Postacie graczy: Ferron Lerton oraz Naa’en Kerdo
Planeta Thustra w Sektorze Sumistra nigdy nie należała do szczególnie cennych z punktu widzenia mapy galaktycznej. I było to dziwne, bo zarówno ze względu na lokalizację blisko Sektora Mandaloriańskiego, jak i przez rodowitych mieszkańców - niezwykle inteligentny gatunek Sephi, stanowiłaby cenny nabytek dla toczących wojnę pangalaktycznych federacji zwanych w obecnych czasach Nową Republiką i Nowym Ładem.
Ktoś jednak wreszcie przypomniał sobie o Thustrze, ignorowanej od czasów Wojen Klonów. Być może przyczyniła się do tego przesunięta linia frontu, teraz już wyznaczająca Sumistrę jako pas Przestrzeni Niczyjej. Kancelarie demokratów wzięły się do roboty i rzecz niesłychana, wyprzedziły w podejmowaniu decyzji scentralizowany rząd Imperium. Wysłano na Thustrę dyplomatę.
***
Politykowi zapewniono skromny transport, klasyczny frachtowiec Floty Obronnej Nowej Republiki typu Action VI. I jeszcze skromniejszą eskortę, ledwie dwa myśliwce standardowego przeznaczenia zwane popularnie E-skrzydłowcami. Po serii skoków z punktu startowego zgrupowania grupy Korelia 3, który to punkt co ciekawe z Korelią i jej położeniem astrograficznym miał niewiele wspólnego, trzy międzygwiezdne jednostki zawisły nad orbitą docelowego świata.
Pilotów eskorty obowiązywała cisza radiowa, byli też podporządkowani kapitanowi transportowca. Ten okazał się milczkiem, mężczyźni za sterami E-wingów nie mogli liczyć na pogawędki, a całość objęto tak sztywną i proceduralną fachowością, że nawet nie wiedzieli kogo w istocie przyszło im ochraniać. Cóż, raz się trafiało na gadatliwego weterana Rebelii streszczającego swoje życie żołnierza i kochanka, raz na miłośnika regulaminu.
- Jednostka typu Action VI, tu kontrola lotów, masz zgodę na lądowanie. Przesyłamy wektory podejść.
Ani Naa’en Kerdo, ani Ferron Lerton jednakże nie otrzymali obiecanych danych.
- Kontrola lotów - kapitan transportowca mówił znudzonym głosem. - Tu Action VI Pamiętamy o Endorze. Otrzymaliśmy przekaz, ale nasza eskorta nie. Powtórzcie transmisję.
Wymieniając nazwę statku pilot dyplomaty był nieco zmieszany. Bez wątpienia musiał się spotykać z docinkami na ten temat.
- Tu kontrola lotów Thustry, to nie błąd. Pamiętamy o Endorze ma zgodę na lądowanie, nikt nas nie poinformował o zbrojnej eskorcie ze strony Republiki. Nie przygotowaliśmy lądowiska, nasze procedury nie przewidują w takiej sytuacji lądowania. Rozumiemy waszą sytuację, więc udzielamy zezwolenia E-wingom na przebywanie w przestrzeni naszego układu gwiezdnego. Prosimy jednostki myśliwskie o wyłączenie tarcz energetycznych, uzbrojenia oraz dalekopasmowej komunikacji.
- Zrozumiałem - westchnął flegmatyczny kapitan. Nawet nie przełączył się na nową częstotliwość, by zwrócić się do pilotów myśliwców, mówił na kanale ogólnym.
- Wybaczcie, chłopaki. Będziecie musieli tu poczekać. Spróbujemy to załatwić na miejscu.
Action VI wszedł w atmosferę, zostawiając skrzydłowce same. Wyglądało na to, że mężczyzn za sterami czeka co najmniej kilka godzin w ciasnym kokpicie. Przestrzeń kosmiczna była jednorodnie nudna, bez żadnych cywilizacyjnych konstrukcji, jedynym ciekawym obiektem zdawała się jaśniejąca w tle gwiazda systemu. Tylko, że patrzenie na nią nie należało do najzdrowszych. Thustra nie różniła się specjalnie od innych zamieszkanych światów leśnych - zielona i pełna plam. W każdym razie nie było czego podziwiać. A czas w kosmosie potrafił płynąć wolno zarówno dosłownie jak i w przenośni.
Planeta Thustra w Sektorze Sumistra nigdy nie należała do szczególnie cennych z punktu widzenia mapy galaktycznej. I było to dziwne, bo zarówno ze względu na lokalizację blisko Sektora Mandaloriańskiego, jak i przez rodowitych mieszkańców - niezwykle inteligentny gatunek Sephi, stanowiłaby cenny nabytek dla toczących wojnę pangalaktycznych federacji zwanych w obecnych czasach Nową Republiką i Nowym Ładem.
Ktoś jednak wreszcie przypomniał sobie o Thustrze, ignorowanej od czasów Wojen Klonów. Być może przyczyniła się do tego przesunięta linia frontu, teraz już wyznaczająca Sumistrę jako pas Przestrzeni Niczyjej. Kancelarie demokratów wzięły się do roboty i rzecz niesłychana, wyprzedziły w podejmowaniu decyzji scentralizowany rząd Imperium. Wysłano na Thustrę dyplomatę.
***
Politykowi zapewniono skromny transport, klasyczny frachtowiec Floty Obronnej Nowej Republiki typu Action VI. I jeszcze skromniejszą eskortę, ledwie dwa myśliwce standardowego przeznaczenia zwane popularnie E-skrzydłowcami. Po serii skoków z punktu startowego zgrupowania grupy Korelia 3, który to punkt co ciekawe z Korelią i jej położeniem astrograficznym miał niewiele wspólnego, trzy międzygwiezdne jednostki zawisły nad orbitą docelowego świata.
Pilotów eskorty obowiązywała cisza radiowa, byli też podporządkowani kapitanowi transportowca. Ten okazał się milczkiem, mężczyźni za sterami E-wingów nie mogli liczyć na pogawędki, a całość objęto tak sztywną i proceduralną fachowością, że nawet nie wiedzieli kogo w istocie przyszło im ochraniać. Cóż, raz się trafiało na gadatliwego weterana Rebelii streszczającego swoje życie żołnierza i kochanka, raz na miłośnika regulaminu.
- Jednostka typu Action VI, tu kontrola lotów, masz zgodę na lądowanie. Przesyłamy wektory podejść.
Ani Naa’en Kerdo, ani Ferron Lerton jednakże nie otrzymali obiecanych danych.
- Kontrola lotów - kapitan transportowca mówił znudzonym głosem. - Tu Action VI Pamiętamy o Endorze. Otrzymaliśmy przekaz, ale nasza eskorta nie. Powtórzcie transmisję.
Wymieniając nazwę statku pilot dyplomaty był nieco zmieszany. Bez wątpienia musiał się spotykać z docinkami na ten temat.
- Tu kontrola lotów Thustry, to nie błąd. Pamiętamy o Endorze ma zgodę na lądowanie, nikt nas nie poinformował o zbrojnej eskorcie ze strony Republiki. Nie przygotowaliśmy lądowiska, nasze procedury nie przewidują w takiej sytuacji lądowania. Rozumiemy waszą sytuację, więc udzielamy zezwolenia E-wingom na przebywanie w przestrzeni naszego układu gwiezdnego. Prosimy jednostki myśliwskie o wyłączenie tarcz energetycznych, uzbrojenia oraz dalekopasmowej komunikacji.
- Zrozumiałem - westchnął flegmatyczny kapitan. Nawet nie przełączył się na nową częstotliwość, by zwrócić się do pilotów myśliwców, mówił na kanale ogólnym.
- Wybaczcie, chłopaki. Będziecie musieli tu poczekać. Spróbujemy to załatwić na miejscu.
Action VI wszedł w atmosferę, zostawiając skrzydłowce same. Wyglądało na to, że mężczyzn za sterami czeka co najmniej kilka godzin w ciasnym kokpicie. Przestrzeń kosmiczna była jednorodnie nudna, bez żadnych cywilizacyjnych konstrukcji, jedynym ciekawym obiektem zdawała się jaśniejąca w tle gwiazda systemu. Tylko, że patrzenie na nią nie należało do najzdrowszych. Thustra nie różniła się specjalnie od innych zamieszkanych światów leśnych - zielona i pełna plam. W każdym razie nie było czego podziwiać. A czas w kosmosie potrafił płynąć wolno zarówno dosłownie jak i w przenośni.
Wprowadzenie, ew. dialogi między waszymi postaciami. Dowolna ilość postów, wtrące się gdy nadejdzie czas. Witam w "Procedury procedurami" - Tau