Ord Mantell zdawało się ostatnimi czasy wracać do lat swojej świetności. Umiejętnie łączenie przez rząd pomocy republikańskiemu wojsku z prowadzeniem otwartego rynku - szczycącego się mianem jednego z najmniej wymagających w galaktyce - przynosiło znaczne profity wszystkim mieszkańcom planety. Ostatnie zawirowania na niezbyt odległej linii front właściwie nie zmieniały nic w tym pięknym układzie, aż do kilku ostatnich miesięcy.
To właśnie wtedy zaczęły się rozplanowane na długo ruchy wojsk Republiki, które teraz stacjonowały licznie na planecie. Na orbicie stacjonowały także liczne okręty, które najwyraźniej miały zostać niedługo użyte na froncie. Z jednej strony odstraszało to właścicieli wielu ciemnych interesów z całego systemu, jednak żołnierze z wypłaconym żołdem i wszelakie osobistości zarabiające na wojnie pojawiały się w systemie codziennie, co tylko działało na korzyść interesu całej planety.
Jednym słowem Ord Mantell zdawało się być w centrum zawieruchy wojennej i miało się z tym zupełnie nieźle. Cała ta sytuacja okazała się na tyle atrakcyjna, że na kolejnym statku na planetę przyleciał osobnik, którego osiągnięcia nie pasowały zbytnio do wojennych przygotowań.
Do cholery, ludzie muszą chcieć o tym czytać - przekonywał się w myślach Adrien. - Przecież to tutaj ważą się losy kolejnych planet. Żeby tylko wyciągnąć z tego całego szamba jakąś ciekawą postać.
Reporter właśnie wychodził ze statku podróżnego, na którym przyleciał z głębi Republiki. Niedawno Quizan postanowił poszukać swojej szansy na serię dobrych artykułów w okolicach frontu. Szybko popytał wśród swoich informatorów, szczególnie tych, którzy mieli kontakty w wojsku. Okazało się, że dowództwo zbiera siły w okolicach Ord Mantell, więc Adrien Herroh wsiadł na statek i poleciał.
Tak oto pojawiłem się tutaj... kurwa - podsumował sam siebie. Mało pozytywne patrzenie na sprawę udzieliło się Quizanowi tego ranka. Wtedy zobaczył jak wyglądają sprawy w systemie na żywo. Dodatkowe kontrole wojskowe każdego statku, stan gotowości do następnej akcji i duże zdenerwowanie wszelkich żołnierzy nie sprzyjały jego planom. Wiedział, że w tej sytuacji będzie się musiał sporo namęczyć, żeby złapać jakiś ciekawy materiał do publikacji.
Jego ostatni plan skrystalizował mu się w głowie, gdy przelatywali przez drugą kontrolę celną. To właśnie wtedy zobaczył w HoloNecie relację z nowego filmu Stevenberga, która rozpoczęła nowe rozmyślania. W końcu doszedł do wniosku, że musi dostać się do jakiegoś młodego żołdaka i zrobić z nim ciekawy wywiad. Postanowił spróbować najpierw w dowództwie jakiejś jednostki, może jednak Sił Nowej Republiki postanowiły dbać o swoją reputację.
Halo, halo, czy jest tu jakiś chętny do wywiadu pajac z karabinem? - zanucił w myślach, wciąż niezbyt pozytywnie nastawiony do swojego pomysłu.
To właśnie wtedy zaczęły się rozplanowane na długo ruchy wojsk Republiki, które teraz stacjonowały licznie na planecie. Na orbicie stacjonowały także liczne okręty, które najwyraźniej miały zostać niedługo użyte na froncie. Z jednej strony odstraszało to właścicieli wielu ciemnych interesów z całego systemu, jednak żołnierze z wypłaconym żołdem i wszelakie osobistości zarabiające na wojnie pojawiały się w systemie codziennie, co tylko działało na korzyść interesu całej planety.
Jednym słowem Ord Mantell zdawało się być w centrum zawieruchy wojennej i miało się z tym zupełnie nieźle. Cała ta sytuacja okazała się na tyle atrakcyjna, że na kolejnym statku na planetę przyleciał osobnik, którego osiągnięcia nie pasowały zbytnio do wojennych przygotowań.
Do cholery, ludzie muszą chcieć o tym czytać - przekonywał się w myślach Adrien. - Przecież to tutaj ważą się losy kolejnych planet. Żeby tylko wyciągnąć z tego całego szamba jakąś ciekawą postać.
Reporter właśnie wychodził ze statku podróżnego, na którym przyleciał z głębi Republiki. Niedawno Quizan postanowił poszukać swojej szansy na serię dobrych artykułów w okolicach frontu. Szybko popytał wśród swoich informatorów, szczególnie tych, którzy mieli kontakty w wojsku. Okazało się, że dowództwo zbiera siły w okolicach Ord Mantell, więc Adrien Herroh wsiadł na statek i poleciał.
Tak oto pojawiłem się tutaj... kurwa - podsumował sam siebie. Mało pozytywne patrzenie na sprawę udzieliło się Quizanowi tego ranka. Wtedy zobaczył jak wyglądają sprawy w systemie na żywo. Dodatkowe kontrole wojskowe każdego statku, stan gotowości do następnej akcji i duże zdenerwowanie wszelkich żołnierzy nie sprzyjały jego planom. Wiedział, że w tej sytuacji będzie się musiał sporo namęczyć, żeby złapać jakiś ciekawy materiał do publikacji.
Jego ostatni plan skrystalizował mu się w głowie, gdy przelatywali przez drugą kontrolę celną. To właśnie wtedy zobaczył w HoloNecie relację z nowego filmu Stevenberga, która rozpoczęła nowe rozmyślania. W końcu doszedł do wniosku, że musi dostać się do jakiegoś młodego żołdaka i zrobić z nim ciekawy wywiad. Postanowił spróbować najpierw w dowództwie jakiejś jednostki, może jednak Sił Nowej Republiki postanowiły dbać o swoją reputację.
Halo, halo, czy jest tu jakiś chętny do wywiadu pajac z karabinem? - zanucił w myślach, wciąż niezbyt pozytywnie nastawiony do swojego pomysłu.