Content

Archiwum

[Coruscant] Koleje losu

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 13 Wrz 2011, o 18:40

Pierwszymi słowami, które dziewczyna wypowiedziała, nie była odpowiedź na to pytanie. Kiedy zalepione snem oczy otworzyły się, a kaszel wypluł powietrze z płuc, Mika podniosła się do klęczek.
- Cholera... Co się stało? Kim jesteś... cie? - Jęknęła, podnosząc wzrok na obie towarzyszki niedoli. Kompletnie nie zdawała sobie sprawy z tego, co miało miejsce. A skoro już mowa o miejscu... Gdzie, do ciężkiej cholery, była?
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 12 Lis 2011, o 00:45

Cleef nie należał do największych myślicieli w Galaktyce, ale akurat w tym momencie, rozum nie przydałby mu się do niczego. Teraz ważna była zręczność i czas reakcji, a tego Falleen miał aż w nadmiarze. Sytuacja była klarowna. On, blaster, a na przeciwko niego pechowiec, który znajdował się w tej samej sytuacji...
Nie zastanawiając się długo, Gian błyskawicznie ruszył w stronę broni. Gdyby już ją zdobył, nie zamierzał zabijać swojego przeciwnika. W tej chwili miał zupełnie inny pomysł na rozegranie tej sytuacji.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 13 Lis 2011, o 02:30

Greg O'Hagan oparł się o barierkę na górze. Towarzyszył mu jeden z dwóch goryli. Drugi natomiast stał na dole i obserwował jak potoczą się zmagania dwóch przypadkowych osób, które zadarły z synem słynnego mafiosy - Domo.
Naprzeciwko Giana stał człowiek, zdecydowanie bardziej pokiereszowany niż Faleen. Widać było, że nie jest żadnym łowcą nagród, nie mniej postanowił nie sprzedawać tanio skóry i również ruszył ku broni. Niestety był zdecydowanie mnie zręczny i szybki od zielonoskórego gościa. Cleef był już o dwa kroki od blastera i tylko pech mógłby sprawić, że pierwszy do niego dotarłby ranny mężczyzna. Teraz był na łasce towarzysza Miki, który jeżeli chciał przeżyć i być wolny musiał go zabić. Chyba, że Faleenowi zaświtał w głowie inny pomysł...

***

Kilka przecznic dalej w obskurnym magazynie nieoficjalnie należącym do rodziny O'Hagan do przytomności wracała Mika. Jedna z kobiet postanowiła do niej zagadać, jednak na własne pytania, jako odpowiedź otrzymała również pytanie.
- Chyba mocno uderzyli cię w głowę. - odparła brunetka - Jesteśmy w jakimś karcerze czy więzieniu... Nie wiem jak to nazwać.
- W każdym bądź razie wszystkie podpadliśmy młodemu O'Haganowi. Jak on miał na imię? Hmm.. Greg! - rozmyślała blondynka - Choć prawdę mówiąc ktoś normalny nie obrażałby się za nadepnięcie na firmowego buta czy lekkiego kuksańca. A ty co zrobiłaś? Może krzywy popatrzyłaś na tego kretyna?
- Jestem głodna... Od dwóch dni tylko dwa razy dali nam wody... - poskarżyła się pierwsza z kobiet o kruczoczarnych włosach - Nazywam się Lalia. A ty?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 13 Lis 2011, o 17:59

Gian dopadł do broni i pewnie chwycił ją w dłoń. Jednocześnie, w tym samym momencie odskoczył od swojego przeciwnika, tak by między nimi wytworzył się bezpieczny dystans.
- Nie zadawaj zbędnych pytań, po prostu udawaj że cię trafiłem! - Cleef momentalnie wymierzył broń w skrawek ubrania, który nie pokrywał się z ciałem jego "rywala". Liczył na swoje celne oko i rozsądek człowieka na przeciwko. Gdyby udało mu się trafić, zamierzał sprawdzić czy ogniwo jego broni wystarczy by oddać jeszcze parę strzałów, i rozmówić się z lalusiem który go w to wpakował.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 19 Lis 2011, o 01:09

Pierwsza część planu Giana została wykonana. Był szybszy od swojego przeciwnika i zdecydowanie sprytniejszy. Niestety facet nie do końca rozumiał czy chciał zrozumieć co mówił do niego Cleef. Gdy ten wypalił, mężczyzna nerwowo machnął ręką i przez to bolt zamiast przelecieć obok jego ramienia, trafił właśnie w tą część ciała. Na szczęście dla niego rana była lekka i nie powodowała zagrożenia utraty życia.
Fortuna sprzyjała również Fallenowi, gdyż ogniwo energetyczne w broni było kompletnie naładowane. Co więcej goryle O'Hary czekali aż "zielony gość" wykończy swojego przeciwnika. Oczywiście nie mieli zamiaru dotrzymać obietnicy że puszczą go wolno. Po prostu szef miał ochotę na małe przedstawienie więc takowe zostało zorganizowane. Piłka była jednak po stronie Cleefa, gdyż nikt nie spodziewał się jego podstępu.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 20 Lis 2011, o 01:05

Gdy Falleen trafił mężczyznę, od razu wycedził przez zęby coś w stylu "leż na ziemi". Szybko zaczął analizować sytuację. Wycelował w oprycha, który został na parterze, jednocześnie szukając wyjścia, którym dostałby się do oszklonego pomieszczenia u góry.
O'Hara nie wiedział, że dając Gianowi dostęp do broni, prawdopodobnie popełni jeden z najgorszych błędów w swoim życiu. Wszystko działo się w ułamku sekundy. Cleef, wystrzelił.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 25 Sty 2012, o 21:43

Jak zwykle bezbłędny blasterowiec trafił idealnie. Oprych dostał w głowę i upadł w momencie, w którym Gian zobaczył drzwi znajdujące się mniej więcej pod balkonem. Tymczasem w sali rozległ się głośny krzyk, gdy były przeciwnik Cleefa otrząsnął się z początkowego szoku.
- Aaaaaahhhhhhhuuuuuu! Ty pokurwieńcu! - krzyczał ranny, patrząc na swoją kończynę zupełnie jakby zamiast niewinnej rany, miał urwane co najmniej dwie nogi. - Aaaaaauuuuu!
Nim blasterowiec zdążył się zdziwić reakcji mężczyzny, przez drzwi, które przedtem zauważył wpadło dwóch kolejnych gangsterów. Wyglądali na niezbyt rozgarniętych, gdyż wpadli do sali wyraźnie nie wiedząc co tu się odbywa. Szukali źródła krzyku i przez to zapomnieli nawet wyciągnąć broni, którą każdy miał przypiętą do pas. Całe sekundy zajęłoby im wyciągnięcie jej, nie mówiąc o oddaniu strzałów, a przecież naprzeciwko stał jeden z najszybszych strzelców w bliskim jądrze galaktyki.
Tymczasem na balkonie piętro wyżej zapanowało poruszenie. Strażnicy zaczęli w pośpiechu wyprowadzać swojego szefa z oszklonego pomieszczenia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 26 Sty 2012, o 01:09

Gian postąpił zgodnie ze swoją ulubioną zasadą - strzelam szybciej niż myślę. W tym wypadku szybciej, oznaczało mniej więcej tyle, że dwójka gangsterów nawet nie wiedziała co ich zabiło.
Nim Falleen ruszył do wyjścia, wykonał jeszcze dwie drobne czynności. Zabrał broń zabitym przez siebie gorylą i olał rozpaczliwe krzyki swojego byłego przeciwnika. Pierwszy ze zdobycznych blasterów trafił do wolnej dłoni Cleefa, a drugi wylądował w kaburze.
Blasterowiec minął drzwi znajdujące się pod balkonem, i ruszył do przeszklonego pomieszczenia. Jego zamiarem nie było jednak tym razem, zabijanie. Zamierzał uwolnić Mike... w końcu był jej to winny.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 26 Sty 2012, o 03:26

Gian znalazł się w krótkim korytarzyku, z którego wychodziło kilka przejść. Blasterowiec szybko rozpoznał charakterystyczny na wszystkich planetach kształt schodów biegnących w górę i podążył w ich kierunku. Przeskakując po kilka stopni na raz, znalazł się na górze względnie szybko, choć od razu zauważył, że nie zdążył.
Przeszklony balkon był zupełnie pusty, nie licząc drogiej kanapy i kilku foteli. Jeśli ktoś lubiłby przesadną miękkość, przepych i siedzenie na kilkunastu tysiącach kredytów, to musiałby przyznać, że dziwny gangster miał całkiem niezły gust. W podłokietniku jednego z fotel (wydawać by się mogło, że największego i najbardziej miękkiego) wbudowany był prosty komunikator, ozdobiony szalonymi ornamentami. Wszystko po to, by ukryć proste urządzenie, pod ozdobnymi kształtami.
Oprócz tego w sali nie znajdowała się żadna wskazówka ani informacja, która mogłaby pomóc młodemu blasterowcowi. Cleef nie mógł sobie nawet przypomnieć czy widział w którą stronę wyprowadzano gangstera, czy przez drzwi w ścianie balkonu, czy schodami w dół.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 26 Sty 2012, o 21:21

Po początkowym rozczarowaniu spowodowanym zniknięciem butnego gangstera, Falleen zaczął uważnie badać pomieszczenie. Gdy już skrytykował w myślach nazbyt wykwinty gust swojego prześladowcy, postanowił przejść do działania. Komunikator, który pierwszy rzucił mu się w oczy, zdawał się aż wołać swoim kiczowatym wyglądem, dlatego ciężko było go zignorować.
W swoim młodym życiu, Gian zdążył wiele razy się przekonać, że najlepszymi rozwiązaniami często są te oczywiste i najprostsze. Nie zastanawiając się długo, podszedł do luksusowego fotela i zaczął uważnie badać urządzenie komunikacyjne. Falleen mimo iż w dzieciństwie, obcował co nieco z techniką, zupełnie nie wiedział co począć z właśnie znalezionym fantem.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 27 Sty 2012, o 01:16

Umiejętności techniczne Giana ograniczały się zwykle do znalezienia miejsca w broni, które powszechnie nazywa się spust i naciskanie go, więc teraz przed Falleenem pojawiła się nie lada zagwozdka. Ozdobienie urządzenia gustownymi, zawiłymi kształtami przeszkadzało mu jeszcze bardziej w zrozumieniu działania komunikatora. Dopiero po chwili uśmiechnęło się do niego szczęście, gdyż nawet zupełnie atechniczna osoba musiała zauważyć migające na czerwono światełko, które pojawiło się na klawiaturze.
Najwyraźniej ktoś chciał się skontaktować z szefem, który powinien znajdować się wciąż w pomieszczeniu. Mało kto przecież wiedział, że Cleef, jak to porządny rewolwerowiec, wziął blaster w swoje ręce i zaczął strzelać. Przy odrobinie szczęścia, dobijający się na komunikator rozmówca, także nie miał o tym pojęcia. Wystarczyło wcisnąć przycisk obok migającej lampki, by się o tym przekonać. A przynajmniej tak wydawało się zmysłom technicznym Giana.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 27 Sty 2012, o 13:07

Zmysł techniczny nie był akurat tą umiejętnością, której Gian ufał najbardziej, jednak w tej jednej konkretnej sytuacji, szybkie ręce i refleks na nie wiele miały się przydać. Cleef nie zastanawiając się długo, nacisnął czerwony spust. Chwila... dlaczego wszystko musiało mu się kojarzyć z bronią? I dlaczego te pieprzone guziki zawsze muszą migać na czerwono? Przez chwilę w głowie Falleena zaczęły powstawać obrazy tykającej bomby, którą prawdopodobnie właśnie uruchomił i związanego z nią wybuchu. Gdy jednak jego ciało, nadal znajdowało się w jednym kawału, zamiast majestatycznie dekorować pomieszczenie, postanowił się odezwać.
- Tu yyy... Szef?
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 29 Sty 2012, o 03:27

Już sam głos mężczyzny, który Gian usłyszał z komunikatora, układał swojego właściciela w szufladkę ludzi "niezbyt rozgarniętych". To, co gangster zrobił później, określało tylko poziom jego głupoty.
- Szefie, przenieśliśmy te nowe dziewczyny do północnego magaz... - tutaj przerwał swój meldunek, jakby dopiero teraz dotarło do niego znaczenie tego, co usłyszał. - Jak to yyyy szef do cholery? Ktoś sobie robi ze mnie jaja?
Szczerze oburzony interlokutor Cleefa wyraźnie domagał się odpowiedzi, choć na swoje nieszczęście zrobił to dopiero wtedy, gdy podał blasterowcowi najważniejsze informacje. Jeśli którakolwiek z zamieszkujących galaktykę istot, mogłaby mówić o niesamowitym szczęściu, to byłby nią zapewne właśnie Gian tego dnia. Oczywiście pomijając niefortunne wydarzenie, jakim skończyło się jego wyjście na parkiet.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 29 Sty 2012, o 17:26

Gian uśmiechnął się tylko w duchu i ponownie nacisnął czerwony guzik. Ciężko było mu się powstrzymać, od komentowania głupoty swojego "podwładnego", jednak uznał, że nie odpowiadając sprawi mu jeszcze większą zagwozdkę. Wyrażając swoją pogardę dla kiczowatego komunikatora, Falleen wypalił w nim dymiącą dziurę, kończąc techniczny żywot urządzenia.
Teraz trzeba było przetworzyć zdobyte informacje... Północny magazyn oznaczał zapewne miejsce bliźniaczo podobne do tego, w którym sam niedawno się znajdował. Zielonoskóry ścisnął mocniej oba blastery i zaczął szukać wzrokiem, czegoś w stylu holomapy lub planu budynku. Gdyby mu się udało, zamierzał ze znalezioną pomocą, udać się do szukanego miejsca. Na szczęście jego orientacja w terenie, stała na zdecydowanie wyższym poziomie niż zdolności techniczne.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 30 Sty 2012, o 02:22

Pomysł Giana niewątpliwie należał do błyskotliwych i bezbłędnych, tylko rzadko kiedy bandyci i gangsterzy tworzyli plany swoich budynków, a już na pewno nigdy nie zostawiali ich na widoku. Cleef rozejrzał się kilkukrotnie dookoła i potwierdził tę teorię. W pokoju nie znajdowało się nic, co mogłoby pomóc blasterowcowi w poszukiwaniach północy.
Nagle przez skwierczenie rozwalonego komunikatora Fallen dosłyszał głosy. Ktoś znajdował się na korytarzyku na dole, który mężczyzna tak niedawno pokonywał w wielkim pośpiechu. Sądząc po głosach, było to następnych kilku bandytów, tym razem świadomych jego obecności w budynku. Niestety dla nich, bez żadnych dokładniejszych danych.
- Szukajcie gnojka, niedawno podobno się urwał z sali na dole, może jeszcze gdzieś tu być - rozległy się głośniejsze słowa jakiegoś mężczyzny. - Gali i Mark, idźcie sprawdzić na górę, może ten głupek schował się na balkonie!
Już po chwili Gian usłyszał kroki podchodzące do schodów.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 30 Sty 2012, o 18:14

Nareszcie trochę akcji. Gian nie umiał ocenić ilu jest dokładnie zmierzających w jego stronę ludzi, ale kierując się logiką, było ich około trzech. Falleen musiał działać szybko. Postanowił schować się za którymś z foteli, tak by na pierwszy rzut oka nie być widocznym. Następnie miał zamiar wykorzystać element zaskoczenia i wyeliminować wszystkich gangsterów. w dalszej perspektywie, planował pochwycić jednego z oprawców i z jego pomocą dostać się do północnego magazynu.
Splunął na ziemię i chwycił mocniej blastery. Adrenalina wzbierała się w nim i lada chwila miała znaleźć swoje ujście. Falleen znajdował się w takich sytuacjach wiele razy, jednak byłby głupcem gdyby nie odczuwał w tym momencie strachu. Kropla potu spłynęła po jego zielonkawej skórze... jeszcze chwila i wszystko się wyjaśni. jeszcze... trzy, dwa...
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 30 Sty 2012, o 22:09

Zapewne każdy wytrawny taktyk zastanowiłby się co najmniej dwa razy, zanim zaatakowałby dwójkę ludzi, wchodzących właśnie po schodach. Gian jednak nie miał takiego zamiaru i gdy tylko kobieta i mężczyzna stanęli w wykwintnie urządzonym pokoju, oddał dwa idealnie wymierzone strzały. Para nie zdążyła nawet zareagować, a już osuwała się na ziemię. Wtedy jednak Cleef zrozumiał hipotetyczne postępowanie wytrawnych taktyków, które ominął przed chwilą.
Z dołu usłyszał głosy ostrzeżonych przez swoje strzały gangsterów.
- Tej, jest na górze! - krzyknął ten, który poprzednio wydawał rozkazy. - Słyszałem strzały, teraz wiemy gdzie ten głupek jest!
Na dole zapanowało poruszenie, które wskazywało na to, że Gian pomylił się również w liczeniu obecnych w grupie poszukiwawczej. Teraz na dole schodów czekało na niego co najmniej kolejnych kilku bandytów, których tym razem nie mógł wziąć z zaskoczenia.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 30 Sty 2012, o 22:54

Gian zrozumiał, że prawdopodobnie popełnił błąd, jednak nadal przeciwko sobie miał co najwyżej przeciętnie utalentowanych przeciwników. Tym razem postanowił jednak, skorzystać z podstaw taktyki i jednocześnie zasiać w swoich przeciwnikach ziarno niepewności. Dźwięk wymienianego ogniwa, można bardzo łatwo pomylić z odbezpieczaniem termodetonatora, Falleen postanowił wykorzystać ten fakt do swoich celów.
- Spróbujcie tu podejść nefry, to cała szóstka wyląduje na Bakurze! - Cleef zamierzał przez ten jeden ruch uzyskać trochę czasu i być może informacje o liczebności grupy. Gdyby jednak z jakiegoś powodu, jego oprawcy postąpili wbrew swojemu instynktowi samozachowawczemu, zamierzał skorzystać ze swoich nieprzeciętnych umiejętności strzeleckich. W potencjalnym starciu planował pozostawać cały czas w ruchu i wykorzystywać fotele jako zasłony. Właśnie we frontalnym położeniu gangsterów upatrywał swoją przewagę... praktycznie wbiegliby mu pod lufę.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Mistrz Gry » 31 Sty 2012, o 02:53

- Odsunąć się i uważać - krzyknął inny głos. - Chyba ma jakiś granat!
Na dole znów zapanowało poruszenie, lecz reakcja gangsterów była zupełnie inna, niż Cleef by tego oczekiwał. Nikt nie próbował wbiec po schodach wprost pod lufę jego blastera, szukając szybkiej śmierci. Z dołu dobiegł go tylko cichy głos, z którego jednak nijak nie mógł zrozumieć żadnego słowa. Czekanie się przedłużało i dopiero po pewnym czasie, Gian usłyszał słowo, które tym razem mógł zrozumieć.
- Okej - dobiegło go z dołu i w tym momencie szyby, które stanowiły ścianę jedną ze ścian pokoju, pękły z trzaskiem. Tysiące małych szkieł poleciało wprost na blasterowca, który próbował uchylić się przed tą niespodziewaną kanonadą. Jak się okazało, refleks znów uratował mu życie, gdyż tuż nad jego głową przeleciały wiązki pocisków. W sali, w której Cleef stawał do pojedynku, gangsterzy ustawili ciężki karabin, który teraz miał na celowniku dokładnie cały balkon. Ilość i różnorodność pocisków wskazywała na to, że jego operator nie stał na dole sam, a z kilkoma znajomymi, którzy także strzelali w stronę Giana z lżejszej broni.
W pomieszczeniu, które nagle okazało się śmiertelną pułapką, zapanował totalny chaos. Wiązki światła trafiały dosłownie we wszystko co mogły, raz po raz zwalając na blasterowca małe kawałki sufitu. Przed ostrzałem Fallen mógł się schronić za kanapą, która ustawiona była w kierunku jedynych drzwi w pokoju, o których Gian nie wiedział niestety nic. Dodatkowo kończyła się około trzech metrów przed nimi, a dalej znajdował się już tylko odkryty teren.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Koleje losu

Postprzez Gian Cleef » 1 Lut 2012, o 14:21

Gian musiał się pogodzić z tym, że prawdopodobnie tego starcia nie wygra. Właściwie to miał całkiem duże wątpliwości, co do tego, czy w ogóle wyjdzie z niego cało. Została mu tylko nadzieja, że i tym razem szczęście go nie zawiedzie.
Falleen zrobił swój, być może ostatni w życiu, głęboki wdech i postanowił skorzystać z ostatniej deski ratunku. Błyskawicznie wycelował w zamek jedynych drzwi w pokoju, a gdy już wystrzelił, wszystkie swoje siły skupił na tym, by się za nimi znaleźć.
Image
Awatar użytkownika
Gian Cleef
New One
 
Posty: 97
Rejestracja: 21 Lip 2011, o 16:34

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron