Content

Archiwum

[Coruscant] Eskorta dla świadka

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

[Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez Peter Covell » 9 Sty 2009, o 01:58

Akcja przenosi się z: [Coruscant] Szkolenie Jedi

Peter, ubrany w codzienne ciuchy, schował miecz świetlny w kieszeni swojej kurtki, gdyż przypięty do pasa zdecydowanie za bardzo rzucał się w oczy. David nie miał tego problemu, gdyż ubrany w szaty Jedi, mógł swoją broń schować po prostu pod płaszczem.

Siedzieli w pięcioosobowym, zielonym śmigaczu, który wyglądał jakby swoje najlepsze lata miał już dawno za sobą. W rzeczywistości jednak, silniki, repulsory i układ sterowania były w doskonałym stanie, zaś kadłub wzmocniony warstwą zdolną pochłaniać część energii zwykłych strzałów blasterowych. Pojazd wyposażono również we własne tarcze i osłony, więc pasażerowie mogli być spokojni o własne bezpieczeństwo.
Przynajmniej dopóki nie przyjdzie im opuścić śmigacza...

Peter skręcił ster w lewo i włączył się do ruchu. Przewrócił oczami, gdy zdał sobie sprawę z tego, że czeka ich długie stanie w korkach nim dostaną się na lądowisko, z którego będą mogli pieszo dostać się do Dolnego Miasta, gdzie lepiej było nie pokazywać się własnym śmigaczem, jeśli nie chciało się go natychmiast stracić.
-To będzie bułka z masłem. - zawyrokował Peter - Co myślisz, Dave?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez David Turoug » 9 Sty 2009, o 02:03

- Mam nadzieję, chociaż z drugiej strony huttów stać na wszystko. Nie mają szacunku do nikogo, nawet do Jedi. Nie zdziwię się, gdy na plecach będziemy mieli jakichś fanatycznych łowców głów. Choć z drugiej strony, jeżeli Rada uważałaby, iż się nie nadajemy do tej misji, to by nas po prostu nie wysłali. - odpowiedział Turoug.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez Peter Covell » 9 Sty 2009, o 02:12

-Wydaje mi się, że to standardowa misja, jaką zlecają takim, jak my: młodym i niedoświadczonym... - powiedział Peter - Rada pewnie sama nie bierze pod uwagę, że ktoś mógłby naprawdę nas zaatakować, by zabić jakiegoś Sullustanina. Gdyby chcieli to zrobić to zrobiliby to znacznie wcześniej, a nie w czasie drogi do Świątyni Jedi... Chyba, że nie wiedzą gdzie szukać tego całego... jak mu tam? Oshibo? Chyba tak... Tylko, że wtedy musieliby nas śledzić od samego początku... Nie... Szanse jak jeden do miliona. - Peter wyglądał na pewnego siebie

Przemieszczali się niezwykle powoli ze względu na korki na trasach na całym Coruscant. Peter znudzonym wzrokiem wodził po całych rzędach pojazdów obok, nad i pod nimi. Planetę-miasto zamieszkiwały milardy ludzi, a więc i równie niewyobrażalna liczba pojazdów codzień wylatywała na szlaki komunikacyjne... Jeszcze tylko troszkę zostało do lądowiska... Potrząsnął głową, by nie zasnąć, po czym wznowił rozmowę zmieniając temat:
-A jak tam u tej twojej Angie? - zapytał - Załatwiłeś jej jakąś pracę i lokum? Nie mieliśmy jakoś okazji o tym pogadać...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez David Turoug » 9 Sty 2009, o 08:22

- Dex wszystkim się zajął... i pracą i lokum. - odparł krótko Turoug - a jak już o tym to jak tam z Aeshi?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez Peter Covell » 9 Sty 2009, o 13:06

-A jak myślisz? - skrzywił się odrobinę - Niby dobrze, ale to wciąż nie to, co bym chciał... Te kobiety... Zaraz powinniśmy być. - dodał spojrzawszy na wyświetlacz w śmigaczu
Przyspieszyli odrobinę, gdy natężenie ruchu zelżało, ale Peter wciąż narzekał pod nosem, że wolałby móc swobodnie latać między wytyczonymi kanałami komunikacyjnymi. Generalnie Jedi mogli je omijać, gdy podróżowali w sprawach służbowych, ale oni mieli robić wszystko, by nie rzucać się w oczy, a śmigacz, który nagle opuszcza sznurek pojazdów, zdecydowanie zwraca na siebie uwagę wszystkich w pobliżu...
-Okay, lądujemy. - zakomunikował Davidowi
Ich zielony śmigacz, w wyznaczonym do tego miejscu, odłączył się od pozostałych pojazdów i znacznie szybciej niż dotychczas, ale wciąż z dozwoloną prędkością, skierował się w stronę jednego z publicznych lądowisk. Peter wzrokiem wyszukał wolne miejsce i zgrabnie zaparkował śmigacz między dwoma innymi.
-Teraz trzeba znaleźć windę.
Mówiąc jednocześnie poprawiał kabury z pistoletami blasterowymi na swoim pasie. Chociaż całkiem nieźle posługiwał się już mieczem świetlnym, wciąż wolał nie rozstawać się ze swoją "starą" bronią, zwłaszcza gdy mieli nie zwracać na siebie uwagi. Sprawdził jeszcze jak szybko może sięgnąć po metalowy cylinder schowany w kieszeni skórzanej kurtki i kiwnął głową w stronę najbliższej turbowindy.
-Chyba już wiem gdzie jest. Możemy iść.

*****

Tay Forto z bezpiecznej odległości obserwował dwóch młodych Jedi, którzy zmierzali w stronę turbowindy na niższe poziomy miasta. Przesunął elektroniczną lornetkę i zobaczył, że zaraz za nimi toczy się robot sprzątający, których pełno było w takich publicznych miejscach.
Doskonale.
Dzięki droidowi będą wiedzieć, na którym poziomie Jedi wysiądą. W razie problemów zawsze będą mogli włamać się do nagrania holo z windy, ale to mogłoby potrwać za długo, a Oshibo musi zginąć za wszelką cenę.
Życie Jedi było ceną, którą można zapłacić...

*****

-Hej, mały! - Peter wykrzyknął, gdy mały droid porządkowy wślizgnął się mu między nogami do turbowindy - Uważaj, bo ktoś cię podepcze.
Robot jednak nie zareagował na tą uwagę, gdyż od razu zajął się czyszczeniem plamy niewiadomego pochodzenia na podłodze windy. Peter spojrzał na Davida, ale ten tylko wzruszył ramionami i wybrał odpowiedni poziom na tablicy sterowania. Kiedy drzwi się za nimi zamknęły, ruszyli na dół...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez David Turoug » 9 Sty 2009, o 13:37

Winda stanęła na przedostatnim poziomie. Dolne miasto, niżej były tylko kanały i podziemia. Davida dziwił trochę fakt, że robot udał się tutaj, gdyż był to rzadki widok Robot sprzątający w tak obskurnym miejscu.. - pomyślał.
- Rada zostawiła nam konkretny adres. Według niego 200 metrów stąd powinien znajdowac się dom Sullustanina - Oshibo. - rzekł Turoug i wraz z Peterem skierowali się w danym kierunku.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez Peter Covell » 9 Sty 2009, o 13:58

-Tak, już go widać... - powiedział Peter pokazując coś ręką
Budynek miał kształt rotundy wysokiej na kilkadziesiąt metrów i otoczonej przecinającymi się chodnikami zawieszonymi jedne nad drugimi. W ścianach nie było okien - na tą głębokość i tak nie dochodziło światło słoneczne, a w tej okolicy bezpieczniej było żyć całkowicie odizowolowanym od ulicy. Poza tym i tak nie byłoby na co patrzeć przez okna...
-Musi tu wynajmnować jakieś... Mieszkanie? Pokój? Orientujesz się?
-Na każdym poziomie sześć mieszkań. - odpowiedział Dave - Jeden pokój, łazienka i kuchnia. Jakbyś przeczytał uważnie odprawę to byś wiedział.
-Rada nie wie, które mieszkanie wynajmuje ten Sullustanin. - zauważył Peter spoglądając do cyfronotesu - Czyli co mamy zrobić? Pukać do każdych... - gwałtownie przystanął - Ty też to wyczułeś? - zapytał spoglądając na kolegę

******

Kiedy Tay Forto otrzymał od droida porządkowego informację, na którym poziomie wysiedli Jedi, natychmiast przekazał ją swoim podwładnym. Należeli do najlepszego oddziału jego huttańskiego szefa i mieli już kiedyś okazję walczyć z Jedi.
I wtedy wygrali.
Zabili Rycerza, jednego z jego uczniów oraz ciężko ranili drugiego odnosząc przy tym tylko minialne straty. Co prawda wtedy było ich ponad dziesięciu, ale do tego zadania obecna tu czwórka powinna wystarczyć.
Dowódca oddziału, kryptonim Red-1, zajął dogodną pozycję strzelecką na chodniku dwa poziomy wyżej. Wyjąwszy kilkanaście metrów chodnika przed windą, miał cały teren nizej jak na dłoni, więc kiedy tylko Jedi pojawią się z Sullustaninem, on będzie gotów do oddania strzału ze swojego karabinu snajperskiego...
Red-3 schronił zjeżdzał na dół tą samą windą, którą przed chwilą podróżowali Jedi. Ubrany był w łachmany typowe dla najbiedniejszych mieszkańców Coruscant. Zadbał nawet o to, by odpowiednio śmierdzieć, więc nie powinien wzbudzić niczyich podejrzeń. Pod starym płaszczem schował verpiński pistolet blasterowy, a w cholewie wysokiego buta, krótkie wibroostrze, którym perfekcyjnie się posługiwał.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez David Turoug » 9 Sty 2009, o 14:05

- Bez problemów się nie obejdzie - odparł cicho Turoug - Nie możemy wracać windą, a przynajmniej nie tą samą. Coś się święci, ale na razie znajdźmy naszego gościa. Wejdźmy do tego bloku. Mamy 6 mieszkań, jeżeli będziemy mieli szczęście to spotkamy jakiegoś dozorcę.
Turoug i Covell zbliżyli się do drzwi bloku, zanim je otworzyli David rzekł:
- W środku, jak już znajdziemy Oshibo, musimy omówić jak w jednym kawałku dostarczyć go do Świątyni...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez Peter Covell » 9 Sty 2009, o 14:28

Red-1, przez lunetę swojego karabinu, obserwował obu Jedi. Wyglądali na trochę czymś zaniepokojonych, ale snajper był pewien, że nie mogli dostrzec nikogo z jego oddziału, więc uznał to za zwykły przejaw ostrożnej podejrzliwości z ich strony. Mądrzy chłopcy, pomyślał, nie są zbyt pewni siebie, bo mają miecze świetlne. Szkoda będzie ich zabić... Jesli się da, zostawimy ich przy życiu...

*****

-Jeśli będziemy mieli szczęście - powiedział Peter, gdy weszli do środka - trafimy na niego w pierwszym mieszkaniu. Jeśli pecha... w ostatnim. Z której strony zaczynamy?
-Od lewej...
-Jakby co, będzie na ciebie. - zaśmiał się i ruszył w stronę pierwszych drzwi

*****

-Weszli do środka. - rozległo się w słuchawce Red-2 - Powtarzam: weszli do środka.
-Przyjąłem, Czerwony Jeden. Czerwony Dwa i Cztery wkraczają do akcji.
Dwóch mężczyzn, ubranych w durastalowe peleryny mające ich chronić przed strzałami blasterowymi, truchtem pobiegli w stronę drzwi, za którymi zniknęli Jedi. Zatrzymali się tuż przed nimi i wycelowali w nie swoje karabiny blasterowe, nastawiając je wcześniej na ogień ciągły i maksymalną moc. Przy drzwiach turbowindy przyklęknął na jedno kolano "obdartus z Dolnego Miasta" trzymając oburącz swojego "verpina". Z góry całą akcję osłaniał, gotowy do naciśnięcia spustu, snajper.
-Miejmy nadzieję, że to nie jakiś numer z ich strony. - powiedział Red-1 - Teraz czekamy aż wyjdą z Ochibą...

*****

Trzy mieszkania później...
-Ty jesteś Ochiba? - zapytał Peter, gdy drzwi tym razem otworzył im Sullustanin
-Nie... - odpowiedział tamten, jednak niezbyt przekonująco - Nie znam... nikogo o takim imieniu.
-Przysyła nas Rada Jedi. - nalegał Covell
-Jedi? - w oczach tamtego coś zabłysło - Niestety nie wiem o czym...
-Nie pieprz, Ochiba. - nie wytrzymał były przemytnik - Mamy cię odeskortować do Świątyni Jedi, żebyś mógł pogrążyć jakiegoś tam Hutta.
-Uhmm... - Sullustanin wyglądał na zbitego z tropu - W takim razie wejdźcie...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez David Turoug » 9 Sty 2009, o 14:36

- Musimy dostarczyć Cię całego do Świątyni Jedi. Brzmi prosto, ale obaj mamy dziwne przeczucia, że od kiedy weszliśmy do twojego mieszkania, pojawią się kłopoty. - rozpoczął Turoug - Kluczowe pytanie, czy jest jakieś ukryte, drugie wyjście z tego bloku i jak daleko stąd mamy jakieś windy do góry, nie licząc tych 200 metrów od tego budynku. - zanim Oshiba odpowiedział, David dodał w stronę Petera - Zastanawiam się czy się nie rozdzielić, któryś z nas poszedłby z tą osobą, a drugi zająłby czymś domniemane towarzystwo. A teraz odpowiadaj Sullustaninie
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez Peter Covell » 9 Sty 2009, o 14:40

Sullustanin wbił duże, wilgotne oczy w Davida i kurczowo chwycił się jego szaty.
-Problemy? - zapytał przerażonym głosem - Poradzicie sobie z nimi, prawda?
-Jeśli tylko odpowiesz na pytania. - wtrącił Peter rozglądając się po mieszkaniu
-Nie ma drugiego wyjścia z budynku, - odpowiedział tamten - ale można się stąd wydostać poprzez rurę na odpady.
Covell, z obrzydzeniem na twarzy, spojrzał pytająco na Davida...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez David Turoug » 9 Sty 2009, o 14:51

- Domyślam się, iż trafimy wtedy do kanałów, które są poziom niżej. przedłużylibyśmy sobie tym drogę, ale myślę że warto narobić hałasu i przynajmniej sprawić pozory, że wyszliśmy tym nietuzinkowym wyjściem. - rzekł Turoug - Oshiba, powyrzucaj jakieś przedmioty do rury, najlepiej żeby były ciężkie.
Sullustanin zrobił co mu kazano, gdy wyrzucił ostatnią rzecz, Turoug wyciągnął granat dźwiękowy i cisnął go w rurę, by narobić jak najwięcej hałasu.
- Zawsze coś. Peter masz jakiś pomysł na wyjście frontem? Przydałoby się wyrzuć ilu mamy rywali...
Dave postanowił poszerzyć swoją więź z Mocą i spróbował określić liczbę niebezpieczeństw czających się za drzwiami do bloku.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez Peter Covell » 9 Sty 2009, o 15:49

W tym samym momencie do środka wpadło trzech uzbrojonych mężczyzn zwabionych hałasem i chcących się przekonać czym był spowodowany. Peter natychmiast wyciągnął miecz świetlny i charakterystyczne buczenie wypełniło korytarz. Udało mu się odbić jeden strzał, jednak kilka innych, na szczęście chybionych, przedarło się przez jego mizerną zaslonę. Lewą ręką chwycił niskiego Sullustanina i siłą wepchnął do rury na odpadki.
-Dave, zjeżdżaj za nim! - krzyknął
-Poddajcie się. - powiedział jeden z napastników przerywając ogień - Nie na was nam zależy...
-Dave, nie będę powtarzał. - powiedział Peter wychodząc krok naprzód trzymając miecz w pozycji wyjściowej Shii-Cho - Musisz go doprowadzić do Świątyni Jedi, ja ich chwilę zatrzymam...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez David Turoug » 9 Sty 2009, o 16:12

Turoug nie był na tyle głupi, by zostawiać Covella samego z trzema rywalami. Zrobił to co uważał za najbardziej słuszne pociągnął Petera do tyłu, a w stronę napastników rzucił dwa granaty. Jeden dźwiękowy, drugi dymny. Wiedział, że nie uszkozi tym na stałe napastników, ale choć na chwilę ich zatrzyma. Po rzucie granatami, zamknął szybko drzwi i doprowadził do spięcia terminalu.
- Nie czas na bohaterskie wygłupy - rzekł David - musimy stąd szybko spadać. Pewnie Oshiba jest już na dole.
Chwilę później obaj zjechali rurą w dół. Jakieś 10 metrów od miejsca ich lądowania stał przerażony Sullustanin.
- Dwa wyjścia, albo spadamy stąd najszybciej jak się da, albo wzywamy na pomoc kogoś ze Świątyni...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez Peter Covell » 9 Sty 2009, o 16:21

Pomoc? I pokazać Radzie, że się myliła, bo nie jesteśmy gotowi na samodzielną misję? Do diabła, mamy przecież tylko doprowadzić tego małego tchórza do Świątyni Jedi!
-Zanim pójdziemy. - powiedział Peter - Powinniśmy jakoś odciąć drogę, którą sami się tu dostaliśmy... - wskazał na wylot rury na odpadki - Jeśli nie załatwiły ich granaty, zaraz nam się zwalą na głowy. Jakiś pomysł?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez David Turoug » 9 Sty 2009, o 16:26

Turoug nie zastanawiając się długo, odpiął ostatni z granatów jaki mu pozostał. Był to granat odłamkowy. W panelu otworzył wylot rury i cisnął granatem najmocniej jak się dało, a w ostatecznej fazie doprowadził do zniszczenia panelu.
- To również nie załatwi sprawy - w tym momencie usłyszeli wybuch w rurach - ale tą drogę mają z głowy. Najbliższa winda jest 200 metrów stąd, gdyż jest to ten sam pion, którym dojechaliśmy do Ochiby. Raczej nie próbowałbym tamtędy wrócić. Jestem zdziwiony, że tak szybko zostaliśmy dostrzeżeni, ale widocznie klan huttów, dobrze dobiera swój personel. Podejmijmy w końcu decyzję. Nie mamy zbyt wielu wyjść...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez Peter Covell » 9 Sty 2009, o 17:37

-Mam nadzieję, że któryś z nich już zjeżdżał tą rurą, gdy wybuchł granat... - ponuro mruknął Peter - Lepiej się stąd zabierajmy, bo gotów skorzystają z windy...
Śmietnisko nie było najmilszym miejscem, w jakim przebywał Peter w swoim życiu, ale wbrew pozorom nie należało też do tych najmniej przyjemnych... Wszędzie wokół nich roznosił się smród brudu i rozkładu, a olbrzymie droidy-śmieciarki nie nadążały z wysyłaniem śmieci do zakładów utylizacyjnych na powierzchni planety, bądź na orbitę, skąd mogły powędrować w stronę słońca.

-Słyszeliście? - zapytał nagle Peter
-Ccc... coo... co? - Sullustanin był tak przerażony, że aż skulił się w sobie
-Znów. - Covell przystanął i zaczął się uważnie rozglądać wokół - Ktoś wie co to było?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez David Turoug » 9 Sty 2009, o 23:09

- Zdaje się, że to jastrzębionietoperze... Osiedliły się w dolnych rejonach Coruscant. Jeżeli są w małym gronie praktycznie nie stanowią dla nas zagrożenia. Jednak sądząc po dość głośnym trzepocie skrzydeł jest ich trochę więcej niż... - tutaj Turoug wymownie przerwał, by po chwili dokończyć - 'małe grono'.
- Peter, nadlatują od frontu, jakieś 100 metrów od nas... Do póki można strzelajmy do nich z blasterów. - po tych słowach dwoje Jedi, zaczęło seriami ostrzeliwać ogromne stado zwierząt, jednak te były co raz bliżej.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez Peter Covell » 9 Sty 2009, o 23:31

-Nigdy nie zjem pieczeni z tego cholerstwa! - wykrzyknął Peter cofając się powoli - Za dużo ich!
Wiązki zjonizowanej energii opuszczały lufy jego blasterów tak szybko, jak tylko było to możliwe. Covell zanurzył się w Moc i pozwalał jej kierować ruchami swoich wyciągniętych rąk, dzieki czemu każdy strzał dosięgał celu. Stado jastrzębionietopierzy wyglądało jednak na na tyle duże, że ani zdobyte wcześniej umiejętności i doświadczenie w posługiwaniu się blasterami, ani nawet sama Moc, nie były w stanie zatrzymać chmary, wściekłych i przerażonych jednocześnie, stworzeń.
Coraz szybciej kroczył do tyłu, kątem oka pilnując, aby Sullustanin nie oddalił się zbytnio od niego.

Nagle jeden z jastrzębionietoperzy przeleciał Peterowi tuż nad głową, próbując pazurami wbić się w ciało człowieka. Nie minęły dwie sekundy, gdy drugi ptak powtórzył ten manewr. Były zdecydowanie za blisko.
Szybkim ruchem schował pistolety do kabury, a z kieszeni kurtki wyciągnął zakrzywiony, metalowy cylinder, jednocześnie wduszając przycisk na jego obudowie. Z rękojeści miecza świetlnego wyskoczyło ostrze, rzucając czerwoną poświatę na wszystko wokół. Peter szybkim ruchem rozciął jastrzębionietoperza, który leciał prosto na niego, a następnie zgrabnie usunął się, aby nie zostać przygnieciony ścierwem storzenia.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Eskorta dla świadka

Postprzez David Turoug » 10 Sty 2009, o 00:20

Turoug również sięgnął po miecz świetlny, gdyż w obecnej sytuacji blastery były bezużyteczne. Szybkimi ruchami przecinał ciała jastrzębionietoperzy. Kilka z nich dosiegło go pazurami, jednak oprócz drobnych zadrapań nie doznał większego uszczerbku. David zauważył, że stado jest tak ogromne, że mogliby walczyć z nimi nawet kilka godzin. Nie było sensu marnować czas na taką walkę. Sięgnął do pasa, w którym miał granaty, jednak po chwili zorientował się, że nie ma tam już ani jednego. Nagle poczuł ogromny ból, gdyż jedno ze zwierząt wleciało prosto na jego twarz. Turoug zamknął jedno oko i walczył dalej. W chaosie bitwy krzyknął do Petera:
- Jeżeli masz granaty soniczne albo dźwiękowe to ich użyj. Myślę, że powinny dać nam trochę czasu, zanim te glupie zwierzaki otrząsną się...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Następna

Wróć do Archiwum