Content

Archiwum

[Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Dorhian Q'nirr » 6 Gru 2010, o 23:48

Ręka Kel Dora spadała z miecza. Jednak nie zamierzał go oddawać nikomu. Podrapał się w głowę. No fakt, trochę dużo ich tu było.
- Żadnych gwałtownych ruchów i róbcie co mówi... Znam go na tyle, że nas rozstrzela jak nie usłuchacie... - Szepnął do towarzyszy. Teraz począł powoli i niepewnie z rękami lekko uniesionymi przed siebie, aby Alask widział, że nie ma blastera przy sobie, szedł do niego. - Wybacz, nie tak się umawialiśmy... Wiem, spieprzyłem na całej linii... Jednakże skoro tu jestem, znaczy, że będziesz potrzebował jeszcze moich usług... - Trochę pewniej zbliżył się do Twi'leka. Obejrzał się na towarzyszy, to znowu na Alaska. W głowie miał mętlik, jego cięty język mu nie pomoże tym razem, zatem grajmy miłego, albo przestraszonego...
- Nie robię ci łaski... Raczej jest odwrotnie, wysłuchamy twojej propozycji... Jednak wejdźmy do środka, bo trochę namieszałem i CSF już pewnie wyznaczyło nawet nagrodę za mój łeb... - Niepewność pomieszana z szaleństwem, Alask jest raczej nieobliczalny. Lepiej na niego uważać.
Kel Dor podchodził bliżej, co rusz sprawdzając, czy nie odbezpieczają broni towarzysze Twi'leka, jeśli tak, lepiej stanąć w miejscu i odczekać. Patrzył pytająco na Alaska i obliczał swoje szanse... Zaraz, przecież oni mają broń wycelowaną w niego, szlag.
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Sar Quora » 7 Gru 2010, o 00:33

- Jasna cholera... Z deszczu pod rynnę. Jeśli przeżyję dzisiejszy dzień, to pierwszą rzeczą którą zrobię, będzie zemdlenie. Jak się ocknę, to prześpię cały dzień. Dopiero potem odbiorę okręt ze stoczni i udam się drogę powrotną. Zachciało mi się przygód psia jego mać. - Myślał Sar pocąc się coraz mocniej. Nerwowo rozglądał się wokoło próbując znaleźć... Właściwie sam nie wiedział czego. Ratunku? Drogi ucieczki? Niestety niczego takiego nie było. gdy tylko usłyszał żądanie Twi`leka, a potem szept Qultista, od razu wyjął blaster spod tuniki, ostrożnie położył go na ziemi po czym lekko kopnął. Zastanawiał się przez krótką chwile, czy nie powinien może czegoś powiedzieć, albo unieść rąk w górę, ale uznał, że okazywanie słabości przed takimi typami może nie wyjść mu na zdrowie. Postanowił więc patrzeć, i spróbować nie zrobić czegoś niestosownego. Najwyraźniej Kel Dor i Twi`lek się znali, aczkolwiek nie byli ze sobą zbytnio zaprzyjaźnieni...
Image

GG: 5634374
Awatar użytkownika
Sar Quora
New One
 
Posty: 62
Rejestracja: 5 Lis 2010, o 20:05
Miejscowość: Łódź

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Ven'o » 7 Gru 2010, o 14:54

- Mir'sheb się znalazł... Bez tych patałachów za plecami posrałby się ze strachu - mruknął do siebie pod nosem Ven. Jednak nie protestował. Choćby na celowniku trzymało ich siedmiu ślepców, któryś by na pewno w końcu trafił. Złapał dece za lufę, po czym powtórzył czynność Sara.
Rozejrzał się po okolicy w poszukiwaniu wyjścia z tej niemalże groteskowe, wedle mniemania Vena, sytuacji. Gdyby chociaż miał na sobie pancerz, ale nie - musiał go zostawić na statku... Mógłby spróbować wtedy się przedrzeć przez ten cholerny kordon. Rozważał też bezpośrednią próbę ataku na tego twi'leka, jednak dosłownie po sekundzie doszedł do wniosku, że nawet ręki w jego kierunku nie wyciągnie - a już będzie martwy.
Delta 62: "Whas it red red green or red green red..."
Delta 07: "And he's supposed to be the demolition expert?"

<twitter> 403 Forbidden: The server understood the request, but is refusing to fulfill it.
<mikee> rebeliant się znalazł, kurwa.

Image
Image
Awatar użytkownika
Ven'o
New One
 
Posty: 52
Rejestracja: 27 Lis 2010, o 18:11
Miejscowość: Legnica

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Mistrz Gry » 7 Gru 2010, o 17:10

- Jestem cholernie zdziwiony, że po tym jak wyciągnąłem cię z pierdla, stawiasz się u mnie zamiast spieprzyć i ukryć się gdzieś w kanałach – uśmiechnął się Alask. – Naprawdę jesteś tak naiwny, by wplątać w to jeszcze tych dwóch popaprańców i tak grzecznie oddać broń? Niesamowite! – ryknął głośno, a echo poniosło to słowo kilkadziesiąt metrów dalej. – Nie uważasz, ze powinienem cię teraz zabić? Za to, że nie wywiązałeś się z naszej umowy?
Alask wale nie czekał na odpowiedź, gdyż po ostatnim pytani od razu mówił dalej:
- Ale to, że z zimną krwią zamordowałeś tych pierdolonych gliniarzy zasługuje na uznanie. Psy z tego komisariatu właśnie nieraz zachodzili za skórę moim ludziom. Dlatego postanowiłem ubić z tobą kolejny interes. Zainteresowany? W sumie nie masz wyjścia. A Wy – tu spojrzał na Ven’o i Sarę. – Jak możecie pomóc Kel Dorowi w jego kolejnym zadaniu? Może się na coś przydacie, jesli macie umiejętności, które bym mnie interesowały i zarobicie trochę grosza.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Dorhian Q'nirr » 7 Gru 2010, o 18:07

Śmiech Alaska dodał pewności Kel Dorowi, fakt, ten gość był nieprzewidywalny. Gdyby miał możliwość uśmiechnąłby się. Już całkowicie rozluźniony Qultist zbliżył się do Twi'leka, gestykulując by jego goryle opuściły broń. Sar i Ven'o mogą w zasadzie podnieść swoją broń...
- Powiedzmy, że czas spędzony w celi nauczył mnie czegoś... O ile starego psa da się jeszcze nauczyć nowych sztuczek. - Z charakterystyczną dla siebie ironią odpowiedział Alaskowi. - Ten tutaj Iktotchi to świetny pilot, co do człowieka, to chyba sam się zreferuje... Czyż nie? - To mówiąc zwrócił się do Ven'o. Teraz z powrotem do zleceniodawcy, aż cisnęło mu się na usta.
- To kogo mam zabić? Tym razem mi żadne dziecko nie przeszkodzi... - Przebłysk wspomnień, łowca kryjąc prawdziwy powód udał ciekawość. - Właśnie, co się stało z Zanją i jej dzieckiem? Moje mieszkanie jest zamknięte... Ale będę musiał wrócić po parę zabawek jeśli mam cokolwiek zrobić, raczej samym żelazem machać się nie da, gdy celują... Szlag by to. - Chwila zwątpienia. Kel Dor rozważał decyzję.
- Nie ważne co kombinujesz, zrobię to, jednak muszę wrócić do mieszkania i przygotować się... - Tym razem już nie szczycąc się na tytuły względem kompanów. - Sar rozbił speedera, będziemy potrzebowali jakiś transport... Stara zasada, kasa po robocie i nie opowiadam jak to było. Pewnie w NRD przeczytasz... Bo jestem sławny. - O tak, teraz już całkiem Qultist czuł się bezpiecznie.
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Ven'o » 7 Gru 2010, o 18:21

Ven zaryzykował i zgarnął dece z ziemi do kabury. Na tyle szybko by nikt nie zdążył zareagować. Przez chwilę milczał.
- Nie wiem czy wam się specjalnie przydam... - mruknął najpierw.
- Potrafię nieco pilotować, ale to nie to samo co Sar, moją specjalnością jest inżynieria statków i droidów. Przy dużej dozie szczęścia potrafiłbym się włamać do jakiegoś systemu, czegokolwiek. O ile mnie nie wydacie mogę wam użyczyć swojego statku... - dodał ostatnie zdanie nieco ciszej już. Prawą rękę chyba odruchowo położył na uchwycie blastera, drugą zaś oparł o pas żeby wyglądało to nieco naturalniej.
- No i póki nie zamierzacie zabić Jedi, czy jakiegoś Senatora mogę wam pomagać.
Delta 62: "Whas it red red green or red green red..."
Delta 07: "And he's supposed to be the demolition expert?"

<twitter> 403 Forbidden: The server understood the request, but is refusing to fulfill it.
<mikee> rebeliant się znalazł, kurwa.

Image
Image
Awatar użytkownika
Ven'o
New One
 
Posty: 52
Rejestracja: 27 Lis 2010, o 18:11
Miejscowość: Legnica

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Sar Quora » 7 Gru 2010, o 19:58

Sar powoli schylił się i podniósł swój blaster. Odetchnął z ulgą, gdy uzbrojeni osobnicy opuścili lufy swoich zabawek, ale jego mina zrzedła gdy Alask zapytał czy mogą w jakiś sposób pomóc Qultistowi. Pomagać wielokrotnemu mordercy? Ale z drugiej strony, nie wydawał się zły. Robił co musiał. Za kredyty rzecz jasna, podobnie jak Quora, tyle że on nie zabijał. W żyłach młodego Iktotchiego buzowała adrenalina, która nie opadła jeszcze po szaleńczej ucieczce. Szybko przemyślał całą sytuację. Gdyby przystał na propozycję Alaska, otwierało się przed nim całe nowe spektrum możliwości. jeśli odrzuciłby, najpewniej by go zabili. Wyobraźnia Sara pracowała na pełnych obrotach - mógłby częściej latać. Szybciej latać. Sam sobie musiał przyznać, że wszystko co dotychczas się wydarzyło, podobało mu się. Ale co mógł w tej sytuacji zrobić? Nadal buzująca adrenalina podsunęła mu całkiem szalony pomysł...
Dołączy się do nich. Przynajmniej do pewnego momentu.
- To co powiedział Qultist, to prawda. Potrafię nieźle sterować wszystkim co lata. Do tego nieźle posługuję się wibromieczem. Kiepsko strzelam z małych blasterów, ale jeśli chodzi o karabiny snajperskie, to jakieś umiejętności mam. Wiec generalnie mogę się przydać.
Sara martwiła tylko jedna kwestia - korporacyjny frachtowiec YV-929. Jutro miał odebrać go z naprawy, zabrać ładunek i dwóch strzelców a następnie powrócić na Iktotch. Ale o to będzie martwił się później. Do jutra miał czas aby podjąć decyzję co zrobić z tym fantem.
Image

GG: 5634374
Awatar użytkownika
Sar Quora
New One
 
Posty: 62
Rejestracja: 5 Lis 2010, o 20:05
Miejscowość: Łódź

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Mistrz Gry » 8 Gru 2010, o 21:04

- Jesteś ciekaw co z tą suką Zanją? Wiesz, że nie wiem? A co do jej dziecka, pamiętasz te niewinne oczka i ten słodki uśmiech? - kiwnął głową na jednego ze swoich ludzi, który podszedł z hologramem i podał go twi'lekowi. Ten oblizał usta, a oba lekku zatrzęsły mu się z podniecenia.
Kiedy włączył urządzenie, wyświetliła się scena, gdzie mała dziewczynka siedzi przy jakimś biurku i coś rysuje. Po chwili obok niej pojawia się Alask, który szepcząc do ucha córki Zanji, głaszcze ją po główce. Po chwili oddala się od niej, a dziewczynka zanosi się bardzo donośnym płaczem.
- Jesteś idiotą, wiesz? - powiedział Alaska w stronę Kel Dora. - Myślałeś, że nie mam dostępu do policyjnych akt? Że nie mam tam swojej wtyczki? Po godzinie byliśmy w twoim pięknym domu, a tam, oz grozo: niespodzianka! Smarkula Zanji. Niesamowite - twi'lek chełpił się swoimi słowami obserwując całą trójkę. - Ale do rzeczy. Wykonacie dla mnie małe zadanko a w zamian będziecie mieć do wyboru: albo ocalicie życie tej gówniary, albo każdy z was dostanie po 3000 kredytów. Jednak decyzję podejmiecie, jeśli uda się wam wygrać. O tak! wygrać!
Alask zaczął teraz chodzić wokół nich, a jego ludzie nadal pilnie przyglądali się Qultistowi, Sarze i Ven'o.
- Dostaniecie speedera. Musicie jak najszybciej dotrzeć do punktu, który wyświetli się wam na mini holomapie, która jest w pojeździe. Następnie musicie dostać się na 7 piętro budynku X, do pokoju numer 75C a następnie złamać zabezpieczenie portalu RedChoice i uzyskać hasło dostępu, które mi prześlecie. Budynek również będzie oznaczony na mapie.
Alask obserwował reakcje każdego z nich na to, co właśnie im mówi.
- Musicie jednak wiedzieć, że inna drużyna ma dokładnie takie samo zadanie jak wy. Są uzbrojeni i bardzo zdeterminowani, by wygrać. W dodatku, macie ograniczony czas: w momencie startu obu pojazdów z różnych miejsc miasta, macie 3 godziny na podanie mi przez komunikator hasła. Uzbrojenie i speeder są do waszej dyspozycji. Mam nadzieję, że tym razem to ja wygram zakład, a nie ten pierdolony Holur - splunął pod siebie Alask, po czym dodał. - I co wy na to?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Sar Quora » 9 Gru 2010, o 14:31

Uratować życie dziewczynce, lub 3000 kredytów. Dla Sara wybór był oczywisty. Życie jest najważniejsze. Teraz nie chodziło tylko o życie jego, ale również osoby postronnej, na co Quora nie mógł patrzeć obojętnie.
- Wchodzę w to. Będę pilotem. I przyda mi się jakiś lepszy blaster niż mój DH. Wezmę też jakiś wibromiecz. Prawdopodobnie będę pilnował speedera i zabezpieczał tyły reszcie.- powiedział bez cienia wahania. Spojrzał po twarzach pozostałych. Ciekawe co powie Ven. Opowie się za pieniędzmi czy mała dziewczynką. Qultist... Sar coraz mniej rozumiał motywy jego działania. Spodziewał się, że najbardziej zależy mu na kredytach, a tu proszę taka niespodzianka.
Image

GG: 5634374
Awatar użytkownika
Sar Quora
New One
 
Posty: 62
Rejestracja: 5 Lis 2010, o 20:05
Miejscowość: Łódź

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Ven'o » 9 Gru 2010, o 15:13

- Osobiście nie mam nic przeciwko dodatkowym kredytom. Ale reszta zależy od tego shabuira... - w tym momencie wskazał na Qultista. Sam, chociaż od urodzenia obracał się w towarzystwie kryminalistów i oszustów, zastanawiał się o kim mówi ten zapyziały twi'lek - i czy Kel-Dor ma coś z tym wspólnego. I o co w ogóle chodzi. W sumie rozmyślania nad tym nie zajęły mu zbyt wiele czasu, bo nieco więcej jak kilkanaście sekund.
- Załatwcie mi zestaw narzędzi i podręczny komputer, najlepiej żeby można było go założyć na przedramię. Swoje straciłem dość dawno - Ven wyliczył po czym na moment zamilkł, a wyraz na twarzy miał jakby się nad czymś zastanawiał.
- O ile uda się zakończyć tą "robotę", wolałbym je zatrzymać. Nie jestem specjalnie zorientowany w tutejszym terenie, a nie chce mi się tygodniami szukać odpowiednich sklepów.
Delta 62: "Whas it red red green or red green red..."
Delta 07: "And he's supposed to be the demolition expert?"

<twitter> 403 Forbidden: The server understood the request, but is refusing to fulfill it.
<mikee> rebeliant się znalazł, kurwa.

Image
Image
Awatar użytkownika
Ven'o
New One
 
Posty: 52
Rejestracja: 27 Lis 2010, o 18:11
Miejscowość: Legnica

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Dorhian Q'nirr » 9 Gru 2010, o 16:55

Słowa Alaska jak zawsze dobitne... Teraz obudziła się w Kel Dorze strona kształtowana przez nauki ojca. Znów kogoś wplątał w kłopoty. Szlag by to.
- Ty sobie ze mnie jaja robisz! - Wybuchł, wplątane w aferę zostało dziecko. Krew, a raczej nie tylko ona teraz w nim buzowały, po raz kolejny to uczucie, w szkole i w celi, jednak teraz nie tak silne. - To dorośli zasługują na śmierć, nie dzieci! - Cóż, jak widać Qultist nie jest osobą stabilną psychicznie. Wiedział, że musi zrobić wszystko, by jednak wygrać zakład. Pies trącał kredyty.
- Pozwól mi wrócić do mieszkania po sprzęt, mam tam także "mikstury" preparowane właśnie na takie okazje... Także blaster... I coś, co przyda się Ven'o. - Teraz spojrzał na resztę. - Masz wybór prosty, tak, czy siak musimy przystać na jego warunki, ale wiedz... Jeśli wybierzesz pieniądze, sam cię zabiję... - O tak, szaleństwo przemawiało przez młodego łowcę. Przecież wplątał w te sprawę niewinne dziecko... Które ma przed sobą całe życie, Tak jak poprzednio, teraz też czuł się jak ostatni drań. Wszystko przez niego... Zbliżył się do grupy.
- Sam ci zapłacę, mniej wprawdzie, jeśli mi pomożesz... Jak wspomniałem wszystko jest jednym wielkim nieporozumieniem. - To już było tylko słyszalne tylko dla uszu człowieka. Teraz ponownie zwrócił się do Twi'leka. - Wrócimy najpierw do mojego mieszkania... - Kel Dor teraz bił się z myślami, po raz kolejny przyczynił się do cierpienia kogoś niewinnego... Kogoś kto mu ufał, jak Al-Dhuun, od czasu pogrzebu nie zapłakał i słusznie teraz nosił okulary, najlepiej by nikt nie oglądał tego co się w nim dzieje w tej chwili. Jednak w jego emocjach dało się czuć coś jeszcze, aurę, jakby złowieszczą może nie każdy jest na to wrażliwy, lecz buzowały w nim szaleństwo i rozpacz...
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Mistrz Gry » 9 Gru 2010, o 23:11

Alask przyglądał się łowcom, a najbardziej Qultistowi i jego reakcji na widok córki Zanji. Nie można było zauważyć, że miał z tego niemałą satysfakcję.
- To czy wybierzecie zapłatę czy nie, to już sprawa na potem, jeśli się wam powiedzie. a ty śmierdzący Kel Dorze zapomnij o powrocie do domu. W sumie to i tak byś go nie poznał - trochę jakby go chłopaki przemeblowali, he he - zaśmiał się wraz ze swoimi towarzyszami. - Co do ekwipunku: trzy blastery i dwa wibromiecze oraz sprzęt do łamania zabezpieczeń macie z tyłu speedera. Macie taki sam model, czteroosobowy, jak drużyna Holura. Budynek jest strzeżony przez strażników: albo robicie ostre jebniecie na wejście, ale to ściągnie wam na głowę resztę ochroniarzy, albo wykombinujecie, jak wejść nierozpoznanym głównym wejście, lub poszukacie innego. Resztę dowiecie się po drodze, każdy z was dostanie mały, bezprzewodowy komunikator przypinany do ucha, bym miał was na smyczy. A teraz spierdalać do wozu i przygotować się.

Po tym jak cała trójka była już gotowa, Alaska rozmawiając ze starszym, siwym człowiekiem przez hologram, kiwnął do nich głową i zakończył rozmowę.
- Dobra. Drużyna tego starego dziada jest gotowa. Zaczynacie za 3 minuty. Na mapie macie punkt, do którego macie dotrzeć. Radzę zapierdalać, bo szkoda czasu. Aha - najkrótsza droga to ta, gdzie jest największy ruch cywili, jak i policjantów. Powodzenia i wygrajcie dla mnie kasę! - wyszczerzył zęby Alaska, klepiąc w maskę samochodu.
10...
9...
8... silnik juz odpalony
7...
6...
5... Alask i jego ludzie weszli do środka usadawiając się w niedużym pomieszczeniu, który wyposażony był w co najmniej pięć kamer, w tym widok znad maski oraz wnętrza speedera
4...
3...
2...
1 ! W tym momencie z głośników pojazdu całą trójka usłyszała głos laska, krzyczącego: START !
Wyścig się zaczął i mieli tylko trzy godziny na to, by szalony twi'lek nie przegrał zakładu, a w złości nie zamordował dziewczynki.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Sar Quora » 10 Gru 2010, o 17:39

Sar ruszył speederem ze świstem powietrza. Momentalnie skręcił w lewo i skierował się do głównej trasy. Zleciał kilka poziomów niżej i rozglądał się nerwowo na boki. Leciał tak chwilę, dopóki nie doleciał do zatłoczonej centralnej trasy. Quora zatrzymał pojazd, i uważnie przyglądał się lecącym pojazdom. Na szczęście nie leciało nic podejrzanego, i Iktotchi szybko włączył się do ruchu zaraz obok sporego transportowca, który zasłaniał lewą stronę pojazdu. Sar odetchnął cicho. Poczuł się nieco bezpieczniej lecąc pomiędzy dużym statkiem a skrajem trasy.
Chłopak był tak zajęty pilotażem, że właściwie nie wiedział gdzie w końcu ma lecieć. Nie mogli po prostu dotrzeć do celu i zdać się na ślepy los.
- No panowie, trzeba jakiś plan ustalić. Wwalamy się od frontu, cy szukamy innej drogi wejścia? Musimy szybko coś wymyślić. Nie mogę chce lecieć zbyt długo główną trasą. Do celu chciałem dotrzeć boczna drogą.
Image

GG: 5634374
Awatar użytkownika
Sar Quora
New One
 
Posty: 62
Rejestracja: 5 Lis 2010, o 20:05
Miejscowość: Łódź

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Ven'o » 10 Gru 2010, o 19:33

- Najchętniej bokiem. Po cichu. Tamci to pewnie idioci i spróbują od frontu... Oni nam odwrócą uwagę, a my w tym czasie zrobimy swoje.
Ven przymocował komputer do przedramienia, drugą ręką pogrzebał w kieszeni i wyciągnął z niej jakiś mały przedmiot z głośnym "aha!". Podłączył go do jednego z gniazd komputera, i zaczął szybko wpisywać coś na holoklawiaturze.
- Jeśli się nie uda włamać do systemu zabezpieczeń, zawsze możemy rozkręcić drzwi. Trochę dłużej zajmie, ale też będzie po cichu.
Po dłuższym namyśle wziął zestaw narzędzi i przyczepił go sobie do pasa, byleby tylko mieć do nich łatwy, szybki i w miarę wygodny dostęp.
- Ale głos ma nasz znajomy gangster.
Delta 62: "Whas it red red green or red green red..."
Delta 07: "And he's supposed to be the demolition expert?"

<twitter> 403 Forbidden: The server understood the request, but is refusing to fulfill it.
<mikee> rebeliant się znalazł, kurwa.

Image
Image
Awatar użytkownika
Ven'o
New One
 
Posty: 52
Rejestracja: 27 Lis 2010, o 18:11
Miejscowość: Legnica

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Dorhian Q'nirr » 11 Gru 2010, o 15:39

To określenie go dotknęło. Już i tak zbyt wiele namieszał... No dobra, jest przestępcą jakby nie patrzeć, żaden z łowców nagród nie ma czystej kartoteki. Ale tym razem wpadł po uszy. Nie da rady wytłumaczyć, że to było nieporozumienie. Jednak słowa Ven'o wyrwały go z planów jakie snuł na Alaska gdy dorwie go... Lub lepiej Dokkan poprosi o zlikwidowanie go Też ciekawa perspektywa.
Życie dziecka się liczyło, tamci prawdopodobnie spróbują od frontu. Lepiej się włamać, bo wszakże będzie okazja.
- Bocznymi uliczkami będzie pewniej. Sar jeśli jest możliwość to w miarę cicho. - Tu zwrócił się do Iktotchi. Zaraz jednak nieco głośniej, biorąc jeden z tamtych blasterów, bowiem jego Blas-Tech został w pozostałościach mieszkania... I tak trzeba po niego wrócić... - Proponuję działać w ukryciu, wszyscy jesteśmy w tym zgodni zatem ustalone. I lepiej nie zawieść Alaska, bo to psychol większy ode mnie... - Krew w nim buzowała, po ojcu zostało tylko zdjęcie i miecz... Może jednak receptury ocalały? Tak, czy siak, trzeba wrócić kiedyś do mieszkania i się przekonać... Plan był już ustalony... Cicha akcja.
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Sar Quora » 11 Gru 2010, o 18:36

- Doskonale. - podsumował wszystko Sar, i wykonał spokojny skręt w prawo. Zniżył pułap lotu, i leciał bocznymi uliczkami na skraju smogu. Wytyczył nową trasę i ostrożnie zbliżał się do wyznaczonego budynku. Gdy byli już niedaleko, okrążył cel w sporej odległości i szukał czegoś co mogło przypominać tylne wejście. W końcu dostrzegł rampę łącząca tylne drzwi budynku z innym budynkiem. Quora postanowił, że to właśnie tam wyląduje, i spróbują dostać się do środka. Sar znów obniżył pułap lotu, wykonał jeszcze jedno okrążenie wokół budynku, i zbliżał się do rampy. Gdy był bezpośrednio pod nią, zatrzymał speeder, i rozpoczął wznoszenie. Wychylił głowę jak najwyżej, i gdy byli już przy krawędzi szybko rozejrzał się czy nikogo nie ma. Gdy upewnił się że droga jest wolna, podleciał do góry i osiadł pojazdem w sporym zagłębieniu w którym osadzone były drzwi.
- Wysiadka panowie. Musimy się ruszać. - powiedział iktotchi po czym wyskoczył z pojazdu i poszedł na tł speedera. Otworzył klapę bagażnika i wyciągnął z niego drugi blaster który schował za tunikę, oraz wibromiecz w pochwie, który przewiesił sobie przez ramie tak, że łatwo mógł go wyciągnąć zza pleców.
- Dobra. Niestety nic nie poradzę na te drzwi, więc musicie jakoś je otworzyć. Będę krył tyły.
Sar kucnął tyłem do drzwi, i sięgnął po blaster. Trzymał go na wysokości piersi, chowając za uchyloną tuniką.
Image

GG: 5634374
Awatar użytkownika
Sar Quora
New One
 
Posty: 62
Rejestracja: 5 Lis 2010, o 20:05
Miejscowość: Łódź

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Ven'o » 11 Gru 2010, o 19:03

- Trzeba zabrać się do roboty... - mruknął pod nosem do siebie.
Wyskoczył z pojazdu i podszedł do drzwi, jeszcze w drodze rozglądając się za panelem sterującym. Rozmontował przy pomocy narzędzi zamek blokujący dostęp do łącza, po czym wpakował gniazdo w odpowiednie miejsce.
- Życzcie szczęścia...- rzucił jeszcze do nich, po czym zaczął załadowywać program dzięki któremu mógł zacząć ingerować w mainframe komputera. Gdy cały plik się skopiował, Ven spróbował najłatwiejszej rzeczy - spowodować spięcie w systemach zabezpieczeń, który aktywuje awaryjne otwarcie drzwi. Komputer główny "pomyśli" że to pożar, ewentualnie dość często zdarzająca się niespójność danych. Najczęściej miało to miejsce w starych i niekoniecznie często sprawdzanych systemach.
- O ile nie ma za drzwiami nikogo, powinno się udać.
Delta 62: "Whas it red red green or red green red..."
Delta 07: "And he's supposed to be the demolition expert?"

<twitter> 403 Forbidden: The server understood the request, but is refusing to fulfill it.
<mikee> rebeliant się znalazł, kurwa.

Image
Image
Awatar użytkownika
Ven'o
New One
 
Posty: 52
Rejestracja: 27 Lis 2010, o 18:11
Miejscowość: Legnica

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Mistrz Gry » 11 Gru 2010, o 19:24

Chociaż ruch na drodze był dość utrudniony do Sar poradził sobie całkiem nieźle z w miarę szybkim dojazdem na miejsce. Mało tego, znaleźli miejsce, które nie rzucało się w oczy, by zaparkować speedera. Trójka osobników wzięła ze sobą cały sprzęt i ruszyła w stronę oznaczonego na mapie biurowca. Omijając główne wejście znaleźli boczne, do którego próbował włamać się Ven'o. Po kilku próbach udało mu się ominąć zabezpieczenia, a drzwi się otworzyły.
- Widzę, ze jesteście już w środku – odezwał się głos Alaska w komikatorach całej trójki. – Szybko wam poszło. Bardzo dobrze. Macie grubo ponad dwie godziny jeszcze. Ale teraz spokojnie i powoli. Nie możecie zbudzić alarmu, bo zwali się wam na głowę ochrona i policja i w pięć minut wylądujecie na dołku. A tam nie jest przyjemnie, co nie Kel Dorze? – zaśmiał się twi’lek. – I nie zabijajcie nikogo z cywili, bo tego nie było w umowie i tonie przystoi takim dżentelmenom jak ja i Holur.
Znaleźli się przy schodach awaryjnych prowadzących do góry i w dół, do podziemi.
Wiedzieli, że cel znajduje się na siódmym piętrze. Po kilku sekundach od wejścia do budynku, drzwi na przeciwko otworzyły się i wytoczyła się z nich całująca się para. Byli to młodzi, około trzydziestoletni ludzie, ubrani w stroje biznesowe. Zapewne znaleźli chwilę, by móc pofiglować na zapleczy. Kiedy blondynka o obfitym biuście namiętnie całowała mężczyznę po szyi, ten odwrócony przodem do bocznych drzwi wejściowych, zauważył trójkę intruzów. Zamarł, a kobieta trzymając go za krocze szepnęła:
- Chris, postaw go na baczność, bo Ona nie może być kurwa wiecznie mokra.


Panowie - niech każdy pisze po jednym poście na zmianę - 3 Wasze i jeden mój - nie więcej, bo się syf zrobi.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Ven'o » 11 Gru 2010, o 19:53

Po udanym procederze łamania zabezpieczeń Ven jako pierwszy przekroczył próg, i niemal od razu zamarł.
- Dooooobra... - mruknął Ven przeciągając dziwne słowo, po czym wyciągnąwszy dece z kabury i odbezpieczając je, wycelował lufę w niespodziewanych gości. Zrobił to na tyle szybko, by nikt nie był w stanie zareagować. Ven przez moment zastanawiał się czy nie olać nakazu Alaska co do "nie zabijania" cywili, ale rozwiał myśl która go nagle naszła. 'Zresztą', pomyślał, 'rzeczywiście mogło to by im "zepsuć" opinię, o ile bardziej się da'. Potrząsnął głową. Z boku pewnie to wyglądało jakby kłócił się sam ze sobą.
- Raczej nie mamy liny chłopaki... Więc... - na moment się obrócił do towarzyszy, po czym z dziwną miną znów spojrzał na "gości". Cisza zaległa nad nimi jak całun, z groźbą najgorszego. O ile takiego się spodziewali.
- Nie. Chyba was nie zabijemy - rozwiał ich wątpliwości Ven, i chyba nawet usłyszał ciche sapnięcie z ulgi.
- A teraz jazda tu - wskazał miejsce przed swoimi stopami - i na kolana, sprawdzimy gołąbeczki czy nie macie czegoś co nam się przyda.
Delta 62: "Whas it red red green or red green red..."
Delta 07: "And he's supposed to be the demolition expert?"

<twitter> 403 Forbidden: The server understood the request, but is refusing to fulfill it.
<mikee> rebeliant się znalazł, kurwa.

Image
Image
Awatar użytkownika
Ven'o
New One
 
Posty: 52
Rejestracja: 27 Lis 2010, o 18:11
Miejscowość: Legnica

Re: [Coruscant] Sprawa musi zostać wyjaśniona

Postprzez Dorhian Q'nirr » 12 Gru 2010, o 15:38

- To moja droga... Z Piekła do Piekła... - Jedyne co się wyrwało Kel Dorowi, gdy spostrzegł parę. Odruchem było wyciągnięcie blastera. Wycelował do nich, podążając za Ven'o. Jednak on ma inny pomysł... Teraz spojrzał na Iktotchi. - Wybacz, jednak poproszę cię byś ich pilnował i nas ubezpieczał. Ja może posiadam jakieś zdolności programistyczne, jednak wymiękam przy człowieku w tej dziedzinie... Ven'o idziesz ze mną i bez hałasu, nam to nic nie pomoże. - Po tych słowach łowca zbliżył się do pary i zwyczajnie ich przepchnął, by Ven'o mógł ich przeszukać. Sam natomiast zaczął badać dalszy korytarz, by upewnić się, że nikt nie jest świadkiem tego momentu. Ręka ścisnęła mocniej blaster... Kel Dor znów żałował, że to nie jego przerabiany Blas-Tech.
Raz się żyje i umiera... Dobra, Ven w mig się uwinie, zatem ruszą obaj.
- Sar, polegamy na tobie... - Ostatnie, co powiedział zanim zaczął zmierzać w stronę korytarza...
Postać Główna
Image
//Sometimes the hardest battle is against yourself...//
Awatar użytkownika
Dorhian Q'nirr
New One
 
Posty: 225
Rejestracja: 20 Sie 2010, o 02:09

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum