin wpatrywał się przebiegle w Dagosa. Później zwrócił się do Ganda. - Możesz być następny. Zrobimy sobie cały turniej.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Dagos Bardok » 20 Mar 2011, o 19:51

- To nie będzie konieczne. Mój uczeń pokona Cię w mniej niż 3 minuty - odrzekł pewny siebie Bardok, a paru bandytów po tych słowach zagwizdało złowieszczo by podgrzać atmosferę. - Desmondzie, nie obawiaj się tego przerośniętego Devaronianina. Użyj Mocy, oraz tego...
Dagos z lekkim uśmiechem popukał w czoło swego ucznia. Bardok wydawał się tak przekonany o zwycięstwie Ivey'a, że było to aż dziwne.
- Wierzę w Ciebie.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Fenn Mereel » 30 Mar 2011, o 17:04

Desmond nadal nie mógł uwierzyć, że ma walczyć z tym gigantem. Głuchy dźwięk metalowych rękawic uderzających o beton był wystarczającą odpowiedzią. Chłopak podniósł je i założył. Okazało się to trudniejsze niż przypuszczał, więc bez dłuższego zastanawiania się pomógł sobie Mocą. Rękawice wskoczyły na dłonie i same się zapięły. Wyszło mu to całkiem dobrze, jak na telekinetycznego analfabetę.
Des przez całe życie uczył się sztuk walki Echanich, a jego mentorką była matka. Zajęcia te miały na celu głównie przybliżenie chłopakowi jego kultury, choć zupełnie nie przypominał żadnego Echaniego, jeżeli chodzi o wygląd to był podobny do ojca.
Stanął naprzeciwko Av'marry i przyjął postawę. W międzyczasie przywołał do siebie Moc i dał jej przepływać przez ciało niczym strumień, czuł jak mięśnie zdawały się aż wyrywać do wysiłku ponad ludzkie możliwości.
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Mistrz Gry » 3 Kwi 2011, o 23:41

- Powodzenia, dzieciaku - Jariad Stark uniósł dłoń z kciukiem skierowanym ku górze, życząc Desmondowi szczęścia. Czujniki Harvosa zarejestrowały, iż po tym geście wśród swoopowców znaczącą wzrósł wskaźnik ruchu. Wysoka Kultura, jako zbiorowisko, zwiększyła temperaturę.
Av'marra na próbę zderzył ze sobą opancerzone pięści, czemu towarzyszyło małe wyładowanie elektryczne. Później wzniósł gardę, ugiął kolana i w takiej pozycji nieznacznie zbliżył do Desmonda, wystawiając przed siebie wyprostowaną rękę w sportowym rytuale - na początku każdej rundy zawodowi shockboxerzy stykali się ze sobą rękawicami, dając tym samym znać iż chcą grać fair-play. Od odpowiedzi Desmonda mogło zależeć tak nastawienie Av'marry do całości, jak i wygląd pierwszych sekund walki. Tylko, czy powinno się ufać gangsterom? I być uczciwym w takim starciu, nawet jeśli reprezentowało się Zakon?

Intuicja Ganda, choć nieskupiona poprzez długotrwałą medytację, a raczej tym razem objawiająca się dziko, poprzez Moc, podpowiadała że zaraz zdarzy się coś gwałtownego. Trudno było jednak sprecyzować, czy chodziło o pojedynek, czy o uwięzionego chłopaka.
Z kolei Dagosowi po lekku chodziło coś innego. Czuł młodego Starka - w porządku. Wychowanków świątyni łatwo było identyfikować, bo nawet jeśli spędzili na szkoleniu bardzo mało czasu, już wibrowali spokojem Jedi i dodatkowo szybko przesiąkali atmosferą zakonną. Między typowo szczeniackimi przepływami emocji przy chłopcu chowało się także coś znajomego z przeszłości, ale chwilowo jeszcze nie to przyciągało największą uwagę. Od uczniaka szedł impuls do Jariada, przywódcy Wysokiej Kultury. Gdyby zestawić je na ekranie datapadu, mogłyby się na znacznym odcinku pokrywać. Tylko, że to było jakby... mało. Dochodziło jeszcze coś. Ktoś? Jeśli tak, to był blisko.


Jeśli ktoś z drużyny chce podjąć jakąś akcję, śmiało. Jeśli nie, stoczymy z Desmondem pojedynek - posty mogą być krótkie, bo stawiamy na dynamizm.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Harvos » 7 Kwi 2011, o 09:52

Harvos z żelaznym spokojem poruszył nieco głową, by bardziej ogarnąć czujnikami zbiorowisko. Gdy upewnił się, że z temperaturą grupy dzieje się coś zauważalnego, niepozornym krokiem zbliżył się do Dagosa.
- Coś jest nie tak - powiedział idealnie cicho (taki poziom regulacji był wyższością emiterów mowy nad strunami głosowymi), tak, by tylko on go słyszał - wśród tych bandziorów coś się dzieje. Nie wiem co, ale tu nie chodzi tylko o ten pojedynek...
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Harvos
Gracz
 
Posty: 922
Rejestracja: 12 Paź 2008, o 18:11
Miejscowość: Беларусь

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Dagos Bardok » 9 Kwi 2011, o 13:09

- Zgadzam się, też coś wyczuwam, ale nie mam pojęcia o co chodzi - szepnął Dagos odwracając lekko głowę w stronę droida. - Masz może jakiś system naprowadzania w... Sobie? Prosiłbym Cię byś za żadne skarby nie zgubił czerwonego ścigacza. Tego ze Starkiem. Wiadomo, że tacy nie potrafią przegrywać. Po drugie obserwuj Jariada, ten gość mi nie pasuje. Teraz przepraszam, ale muszę dać parę wskazówek zwycięscy.
Twi'lek poprawił kaptur szaty i podszedł do Desmonda. Gdy tylko zauważył swego ucznia w rękawicach, uśmiechnął się lekko.
- To będzie walka przeciwności. Siła przeciw umysłowi. Nie potrzebujesz tego - tutaj Bardok popukał Ivey'a w biceps. - "Świetlistymi istotami jesteśmy, nie tą surową materią." Kiedyś powiedział tak do mnie Skywalker, gdy byłem jeszcze młody. Są to słowa Yody. Znajdź sposób, a zwyciężysz. Powodzenia.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Fenn Mereel » 12 Kwi 2011, o 19:37

Chłopak tylko kiwnął głową w odpowiedzi na słowa mistrza. Wierzył w Moc i jej potęgę. Wierzył w to, że potrafi pokonać tego "potwora". Powoli w dużym rozkroku podszedł do Av'marry i stuknął się z nim rękawicami. Desmond uważał że nieważne z kim się walczy, lecz ważne by być fair wobec drugiej osoby. Jak zwykle się przeliczył. Devaronianin wystawił tylko rękę, a styknięcie było tylko inicjatywą chłopaka. Chwilowa dekoncentracja została bezwzględnie wykorzystana przez Av'marrę.
Szybki lewy sierpowy ze świstem przeciął powietrze i wylądował na twarzy Desmonda. Ulotne ukłucie niepokoju, świadczące o istnieniu Mocy, pojawiło się na moment przed atakiem, ale Des nie miał szans uchylić się od ciosu. Potężne uderzenie obróciło chłopakiem i położyło go na betonie. W głowie mu huczało, a po policzku przechodziły dziwne dreszcze. Szybko doszedł do siebie i stanął na nogach, teraz czuł Moc jako przyjemny chłód na twarzy i wiedział, że ona go nie opuści. Reakcja tłumu na sierpowy Av'marry była dość przewidywalna. Wszystkie zbiry ryknęły w zbiorowej salwie śmiechu, jednak umilkły po szybkim otrząśnięciu się chłopaka.
Devaronianin kontynuował ofensywę, lecz jego ciosy trafiały w przestrzeń, gdzie Desmond znajdował się ułamek sekundy temu. Des przyjął strategię uników, odskakując Av'marrze i unikając jego potężnych "bomb". Po kilku udanych ucieczkach wykorzystał sekundę, kiedy przeciwnik opuścił gardę i z nadludzką szybkością uderzył prawym prostym w nos Devaronianina.
- Oby tak dalej! - zakrzyknął ktoś z grupy Jedi.
Postacie aktualne:
Rayleigh Silvano - Gwiezdny podróżnik

Poprzednie postacie:
Jac Randall - Hapanin; Starszy Szeregowy w 165 Grupie Do Zadań Specjalnych, Grupa Operacyjna "Mgła" - KIA
Desmond Ivey - Pół-Echani; Uczeń Jedi - zginął podczas bombardowania Coruscant
Fenn Mereel - Mandalorianin; Łowca Nagród, aalor klanu Mereel - ash'amur (poległ)
Krusk Sel'thar - Bothanin; Kapitan Floty Nowej Republiki, Republic Class Star Destroyer "Invincible" - KIA

Aldo Cohl - Mirialanin; Mechanik - zginął zastrzelony przez Imperialnych
Awatar użytkownika
Fenn Mereel
Gracz
 
Posty: 624
Rejestracja: 6 Lut 2010, o 12:59
Miejscowość: Warszawa

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Harvos » 13 Kwi 2011, o 10:12

Harvos w milczeniu kiwnął głową. Co prawda nie był droidem od nawigacji i naprowadzania, ale podstawowe rzeczy, jak termowizja, wyłapywanie fal elektromagnetycznych i inne drobiazgi pozwalały mu śledzić skuteczniej niż gałki oczne człowieka - zwłaszcza, gdy chodziło o ścigacz, który przecież też był maszyną. Skupił na nim oraz na Jariadzie całą swoją uwagę, choć nie omieszkał również zerkać na to, co dzieje się w samej walce. Trzeba było jednak stwierdzić, że sam był do ewentualnej gotowy i czujny.
Droid doszedł bowiem do niemiłego wniosku, że walka jest tu najmniej ważnym szczegółem...
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Harvos
Gracz
 
Posty: 922
Rejestracja: 12 Paź 2008, o 18:11
Miejscowość: Беларусь

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Mistrz Gry » 21 Maj 2011, o 14:17

Av'marra chrząknięciem oczyścił sobie drogi oddechowe z krwi i splunął purpurą pod nogi. A potem stała się rzecz dziwna. Plama zabarwionej śliny się rozrosła w cienistą kałużę, rozszerzała się dalej i dalej. Devarionianin nie miał pojęcia co się dzieje, wystraszony próbował odskoczyć na bok. Dolne partie Coruscant zaczęły jakby rdzewieć, stalowej barwy durabeton zmienił gwałtownie odcień na pomarańcz. Szklane i metalowe konstrukcje zmatowiały, teraz były wykonane z kamienia. Z wiatrem zaświszczały drobinki piachu. Tak Szczury Coruscant, jak Wysoka Kultura i grupa ratownicza Jedi nie znajdowali się już na Potrójnym Zero. Zniknęły górne poziomy, miast nich nad głowami zebranych pojawiło się wielokolorowe niebo niczym spod pędzla malarza lubującego się w ciepłych kolorach.
Harvos istotnie odebrał sygnał, że temperatura otoczenia porządnie podskoczyła. Zmieniły się też proporcje poszczególnych pierwiastków w składzie powietrza, zwiększyła się zawartość tlenu. Na szczęście nie o tyle, by uniemożliwić białkowcom egzystowanie.
Żadnej z tych zmian nie towarzyszyły wibracje w Mocy rozumiane uczciwie. Gangsterzy rozglądali się wokół, niepewni czy to jawa, czy narkotyczne halucynacje. Chyba jedynie mały Stark niczemu się nie dziwił, nawet temu, że jego obroża w międzyczasie przestała działać. Małymi, szybkimi krokami doskoczył do ojca. Herszt Wysokiej Kultury zaś nakazał swoopowcom wymierzenie broni w przybyszy ze świątyni. Za nimi w ślad poszła zbieranina Av'marry.
- Co to za sztuczki, Jedi?! - jednego, czego nie można było odmówić Devorianinowi, to odwagi. Choć był przejęty, jako jeden z nielicznych nie wyglądał na mającego ochotę paść na ziemię by klepać pacierze. - Mieszacie nam w głowach!
Tom Stark spojrzał wymownie na Harvosa, jakby pytając się mimiką: "czy można namieszać w głowie droidowi?". Piach właził pod elementy odzienia całkiem realistycznie, Dagosowi pustynny zapach wydawał się bardziej niż rzeczywisty i więcej niż znajomy, promienie słoneczne grzały Oto'reekha równie prawdziwie, a i kamień, na który nastąpił Desmond omal go nie wywrócił.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Echo strat

Postprzez Harvos » 24 Maj 2011, o 21:15

- Dagos... - wydobył z siebie droid, nie tracąc iście mechanicznego rozsądku i czym prędzej zbliżając się do prawdopodobnie najbardziej doświadczonego z obecnych Jedi - czy to przez medalion...?!
Harvosowi nie udzielało się omamienie, ale wystarczyła sekunda obserwacji otoczenia i obecnych osób, by zrozumieć, co się dzieje. Wzrok Toma Starka potraktował niemal jak jakiś demoniczny omen, co poskutkowało jego dośc gwałtowną jak na siebie reakcją. Pomimo nagłego pytania nie tracił jednak czujności - ryzyko, że dojdzie do walki, drastycznie się wszak zwiększyło...
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Harvos
Gracz
 
Posty: 922
Rejestracja: 12 Paź 2008, o 18:11
Miejscowość: Беларусь

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron