Content

Archiwum

[Coruscant] Rudera

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Alice » 26 Cze 2012, o 21:25

Młoda Gersenówna przeliczyła się, najkrócej mówiąc. W sumie to co zrobiła nie było mądre, oj nie. Może gdzieś w duchu liczyła na to, że jednak nie zostanie postrzelona. Że jednak Grubas, trzymający blaster, będzie miał sumienie albo też zadrży mu ręka i nie zrobi. Niestety ....
Dziewczyna poczuła cholerne pieczenie w okolicach lewego ramienia. Do nozdrzy dziewczęcia doszły zapachy palonego materiału a także skóry. Gersenówna nie była istotą szczególnie wytrzymałą na ból. Dlatego też syknęła mocno kiedy to poczuła jak jej ramię zmienia się w mały rożen. W sumie nie miała jednak wiele czasu aby kontemplować ból jaki został jej zadany, gdyż siła lasera była tak wielka, że odrzuciło dziewczynę, która upadła na ziemię. Alicja była zupełnie nieprzygotowana na to aby osłonić się przed upadkiem, ponadto rana piekła cholernie. To także dawało Promyczkowi gorsze pole do manewru. Ból w sumie wszystko zagłuszał i kierował działaniami młodej złodziejki. Jasnowłosa starała się w jakiś sposób odczołgać jak najdalej od miejsca w którym upadła. Ruchy na razie miała ociężale i niezbyt mobilne.
No i Grubas dopiął swego. Dziewczyna słyszała jego szyderczy śmiech za swoimi plecami, jednak nie obejrzała się aby spojrzeć w jego gębę. Nie ruszała się. Nie reagowała na jego pytanie. Groźbę gwałtu również przemilczała. Jak na razie nie było w niej jakiegoż zbytniego strachu. choć powinna zacząć się obawiać. Wszak ten zjeb nie zawahał się aby strzelić do niej. Cóż, może Gersenówna nie dopuszczała do siebie myśli, że ktoś może jej jednak coś zrobić? Tak czy inaczej, nie odezwała się.
- Ode mnie nic nie wyciągniesz - pomyślała z satysfakcją kiedy tak leżała na ziemi - Oby tylko te szczyle skorzystały z okazji i uciekły.
Grubas w tym momencie zajmie się nią, a cała reszta ucieknie. Przynajmniej zaoszczędzą nieco czasu. Dlatego też Alicja nie próbowała jakoś mocno uciekać przed mężczyzną. Jedyne co, to próbowała jak najdalej odczołgać się od miejsca w którym upadła. Oby reszcie udało się jakoś uciec ...
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Mistrz Gry » 26 Cze 2012, o 21:42

Grubas całkowicie zmienił swoje zainteresowanie. Nie obchodziły go na razie żadne bachory. Chciał po prostu sobie ulżyć i wykorzystać nastolatkę. Będzie to prawdziwa zemsta, zada jej nie tylko śmierć ale także ból, a przy okazji samemu zazna rozkoszy. Idąc, zaczął rozpinać pas, gdy niespodziewanie poczuł mrożący krew w żyłach ból. Sekundę później spojrzał w dół i zobaczył wystające ostrze.
Wyglądająca zza kontenera Mia, widząc co się stało, zawróciła i zwymiotowała. Nie był to widok przeznaczony dla tak młodych oczu. Tym bardziej zdziwiła się, iż sprawcą całego zamieszania był jeszcze młodszy chłopiec. Na pewno dużą ulgę poczuła Alicia, która nie mogła nie usłyszeć upadającego Grubasa.
Akcja miała jeszcze jedno niespodziewane rozwiązanie. Choć gangster mocno krwawił i nie mógł w jakikolwiek sposób zagrozić pozostałym, ostrze nie naruszyło jego organów wewnętrznych. Istniała więc możliwość wezwania pomocy, by facet nie zmarł z wykrwawienia. Jeżeli młodemu Kiffarowi zależało na moralności, to mógł mieć nadzieję, że nie zostanie mordercą. Jeszcze nie teraz.
- Chodź... chod... chodźmy stą... stąd. Ja nie chce, nie chce tu być... - jęczała dziewczynka, tuląc się do brata bliźniaka.
- Pomóż jej wstać i uciekajmy... - powiedział nieco pewniej Akar.
Darren był teraz praktycznie królem sytuacji. Mógł samemu ruszyć z powrotem ku głównej ulicy i wtopić się w tłum. Istniała też opcja, że dobije ścigającego ich wcześniej grubasa albo pomoże Gersen i wspólnie oddalą się z tego miejsca. Niektórzy bezdomni zastanawiali się, czy ktokolwiek pomoże jeszcze rannemu człowiekowi, choć sami nie czynili w tym kierunku nic.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Darren Selzen » 27 Cze 2012, o 00:13

Gdy ostrze przebiło Grubego na wylot Darren poczuł niewypowiedzianą ulgę, jakby zrzucił z siebie ciężko ciążące brzemię. Za pewne mało jest takich istot na tym świecie, które zastanawiałyby się, jakim cudem młody wykazał się tak wielkim okrucieństwem, brakiem moralności i litości. Zapewne Selzen sam by się nad tym wywodził, gdyby nie to, że nie miał pojęcia o swojej bezwzględnej postawie. Do takiej był uczony. Na taką patrzył od dziecięcych lat i taka była dla niego jak najbardziej honorowa, moralna i uczciwa.
Darren tryumfalnie wyciągnął ostrze sterczące z pleców przeciwnika. Szybkim ruchem odkopał jego blaster w stronę Alici (prawdopodobnie pistolet upadł na ziemię). Jeśli Grubas w dalszym ciągu miał siły, by ściskać broń, wtedy młody następne cięcie wyprowadził w nadgarstek przeciwnika. Priorytetem było teraz rozbrojenie napastnika i możliwe unieruchomienie, ale o tym później. Jeśli Grubas próbował w jakikolwiek sposób zbliżyć się do Selzena bądź zaatakować go, wtedy dzieciak bezlitośnie ciął go w klatkę piersiową.
- Ostatni strzał jest twój. Zemścij się. - powiedział patrząc na blaster, który pomknął w kierunku Alicii. Jeśli dziewczyna nie wykazuje ambicji na zadanie ciosu bądź przez rozległą ranę nie jest w stanie tego uczynić, Kiffar kończy swoje dzieło. Wbija swój miecz na wysokości żołądka przeciwnika. Robi to z zimną krwią i normalną miną, jakby nie było to nic nadzwyczajnego. Następnie szybko odskakuje od niego i chowając wibroostrze rusza w kierunku rannej towarzyszki. Miał dług do spłacenia. Spłacił go. Nie mówiąc już nic bierze Gersenównę po ramię, pomagając jej iść i pospiesznie rusza w kierunku rodzeństwa.
Przez cały czas Darren dokładnie przyglądał się to grubemu, to rannej dziewczynie (nim oczywiście nastąpi uderzenie kończące). Nie chciał spuszczać ich z oczu nawet na chwilę, czekając na potencjalne reakcje bądź ich brak. Dobiegając do rodzeństwa czeka na dalsze plany. Jeśli te nie zostają wypowiedziane wtedy szuka jakiegoś miejsca, za pomocą którego można by się stąd szybko ulotnić.
Awatar użytkownika
Darren Selzen
New One
 
Posty: 53
Rejestracja: 6 Sty 2012, o 12:51

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Alice » 30 Cze 2012, o 14:34

Sytuacja Promyczka wydawała się dość dramatyczna. Dziewczyna zdała sobie sprawę z niebezpieczeństwa kiedy to Grubas podszedł do niej i zaczął rozpinać spodnie. Rychło w czas nasza jasnowłosa postanowiła ratować swoją dupę. Jej ruchy zaczęły być coraz bardziej gwałtowniejsze, energiczniejsze i szybsze. Niestety, rana po wystrzale blastera paliła cholernie mocno i utrudniała jej ruchy. Niemniej Alicia postanowiła nieco bardziej się postarać aby uciec Grubasowi.
I wtedy do akcji wkroczył młody Darren. Dziewczyna z początku nie widziała tego co robi chłopaczek, jego ruchów, a tym bardziej jego zamierzeń. Tak więc zdziwienie było tym większe kiedy zobaczyła jak malec, przynajmniej w jej odczuciu, wbił swoje wibroostrze w w brzuch niedoszłego oprawcy. Oczy Promyczka rozszerzyły się o wiele bardziej ze zdziwienia, kiedy to Darren z zimną krwią rozpłatał ciało Grubasa (o ile oczywiście Dave uwzględni to co zrobił Darr). W pierwszej chwili Alicia była nieco skołowana i nie wiedziała za bardzo co zrobić. Niemniej szybko otrząsnęła się z marazmu, kiedy to w jej ręce wpadł blaster Grubasa, a jasnowłosa usłyszała od chłopaczka przyzwolenie na użycie o. Alicji nie trzeba było powtarzać dwa razy. Złapała w zdrową, prawą rękę. Lewe ramię nadal piekło dość mocno. Czym prędzej nacisnęła za spust. Znajdowała się od niedoszłego gwałciciela w sumie dość niedaleko, sama nie wiedziała, może dwa, trzy metry (do oceny mg). Odległość nieduża, a zasięg mocny i gwałtowny. Strzelała w sam czubek głowy. Jak mścić się to mścić się po całości, a co!
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Mistrz Gry » 30 Cze 2012, o 16:38

Tak oto 8-latek oraz 18-latka stali się w świetle prawa Republiki mordercami, ściganymi z urzędu. Sprawę na pewno łagodziłby fakt, działań podejmowanych przez Grubasa, do momentu kiedy został pierwszy raz raniony przez Darrena i praktycznie unieszkodliwiony. W tym momencie należało wezwać policję. Niestety młodzi działając zapewne pod wpływem emocji i impulsu dokończyli przestępcę, mordując go z zimną krwią i ze sporym bestialstwem.
Całą sprawę oprócz meneli i bezdomnych oglądała para bliźniaków - Mia oraz Akar. Rodzeństwo mocno wystraszyło się występkiem Selezena do spółki z Gersen, po czym puściło się z powrotem wzdłuż alejki pozostawiając morderców samych, ze swoimi myślami.
Dwójka musiała podjąć teraz decyzję co dalej. Cały czas mogli skontaktować się ze służbami bezpieczeństwa. O ile Alicia miała słabą linię obrony, o tyle 8-latek nie mógł zostać skazany na więzienie, ze względu na wiek. Było nie było, to "Promyczek" znalazł się w sporych opałach, kto wie czy nie większych niż przed paroma minutami. Do tego dochodził fakt, iż gang, do którego należał Grubas, również mógł próbować pomścić śmierć kompana.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Darren Selzen » 1 Lip 2012, o 14:19

Darren stał nad ciałem grubasa ciężko dysząc. Adrenalina wreszcie opuszczała jego ciało pozostawiając uczucie stresu, niepewności, ale także ukrytej dumy. Młody wychowywał się na Kiffex, koloni karnej Kiffarów. O tyle o ile tam żadnych służb porządkowych nie było, a zabójstwa były na porządku dziennym (i to bezkarne), tutaj ośmiolatek stał się przestępcą. Niestety - nie zdążył zadomowić się z panującymi prawami zanim zadziałał...
Pojawiały się teraz dwa zagrożenia - policja (czyli to nieświadome), a także gang grubasa. Szczerze powiedziawszy ten drugi a i tak niezależnie czy grubas byłby tylko zraniony przez Darrena, czy zabity, na pewno by ich ścigał. Geniuszem nie trzeba być, żeby wiedzieć co w takiej sytuacji należy robić - ukrywać się. Optymistycznie patrząc rodzeństwo nie musiało pobiec z "tym" (o ile morderstwo można tak nazwać) na policję, jednak lepiej uzbroić się w czujność.
Ośmiolatek wyciągnął wibroostrze i wytarł je o szaty poległego gangstera - co jak co, ale widoczne ślady krwi na pewno będą się rzucać w oczy, a chłopak już ściągnął na siebie wystarczająco wiele par oczów. Czyste już ostrze schował pod swoje szaty, po czym zaczął się lekko rozglądać - rodzeństwo zniknęło, a to źle świadczyło na najbliższą przyszłość - gdzie młody Kiffar miałby się teraz udać? Jest tutaj zaledwie kilka godzin; niemożliwym jest odnalezienie się w tak wielkim mieści w tak krótkim czasie. W uliczkach siedziało jeszcze kilku meneli i bezdomnych - to akurat większego problemu nie stanowiło, przynajmniej chwilowo. Wiadomym jest, że jeśli gangsterzy ich przycisną to wszystko im wyśpiewają, zresztą tak samo policji, jednak z drugiej strony mimo wszystko ciężko jest uwierzyć w historię o ośmiolatku z wymalowaną gębą, który przebija dwa razy wyższego gościa od niego wibroostrzem, które sprytnie ukrywał pod szatą. To z kolei Darrenowi dawało przewagę, ale... W tej oto chwili przypomniał on sobie o rannej pannie Gersen. Szybko zerwał z grubasa kawałek szaty i podbiegł do niej, podając skrawek materiału. Sam za bardzo nie znał się na pierwszej pomocy, jednak miał głęboką nadzieję, iż dziewczyna będzie w stanie pomóc sobie sama. Selzen pomógł jej wstać - na pewno nie łatwo przychodzi jej po otrzymaniu takiej rany podniesienie się na nogi, a pozostanie w miejscu jest teraz najgorszym, co można zrobić... Chyba, że "młodzi przestępcy" chcą wezwać policję, wtedy mogą tutaj poczekać, ale równie dobrze mogą iść do siedziby gangu i krzyknąć: "Zabiliśmy jednego z waszych!".
- Co teraz zrobimy? Na pewno będą nas szukać... - Darren zaczął rozmowę. Patrzył na Gersen po raz kolejny wzrokiem pełnym nadziei i oczekiwania. Gdyby nie kłopotliwa sytuacja na pewno dialog wyglądałby lekko inaczej. Selzen przedstawiłby się i zapytałby o imię swoją towarzyszkę, jednak postąpili, jak postąpili - nie cofną swoich decyzji, a czas grał na ich niekorzyść. Jeśli Alicia nie ma konkretnych planów ani nie wie, gdzie można się teraz schować Darren rozgląda się za alternatywnym miejscem ucieczki.


---- PYTANIE DO MISTRZA GRY ----
Czy jest tutaj jakaś droga ucieczki, która byłaby przynajmniej chwilowo bezpieczna i dawała wiele dróg (to jest odchodziłoby od niej wiele uliczek)? Chodzi przede wszystkim o to, by bezdomni nie mogli przyjrzeć się z bliska twarzy Darrena, a z drugiej strony by można było szybko opuścić to miejsce.
Awatar użytkownika
Darren Selzen
New One
 
Posty: 53
Rejestracja: 6 Sty 2012, o 12:51

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Alice » 3 Lip 2012, o 08:59

Jednym słowem Promyczek stanęła po Złej Stronie Mocy. W sumie ona tłumaczyła to inaczej, gdyż dla niej była to obrona konieczna. Fakt pozostawał jednak taki, że razem z młodzikiem rozwalili Grubasa ze wszystkich stron. Rana na głowie i rozpłatany brzuch świadczyły tym. Dopiero kiedy na ulicy pojawiła się krwawa miazga, coś co wcześniej było głową oblecha, młoda Gersenówna opamiętała się. Stała z blasterem w dłoni. Nie czuła już bólu w lewym ramieniu. Adrenalina zagłuszyła wszystko. Patrzyła teraz niczym otępiała na swoje dzieło. Setka myśli krążyła jej po głowie. Masa uczuć, od wyrzutów sumienia po radość z uratowanego życia. Wszystko to jednak sprawiło, że Alicja stała przez dłuższy czas niczym skamieniała.
Dopiero krzyki młodzieńca i pytanie co dalej obudziły nastolatkę z letargu. Byli świadkowie, widzieli to co zrobiła. A teraz .. Co oni zrobią. Ich również trzeba się pozbyć. Taka myśl zabłysnęła szybko w głowie Gersenówny. Dziewczyna poszukała tych \, którzy znaleźli się w uliczce. Dwójka rodzeństwa zniknęła. Zostali natomiast żebracy, którzy wskazali Grubasowi miejsce pobytu jej i dzieciaków (oczywiście jeśli mg to uwzględni). A więc przyszedł czas wyrównać rachunki.
- Uciekaj .. - powiedziała do młodego chłopaka - I nie oglądaj się za siebie.
Po tych słowach ruszyła do miejsca gdzie mniej więcej powinni znajdować się kloszardzi. A potem ... To ona miała w ręku blaster, to ona była w tym momencie panią sytuacji. A co najgorsze, nie będzie wahać się aby użyć broni na innych. Jeśli dwójce kloszardów również udało się uciec, cóż ich szczęście. Jeśli zaś nie, Promyczek wykończy ich, podobnie jak Grubasa. Świadkowie są niepotrzebni.


Bardzo fajne rozwiązanie Dave ; ) Nie spodziewałam się takiego obrotu sprawy. Prosiłabym ogólnie o zrobienie zakończenia otwartego, tak aby można dalej kontynuować wątek morderstwa (o ile oczywiście zamierasz go rozwinąć ;)).

Natomiast do Darrena - czy opcja zrobienia młodocianych, poszukiwanych morderców wchodziłaby w grę? ;) I miałeś rację, udupiono nam postacie bardzo ładnie :D
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Mistrz Gry » 3 Lip 2012, o 12:51

To co zrobiła Alicia nie miało żadnego usprawiedliwienia i nie mogło w żadnym wypadku wchodzić w kategorię obrony własnej. Bez żadnych skrupułów zabiła kolejnych dwóch ludzi. Co gorsze byli oni bezbronni, a jedynym ich problemem stanowił fakt, że tak niefortunnie wybrali miejsce swojego pobytu. Byli najzwyczajniej w świecie niewinni, a mimo to ich życie zostało zakończone przez blondwłosą dziewczynę.
Nieco wcześniej spory błąd popełnił Darren podając koleżance kawałek szmaty, urwanej z ubrania przestępcy, by ta obwinęła sobie ranę. Żelazna zasada mówiła, by w razie braku środków, robić opatrunek z własnego odzienia, zmniejszając tym samym ryzyko zakażenia.
Trzy morderstwa ze szczególnym okrucieństwem, wyrok dla Gersen nie mógł być łagodniejszy niż dożywocie. Pytanie było o to jak spędzi resztę swoich dni? W więzieniu o zaostrzonym rygorze? Na jakiejś więziennej barce, czy może asteroidzie, gdzie będzie musiała wykonywać ciężką pracę. Nie było dla niej żadnych okoliczności łagodzących. Takowe skończyły się w momencie, gdy ranny Grubas został brutalnie dobity.
Sytuacja była tym bardziej zła, że blondynka była cała zakrwawiona i zostawiła pełno swoich śladów w alejce. Zresztą również na zwłokach gangstera, dwójka młodocianych zabijaków też pozostawiła liczne poszlaki.
Nieco inaczej stały notowania Darrena. W świetle prawa Republiki był on osobą nieletnią, nawet bardzo. By zostać sądzonym przez normalny sąd i osadzonym w zakładzie karnym musiał mieć skończone przynajmniej lat trzynaście. Jak na razie zabił tylko jedną osobę, choć przy wprawnym prawniku, można było udowodnić, iż chłopak jedynie ranił Grubasa, w obronie własne, a ostatecznego rozrachunku dokonała Alicia. Linii obrony dla Selezena było zresztą wiele. Choćby nieukształtowanie emocjonalne, brak rodziców, a nawet nieświadome użycie ostrza. W końcu nie wszyscy w jego wieku wiedzieliby do czego służy taki oręż.
Było też za późno na krycie twarzy. Paru bezdomnych widząc co się dzieje ulotniło się z miejsca zbrodni. Być może ktoś obserwował zdarzenie z góry mieszkań, znajdujących się po obu stronach alejki. Ich twarze doskonale znało bliźniacze rodzeństwo, które zniknęło gdzie na ulicach Coruscant przed kilkoma minutami. Poza tym na takiej planecie jak ta, na pewno choć przez moment ich wygląd został zarejestrowany na jakiś kamerach, czy to przemysłowych czy też policyjnych.
Dramatyczna sytuacja wymagała jednak jakiegokolwiek wyjścia. Sądząc po zachowaniu Gersen, raczej nie mieli zamiaru wzywać policji lub innych służb. Pozostanie w alejce też nie wchodziło w grę. Mogli cofnąć się do miejsca skąd wbiegli w obskurną uliczkę. Mogli też wejść do którejś z klatek schodowych, przejść przez budynek i wyjść po drugiej stronie. Jakieś 20 metrów od nich, znajdowała się też ciężka pokrywa od kanałów, więc jeżeli jakimś cudem zdołaliby ją podnieść, mogliby skryć się w miejskiej kanalizacji.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Darren Selzen » 3 Lip 2012, o 22:48

Chwilowo Darren był skołowany. Patrzył na oddalającą się Alicię, będąc świadkiem kolejnych dwóch zabójstw . Selzen czuł się dziwnie - przepłynął przez niego dryg, jakby został lekko porażony prądem. Gdy jego towarzyszka szła wyrównać rachunki, młody wręcz czuł jej gniew, od którego aż wrzała. Padły kolejne ofiary. Bądź co bądź Gersenówna w tej właśnie chwili pozbawiła się jakichkolwiek argumentów, które mogłyby chronić ją przed dożywotnią karą. Czy Darren pragnął jej towarzyszyć? W zasadzie czemu by nie, chociaż sam miewał wątpliwości co do słuszności zabijania każdej osoby, która mu się nie spodobała. Z jednej strony okazywało to jego kruche serce, a z drugiej kłóciło się z lekcją ojca, na której rodziciel kazał Darrenowi zabić pewnego mężczyznę. Okazał mu wtedy litość mimo, iż powinien był go zabić, a gdy ojciec się o tym dowiedział, Kiffar został wyrzucony z domu, a mężczyzna którego uratował torturowany przez wiele godzin i w efekcie zabity z wycieńczenia.
- Co... teraz...? To znaczy... Co teraz zrobimy - Dzieciak wyraźnie zaznaczył fragment "my" wymawiając powyższe słowa. Na razie nie było wielkiej rozbieżności w decyzji. Oboje byli na siebie skazani i chyba tylko idioci w takiej chwili mogliby się rozłączyć. Wiadomym jest, że co dwie głowy to nie jedna i z pewnością dzięki współpracy będą mieli większe szanse na przetrwanie. W głowie Darrena ciągle kotłowały się myśli, które wręcz przysłoniły jego możliwości racjonalnego ocenienia sytuacji. Zresztą, nawet optymistycznym akcentem wiadomym było, że wpakował się w spore problemy.
- Ten... Gruby... Do jakiego gangu on należał? - młody zaczął zdawać sobie sprawę, że chyba jednym z najlepszych rozwiązań w chwili obecnej byłoby dołączenie do gangu swojej ofiary, a to z prostej przyczyny. Jego koledzy albo będą chcieli go pomścić, albo uzupełnić lukę po nim kimś zdolniejszym i młodszym - kimś, kto dał sobie radę nawet z nim samym. Teraz poinformowanie policji kompletnie odpadało, no chyba że Darren miałby zeznawać jako świadek. On osobiście miał silną linię obrony, jednak... Na pewno nie zamierzał wkopywać młodej damy, a już szczególnie, że cały ten "rajban" był po części wywołany przez niego. Zresztą, jak młody już wcześniej stwierdził - on musi pomóc Gersenównie; ona musi pomóc jemu.
Gdy Selzen trochę utemperował swoje myśli, wyciągając kilka mniej bądź bardziej słusznych wniosków mógł spokojnie ocenić sytuację. Odetchnął dość mocno i przywoławszy Alicię gestem zapytał ją:
- Znasz to miasto świetnie... Gdzie mamy się udać? Co teraz? Jakie plany? Jak zdobędziemy żywność, gdzie będziemy nocować? - młody zadawał wiele pytań, a co gorsza nie były one z serii łatwych odpowiedzi. Nie czekając na reakcję Gersenówny Darren ruszył z powrotem drogą, którą tutaj przybył - do Rudery. Postanowił rozglądnąć się w okolicy za chwilowym lokum. Na razie obydwoje widocznie nie mieli w planach nic lepszego. Nawet, jeśli rozwiązanie z gangsterami byłoby możliwe, to przecież nie pójdą tak po prostu i nie zapytają się ich o dołączenie. Ponadto kto wie, gdzie znajduje się ich kryjówka. Na najbliższą przyszłość było postawionych kilka głównych celów:
- znaleźć bezpieczne miejsce, w którym można byłoby nocować (kryjówka),
- znaleźć źródło dochodu,
- zdobyć jakąś żywność,
- unikać policji,
a i oczywiście najważniejsze: PRZEŻYĆ.


Post poprawiony. Przepraszam za zwłokę; teraz mam naprawdę wiele spraw na głowie i chcąc nie chcąc będę musiał ograniczyć odpisy. Wybaczcie, że wstrzymywałem akcję.
Awatar użytkownika
Darren Selzen
New One
 
Posty: 53
Rejestracja: 6 Sty 2012, o 12:51

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Alice » 5 Lip 2012, o 18:53

Trzy życia, które zniknęły jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. A dokładniej mówiąc za pomocą lasera blatera. Cóż, nasza słodka blondynka przestała już być taka słodka. Stała się bezwzględną morderczynią, która miała na swoim ciele krew innych. Coś w dziewczynie się zmieniło, coś w charakterze. Ale o tej przemianie może kiedyś indziej. Obecnie usiała czym prędzej uciekać z uliczki w której zostawiła aż trzy trupy.
Tymczasem młody dzieciak zaczął prawić jej wyrzuty odnośnie postępowania. Zdenerwowało to Alicję. W pierwszej chwili chciała odwinąć gówniarzowi, jednak powstrzymała się w ostatniej chwili. Złapała jednak mocno chłopaka za materiał szaty na karku i postanowiła w jakiś sposób unieść. W sumie ośmiolatek nie był aż tak mały, więc może mogła mieć trudności z tym.
- Stul pysk gówniarzu - powiedziała niezbyt grzecznie do Darrena - Jeszcze jedno słówko, a ty podzielisz losy tych którzy tutaj lezą - tutaj Alicja wskazała wzrokiem na zmasakrowanego Grubasa, a także dwóch kloszardów.
Jednak Darren miał rację do drugiej kwestii. Promyczek doskonale znał te części Coruscant. Wszak tutaj dziewczę się wychowało.
- Jeśli chcesz ocalić cało skórę przestań jęczeć, tylko udaj się za mną - Alicja po tym puściła młodego Selzena i puściła się do jednej z najbliższych klatek schodowych. Nie patrzyła czy młodzian biegnie za nią. Chciała uciec z tego miejsca. Jeśli udało się Gersenównie przedostać przez budynek popędziła wprost do kanałów, aby dzięki nim uciec czym prędzej z miejsca zbrodni.

Tak więc prosiłabym o skończenie wątku przez Dave'a albo też innego mg'a, któremu może David coś tam polecił (mam nadzieje :P). Bo chyba nie będziemy tutaj tkwić aż do powrotu Dave'a? :o
Image
Awatar użytkownika
Alice
Gracz
 
Posty: 387
Rejestracja: 27 Lut 2012, o 14:43

Re: [Coruscant] Rudera

Postprzez Mistrz Gry » 11 Lip 2012, o 12:02

Coruscant żyło w idealnej symbiozie.
Hen Habegger, kanclerz Nowej Republiki, przycisnął palec do dokumentu, odciskając tym samym elektroniczny podpis linii papilarnych. Poczuł się zmęczony, więc udał się na spoczynek. Pozostałe dokumenty, całe dziesiątki, a w tym genialny projekt mający poprawić standard życia na niższych poziomach planety-miasta, czekały na lepszy dzień kanclerza. Czekały całe lata. Kanclerz wyjrzał przez okno i ujrzał wieżę Republica 500. A później usnął przy dźwiękach hydroharfy.
Gdzieś w dzielnicy senatorskiej, w luksusowej wieży Republica 500 poruszono na bankiecie temat wzrostu przestępczości na Potrójnym Zero. Politycy z kilkunastu gatunków w zgodzie pokiwali głowami, że problem jest istotny. I wrócili do smakowania owoców morza z Mon Calamari.
W nieco niższych sferach, w dystrykcie biznesowym, młodzi przedsiębiorcy z zazdrością patrzyli na wieżę Republica 500 z okna swej grawilimuzyny. Byli nerwowi tego dnia, spóźnili się na firmowe spotkanie.
Grawilimuzynę minął radiowóz. Oddział policyjny gonił handlarza narkotyków. Handlarz zjechał windą na niższe poziomy miasta. Policjanci wzruszyli ramionami. Zejść było łatwo na Coruscant. Wdrapać się z powrotem o wiele trudniej.
W dolnych sektorach psychopata zamordował swoją ośmioosobowa rodzinę, a później popełnił samobójstwo. Ktoś kogoś zgwałcić. Kanclerz spał snem dobrego człowieka.
Dwie sylwetki mknęły przez plątaninę rur i szklanych form ku kanałom. Potrzebowały azylu. Zejść na Coruscant było łatwo. Łatwo było siegnąć dna. Ale dno wydawało się teraz niebem dla takich jak oni.

***


Każdy błysk światła zdawał się należeć do sygnalizacji policyjnej. Alicia ciągnęła Darrena za rękę. Czy tak właśnie wygląda wkroczenie na drogę przestępczości? Przecież nie mieli wyboru. A może wszyscy przestępcy za pierwszym razem tak się usprawiedliwiają? Może wytyczną dobra i zła jest nieprzekraczanie pewnych granic, bez względu na wszystko?
Trzy trupy zostały na ulicy.
W dolnych poziomach jest raczej ciemno. Jedynym źródłem światła bywają tu brudne lampy i poświaty z elektrobilboardów na wieżowcach. Dwie sylwetki odcięły się na tle półmroku, jedna bardzo niska, druga niewiele wyższa. Sylwetki dziecka i opiekuna. Unikały jakichkolwiek spotkań. Wreszcie osiągnęły upragniony cel. Czy powinny być dumne, że nie dały się złapać?
Jeszcze tylko jedno nerwowe spojrzenie na boki, jeszcze tylko otwarcie włazu, skrzypienie zardzewiałego metalu, chlupot plugastwa, do którego muszą zstąpić.
Coruscant zepsuło kolejne dusze.


Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Poprzednia

Wróć do Archiwum