Lądowanie awaryjne było zapewne najtrudniejszym z możliwych manewrów związanych z jednostkami międzygwiezdnymi. I tym bardziej skomplikowanym, im więcej durabetonu reagowało na każdy, nawet najmniejszy ruch drążkiem sterowniczym. Ale sytuacja miała także jasne strony: Mała gwiazdka była jednostką supernowoczesną i oprócz luksusowego wyposażenia zaopatrzono ją także w przejrzysty system kontroli. Tobias intuicyjnie mógł rozpoznać, do czego służy część mechanizmów.
I w samą porę, bo właśnie rozpoczął się proces wchodzenia w atmosferę.
***********
I w samą porę, bo właśnie rozpoczął się proces wchodzenia w atmosferę.
***********
Lądowanie dzielimy na trzy jednakowo niebezpieczne fazy:
- wejście w atmosferę
- manewry w tejże
- wreszcie zetknięcie z gruntem
Podczas poszczególnych faz Tobias musi wedle zdrowego rozsądku wybrać z dostępnych opcji obsługi konsoli (może wybrać wszystkie, może nie wykorzystać żadnego, może dowolnie je mieszać):
- włączenie napędu repulsorowego - I, II lub III faza
- wyłączenie napędu jonowego - I, II lub III faza
- wyłączenie głównego reaktora statku (niemal pewna śmierć, ale za to wrak nie wyrządzi szkód na planecie) - I lub II faza
- włączenie silników awaryjnych - II lub III faza
- odcięcie zasilania na całym statku - I, II lub III faza
- SOS do kontroli lotów - I lub II faza
- włączenie awaryjnych silników hamowania jonowych - I lub II faza
- włączenie awaryjnych silników hamowania repulsorowych - II lub III faza
- modułowe odrzucenie 1/3 statku (magazynów, ale w niektórych pomieszczeniach mogą być ludzie; proces zdecydowanie zwiększy ci szanse na przeżycie, ale spowoduje duże uszkodzenia na planecie - II lub III faza
Poszczególne czynności można wyliczyć, ale mają być zawarte w klasycznym poście. Ponadto masz dowolność przy wymyślaniu własnych zagrań ze statkiem
Akcja przenosi się do [Coruscant] Świątynia Jedi, bowiem to w jej okolice (albo w nią samą), w zależności od poczynań Tobiasa, walnie jacht.