W celi zapanowała cisza, przerywana od czasu do czasu zmianą pozycji pana "Z". Oficer od czasu do czasu zadawał Irvinowi pytania, jednak ten kategorycznie odmówił udzielania na nie odpowiedzi. Po upływie ponad godziny, do pomieszczenia zapukał sierżant. Chwilę później z lokacji wyłonił się Nyer.
- Przybyła Joana Irvin. Zdążyła powiedzieć, że jest dumna z męża i podobnie jak on nie piśnie ani słowa. - powiedział Vewr - Jest w celi obok. Obawiam się, iż Mitch może być nieczuły na losy swojej żony. W ostateczności możemy sięgnąć po dzieci, właściwie już to uczyniłem i kazałem je sprowadzić z Korelii na Coruscant. Nie mniej jeżeli pan ma jakiś pomysł jak rozgryźć zbrodniarza za pomocą jego żony, to proszę próbować.
- Przybyła Joana Irvin. Zdążyła powiedzieć, że jest dumna z męża i podobnie jak on nie piśnie ani słowa. - powiedział Vewr - Jest w celi obok. Obawiam się, iż Mitch może być nieczuły na losy swojej żony. W ostateczności możemy sięgnąć po dzieci, właściwie już to uczyniłem i kazałem je sprowadzić z Korelii na Coruscant. Nie mniej jeżeli pan ma jakiś pomysł jak rozgryźć zbrodniarza za pomocą jego żony, to proszę próbować.