Content

Archiwum

[Coruscant] Porwani!

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Oto'reekh » 13 Gru 2009, o 00:04

Gand nie zamierzał wyprowadzać z błędu skorej do współpracy kobiety. Co prawda nie przepadał za plotkami ale doskonale zdawał sobie sprawę z tego, że w części z nich były ziarna prawdy, poza tym przyda mu się opinia jakiegoś pracownika niskiego szczebla.
- Jeśli będzie pani uprzejma podzielić się swoją wiedzą na temat pana Youngmana i jego kontaktów to może mi to bardzo pomóc w sprawię. Jeśli mogłaby mi pani towarzyszyć w drodze do jego biura... - zaproponował i upewnił się, że jego przenośny komputer nagrywa całą rozmowę.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Peter Covell » 16 Gru 2009, o 23:51

-Karissa Sug, długonoga blondynka, na widok której każdy facet traci głowę: to właśnie sekretarka dyrektora Youngmana. Do tego jest głupsza od droida sprzątającego i wlazłaby do łóżka nawet gammoreańskiej świni, gdyby ta miała odpowiednio dużo pieniędzy. Naprawdę, Karrisa rozkłada nogi szerzej niż rozkładają się skrzydła X-winga... Jakby tego było mało, przez ostatnie cztery dni nie pojawiła się w pracy i tylko dyrektor Youngman wie dlaczego. Niby jakaś choroba czy coś, ale jak dla mnie to ona pewnie w ciąże zaszła i teraz myśli co zrobić. Takie właśnie jest moje zdanie na ten temat. Oh! - kobieta wyglądała na autentycznie zdzwioną, gdy stanęli przed drzwiami z napisem "dyr. Youngman" - Już jesteśmy!
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Oto'reekh » 17 Gru 2009, o 00:10

Gand słuchał uważnie i zanotował w pamięci, że jego następnym celem będzie odwiedzenie domu sekretarki dyrektora. Jednak póki co zdecydował się na przeszukanie biura. Wyciągnął rękę aby zapukać, będąc przekonanym, że biuro jest puste i na pewno zamknięte, ale zawsze można spróbować.
- Jeśli mogłaby mi pani... - urwał kiedy zobaczył, ze drzwi otworzyły się pod naporem jego dłoni.
- Powinny być otwarte ? - zapytał kobietę
- Może dyrektor zapomniał je zamknąć - zapytała
- Możliwe - przyznał bez wiary - Jeśli mogłaby mi pani przygotować dokładny adres tej sekretarki, ja w tym czasie rozejrzę się po biurze.
- Dobrze, będę czekać przed drzwiami - odpowiedziała nie ukrywając rosnącego napięcia. Cała ta sytuacja musiała jej się podobać, myślał Gand.
Oto'reekh po wejściu do środka, zamknął za sobą drzwi i rozejrzał się. Na pierwszy rzut oka wszystko wyglądało normalnie, bynajmniej tak mógł to ocenić. Spodziewał się jakiegoś bałaganu lub innych oznak pracy w pośpiechu, choć może faktycznie drzwi były otwarte tylko przez pomyłkę. Samo biuro było dosyć wytworne, nawet przedsionek w którym znajdowało się miejsce pracy sekretarki było urządzone ze smakiem typowym dla wyższej klasy obywateli Coruscant. Jedi powoli i metodycznie zaczął przeglądać zawartość obu pomieszczeń...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Peter Covell » 20 Gru 2009, o 14:05

Miejsce pracy sekretarki nie skrywało żadnych tajemnic, poza kilkoma magazynami dla kobiet, jakimś romansidłem i otwartą na komputerze stroną portalu społecznościowego, jaki ostatnimi czasy bił w holonecie rekordy oglądalności. O wiele ciekawszy dla Ganda mógł wydawać się gabinet Youngmana: za biurkiem stały dwa duże regały, na których zgromadzono masę dysków pamięci z danymi dotyczącymi firmy - wszystkie były opisane, jednak uważny obserwator dostrzegłby jeden grzbiet bez nalepki z opisem. Na biurku leżały sterty arkuszy filmiplastu, w których orientował się chyba jedynie właściciel. Nowoczesny komputer na pewno był dobrze chroniony hasłem, ale urządzenie komunikacyjne było cały czas włączone i migała na nim lampka oznaczająca nowe wiadomości...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Oto'reekh » 20 Gru 2009, o 23:54

Gand przez cały czas zachowując ostrożność używał skrawka materiału w charakterze rękawiczki, aby w razie, co nie zacierać potencjalnych śladów. Na samym wstępie odpuścił sobie grzebanie w zabezpieczonym komputerze, nie był technikiem i nie znał się na łamaniu zabezpieczeń. Uznał, że policja i tak zjawi się tu za kilka godzin i ich specjaliści zajmą się pamięcią komputera. Później zgłoszą się po wyniki przeprowadzonych analiz.

Spojrzał więc na włączony komunikator i po krótkim namyśle wcisnął klawisz odpowiadający za odtworzenie wiadomości...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Peter Covell » 25 Gru 2009, o 20:46

PIERWSZA WIADOMOŚĆ. NAGRANA DWA DNI TEMU O GODZINIE 10.53.
NADAWCA: CORNELIA
PROSZĘ CZEKAĆ...
ODTWARZANIE.
"Cześć Garry, tu Cornelia. Znów popsuł się nasz droid kuchenny i co chwila przypala mięso. Ten złom mógłby działać chociaż w domu dyrektora fabryki, która go wypuściła. Zrób coś z tym, najlepiej załatw nowy egzemplarz... Pa, kocham cię."

DRUGA WIADOMOŚĆ. NAGRANA WCZORAJ O GODZINIE 23.57.
NADAWCA: NIE ZAPISANY W KSIĄŻCE KONTAKTÓW.
PROSZĘ CZEKAĆ...
ODTWARZANIE.
"Wiesz Youngman... Może lubisz rude, ale chyba największą przyjemność sprawia ci dymanie blondynek, prawda? Cóż, skoro nie sprawia ci już to takiej przyjemności, pozwól że teraz ja będę pieprzył twoją żonę. Jak ci się to podoba? Hahahaaa..."

>ZAPISZ WIADOMOŚCI
>SKASUJ WIADOMOŚCI
>ODTWÓRZ WIADOMOŚCI ZAPISANE
>OTWÓRZ KSIĄŻKĘ ADRESOWĄ
>NAWIĄŻ NOWE POŁĄCZENIE
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Oto'reekh » 25 Gru 2009, o 21:42

Gand uważnie przysłuchiwał się wiadomościom, pierwsza nie wnosiła zbyt wiele nowego, jednak druga potwierdzała wersję recepcjonistki, przynajmniej na to wyglądało. Porywacz musiał albo być bliskim współpracownikiem lub kimś kto uważnie go obserwował, skoro wiedział tak dużo o jego życiu prywatnym. Oto'reekh nie mógł tylko odgadnąć motywu, porywacz nawet nie próbował straszyć Youngmana wydaniem jego romansu, co pozwoliłoby mu przejąć nad nim kontrole i wyłudzić znaczne ilości pieniędzy...
Jedi ostrożnie, przy pomocy skrawka materiału, upewnił się, że nie ma starszych, nagranych wiadomości i obie przegrał na swój prywatny datapad. Otworzył jeszcze książkę adresową i spośród wielu kontaktów odnalazł prywatny numer do sekretarki dyrektora, który skrzętnie zanotował. Rzucił jeszcze okiem na chronometr i uznał, że jeszcze zdąży odwiedzić tą blondynkę niejaką Karrisę Sug.
Czym prędzej ruszył w stronę drzwi, po ich drugiej stronie czekała recepcjonistka.
- Ma pani ten adres ? - zapytał od razu
- Tak, oczywiście, proszę o to on. - wręczyła mu zwykłą wizytówkę
- Dziękuję pani bardzo za pomoc, na razie to wszystko, jeśli będę miał jeszcze jakieś pytania na pewno do pani wrócę. - zapewnił ją
- Oczywiście, oczywiście - odpowiedziała szybko i dodała - to zaszczyt pomagać prawdziwym Jedi. - uśmiechnęła się
- Jeszcze raz dziękuję za okazaną pomoc i do widzenia - skłonił się i ruszył do wyjścia.

Po chwili siedział już w taksówce lecąc do domu sekretarki Youngmana, miał ochotę skontaktować się z Konem, ale pomyślał, że ten ma pewnie pełne ręce roboty na posterunku...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Peter Covell » 27 Gru 2009, o 01:39

W chwili, gdy Oto'reekh wychodził z gabinetu Youngmana, Kon rzeczywiście miał ręce pełne roboty...
Końcówką miecza odbił blasterowy strzał z powrotem do nadawcy, przeskoczył nad ciałem zabitego wcześniej bandyty, a następnie mocą telekinezy sięgnął do strzelca dziesięć metrów dalej. Wyrwał mu karabin z ręki, a następnie podniósł mężczyznę do góry, by nabrał nieco respektu do rozmówcy.
-Nie zaatakowałeś mnie bez powodu. - powiedział wyłączając miecz świetlny - Czekaliście tutaj na mnie. Dlaczego?
-Nie mogę ci nic powiedzieć...
-Jeśli zaprowadzę cię na komi...
Nie skończył, bowiem nagle głowa, trzymanego w uścisku Mocy, bandyty przestała istnieć rozbryzgując dookoła fragmenty mózgu pechowca. Kon momentalnie ponownie uruchomił energetyczną klingę gotów odbić kolejny strzał snajpera, ale ten nie miał miejsca. Rozejrzał się uważnie, sięgając swoimi zmysłami wszędzie wokół aż wreszcie dostrzegł uciekający zielony śmigacz. Nie mając pod ręką własnego środka transportu, nie mógł podjąć pościgu - zresztą, nawet, gdyby takim dysponował nie zdążyłby, bowiem snajper już niknął w rzece innych pojazdów. Kon sięgnął po comlink, by skontaktować się ze swoim uczniem.
-Tutaj Kon Laae, - powiedział podchodząc do ciała bandyty - dowiedziałeś się czegoś w biurze Youngmana? - zapytał po prostu
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Oto'reekh » 27 Gru 2009, o 15:42

Gand zdążył już wysiąść z taksówki, kiedy odezwał się jego komunikator. Po odebraniu i usłyszeniu słów Kona, odpowiedział
- Zdołałem ustalić, że Youngman ma prawdopodobnie romans ze swoją sekretarką, właśnie zmierzam do jej mieszkania. Poza tym w swoim biurze miał nagraną wiadomość od porywacza, który wiedział o tym romansie, nagrałem ją więc odtworzę ci ją jak się spotkamy jak skończę tutaj. A ty zdołałeś się czegoś dowiedzieć ? - zapytał stojąc przed drzwiami Karrisy Sug
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Peter Covell » 27 Gru 2009, o 16:25

-Na komisariacie mają taki bałagan, że niewiele mogłem z nich wyciągnąć. Dowiedziałem się jednak, że rzeczywiście Youngman kilkukrotnie informował policję o pogróżkach, ale nigdy poważnie się za to nie wzięto, bo domagał się natychmiastowych działań bez przejścia całej papierkowej procedury, jak choćby złożenia zeznań w tej sprawie. Po prostu przychodził, mówił, że mu grożą i kazał znaleźć winnych. Sebrof nie miał z tym nic wspólnego, poza tym, że raz się napatoczył na Youngmana, gdy ten się wykłócał z oficerem dyżurnym i zjechał go od góry do dołu, a następnie wyrzucił z komisariatu. - chwila przerwy - Potem zostałem zaatakowany przez dwóch uzbrojonych ludzi, niestety ten, którego zostawiłem przy życiu, zastrzelił jakiś snajper. Ta sprawa wydaje się coraz bardziej pogmatwana. Spotkam się z Youngmanem i go przycisnę, ty zaś wybadaj tą jego kochankę. Tylko uważaj na siebie. Niech Moc będzie z tobą.

*****

Akcja przenosi się z: [Coruscant] Klub nocny "Beebleberry"

-Mieszka w tym apartamentowcu. - Daylana brodą wskazała luksusowy budynek w jednej z lepszych dzielnic Coruscant - Nie wiem, na którym piętrze, ale to da się łatwo ustalić, wystarczy dobrze zagadać do portiera. Jeśli będziesz chciał strzelać przez okna, może być problem, bo z tej strony to jedynie błękitne tafle, przezroczyste są jedynie z drugiej...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Kelan Navarr » 28 Gru 2009, o 15:13

- Chcę wszystkie możliwe informacje - rzucił Kelan osadzając śmigacz przed wejściem - uważaj na kamery, bo nie chcemy listu gończego z twoją podobizną porozlepianego w połowie miasta. Poza układem mieszkania interesuje mnie szczególnie typ i grubość szyb. Czekam w uliczce obok.

Śmigacz zniknął za rogiem budynku pozostawiając niebieskoskórą samą przed wejściem
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Oto'reekh » 28 Gru 2009, o 16:56

Gand odłożył komunikator i sięgnął do mieszkaniowego "domofonu" nacisnął trzy razy guzik i czekał aż ktoś mu odpowie. Przez ostrzeżenie swojego mistrza upewnił się, czy jego dobre stare blastery są tam gdzie być powinny...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Peter Covell » 28 Gru 2009, o 20:26

-Słucham, o co chodzi? - odpowiedział Gandowi męski głos - Czy to firma przewozowa? Spóźniliście się całe czterdzieści minut! Jak ja mam się, kurwa, normalnie wprowadzić do tego mieszkania!?

******

-"Chcę wszystkie możliwe informacje". - Daylana mruknęła pod nosem przedrzeźniając Kelana - "Czekam w uliczce obok". Na jakiego chuja ci grubość szyb, jak można wejść do środka i gościa wykończyć z bliska? Albo jeszcze lepiej poczekać aż wyjdzie? Faceci, myślą, że wszystko wiedzą...
Plusem obecności na Coruscant był fakt, że mogła uzupełnić zapasy wyposażenia, jakiego zwykle używała w czasie wykonywania swoich zadań. "Przypadkiem" zapomniała o tym wspomnieć Kelanowi - po prostu uznała, że nie powinno go to obchodzić. Coruscant to jej pieprzona dzielnica - na Shaddaa ona słuchała jego, więc tutaj niech on posłucha jej albo... albo będzie musiała się obrazić.
Generalnie rzecz biorąc, nie miała pojęcia jakim modelem był Piszczek, ale była przekonana, że z oryginału pozostała jedynie obudowa, gdyż swoimi możliwościami dorównywał albo nawet przerastał jednostki astromechaniczne serii R. Wejście do apartamentowca od tyłu nie było wielkim problemem - na kamerę wystarczył krótki impuls elektromagnetyczny, który wyłączył ją na kilka sekund, zaś do otwarcia drzwi posłużył standardowy jednorazowy wytrych elektroniczny.
Okazało się, że wyjście techniczne prowadziło do wąskiego korytarzyka, z którego można było wejść do pomieszczenia przeznaczonego dla droidów serwisowych, jakiegoś małego magazynku i pokoju ochrony, z którego dobiegał dźwięk programu rozrywkowego. Daylana włożyła do nosa niewielkie białe płatki będące filtrami wystarczającymi na jakieś cztery do sześciu minut, a następnie przeszła przez ostatnie drzwi.
-Hej! Co ty tutaj...
Ochroniarz nie dokończył zdania, bowiem Twi'lekanka rozdusiła pod jego nosem niewielką kapsułkę z gazem powodującym bardzo, bardzo dużą senność, cholernie wielki ból głowy po pobudce i, co najlepsze, potraktowany nim delikwent z reguły potrzebował tygodnia, by mgliście przypomnieć sobie wydarzenia ostatnich dziesięciu minut przed kimką.
Po prostu piękna sprawa.
-Piszczek, podłącz się i znajdź apartament Youngmana, zgraj jego plany, plany wszystkich sąsiednich mieszkań i całego budynku. Chcę też wiedzieć wszystko o jego pieprzonych oknach...

Siedem minut później Daylana pewnym krokiem przeszła chodnikiem przy apartamentowcu z niezwykłym zaciekawieniem przyglądając się niższym poziomom znajdującym się pod jej stopami. Powodem tego był oczywiście wścibski obiektyw kamery, którego chciała uniknąć. Chwilę potem opierała się o drzwi śmigacza, w jakim siedział Kelan.
-Na tym dysku masz plany budynku, mieszkania Youngmana i wszystkich sąsiadów, gdybyśmy chcieli wejść lub wyjść własnoręcznie zrobionymi drzwiami. - powiedziała do niego - Niestety, niewiele wiem o tych cholernych oknach. Normalnie wsadzają tutaj ośmiomilimetrowe pleksi pokryte błękitną warstwą odbijającą światło z zewnątrz, by nie szło zobaczyć co jest w środku, ale Youngman wymieniał szyby rok temu. Na szczęście, - zawiesiła głos - każda firma, jaka wykonuje jakiekolwiek prace w tym apartamentowcu zostaje skrzętnie zanotowana przez administratora budynku, więc mamy adres wykonawcy. Chyba będziesz musiał tam pojechać, kolego. - mrugnęła do niego
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Oto'reekh » 29 Gru 2009, o 02:04

Gand poirytowany wzniósł błagalnie oczy do góry i przeklinał w myślach na czym ten świat stoi.
- Niestety, muszę pana rozczarować jestem wysłannikiem zakonu Jedi i poszukuję Karrisy Sug. W miejscu jej pracy dostałem ten adres. - tłumaczył najprościej jak potrafił
- Jedi ? - usłyszał zaskoczony głos - Chwileczkę - dodał.
Po chwili otworzyły się drzwi i przed Gandem stanął średniego wzrostu mężczyzna.
- Kogo to oni teraz do zakonu przyjmują - powiedział jakby do siebie - bez obrazy oczywiście. - dodał natychmiast
- Gdyby mógłby mi pan tylko pomóc - ciągnął Oto'reekh
- Oczywiście, mieszkam tu od niedawna i kupiłem to mieszkanie właśnie od pani Sug, całkiem niezła z niej laska tak przy okazji.
- Posiada może pan jej aktualny adres?
- Tak zostawiła go razem z danymi do przelewu gdy kupowałem mieszkanie, niech pan chwilę poczeka. - odparł nieznajomy i zniknął na kilka minut. Gdy wracał w ręku miał zapisany adres.
- Proszę i do widzenia. - stwierdził krótko oddając papier niskiemu Jedi.
- Do widzenia - mruknął Gand i ponownie ruszył znaleźć taksówkę...

Kilkadziesiąt minut później....
Oto'reekh znajdował się pod nowym adresem. Ponownie chciał użyć domofonu, jednak zorientował się, że drzwi mieszkaniowe, które okazały się być dosyć tradycyjne jak na warunki tej planety, są uchylone...
Spod prawego rękawa insektoida natychmiast wychylił się mały blaster, Ganda uderzyły stare wspomnienia z pracy na swojej rodzinnej planecie, ale szybko je odrzucił. Teraz musiał być ostrożny, wyciągnął rękę w kierunku drzwi i po chwili wślizgnął się do środka...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Kelan Navarr » 29 Gru 2009, o 15:32

- My będziemy musieli - sprostował łowca
Śmigacz wystrzelił z uliczki na główny pas powietrznego ruchu, kierując się w stronę biura wskazywanego przez holonet. Nagle wyświetlacz zamigał intensywnie informując o nadchodzącej wiadomości. Kelan wcisnął przycisk i na miniaturowej platformie ukazał się holograficzny zapis potężnie zbudowanego mężczyzny.
- Witaj Kel - zaczął głębokim głosem - ponoć przywiało cię na Coruscant. Nie dziw się tak kurwa, przecież wiesz, że mam dobre wtyki. Bez zbędnego pierdolenia, jest zlecenie. Marcus jest już ze mną i szukaliśmy właśnie trzeciego. Trzeba zatłuc kilku doktorków na zadupiu i puścić z dymem kompleks w którym prowadzą badania. Czekam wieczorem w "Baribalu". Wisisz mi to... Jak za kurwa dawnych lat...
W tym momencie na twarzy mężczyzny pojawiło się coś w rodzaju upiornego uśmiechu. Kelan spojrzał na Daylanę.
- Cholera - zaklął Kelan pod nosem - przeszłość dopadnie cię wszędzie. Muszę pojawić się w tej spelunie... przynajmniej wysłuchać tego co mają do powiedzenia
- Przecież właśnie jesteśmy w trakcie zadania... - zaoponowała niebieskoskóra
- I mam nadzieję uda nam się je skończyć - przerwał jej łowca - posłuchamy co ma do powiedzenia i podziękujemy.

Akcja przenosi się do: [Coruscant] Bar Baribal
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Peter Covell » 4 Sty 2010, o 19:13

Nie zobaczył nic, co mogłoby budzić jego podejrzenia - przeciętnie urządzone, niedrogie mieszkanie, w jakich żyły miliardy istot na Coruscant. Ściany korytarza ozdobione były ramkami, w których wyświetlały się, zmieniające co jakiś czas, zdjęcia uśmiechniętych ludzi, co w dobie hologramów używanych od tysiącleci, było modą równie popularną, co niezbyt praktyczną.
Oto'reekh nie miał czasu jednak się im przyglądać, bowiem tylko, gdy przekroczył próg mieszkania, usłyszał urwany krzyk kobiety, a następnie dźwięk przewracanej lampy...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Oto'reekh » 22 Sty 2010, o 02:24

Krzyk zamroził na chwilę Ganda który zaczął się bacznie przysłuchiwać. Wiedział, że pośpiech jest raczej wskazany w takiej sytuacji, ale wiedział też z doświadczenia, że bezmyślne wpadnięcie do pomieszczenia mogłoby się skończyć dla niego fatalnie.

Usłyszał ciężkie kroki i kolejne rozbijane elementy wyposażenia, kobiecie groziło niebezpieczeństwo. Powoli i po cichu ruszył przed siebie, upewniając się, że nikt nie znajduje się w innych pomieszczeniach. Gdy dotarł przed próg pokoju z którego zaczęły dobiegać piskliwe błagania, chwycił za blaster, który wyskoczył spod rękawa szaty.
Szybko i mechanicznie wkroczył do pomieszczenia i jak w zwolnionym tempie ujrzał mrożącą krew w żyłach scenę. Zamaskowany mężczyzna pochylał się nad zrozpaczoną ofiarą, wyprowadzając już cios krótkim wibronożem. Oto'reekh wymierzył błyskawicznie w czym musiała pomóc mu Moc i ściągnął spust. Pocisk nieco mniejszy niż przy blasterze o normalnym rozmiarze, przebił czaszkę zamachowca na wylot. Z dosyć małej i zgrabnej o ile można ją tak nazwać dziury wydobyła się cienka strużka dymu, a sam bandyta runął przed siebie przygniatając kobietę.

Gand schował broń i spokojnym krokiem podszedł do ofiary, która w szoku leżała pod zastrzelonym mężczyzną. Wibronóż wbił się kilka centymetrów od jej tułowia, brzydko uszkadzając posadzkę. Jedi odciągnął zwłoki i widząc ponownie rosnącą panikę u kobiety, szybko zareagował.
- Jestem Jedi, już nic ci nie grozi. - rzucił tradycyjną niezbyt skuteczną formułkę. Kobieta gdy tylko potrafiła się wygramolić spod zwłok chaotycznie rzucała rękoma i nogami, panicznie odpychając się w narożnik pomieszczenia.
- Spokojnie jesteś już bezpieczna - mechanicznie tłumaczył wokabulator interpretując syki powietrza, dochodzące ze specjalnych mięśni ukrytych pod zewnętrznym szkieletem Ganda.
Karrisa oddychała ciężko i zupełnie zastygła. Oczy nerwowo "biegały" po całym pomieszczeniu, nie raz przystając na obcym, który najwyraźniej ocalił jej życie.
Oto'reekh na chwile ją zignorował i sprawdził zwłoki, jedynym wyposażeniem mężczyzny, był typowy blaster, zdjęcie Sug oraz wbity w podłogę nóż. Wnioski nasuwały się same.
- Wyprowadzę panią stąd, więc bez nerwowych ruchów. - ostrzegł i podszedł do kobiety, po chwili otumaniona siedziała w kuchni. Zanim spróbował się odezwać chwycił komunikator i skontaktował się z Konem informując go o sytuacji. Na razie nie chciał wzywać policji, w tej sprawie nie obdarzał jej 100 % zaufaniem.

- Jak się pani czuje ? - zapytał - Mogę jakoś pomóc ? - dodał i czekał na reakcję roztrzęsionej kobiety.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Peter Covell » 29 Sty 2010, o 23:10

Kobieta rzeczywiście była roztrzęsiona, zaś jej oczy szkliły się od łez, które obficie spływały po jej policzkach. Starała się powstrzymać drżenie rąk poprzez złączenie dłoni, a gdy to nie poskutkowało - oparcie ich na kolanach - niestety, również bez szczególnego efektu. Zanim zdołała opanował łkanie i wydusić z siebie kilka słów, minęły dobre trzy minuty, w czasie których dowiedział się, że Kon Laae jest już w drodze i niedługo dołączy do Oto'reekha.
-Ja przyszłam sprawdzić co z moją siostrą. - wydusiła z siebie wreszcie blondynka - Od kilku dni nie dawała znaku życia, więc postanowiłam ją odwiedzić. Mam zapasową kartę otwierającą drzwi. - wyjaśniła - Kiedy weszłam wydawało mi się, że nikogo nie ma, ale wtedy zaatakował mnie ten mężczyzna... Czy może pan wie co się dzieje z Karrisą? - zapytała głosem pełnym nadziei
Oznaczało to jednak, że kobieta, która pasowała do opisu sekretarki Youngmana i którą Gand wziął za Karrisę Sug, była jedynie jej siostrą. W dodatku ona również nie wiedziała co dzieje się z tamtą...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Oto'reekh » 1 Lut 2010, o 01:40

Gand wysłuchał kobiety i nie mógł uwierzyć, właściwie to gdyby nie jego spokojna natura miałby ochotę siarczyście zakląć.
- Jestem pewien, że nic jej nie jest - powiedział szczerze - Miałem nadzieje ją tu znaleźć i porozmawiać o jej szefie, któremu porwano rodzinę. Mógłbym jeszcze tylko spojrzeć na pani dokumenty ? - zapytał
Roztrzęsiona kobieta nie miała zamiaru robić scen i drżącymi rękoma szybko udowodniła Gandowi, że istotnie jest siostrą poszukiwanej.
- Ma pani jakiekolwiek podejrzenia gdzie pani siostra mogłaby próbować się ukryć gdyby groziło jej niebezpieczeństwo i nie chiała też wciągać własnej rodziny ? - zapytał aby zbić czas do spotkania z Konem. Był przekonany że Karissa żyje, zamachowiec był tego dobrym potwierdzeniem, chyba, że niewinna sekretarka miała więcej mrocznych sekretów i wrogów...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Coruscant] Porwani!

Postprzez Peter Covell » 3 Lut 2010, o 00:15

Nim kobieta zdążyła odpowiedzieć, odezwał się komunikator Ganda - to Kon przybył na miejsce i pytał o numer mieszkania i piętra, bo nie mógł go znaleźć. Kiedy Oto'reekh przekazał swojemu mistrzowi tą informację, siostra Karrisy zdążyła przetrawić zadane jej pytanie.
-Nie wiem, ale spotykała się z takim jednym dyrektorem jakieś fabryki. - powiedziała nerwowo bawiąc się zawieszką na szyi, która, o dziwo, nie urwała się w czasie szamotaniny z napastnikiem - On był żonaty, więc nie mogli widywać się u niego w domu, więc robili to albo w mieszkaniu Karrisy albo w hotelu Red Dragon, jaki mieści się w dzielnicy finansowej. Wiem, że on wynajmuje tam pokój na czas nieokreślony, bo siostra mi o tym opowiadała.
W tym momencie na korytarzu pojawił się Kon wzbudzając w kobiecie sporą dawkę nieufności wobec samego siebie - zapewne jeszcze przez jakiś czas inne, nowopoznane osoby, będą wpływać na nią alergicznie. Laae skinął głową swojemu uczniowi, a potem delikatnie musnął umysł ofiary napaści, uspokajając nieco jej nerwy, przywracając puls do normy i podsuwając jej myśl, że na pewno teraz chce wrócić do domu i porządnie wypocząć.
-Podrzucimy cię. - powiedział, gdy zapytała czy może już iść do siebie, oczywiście myślała, że sama na to wpadła - Daj mi jednak dwie minutki na rozmowę z Oto'reekhem. - uśmiechnąłby się do niej, ale maska na jego twarzy i tak wszystko by zasłoniła, więc po prostu chwycił Ganda pod ramię i odprowadził kilka kroków, by nie mogła ich podsłuchać - Nie zastałem Youngmana w jego mieszkaniu, ale przypadkiem "drzwi były otwarte", więc zajrzałem i nieco rozejrzałem się w środku. Nie chciałem przekopywać zawartości jego szafek, ale w szufladzie biurka znalazłem cyfronotes, więc oczywiście rzuciłem na niego okiem. Już miałem go odłożyć, gdy zobaczyłem wpis, cytuję: "spotkać się z Ostrzem w sprawie d. boj.". Nie wiedziałem, że Serv-O-Droid ma w swojej obecnej ofercie jakiekolwiek droidy bojowe, bo podejrzewam, że to oznacza ten skrót... Teraz ty mi powiedz czy mamy jakiś trop na tą sekretarkę, czy to był nasz ostatni ślad? Myślę, że jak najszybciej powinniśmy ją odszukać.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron