Content

Archiwum

[Coruscant] Dżentelmen mimo woli

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

[Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Mistrz Gry » 23 Wrz 2010, o 22:58

Akcja przenosi się z [Coruscant]Lądowiska

Gdy twi’lekanka roztarła sobie dłoń po uderzeniu Chissa zauważyła, ze ten się poruszył. Wstała i odwróciwszy się wyjrzała na miejsce katastrofy. O dziwo nikogo wokół nie było, chociaż miejsce to było minimalistycznie „zurbanizowane”. Kilka budynków na krzyż marnej jakości, jak to bywa w dolnych partiach Coruscant.
Nikogo nie zauważyła. Żywego. Przynajmniej tak jej się wydawało.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Tren Dinmaar » 24 Wrz 2010, o 17:08

Chiss ocknął się czując pulsujący ból w głowie.
-O cholera, chyba mam guza!
Warknął do siebie, po czym pokręcił głową i wstał. Przed oczami chyba mu się dwoiło, bo dwie identyczne Twi'lekanki spoglądały na niego pogardliwie.
-Ahh... Witaj panienko.
Chiss poszperał chwilę w środku swojej kurtki po czym wyjął z niej nienaruszoną piersiówkę. Pociągnął łyk, po czym podał ją niebieskiej zabójczyni.
-Chcesz łyka koleżanko?
-Jasna cholera! Kto w nas pierdyknął!
Oczy Trena, mimo jego niechlujnego zachowania, omiotły otoczenie w poszukiwaniu czegoś nienaturalnego, dziwnego lub po prostu jakiegoś naprawdę niemiłego kosmity z dużym granatnikiem.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Mistrz Gry » 24 Wrz 2010, o 17:34

Twi'lekanka spojrzała na Trena, który podawał jej piersiówkę z alkoholem. Chciała skorzystac, gdyż bolała ją noga, jednak zacisnęła wargi i odmownie kiwnęła głową.
Zachowywała chłodny dystans do nieznajomego, lecz w pewnej chwili chwyciła go za ramię, szarpnęła w stronę przeciwną do placu, gdzie płonął transportowiec.
- No rusz się czerwonooki. Musimy spadać. Oby nie była to sprawka Nomera - powiedziała jakby do siebie przechodząc z truchtu w szybszy bieg.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Tren Dinmaar » 24 Wrz 2010, o 21:51

Chiss po chwili ogarnął się i zrównał z prędkością kobiety. Co jak co, ale biec, a dokładniej uciekać potrafił jak mało kto! Kilkadziesiąt metrów dalej, po kluczeniu pomiędzy budynkami, dwójka uciekinierów zatrzymała się za jakimś barem, czy cokolwiek to było, ale pachniało tanim piwem i spalonym mięsem.
-Dobra panienko... Przystopuj na chwilę!
Rzucił Tren opierając się o ścianę. Spojrzał za róg i uważnie przeczesał teren w poszukiwaniu jakichkolwiek podejrzanych postaci, które mogłyby się niebezpiecznie zbliżać w ich stronę.
Żadnych niestety nie zauważył, toteż odwrócił się w stronę pięknej zabójczyni, najemniczki... Właściwie to nie wiedział nawet kim ona była.
-Słuchaj... Jaki Nomer? I co on ma z tym wspólnego? Jeśli coś wiesz, to powiedz! Bo naprawdę chciałbym wiedzieć jaki sukinsyn chce nam wepchnąć rakietę w tyłek!
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Mistrz Gry » 24 Wrz 2010, o 22:25

Kilka minut później po w miarę wyczerpującym biegu, gdy Chiss zatrzymał niebieskoskórą, ta spojrzała na niego wręcz z wyrzutem. Oddychając ciężko odrzekła:
- Nomer...co za sukinsyn! Mówiłam mu, że z nami koniec! A ta jego żałosna banda buraków zestrzeliła pewnie nasz transportowiec - dokończyła trochę głośniej.
- Daj mi łyka tego płynu, co popijasz, może się uspokoję - zaskoczyła Trena.
Po chwili kontynuowała:
- Nomer to mój były. Byliśmy razem jakiś czas. Ale, gdy okazało się, że pod warstwą kruchego, romantycznego i szalenie przystojnego czerwonoskórego twi'leka - tu splunęła pod siebie - kryje się psychiczny zazdrośnik, chcący posiekać nawet powietrze, którym oddycham, odeszłam od niego.
Twi'lekanka spojrzała za siebie, wypatrując obcych. Oprócz kilku osobników, którzy kroczyli swoimi ścieżkami, nie zauważyła nikogo, kto by mógł się nimi interesować.
- No i jak widać, ma wiele sposobów, by mnie zatrzymać. A już, jasna cholera, myślałam, że polecę do Zordo's, a tam jak najdalej od niego - gdy się wściekała, jej lekku drżały. Seksownie drżały.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Tren Dinmaar » 25 Wrz 2010, o 12:02

Chiss pociągnął zdrowo, z jakoś niekończącej się zawartości piersiówki, po czym odrzekł.
-Wiesz, zazwyczaj mało mnie interesują losy innych... Ale ten pierdolec o mało nas nie zabił!
Zdenerwowany czerwonooki wypił kolejny łyk, mimo to, jego twarz nie zdradzała żadnych oznak upojenia alkoholowego.
-Jeśli z niego naprawdę jest taki świr, to nie zostaje ci nic innego jak załatwić tego idiotę! A ja... Mogę ci w tym pomóc.
Wzrok Trena spoczął na zabójczo seksownej Twi'lekance, przyglądając się jej od stóp do głów.
-Słuchaj... Nawet nie wiem jak masz na imię. Ja jestem Tren.
Chiss odetchnął ciężko i schował alkohol głęboko w głąb swojej kurtki.
-Ehh... Szykuje się robota, to może być ciekawe!
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Mistrz Gry » 25 Wrz 2010, o 13:09

"Agresywny, nieokrzesany, prymitywnie przystojny - co ja takiego uczyniłam, że na takich trafiam" - pomyślała przewracając oczyma.
- Nazywam się Keil'ert. Trenie, skoro masz ochotę dorwać tego "pierdolca", to mogę Ci pomóc, ale musimy się przygotować - uśmiechnęła się do niego. - Udało mi się wyciągnąć swoją torbę z ukochanym karabinem snajperskim, ale to na pewno nie starczy.
Zamyśliła się na chwilę i pospiesznie dodała
- Musimy się dozbroić. Idziemy do Luny. Ona pewnie wie gdzie da się załtwić sprzęt. I w końcu - spojrzała na niego z wyrzutem ruszając z miejsca - dasz łyka spragnionej kobiecie?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Tren Dinmaar » 25 Wrz 2010, o 14:53

-Ahh! Ależ oczywiście!
Chiss migiem wyciągnął z kurtki piersiówkę i podał Keili, po czym ruszył obok niej.
-A więc, Keilo! Opowiedz mi coś o sobie, w końcu będziemy współpracować.
Mrugnął do niej zawadiacko, po czym rozejrzał się... Jednak nikt ich nie śledził... Musiało mu się wydawać...
-Hmm, piękna Twi'lekanka u mojego boku? I razem idziemy zabić jakiegoś świra! Ło ho! Czegoś takiego jeszcze w moim skromnym życiu nie było!
Przeczesał swoje tłuste, długie włosy, za pomocą dłoni z ubytkiem serdecznego palca. Powoli zbliżali się do miejsca urzędowania Luny, czy kimkolwiek była ta kobieta.
-A właśnie! i kim jest ta Luna?
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Mistrz Gry » 25 Wrz 2010, o 17:26

Gdy oboje, po prowadzeniu twi'lekanki, znaleźli się przed jedną z obskurnych klatek. Chiss zadał pytanie, a propo Luny i także samej siebie.
- Co do mnie, niebieskoskóry, to może porozmawiamy kiedy indziej, to nie jest randka - odparła obojętnie. - A zresztą, wolę mężczyzn, którzy udowadniają, że potrafią działać, a nie gadać - zakończyła lekkich uśmiechem. - A Luna to moja...a zresztą, zaraz się przekonasz.

Gdy Keil'ert wbiła kod do drzwi wejściowych, oboje weszli na drugie piętro. Sama klatka nie należała do zadbanych. Gdzieniegdzie widać było ślady moczu, podartych gazet, a nawet czyjeś stare spodnie. Weszli do środka, po wpisaniu kolejnego kodu.
Na wejściu powitał ich dość spory salon połączony z kuchnią. Raczej umeblowany skromnie, ale przytulnie.
- Luna! To ja! Keila! - krzyknęła twi'lekanka.
- Kto?! - odpowiedział głos dochodzący z pomieszczenia, które oddzielały jedynie drzwi od salonu.
- Z nią tak zawsze - powiedziała ściszonym głosem do Trena. - To ja babciu! Potrzebuję pomocy.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Tren Dinmaar » 26 Wrz 2010, o 21:57

-Że co?! Babciu!? To jakieś hasło, czy co?
Tren zdziwiony spojrzał na Twi'lekankę, a po chwili jego oczy zwróciły się w kierunku drzwi od salonu.
-Zaraz zaraz... Co to ma być? I skąd my niby mamy stąd wziąć sprzęt?! Coś mi tu śmierdzi... I nie, nie chodzi mi o zapach szczyn który rozciąga się po całym pokoju.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Mistrz Gry » 26 Wrz 2010, o 22:21

Keil'ert uśmiechnęła się na widok starszej twil'ekanki. Poruszała się dość powoli, a po minie można było wywnioskować, że nie była raczej zadowolona z widoku kolejnego faceta w jej domu.
Gdy młoda twi'lekanka uścisnęła babcię, ta jedynie piorunującym spojrzeniem oplotła Trena.
- Kimkolwiek jesteś, jeśli skrzywdzisz moją wnusię, urwę ci łeb, zmielę i podam koleżanką od środowego sabaka jako przystawkę - tu lekko podniosła prawą część szlafroka ukazując niemały kaliber jakiejś starej, wysłużonej strzelby.
- Babciu! Właśnie uratowałam mu życie! Wydaje się być naprawdę miły, choć bywa nieokrzesany - odpowiedziała lekko seksowna niebieskoskóra.
- Taaa...jak ten ostatni kretyn, hm? - powiedziała złowrogo babcia. - Lepiej mów jak masz na imię i po co tu przylazłeś na moją wnusią. I czym się w ogóle zajmujesz w życiu? - ostro zapytała Chissa. - A ty kochanie, mów, co się stało...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Tren Dinmaar » 26 Wrz 2010, o 22:58

-Ta, cokolwiek.
Odpowiedział lekceważąco Tren na groźby tej babci-Rambo, po czym przyjrzał się jej dokładniej. Gdy jednak podwinęła szlafrok by pokazać spluwę, ten skrzywił się lekko.
-Nie, tylko nie odkrywaj szlafroka! Nieeee! Fuj!
-Na imię mi Tren, a jestem tu żeby pomóc pani wnusi. Zajmuję się agroturystyką i oprowadzaniem dzieci po muzeach.
Powiedział lekko przesłodzonym głosem. Po chwili stracił zainteresowanie starszą kobietą, przyglądając się pokojowi.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Mistrz Gry » 26 Wrz 2010, o 23:19

- No tak - wredny, bezczelny, przystojny i niebieskoskóry. Teraz wiem, czemu podobasz się mojej wnuczce - splunęła Chissowi pod nogi i dodała. - Ale pamiętaj synu, starszym należy się szacunek.
Gdy wnuczka skończyła opowiadać, co im sie wydarzyło. babcia jedynie pokiwała głowę i rzekła:
- Chodźcie do piwniczki.
Kiedy cała trójka zeszła do zaśmierdłej piwniczki, a babcia zapaliła światło, Tren ujrzał całkiem pokaźny arsenał broni. Granaty, blastery, karabiny, strzelby. Była nawet jedna rakietnica.
- Coś taki zdziwiony synku? - z istną ironią zapytała Trena. - Babcia musi jakoś wyżyć. Keil, kochanie, chodź na górę, a niech twój tłustowłosy wybierze to, co się wam przyda. Jak już skończysz, pięknisiu, chodź na górę. Zjecie coś, a potem wyruszycie dorwać się do tyłka temu cholernemu pacanowi! - jej wysoki i złowrogi głos niemal sięgnął gwiazd.
Gdy obie weszły na górę, babcia odezwała się do wnuczki:
- Sami sobie nie poradzicie. Ja jestem już za stare na takie rzeczy, a Nomer może i jest psychopatą, ale nie jest głupi ani sam. Idźcie do "Na Rogu u Billa" - uśmiechnęła się staruszszka.
- Czy masz na myśli...? - zdziwiła się wnuczka.
Luna jedynie pokiwała głową.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Tren Dinmaar » 27 Wrz 2010, o 16:31

Gdy Tren został sam, rozejrzał się po pokoju, gwiżdżąc.
-Ło ho! Czegoś takiego się w tej zapyziałej piwnicy nie spodziewałem!
Niebieskoskóry spojrzał na pokaźny arsenał, mimo że nie znał się na broni, ilość i jakoś spluw zrobiła na nim wrażenie. Przypomniał sobie że Keila ma już swój karabin, więc dla niej weźmie... pas z granatami i blaster.
Sam za to przepasał się jednym z takich pasów (3 granaty), jednocześnie wziął dwa zachęcająco wyglądające blastery, oraz kabury, które po chwili znalazły się po jego lewej i prawej stronie.
Zachęcił go też ostry, pięknie połyskujący w świetle słabej lampki nóż. Go, schował w głąb kurtki.
-Karabinem lepiej się bawić nie będę, bo szybciej zrobię krzywdę sobie niż pierdolonym wrogom.
Chiss rzucił jeszcze okiem na resztę wyposażenia, po czym zgasił światło i wrócił do pokoju szalonej babci. Spojrzał na młodą Twi'lekankę i z uśmiechem na twarzy podał jej pas z granatami oraz blaster.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Mistrz Gry » 27 Wrz 2010, o 17:20

Keila spojrzała na przedmioty, które wręczył jej Tren. Uśmiechnęła się do niego i schowała pod szeroki kostium, w który zdążyła się przebrać. Po chwili rzekła do Chissa:
- Luna nam bardzo pomogła, więc jej podziękuj, tak ładnie jak tylko potrafisz - podpuszczała go niebieskoskóra. – Teraz musimy iść do pewnej kantyny i tam poprosić o pomoc. Sami nie damy rady, Nomer by nas powyrzynał.
Kiedy, po ponad dwudziestu minutach marszu dotarli do „Na Rogu u Billa”. Była to niewielka knajpa idealnie wtapiające się w otoczenie. Kiedy chcieli już wejść, drzwi wypchnięte na zewnątrz, uderzyły Keilę i powaliły na ziemię, aż prawie wypadło jej całe wyposażenie. Ogromny Trandoshanin spojrzał się, plunął i rzekł:
- Uważaj, jak chodzisz suko
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Tren Dinmaar » 27 Wrz 2010, o 17:40

Chiss w tym momencie wyciągnął blaster i przystawił do uda niczego nie spodziewającego się kosmity. Sekundę później, gdy spoglądał w podpite oczy Trandoshanina, blaster wypalił a obcy z wyciem padł na ziemię. Tren splunął na niego.
-Następnym razem, bądź trochę milszy dla kobiet! Szczególnie gdy nie wiesz kto im towarzyszy!
Czerwonooki pomógł wstać dziewczynie, i bez słowa wprowadził ją do środka zamykając za sobą drzwi.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Mistrz Gry » 27 Wrz 2010, o 19:44

W środku było głośno, a powietrza było pół na pół z dymem papierosowym. Keila odzyskawszy siły po uderzeniu nachyliła się do ucha Trena, i przekrzykując muzykę, powiedziała:
- Tutaj znajdziemy wsparcie. A dokładnie tam - wskazała ręką na lożę, którą zajmowały dwie kobiety i dwóch mężczyzn. - To bliźniaczki Lynch: Rose i Lisa. Musisz je przekonać, aby nam pomogły - dodała.
Gdy Chiss spojrzał się na nią wymownie, twi'lekanka dokończyła:
- Widzisz, one nie walczą za pieniądze. Uwielbiają być w centrum uwagi płci męskiej. Musisz uruchomić swój czar i je przekonać. Ale ostrzegam, Waż swoje słowa, bo jedno za dużo, a nie zdążę ci pomóc - uśmiechnęła się do niego. - Ja idę na drinka do baru. Powodzenia.
Ze strony loży dobiegły rubaszne śmiechy dwóch, niesamowicie brzydkich, rudych kobiet.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Tren Dinmaar » 27 Wrz 2010, o 21:54

-O ja pier....
-A więc to tak?! Za coś takiego, będziesz mi winna!
Przekrzyczał tłum ludzi i nieludzi gdy Keila się oddalała. Ta tylko parsknęła śmiechem i ruszyła do baru. Chiss stał jeszcze przez chwilę obmyślając plan.
-Cholera, plan?! Ja? Ja nie obmyślam planu!
Przeczesał swoje tłuste, czarne włosy i ruszył w stronę rudych, rozchichotanych, potwornie brzydkich kobiet.
-No cóż, zobaczymy czy wytrzymam ten natłok potworności... Ehh... Będę miał dziś w nocy koszmary.
Gdy Tren wszedł na lożę gdzie siedziały rudzielce razem z dwoma mężczyznami, spojrzał na nie swoim zawadiackim wzrokiem a przez jego, czerwone niczym krew, oczy przetoczył się błysk. Zbliżył się w stronę dziewcząt, nie zwracając uwagi na otaczających je mężczyzn i rzekł.
-Panie wybaczą, ale wobec tak pięknych kobiet nie można przejść obojętnie. Czy mogę wam postawić drinka?
Chiss uśmiechnął łajdacko.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Mistrz Gry » 27 Wrz 2010, o 22:08

Głośny śmiech ustał na chwilę. Jedna z sióstr spojrzała na Trena wzrokiem zimniejszym niż jaskinie Hoth, a druga ze stolika wzięła papierosa i zbliżała go do ust. Obaj mężczyźni przybrali groźne miny i pozy, ale jedynie spojrzeli na pierwszą z bliźniaczek w oczekiwaniu, zdawałoby się, jak na...rozkaz:
- Wypierdalać - powiedziała cicho.
Oniemiali kompani jedynie wpatrując się w Chissa powoli wstali i zabrali swoje drinki odchodząc od stolika.
- Takimi tekstami podrywasz każdą panienkę? Pytam się? KAŻDĄ? - warknęła w stronę Trena.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Dżentelmen mimo woli

Postprzez Tren Dinmaar » 27 Wrz 2010, o 22:41

-Tak, i zazwyczaj to wystarcza.
Powiedział lekko lekceważąco Tren. Wiedział że sytuacja w której się znajduje nie jest najlepsza, ale w końcu wpakował się w to bagno, poza tym, nie przejmuje się taką błahostką jak lodowaty wzrok jakiejś suki.
-A co, może wam się nie podobam? Każda chciała by schrupać takie ciacho jak ja!
Powiedział z bezczelnym uśmiechem.
-Pff... Groźne! Też mi tam, zawsze mogę spierdolić.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Następna

Wróć do Archiwum

cron