Content

Archiwum

[Znana Galaktyka] Blue milk run

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się w miejscach nie mających swoich osobnych, specjalnych działów.

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Yarin Lanex » 3 Kwi 2011, o 10:57

- Cudownie.
Krótkie skwitowanie sytuacją, którą zastała Zack, zdawało się mówić wiele. Wszystko miało odbyć się spokojnie, jednak, jak zazwyczaj, kiedy White Eye coś robił, sprawa zmieniała swoje oblicze w najbardziej nieoczekiwanym momencie. Mieli te części, które potrzebowali, ale nie mogli bezproblemowo ich zainstalować. To tak, jak mieć datapad z kodami do kont bankowych biznesmenów Coruscant, jednak nie znać hasła zabezpieczającego wejście do zawartości urządzenia.
- Przewodniku – zwrócił się z przekąsem do Tau’a – jesteś w stanie wytłumaczyć to, co się niedawno wydarzyło w tych jakże uroczych dokach? Nie żebym był czepliwy, ale z lekka burzy to nasz plan, a ja zaczynam mieć dość tego typu kłopotów. Walka, owszem, ale niezapowiedziana bitwa kilometry nad moją głową? Bez mojej wiedzy? – żachnął się na koniec, kiwając głową.
- Taki duży, a taki marudny – odważyła się zauważyć Nataye, która coraz bardziej otwierała się na grupę. Fakt, specyficznie, jednak otwierała.
- Taka mała, a już bez obu dłoni? – odpowiedział szybko Vellar, po czym zwrócił się do Faye.
- Urocza damo – uśmiechnął się. – Robimy po twojemu czy mojemu? Wielkie bum czy pokaz magii? A może połączymy nasze umiejętności, by pozbyć się tych solidnych i trwałych rureczek, by wejść do środka? Bo na naszego nie do końca przydatnego kompana grupy chyba nie mamy co liczyć.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Tzim A'Utapau » 4 Kwi 2011, o 21:17

- Melduję posłusznie, że doszło tu do bitwy - odparł z równym przekąsem młodzieniec, jak gdyby nie było to oczywiste. Pomimo zgryźliwo-humorystycznej otoczki jednak, nie wydawał się naprawdę ani zadowolony, ani rozbawiony. Z dużą uwagą przenosił wzrok z jednych uszkodzeń na inne, oceniając typ eksplozji, siłę rażenia broni z których zostały zadane oraz kąty podejść celowników i możliwe tory rykoszetów. Nie wtrącając się w kwestię usunięcia przeszkody i zostawiając to lepiej przystosowanym, przechadzał się to w jedną, to w drugą stronę.
- Cereanie nie wyrabiali zabezpieczeniami antypowietrznymi - stwierdził, kopiąc spory kawałek blachy. - Rzucili do walki kanonierki. Pięć albo sześć i to z ciągłym laserem zwanym popularnie przecinakiem. Czymś takim można przepiłować na pół okręt wielkości frachtowca, choć całość wymaga ogromnego nakładu z ogniw energetycznych... Nie żałują środków. Kiedyś myślałem nad przecinakiem ładowanym samoodnawialnym źródłem...
- Kwestie techniczne są fascynujące, ale możesz się nimi podzielić kiedy indziej - zauważyła Nataye. Tau jedynie wzruszył na to ramionami.
- Musieli walczyć z kimś trzecim, bo korzystając z zamieszania goście na lotnisku odpalili torpedy. Pewnie zwiewali po kradzieży informacji, których szukaliśmy. Ciekawe, czy im się udało. Wiele na to wskazuje. Przedarli się nad miasto, stąd ewakuowano cywilów. Teraz pewnie walki przeniosły się na orbitę. Cereanie muszą organizować blokadę. Nie popuszczą włamania do ich baz historycznych. Nie chodzi tylko o Chu'unthor. Mają hyzia na punkcie ksenofobii. Więcej dowiemy się ze skanerów statku Faye.
- Kto mógł najechać Cereę? - zwątpiła uczennica Jedi.
- To chyba nie jest prawdziwy najazd. Raczej dywersja. I to taka w stylu wywiadu Imperium. Albo szukają przyjemniaków których spotkaliśmy, albo... pomagają im.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 6 Kwi 2011, o 20:31

Faye z dużą uwagą zaczęła się przyglądać blokującej im drogę przeszkodzie. W gruncie rzeczy gdyby nie to, że nie jest sama to raczej bez większych problemów sforsowałaby ją przy wykorzystaniu ręcznej wyrzutni haków.
- Póki co rozkminy na temat co tu się stało, muszą poczekać aż opuścimy ten kurwidołek - rzekła łysa łowczyni nagród wyraźnie niezadowolona wynikami swoich obserwacji - Mam przy sobie jeszcze parę ładunków wybuchowych, ale nie sądzę by dało się nimi jakoś specjalnie oczyścić drogę... Powiem szczerze, że na tak kontrolowanej demolce niezbyt się znam - dodała uśmiechając się krzywo pod hełmem - Tak więc jak ktoś ma pomysł jak rozłożyć ładunki to jestem do usług...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Yarin Lanex » 9 Kwi 2011, o 23:29

Zack zaklął w duchu.
Miał nadzieję, że szybka i efektowna rozwałka, którą może zaproponować Faye, pozwoli na załatwienie sprawy. Szczerze, to Dark Jedi miał już dosyć.
Oczywiście, spodziewał się utrudnień, jednak od momentu walki, coś zaprzątało jego umysł. A to powodowało, że Vellar nie mógł się skupić. A jeśli tego nie potrafił, był cieniem samego siebie. Osłabiał grupę. Szybka analiza zapewniła go, iż może mieć to wpływ na coraz bardziej irytującą aurę młodej Jedi. Początkowo ignorował ją całkowicie. Teraz jednak stawała się coraz bardziej odczuwalna, wręcz napastliwa.
A to oznaczało jedno. Nataye miała potencjał.
White Eye obiecał sobie, że zgłębi aurę dziewczyny, kiedy nadarzy się ku temu okazja. Skoro materiały wybuchowe Spike nie zdadzą się na nic, a Mocą Zack nie udźwignie kilkutonowych rur, umiejętności ich nienominowanego przywódcy muszą się na coś przydać.
- Panie Lakon. Jest pan inżynierem czy tam architektem, zgadza się? – Vellar nie czekał na odpowiedź, tylko kontynuował. – Ma pan jakąś zabawkę, która by wysondowała urządzenie w tym całym rozgardiaszu? Mogłoby ono pomóc pozbyć się tych rur. Mogę je pod same nogi przywołać, jednak tego ciężkiego żelastwa - tu wskazał na ogromne rury - nie jestem w stanie ruszyć.
White Eye wzruszył ramionami i położył rękę na ramieniu Altaira. Ten poczuł to dotkliwie.
- Ach te mechanizmy, kabelki, układy scalone. Ja, zwykły koneser win, nie musze się na tym znać, prawda? A w tej sytuacji Pan musi – uśmiechnął się sztucznie Dark Jedi. – I radze się pospieszyć, gdyż może pan uratować życie biednemu wielkogłowemu, który przygnieciony konstrukcją budynku, jeszcze podsyła mi oznaki życia. Marne, ale jednak.
Nataye zwróciła się w stronę, którą wskazał szybkim ruchem Zack i przestraszona potwierdziła słowa poszukiwacza artefaktów.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Tzim A'Utapau » 13 Kwi 2011, o 11:47

- Ale ja się nie znam na konstrukcjach scalonych - machnął ręką Tau. - Moją specjalizacją jest zarządzanie i projektowanie okrętów, a nie elektronika. Wszystkim się wydaje, że jak ktoś podchodzi pod inżyniera, to od razu umie naprawić hipernapęd. To nie tak. Historyk nie zna się na poezji, tak jak muzyk na malarstwie. Nie każdy farmer z Tatooine to od razu Jedi i nie każdy Fondorczyk to mechanik. No i nie każdy Hutt… wróć, dobra, każdy Hutt to sukinsyn. Ale to akurat wyjątek od reguły.
Chłopak był ożywiony, jak zawsze kiedy ktoś go mylił z byle mającym komputerowego hyzia slicerem albo upapranym smarem operatorem hydroklucza. Tau nie potrafił zlutować dwóch kabli, lepiej radził sobie na ten przykład ze zwiększaniem wydajności napędu podświetlnego. Działał zawsze w skali makro, bo od reszty miał pracowników.
Pomimo tej klasycznej omyłki (pewnego dnia należało wypowiedzieć stereotypom wojnę), Zack podsunął mu bardzo dobry pomysł.
- Skoro my się nie dostaniemy do statku, to może statek przyleci do nas? - zapytał, jakby chcąc się dowiedzieć czy to aby na pewno rozsądne. - Nie jestem w stanie nawiązać kontaktu z każdym urządzeniem, ale Faye ma na pokładzie astromecha.
Chłopak wyjął datapad i z pełnym zaangażowaniem zaczął weń stukać palcami.
- Mogę przez niego złapać stery. Ale na pilotaż nie liczcie, radzę sobie ledwo nawet jeśli znajduję się w statku. Na ślepo prędzej doleciałbym pursuerem na Korelię niż trafił do nas z hangaru. Mamy połączenie, oto i Chubby. Prosi o kody zabezpieczeń. Bystry robot.
Komputer wyświetlił trójwymiarowy szkielet statku łowczyni nagród i płaski widok z kamery na przedzie.
- To jak typowa gra holovideo – chłopak z poważną miną podał Spike datapad, pokazując które przyciski odpowiadają za sterowność. – Powodzenia. No i nie wysadź nas w powietrze.
- Nie powinno was tu być! – choć krzyk Cereanina brzmiał jak ostrzeżenie, wcale nim nie był. Fioletowo-błękitna smuga o ogromnej średnicy przecięła wejście do hangarów w stronę Vellara. Nataye zareagowała jak każdy zdyscyplinowany Jedi, z włączonym świetlnym mieczem wyskoczyła przed kolekcjonera artefaktów. Energetyczna chmura nie trafiła jednak w laserową klingę. Rozbiła się na dziesiątki elektrycznych wyładowań i oplotła uczennicę świątyni. Nataye padła miękko, a świetlna klinga miecza wygięła się jak lasso i zgasła.
Cereański żołnierz trzymał antylotnicze działo jonowe. I właśnie szykował się do drugiego strzału.


Koleś z jonową bazooką jest oczywiście dla Zacka, a dla Faye zabawa z wyprowadzeniem statku. Dobrze by było, żeby w poscie Faye uwzględnić już odlot na orbitę, po tym będzie modpost kończący.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 24 Kwi 2011, o 12:19

Faye zaklęła w duchu sięgając po datapad od Taua. W życiu nie grała w żadną grę na holovideo i raczej nie sądziła, że potrafiłaby się wczuć w pilotaż nie siedząc normalnie w kokpicie. W każdym razie, po tym jak zwalczyła w myślach przemożną chęć zapalenia papierosa - nie miała przy sobie paczki takowych, wystartowała pursuerem. Prawie od razu zahaczyła dołem kadłuba a jakąś antenę, co zakomunikował jej gniewnymi piskami Chubby, co wywołało wyplucie przez łowczynię nagród długą wiązankę przekleństw, z których tylko część była w Basicu - a to był dopiero początek. Po bitwie nad portem, cały jego teren stanowił praktycznie rzecz biorąc złożony z poskręcanych metalowych belek i wsporników labirynt, przez który musiał przelecieć Mystic. Szczęśliwie Faye dosyć szybko się uczyła i z każdą chwilą coraz lepiej sobie radziła za wirtualnymi sterami. Ostatecznie udało się jej wyprowadzić pursuera z terenu portu, po czym wykonała tryumfalną beczkę oraz nawrót w kierunku swojej pozycji...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Yarin Lanex » 24 Kwi 2011, o 22:56

Jak zwykle wszystko działo się nie tak, jakby tego chciał Vellar.
Chcąc już odpocząć, napić się ziołowego wyparu i wziąć gorącą kąpiel z oliwkami zapachowymi, westchnął, kiedy Tau, lekko irytującym głosem, informował go o różnicach w zdolnościach. Dobrze, że po chwili wpadł na całkiem niezły pomysł w kwestii pojazdu Faye, toteż Zack postanowił, iż nie będzie nadal zły na Lakona.
Rozmarzenie w kwestii wypoczynku i pielęgnacji ciała, uśpiło czujność Dark Jedi na tyle, by nie móc zorientować się, iż grupie grozi niebezpieczeństwo. Pusty i głęboki dźwięk oznajmił atak wielkogłowego. Nim Vellar zdążył zareagować, niczym ochroniarz Nataye stanęła naprzeciw niebezpiecznej wiązce lasera i starała się go sparować.
Cóż, udało się młodej Jedi. Zaskoczony jej działaniem Zack, znieruchomiał na trzy sekundy, po czym zareagował. Nabierając szybkości długimi susami, wykonał salto w powietrzu kierując się na przeciwnika. Kiedy opadał, wysuwają ręce w kierunku potężnej broni, wytrącił ją. Ułamek sekundy później zeskoczył na nogi , znajdując się niecały metr od zdziwionego Cereanina. Zack jednym ruchem ręki odsunął gwałtownie działo od nóg wroga. Ten widząc, że właśnie stracił broń, nierozważnie rzucił się w stronę Dark Jedi, krzycząc dość głośno. Vellar podciął wielkogłowego i kiedy ten upadł, przygniótł mu klatkę piersiową kolanem.
- Zanim przeprosisz moją przyjaciółkę i stracisz wszystkie kończyny, wyjaśnisz co tu się stało.
Głos Zacka zmienił się. Wcześniej jego kompani słyszeli dźwięczny, nieco wysoki ton. Teraz jednak nie było śladu po tego typu barwie. Zimne i suche słowa spływały na Cereanina z ust człowieka, w którym wrzała złość.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 30 Kwi 2011, o 11:08

W międzyczasie nadleciał Pursuer, który po chwili niezbyt zgrabnie opuścił się na tyle by drużyna mogła wsiąść na jego pokład. Faye bezceremonialnie przerzuciła sobie przez ramię nieprzytomną Jedi, a Tau jakby niewzruszony faktem, iż to łowczyni niesie dziewczynę, sięgnął po leżący miecz.
-...i stracisz wszystkie kończyny, wyjaśnisz co tu się stało. - dobiegł głos Zacka dwójkę podróżników, gdy ci się już znajdowali na trapie.
- Zajmę się tym... Zanieś ją do jej kajuty - rzekła Spike podając Tauowi Nataye. Okazało się bowiem, iż Mroczny Jedi się troszkę zapędził i kierowany emocjami zapomniał o całym świecie i jeszcze chwilkę, a Cereananin przeniesie się na lepszy świat. A to niezbyt spodobało się łysej łowczyni nagród, która zdecydowanym krokiem zaczęła iść ku Vellarowi.
- Już spokojnie kowboju - rzekła spokojny, aczkolwiek stanowczym tonem głosu, łapiąc Zacka za bark i odciągając go z Cereanina - To co zarejestrował Mystic powinno nam wystarczyć i nie potrzebujemy już więcej rozlewu krwi. - dodała.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Yarin Lanex » 1 Maj 2011, o 19:46

Zack czuł się wspaniale.
Złość, która przebijała się przez jego trzewia, dodawała mu hektolitry adrenaliny. Kompletnie nie zdając sobie sprawy z tego, że tak naprawdę nie on decyduje o tym, co może się za chwilę wydarzyć, a emocje, których doświadczał, zatracał się w żądzy mordu.
Kiedy jego ręka szukała niewielkiego wibroostrza, które nosił za pasem, poczuł, jak ktoś chwyta go za ramię. Odwrócił się szybko wyjmując broń, jednak zatrzymał się w ostatniej chwili, widząc swoją towarzyszkę, która zdołała odciągnąć go na bezpieczną dla wielkogłowego odległość. Dysząc szybko, przetarł oczy.
- Co ty sobie wyobrażasz? – zasyczał, wpatrując się w źrenicę Spike. – Nigdy więcej nie waż się mi przerywać tego, czego dokonuję.
Powiedziawszy to, ruszył w stronę statku, lekko uderzając prawy bark kobiety. Kiedy wszedł do wnętrza Pursuera, krzyknął, rozglądając się nerwowo:
- Co z Nataye?!
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 14 Maj 2011, o 00:32

- Następnym razem dostaniesz z neuroparalizatora... - mruknęła Faye pod nosem, obserwując odchodzącego Zacka. Gdy ten wszedł na trap spojrzała na leżącego Cereanina, który w międzyczasie stracił przytomność. - Masz szczęście... - westchnęła, po czym ruszyła ku statkowi.
Po wejściu na pokład Mystica, Spike ściągnęła pośpiesznie hełm, by już po chwili palić papierosa.
- Spadamy stąd Chubby! - krzyknęła idąc do kokpitu. Miała już dosyć tej planety i jedyne czego pragnęła to odlecieć z niej i znaleźć tych, którym zawdzięczali takie atrakcje. Po paru sekundach Pursuer z ogromną prędkością zaczął się wznosić ku niebu...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Tzim A'Utapau » 24 Maj 2011, o 00:21

WSZYSTKIE JEDNOSTKI, PRZESTRZEŃ POWIETRZNA, ORBITALNA I SYSTEMOWA TEGO UKŁADU ZOSTAJE ZABLOKOWANA. WYŁĄCZCIE NAPĘD I PODDAJCIE SIĘ KONTROLI.

Tak brzmiał komunikat na ekranie Pursuera, rozsyłany automatycznie do wszystkich, nielicznych co prawda, statków opuszczających Cereę. A kto był jego autorem łatwo dało się domyślić, zupełnie niepotrzebna okazała się druga automatyczna wiadomość.

Image


POWTARZAMY, PRZESTRZEŃ POWIETRZNA ORBITALNA I SYSTEMOWA TEGO UKŁADU ZOSTAJE ZABLOKOWANA. W IMIENIU IMPERATORA, ŻADNA JEDNOSTKA NIE MA PRAWA OPUŚCIĆ PLANETY ORAZ JEJ UKŁADU BEZ ZEZWOLENIA.


Imperium całkiem się pofatygowało, jak na inwazję na neutralny świat. Trzy niszczyciele typu Imperial z łatwością mogłyby obrócić obronę planetarną w pył. Chmary TIE przeczesywały już każdy zakątek przestrzeni, by wyłapywać chcące się ulotnić, małe statki. Takie właśnie, jak na przykład Pursuer, na pokładzie którego znaleźli się Faye, Zack i Tau.
Cereanie nie grali zuchów, raptem raz kolosalny niszczyciel posłał szybką salwę w orbitującą fregatę floty obronnej. ISD jednak nie planowały ataku, zgodnie z zapowiedzią ustawiły pełną blokadę ruchu. Na radarze mignęła jednostka, której Chubby założył pluskwę. Złodziejaszki, nie tak dawno jeszcze szukające bójki w Tecave, miały nie lada problem. Choć pilot manewrował nad wyraz sprawnie, nie dał rady dużo zwinniejszym i szybszy TIE. Statek uciekinierów zdążył się ustawić do skoku, nim jednak błysnął silnik z hipernapędem, został zalany potokiem zielonych boltów. Z wraku wystrzeliła jednoosobowa kapsuła i trafem zawędrowała całkiem blisko Pursuera.


POWTARZAMY, PRZESTRZEŃ POWIETRZNA ORBITALNA I SYSTEMOWA TEGO UKŁADU ZOSTAJE ZABLOKOWANA. W IMIENIU IMPERATORA, ŻADNA JEDNOSTKA NIE MA PRAWA OPUŚCIĆ PLANETY ORAZ JEJ UKŁADU BEZ ZEZWOLENIA.


- To już nudne - stwierdził Tau, czytając znów komunikat. - Chyba chcą nam przeciążyć bank pamięci tymi wiadomościami.
- Tam w środku ktoś jest - Nataye wskazała palcem kapsułę. - Kobieta.
- To spróbuj wyjść i przechwycić ją przed imperialnymi. Mamy jakiś skafander? Albo tysiąc torped protonowych o wystarczającej mocy, by chociaż drasnąć niszczyciel? - stoczniowiec zrobił złośliwą minę i z wyczekiwaniem zerknął na Spike. Nie miał żadnego dobrego pomysłu. Ktoś w kapsule mógł mieć dane, których szukali. Ale rozsądniejsza wydawała się ucieczka. Albo nawet nie ucieczka, nie miał pojęcia czy Faye dałaby radę ominąć blokadę. Powrót na Cereę za to też nie wydawał się specjalnie dobrym rozwiązaniem. Ciekawiło go, czy Zack ma jeszcze jakieś sztuczki. Czy w ogóle istniała sztuczka zdolna coś poradzić przeciwko ponad połtorakilometrowej długości terrorem. I to w liczbie sztuk trzech.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] "Blue milk run"

Postprzez Jack Welles » 28 Maj 2011, o 12:22

- Robi się coraz ciekawiej... mruknęła Faye obgryzając dolną wargę. Gdy spostrzegła trzy niszczyciele imperium jej żołądek objęło dosyć nieprzyjemne uczucie, jakby zmaterializowała się tam kula lodu - Zack przygotuj się do przedzierania się wgłąb tej kapsuły... Ja postaram się ją schwytać... - dodała uśmiechając się kwaśno.
Szczęśliwie dla powodzenia wyprawy, poprzedni właściciel wyposażył Mystica w mały emiter promienia ściągającego, który może nie był jakiejś imponującej mocy, lecz był wystarczająco silny by wpłynąć na tor lotu kapsuły ratunkowej.
- Szybko - mamy nie wiele czasu! - krzyknęła Spike do Zacka obserwując zbliżające się ku nim Tie Interceptory. Było jasne, że po tym jak Mystic połączy się z kapsułą pozostanie im mniej niż 15 sekund, nim imperialne myśliwce znajdą się w odległości umożliwiającej im na prowadzenie skutecznego ostrzału...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] Blue milk run

Postprzez Yarin Lanex » 28 Maj 2011, o 19:10

Tak licznej armii latającej w przestworzach Galaktyki Zack nigdy nie widział. Co by nie mówić o flocie Imperium, to ten widok zapierał dech w piersiach. Chwilę po błędnym wodzeniu po chmarze TIE, Dark Jedi otrząsnął się i zaczął intensywnie myśleć.
Sytuacja nie wyglądała na najlepszą, a on, szczerze mówiąc, nigdy nie odnajdywał się w takowych. Fakt, potrafił podejmować odpowiednie decyzje, jednak ta sytuacja trochę go przerastała. Nie chcąc tego okazywać swoim towarzyszom, przyjął postawę pewnego i zadumanego. Dobrze, że po chwili dostał wytyczne od Faye i mógł w końcu coś zrobić.
Kątem oka widząc falę imperialnej siły, Vellar starał się skoncentrować na kapsule. Nie miał na tyle umiejętności, by ściągnąć ją Mocą, ale mógł wejrzeć w głąb niej. Aparatura Pursuera się nie myliła. W środku znajdowała się żywa osoba. Jej funkcje życiowe było bardzo nikłe, ale osobnik jeszcze żył. Zack starał się utrzymać w normie jej oddech, a także spróbował wpłynąć na ogólne samopoczucie, by osoba w kapsule nagle nie straciła chęci do życia, co w tej sytuacji mogło nie być po myśli ich grupy. Dodatkowo mógł wspomóc Faye, gdy ta będzie starał się ściągnąć kapsułę – starał się ustabilizować jej bezkierunkowy lot i otoczyć skromną, ale jednak, barierą ochronną przeciw boltom TIE. Oby choć chwilę wytrzymała, gdyż Zack wiedział, ze będzie to go kosztować wiele sił.
- Nataye, pomóż – rzekł White Eye, nie spuszczając wzroku z kapsuły.
- No Spike, działaj. Jestem gotowy na cokolwiek.
Jego ostatnie słowa brzmiały pewnie, a kąciki ust Zacka wykrzywiły się do góry.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] Blue milk run

Postprzez Mistrz Gry » 28 Maj 2011, o 20:18

Nataye miała wyraźne opory by chociaż zbliżyć się myślami w Mocy do działań Zacka. Ta niezwykle pociągająca i przez to właśnie budząca obrzydzenie strona wielkiego daru, jakim władała, kusiła tym bardziej im dłużej przebywała w towarzystwie młodego mężczyzny. Uczennica jednak ostatecznie wyciągnęła przed siebie rękę, dotykając szyby w kabinie. Vellar nagle ujrzał wszystko wyraźniej, jak gdyby ktoś włączył na statku bardzo silne światło. Nie miało ono żadnego konkretnego źródła, po prostu wszystko stało się wyraźniejsze, kontury przestały być konturami a nabrały wyrazistych kształtów, również to co działo się w przestrzeni kosmicznej wydawało się teraz bliższe, łatwiejsze do zrozumienia. Nataye za to miała dokładnie odwrotne wrażenie, o czym świadczył jej zmartwiony grymas i mocne zaciskanie powiek.
Plan Faye wydał się dobry, ale raczej nie powiódłby się bez jej porządnych zdolności pilotowych i skutecznego, krótkiego co prawda ale zawsze, trzymania dystansu. Zgodnie z przewidywaniami grupa zwinniejszych i szybszych od frachtowca TIE siadła na ogonie poszukiwaczy z przerażającą precyzją i oczywistymi zamiarami - strzelali w silniki. Spike zdołała zdjąć jedną maszynę, prowadzoną bez wątpienia przez szaleńca, bowiem myśliwiec po prostu wyleciał przed Pursuera by zablokować mu tor lotu. Do walki nerwów nie doszło, została z niego kupa galaktycznego, swobodnie dryfującego gruzu. W trakcie, gdy inni byli zajęci prawdziwą pracą, Tau bawił się konsoletą na desce rozdzielczej, nadal zdziwiony że maszyna taka jak Pursuer posiada własny generator ściągający. Faye widać znała się na dobrym sprzęcie.

***

Odległości w kosmosie były zbyt obszerne, by dało się realnie manipulować obiektami poprzez Moc. Kurs kapsuły ratunkowej praktycznie się nie zmienił, połączone siły Vellara oraz Nataye nie były wystarczającymi. Nie wiadomo, czy czegoś podobnego zdołałby dokonać nawet w pełni wyszkolony mistrz Zakonu Jedi.
- No, całkiem nieźle - administrator Fondoru zachęcająco klepnął Zacka w tył barku. Kapsuła, będąca już nieco bliżej, zatrzęsła się podówczas i jak wystrzelona z pneumatycznej armaty walnęła w statek łowczyni nagród. A potem Moc ucichła, a raczej znieruchomiała jakby ktoś zrobił dynamicznej scenie zdjęcie i zamiast patrzeć na rzeczywistość, widział tylko jeden kadr. Przypominało to zrobienie pauzy podczas odtwarzania holonagrania. Moc nie była już płynna, zamiast iść nurtem życia, zamarzła na lód, co było odczuwalne dla wszystkich na statku. Pan Chichotek zapiszczał z kajuty, a Faye krew zawrzała w skroniach. Profesjonalizm zawodowy, by tak rzec, pozwolił Rattatakance jeszcze załadować kapsułę do hangaru. Zgrzyt metalu przyprawiał o ból uszu.
- Nie dotykaj go! - wrzasnęła Nataye, odpędzając się od stoczniowca jak od lubieżnego hutta. - Nie dotykaj nas!
- A ty znowu...
Lakon nie dokończył. Tarcze cząsteczkowe Pursuera wskazały poziom graniczny po zderzeniu, choć całość wydawała się niegroźna, statek był na skraju sprawności. Bez ochrony przez obiektami materialnymi nie mógłby podróżować w nadprzestrzeni. W obecnej sytuacji byłoby tu dla drużyny równoznaczne z rozstrzelaniem przez Imperium.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Blue milk run

Postprzez Jack Welles » 28 Maj 2011, o 21:05

- Pięknie, kurwa... - warknęła Faye gasząc po kolei wszystkie wyjące kontrolki. Wszystko nie układało się po jej myśli - Chubby ogarnij jak bardzo jesteśmy w dupie! Reszta, ładować dupska w fotele antyprzeciążeniowe i modlić się do swoich bogów! - krzyknęła w sposób nieznoszący sprzeciwów.
Pursuer dosłownie wystrzelił i choć raczej brakowało mu prędkości by móc uciec przed atakującymi Interceptorami, to furia w jaką wpadła Spike w jakiś niewytłumaczalny sposób najwyraźniej zwiększyła osiągi ścigacza.
- Pii-pip bzit piiii piii! - zapiszczał z głębi statku krępy astrodroid.
- To jak wiesz co robić to po prostu to zrób, kurwa! - odkrzyknęła Spike, wykonując Mysticem bardzo ciasny skręt, dzięki któremu ominęła go seria boltów energetycznych. Przy tym wszystkim łysa łowczyni nagród starała się zmusić komputer pokładowy do wyliczenia współrzędnych skoku w nadprzestrzeń.
- Żryj gówno! - warknęła posyłając serię boltów w nadlatujący z naprzeciwka Tie/In, zamieniając go w kulę ognia. Było to jednak o wiele za mało by wygrać walkę z imperialnymi maszynami - szczęśliwie Faye wcale nie starała się z nimi walczyć, lecz niczym dzikie zwierze uciec przed prześladowcami. I tak się chwilę później stało...
Pursuer skoczył nagle w nadprzestrzeń, gubiąc tym samym siedzące mu na ogonie "skosy". Lot w niej nie trwał jednak długo, gdyż już po paru sekundach Mystic pojawił się ponownie w normalnej przestrzeni. Okazało się bowiem, iż Spike zdecydowała się na skok sekwencyjny, mający na celu oszukanie śledzące jej statek sensory Imperium. Chwilę potem pursuer ponownie znajdował się w hiperprzestrzeni, pokonując tym razem znacznie dłuższy odcinek drogi, by wyskoczyć w samym środku pustki międzygwiezdnej.
- Czy wszyscy są cali? - spytała się łowczyni nagród odpalając papierosa trzęsącymi się dłońmi.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] Blue milk run

Postprzez Tzim A'Utapau » 28 Maj 2011, o 21:49

- Statystycznie rzecz biorąc jesteśmy martwi - odpowiedział Tau, nie mniej zdenerwowany. Myśl o zagrożeniu starał się od siebie odsunąć nie siłą woli, a nieodpowiedzialnym brakiem instynktu samozachowawczego, bagatelizacją. W ten sposób wychodziło mu to lepiej, szybciej się uspokajał. - I to dwa razy. Ten skok powinien trafić do holonetowych popisów nawigacyjnych.
Zamilkł na chwilę i z czymś na miarę (niekoniecznie zaraz prawdziwej) troski spojrzał na Nataye. Zacka zmierzył wzrokiem zaś raczej nieufnie. Trudno było jedynie stwierdzić, czy brak zaufania kierował do siebie, czy do towarzysza.
- Nie wiedziałem, że coś takiego potraficie. Że w ogóle da się to robić - w głosie słychać było tak niedowierzający podziw jak i nutę zazdrości. O ile wyczyn Spike imponował mu bezwarunkowo i realnie, manipulowanie czymś w kosmosie myślami burzyło składny światopogląd biznesmena.
- Dobrze by było zobaczyć, co złowiliśmy - Altair wstał, ale nie wyglądał jakby chciał wprowadzić słowa w czyn. Dodał nieco sztywno. - Idę do siebie. Zobaczę, czy ta cholerna małpojaszczurka jeszcze dycha.
Wyszedł z mini-mostka nie czekając na odpowiedź i nie patrząc na resztę, zwłaszcza na Nataye. W głowie miał tylko różnokolorowe fiolki trzymane nie wiadomo po co w wewnętrznej kieszeni kurtki. Zaaplikował sobie dawkę jeszcze na korytarzu, a czując że podziałała, a właściwie przestała wystarczająco mocno działać - zbyt szybko, drugą przyjął doustnie, uważając by nie rozlać ani kropli. Nafaszerowany igiełkami śmierci stracił kontakt z rzeczywistością i nawet nie wiedział, czy dotarł do łóżka.
Image

Postacie archiwalne:
Image
Image
Tau z Lakonów - stoczniowiec, infant Fondoru
Sate Nova (ERG 1212) - imperialny gwardzista
Asa-Lung - zmiennokształtny
Korjak z Malastare - Feeorin, windykator Czarnego Słońca
Awatar użytkownika
Tzim A'Utapau
Gracz
 
Posty: 1589
Rejestracja: 4 Lis 2010, o 20:34

Re: [Znana Galaktyka] Blue milk run

Postprzez Yarin Lanex » 28 Maj 2011, o 23:32

Złość, jaka wezbrała w Zacku, gdy klepnięty przez Tau’a, stracił koncentrację i próba ustabilizowania kapsuły prawie się nie powiodła, wręcz parowała. Vellar odwrócił się gwałtownie i już chciał dokonać czegoś, czego mógł później żałować – i on, jak i Lakon – jednak sprawy przybrały ponownie zgoła inny obrót.
Na polecenie Spike, cały czas nabuzowany złą energią, przypiął się do fotela. Jakby zza ściany słyszał niewyraźne słowa Nataye i tylko wpatrywał się w punkt zawieszony gdzieś na migających punktach kontrolki Mystica. Całkowicie odłączony od zewnętrznych wydarzeń, nie zdawał sobie nic robić z popisów Faye, które ocaliły życie wszystkich pasażerów.
- Czy wszyscy są cali?
Te słowa pani kapitan dopiero dotarły do Dark Jedi. Stłumiwszy złe emocje w sobie, wziął głęboki oddech i ocenił sytuację. Po chwili zorientował się w niej i usłyszawszy o udanym pochwyceniu pasażera w kapsule, odetchnął.
- Muszę się napić ziołowej herbaty – westchnął sam do siebie.
- Dobrana z nas para – rzucił do Faye, która dopalając papierosa zapewne sprawdzała stan maszyny. – Myślę, że po wszystkim możemy wejść w spółkę. Uzupełniamy się. Małą też weźmiemy, mogę ją nauczyć wielu przydatnych rzeczy, ma potencjał – ciągnął dalej Zack. – A ten metroseksualny księżunio jedynie wpędza nas w niezłe kłopoty. Jak na razie musimy się nieźle natrudzić, by dojść do czegokolwiek i zauważ – tu przerwał na chwilę – nie mamy żadnych efektów. Pomyśl nad tym, a ja pójdę sprawdzić, co wyciągnął nasz pomysłodawca z jeńca z kapsuły. Przyjdź za chwilę, albo podłacz się z pomieszczeniem, gdzie znajduje się nasz gość.
Wychodząc przez taflę drzwi zaczął kierować się do pomieszczenia, gdzie znajdowała się kapsuła. Na drugim zakręcie zauważył czując rękę, która leżała na podłodze. Dopiero pod innym kątem zobaczył Lakona. Leżał nieprzytomny, a ślina zmieszana z krwią sączyła mu się cienkim strumieniem z lekko rozwartych warg. Był blady, a gdzieniegdzie, może to gra oświetlenia korytarza, ale jego skór zzieleniała. Zack nawet nie starał się domyśleć, co mogło się stać, więc skupił się jedynie nad reakcją na tego typu wydarzenie.
Powieki mu drgnęły, a język oblizał delikatnie wargi.
Zack pochylił się nad Lakonem i dotykając jego głowy, starał się wpłynąć na podświadomość mężczyzny. Oczywiście nie znał się na leczeniu czy wywoływaniu koszmarów poprzez Moc, jednak mógł pewne płaszczyzny umysłu uwypuklić, by były bardziej intensywne. Bez żadnego wahania wybrał te, które, według jego oceny, odpowiedzialne były za strach, bezradność, samotność i ból.
„Pakiet cierpienia” – jak zwykł to nazywać.
- Pośnij trochę koszmarami. Może one zrobią z ciebie mężczyznę z jajami i wyczuciem – powiedział cicho.
Zack nigdy nie wiedział, co mogło zdarzyć się po przebudzeniu osobnika, któremu zaaplikował Pakiet Cierpienia. Niektórzy wybudzali się jak gdyby nigdy nic, inni mieli jedynie flesze tego, co przeżyli śniąc. Był również przypadek, że pewna kobieta straciła pewne umiejętności, które posiadała. Fakt, że było to świetne gotowanie i rewelacyjna znajomość kultury mieszkańców Ryloth, to jednak po seansie przekazanym przez Vellara, nie potrafiła ugotować nawet jaj, nie wspominając o języku twi’lekańskim.
White Eye w końcu dotarł do kapsuły, którą otworzył nie dotykając jej. W środku leżała kobieta. Nieprzytomna. Obok leżała zniszczony data pad, który jednak jeszcze świecił, jak również teczka , w której mogła znajdować jakaś dokumentacja.
- Pobudka, kobieto – powiedział ironicznie Dark Jedi, rzucając w jej stronę kilka niewielkich śrubek, które leżały z lewej strony, na stole.
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

Re: [Znana Galaktyka] Blue milk run

Postprzez Mistrz Gry » 29 Maj 2011, o 00:37

Na datapadzie wyświetlał się schemat okrętu, bardzo podobny do tego, który Zack miał okazję zobaczyć swego czasu w kantynie na stacji Zorda. Było to całkiem niedawno, ale ostatnie wydarzenia zdawały się przyspieszyć życie poszukiwaczy o całe miesiące. Minuty stawały się dniami i takie też wrażenie czasowe utkwiło w głowach załogantów Pursuera.

Image

Kobieta otworzyła oczy powoli, ale oprzytomniała bardzo szybko, gdy tylko ujrzała Zacka. Była to ta sama, przewodząca najemnikom osoba, którą miał okazję spotkać w Tecave.
- Nie dotykaj mnie - brzmiało to raczej jak groźba niż obrona. Odsunęła się pod ścianę i chwyciła teczkę, nie wiadomo czy w celu zabezpieczenia jej czy użycia jako broni w razie konieczności. - Nie chcesz zadzierać z moimi mocodawcami. Jeśli nie wykonam zadania, będziesz tego żałował na równi ze mną. Gdzie jestem? I co się stało? Jeśli pracujesz za pieniądze, mogę ci zapłacić. Dużo. Odstaw mnie tylko w systemie, który wskażę.
Mówiła całkiem do rzeczy, choć Vellar mógł wyczuć, jak bardzo w rzeczywistości jest wystraszona. Jednocześnie w duchu się cieszyła ze swojego szczęścia. Nadal żyła.

***

- Nie miał racji - zagadnęła łowczynię Nataye, gdy Zack wyszedł z kabiny pilota. - Nie pasujemy do siebie i jeśli czegoś z tym nie zrobimy, może się to źle skończyć. Lepiej by było, gdyby nie udało nam się znaleźć tego, czego szukamy. Gdyby nie udało nam się znaleźć czegokolwiek. Ten człowiek mógłby to wykorzystać do czegoś. Czegoś niedobrego. Będziemy tego żałowali. On nie pracuje wcale dla pieniędzy, dla przygody ani by zrobić coś wielkiego ot tak. Widziałaś, jaki wzrok miał mówiąc o rozwiązaniach siłowych? Jest tutaj, bo sprawia mu satysfakcję zadawać ból. Lubi się czuć lepszym, ale w tym celu krzywdzi innych. Ty byś zabiła, gdybyś musiała albo miała dobry powód. On by zabił i dopiero później go poszukał. Nie jestem gotowa na takie coś. Nie umiałabym go nawrócić, nauczyć czegoś. Powinnam wrócić do świątyni. Muszę pomedytować - adeptka zostawiła Rattatakankę samą, skonfudowana i zasmucona.
- Ufam ci - dodała na odchodne bez uśmiechu. - Intuicja mi mówi, że tego nie pożałuję. I że tak będzie bezpiecznie, dopóki nas pilnujesz.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Znana Galaktyka] Blue milk run

Postprzez Jack Welles » 29 Maj 2011, o 11:44

Faye kiwnęła głową, wygrzebując z paczki kolejnego papierosa. Jej ciałem wciąż wstrząsały mimowolne skurcze, które starała się maskować przed swoimi "podopiecznymi". Szczęśliwie, według wskaźników, osłona przeciwcząsteczkowa powracała powoli do częściowego stanu używalności. Znaczyło to, że Chubby ponownie udowodnił swoją wartość.
- Przynajmniej tyle dobrze... - mruknęła przeglądając powoli wszystkie wskaźniki, powstrzymując przy tym odruch wymiotny, który pojawił się znikąd. Faye nie miała pojęcia co się z nią dzieje i zupełnie nie pojmowała tego co zrobił Zack. Nigdy wcześniej, nawet gdy uciekała przed najeźdźcami na swojej rodzinnej planecie, nie czuła tak panicznego i zwierzęcego strachu. Mogło mieć na to wpływ, że nigdy nie miała zbyt dużego kontaktu z władającymi Mocami i każdy jej przejaw był dla niej niczym zaawansowana technologia dla prymitywnych mieszkańców Endoru. Najprawdopodobniej jednak największy wpływ miało na to, iż w pewnym stopniu była wrażliwa na Moc i pewnie w innych warunkach byłaby w Zakonie. Tak czy inaczej, nie zastanawiała się nad tym nigdy, bo i nigdy nie musiała. Bycie łowcą nagród nie wymagało wszak tego.
Gdy upewniła się, że Nataye znalazła się w swojej kajucie, Spike opuściła kokpit. Wiedziała, że powinna teraz udać się do Zacka by go wspomóc, lub ewentualnie powstrzymać, lecz obecnie nie miała najmniejszej ochoty przebywać w jego towarzystwie. Za to, podobnie jak i Vellar, trafiła na leżącego bezwładnie Lakona. Momentalnie przypadła do niego, badając dłonią puls i przykładając policzek do jego rozchylonych ust by upewnić się czy oddycha. Już po chwili, zorientowała się, że ten uprzejmy, aczkolwiek trochę zbyt drobny jak na jej gust młodzieniec, był pod wpływem jakiś narkotyków. Otarła jego twarz z mieszanki krwi i śliny, po czym dźwignęła go z podłogi i ostrożnie zaniosła do jego kabiny. Tam położyła go na łóżku.
- Śpij dobrze... - szepnęła mu do ucha, po czym, po chwili namysłu, pocałowała w czoło. Następnie cicho wyszła i udała się do swojej kajuty. Tam pośpiesznie ściągnęła z siebie pancerz i w samej już bokserce i slipkach walnęła się na łóżku.
- Jakoś to będzie... - mruknęła zapalając kolejnego papierosa...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Znana Galaktyka] Blue milk run

Postprzez Yarin Lanex » 29 Maj 2011, o 19:33

Zack nie spuszczał wzroku z oczu kobiety.
Widział w ich głębi, ze przerażenie wypełnia ją całą. Spoglądając chwilę wcześniej na datapad, uśmiechnął się w myśli, przypominając sobie ogólny zarys planów statku, którego szukali. Byli coraz bliżej tajemnic, które skrywał, co bardzo Vellara ucieszyło. Wprowadził hasło do tych danych bardzo prostym, lecz skutecznym programem szyfrującym, które odnalazł w pamięci urządzenia.
- Twoi mocodawcy mnie nie obchodzą. Nie znajdą mnie – odpowiedział spokojnie Zack, podchodząc powoli do kobiety.
Przyglądając się jej, zauważył, że nie jest ona może już młoda, ale na pewno nie brzydka. Sklejone blond, krótkie włosy oraz podłużne rysy twarzy z niewielkim orlim nosem, w dziwny sposób podniecały Zacka. Kiedy kobieta wspomniała o pieniądzach, White Eye zmrużył oczy, a nieznajoma poczuła, jakby brzuch chciał za wszelką cenę wywlec się na drugą stronę. Chwyciła się za niego i spoglądając zszokowana na mężczyzna, wysapała:
- Co...co mi robisz?
- Pieniądze? – zignorował jej pytanie Zack. – Pieniądze? Myślisz, ze to one mnie motywują? Mylisz się i to dogłębnie. Masz jeszcze jedną szansę, by postarać się mnie przekonać, bym ci pomógł.
Po chwili ciszy, którą przerywały jedynie nierówne oddechy kobiety, przepełnione bólem, Dark Jedi głośno ryknął, wręcz nieludzko:
- Spiiiiiikeeee!!
Postać główna:
Image
Postaci poboczne:

ImageImage
Image
__________________________________________________


..najważniejsze jest to, by nigdy nie zawieść samego siebie..
Awatar użytkownika
Yarin Lanex
Gracz
 
Posty: 720
Rejestracja: 2 Lip 2010, o 20:33
Miejscowość: Gdynia

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron