Content

Archiwum

[Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Coruscant.

[Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Mistrz Gry » 28 Paź 2010, o 20:01

Akcja przeniosła się z [Zordo's Haven] Kantyna "Zordo's Den"

- Chissie, zbudź. Już odespałeś swoje – powiedziała spokojnym i łagodnym tonem kobieta, która, sądząc jedynie po głosie, mogła mieć ponad 60 lat. Jej słowa dobiegała, jakby z nagrania.
Tren zbudziwszy się z okropnym bólem głowy, zauważył, iż kilka metrów od niego stoi ogromny Twi’lek, który wpatruje się w niego tępym wzrokiem. Dinmaar znajdował się w niewielkim pomieszczeniu, na jednej ze ścian, wisiało ogromne, prostokątne lustro. Po lewej stronie, oko kamery rejestrowało każdy jego ruch, a reszta ścian pokryta była starą, wyblakłą farbą.
Na środku pomieszczenia Tren siedział na krześle, a dokładniej – był do niego przywiązany.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Tren Dinmaar » 30 Paź 2010, o 15:28

Tren pokręcił zdezorientowany głową. Lekkie zdziwienie ogarnęło mężczyznę. W oczy rzuciła mu się kamera spoglądająca na Chissa. Ten uśmiechnął się szelmowsko w jej stronę i rzekł z ironią w głosie.
-A to co? Jestem w ukrytej kamerze?! Mamooo! Jestem w telewizji! Hehehe!
Ogromny Twi'lek przyjrzał się tępo niebieskoskóremu.
Zapijaczona twarz Trena obróciła się w stronę dryblasa.
-A ty co się tak patrzysz? I w ogóle, może byś mnie rozwiązał, co? Jak to zrobisz to dostaniesz cukierka! Hej, to się opłaca!
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Mistrz Gry » 30 Paź 2010, o 23:17

Czerwonoskóry olbrzym z wielkimi lekku podszedł do Trena i bez słowa zaserwował mu uderzenie wewnętrzną częścią ogromnej, otwartej dłoni.
Głowa Trena odskoczyła na bok, a Twi'lek powrócił na swoje miejsce.
- Boona. Nie tak drastycznie. Przecież nasz gość, to bardzo ważna persona dla naszej sprawy - ponownie odezwał się kobiecy głos z głośnika umieszczonego obok kamery.
Twi'lek spuścił głowę jakby w zawstydzeniu i dwa razy poszurał stopą po podłodze.
- Skoro twoja reakcja w Zrodo’s była taka, a nie inna na pytania mojego pracownika, który nie zdaje się być zbyt okrzesanym, musiałam doprowadzić do takiej sytuacji, w jakiej się znajdujesz - kontynuował głos spokojnym i rzeczowym tonem. - Może jednak odpowiedz mi na kilka pytań, hm?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Tren Dinmaar » 31 Paź 2010, o 00:14

-Wybacz, ale porwanie i związanie mnie w jakimś obskurnym miejscu pilnowanym przez sadystycznego osiłka jakoś specjalnie nie sprawia zachęty do rozmowy z tobą.
Warknął Tren w odpowiedzi na ten dziwny, kobiecy głos.
-Lecz proszę bardzo, zadawaj swoje śmieszne pytania... Zapewne znowu chodzi wam o pieniądze, władzę lub miłość... Wszystkim na tym zależy, strasznie krótkowzroczni jesteście.
Chiss ziewnął, udając że pulsujący ból od wielkiej łapy Twi'leka, wcale na niego nie działa.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Mistrz Gry » 31 Paź 2010, o 11:37

- Pieniądze? Mam ich aż zanadto. Miłość? To relikt dla ubogich. Władza? Tym mogę się podzielić z kimkolwiek zechcę - odpowiedziała kobieta na słowa Trena. Po chwili ciszy dodała:
- Sam doprowadziłeś do tego, skoro nie byłeś chętny do rozmowy w Zordo's. Ale już wystarczy tych przekomarzań - tonem prawie matczynym odpowiedział kobiecy głos. - Wpierw musisz mi odpowiedzieć na kilka pytań, po czym zobaczymy, czy będziesz mógł się jeszcze napić ze swojej piersiówki, czy też nie - jak najbardziej delikatnie dała mu do zrozumienia, że to nie żarty.
- Przy okazji, piersiówkę masz już starą i zardzewiałą. Podaruję ci nową, lśniącą i nie śmierdzącą twoimi dotychczasowymi czynami - tutaj jej głos trochę się wyostrzył, by znów po chwili kontynuować łagodnym tonem.
- Dobrze więc. Opowiedz mi o swojej matce oraz o tym, czego ci brakuje przy jednej z dłoni - konkretnie zadała pytanie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Tren Dinmaar » 2 Lis 2010, o 15:29

-Nowa piersiówka?!
Ta myśl wwierciła się w umysł Chissa, niczym przerdzewiałe radzieckie wiertło przebijające się przez adamantowy mur z rozpaczliwą nadzieją na dostanie się do środka.
Lecz chwilę później, rozważania na temat jakże ważnego alkoholu musiały przejść na oddzielny plan, gdyż padło pytanie na temat... jego matki? Jego dłoni?
Czego ta osoba od niego chciała... Tego zrozumieć Tren nie potrafił...
-A co ciebie interesuje moja matka? Ona nie żyje... Od dawna nie żyje... A mój palec? Straciłem go podczas pracy...
Tu Chiss zrobił przerwę.
-...Gdy ten gnój wypierdolił mój cały kochaniutki bar!
Warknął ochryple z niewyobrażalną złością Chiss.
-A teraz... Dawaj piersiówkę!
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Mistrz Gry » 2 Lis 2010, o 21:57

Po wykrzyczanych słowach Trena, nastała cisza. Jedynie echo jego ostatnich słów odbijało się od zadrapanych ścian. Boona szybkim ruchem głowy spojrzał w ogromne lustro, jakby czekał na reakcję, lecz po chwili dalej wpatrywał się w Chissa.
- Dobrze. Wszystko się zgadza - jakby w zamyśleniu odpowiedział głos z głośnika. - Wydaje się, że możesz mi jednak pomóc Chissie. Co do piersiówki, gdy tylko się zobaczymy, dostaniesz ją.
Jej słowa brzmiały uczciwie i po nich, choć to niemożliwe, jakby cieplej zrobiło się w pomieszczeniu.
- Chissie, chcesz mi pomóc w odnalezieniu skarbu? Bez pytań, bez zastanawiania, by uratować dziedzictwo zaginionej cywilizacji i odnaleźć swoje przeznaczenie?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Tren Dinmaar » 2 Lis 2010, o 22:07

-Jak dostanę piersiówkę i jajecznicę, to w to wchodzę!
Wychrypiał Chiss, złość opadła szybko... W umyśle znów zapanował chaos, i myśl o kolejnym łyczku.
-Uwolnij mnie, to pogadamy o szczegółach... A i chcę dostać statek już po wszystkim, i nauczyć się pilotażu! W końcu zaginiona cywilizacja i przeznaczenie to nie w kaszę dmuchał.
Tren spojrzał na potężnego, lecz zapewne bezmózgiego Twi'leka w nadziei że ten go zaraz rozwiąże.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Mistrz Gry » 2 Lis 2010, o 22:49

- Cieszę się, że się zgadzasz - nutka zadowolenia popełzła w stronę uszu Trena. - Twój wulgaryzm i całkowite lekceważenie życia jeszcze bardziej utwierdza mnie w przekonaniu, że to ty jesteś Wybrańcem. Boona, przyjacielu, rozwiąż naszego gościa i przyprowadź do mnie.
Twi'lek zrobił jak mu nakazano. Rozwiązał Trena, pomógł mu wstać, poczym odwrócił się i uderzył ogromną ręką w drzwi, które po chwili się otworzyły.
Obaj wyszli na korytarz i przeszli dosłownie kilka kroków, gdy kolejne drzwi otworzyły się, a oni weszli do środka.
To pomieszczenie było zgoła inne niż poprzednie. Umeblowane bardzo gustownie, lecz jakby wnętrze zatrzymało się w czasie wiele wieków temu. Praktycznie żadnych śladów nowoczesnej technologii, dywany, obraz i różnego rodzaju rzeźby ozdabiały pokój. Pod oknem stał ogromy, drewniany stół, za którym siedziała na oko 60letnia kobieta, ubrany w bardzo szykowny strój, popalająca papierosa ze szklanej fifki. Obok niej krzątał się dziwny człowiek, poznany wcześniej w kantynie.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Tren Dinmaar » 2 Lis 2010, o 23:39

-Taa... A więc, jaki jest plan? Co mam zrobić i do sitha, o jakim Wybrańcu mówisz? Że niby ja? Ta.. jasne.
Rzekł z uśmiechem na ustach Chiss. W sumie zwisało mu czy ona uważa go za jakiegoś tam wybrańca, czy też nie. Liczył się alkohol... I dobra zabawa.
-Poza tym, trochę kultury, może się pani przedstawi. Mnie zwą Trenem.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Mistrz Gry » 3 Lis 2010, o 12:23

- Kultury to ty się nauczysz młody przyjacielu. Już niebawem. Możesz nazywać mnie Panią Flame. To powinno ci wystarczyć – zaciągnęła się papierosem starsza kobieta. – Usiądź – wypuściła dym prosto w jego twarz, uśmiechając się przy tym nieznacznie. – Drogi Trenie, sądzę, ze jesteś Wybrańcem, tym który pomoże w przypomnieniu światu o historii wielkiej cywilizacji. Wszystkie znaki zdają się potwierdzać moją teorię, że to ty – tu wstała i zaczęła wolno chodzić po pokoju. – Mieliśmy już kilku „ochotników”, jednak żaden z nich nie podołał powierzonemu mu zadaniu. Cóż, nie jest to bezpieczne, a ponadto wiąże się z daleką podróż do dość niebezpiecznego miejsca.- Pani Flame przystanęła koło Trena i odwróciła głowę, skrzywiając się, wyczuwając niemiły zapach nieumytych i tłustych włosów Dinmaara.
- Nic więcej nie mogę ci powiedzieć, gdyż jeśli byś się nie zgodził, musiałabym cię zabić – wpatrywała mu się prosto w oczy. – Oczekuję twojej odpowiedzi i daję moje słowo, którego nigdy nie łamię, że nie pożałujesz pomocy w mojej sprawie. Spełnię twoje marzenie. A jak na razie, obiecana, pełna najlepszego Burbona piersiówką.
– Wyjęła ją z kieszeni i podała Trenowi. – Smacznego.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Tren Dinmaar » 4 Lis 2010, o 22:46

OFF: Dobra, czas ujawnić że Tren to tak na prawdę nie kupa zapijaczonych łachmanów ;]. Zdziwko Yarin! :P

Dinmaar chyba zdołał przekonać kobietę do swojej niesamowicie rozkojarzonej, i bezmyślnej postawy... Tak... Aktorstwo to jego ulubione zajęcie. Owszem, był szalony, ale nie na tyle by od tak ignorować przesłanki że jest wybrańcem, pogróżki dotyczące jego życia, oraz porwanie go w biały dzień... Lecz na razie, będzie grał swoją rolę, na tyle, na ile będzie to potrzebne...
Tren spojrzał rozkojarzony na buteleczkę cudownego trunku, aczkolwiek po chwili rozchmurzył się.
-No! I to rozumiem! A co do dalekiej podróży i niebezpieczeństw... Phi! Poradzimy sobie, w końcu czemu mam się przejmować!
-Tylko spróbuj mnie wyrolować ty stara, zgrzybiała, napruta fajkami jędzo... Jeszcze zobaczysz kto tu zwycięży!
Na twarzy Chissa pojawił się szelmowski uśmieszek.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Mistrz Gry » 5 Lis 2010, o 14:06

- I takiej odpowiedzi się spodziewałam - uśmiechnęła się Pani Flame, odsłaniając żółte zęby i rzekła przez komunikator, który wyjęła z kieszeni. - Możecie przygotowywać nas do podróży. Tren poleci z nami rzecz jasna. A teraz idź za Booną, zaprowadzi cię do twojej kwatery, byś mógł zjeść, wypocząć i się przebrać. Resztę instrukcji dostaniesz na bieżąco. W ciągu doby wyruszamy. Na Korriban.
Ostatnie słowo zabrzmiało w jej ustach dość specyficznie, jakby otoczyła ją aurą tajemniczości.

Akcja przenosi się do [Korriban] Ku przeznaczeniu
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Mistrz Gry » 7 Gru 2010, o 00:54

Akcja przenosi się z [Korriban] Ku preznaczeniu

Lot na Cooruscant odbył się dośc spokojnie nie licząc trzykrotnej próby włączenia hipernapędu, wylatując z atmosfery Korriban.
W czasie drogi ekipa miedzy sobą nie zamieniła zbyt wiele słów. Pani kapitan sterowała notując w międzyczasie coś w cyfronotesie i przyglądając się wisiorkowi, zamyślona wspominała zmasakrowane ciało Sarah. Boona przespał prawie całą drogę, kładąc się na na jakiś skrzyniach.

Po dłuższym czasie statek Yarroqa wylądował na platformie, z której kilka dni temu odleciała ekipa, wśród której była jeszcze Sill. Pani Flame nie wyszła im na spotkanie, jedynie robot protokolarny, który notabene przyglądał się cyborgowi, poinformował, iż jego pani czeka na nich u siebie w biurze. Choć zmęczeni, głodni i absolutnie wycieńczeni ruszyli za elektronicznym sługą.
Kiedy w końcu drzwi biura Pani Flame się otworzyły, cała czwórka dojrzała, jak starsza kobieta siedzi za swoim biurkiem i pali papierosa przez szklaną lufkę, spoglądając przez okno. Na odgłos zamykanych drzwi odwróciła się na obrotowym krześle, wypuściła dym i lekko podekscytowana zapytała:
- I co znaleźliście? Macie skarb? - To jak Karen sie teraz poczuła, nie mogły opisać żadne słowa. Pierwsze zdanie nie dotyczyło jej stanu zdrowia, ilości ekipy, tylko czy mają skarb. Pani kapitan zacisnęłą zęby i odpowiedziała:
- Nie matko. To wszystko było mistyfikacja - odprowadziła Boonę wzrokiem, który bez słowa podszedł do Pani Flame i stanął koło niej, odwracając się przodem w kierunku pozostałej trójki. - Nie było żadnego skarbu, a jedynie pułapki, zagadki, śmierć Sill i zdrada Yarroqa. - Jej głos stawał się coraz wyraźniejszy i groźniejszy. Kropla potu spływała po czole pani kapitan. - Mało? To wiedz, że w ostatniej komnacie znalazłam rozszarpaną i nieżywą Sarah, która nie zginęła 7 lat temu, jak mi mówiłaś! - ostatnie słowa wykrzyczała, zanosząc się łkaniem. Boona poruszył się, by zareagować na krzyk, jednak stara FLame machnęła ręką, by pozostał.
- Tak. Wiem, że była tam Sarah. Skoro nie ma jej z tobą, to musicie mieć klucz do księgi. Daj mi go proszę – wyciągnęła rękę w stronę córki.
- Co powiedziałaś? Wiedziałaś, że ona żyje i nic nie zrobiłaś? Co z ciebie za potwór?!
- To wszystko dla dobra sprawy córko. Niebawem zrozumiesz, jak zobaczysz, jaką potęgę dają słowa zawarte w Księdze Bytu.
- Oszalałaś! Nie ma żadnej Księgi Bytu! Przez tą nieprawdę zginął mój ojciec, który starał się tobie udowodnić, że masz fanaberię, a twoje stowarzyszenie to banda popapranych ignorantów.
- Karen. Naprawdę nie mam na to czasu. Oddaj mi klucz. Wiem, że go masz – spojrzała wymownie na Boonę, jakby to ten ją o tym poinformował.
To co teraz się wydarzyło trwało kilka sekund.
Karen błyskawicznie wyciągnęła swoją broń i sięgnęła po drugi blaster ukrytu pod krzesłem, o którym wiedziała. Jedną lufę nakierowała na Boonę, który mierzył do niej strzelbą, a drugą…na własną matkę.
- Dlaczego pozwoliłaś, by Sarah zginęła? Dlaczego mnie okłamałaś i wykorzystałaś? Jestem twoją córką. – To już nie było łkanie a szloch. W głosie pani kapitan dało się słyszeć nuty przerażenia, smutku i szaleństwa.
- Tłumaczyłam ci tyle razy, że Księga jest najważniejsza, a ty to lekceważyłaś! – tym razem to matka podniosła głos. – Nic do ciebie nie docierało, marzycielko. Odłóż broń i przestań się mazać, bo wstyd mi za ciebie.
Po chwili ciszy matka spojrzała na Trena i powiedziała:
- Zabierz jej broń. Obezwładnij tak, by nic się jej nie stało. Pamiętasz? Obiecałam spełnić ci twoje marzenie: jeśli to zrobisz, to Boona was nie przedziurawi, otworzysz swoją własną kantynę na Coruscant, a twi’lek będzie twoim osobistym ochroniarzem, a potem polecimy znaleźć Księgę Bytu, by móc posiąść wszechpotężną wiedzę i bogactwo! – Słowa starej Flame brzmiały bardzo przekonująco i szczerze.
To naprawdę dobra propozycja: własny klub czy pub, Boona obok i kolejna przygoda.
- Chissie! – krzyknęła chrypiącym głosem Karen. – Zabijcie Boonę i pozbawcie życia tą starą sukę. Wiesz dlaczego właśnie ciebie zwerbowano do tego szaleństwa? Bo ktoś ciebie wskazał. Ktoś, komu nie udało się wejść do jaskini na Korriban. Ktoś kogo ponoć znasz. – Tutaj jej głos się zawiesił.
- Nie słuchaj jej Trenie. Pomyśl o własnej kantynie!
- Pamiętasz Malika? To on, jako Chiss był jednym z kilku, których werbowała moja matka, by mogli dostać się do jaskini. Jednak jemu się nie udało. I wspomniał o tobie. Pasowałeś do tej całej, przeklętej legendy. I wiesz co? Wiem , gdzie on jest! Możemy go dopaść! Miałeś swoje przeznaczenie, teraz możesz mieć swoją zemstę!
Teraz Tren będąc w niełatwej sytuacji musiał dokonać wyboru, najważniejszego bodajże w jego życiu.
Na pewno którą z pań Flame za chwilę umrze, a Chiss i Keeler poniosą konsekwencje swoich czynów.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Tren Dinmaar » 8 Gru 2010, o 00:03

W czasie drogi powrotnej, Tren opatrzył swoje ramię, jako że jakoś specjalnie nie posiadali apteczki na tym zardzewiałym statku, wygrzebał gdzieś z kąta trochę medykamentów, które przynajmniej zmniejszyły ból.
- Uhh, Dobry towar!
Dodał w myślach. Może i na wiele się to nie zdało, ale przynajmniej Chiss zajął czymś ręce. Gdy był zajęty, nie przejmował się niczym dokoła, gdyż skupienie na pracy zawsze pozwalała mu na krótkie chwile zapomnienia. Niestety, niedługo później, brutalna rzeczywistość powróciła oblewając go zimnym dreszczem... W końcu dotarli na Coruscant, a elektroniczny sługa pokierował ich do kwatery pani Flame. Niebieskoskóry przez całą drogę zastanawiał się o co tak naprawdę chodziło tej starej szajbusce.
- To wszystko jest jakieś poparane!
Wykrzyczał, z irytacją, w myślach. Oby miała dobre wytłumaczenie, gdyż Chissowi powoli puszczały nerwy. Chciał pozbyć się ich wszystkich! Karen, Boona, starej pani Flame. I odejść by zapić się w jakiej taniej knajpie, tak jak to miał w zwyczaju... No tyle że tym razem z kumplem dla którego olej napędowy byłby odpowiednim trunkiem. Jednakże na przyjemności musiał poczekać, ponieważ kiedy matka Karen obróciła się w ich stronę, po raz kolejny poczuł ten dziwny dreszcz... Jakby jeszcze ktoś go obserwował...
Następnych parę minut było zaiste bardzo ciekawą sceną, w której doszło do poważnego sporu, pomiędzy młodą i energiczną Karen, a starą i zdrowo pieprzniętą, panią Flame. Ponadto, okazało się że starsza kobieta wiedziała o wszystkim co ich czeka, co więcej, wspomniała o czymś co nazwała przepotężną Księgą Bytu! W tym momencie kącik ust Trena wykrzywił się w ponurym uśmiechu.
- O tak... Ona rzeczywiście ma świra
Chiss był już co do tego kompletnie przekonany. A że nie miał zamiaru iść na rzeź, a cała sytuacja drażniła energicznego mężczyznę, ten odruchowo położył dłoń na kaburze, zawsze, wiernego mu blastera. W międzyczasie wymienił spojrzenia z Keelerem... O ile wpatrzenie się w dziwaczny, metalowy hełm można nazwać wymianą spojrzeń. Chwilę później Karen zaskoczyła wszystkich... Włącznie z Chissem, który nagle, ni stąd ni zowąd, dowiedział się, że ma niepowtarzalną okazję dopaść Malika! Ogień zemsty wybuchnął na nowo, gorejąc w jego sercu! Mimo to, Tren teatralnie westchnął, nie zdradzając morderczych uczuć.
- I znowu ja mam komuś wypalić dziurę w głowie?! Niech i tak będzie! Mam dość zagadek, kłamstw i tajemnic!
Rzucił do siebie w momencie gdy dwie, śmiertelnie poważne kobiety spoglądały na niego, jak na ostatnią deskę ratunku... Dinmaar uśmiechnął się szerzej, rozkoszując tą niezręczną sytuacją Po czym... zaczął bawić się w wyliczankę.
-Tik. Tak...
Powiedział, a po każdym słowie jego wzrok zmierzał z jednej kobiety, na drugą.
-Tik. Tak. Tik. Tak... To... dźwięk... twego... życia!
Ostatecznie krwisto czerwone gały spoczęła na starszej pani Flame. Najwidoczniej ku uciesze wszystkich... No może oprócz Boony, bo kto teraz mu będzie płacił. Ale zanim wyciągnie blaster, nim to wszystko doprowadził do ostatecznego końca, musiał coś jeszcze powiedzieć.
-Pani Flame... Ehh... Czy naprawdę sądziłaś że jestem taki głupi? Że niczym bezmózgi Ewok dam sobą manipulować?! Naprawdę? No to mam dla ciebie nowinkę! Nie! Nie dam sobą rządzić! Moja dupa należy tylko i wyłącznie do mnie! I to nie ja będę się schylał po mydło!
Warknął w jej stronę Chiss, opluwając biurko przed którym siedziała starucha.
- Przegrałaś! Jesteś najsłabszym ogniwem! Ha! A wystarczyło wyłożyć mi Malika na tacy. No cóż, twoja córka ma szczęście. Poza tym jest ładniejsza od ciebie a to również duży plus o ile nawet nie większy. No i w końcu, jak mogłaś nam nie powiedzieć o jej siostrze na Korriban! No no no... Nieładnie!
Zacmokał Tren, chwilę później wybuchając ochrypłym śmiechem.
-Oh! Ale spójrz na zegar!
Powiedział z udawanym przerażeniem, wskazując na czas wyświetlony na ekranie obok.
-Czy wiesz która godzina? To ten czas kiedy ciągnę za spust! Pa, pa! Aliwederczi! Pozdrów Vadera!
Sekundę później Chiss wyciągnął błyskawicznie blaster i wystrzelił... A cholera, trzeba mu przyznać że nie szczędził pocisków.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Avien Matiias » 8 Gru 2010, o 20:12

Keeler biernie przyglądał się temu przedstawieniu wyczekując na dalszy rozwój sytuacji.
Od początku był pewien że coś tu nie gra. Paplanina o jakiejś przepowiedni była i jest czystym absurdem. Po pewnym czasie Karen wyszepnęła nagle dwa blastery celując nimi w Boona i Panią Flame stojących na przeciwko. Dokładnie w tym samym momencie cyborg przyjął postawę bojową, stojąc w rozkroku i odchylonymi łapskami do tyłu. Sytuacja powoli zaczęła wymykać się spod kontroli. Obie kobiety próbowały przekonać do siebie Trena najróżniejszymi argumentami, jednakowoż kiedy padło słowo "Malik" wyraz twarzy Chissa diametralnie się zmienił. Już wtedy KL3R wiedział co postanowi zrobić niebieskoskóry.

Twi'lek znany jako Boona - Zagrożenie, Średnie
Ludzka kobieta w podeszłym wieku, imię nieznane, nazwisko Flame - Zagrożenie, Żadne

Zalecana taktyka działań: Twi'lek posiada broń krótkiego zasięgu, siła broni nie potrafi spenetrować jednym strzałem pancerza KL3R. Zaleca się wyeliminowanie tego zagrożenia jako pierwsze, poprzez uszkodzenie rdzenia kręgowego lub odłączenie od ciała narządów wewnętrznych. Pozbycie się następujących organów spowoduje natychmiastowe wyłączenie wroga z jakichkolwiek dalszych działań:
- Płuca
- Serce
- Jelito cienkie
- żołądek
(Wymienione zostały najistotniejsze)
W przypadku tych dwóch pierwszych propozycji, żebra mogą nieznacznie utrudnić usunięcie organów. Podsumowanie: Należy skrócić odległość doskokiem aby zaskoczyć przeciwnika i wykonać wyżej wymienione działanie.

Wszystkie te informacje przeszły przez w połowie ludzki umysł Keelera w ciągu sekundy.
Podczas dokładnego obliczania planu działań nie wziął pod uwagę dziwnego zachowania Trena. Jałową gadką podtrzymywał swoisty nastrój tej chwili.
-Czy wiesz która godzina? To ten czas kiedy ciągnę za spust! Pa, pa! Aliwederczi! Pozdrów Vadera! Powiedział Tren, żeby zaraz po tym posłać grad pocisków w stronę stojących na przeciw niego osób.
Nie zwlekając nawet sekundy, cielsko cyborga ze skrzypem metalowych stawów doskoczyło do Grubego Twi'leka, automatycznie łamiąc jego strzelbę, sierpowym z góry. Boona widząc że nie wiele uczyni bez połowy broni, złapał ją odwrotnie i zadał parę uderzeń prosto na głowę Keelera. Temu zaś pod wpływem wstrząsów zaczął rozmazywać się widok, lecz po chwili wracał do pełnej ostrości. Kiedy mięśniak miał zamiar zadać kolejne uderzenie, cyborg chwycił go za lekku i przyciągając do dołu, zderzył jego twarz ze swym metalowym kolanem. Boona był na chwilę zamroczony, jednak gdy wrócił do zmysłów wpadł w furię. Niczym rozwścieczony Rancor, chwycił KL3R za pas w biegu i wkomponował go w najbliższą ścianę. Nie przystawając złapał za głowę cyborga i zaczął nią wybijać dziurę w ścianie. Jako że Keeler był plecami do przeciwnika miał bardzo małe pole manewru, aby zadać ostateczny cios. Uderzenie łokciem odsunęło kawałek Boonę, a nim ten zdążył się zorientować w sytuacji na jego głowę spadły dwa uderzenia metalowymi pięściami, wyglądały one tak jakby cyborg wbijał gwoździe gołymi łapskami.
Zaraz po tym Keeler przykucnął na ułamek sekundy, aby zaraz swą lewą większą dłonią zadać koszmarnie silne uderzenie od dołu (SHORYUKEN! wybaczcie musiałem :D). Szpony cyborga powędrowały przez fałdy tłuszczu Twi'leka, aż pod mostek, ściskając go za serce. Na twarzy Boona pojawiło się zaskoczenie i grymas bólu. Gdy już KL3R wyszarpnął zakrwawioną dłoń, jego przeciwnik z hukiem opadł na zakrwawioną podłogę. Zaraz po tym Keeler przyklęknął na chwilę wpatrując się w swoje "dzieło", chwilę później jego receptory wzrokowe zwróciły się ku Trenowi i Karen...
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Mistrz Gry » 9 Gru 2010, o 12:04

To była chwila. Bardzo długa chwila. A po niej zostało jedynie mnóstwo krwi i dwa martwe ciała. Tren dokonał wyboru - stracił mozliwość posiadania swojej kantyny, a także możliwosć znalezienia Księgi Bytu, jeżeli ona istnieje. Już nigdy się tego nie dowie. Ale z drugiej strony ma możliwość znalezienia Malika. Cóż za ironia losu: i w przeznaczeniu znajdzie zemstę, bo tak właśnie wybrał.
Pani Flame siedziała rozchylona do tyłu z dwoma dziurami od boltów w piersi. Jeżeli chodzi o jej wiernego, ogromnego ochroniarza…tego nie da się opisać słowami tego, co zrobił z nim cyborg. Ale czy naprawdę Boona zasługiwał na śmierć? Przecież był tylko lojalnym pracownikiem, który nie za bardzo rozumiał sytuacji, w której się znalazł.
Karen stała nieruchomo z blasterami wyciągniętymi przed siebie. Płakała. Nie oddała żadnego strzału, jedynie obserwowała tempo jeden punkt przed sobą. Po chwili powoli opuściła broń jak i głowę. Jej wzrok powędrował na Trena i Keelera. Łkając nabrała powietrze i szepnęła:
- Nie tak miało być. Nie tak…Błyskawicznie podniosła blaster i przyłożyła go do swojej skroni.

- Ja..ten ciężar świadomości, że..Nie..Nie będę potrafiła tak żyć…
Panowie: jedynie słowne przekonanie jej sprawi, ze odłoży broń. Nie siłowe. Zastanówcie się, do czego się odwołać, by pani kapitan przeżyła. Będzie jedna szansa ;)
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Tren Dinmaar » 11 Gru 2010, o 11:19

-Nie! Nie rób tego.
Syknął Tren i odruchowo wyciągnął dłoń w jej stronę. Nie chciał tak szybko stracić tropu Malika a jedynie Karen mogła poprowadzić go do zdrajcy.
-Uspokój się, oddychaj głęboko. Pamiętasz swoją siostrę! Nie chcesz skończyć tak jak ona. Nie życzyłaby sobie tego, zastanów się nad tym.
Powiedział Chiss zastanawiając się jak jeszcze przemówić jej do rozumu. Rzucił rozpaczliwe spojrzenie Keelerowi umazanemu w krwi Boona.
-Nie przeszłaś tego wszystkiego na marne. Teraz możesz naprawić błędy swojej matki, zrozum że twoja śmierć nie jest najlepszym rozwiązaniem.
-Przynajmniej dopóki nie dowiem się gdzie jest Malik.
Tren uśmiechnął się pocieszająco.
Główna postać:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Tren Dinmaar
New One
 
Posty: 347
Rejestracja: 6 Maj 2010, o 00:08
Miejscowość: Bydgoszcz

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Avien Matiias » 11 Gru 2010, o 13:30

Cyborg postawił kilka kroków w stronę Karen i rzekł chłodno:
- Poza tym, obiecałaś Trenowi dorwanie Malika. Gdybyś teraz pociągnęła za spust to nie było by w porządku, jak i wobec siebie samej, jak i Chissa. Dlaczego miałabyś ucierpieć przez chore ambicje swojej matki. To nie musi się tak skończyć, odłóż broń i dotrzymaj obietnicy.
Keeler wymienił jeszcze spojrzenia z Trenem, a następnie oczekiwał na zakończenie samobójczych instynktów Pani kapitan
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Coruscant] I w przeznaczeniu znajdziesz zemstę

Postprzez Mistrz Gry » 11 Gru 2010, o 18:44

Łzy Karen spływały po policzku, a blaster przyciśnięty do skroni z sekundy na sekundę, drżał coraz bardziej. Powieki zamykały się i otwierały się bardzo szybko, gdy dziewczyna słuchała słów Trena i Keelera.
Cyborg odwoływał się do słowa, które dała Chissowi, jednak zrobiła to tylko dlatego, by obaj stanęli po jej stronie. Wybraniec natomiast przekonywał panią kapitan, by nie zeszła na drogę, jaką obrała jej matka.
- Miałam poprowadzić misję do końca, bez ofiar. Nie potrafiłam tego zrobić. Byłam za słaba - przemawiała przez słowa. - Moja siostrzyczka była tuż, tuż. Nie uratowałam jej. Trenie - zwróciła się do niego wpatrując się w czerwone oczy Chissa. Bez wątpienia spojrzenie dziewczyny, podobnie jak Sill, gdy umierała, pozostanie w pamięci barmana na zawsze. - Taris. Podmiasto. "Srebrne Maski".
Odgłos wystrzały był niski i dudniący, gdyż lufa stykała się, z dość znaczną siłą, ze skronią. Krew z głowy Karen trysnęła na twarz Trena i pierś cyborga.
A Bezwładne ciało upadło w stronę Chissa.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Następna

Wróć do Archiwum

cron