Content

Archiwum

[Syngia] Operacja Krwawy Świt

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się w miejscach nie mających swoich osobnych, specjalnych działów.

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 23 Lis 2012, o 00:40

Każda komnata, które odwiedzała kobieta coraz bardziej ją zadziwiała. Mimo, że prawie nie wyróżniały się od innych to jednak było coś w nich tajemniczego...mrocznego.
- Chyba panowie zaczęli zabawę beze mnie - powiedziała do siebie, kiedy ściany korytarza niosły krzyk torturowanej osoby. Już samo to napawało kobietę miłym uczuciem.
Wchodząc do 'sali tortur' zauważyła dwóch oficerów, którzy w brutalny sposób przesłuchiwali swoją ofiarę. Na początku wolała nie wtrącać się w pracę oficerów. Oparta o ścianę przyglądała się wszystkiemu. Wiedziała jednak, że długo mężczyzna nie wytrzyma po tym jak ujrzała dziurawe miejsca w ciele z których ciekła krew.
- Witaj Pani,- drugi z oprawców wyszedł by powitać Vexiss - pracujemy nad pozyskaniem informacji. Rozumiem że oczekuje pani pełnego raportu? - Zeltronka skrzyżowała ręce i spojrzała przez ramię oficera
- Za długo wam z tym schodzi. On i tak już Wam nic nie powie. - wyminęła mężczyznę odpalając swoją lance.
- Ustawcie stół w pozycji pionowej by stał na przeciw reszty. Tutaj przy ścianie - jak kobieta rozkazała, tak mężczyźni zrobili. Wciskając odpowiedni przycisk, stół ustawił się do pionu. Na twarzy mężczyzny malował się ból i cierpienie, jednak starał się zachować twardą twarz i nie zdradzać jakichkolwiek informacji. Vexiss zbliżyła się do niego i powąchała go. Na jej twarzy pojawił się złowrogi uśmiech
- boisz się twardzielu, zobaczymy co powiedzą na to Twoi kompanii - po czym przyłożyła rubinowy miecz do górnej części klatki piersiowej. Spojrzała w stronę reszty, która miała również przejść przez proces przesłuchania. Nie minęła chwila a zaczęła powoli jechać w dół klatki piersiowej, rozcinając mężczyznę. Takiego krzyku jeszcze nie słyszeli oficerowie jak i więźniowie. Miotało nim na prawo i lewo, jednak i to nic nie dało. Krew zaczęła ściekać strumieniami, a wnętrzności zaczęły wypadać jak z worka pełnego śmieci. Po paru sekundach ofiara nie żyła a całe jej flaki leżały tuż pod jego nogami. Zabójczyni nawet nie spojrzała na jego twarz. Przyglądała się obrzydzeniu i zniesmaczeniu kolejnych więźniów. Używając mocy podniosła resztki wnętrzności i rzuciła prosto w nich. Jedni zgrywali twardzieli, inni zwymiotowali, nawet jeden zemdlał. Odpięła ciało i cisnęła nim w kąt.
- Ten - wskazała na faceta, który dopiero co zwrócił swoje śniadanie - zobaczmy co ma nam do powiedzenia. - klony podniosły szarpiącego się mężczyznę i przypięli do łoża śmierci. Darth Vexiss zgasiła klingę i spojrzała prosto w oczy przestraszonego więźnia
- Ci którzy zaczną z nami współpracować, otrzymają pomoc medyczną a nawet zostaną zwerbowani do mej armii w której otrzymają wyżywienie, schronienie i godne wynagrodzenie. Tak więc zacznijmy od początku. Kto jest waszym dowódcą i gdzie się znajduje ?! nie każ mi używać drastycznych środków. Szkoda by było marnować taką buźkę - była bezlitosna. Tylko w taki sposób mogła wyciągnąć jakiekolwiek informacje od schwytanych więźniów
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Mistrz Gry » 28 Lis 2012, o 18:56

Kolejny wrzask bólu torturowanego więźnia odwrócił uwagę strażników, nie było to jednak konieczne. Vexiss wyczuła delikatne drgnięcie moczy któremu towarzyszył odgłos padających ciał. Natychmiast zaczęła się odwracać, była jednak zbyt wolna, Jeden z więźniów stał z wyciągniętą dłonią z której trysły snopy błyskawic. Zabójczyni odruchowo zasłoniła się ostrzem jednak to nie ona była celem ataku. Wśród wrzasków i skwierczenia spalonego mięsa obaj oficerowie śledczy zamienili się w dymiące kawałki mięsa. Kobieta bez namysłu przyjęła postawę obronną, napastnik zbliżył się nieznacznie po czym uśmiechnął się radośnie. Przez głowę kobiety przemknęło wspomnienie tego słów Aviena mówiącego coś o białowłosym wojowniku sith. W ułamku sekundy mężczyzna był przy niej unikając zręcznie ciosu. – Witaj Pani – rzekł Vexiss zamiast powitania pchnęła krótko bez zamachu, jednak miast oczekiwanego jęku bólu i skwierczenia skóry usłyszała dźwięk upadającej na ziemię lancy. Jej nowa ręka odmówiła posłuszeństwa. Zaskoczona zabójczyni nie miała czasu na dziwienie się, twarda pięść mężczyzny wylądowała na jej szczęce i kobieta straciła przytomność...

...Rozmyte kontury powoli stawały się coraz bardziej ostre, spod przymrużonych powiek zabójczyni obserwowała sytuację, strażnicy oraz oficerowie śledczy leżeli martwi na podłodze sali przesłuchań. Przy wejściu klęczało dwóch z więźniów uzbrojonych w zdobyczne blastery, kolejna dwójka z ręcznymi blasterami składała prowizoryczną barykadę. Nigdzie nie była w stanie dostrzec białowłosego wojownika. Delikatnymi ruchami sprawdziła swoje położenie, zgodnie z przypuszczeniami, znajdowała się na stole tortur. Kajdany które ją krępowały nie były problemem dla użytkownika mocy, jednak kiedy użyła mocy by je zbadać, tuż przy swoim uchu usłyszała znajomy męski szept.
– Jeszcze za wcześnie, moja Pani. Cieszę się że nic Ci nie jest. - Przed Vexis stanął znajomy już białowłosy mężczyzna bawiąc się jej lancą świetlną. – Babska broń, ale całkiem skuteczna, - uśmiechnął się widząc jej spojrzenie. – oczywiście wiem że mnie zabijesz i w największych katuszach… jednak zanim do tego dojdzie powinienem Cię uświadomić. Jesteś teraz niezwykle cennym naczyniem. Twoje ciało i umysł skrywają potęgę Aleemy, mojej Pani. Dlatego pozwoliłem Ci żyć, Oczywiście musiałaś wszystko spieprzyć . Nadal jednak masz szansę, Łącząc się z Aleemą nie tylko posiadłaś jej wiedzę, której i tak nie potrafisz użyć, ale również zdolność regeneracji swojego ciała.. - Sith chwycił dłoń Vexis i jednym płynnym ruchem wyrwał ją z kajdan tak jak by ich tam w ogóle nie było. Wyjął zza pleców jeden z noży którymi posługiwali się śledczy i na oczach wyrywającej się Vexis odciął jej palec.

Krzyk, Ból, i wspomnienia zaatakowały jednocześnie. Ujrzała małą dziewczynkę przerażoną i samotną miotającą się po celi. Błysk i ta sama dziewczynka klęczy na ołtarzu a z jej otwartych ust spływa krew barwiąc jasną koszule. Wspomnienie nagle się urwało a Vexiss patrzyła jak jej palec się odnawia. Po chwili mogła spokojnie nim poruszyć, jak każdym innym. Mimo to wyraźnie się od nich odróżniał, był biały, podobnie jak jej zregenerowana ręka. Sith puścił dłoń kobiety trzymaną dotąd w żelaznym uścisku. – Im mniej ciebie tym więcej mojej pani, Niestety nie mam teraz czasu by się należycie Tob ą zająć, -NIemal pieszczotliwie Sith przejechał ostrzem po brzuchu kobiety pozostawiając ledwo widoczną rysę która zaraz zaróżowiła się lekko. Na potwierdzenie słów mężczyzny przy wejściu do pomieszczenia wybuchła gwałtowna strzelanina. Najprawdopodobniej ktoś się zorientował że coś jest nie tak.
– Wybacz Pani, muszę Cię opuścić, wiedz jednak że będę tak blisko Ciebie jak to tylko możliwe. A kiedyś dokończę rytuału. - Głowa Kobiety gwałtownie odskoczyła po krótkim podbródkowym, a szaleńczy śmiech mężczyzny był ostatnią rzeczą którą zarejestrował jej umysł.

- Pani? – otworzyła oczy i zobaczyła pochylonego nad sobą szturmowca, - to tylko lekkie obrażenia, straciłaś pani przytomność na kilka chwil, sytuacja jest już pod kontrolą. Szturmowca zastąpił jeden z Oficerów pomagając kobiecie wstać.
- Komandor Hep prosi o niezwłoczny powrót na Młot zniszczenia, chce wiedzieć co się stało z Lordem Avienem, prom już czeka. Miała Pani szczęście gdyby nie komandor nikt by tu nie zajrzał, Wydaje nam się jednak dziwne żeby czwórka jeńców, zdołała zabić strażników i obezwładnić Sitha…- Mężczyzna podał jej miecz i wskazał dłonią wyjście z lochu.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 29 Lis 2012, o 14:22

Wszystko co do tej pory się wydarzyło, działo się tak szybko, że słaba istota chyba by oszalała. To co usłyszała od mężczyzny było nie zbyt ciekawą informacją. Zeltronka myślała, że już na zawsze udało się jej pozbyć przedziwnej istoty, na którą wołają Aleema.
- Pani? – otworzyła oczy i zobaczyła pochylonego nad sobą szturmowca, - to tylko lekkie obrażenia, straciłaś pani przytomność na kilka chwil, sytuacja jest już pod kontrolą. Szturmowca zastąpił jeden z Oficerów pomagając kobiecie wstać.
- Komandor Hep prosi o niezwłoczny powrót na Młot zniszczenia, chce wiedzieć co się stało z Lordem Avienem, prom już czeka. Miała Pani szczęście gdyby nie komandor nikt by tu nie zajrzał, Wydaje nam się jednak dziwne żeby czwórka jeńców, zdołała zabić strażników i obezwładnić Sitha…- Mężczyzna podał jej miecz i wskazał dłonią wyjście z lochu. Z pomocą mężczyzny podniosła się lekko potrząsając głową.
- gdzie są wszyscy...do kogoś strzelaliście - zapytała, pocierając palcami czoło. Na początku myślała, że był to głupi sen, ale kolor palca i ręki mówił sam za siebie.
- cholera...jeszcze to ... - musiała się tego pozbyć co jak co, ale głównym atutem kobiety,była jej uroda. A na jej utratę nie mogła sobie pozwolić. Po odpowiedzi żołnierza można było wywnioskować, że nie było tutaj nikogo, kto by przypominał mężczyznę w białych włosach.
- ruszamy, nie mamy już tutaj nic do zrobienia. Jeśli kogoś jeszcze więzicie, zabić. - po czym ruszyła w stronę najbliższego wahadłowca, który przetransportował kobietę na pokład Młota. Na mostku potężnego niszczyciela czekał już komandor Hep z resztą oficerów. Skinęli głową kiedy ujrzeli zeltronkę
- Nie podoba mi się to, że ktoś na tej planecie jeszcze żyję. I to na dodatek jest Sith ! przeskanujcie jeszcze raz teren a gdy na coś natraficie zniszczyć ! - jej wzrok osiadł na komandorze
- Co do Lorda Aviena to nie żyje. Wojna niesie ze sobą straty... Proszę zdać mi dokładny raport podsumowujący przebieg naszych działań. Muszę jeszcze skontaktować się z Lorderm Annihiousem - rozejrzała się po wszystkich tutaj zebranych.
-a właśnie, czy ciało lorda Aviena, a raczej to co z niego pozostało, trafiło bezpiecznie na młota ? -
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Mistrz Gry » 10 Gru 2012, o 22:48

Prom odlatujący z planety wiózł na swoim pokładzie dwójkę sithów, a raczej to co zostało z dwójki sithów. Zeltronka siedziała w fotelu z lekkim niepokojem patrząc na swoją białą dłoń. Zadbane i wypielęgnowane palce kontrastowały z czernią podłokietnika. Kiedy kobieta dotarła na mostek ostro zaatakowała komandora. Jej słowa nie zrobiły jednak na mężczyźnie żadnego wrażenia.
- Lord Anihillus życzy sobie aby niezwłocznie się z nim pani skontaktowała. Holokabina już czeka. - Głos komandora był zimny i stanowczy- Lord otrzymał już stosowny raport, a kontrola nad planetą to już moje zmartwienie. To co zostało z Aviena, przenieśliśmy na pokład transportowca który poleci na Korriban. Lord Anihillus nie lubi czekać.
Mężczyzna wskazał na jednego z adiutantów, który wyprężył się służbiście i wskazał drogę kobiecie.

Komora do holokonferencji była dobrze wytłumiona i zabezpieczona. Z pewnością nikt nie mógłby podsłuchać tego o czym Mistrz będzie rozmawiał ze swoją podopieczną.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 1 Sty 2013, o 15:14

Kiedy Vexiss znalazła się w środku pomieszczenia, aktywowała maszynę, po czym klęknęła. Chwilę później przed nią pojawiła się postać, przedstawiająca samego Lorda Annihiousa.
- Mój panie misja zakończona sukcesem. Planeta jest w naszych rękach. Wszystko co należało zniszczyć leży w gruzach. Straciliśmy tylko jeden krążownik oraz samego Lorda Aviena. Jednak jego śmierć nie poszła na marne. Na planecie znajduje się tajemnicza świątynia w której istnieje dziwna energia. Miała okazję sama ją doświadczyć w postaci niejakiej Aleemy, wiedźmy która szukała nosiciela by móc przejąć ciało. Niestety stało się i stałam się ofiarą tej dziwnej magii..Na szczęście pozbyłam się jej ale najwyraźniej nie do końca. Okazało się, że przeżył jeden z jej uczniów, który pragnie jej powrotu. Z tego co mi wiadomo, powróci na ten świat dopiero wtedy kiedy ja zginę. - tutaj pokazała części swego ciała, które kolorem różniły się od skóry Zeltronki oraz nową rękę, która wcześniej była mechaniczna.
- Jedyne co usłyszałam od nieznajomego Sitha to, że im mniej mnie tym więcej jego pani. Panie czy wiesz coś może na temat tej przedziwnej istoty zwaną Aleema i czy masz pojęcie jak się tego pozbyć ? - spytała wciąż nie podnosząc głowy, by nie móc widzieć spojrzenia mrocznego lorda
Lord Anihillus wyjątkowo bez gniewu wysłuchał podwładnej, w zestawieniu z raportem komandora jej zachowanie oraz czyny Aviena stały się znacznie bardziej prawdopodobne. I logicznie uzasadnione, oczywiście nie do końca wierzył w opowieść zabójczyni. Tym niemniej byłby ostatnim głupcem gdyby zignorował zagrożenie płynące od osoby posiadającej tak potężną wiedzę. Sytuacja była nad wyraz delikatna, dodatkowo sprawę pogarszał fakt że standardowe w tym momencie postępowanie zapewne doprowadziłoby do uwolnienia Alkeemy. Z drugiej strony pozostawienie spraw własnemu biegowi nie leżało w charakterze mrocznego lorda.
- Natychmiast przybędziesz na Korriban, chcę cię widzieć osobiście i bez zbędnej zwłoki, komandor Hep otrzymał już odpowiednie rozkazy. Pod żadnym pozorem nie używaj magii oraz ogranicz korzystanie z mocy do minimum. Czekam…
Hologram lorda rozwiał się niemal równocześnie, otworzyły się wrota Sali w której stanęło czterech szturmowców oraz oficer.
- Pani prom już czeka… - Zeltronka bez chwili zastanowienia, wstała i wyszła z sali, kierując się wprost do promu, który miał zabrać ją na planetę Korriban
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Mistrz Gry » 5 Sty 2013, o 18:02

Prom z Sithką na pokładzie wyruszył w kierunku Korriban. Podróż upłynęła jej niezwykle spokojnie. Aczkolwiek nakaz unikania kontaktu z mocą sprawił, że wydawała się znacznie dłuższa niż była w rzeczywistości. Gdy statek wyszedł z nadprzestrzeni nad planetą kobieta wiedziała już, że znajduje się w obliczu nowego wyzwania. Musiała stanąć bezpośrednio przed obliczem mrocznego lorda sith.

Postać Vexiss przenosi się na korriban. - Temat zależnie od nowego MG

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry

Darth Vexiss przenosi się do: [Korriban] Akademia Sithów mod by David Turoug
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron