Content

Archiwum

[Coruscant] Koleje losu

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

[Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 6 Sie 2011, o 14:50

/ Miałem zacząć w inny sposób, ale jednak się rozmyśliłem. xP Wybacz, Gian, że niezbyt długo, ale z czasem się rozkręcę. /

Eksplozja barw. Dudniąca w uszach muzyka. Tłum skandujący czyjeś imię. Słowem: impreza!
Choć może i brzmiało to nieco paradoksalnie, Mika przekonała się, że nie ma dla niej lepszego odpoczynku jak odrobina wieczorowego szaleństwa. Kiedy tylko odpaliła gorylom przy drzwiach kilka kredytów za wejście, od razu i bez najmniejszej trudności wtopiła się w tłum. Z radością dała się porwać dudniącej w piersiach muzyce. To właśnie uwielbiała w tej dzielnicy Coruscant - oddalony nieco od pozostałych budynków lokal łączył wszystkich w pragnieniu najzwyklejszej zabawy.
Dziewczyna prędko zapomniała o kłótni między rodzicami, którą musiała wysłuchiwać po powrocie z pracy. Choć zdążyła się już do tego przyzwyczaić, sam fakt, iż w domu panuje niezgoda po prostu ją smucił. To dlatego nie przepuszczała żadnej okazji, która pozwalała jej oderwać się od szarej codzienności - a dyskoteka była idealnym przykładem takiej odskoczni. Wprost kochała to uczucie, które rodziła muzyka, niezależnie od jej gatunku. Śmiejąc się i wydurniając, z łatwością złapała rytm i dała się mu porwać.
Może i lokal nie należał do największych i najpopularniejszych, ale nie było to ważne dla tych, którzy się w nim bawili. Większość z nich, podobnie jak Mika, poszukiwała w tańcu i zabawie odskoczni od problemów każdego dnia. To właśnie dlatego imprezownia miała poziom, a dzięki właścicielowi i wynajętym przez niego gorylom było w środku również bezpiecznie. Każdy znał każdego, nikt nie pozostawał sam - liczyła się tylko zabawa!
Po jakimś czasie nawet najwytrwalsi musieli na momencik zejść z parkietu. Również Mika podeszła do lady niewielkiego barku, chcąc zamówić cokolwiek, co zwilży gardło, suche od śmiechu i wrzasków. Będąc w kolejce rozglądała się po ludziach (i nieludziach) w poszukiwaniu znajomych twarzy. Znalazła ich kilka - ale napój sam za siebie przecież nie zapłaci.
Nie spodziewała się jednak, że od tego właśnie czasu w jej życiu miały zajść spore zmiany. Nawet, jeśli posiadałaby taką wiedzę, zapewne nie przejęłaby się zbytnio. Teraz był czas na zabawę, martwić będzie się kiedy indziej.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 6 Sie 2011, o 17:22

Coruscant - miasto które nigdy nie zasypia. To zdanie w ustach wielu brzmi jak wytarty slogan, jednak doskonale oddaje to, czym tak naprawdę jest stolica Galaktyki. W kilku miliardowym mieście - molochu, Galactic City, można znaleźć praktycznie wszystko, a jeśli czegoś nie można, to istnieje duża doza prawdopodobieństwa, że dana rzecz nie istnieje. Nic dziwnego więc, że Gian nie spędził dużo czasu szukając dobrej imprezy.
Sam lokal do którego trafił nie wyróżniał się może niczym specjalnym, jednak to nie ilość i rozmiar decydowały o sukcesie danego miejsca. Już po kilku pierwszych chwilach, można było stwierdzić, że dyskoteka niewątpliwie miała swój unikalny klimat.
Impreza trwała w najlepsze, a Falleen nie zamierzał tracić dużo czasu na przyglądanie się bawiącym i sam szybko do nich dołączył. Kolorowe światło ze stroboskopów, wściekle migało i zlewało się z równie kolorowymi ciałami istot przeróżnych gatunków, tworząc niesamowity efekt wizualny. Gian z pewnością nie był królem parkietu, jednak w tego typu imprezach, bynajmniej nie chodziło o pokaz umiejętności tanecznych. Każda znajdująca się w lokalu istota, przyszła w to miejsce w jednym celu - tak jak Gian, poszukiwały relaksu i dobrej zabawy. Oczywiście każdy miał swój własny sposób, jak ten cel osiągnąć.
Taniec sam w sobie może i był relaksujący, jednak jak każdy wysiłek fizyczny, po prostu męczył. Po kilku szybszych kawałkach, zmęczenie dopadło również Falleena, a ten, jako że nie znał lepszego sposobu na odzyskanie sił niż kilka łyków orzeźwiającego trunku, skierował swe kroki do kolejki tworzącej się przy barze. Był w tym miejscu pierwszy raz, dlatego nie bardzo wiedział czego może się spodziewać, po serwowanych w nim drinkach.Wolał nie zdawać się na to co przyniesie los, więc zaczepił osobę która stała w kolejce przednim. Uśmiechnął się jakby na zachętę i zaczął mówić.
- Co orzeźwiającego byś poleciła? - Zaczepioną osobą okazała się średniego wzrostu kobieta, całkiem ładna zresztą. Gian pomyślał że koniecznie musi zatańczyć z nią chodź jeden raz.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 6 Sie 2011, o 21:22

/ Zakładam, że to pytanie było do Miki... xP /

Mnogość barw skupiła uwagę dziewczyny na tyle mocno, iż z początku zdawała się nawet nie zauważać Giana, choć sięgnęło jej uszu pytanie. Dopiero po chwili ze zdziwieniem odwróciła się, zauważając przyglądającego się jej Falleena. Pomimo tego, że dawno nie widziała przedstawiciela tej rasy, nie pozwoliła zaskoczeniu pozbawić jej manier.
- Wybacz, nie zauważyłam cię wcześniej! - Uśmiechnęła się z zakłopotaniem brunetka. Zreflektowała się jednak natychmiast. - Wiesz, to zależy od upodobań! Dla mnie najlepsza jest najzwyklejsza woda mineralna z lodem. Swoją drogą, Mika jestem! - I tutaj niemalże wyrzuciła dłoń przed siebie, z uroczym uśmiechem spoglądając na swego rozmówcę.
Poza urodą, jeszcze jednego w tej chwili nie można jej było odmówić - z łatwością zawiązywała nowe znajomości. Kiedy chodziło o relacje z innymi, nigdy nie przejmowała się podziałami społecznymi i rasowymi, choć na co dzień miała z nimi wiele do czynienia. Nic więc dziwnego, że teraz - na dyskotece, jakby tego było mało - z najprawdziwszą radością wyciągnęła do nieznajomego dłoń. Miała w sobie teraz tyle pozytywnej energii, że zdawała się nawet nie zauważać, że powoli zbliżała się jej kolej na zamówienie napitku.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 6 Sie 2011, o 21:55

Mika wywarła na Gianie zdecydowanie dobre pierwsze wrażenie. Znał ją zaledwie od paru sekund, jednak już teraz mógł stwierdzić, że nie ma do czynienia ze zmanierowaną lalunią. Uśmiechnął się jeszcze szerzej i uścisnął wyciągniętą w jego stronę dłoń.
- Ja z kolei nazywam się Gian. A twoje przeprosiny, to chyba najmilsze słowa, które usłyszałem tego wieczora. - Falleen również nie należał do istot, które miały jakiekolwiek problemy w rozmowach z właśnie poznanymi osobami, szczególnie jeśli te osoby wyglądały jak Mika.
Gian już miał powiedzieć coś na temat tego w jakich rodzajach napojów gustuje, jednak zreflektował się, że przed nimi w kolejce nie stoi już nikt. Po chwili zwrócił się do barmana.
- Dla pani, dużą szklankę wody mineralnej z lodem, a dla mnie koreliańska... bez lodu. - Kiedy skończył mówić, rzucił na ladę czterdziesto kredytowy chip. Wystarczająco by zapłacić za pięć takich samych zamówień.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 8 Sie 2011, o 08:56

Mika, choć z początku wielce zaskoczona złożonym przez Giana zamówieniem, rozpoznała jakiej sumie odpowiadała rzucona na ladę karta. Wszystko wydarzyło się tak szybko, że nie zdążyła nawet wyrazić swego zdziwienia jego poprzednimi słowami - a barman już podał wysoką szklanicę z wodą mineralną, Falleenowi zaś podsuwając whisky, wraz z resztą za zamówienie.
- Wow, dzięki, Gian! Ale naprawdę, nie trzeba było... Zaraz ci wrócę pieniądze za wodę. - Zaproponowała z zawstydzeniem. Nie lubiła mieć długów. I to bardzo.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 8 Sie 2011, o 12:45

Zachowanie Miki nieco rozbawiło Giana i to bynajmniej nie dlatego, że jej reakcja go zaskoczyła. Właściwie to było wręcz przeciwnie, reakcja była dokładnie taka jak się spodziewał. Falleen podniósł ręce w teatralnym, obronnym geście i odezwał się ponownie.
- Wyglądasz naprawdę pięknie kiedy się wstydzisz... Nie ma mowy żebyś mi cokolwiek oddawała. - Gian wiedział że Mika będzie się upierać przy swoim, dlatego wyprzedzając oczywistą reakcję dziewczyny, postanowił uspokoić jej sumienie. - Będziemy kwita, jeśli zechcesz wypić tą wodę przy stoliku ze mną.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 8 Sie 2011, o 17:43

Niespodziewanie? Kiedy tylko usłyszała te słowa, prawa brew dziewczyny powędrowała w górę, gdy zamoczyła usta w ulubionym napitku. Zimnym i orzeźwiającym, jak zawsze. Czasem nie wszystko jest takim, jakim wygląda - tak, jak i są rzeczy, których nie uczy się w szkole.
- No, dobra... Chodźmy. - Odpowiedziała, po czym, ściskając szklankę w dłoni, zaprowadziła Falleena do jednego z wolnych stolików.
Wymierający gatunek, jak widać, bo pozostały tylko dwa. Reszta gości była zbyt zajęta albo podpieraniem kolumn (w obawie przed zawaleniem zapewne), albo tańcem, albo najzwyklejszą rozmową. Usiadła przy stoliku, kładąc na nim szklankę. Zawartość zachlupotała z oburzeniem, gdy Mika zmierzyła wzrokiem nietypowego towarzysza.
- Tak swoją drogą... Co robisz na Coruscant? Wydawało mi się, że twoja rasa nie lubi opuszczać Falleen. - Zauważyła, wspominając o planecie, z której zapewne pochodził. Znajomość cech charakterystycznych, zwłaszcza słabych punktów przedstawicieli różnych ras należała do części jej pracy. Urocze, prawda? Na razie jednak Falleen nie zachowywał się podejrzanie. A już na pewno nie przekraczał przypadającej na tą rasę normy. Jeszcze. W oczekiwaniu na odpowiedź, uśmiechnęła się do niego.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 9 Sie 2011, o 13:16

Gian niepotrzebnie się martwił. Koreliańska Whisky na szczęście była dobra... wszędzie. Teraz jednak pił ją powoli, delektując się smakiem, w końcu nie mógł się upić w towarzystwie Miki. A właśnie, Mika zadała mu pytanie... Pewnie miała by rację gdyby rozmawiała z typowym Falleenem, no ale cóż, nie rozmawiała.
- Właściwie mogę o sobie powiedzieć, że jestem rodowitym Coruscaninem. Wychowałem się tu, w Galactic City, i co najlepsze nigdy nie byłem na Falleen.
Stereotypy były zjawiskiem które zawsze zastanawiało Giana. Każda istota nie zależnie od swojego pochodzenia, stanowiła przecież osobną historię, a co by nie zrobiła i tak oceniana była, pod kątem zbiorowości. Falleena dziwiło takie podejście, zwłaszcza że sam oceniał każdego człowieka z osobna. Zresztą na swojej drodze spotykał tak różnych ludzi, że nawet gdyby chciał się kierować stereotypami, nie byłoby w tym sensu. Ciekawe, czy gdyby w galaktyce znajdowała się tylko jedna, zamieszkana, średniej wielkości planeta, na której mieszkał by tylko jeden inteligentny gatunek, to czy ta planeta była by wolna od stereotypów.
Na razie Gian musiał przerwać swoje rozmyślanie, znajdował się przecież w towarzystwie i nie mógł go zaniedbywać. On zdradził już część szczegółów ze swojego życia, teraz przyszła kolej Miki.
- A ty? Mieszkasz tu od urodzenia? Masz tu jakąś bliższą rodzinę?
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 9 Sie 2011, o 14:01

Na szczęście, mając w dłoni szklankę z wodą mineralną, akurat tego, co Falleen, Mika obawiać się nie musiała. Zastanawiało ją jednak kilka innych spraw - także tych dotyczących stereotypów, jak to zostało opisane przez mojego poprzednika. W tej jednak chwili upiła jeszcze odrobinę wody, po czym odstawiła szklankę z powrotem.
- O, to ciekawe. - Uśmiechnęła się do Giana. - Byłam przekonana, że to właśnie stamtąd pochodzisz. Bez urazy, ale nie wyglądasz na tutejszego. - Pozwoliła sobie zauważyć, poszerzając nieco uśmiech. - Co do mnie... Tak, mieszkam tu od urodzenia, razem ze swoją rodziną. Nic ciekawego z mojej strony. - Pozwoliła sobie tutaj raz jeszcze unieść szklankę do ust.
Nigdy jakoś szczególnie nie lubiła rozmawiać na temat swojego pochodzenia, choć nie była w stanie wytłumaczyć z jakiego powodu. Sama nie znała odpowiedzi na to pytanie - może miała już tego miejsca po prostu dość? Może brak jej było czegoś nowego, przerwania rutyny? Nie była pewna. Po prawdzie, to nawet nie zauważyła, kiedy pogrążyła się w zadumie.
Kiedy tylko zdała sobie z tego sprawę, uśmiechnęła się do Giana ponownie. O, tak, na brak uśmiechów z jej strony nie było co narzekać.
- Tak w zasadzie, to czym się tu zajmujesz? - Zapytała Falleena, zadając pierwsze lepsze pytanie, jakie tylko przyszło jej do głowy.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 9 Sie 2011, o 23:09

Kiedy dziewczyna wspomniała o tym że ma rodzinę, Giana podświadomie ogarnęła zazdrość. Może nie miał nigdy bardzo zażyłych stosunków z matką i ojcem, jednak ich strata, tak nagła i brutalna, bolała do teraz. Kiedy jednak został obdarowany kolejnym z uśmiechów Miki, jego zazdrość zniknęła. Czym on się właściwie zajmował? Wszystkim i niczym, ale tego nie mógł powiedzieć dziewczynie, uznałaby że unika pytania. Najlepsze co przychodziło mu do głowy wypowiedział na głos.
- Jestem blasterowcem... Tylko nie myl tego, z jakimś tam łowcą nagród. Ogólnie nie mam żadnego stałego zawodu, ale na brak pieniędzy nie narzekam. Na rutynę zresztą też. - W tym momencie Falleen upił nieco zawartości swojej szklanki, która teraz była, zależy jak kto patrzy, do połowy pusta lub pełna. - Jak się pewnie już domyśliłaś teraz zapytam o to samo. A więc pytam.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 13 Sie 2011, o 10:52

A więc następny awanturnik? Hm... Jak zwykle, było ich trochę w tej dzielnicy. Tam, gdzie mieszkała wcześniej, o czymś takim nie byłoby mowy, ale były to dawne dzieje. Za którymi, po prawdzie, Mika wcale nie tęskniła. Tak bardzo.
Uniosła brwi, nieco zaskoczona jego odpowiedzią. Sięgnęła po swoją szklankę, chcąc kupić sobie jeszcze troszkę czasu na odpowiedź. A kiedy się on znalazł - niespodzianka - uśmiechnęła się, choć nie skomentowała jego słów w żaden sposób.
- Jestem ochroniarzem. Poważnie. - Odpowiedziała, zgodnie z prawdą. Uśmiechnęła się nieco szerzej, próbując przewidzieć ewentualną reakcję Giana.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 13 Sie 2011, o 20:50

Gian wydał z siebie odgłos, który brzmiał mnie więcej, jak przeciągłe hymm. Mika rzeczywiście go zaskoczyła. Kto w końcu by pomyślał, że ta urocza, ciągle uśmiechnięta dziewczyna, może pracować w ochronie. Falleen stwierdził w myślach, że jest hipokrytom. Chwilę wcześniej krytykował ludzi, którzy kierowali się stereotypami, a teraz, sam oceniał swoją towarzyszkę przez ich pryzmat.
Mężczyzna odwzajemnił kolejny uśmiech Miki i upił trochę zawartości swojej szklanki, która teraz była już prawie pusta. - Nie powiem jestem zaskoczony... Czyli jeśli zacząłbym zachowywać się niemiło, mogłabyś mnie spacyfikować? - Ostatnie słowa Falleen wypowiedział z lekkim przekąsem.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 15 Sie 2011, o 11:50

/ Wybacz wczorajszy brak odpisu - impreza, a wcześniej pożegnanie z lubą /

I to było chyba najdziwniejsze pytanie, jakie tego dnia usłyszała Mika. Dziewczyna wybuchnęła śmiechem.
- Mam nadzieję, że jednak będziesz grzeczny! - Odparła wreszcie na jego pytanie, kiedy tylko pozwolił jej na to oddech. - W sumie, to jestem przyzwyczajona. Raczej rzadko spotyka się kobietę w takim zawodzie.
To była jednakże jedyna robota, która dawała jej satysfakcję. Wypłata nie była mała, a praca z komputerami, cyfrozamkami i zabezpieczeniami od zawsze kojarzyła się dla niej z czymś przyjemnym. Nie mogła tego jednak powiedzieć o rozwiązaniach siłowych. Chociaż ukończyła szkolenie i zdała egzamin na poziomie bardzo dobrym, nigdy jeszcze nie musiała wykorzystać wiedzy, którą tam zdobyła w praktyce. I odpowiadało jej to, choć dbała o swoją sprawność, jak tylko potrafiła najlepiej.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 21 Sie 2011, o 18:30

Gian śmiał się z Miką, aż do momentu, gdy ta zaczęła mówić. Dziewczyna właściwie tylko potwierdziła głośno, że nie on pierwszy i prawdopodobnie nie ostatni, został zaskoczony jej zawodem.
Wraz z koreliańską whisky w jego szklance, skończyły się mu pomysły na takie tematy rozmowy, które nie zahaczałyby o zbyt prywatne zakamarki ich życia. Obydwoje nie przyszli jednak tu rozmawiać, dlatego Gian stwierdził, że nadeszła pora by wrócić na parkiet.
- Idziesz zatańczyć? - Słowa Falleena może nie były specjalnie wyszukane i przekonywujące, ale przecież nie znajdowali się w sali balowej, w której gentelistoty proszą do tańca wystrojone baleriny. Każdy kto przychodził do takiego klubu, nie liczył na to, że będzie raczony ciężkostrawnym patosem, przynajmniej dla niego, ważniejsza była porcja dobrej zabawy.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 21 Sie 2011, o 18:47

/ Obawiam się, że to będzie mój jedyny odpis dzisiaj. Wybacz, Gian. /

To było jedno z tych pytań, na które w tym miejscu odpowiedź istniała tylko jedna. Mika, z wesołym uśmiechem wstała od stołu, odkładając pustą już szklankę z powrotem na blat. Podczas rozmowy nieomal zapomniała o imprezie - głównym powodzie swojej wizyty.
- A jak ci się wydaje? - Odparła, po czym, lawirując między stolikami, zaczęła torować sobie drogę z powrotem do parkietu. Nie było na nim tak wielu imprezowiczów, jak wcześniej, ale i tak stanowili pokaźny, przyjemnie rozwrzeszczany i roztańczony tłum. którego częścią już po kilku chwilach stała się również i Mika. Dziewczyna oglądała się co jakiś czas za Gianem, aż do momentu, w którym muzyka raz jeszcze porwała ją do tańca.
No, to pokaż, co potrafisz, zdawał się wrzeszczeć cały tłum.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 23 Sie 2011, o 10:41

Przydałoby się załatwić jakiegoś MG ;), bo trzeba w końcu rozkręcić tą akcje.

Gian bez zastanowienia ruszył na parkiet. Zanim jednak sam dołączył do tańca, postanowił przez chwilę poobserwować Mikę. Dziewczyna była zdecydowanie lepsza od niego w te klocki. Umiejętności taneczne były kolejną rzeczą, po urodzie i łatwości w nawiązywaniu kontaktów, której z pewnością nie można było jej odmówić. Falleen uśmiechną się i sam również dołączył do roztańczonego tłumu. Ruchy Giana wyglądały nieco pokracznie, na tle jego bardziej utalentowanej towarzyszki, jednak porównując wyczyny Falleena do reszty otaczającego go tłumu, można było uznać, że przynajmniej ma jakiekolwiek pojęcie o tańcu.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 6 Wrz 2011, o 16:21

Kuso ubrane panie, litry wypitego alkoholu oraz zażytej przyprawy spowodowały że impreza bardzo dobrze się kręciła. Kolejne drinki, jointy, seks z przypadkową osobą w toalecie... Tymczasem Gian w ferworze zabawy nieopatrznie zahaczył młodego, 25-letniego mężczyznę, który zachwiał się, wylewając przy tym swojego drinka na markową koszulę. Tuż obok niego jak na zawołanie pojawiło się dwóch rosłych facetów. Zapewne byli jego bodyguardami, a Cleef musiał zadrzeć z synem jakiegoś biznesmana, bądź co gorsza szefa mafii.
Młodzieniec o kruczoczarnych włosach i wysportowanej sylwetce, nie czekając na reakcję swoich "opiekunów" wymierzył soczysty cios ku Gianowi, jednak nie dotarł do celu, gdyż zahaczył o tańczącego Rodianina. Zaraz też jego ziomkowie skoczyli ku 25-latkowi, jednak szybko zostali spacyfikowani przez ochronę. Wystarczyło to jednak to wszczęcia paru mniejszych pijackich bójek, które szybko mogły przerodzić się w prawdziwą zadymę.
- Ty gnoju! Zniszczyłeś moją najlepszą koszulę! Kosztuje tyle ile ty pewnie zarabiasz w ciągu standardowego roku. - ryknął mężczyzna potrącony przez Cleefa - Srogo mi za to zapłacisz. Josh, Faith bierzcie go, ale żywcem. Nie pozwolę żeby byle kto szargał wizerunek rodziny O'Hagan.
Wszystkiemu z niewielkiej odległości przyglądała się Mika, która na razie nie była w świetle zainteresowań młodego mafiosy. Natomiast jej nowopoznany towarzyszy, przez zupełny przypadek wpadł w niezłe tarapaty, mogące się dla niego bardzo źle skończyć.

MG: David Turoug. Jeżeli źle się wkomponowałem to mogę zedytować/usunąć post.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 8 Wrz 2011, o 19:35

Ni stąd, ni zowąd w środku całego tego zamieszania znalazła się Mika. Po prawdzie, dopiero wraz z chwilą, gdy stanęła w samym środku tego chaosu zdała sobie sprawę z tego, co robi. Słowa po prostu wyparowały, stawiając dziewczynę w bardzo nieciekawej sytuacji.
- Łoł, hola, kolego! - Zawołała do niemalże już toczącego pianą mężczyzny, pomimo tego, że poczucie popełnienia kolosalnego błędu nie dawało jej nawet ułamka sekundy spokoju. Moralność raz jeszcze okazała się być szybsza od rozsądku. - Spokojnie, na parkiecie to normalka! Bardzo z nią źle? - Spojrzała tutaj na koszulę mężczyzny. Nie wyglądała na tanią, to było widać już na pierwszy rzut oka. Nikt nie przychodził do tej dziury w takich ciuchach.
Pewność, że jej interwencja tylko pogorszyła sprawę była odwrotnie proporcjonalna do prawdopodobieństwa, że człowiek ten zdawał sobie sprawę z istnienia pralki. Jakim trzeba być kretynem, żeby pakować się na sam środek parkietu z drinkiem w ręce, do tego w ciuchach za furgon kredytów?
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 8 Wrz 2011, o 19:54

Gian już miał coś odpowiedzieć, kiedy swoje trzy kredyty dorzuciła Mika. Chłystki tego pokroju, nie lubiły być pouczane, przez nikogo. Teraz ta sprawa dotyczyła również jej. Falleen zrezygnował z pierwotnego pomysłu, na rozwiązanie sytuacji i cofnął rękę, którą od paru sekund trzymał na kaburze.
- Mika, spokojnie. Nie warto robić sobie problemy... - Odwrócił głowę i spojrzał na furiata. - Człowieku, spokojnie! To tylko kawałek materiału, ale jeśli chcesz to wyjaśnić, to wyjdźmy na zewnątrz. Tu, każdy z nas zaraz dostanie paralizatorem i będzie po zabawie. - Zielonoskóry, nie liczył na zdrowy rozsądek właściciela poplamionej koszuli, jednak nie chciał wywoływać burdy w takim tłumie. Postanowił, że jeżeli coś ma się wydarzyć, to wydarzy się nie w klubie lecz przed nim.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 9 Wrz 2011, o 23:31

Młody O'Hagan kpiąco spojrzał na kobietę, a następnie przeniósł swój wzrok na Cleefa. Jeden gest wystarczył, by zostali obstawieni przez kolejnych dwóch bodyguardów syna lokalnego mafiosa. Każdy z nich miał blaster w pogotowiu. Tańczący tłum uspokoił się nieco, a co gorsze dla Giana i Miki wydawał się w ogóle nie zwracać uwagi na zaistniały incydent.
- To ja będę stawiał warunki kretynie. - rzekł facet, całkowicie ignorując interweniującą kobietę, i wymierzył soczysty cios w szczękę Fallena.
Chwilę później oboje zostali wyprowadzeni z dyskoteki i wepchnięci do dwóch, osobnych limuzyn. O dziwo każde z nich siedziało samo w tylnym, grodzonym przedziale, do którego wprowadzono gaz usypiający...

***

Gian obudził się przywiązany do krzesła w jakimś starym opuszczonym magazynie. Ostatnią rzeczą jaką mógł pamiętać była "przejażdżka" luksusowym pojazdem. Jak się tu znalazł nie miał pojęcia, jednak z czasem zaczęła wracać mu pamięć. Niespodziewanie za jego plecami odezwał się O'Hagan.
- Witaj zieleńcu... Mam nadzieję, że podróż była przyjemna. Dość jednak pierdolenia bzdur. Zadarłeś z nieodpowiednią osobą. Jestem jednak litościwy dam ci szansę uratowania siebie i twojej nałożnicy. - mówił kpiącym tonem facet, któremu wczorajszego dnia Gian oblał koszulę - Stoczysz pojedynek z osobą podobną do ciebie... On też znalazł się w nieodpowiednim miejscu i w nieodpowiednim czasie. Na środku sali masz blaster, może coś ci to pomoże...
O'Hagan ruszył po schodach, by zająć miejsce na wyższym piętrze. Towarzyszyło mu dwóch goryli, jeden z nich odwiązał Cleefa i wskazał ręką na leżącą gdzieś przed nim broń. Kilkanaście metrów dalej stał rosły, dobrze umięśniony człowiek, mający na około 40 lat...


***

Gdy Cleef stanął przed koniecznością stoczenia pojedynku, Mika obudziła się w obskurnym, ciasnym pomieszczeniu, gdzie oprócz niej znajdowały się jeszcze dwie młode kobiety. W pokoju było ciemno i wilgotno, a oprócz prostych prycz, na górze wisiała stara i ledwo tląca się lampa jarzeniowa.
- Patrz budzi się... - rzekła blondynka.
- Hej jak masz na imię? - spytała brunetka - Też miałaś to nieszczęście, że zadarłaś z O'Haganami? Co właściwie zrobiłaś?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Następna

Wróć do Archiwum

cron