Content

Archiwum

[Znana Galaktyka] Blue milk run

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się w miejscach nie mających swoich osobnych, specjalnych działów.

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Tzim A'Utapau » 9 Sty 2011, o 17:30

- Na Święte Gwiazdy, co za ponuraki! - zmarszczyła nosek Nataye, wyraźnie czując się odważniejszą w towarzystwie zawodowej łowczyni nagród. Tau zresztą również zauważył, że działanie w grupie owocuje inną... skalą podejmowania wyzwań. Tam, gdzie zazwyczaj chciałoby się unikać konfliktu będąc samemu, w towarzystwie rosła chęć wychodzenia wyzwaniom naprzeciw. Strach czasami choćby pomyśleć, do czego zdolne bywają istoty inteligentne zebrane tysiącami... to chyba wtedy właśnie musiały rodzić się wojny i rewolucje, wśród poczucia bezkarności jednostki, przy zrzuceni odpowiedzialności na tych... gdzieś tam z tyłu. Nikt w końcu nie dokonałby przewrotu stanu w pojedynkę. Wszystko co złe miało poparcie tłumu. Dziwne, że mechanizm takowy nie działał w dwie strony. Wiele dobrych rzeczy wszak stało w sprzeczności z powszechnym zrozumieniem.
Być może i istotnie doszłoby do czegoś głupiego, gdyby czynnik zewnętrzny nie skomplikował sytuacji jeszcze bardziej. Załoga Pursuera jak i banda przyjemniaków przewodzona przez pyskatą kobietę została otoczona, o ile to dobre słowo w następującej po obecnej scenie: rozmowę przerwało pojawienie się służb porządkowych (bądź też jakiegoś ich odpowiednika). Cereanie, w liczbie pięciu, byli jednakowo ubrani, nie nosili jednakże żadnych specjalnych odznaczeń. Przy prawym udzie każdy miał zawieszoną ogłuszającą pałkę, przypominającą kształtem i mieniącymi barwami plazmową lampę.
- Obcy, zgodnie z prawem... - zaczął jeden z policjantów, długowłosy i bardzo młody. - zostajecie zatrzymani. Z Instytutu Pamięci nielegalnie dokonano kopii i wyczyszczenia danych niebędących przeznaczonymi do wglądu przez przybyszów, zgodnie z rozporządzeniem Ministerstwa Świadomości Planetarnej i Historii.
- Prosimy o natychmiastowy zwrot - dodał drugi porządkowiec, niemający za decykredyt więcej pewności siebie aniżeli poprzednik. - Musimy też poprosić was o rozbrojenie...
- A jeśli nie? - zapytał cicho i naprawdę złowrogo jeden z ochroniarzy, ostentacyjnie opuszczając ręce w okolice kabury niczym rasowy strzelec przed pojedynkiem.
- Jeśli nie zechcecie współpracować - długowłosy spojrzał teraz błagalnie na Vellara - mamy obowiązek użyć siły.
- Ale to nie my - zaprotestowała Nataye. - Dopiero co wylądowaliśmy, nawet nie byliśmy w Instytucie Pamięci.
- Wyjaśnimy to więc. Wszyscy złóżcie broń - porządkowcy niezgrabnie sięgnęli po elektro-kajdanki.
- Już to widzę - mruknął Tau.
Weequaye i ich przełożeni ani myśleli być posłusznymi. Policjanci nie będący przyzwyczajeni do jakiegokolwiek oporu wydawali się bezradni jak dzieci, nawet nie wyjęli swej śmiesznej broni, w zestawieni z arsenałem blasterów obu obcych na planecie grup wyglądającej jak zabawki.
Mężczyzna w zbroi uśmiechnął się drwiąco do kobiety w tunice i... jak się zdawało, kiwnął głową do najemników. Zrazu też znaleźli się gapie, podnieceni "czymś", czymś co się działo w ich spokojnym mieście na równie spokojnej planecie.
- Ale my pracujemy dla służb porządkowych - podjął się ostatniej próby Cereanin, przy zdesperowanych minach rodaków. - Musicie nas posłuchać. Takie jest prawo.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 11 Sty 2011, o 22:35

- Jeśli zaczniemy tutaj walczyć to na pewno ktoś z obecnych tutaj zginie, a reszta wyląduje w pudle - bez względu na to kto wygra walkę - odezwała się Faye nagle spokojnym głosem - Chętnie podejmę rękawicę, lecz czy walka tutaj będzie dla którejkolwiek ze stron opłacalna? Za pewne będziemy mieli jeszcze wiele okazji do konfrontacji. Proponuję więc rozejść się - to tyczy się również was chłopaki - jesteście zbyt młodzi by ginąć - dodała zwracając się do "policjantów".
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Yarin Lanex » 11 Sty 2011, o 23:00

Służbiści Cereanie, dla których była to dopiero trzecia interwencja bez nadzoru Starszego Szkolącego byli przerażeni. Nie dość, że obie grupy, na pierwszy rzut oka, nieprzepadające za sobą, wyglądały na niebezpieczne, to jeszcze wokół nich zgromadzili gapie, ciekawi tego, co się dzieje. Reakcja policjantów musiała być stanowcza, gdyż na pewno jakikolwiek nie byłby efekt ich działań, bezpośredni przełożeni wyciągnęliby odpowiednie konsekwencje.

Kobieta w tunice, mrużąc oczy, przysłuchiwała się słowom Faye. Były one konkretne i czytelne, a postawa Rattatakanki świadczyła o pewności, popartej doświadczeniem.
- Tak. To nie miejsce i czas na wyjaśnianie sprawy. Ale jestem przekonana, że się jeszcze spotkamy. - wycedziła spokojnie, nie odrywając wzroku od Spike. - Z ogromną przyjemnością. Ty i ja. Idziemy - rzuciła do swoich podwładnych, uśmiechając się do policjantów.
- Ci goście chyba są uzbrojeni o ile mnie moje bystre oko nie myli - rzuciła niespodziewanie na odchodne.
Odwracając się, Zack dostrzegł datapad umocowany do jej pasa, oraz blaster, które po chwili zniknęły mu z oczu.

- Ach ta Doris i jej żarty, hahaha - podniesionym głosem i z nutą ironii Vellar odezwał się do młodszego z policjantów. - Zawsze jak zwiedzamy cudownie piękne, bogate kulturowo i architektonicznie lokacje, moja siostra robi nam takie numery!
Dark Jedi zaśmiał się i położył rękę na ramieniu zdezorientowanego wielkogłowego. Mocą podładował ładunek emocjonalny słów, by stały się bardziej przekonujące.
- Widzicie panowie, moja siostra i ja, ze względu na okropne nudy, które można rozwiać ogromną ilością kredytów, lubimy wynajmować osobliwych kompanów - tu wskazał głową na Tau oraz Nataye, przybliżając twarz do policjanta - i w osobnych grupach odkrywać cudowne miejsca, by później dzielić się innymi wrażeniami. A jestem przekonany, że ta planeta jest takowym miejscem.
Zack po chwili spoglądając na Tau i Faye, jedynie wzruszył ramionami na znak, że nic innego nie mógł wymyśleć, by policjanci dali sobie spokój.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Tzim A'Utapau » 12 Sty 2011, o 21:35

Nataye pacnęła się otwartą dłonią w czoło.
- W życiu nie słyszałam głupszej rzeczy na tło umysłowej sztuczki - westchnęła złośliwie. Tau jednak w ogóle jej nie słuchał. Najpierw z uwagą przyswajał sobie groźbę Rattatakanki. I autentycznie wierzył, że kobieta nie rzucała słów na wiatr. Później chłopak przecisnął się niezgrabnie do łowczyni nagród.
- Nie możemy tak po prostu pozwolić im odejść - syknął w proteście, wykonując gwałtowny gest w stronę oddalających się obcych. - Słyszeliście? Wykasowali zapisy archiwum. Przelecieliśmy po to pół zakichanej galaktyki. Mogą teraz mieć klucz do odnalezienia latającej akademii, a my ich po prostu puszczamy?
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 14 Sty 2011, o 17:51

- Spokojna głowa - odpowiedziała Spike spokojnym tonem głosu obserwując oddalającą konkurencyjną grupę i funkcjonariuszy policji - Zawsze gdy zawijam do jakiekolwiek portu, Chubby sprawdza jakie statki się w nim znajdują - w jakiś sposób potrafi się dogadywać z portowymi terminalami. Cóż... W porcie znajduje się tylko jeden statek, którego portem macierzystym nie jest Cerea, a Korrelia. Nie zwróciłam na to uwagi bo myślałam, że po prostu to statek kogoś stąd, lecz teraz wszystko jest jasne. Chubby załatwi dla nas trochę czasu na naprawę statku oraz wlepi im pluskwę. - zakończyła z szerokim uśmiechem, po czym napisała wiadomość do małego astrodroida. Po chwili dostała odpowiedź.
- No to na statku naszych nowych znajomych pojawił się skomplikowany problem z roztrojonymi cewkami hipernapędu - jeśli są ogarnięci to powinni za jakieś półtora dnia naprawić tą usterkę. Podejrzewam jednak, że zauważą to dopiero na orbicie w momencie kiedy będą chcieli skoczyć w nadprzestrzeń. - stwierdziła łysa łowczyni z wrednym uśmiechem - Proponuję więc nie tracić czasu i ruszyć na poszukiwania statecznika napędu mojego statku. Liczę na to, że pan Lakon pomoże w negocjacjach co do ceny tej części... - dodała zwracając się do Taua.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Yarin Lanex » 14 Sty 2011, o 21:38

Zack, kiedy usłyszał zatroskany głos Tau, chciał ruszyć za tamtą grupą i w jakiś sposób zmusić ich do podania im niezbędnych informacji. Jednak słowa Faye trochę ostudziły jego zamiary. Wydawały się sensowne, cwane i w sumie nie trzeba było, przynajmniej jak na razie, rozlewać krwi.
Im mniej śladów, tym lepiej.
- Piękna, niebezpieczna i drapieżna. A teraz udowadnia, że cwana i bystra. Nic tylko brać, jako swoją i szanować - zażartował Zack, nie wiedząc, jak Spike zareaguje na ten dziwny komplement.
Kiedy kobieta wspomniała o części do jej statku, Vellar skupiwszy się, zaczął sondować Mocą otoczenie. Starał się znaleźć interesujący ich przedmiot tutaj, w pobliżu lądowisko, jednak u nielicznych tutejszych kupców nie było tego, czego potrzebowali.
- Nic tu po nas. Statecznika tu nie znajdziemy. Jednak słyszałem, jak dwaj młodzi Cereanie wspominali o Bazarze Gortha, gdzie można znaleźć wiele ciekawych rzeczy. Jest kawałek stąd, na północ. Może tam handlowcy będą coś więcej wiedzieć na temat naszego celu. - Spojrzał na Nataye i dodał: - A ty jak, młoda uważasz? Lecimy tam, kradnąc landspeedera, który stoi 35 stopni na lewo od ciebie? A może wydamy kupę kredytów na taksówkę? - dopowiedział drwiąco, po czym odwrócił się do Lakona.
- Dobra pięknisiu. Ty nas tu przytargałeś, ty decyduj.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Tzim A'Utapau » 14 Sty 2011, o 23:12

Infant wyraźnie się uspokoił. Podrapał za uchem dwukolorowe kolorowe kosmyki włosów w geście zakłopotanego uznania.
- Pani Spike chyba pomyślała o wszystkim. Aż strach teraz zadać jakieś pytanie, by nie wyjść na głupca. Mam tylko nadzieję, że nikt nie zginie przez tę usterkę - młodzieniec skrzywił wargi w coś pomiędzy wredny grymas niedojrzałego luzu a prostą wesołość z pomyślnego obrotu spraw.
- Biuro kontrolne może nam załatwić naprawę, w końcu po coś wypełniłem im papiery - przypomniał Tau, rozważając propozycję Zacka. - Ale to zapewne potrwa mnóstwo czasu. Wątpię, by się pospieszyli. Tym bardziej teraz, gdy na rękę byłoby im nas przetrzymać. Służby porządkowe wcześniej czy później postawią na swoim. Nie zakładałbym też, że kiedy już Cereanie zorientują się, że wystrychnęliście ich śmiesznych policjantów, następnym razem przyślą równie skromną grupę.
Lakon podrapał gładki policzek, przez obcą krew nigdy nieskalany męskim zarostem. Zmierzył demonstracyjnie sylwetkę Faye i jej sprzęt.
- Właściwie możemy się chyba spodziewać całego plutonu wojska. Pani Spike zrobiła wrażenie większe niż było to zalecane, a pan Vellar raczej nie może w nieskończoność korzystać ze swego rzadkiego talentu krasomówczego.
- To jest technika Jedi - wtrąciła Nataye z jakąś nutą oskarżenia lub żalu w głosie.
- Cokolwiek powiesz, pateesa - wzruszył ramionami projektant okrętów i obrócił już do Zacka. - Faktycznie niezłym pomysłem jest kupić części na własną rękę na tym bazarze. I tak nie możemy liczyć na łatwe opuszczenie planety, lepiej abyśmy się uniezależnili od urzędników. Bierzemy części, zwiewamy z Tecave i czekamy na "siostrę Zacka" na orbicie zgodnie z planem Faye. To naprawdę ma sens - Altair chyba był zdziwiony, jak logicznie wszystko się ułożyło na bazie ciągu przypadków. Na sam koniec wykonał w stronę Zacka i Spike zachęcającą figurę nibytaneczną, zapraszającą do działania. Jego dłoń wskazała repulsorowiec mający za chwilę stać się łupem dziwacznej grupy poszukującej legendarny okręt-widmo, jedną z największych i najbardziej osobliwych zgub Galaktyki. Nataye stanęła za chłopakiem, pokręciła głową i skrzyżowała na piersiach przedramiona.
- Może i znajdziecie ten statek, ale pewnie dopiero za dwadzieścia lat, gdy was wypuszczą z pudła - westchnęła, jak matka załamana brakiem poprawy w zachowaniu syna.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 25 Sty 2011, o 20:13

Faye z zasady zawsze starała się przestrzegać prawa i można by powiedzieć nawet, że nieźle jej to wychodziło... Oczywiście jeśli tylko przyjęło się jej definicję przestrzegania prawa. Kradzieże, wymuszenia, pobicia czy uszkodzenia mienia nie były dla tej łowczyni czymś obcym, lecz nieodłącznym elementem jej zawodu.
- Nie dramatyzuj mała - zaśmiała się do Nataye kierując się ku repulsowcowi. Był to klasyczny aeorośmigacz, których jest wiele na każdej ciut bardziej rozwiniętej planecie.
- Patrzcie i uczcie się - mruknęła do swoich towarzyszy przeskakując przez burtę pojazdu, by zaraz znaleźć się pod "kierownicą" gdzie zaczęła pracowicie grzebać w kablach. Po 10 sekundach napęd śmigacza załączył się z charakterystycznym buczeniem - Karoca czeka - zaprosiła Faye swoich towarzyszy.
Lot na bazar był wspaniałą odmianą od siedzenia na pokładzie Mystica. Pęd przyjemnie ciepłego powietrza i widoki rozciągające się poniżej lecącego aerośmigacza sprawiały wrażenie bycia na wycieczce, a nie na tropie wartego tysiące kredytów statku.
- Nie liczyłabym na to, że będzie tutaj łatwo coś kupić - westchnęła Spike rozglądając się wokół, po tym jak grupa wysiadła i weszła na teren targowiska - Sami autochtoni tutaj handlują chyba - jestem pewna na 100%, że będą chcieli nas wydymać na cenie - dodała odwracając się ku swoim towarzyszom.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Yarin Lanex » 28 Sty 2011, o 21:35

Nie tylko było słychać, ale i dało się wyczuć, iż znajdowali sie u celu.
Bazar Gortha, pomimo znajdowania się na tak zacnej planecie, było jej niechlubnym punktem. Wszelakiej maści rasy, wątpliwe pochodzenie towarów oraz niezbyt skrywane haracze i "ochrony pod przymusem" skrzętnie odstraszały przyjezdnych, chcących zobaczyć cudowną planetę wielkogłowych.
Grymas na twarzy Nataye mówił wszystko - nie podobało się jej to miejsce. I to po stokroć. Spike czuła się dość swobodnie i od razu konkretnie sprecyzowała swoje myśli. Tau natomiast...tutaj Zack miał wątpliwości, co do jego odczuć. Nie sięgną Mocą, by to wyczuć, jedynie sprawdzał mimikę twarzy i postawę. Cóż, zawsze fascynowała go natura osób, z którymi prowadził interesy, z tej zwykłej, niemocowej strony.
- Cóż panno Spike. Nielicha z nas ekipa, więc powinniśy poradzić sobie z tymi szumowinami i znaleźć to, co nas interesuje - uśmiechnął się Vellar do kobiety. - Zresztą pan Lakon dysponuje środkami, któe zapewnie jeszcze sporo posiada, więc nawet jeśli nie uda nam się zbić ceny, zastraszyć, lub też użyć mocniejszych argumentów - tu zerknął na młodą Jedi, po czym kontynuował - to po prostu zapłacimy. Nie możemy pozwolić sobie na to, by...
Dark Jedi nie do kończył. Postawny Kel Dor potrącił Tau, który popchnięty, musiał postawić trzy kroki do przodu, pochylając sie, by nie upaść.
- Do stu księżyców! Fotis! Naucz się chodzić prosto, a nie tykasz byle gówno na ulicy - odezwał się niechlujnie ubrany Toydarianin, który unosił się na wysokości ramion ogromnego Kel Dora. - Mamy biznes do zrobienia, a sprzęt i kontrahent nie będą wiecznie czekać.
- Słuchaj mięśniaku. Albo przeprosisz mojego przyjaciela, albo wyjaśnimy sprawę inaczej - odezwał się nagle Zack, który spojrzał na Faye porozumiewawczo.
Z jednej strony mógł sprowokować bójkę, którą Tau i Nataye mogliby wykorzystać na skrzętnym sprawdzeniu pobliskich stoisk, bez ryzyka negocjacji i ceny. Mogliby zmusić tą dwójkę, by podała miejsce sprzętu, którego potrzebują.
Ale wgłębi siebie, Vellar tęsknił za walką, w której mógł użyć swoich niemałych umiejętności i ponieść się Mocy, która go wspomoże.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Tzim A'Utapau » 19 Lut 2011, o 14:22

- Uważaj jak łazisz, synu Murglaka - Tau nie należał do osób za wszelką cenę szukających kłopotów, ale też życie nie nauczyło go jak dotąd pokory. I pewnie nigdy nie miało tego zrobić, bo chłopak był poprzez swoje zepsucie całkiem odporny na porażki. Interwencja Vellara (Altair w ogóle nie spodziewał się podobnej postawy ze strony zbieracza reliktów) zaostrzyła nieco sytuacją i w efekcie nawet pacyfistyczna Nataye wykonała nerwowy ruch dłoni w stronę pasa.
Infant Fondoru miał zamiar powiedzieć coś jeszcze. Sam nie wiedział co, rozdarty między chęcią załagodzenia głupiej sprzeczki a wykorzystaniem przewagi w postaci oparcia w towarzyszach. Dylemat rozwiązał za niego sam Kel Dor. Ciężka pięść pomknęła w stronę twarzy młodzieńca, miażdżąc mu wargi i posyłając jego szczupłą sylwetkę na ziemię. Tau zdążył jedynie szarpnąć głową w czymś na miarę karykatury uniku, w praktyce tylko stracił równowagę i byłby padł na wznak, gdyby nie wsparł się ręką twardego gruntu. Rozzłoszczony sięgnął po blaster wycierając usta z konkretnej ilości czerwieni.
- Jeśli skończyłeś, Fotis, możemy wrócić do interesów? - Toydarianin zatrzepotał nerwowo skrzydełkami.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 11 Mar 2011, o 14:41

- Ci państwo są pod moją ochroną i jeśli nie chcesz skończyć na OIOMIe to lepiej trzymaj łapki przy sobie - warknęła Faye w kierunku porywczego Kel Dora, stając w ciut luźniejszej pozycji by być gotowym do walki - Żądam byś przeprosił pana senatora i pokazał nam drogę do najbliższego stoiska z częściami zamiennymi do hipernapędu... Chyba, że chcesz się na własnej skórze przekonać o brutalności Jedi i Gwardii Senackiej - dodała butnie mierząc go spojrzeniem zarezerwowanym dla najobrzydliwszych owadów.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Mistrz Gry » 12 Mar 2011, o 14:21

- Jedi! Kto by chciał zadzierać z Jedi?! - Toydarianin uśmiechnął się w jego mniemaniu przyjacielsko. - Dobrze trafiliście, mam na składzie sporo...
- Przepraszam - Kel Dor należał do mniej podatnych na negocjacje. Po zdradzieckiej próbie uśpienia czujności wyjął broń i z szybkością godną zawodowca oddał strzał. Błędem tylko było z jego strony ulegać pozorom. Wymierzył w Nataye, która za pomocą świstu laserowej klingi posłała pocisk pod kątek prostym w powietrze i przyjęła postawę obronną.
- Fotis, kretynie! - skrzydlaty kosmita zanurkował pomiędzy swoje towary, mrucząc - Lepiej żeby twoja szefowa mi to wynagrodziła.
Stanowisko nagle zalała mleczna mgła, pewnikiem dymna zasłona. Poszukiwacze zdołali jeszcze dostrzec jak udający klienta Gran klęknął i spokojnie wymierzył w Zacka z czegoś, co mogło być wziętą znikąd kuszą Wookiech. Okoliczni kupcy nawet się nie chowali. Wyglądali raczej na zdezorientowanych niż przyzwyczajonych do zamieszek. Ktoś krzyczał by wołać służby ochronne. Targowisko było teraz powiększonym mrowiskiem, w które złośliwe dziecko wetknęło kij. Z warczeniem silników repulsorowych wystartował landspeeder. Trzask i zgrzyt gniecionej blachy powiadomiły, że daleko nie zajechał.
W centrum sztucznej mgły świeciła mdło klinga świetlnego miecza Nataye. Poza tym nie było widać już nic.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 13 Mar 2011, o 14:32

- Nataye zgaś miecz jeśli go nie używasz... - warknęła Faye zakładając w pośpiechu hełm. Następnie przełączyła filtr w wizjerze na podczerwień, dzięki czemu zasłona dymna przestała być dla niej przeszkodą. Mimo tego łysa łowczyni nagród nie miała najmniejszego pojęcia na kogo tak na prawdę się natknęli, więc postanowiła zbytnio nie uszkadzać napastników. Połamane ręce, rozbite głowy i potrzaskane nogi to w dużej części co było skutkiem działań Spike...



sry, że tak krótko ale w sumie nie wiem co Tau planuje jeszcze ;)
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Tzim A'Utapau » 13 Mar 2011, o 19:09

Tau wypalił dwukrotnie rozpalony do konsystencji plazmy gaz tibanna. Byłyby to całkiem celne strzały... gdyby tylko wiedział, do kogo strzela. Świsty blasterowe pomknęły ku górze zieloną smugą. Ktoś jednak stęknął z bólu i można było wnioskować, że stoczniowiec jak wielu amatorów - miał szczęście. Nataye zaś dostosowała się do rady Spike i zgasiła miecz.
Nie chcąc więcej zawadzać Faye i Vellarowi, Lakon usunął się z potencjalnego centrum walk i po krótkiej szarpaninie z akumulatorem przy pasie zdołał uruchomić osobistą tarczę energetyczną. Decyzja była stosunkowo rozsądna. Po chwili poczuł, jak od wytworzonego za plecami pola odbija się pistoletowy bolt, zbłąkany w chaosie jaki zgotowała przeciwnikom łowczyni nagród. Krzyk bólu omal nie wywołał u młodzieńca wyrzutów sumienia. Biedni idioci, naprawdę musieli przeżywać teraz piekło.
Zgubiwszy z oczu towarzyszy, zdołał intuicyjnie dosłownie wpaść na Nataye. Chwycił ją za rękę i skrzywił twarz za półprzezroczystym ekranem.
- Leć po nasz transport, ja poszukam części.
- A Faye?
- Umie o siebie zadbać - Tau, słysząc kolejny jęk bólu ani trochę nie wątpił w swoje słowa.
- Zack? - dziewczyna byłaby chyba zadowolona z każdej odpowiedzi dotyczącej poszukiwacza artefaktów.
- O niego też bym się nie martwił - parsknął, przypominając sobie jak Vellar dzielił się swoimi spostrzeżeniami dotyczącymi skutecznych metod perswazji... i jego wzrok podówczas. Chłopak odpiął od pasa Nataye jedną z rękojeści należących niegdyś do opiekunki arystokraty i zrobił niewinną minę "wcale nie wykorzystuję sytuacji" - Może mi się przydać.
Rozstawszy się z uczennicą Jedi i nie słuchając jej dalszych protestów, padł na ziemię by doczołgać się do stoisk kupieckich. Pozytronowy pad trząsł się w zdenerwowanych palcach, ale wreszcie rozpoczął skan w poszukiwaniu części do statku Rattatakanki.
- Negatywny. Negatywny.
Altair zwiększył zasięg urządzenia i słuchając odgłosów walki czekał aż jego chlubny datapad znajdzie właściwą część.
- Zack! - krzyknął, żeby nie czuć bezczynności. - Zack, żyjesz?!


*


Czy ja wyglądam na faceta z planem? : ) Anyway, trochę nam się ciągnęło, bo nie do końca była ustalona sprawa budowania akcji w queście. Teraz chyba przestawimy się na konkret, mam linię fabularną którą będzie można modyfikować i pewnie dzięki temu wyjdzie mniej chaotycznie ; )
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Yarin Lanex » 13 Mar 2011, o 23:08

Nareszcie.
Misja dyplomatyczno-przegadywana nabrała smaczku. Jakieś nieistotne postaci, niby przypadkowe szturchniecie, nerwowość i gotowe. Choć mówiąc i zachowując się w sposób pokojowy, działał wręcz odwrotnie.
Pomógł Kel Dorowi zrobić to, co właśnie zrobił. Wysyłając do niego ciemne wici, wpłynął na jego ocenę sytuacji, analizę i podjęcie decyzji. Choć ten proces trwał kilka sekund, Zack poczuł dość duże zmęczenie, gdyż w ten sposób Mocy rzadko kiedy używał, a brak wyćwiczenia się w tej materii, spowodowało utratę sił, niekoniecznie fizycznych.
Jakby za podszeptem złych duchów rozpętała się walka. Vellar uskoczył w bok i rozejrzał się, oceniając sytuację. W sumie to mógł stanąć i przyglądać się jak kobieta poszatkuje Kel Dora, jednak po chwili dym, krzyk i sytuacja się zmieniła. Zbyt pewny siebie, ignorując przebieg walki, Zack chciał podejść do Kel Dora, ze stoickim spokojem i poszatkować go. Zapewne poczułby się lepiej. Jednak w ułamku sekundy coś mu podpowiedziało, że po jego lewej stronie czai się niebezpieczeństwo.
Odrobinę za późno.
Pocisk z kuszy Wookich drasnął go w lewę ramię, przecinając jego szatę, a z rany zaczęła sączyć się krew. White Eye zaklął i wyciągając wibromiecz, doskoczył kilka metrów w stronę Grana. Ten nie zdążył w porę zareagować, jedynie odruchowo zamachnął się kuszą, jednak Zack odbił ten cios i przeszył bok przeciwnika na wylot, wbijając mu ostrze pod kątem w górę. Wyjął miecz i spojrzał katem oka na Faye.
Było już po wszystkim.
Wściekły i nabuzowany podszedł do kobiety, ale dobiegł go głos nie Spike, a Altaira. Kipiąc gniewem, odczuwając ból w ramieniu, szybko odwrócił głowę stronę Tau’a i warknął:
- Żyję, ale nie za dobrze. A ty gdzie się tchórzu podziewałeś? Może jakbyś stanął do walki, to nie doszłoby do tego – tu wskazał palcem na swoją ranę. Jego ręka trzęsła się.
Tylko czy było to spowodowane bólem czy może ogromną złością, która mogła się niezbyt dobrze skończyć dla kompana Zacka?
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Tzim A'Utapau » 14 Mar 2011, o 00:20

- Astralnie - odpowiedział z uśmiechem Nobil na wieść o relatywnie dobrym zdrowiu Zacka. Podniósł się, wyłączył tarczę i przepraszająco rozłożył ręce, wskazując lecącą kradzionym landspeederem Nataye. - Wypraszam sobie "tchórza". Zająłem się organizacją.
- Nieźle machasz bronią białą - dodał po chwili łagodząco. Nie wspomniał o tym, że nie raczył nawet zmienić spektrum widzenia na ultrafiolet by przeniknąć zasłonę, bo... zwyczajnie tego nie lubił. Dla Tau nawet strzelanina była póki co elementem przygody, a nie faktycznym zagrożeniem. Jak scena z holofilmu akcji. Można było się przejąć, ale żeby bać na poważnie albo troszczyć o życie swoje i towarzyszy?
- Wcale nie próżnowałem - rozmasował ostentacyjnie siniak, pozostawiony po jednym z pocisków, które się od niego odbiły. Powinien wyregulować ekran ochronny. Pole elektromagnetyczne było zbyt blisko ciała. Jak na zbawienie odezwał się jego datapad.
- Pozytywny. Część nadaje się do roli wymiennika na pokładzie Pursuera.
Tau podążył za koordynatami wyświetlonymi na małym ekranie i pod zakurzoną płachtą znalazł wcale niemały kawał metalu, będący obudową dla nośnika koordynacji podświetlna-nadświetlna, generatora pola stabilizującego i całej reszty najważniejszych elementów potrzebnych do sprawnego funkcjonowania w nadprzestrzeni. Nie musieli nawet sprawdzać, co dokładnie zawiodło. Wystarczyło wymienić całość, co mogło znacznie usprawnić i przyspieszyć prace. Właściwie sprowadzić ją do kilku chwil, pod warunkiem że Faye miała potrzebne narzędzia.
Część była przypięta do stoiska grubym łańcuchem. Lakon, jakby zadowolony z takiego stanu rzeczy, ostrożnie zważył w dłoni swój "wielofunkcyjny, treningowy emiter plazmy" i ruchem kciuka uwolnił czerwoną klingę, którą bez trudu przeciął zabezpieczenia, pozostawiając z ogniw stopione żelastwo. Później ostrożnie wyłączył broń. W międzyczasie Nataye zaparkowała tuż przy mężczyznach.
- Zack, umiałbyś przenieść dzięki swym zdolnościom na mobil coś tak ciężkiego? - Tau był nie tylko niezwykle ciekaw, jak daleko sięgały sztuczki ze słynną Mocą. Faktycznie nie miał ochoty dźwigać, nawet do spółki z kimś, wyglądającej chyba na stukilogramową skrzynki.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Yarin Lanex » 14 Mar 2011, o 23:39

- Jakoś nie widzę, byś cokolwiek znalazł Panie Asekuracy… - Zack przerwał te zdanie, w którym ze słowa na słowo wzrastała złość, gdyż usłyszał charakterystyczny dźwięk. Mógł on jedynie świadczyć o tym, że datapad potwierdził odnalezienie czegoś, czego szukał.
Vellar nieraz używał podobnego oprogramowania do wyszukiwania pewnych rzeczy, więc spojrzał wymownie na Tau’a i podniósł ręce do góry, jakby nie miał już nic do dodania. Przy tym geście, jego świeża rana odezwała się, a wzrok, który spoczął na plecach Altaira, mógłby wypalić mu dziurę.
W końcu, odnalezienie potrzebnego sprzętu, dodało nieco powiewu optymizmu i zniwelowało negatywne wibracje i White Eye’a. Krótka walka zakończona i wrzawa wokół niej również opadła, więc wszystko szło tak, jak chcieli.
- Mogę spróbować, jednak niczego nie obiecuję – odpowiedział Zack, przyglądając się niemałej części metalowej, której niby potrzebowali. Dotknął ja, wręcz z lekka wymacał, po czym powiedział: - Odsuńcie się. Tak w razie czego. Ty, dziewczynko przede wszystkim. Sio, bo jedynnie mnie zakłócasz – rzucił do Nataye, nie patrząc na nią.
Vellar nie zamykając oczu starał się wpierw wybadać kupę żelastwa, poznając jego materię i aurę, którą wytwarzała. Nagle, gwałtownie poderwał kawałek metalu do góry i wysuwając ręce do przodu, zaczął unosić w powietrzu. Powoli przesuwał przedmiot w stronę pojazdu, starając się nie zachwiać koncentracji. Kiedy był mniej więcej w połowie drogi, poczuł muśnięcia w czystym, jak do tej pory polu energii. Dochodziły one zza Nataye, która stałą najdalej od wszystkich, za ich plecami. Stawały się coraz bardziej dosadne, aż w końcu utwierdziły Zacka w przekonaniu, że coś jest nie w porządku.
Trzy sekundy później, Dark Jedi krzyknął, by dziewczyna się uchyliła. Ta wykonała polecenie, czysto instynktownie, a nad jej głową śmignął wibronóż trzymany przez niewysokiego mężczyznę, przy którym przed chwilą stała kobieta z elektropałką. Przeciwniczka momentalnie doskoczyła do Lakona, szeroko zamachując się z prawej strony.
Zack, kiedy zareagował na niebezpieczeństwo, puścił potrzebne części, które z głuchym łomotem upadły na ziemię.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 20 Mar 2011, o 15:35

Faye z fascynacją przyglądała się poczynaniom Zacka. Od kiedy tylko usłyszała o Mocy i posługujących się nią Jedi i Sithów, zawsze marzyła że i sama będzie się nią posługiwała. Kiedyś nawet spytała się jakiegoś mistrza czy ma szanse na stanie się rycerzem, lecz ten odpowiedział jej, iż mimo że jest wystarczająco wrażliwa na Mocy - cokolwiek to znaczyło - to raczej nie jest to dla niej. Mogło mieć na to wpływ, iż akurat Spike siedziała w areszcie w charakterze podejrzanej o ciężkie pobicie, torturowanie oraz rozbój jednego z Coruscanckich mafiozów. W każdym razie łowczyni darowała sobie dalsze próby dołączenia do Zakonu Jedi. Ktoś mógłby powiedzieć, że zawsze mogłaby spróbować dołączyć do Sithów, lecz Faye prędzej wolałaby trafić z powrotem do zagrody niewolników niż splugawić się służbą dla szeroko pojętego dla niej zła.
- Zajebiste... - westchnęła cicho obserwując jak mroczny rycerz przenosi wskazany przez Lakona element.
Pojawienie się kolejnych napastników zaskoczyło całkowicie łysą łowczynię, która zbytnio skupiła się na Zacku. Odwróciła się momentalnie na pięcie wyszarpując w tym samym czasie dwójkę swoich blasterów. Chwilkę potem klęczała na jednym kolanie i za osłoną jakiś kartonów ostrzeliwała pojawiających się w coraz większej ilości bliżej niezidentyfikowanych atakujących ich najemników.
- Jest ich za wielu... - mruknęła wyraźnie zła, po czym sięgnęła do pasa po granaty - Mam tylko nadzieję, iż zdołamy zwiać nim pojawią się służby porządkowe... - dodał rzucając ku napastnikom parę termodetonatorów...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Tzim A'Utapau » 29 Mar 2011, o 19:11

Pałka trafiająca Altaira w ramię przypomniała mu, że to już najwyższy czas ponownie popracować nad kondycją w celu wrócenia do dawnej formy. Za dużo obżerał się stekami z nerfów i opijał dobrym winem, by mieć dość refleksu na porządny unik. Impuls odebrał mu na chwilę czucie w (o dziwo nie w ręce, a w nodze) i dopiero zdolności firrereańskie pozwoliły mu po chwili otrząsnąć się z szoku. Sytuację uratowała Nataye, posyłająca wprawnym, krótkim cięciem napastniczkę na ziemię. W dwóch częściach.

Ładunki Faye, a raczej ich wybuch, owiał twarze towarzyszy gorącem. Ktokolwiek i w jakiejkolwiek liczbie wśród przeciwników znalazł się w polu rażenia, miał ostatnią nanosekundę na modlitwę do bogów, w których wierzył. Fala uderzeniowa rozeszła się po placu, głucho zawalił się mały kamienny budynek, a repulsorowce w pobliżu mocno się nadtopiły. Później podciśnienie je poprzewracało. Okolica ucichła, jak po wybuchu bomby (co zresztą było bliskie prawdzie). Jeden z warkoczyków Nataye zatlił się małym płomykiem, dziewczyna zgasiła go poślinionymi palcami, jak gasi się ogarek.
- Mamy mocno przechlapane - stwierdził wesoło Tau, wstając z ziemi i pakując się do landspeedera. Maszyna jako tako się zachowała. - Ale nikt nam nie odmówi stylu.
Stoczniowiec dał znak kompanom by wsiadali, sam złapał stery. Ta dwójka coraz bardziej mu się podobała. Faye właśnie udowodniła, że zasługuje na tytuł specjalistki od rozwałki i to na tyle skutecznej, że straty własne liczyły zero. Zaś Zack nie zawiódł jego oczekiwań jeśli chodzi o połączenie brutalności i dobrego smaku. No i miał Moc. Inaczej niż Nataye, nie wstydził się po nią sięgać, nie robił z niej aż takiej tajemnicy jak Jedi. Przebywanie w tym gronie dawało same plusy. Na orbicie Fondoru Nobil nawet nie mógł oczekiwać, jak ciekawa potrafi być Galaktyka i istoty ją zamieszkujące.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Mistrz Gry » 29 Mar 2011, o 19:23

W trakcie powrotu na lądowisko Tecave goście planetarni mogli oczekiwać kłopotów, zgodnie z przewidywaniami Faye. Ale trudno ocenić, czy faktycznie byliby w stanie przewidzieć to, co zastali.
Kontrolka 3A zniknęła i nie trzeba było się domyślać, gdzie też mogła zawędrować. Ewidentnie w powietrze. Zupełnie jak gdyby ktoś odpalił protonową torpedę. Większość wejść do doków była zawalona, łącznie z tym w którym znajdował się Pursuer. Nad centrum miasta musiała się rozegrać powietrzna potyczka, wrak policyjnego patrolowca wbił się w bruk koło publicznej mównicy. Komuś chyba się spieszyło z planety i postanowił machnąć ręką (lub turbolaserami) na procedury Cerean.
- Mam nadzieję, że to nie sprawka Pana Chichotka - uśmiechnęła się blado Nataye. Trzeba było przyznać, zaczęła z wolna rozumieć czym jest poczucie humoru. Zack i Tau odstawili skrzynię z częściami przed serwomotorowymi drzwiami do doku. Blokowała je część instalacji ze ścian, dwie grube jak cielsko Rancora rury, leżące krzywo jedna na drugiej, o łącznej wadze kilku ton.
Lądowisko opustoszało, cywile musieli się pochować w swoich bezpiecznych domkach, a urzędnicy mieli coś ważniejszego na głowach. I cokolwiek się stało, z jednej strony działało to na rękę grupie, a z drugiej mogło przysporzyć jeszcze więcej kłopotów.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron