[Coruscant] Militarna kooperacja

[Mistrz Gry]

Lekarz mimo protestów Vexara, zrobił mu dwa zastrzyki, jeden przeciwbólowy, drugi na wzmocnienie organizmu, a następnie na ranę założył standardowy opatrunek z bacty. Na koniec szybko przeskanował żołnierza w celu odnalezienia innych obrażeń, jednak nic nie znalazł.
- Jest pan wolny. Gdyby opuchlizna nie zeszła, jutro rano zmienić opatrunek na nowy, a jeżeli nic się nie będzie działo, to pozbyć się tego po upływie 10 godzin. - odparł medyk odchodząc w kierunku innych rannych.
- Dobrze się spisaliście Vexar. - rzekł Kazinski - Zapewne w stosownym raporcie twój dowódca dowie się, iż to ty wyeliminowałeś Irtwena. Moje gratulacje. A teraz pakuj się na ciężarówkę. Podwieziemy was do Centrum Rekrutacyjnego, niestety w nieco okrojonym składzie. Zginęło dwóch szeregowych i dwóch funkcjonariuszy policji...

[Nikh]

-Dzięki, ale przecież bez ciebie mogłoby mnie tu nie być, w końcu to ty pilotowałeś swoopa. -Dax uśmiechnął się do Kazinski'ego. Mimo rany uważał że mogło być gorzej. Udało mu się przeżyć, nawet jeśli nie uda mu się dostać do jednostek specjalnych, to niewielu rekrutów po tak krótkim szkoleniu potrafiło przeżyć akcję bojową i walkę z gangiem.

Ravex zapakował się razem z innymi szeregowymi do ciężarówki, która ruszyła w kierunku Centrum Rekrutacyjnego. Po drodze wszyscy szeregowi wymieniali uwagi na temat starcia. Dax jednak siedział cicho. Mimo iż wykonali zadanie, poległo dwóch... A do tego trafili jeszcze na jego dawnych kompanów. Dowódca na pewno się o tym dowie i zacznie zadawać pytania. A wtedy musi udzielić odpowiedzi. I na tym może skończyć się jego służba w wojsku. Mimo iż nie ciążył na nim żaden wyrok, mogą go wywalić, a nawet może trafić pod sąd wojenny...

Dax przenosi się do Kwatera Główna i Centrum Rekrutacyjne Sił Lądowych Republiki