Content

Archiwum

[Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

[Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Mistrz Gry » 4 Kwi 2012, o 23:25

Nhkik Beknnh i Wuuf de Bika przybyli z: [Coruscant] Świątynia Jedi

Nietypowa para, Shitavanin i Zabrak, pojawili się w głównym wyjściu ze Świątyni Jedi. Schodząc dość żywo ze sobą rozmawiali. Kilkadziesiąt lat temu taki widok nie miałby prawa bytu, jednak czasy Imperium już dawno minęły, a tolerancja rasowa była czymś normalnym, a na pewno częściej spotykanym niż za czasów Palpatine'a.
- Za rogiem czeka przygotowany dla nas furgon. Oczywiście jest nieoznakowany, bo nie chcemy zwracać na siebie uwagi. Naszym zadaniem jest przetransportowanie świadka koronnego, Rodianina Bera Roki z aresztu śledczego do Świątyni Jedi. Co prawda niechętnie ale prokuratora zgodziła się, żeby w końcu przesłuchali go członkowie Zakonu. W końcu to dzięki nam udało się złapać wielu groźnych przedstawicieli gangu Fitgeralda zajmującego się przemytem i rozprowadzaniem przyprawy oraz handlem młodych przedstawicielek kobiet różnych ras. - mówił de Bika - Problem w tym, iż bardzo prawdopodobne, że gang dotarł jakoś do informacji, że Roki zgodził się zeznawać, dzięki czemu prokuratura odstąpi od postawienia mu zarzutów. Kilka lat temu mieliśmy podobny przypadek, wtedy eskortę tworzyli Peter Covell, David Turoug i Aeshi Airhart, może znasz któreś z nich? Niestety Aeshi nie ma już z nami, połączyła się z Mocą...
Wolfmen wydawał się niezwykle otwartym i przyjaznym kompanem. Sporo tłumaczył, nie był także pozbawiony dobrego humoru. Nie oznaczało to jednak, iż zaniechał wszelkiej ostrożności. Cały czas był czujny i starał się wyłapywać wszelkie zagrożenia i drgania Mocy. Od środka transportu pare Jedi dzieliło jeszcze jakieś 150 metrów, więc Nhkik miał czas by zadać jakieś pytania przed rozpoczęciem właściwej części akcji.


1300 temat na forum. David Turoug.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Nikh » 7 Kwi 2012, o 11:24

Nikh spojrzał na nieoznakowany pojazd i coś go tknęło.
-Mistrzu, mam pewną propozycję. Skoro ktoś poinformował gang o tym że świadek oddał się w nasze ręce i bedzie zeznawać, może to znaczyć że w miejscu gdzie go przetrzymują działa jakiś kret. Może warto by było po odebraniu Rodianina i odjechaniu kawałek od miejsca skąd go zabierzemy, zmienić środek transportu? To mogłoby zmylić kogoś kto by za nami podążał. -zabrak spojrzał na rycerza Jedi.

Swoją drogą ciekawe co skłaniało ludzi do zdrady? Pieniądze? Władza? Często i jedno i drugie było tylko złudzeniem. Po jakimś czasie okazuje się z reguły że władza jest tylko pozorna a pieniądze szczęścia nie dadzą.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Mistrz Gry » 7 Kwi 2012, o 11:42

Wuuf był niezmiernie zadowolony, że Nhkik sam wychodzi z różnymi pomysłami i inicjatywami. Takie postępowanie powinno charakteryzować każdego Jedi - błyskotliwy umysł i szybkie ale przemyślane podejmowanie decyzji. Shistavanin był teraz całkowicie pewien, że misja na którą wysłała ich Rada Jedi korzystnie wpłynie na jej dwóch uczestników.
- Dobry pomysł Nikhu. Jednakże istnieją pewne ograniczenia. Po pierwsze tutaj mamy krytą ciężarówkę repulsarową z wzmacnianą durastalą. - rzekł Wolfmen wsiadając do kabiny - A po drugie nie mamy przydzielonego drugiego pojazdu. Będziemy musieli zatrzymać jakąś taksówkę oczywiście w imieniu Republiki. Nie mniej dobrze że pomyślałeś o jakiejś alternatywie. Gdyby wszystko poszło zgodnie z planem, całe zadanie skończy się na zwykłym przewiezieniu świadka, jednak wątpię byśmy mieli tyle szczęścia.
Dwójka Jedi ruszyła przed siebie. Shistavanin prowadził pewnie i szybko, choć w centrum ich tempo ewidentnie spadło przez miejskie korki. Po prawie 40 minutach nieoznakowany furgon dojechał do aresztu śledczego. Tak jak się spodziewali, funkcjonariusze wcale nie kwapili się do wzmocnienia ochrony placówki.
- Musimy chwilę poczekać. Prokurator chyba znowu robi jakieś trudności. A co do kreta, to rzeczywiście komuś musi się to bardzo opłacać. - rzekł de Bika, po czym dodał - Jeszcze jedna zasadnicza kwestia. Naszym głównym celem jest doprowadzenie Rodianina Bera Roki do Świątyni Jedi, jeżeli więc zostałbym ranny to twoim zadaniem pozostaje ochrona świadka, ja sobie dam radę. Teraz pytanie, chcesz być cieniem osobnika i odebrać go z aresztu a następnie towarzyszyć na tyłach furgonu, czy może zajmiesz się pilotowaniem?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Nikh » 7 Kwi 2012, o 12:40

-Kiedyś pracowałem jako pilot, jednak myślę Mistrzu, że Ty szybciej wykryjesz ewentualną pułapkę na drodze, gdyż wydaje mi się że jesteśmy na nie narażeni zwłaszcza jeśli staniemy w korku. Jeśli chodzi o środek transportu na jaki mielibyśmy zmienić nasz pojazd, to moglibyśmy skorzystać z komunikacji miejskiej. Wiem że to stwarza pewne niebezpieczeństwo, ale też sprawia że będziemy nieprzewidywalni dla tych co będą zapewne za nami podążać. -Powiedział cicho zabrak. Wiedział że tutaj ściany mają uszy. Nie dość że ktoś może usłyszeć ich rozmowę to w miejscu gdzie teraz byli można było podłożyć podsłuch, zwłaszcza jeśli ktoś pracował dla gangu.
-Zastanawia mnie kim jest kret. O takim ważnym więźniu powinni wiedzieć tylko ci na najwyższych stanowiskach. Jeśli dzisiaj ktoś za nami ruszy, oznaczać to może że kret działa na samej górze... -Nikh miał tu na myśli najwyżej postawionych funkcjonariuszy. Młody zabrak zamknął oczy i otworzył się na moc. Szukał w niej jakichkolwiek zawirowań które mogłyby świadczyć o tym że ktoś ma nieczyste intencje w stosunku do dwójki Jedi i ich więźnia. Zdawał sobie sprawę że identyfikacja takich uczuć w niemal samym centrum planety z ogromną populacją ma małe szanse na zidentyfikowanie kogoś kto ma złe zamiary, warto jednak spróbować bo to nic nie kosztuje.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Mistrz Gry » 7 Kwi 2012, o 13:31

- Niestety nasz system nie pozostaje bez wad, jednakże te opinie zostawmy dla siebie. Mamy wystarczająco kłopotów w Galaktyce, żeby sprawiać problemy na Coruscant. - odparł cicho Wolfmen - Widzę jakieś poruszenie, chyba prowadzą naszego pasażera.
Shistavanin wskazał gestem Nhkikowi by ten udał się do wejścia aresztu śledczego. Po chwili wyszło z niego pięciu zamaskowanych funkcjonariuszy ochrony oraz Rodianin z kominiarką na głowie. Jak na razie wszystko przebiegało sprawnie. Jeden z ludzi eskortujących przekazał informację Zabrakowi, że furgon nie będzie obstawiany przez oznakowane pojazdy, jednakże w promieniu 100 metrów powinien znajdować się wóz z trzema stróżami prawa, który podejmie działania na wypadek zagrożenia.
Beknnh doprowadził Bera Rokiego do tylnej części furgonu, a następnie sam do niego wsiadł. Drzwi zatrzasnęli funkcjonariusze służby ochrony, po czym kiwnęli de Bice, że może ruszać. Chwilę później pojazd drgnął i włączył się do ruchu. Wuuf otworzył zasuwkę by w miarę swobodnie rozmawiać z mniej doświadczonym Jedi.
- O ile się nie mylę, dali nam pewną obstawę. Goryle przekazali ci coś jeszcze? - mruknął Rycerz - Niestety chyba los nie jest dzisiaj zbyt życzliwy. Spore korki dzisiaj...
- Szybko! Jak tak wolno, to ja nie zeznać. - mówił łamanym basickiem Rodianin - Tylko dwóch dla obstawa ja wracać do areszt!
- Spokojnie... Liczy się ilość, nie jakość. - powiedział Wolfmen, skupiając się na pilotowaniu furgonu.
- Ty mnie pilnować... Moi dawni kamraci polować na mnie, ja być tego pewien. - prawie krzyczał Roki ku Zabrakowi, po czym zamienił mowę wspólną na rodowy język, z którego Nhkik prawie nic nie rozumiał.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Nikh » 7 Kwi 2012, o 13:39

-Powiedzieli że około 100 metrów za nami będą trzej policjanci. -Po chwili odezwał się znowu.
-Może zróbmy zamianę? Ja założę kominiarkę a on by założył moją szatę z kapturem? Jeśli by przyszło do starcia to wydaje mi się że będą go chcieli sprzątnąć bez wdawania się w niepotrzebną walkę. Mam też tarczę energetyczną którą można by mu dać żeby go ubezpieczyć dodatkowo. -Wiedział że jego pomysł jest dość śmiały, jednak każda zmiana z góry ustalonego planu dawała im przewagę nad kretem i gangiem. Dzięki zachowaniom które ciężko przewidzieć mogą ocalić więźnia. Nikh miał dodatkowo podpinkę pod szatę i tarczę ochronną która mogłaby ochronić jego lub rodianina przed śmiercią.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Mistrz Gry » 7 Kwi 2012, o 14:10

- Moja nie zgadzać się! Żadnej zamiany nie być! - krzyczał w mowie wspólnej Rodianin - Jedi zła ochrona... Wy stroić żarty z Bera Reki!
- Uspokój się, utrudniasz tylko zadanie. - rzekł stanowczo Shistavanin - Świadek jest niższy od Ciebie o całe dwie głowy, ale może masz ściągacze w swojej szacie. Kominiarki nie ubierzesz, bo jest przystosowana na głowę Rodianina, ale gdzieś z tył w schowku powinny być inne rodzaje nakryć głowy. Tarczę zostaw sobie. Musimy zmienić nieco trasę, bo w tym korku jesteśmy zdecydowanie za łatwym celem.
Wuuf pociągnął drążki i opuścił kilkukilometrowy sznurek pojazdów. Skręcił w jedną z bocznych uliczek, by następnie wyjechać na jedno z osiedli. Cały czas eskorta przebiegała sprawnie i bez problemów, a gmach Świątyni Jedi był z każdą chwilą co raz bliżej.
Choć de Bika spodziewał się kłopotów ze strony gangsterów, to przyszły one z całkiem niespodziewanej strony. Furgon został zatrzymany przez patrol miejskiej drogówki. Shistavanin ze zrezygnowaniem pokiwał głową. Z korku trafił na kolejny tym razem niespodziewany postój.
- No no... Będzie mandacik. Ma pan chyba uszkodzoną prawą lampę. - rzekł sierżant.
- Przykro mi, ale nie czas na takie błahostki. Tutaj są stosowne papiery. - odparł Wuuf pokazując stosowny świstek - Spieszy nam się i...
Niespodziewanie w półciężarówkę wpadł osobowy repulsarowy samochód, miażdżąc tym samym gliniarza. Niestety zmiana trasy spowodowała dezorientację obstawy dla furgonetki, gdyż funkcjonariusze ochrony mieli być nie dalej jak 100 metrów od Jedi, tak jednak nie było. Zabrak i Wolfmen usłyszeli strzały. Rycerz nie zastanawiając się długo wcisnął gaz i skręcił kierownicą w prawo wyrywając się bandytom. Gdy wydawało się, że ma przed sobą prostą trasę, tuż przed nim pojawił się kolejny wóz. Niestety nie było szans na uniknięcie kolizji. Furgonetka wpadła w korkociąg, a następnie rozbiła się na jednym z niższych lądowisk umieszczonych na bloku mieszkalnym.
Chaos, huk, a następnie cisza. Przez chwilę Nhkik stracił przytomność podobnie jak Rodianin Bera Reki. Gdy ocknął się widział kompletnie zniszczony pojazd. W szoferce, oparty o drążki leżał de Bika. Tylne drzwi były wyrwane, a lewa część ciężarówki została zmiażdżona. Co gorsza w miejscu gdzie dawniej było wejścia zbliżały się jakieś dwie postaci. Beknnh musiał podjąć jakieś działanie, pamiętając że jego priorytetem jest dostarczenie świadka do Świątyni Jedi.
- Ty Georg, zdaje się że mamy już na sumieniu tego policjanta który kontrolował furgonetke oraz obstawę. Sprawdź czy to rodiańskie ścierwo żyje. Dla pewności wpakuj mu serię z blastera. - usłyszał Zabrak, a głosy dochodziły do niego jak spod wody. Widocznie jego bębenki zostały uszkodzone. Nagle wewnątrz środka transportu pojawiła się postać z blasterem w dłoni...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Nikh » 12 Kwi 2012, o 20:34

Nikh szybko sprawdził czy w mocy dalej czuć aurę de Biki. Miał nadzieję że Wuuf żyje i tylko stracił przytomność po uderzeniu. Skupił się na mocy i pociągnął postać która pojawiła się w drzwiach w swoją stronę. Nie wywołało to wielkiego efektu, jednak napastnik przewrócił się do przodu, co wykorzystał zabrak na poderwanie się z podłogi i wymierzenie błyskawicznego kopniaka. Trafił w rękę i musiał poprawić, następny cios w głowę pozbawił przeciwnika przytomności. Zaalarmowany hałasem kompan obezwładnionego już gangstera próbował zajrzeć do środka jednak przywitał go widok podniesionego przez Nikha blastera.
-Broń na ziemię! -Krzyknął zabrak, jednak gangster nie zamierzał się go posłuchać. Zanim jednak zdążył podnieść do góry broń, młody Jedi wystrzelił z trzymanej w ręce broni i przeciwnik padł na ziemię. Nikh wyjrzał ostrożnie z pojazdu i zabrał do środka ciało i broń. Nie zobaczył niczego niepokojącego, albo napastników było tylko dwóch albo mieli jeszcze snajpera. Obejrzał się na rodianina i kazał mu gestem zostać w środku a sam zawołał Wuufa.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Mistrz Gry » 15 Kwi 2012, o 13:11

Z miejsca wypadku do Świątyni Jedi było stosunkowo niedaleko. Nie mniej Wuuf nie odpowiedział Nhkikowi. Ciągle istniało jeszcze niebezpieczeństwo, że do akcji wkroczy trzeci ze zbirów który prowadził taranujący pojazd. Zabrak stanął przed ciężkim wyborem, co czynić dalej.
Jego nadrzędnym zadaniem było doprowadzenie świadka koronnego Bera Reki do Świątyni Jedi. Jeżeli chciał je wykonać musiał ochraniać Rodianina. Adept mógł spróbować skontaktować się z którymś z mistrzów, jednak nie było pewne czy jego zgnieciony komunikator jeszcze działa. Beknnh mógł też czekać w nadbudówce ciężarówki, jednak w końcu ilość gangsterów mogła się zwiększyć i ostatecznie wysadzić do reszty to co zostało ze środka transportu Jedi.
Najrozsądniej byłoby wydostać się z trucka i ruszyć ku Świątyni. Im bliżej budynku, tym większe prawdopodobieństwo że napotka kogoś z Zakonu. Niestety idąc uliczkami, musiał liczyć się że bandyci łatwo go dopadną. Istniała też kwestia moralna, co dalej z Wuufem de Biką. Po kilku sekundach rozmyślań Nikh usłyszał kolejnego złoczyńcę, zapewne kierowcę tarana. Facet oddał dwa strzały przez otwór, te jednak nie dosięgnęły młodego Jedi. Po hipotetycznym wyeliminowaniu bądź ogłuszeniu przestępcy Zabrak nie mógł dalej zwlekać z decyzją o dalszym działaniu...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Nikh » 30 Kwi 2012, o 14:19

Nikh postanowił zaryzykować. Wiedział że sam ma niewielkie szanse żeby doprowadzić świadka do świątyni. Postanowił mimo wszystko nie wykonać polecenia jakie wydał Wuuf i spróbować go ocucić, raz że Nikh wychodził z założenia że nigdy nie zostawia się swoich towarzyszy a dwa, de Bika jest dużo bardziej doświadczonym Jedi i na pewno lepiej wybierze trasę ucieczki przed pościgiem.

Zabrak poczekał aż przestępca pojawi się w polu widzenia i oddał kilka szybkich strzałów. Nigdy nie był strzelcem wyborowym, jednak odległość nie była zbyt duża a przeciwnik szeroki w barach. Strzały nie były zbyt celne ani śmiertelne, ale napastnik odleciał do tyłu i uderzył głową o podłoże.
-Zostań w środku. –Powiedział do świadka i podał mu blaster. Miał cichą nadzieję że ten się nie rozmyśli i nie strzeli mu w plecy. Zabrak wyszedł na zewnątrz i rozejrzał się szybko czy nie ma w pobliżu żadnego niebezpieczeństwa. Szybko doskoczył do szoferki i potrząsnął lekko Wuufem.
-Wuuf, nie zostawiaj mnie z tym samego. –wyjęczał młody Jedi.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Mistrz Gry » 30 Kwi 2012, o 17:54

Sytuacja nieco się uspokoiła. W pobliżu nie znajdowali się żadni przestępcy chcący zabić bądź odbić Rodianina Bera Rokiego. Nie mniej Nhkik nie mógł pozwolić sobie na chwilę rozprężenia. Jedi musiał zachować czujność nawet w teoretycznie bezpiecznych miejscach i sytuacjach.
Roki był zbyt oszołomiony by cokolwiek zrobić z blasterem, prócz mocnego ściskania rękojeści. Nie było mowy o żadnym strzelaniu w plecy młodemu członkowi Zakonu. Powoli z balkonów najróżniejsi mieszkańcy wyglądali by sprawdzić kto jest sprawcą całego zamieszania. Jednak gdy tylko Beknnh spoglądał w ich stronę, zaraz kryli się za zasłonami albo odchodzili od okien.
Szoferka, do której podszedł Zabrak była mocno strzaskana. Szczęściem w nieszczęściu był fakt, że strona kierowcy nie została do końca zmiażdżona, nie mniej zauważył ciało Shistavanina oparte o wolanty. Na pierwszy rzut oka można było stwierdzić, iż de Bika nie miał żadnych szans na przeżycie. Udowodnił jednak, że do końca był oddany Jasnej Stronie Mocy, mimo dawnego okresu zwątpienia. Niestety Nikh nie miał żadnej możliwości wyciągnięcia zaklinowanego Wolfmena, a nawet jeśli musiałby go zgiąć w paru miejscach, co było wykluczone przy tego rodzaju wypadkach.
- Nikh... Nikh... - niespodziewanie zaczął szeptać Wuuf, choć z ust sączyła mu się krew - Doprowadź świadka do Świątyni i sprowadź pomoc... Nie jestem ci teraz w stanie pomóc. Odeskortujesz rodianina i będziesz mógł wrócić ze wsparciem... Świątynia jest niedaleko...
Na tym skończył swą wypowiedź. Widocznie mówienie sprawiało mu olbrzymi ból i było nie lada wysiłkiem. Po raz pierwszy Zabrak stanął przed tak trudną decyzją. Teoretycznie misja na Coruscant miała być prostsza niż te na Endorze czy Tatooine. Teraz przekonał się, że Jedi zawsze musi mieć wkalkulowane niespodziewane przeszkody nawet kilkaset metrów od Świątyni...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Nikh » 4 Maj 2012, o 12:19

Miał ochotę wyć... Wszystko się sypało. Wuuf był ciężko ranny i mógł nie przeżyć czasu który Nikh poświęci na przebijanie się do świątyni i powrót z odsieczą. Nie powinien zostawiać de Biki, ale nie było innego wyboru, czas leciał a Nikh nie był w stanie mu pomóc. Młody zabrak położył blaster przy rannym jedi skinął na rodianina i ruszył w kierunku świątyni Jedi. Nikh nadał szybkie tępo. Prowadził świadka pod rękę, tak aby móc go kontrolować i w razie jakiegoś niebezpieczeństwa ukryć go przed zagorzeniem. Teraz liczyła się każda sekunda. Dobrze że zabrał ze sobą blaster, teraz może być dużo bardziej przydatny niż zwykłe ostrze.

Nikh czuł że ten wypadek i rany de Biki to jego wina. To on zaproponował zmienienie trasy, przez co obstawa nie mogła im pomóc. To właśnie przez młodego zabraka Wuuf odniósł poważne rany które mogą się skończyć dla niego śmiercią.

Każdy krok przybliżał ich do świątyni, ale też mógł prowadzić w pułapkę. Nikh uważnie obserwował okolicę i szukał choćby najmniejszego śladu gangu który mógłby czyhać na życie świadka.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Mistrz Gry » 4 Maj 2012, o 12:43

Kilkaset metrów jakie przebył Nhkik ze świadkiem było nerwowe aczkolwiek nikt ich nie zaczepił. Do Świątyni było jeszcze drugie tyle, choć logicznym było iż w pobliżu Zakonu nie spotka ich nic złego. Była to jednak złudna opinia. Gangsterom przyświecał tylko jeden cel, zlikwidowanie świadka koronnego za wszelką cenę.
W jednej alejek, Zabrak wyczuł niebezpieczeństwo. Tuż przed nimi jak z pod ziemi wyrosło trzech drabów. Dzięki Moc Beknnh wiedział, iż za nim również czają się przestępcy. Sytuacja była bardzo zła. Gdyby jeszcze starszy adept miał miecz świetlny, to mógłby z tego wybrnąć bez większego problemu, chroniąc przy tym Bera Rokiego.
- No Jedi nie mieliśmy do ciebie praktycznie nic, ale stoisz za śmiercią naszych kamratów. - rzekł rosły weequay.
- A czy czasem Jedi nie stoją na straży pokoju i nie brzydzą się zabijaniem? - spytał niespodziewanie damski głos - Widocznie wszystko schodzi na psy, także pachołkowie Skywalkera.
- Apropos psów, widzę Zabraku że twój kierowca miał psi pysk i futro. - zakpił ktoś z tyłu - Wytresowałeś go? Dobrze ci służy?
- Dość tego pieprzenia. Skończyć z Jedi i tym kapusiem Rokim. - powiedział podniesionym tonem Weequay - Nie mamy czasu na zabawę.
- My także nie! - wtrąciła się siódma postać, a akompaniował jej niski dźwięk buczenia, charakterystyczny dla miecza świetlnego. Był to sam Wuuf de Bika, mimo iż okrwawiony i ciężko ranny, zdołał skumulować w sobie Moc, dzięki której ruszył na pomoc Nhkikowi. Nie czekając dłużej, Wolfmen zaatakował tylną straż, był to sygnał do działania dla Beknnha, który mógł postrzelić kogoś z przodu oraz spróbować popchnąć bądź przewrócić Rodianina by ten uniknął bolta.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Nikh » 4 Maj 2012, o 13:04

Nikh myślał że to jego ostatnie chwilę i miał zamiar odpowiedzieć dość bezczelnie na zaczepki gangsterów kiedy usłyszał głos który niósł nadzieję. De Bika! Chwila którą zyskali dzięki Wuufowi była na wagę złota. Nikh lewą ręką popchnął rodianina a prawą uniósł blaser do góry. Wystrzelił dwukrotnie w stojącego tuż przed nim gangstera i odskoczył w bok. Odległość była tak mała że nie było szansy nie trafić. Nikh pchnął świadka w bok, tak aby ten mógł schować się przed ostrzałem napastników a sam zabrak miał możliwość ostrzelania bandytów którzy nie zostali zaatakowani przez de Bikę. Dwójka pozostałych przy życiu gangsterów z przedniej grupy próbowała podejść blisko Nikha, jednak byli zbyt pewni siebie i Nikhowi udało się trafić jednego z nich. Został tylko ten ostatni. Weequay. Nikh miał nacisnął po raz kolejny spust jednak blaster nie wypalił. Ogniwo było puste. Nikh spojrzał w kierunku rodianina który ściskał kurczowo rękojeść blastera który dostał jeszcze w furgonetce.

Zabrak wspaniałym szupakiem rzucił się w kierunku świadka i wyrwał mu broń z ręki. Bez celowania wypalił dwukrotnie w kierunku zbliżającego się gangstera. Liczył że uda mu się trafić. Napastnik został trafiony w nogę w pół kroku i zwalił się na ziemię. Nikh widział jak tamten podnosi broń, jednak zabrak był szybszy i wypalił ponownie. Weequay opadł martwy. Nikh podniósł się szybko, pociągnął za sobą rodianina i szybkim krokiem ruszył w stronę Wuufa.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Mistrz Gry » 4 Maj 2012, o 13:21

Gdy Zabrak zbliżał się, do Shistavanina, ten rozprawiał się z jeszcze jednym gangsterem. Nhkik mógł zauważyć, że de Bika robi wszystko by nie uśmiercać oponentów, a jedynie ich unieszkodliwić, do momentu przybycia służb bezpieczeństwa. Była to postawa godna każdego Rycerza Jedi.
Beknnh chyba nieco się rozluźnił albo skupił na świadku, gdyż na końcu alejki pojawił się jeszcze jeden zbir i oddał strzał. Gdyby nie pchnięcie mocy Wolfmena, zapewne Zabrak byłby w opłakanym stanie, a tak bolt jedynie osmalił mu prawe ramię.
- Nikh, jeżeli nic ci nie jest rusz za tamtym bandytą. Musimy mieć całą szajkę. Ich przesłuchanie zapewne pomoże zweryfikować słowa naszego świadka koronnego. - rzekł de Bika opierając się o ścianę budynku - Ja niestety nie jestem w stanie uczestniczyć w pościgu. Przypilnuję Rodianina.
Bardziej doświadczony Jedi miał nadzieję, iż Zabrak jest na siłach podjąć jeszcze jedną akcję i pojmać ostatniego z członków gangu będącego Mirialanem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Nikh » 4 Maj 2012, o 13:31

Skinął głową i ruszył biegiem za uciekającym mężczyzną. W dłoni ściskał blaster, jednak nie chciał strzelać do uciekającego. Wiedział że pewnie nie trafi w uciekiniera, jednak zabłąkana bolta może spowodować jakieś szkody. Nikh wiedział że bez pomocy mocy sobie nie poradzi. Otworzył się więc na nią i pozwolił aby wpłynęła na jego mięśnie i zwiększyła jego wydolność i szybkość. Za wszelką cenę musi dopaść tego gangstera i szybko wrócić po Wuufa, nie wiadomo jak długo de Bika wytrzyma bez wizyty u lekarza.

Bieg za uciekinierem mógł prowadzić w zasadzkę. Jednak trzeba było zaryzykować. Poza tym łatwo było tu zgubić pościg, dla tego Nikh starał się systematycznie zmniejszać odległość między sobą a gangsterem.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Mistrz Gry » 4 Maj 2012, o 13:42

Mirialan okazał się sprytnym i szybkim przeciwnikiem. Kluczył po alejkach próbując zgubić Zabraka. Ten jednak, mimo swych gabarytów, nie ustępował przestępcy w niczym. Co więcej wolniej się męczył, za sprawą mistycznej energii jaką była Moc. Gdy członek gangu zorientował się, że dalsze ucieczka nie ma sensu, stanął i odwrócił się ku Jedi.
- Chyba jednak będziemy musieli negocjować panie Zabraku. - rzekł Mirialan, obracając w dłoni termodetonator - Możesz puścić mnie wolno, a wtedy ja nie zdecyduję się na detonację, możesz też próbować mnie ująć, a wtedy wylecisz ze mną w powietrze, a razem z nami kilku mieszkańców tej parszywej dzielnicy.
Opryszek nieco nerwowo obracał przedmiot w dłoniach i chytrze spoglądał ku adeptowi. Beknnh musiał w szybkim czasie podjąć jakąś decyzję, by uchronić siebie, ale przede wszystkim mieszkańców od eksplozji. W gruncie rzeczy miał kilka wyjść do wyboru.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Nikh » 5 Maj 2012, o 15:47

Nikh miał dosłownie sekundę na podjęcie decyzji która mogła się potem okazać zła i doprowadzić do śmierci jego i niewinnych osób które mogły zostać ofiarami wybuchu. Zabrak zdecydował się zaryzykować:
-Spokojnie, porozmawiajmy. Wiesz dla czego rodianin zdecydował się zeznawać? Zaoferowaliśmy mu bezpieczeństwo i ochronę. Jak widzisz i jedno i drugie zrealizowaliśmy. Ty możesz wyjść z tego cało a dodatkowo może uda ci się jeszcze na tym zarobić. Poza tym jesteś ostatnim członkiem gangu który pozostał na wolności. Twoi ranni kolesie sypną i niedługo policja dorwie i ciebie. Czy nie lepiej jest poddać się i być całym i zdrowym a potem wyjść na wolność i zacząć nowe życie? -Nikh kiedy mówił oddychał głęboko aby się uspokoić. Kiedy zaczął mówić zabezpieczył blaster i wsunął go za pas. Po tej czynności skupił się na mocy i skierował ją w kierunku termodetonatora aby znaleźć sposób na unieszkodliwienie go. To było tak na wszelki wypadek, gdyż nie wiedział czy jego słowa przekonają gangstera. Rozbrojenie bomby było bardzo ryzykowną decyzją, jednak bezpieczniejsze niż strzelanie do gangstera. W odwodzie miał jeszcze telekinezę. Jeśli by mu się nie powiodło i wyczułby jakąkolwiek decyzję Mirialanina spróbowałby wyrwać mu termodetonator z ręki.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Mistrz Gry » 5 Maj 2012, o 16:34

Mirialan zawahał się przez chwilę, a nawet zdziwił. Powodem tego była nie próba negocjacji podjęta przez Jedi, a dziwne mrowienie w dłoni dzierżącej termodetonator. Nie mniej postanowił powoli cofać się w kierunku głębi alejki.
- To moje ostatnie ostrzeżenie, odejdź stąd i daj mi odejść. Moi koledzy nikogo nie sypną. Albo już nie żyją, albo będą lojalni. - rzekł obcy cały czas się cofając - To twoja ostatnia szansa Jedi, spieprzaj albo zginiesz razem ze mną i kilkunastoma mieszkańcami.
Wyglądało na to, że Nhkikowi pozostało użyć Mocy by cokolwiek zrobić z termodetonatorem. Zawsze istniała także możliwość, by puścić gangstera i ewentualnie śledzić go z ukrycia, choć w gąszczu Coruscant, nawet Jedi mógłby go zgubić, a szczególnie członek Zakonu nie będący jeszcze Rycerzem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Eskorta Jedi dla świadka koronnego

Postprzez Nikh » 5 Maj 2012, o 19:26

-Tak samo jak miał nie sypnąć rodianin. W każdym razie życzę ci jak najlepiej. -Nikh odwrócił się plecami od Mirialanina i kiedy był plecami do niego wyjął dyskretnie ogniwo.

-Masz. Jako oznaka mojej dobrej woli. Może zastanowisz się i się do nas zgłosisz aby zmienić zeznania. -Zabrak wyciągnął wolnym ruchem blaster zza paska, chwycił go za lufę i rzucił w kierunku gangstera. Kiedy tylko wypuścił z ręki blaster skupił się na detonatorze i pociągnął go mocą. Miał nadzieję że próba złapania blastera osłabi chwyt na termodetonatorze i będzie łatwiej wyrwać go z dłoni gangstera.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Następna

Wróć do Archiwum

cron