Kerestianin, jakby nieobecny, usiadł i wpatrywał się w AT-ST, których zarysy widniały w oddali. Myślał, myślał intensywnie, nie zwracając uwagi na nic dookoła. Statek, do którego nie można się dostać ciągle krążył mu po głowie, aż w końcu wpadł na pomysł. Materiały wybuchowe. Kontrolowana eksplozja mogłaby otworzyć drzwi, ale co w środku? Ktoś z uzdolnieniami technicznymi mógłby odpalić statek wraz ze wszystkimi modułami, ale wątpił by ktoś to potrafił .
Mandalorianin widocznie miał przy sobie materiały wybuchowe. Jeżeli plan ze statkiem by nie wypalił, można by za ich pomocą przeprowadzić dywersję. Poustawiać gdzieś dookoła wzgórza i po kolei detonować, zastraszyć Imperialnych! Kerestianin nie wątpił, że bez problemu dostałby się do chat, ale we wszystkim przeszkadzało jedno. Sithowie.
Wiedział, że beskar'gamy są jako takie odporne na miecze świetlne, ale tylko mando posiadał taki pancerz, więc jako jedyny miałby szansę na przeżycie w walce z Sithem. Jeżeli zdołałby ją zająć, jakiż to jest problem od tyłu takiej po karku ostrzem przejechać?! Wiedział, że Moc potrafi działać cuda, ale nic nie uchroni od ataku z zaskoczenia.
W końcu, Kerestianin wstał. Odwrócił się twarzą do towarzyszy i powiedział:
-Słuchajcie. Pomyślałem chwilę, i co nieco wykoncypowałem... Więc tak. Ten cały statek, Mystic. Drzwi może otworzyć kontrolowana eksplozja, ale trzeba by było kogoś ze zdolnościami technicznymi żeby go odpalił. Jeżeli to nie wypali, to przy użyciu materiałów wybuchowych, których jak mniemam, ma przy sobie szanowny pan mando'ade przy sobie trochę, można by uzyskać przewagę psychologiczną. Podłożyć je dookoła wzgórza i po kolei detonować - Imperialni będą myśleć, że atakuje ich większa grupa, więc nie będą tyle myśleć o chatach. Ja się zgłaszam jako wolontariusz do uratowania jeńców, jednak wszystko opiera się na sprawnym odwróceniu uwagi od chat. Największe znaczenia mają statek i AT-ST. Do tego, jedynym który ma szansę przetrwania w walce z Sithem jesteś ty, verd.- tu przerwał, patrząc w oczy mandalorianina. Po chwili, kontynuował:
-Jeżeli do tego dojdzie, będziesz musiał to kurestwo zająć tak, żebym miał czysty widok na jej plecy. Jeżeli miałbym jakiś sztylet, byłoby łatwiej, a tak będę musiał zaatakować ją z bliskiej odległości. Chyba że ty, człowieku, masz blaster? - ostatnie zdanie skierował do niby-Imperiala