przez Peter Covell » 18 Sty 2009, o 00:59
...nie tylko zmalała, ale także została całkowicie zastopowana, gdy błękitne ostrze dotknęło rękojęści zawieszonego w powietrzu miecza świetlnego. Charakterystyczny cylinder rozpadł się na kawałki w towarzystwie niewielkiej eksplozji ogniwa energetycznego.
Kalamarianin był bezbronny...
Landon Crypsis zdążył jeszcze zobaczyć jak kobieta wyciąga pistolet blasterowy i pomyśleć, że jego śmierć przynajmniej nie będzie "brudna" jak w wypadku, gdyby na przykład zdecydowała się poderżnąć mu gardło swoim wibromieczem...
Później wystrzał z blastera go ogłuszyl i zabrał w stan słodkiej nieświadomości...
Peter poczuł, że ktoś nim potrząsa i woła po imieniu. Otworzył oczy i zobaczył nad sobą twarz Aeshi, która wyraźnie się odprężyła, gdy Peter odzyskał świadomość. Dziewczyna pomogła mu wstać, a w momencie, kiedy włączał ponownie swój miecz świetlny, zastygła w bezruchu, a w jej oczach odmalowało się skrajne przerażenie.
Covell spojrzał za nią i dostrzegł uśmiechniętą twarz Sitha.
Przebił ją swoim mieczem świetlnym...
Na ułamek sekundy Dray'la zamarł w bezruchu, gdy zobaczył jak jego uczennica zostaje przebita na wylot. Niestety, ta drobna chwila wystarczyła, by Darth Annihious przebił się przez, dotychczas doskonałą, obronę Bothanina. W zgrabnym i zabójczo szybkim obrocie, ciął na wysokości szyi.
Chwilę później głowa Jedi potoczyła się po ziemi...
Rozwścieczony Peter doskoczył do Sitha i, nie zważając na własną nienawiść, zasypał go gradem ciosów. Nie zważał na ból, zawroty głowy i fakt, że nie ma szans w tym pojedynku. Dla niego liczyło się tylko jedno - zemsta i śmierć tego, kto śmiał zabić Aeshi Airhart.
-Darth Annihious! - rozległo się w magazynie - Dobrze cię widzieć, może tym razem nie uciekniesz...
Sith obrócił się w stronę źródła głosu i zobaczył dwóch najbardziej rozpoznawalnych Jedi.
Luke Skywalker i Kyle Katarn we własnych osobach.
Specjalnie dla niego. Cóż za zaszczyt...
"Poparzony", kiedy zobaczył, że do akcji wkraczają Skywalker i Katarn, uznał, że nie ma sensu bawić się z dzieciakiem i po prostu poraził go błyskawicą Mocy. Peter, ciężko ranny, ale wciaż żywy upadł na ziemię tuż obok Aeshi.
Po raz kolejny stracił przytomność...
Darth Annihous oraz "Poparzony" ruszyli do ataku na Mistrzów Jedi. Kyle Katarn bez najmniejszego problemu zablokował uderzenie Lorda Sith, zaś Luke Skywalker od razu przeszedł do ofensywy i metodycznie spychał "Poparzonego" w stronę najbliższej ściany.
Katarn preferował wolniejsze, ale silne uderzenia - podobnie jak walczący z nim Sith, więc pojedynek nie należał do tych najbardziej widowiskowych jak te, gdy ścierali się użytkownicy Ataru czy innych technik stawiających głównie na dynamikę i akrobatykę w walce. Ich ostrza krzyżowały się wysoko, często nad głowami, sypiąc wokół iskry i oświetlając wszystko wokół. W pewnym momencie obaj chcieli pchnąć się wzajemnie Mocą - ich wyciągnięte dłonie zatrzymały się kilka centymetrów od siebie i dwaj potężni wojownicy rozpoczęli inny rodzaj pojedynku...
Snajperka zorientowała się, że koniecznie trzeba wesprzeć walczących na miecze, rzuciła karabin Angie, a sama, wywijając wibroostrzem nad głową, ruszyła w stronę Kylany...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"