Content

Archiwum

[Coruscant] - Przyjacielowi się nie odmawia

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

Re: [Coruscant] - Przyjacielowi się nie odmawia

Postprzez Mistrz Gry » 26 Wrz 2010, o 15:23

Dokkan, krwawiąc, czołgał się przez swój prywatny gabinet trzymając w ręku medalion. Zbliżał się do ogromnej szafy.
W tym samym czasie po wyczerpującej walce, Qultist zdołał odparowywać ciosy zabójczyni i samemu atakować. Choć ona była szybsza i bardziej zwinna, nie potrafiła zadać finalnego cięcia Kel Dorowi.
W pewnym momencie wytrącił jej oba ostrza, kopnął w klatkę piersiową, a ta osunąwszy się na ścianę, jedynie spojrzała na niego, nie mogąc z bólu się podnieść. W tej samej chwili dobiegł ich głos z gabinetu Neimoidianina:
- Odpuść sobie chłopcze i dam mi spokojnie wyjść stąd - chrypiał. - A Ty Zanjo. Zawiodłaś mnie, więc musisz ponieść konsekwencje.
Gdy ranny Dokkan wypowiadał te słowa uszom Kel Dora dobiegł...płacz dziecka. Gdy obrócił głowę w stronę gabinetu zobaczył, jak zielonoskóry otwiera tajne przejście, które sugerowało szybką ewakuacją, a drugą ręką celuje w małe dziecko. Robił to bardzo nieporadnie i mozolnie, jednak ręka z blasterem skierowana w dziewczynkę, była jakby nieruchoma. Był już praktycznie w środku.
- To moja córeczka - zaskoczyła Qultista zabójczyni. - Nie pozwól, by coś się jej stało. Proszę - mówiła cichym i niespokojnym głosem wpatrując się w Kel Dora.

Qultist błyskawicznie musiał dokonać wyboru:
czy przeczekać, aż Dokkan bezpiecznie, choć zraniony, ewakuuje się, ocalając tym samym dziewczynkę. Blaster wypadł mu w czasie walki z zabójczynią i był co najmniej sześć metrów od niego, więc szybszy byłby Neimoidianin, strzelając do niewinnego dziecka.
czy spróbować doskoczyć do Dokkana, aby jednym cięciem pozbawić go życia. Odzyskałby medalion, ale nie zdążyłby uratować dziecka, gdyż w ciągu sekundy blaster rozszarpał by pierś dziecka, a co za tym idzie, musiałby jeszcze raz walczyć z niemającą nic do stracenia zabójczynią.

Czy narazi dziecko dla kredytów, a może uratuje obcą dziewczynkę, jednak będzie na pewno ścigany przez Alaska, Dokkana i ich ludzi?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] - Przyjacielowi się nie odmawia

Postprzez Dorhian Q'nirr » 26 Wrz 2010, o 17:08

"Dwóch pieczeni na jednym ogniu raczej nie upiekę... Szlak by to... Ojcze, jakież to zasady wpoiłeś w mój popaprany umysł." - Cóż, żyje się raz.
- Parszywy draniu... Oszczędź dzieciaka, a ja oszczędzę ciebie. - Młody Kel Dor rzucił miecz na podłogę, w tym czasie Neimoidian zdążył się ewakuować, teraz Qultist ruszył w stronę dziewczynki. Musiał się upewnić, że nic jej nie grozi.
Gdy był już przy niej, złapał ją prawą ręką. Drugą natomiast podniósł swój miecz. - Jestem mordercą, ale na śmierć zasługują jedynie dorośli... - Jakby mówił do siebie... Dokkan zwiał, cóż, teraz i Alask będzie go ścigał.
Rana w boku znów dała o sobie znać, jednak teraz to się nie liczyło. Młody łowca nagród postawił na podłodze dziewczynkę. - Wracaj do swojej matki... - Ostatnie słowa jakie wypowiedział do niej zanim upadł nieprzytomny z bólu. Trzeba przyznać, Zanja była bardzo dobra we władaniu bronią...
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] - Przyjacielowi się nie odmawia

Postprzez Mistrz Gry » 26 Wrz 2010, o 18:35

Dokkan zniknął za przesuwanymi, ukrytymi drzwiami wraz z medalionem.
Dziewczynka stała wystraszona, gdy zakrwawiona postać Qultista złapała ją za rękę.

Gdy Korr ocknął się poczuł mocne, rytmiczne szarpnięcia za ramię. To Zanja, pomimo jej małej postury, opierała o siebie jego ciało i wyprowadzała z budynku. Za nimi, w całkowitej ciszy podążała jej córka.
Kiedy w końcu opuścili budynek, zabójczyni kładąc go w jedną z alejek obok budynku, widocznie zmęczona powiedziała:
- Dziękuję. Dziękuję, ze podjąłeś słuszną decyzję. Pozostała mi tylko ona, a ty ją uratowałeś - jej głos był szczery i cichy. - Niestety...nie wiem co dalej. Dokkan był jaki był, ale przynajmniej moja córka miała co jeść i gdzie spać.
Oparła się o ścianę i pochyliła głowę w dół. Po chwili dziewczynka podeszła do mamy, zdjęła jej maskę i zaczęła głaskać po twarzy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] - Przyjacielowi się nie odmawia

Postprzez Dorhian Q'nirr » 1 Paź 2010, o 18:59

Dopiero teraz dotarło do Kel Dora, co Zanja powiedziała. Oparty o ścianę, odruchowo sięgnął po miecz. Spojrzał na zabójczynię.
- Podziękuj, zmarłemu już, Al-Dhuunowi Korrowi... - Na myśl o ojcu Qultist zapłakałby, jednak życie nauczyło go by nie okazywać uczuć. - Gdyby wiedział... Do czego służy jego prezent, byłby zawiedziony... Ale, jak mówiłem, to dorośli zasługują na śmierć, nie dzieci... - Łowca nagród wstał. Właśnie sobie przypomniał, że dostał zaliczkę, a bez medalionu.
- Alask mnie zabije... Teraz Dokkan nawiał... I nie wiem co dalej. - Kel Dor cały czas był oparty o ścianę. Spojrzał na Zanję i jej dziecko. Coś kojącego było w tym widoku... Ale nie zanosiło mu się na wyznania. Cóż, nie póki nie spyta...
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] - Przyjacielowi się nie odmawia

Postprzez Mistrz Gry » 1 Paź 2010, o 20:17

- Więc ciebie ściga zleceniodawca i jak znam Dokkana, on również nie spocznie, póki cię nie znajdzie. A my z córką nie mamy dokąd pójść - westchnęła zabójczyni. - Czy nie wiesz, gdzie moglibyśmy się teraz udać?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] - Przyjacielowi się nie odmawia

Postprzez Dorhian Q'nirr » 1 Paź 2010, o 20:44

Jedna myśl przeszła Qultistowi przez łeb... No cóż, ani Alask ani Dokkan nie wiedzą gdzie on mieszka. Neimoidian pewnie będzie się leczył czas jakiś. Kel Dor spojrzał jeszcze raz na Zanję. - "Jestem idiotą..." - Westchnął głęboko. Bił się z własnymi myślami.
- Przez jakiś czas możesz się ukryć u mnie... - Przemówił w końcu. - W razie czego ojciec także miał spory zapas broni... - Kel Dor wsparty o ścianę zbliżył się do zabójczyni i dziecka. Gestem zasygnalizował by podążyły za nim.

Akcja przenosi się do Apartamentu Qultista
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron