Content

Archiwum

[Syngia] Operacja Krwawy Świt

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się w miejscach nie mających swoich osobnych, specjalnych działów.

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 4 Paź 2012, o 13:16

Vexiss była przygotowana na taki rozwój akcji. Wiedziała jaki jest Avien i wiedziała jak ta dziwna aura wpłynie na zachowanie Sitha. Pomimo tego wszystkiego nie robiła nic. Wolała poczekać na odpowiedni moment, kiedy to On wykona pierwszy ruch. Ochraniając się tarcza mocy, przyjęła cios mężczyzny, który odrzucił ją na parę metrów. Wspomagając się mocą wylądowała gładko na nogach. Jej wzrok przeszył Aviena, a jej źrenice napełniły się czernią, w których widać było lekkie błyskawice koloru fioletowego. Jednak, nie widać było by miała jakikolwiek zamiar zaatakować.
- Odkąd Cie poznałam, wiedziałam, że jesteś wielkim wojownikiem - przemówiła. Stała spokojnie a mrok kłębił się coraz bardziej w jej spojrzeniu.
- Silny potężny Lord Avien ...jednak to nie wszystko mój drogi. Widzisz brakuje Ci jednej rzeczy - racjonalnego myślenia. Jesteś głupcem Matias. Stałeś się nim w momencie kiedy przekazałeś mi władzę nad całą armią - po tych słowach Zeltronka wcisnęła guzik na zamieszczonym przy pasie dziwnym urządzeniu. Po chwili dioda koloru czerwonego zaczęła co chwila migać.
- Byłam przygotowana na to, że mnie zdradzisz. Dziwne byłoby gdybyś tego nie zrobił. Z momentem wysłania Cię na planetę, przekazałam informację Komandorowi, a on przekazał je swoim wojskom. że jeśli otrzymają ode mnie ten sygnał, to oznacza, że dokonałeś zdrady i mają Cie w jak najszybszy sposób zabić - na jej twarzy pojawił się tajemniczy uśmiech
- powiedz Mi, jak długo będziesz w stanie nacieszyć się tą swoją wielką potęgą za nim odlecisz z tej planety, mając do pokonania całą armię ?! Widzisz Jesteś głupcem Avien. Zwykłym ogarem trzymanym na smyczy. Może i zabijesz wielu po drodze, ale i tak daleko nie zajdziesz. - Wyciągnęła rękę w stronę mężczyzny a w jej dłoni pojawiła się fioletowo-czarna energia. Była to tajemna technika magii Sithów, nazywana manipulacją umysłem.
- Masz ostatnią szanse Avien, tak czy owak jesteś na przegranej pozycji. Teraz od Ciebie zależy czy zaczniesz wreszcie używać mózgu, który najwyraźniej obrósł pajęczyną. Daruj sobie a po raz drugi podaruje Ci życie, która powinno być już dawno odebrane.


Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Mistrz Gry » 4 Paź 2012, o 19:28

Nieudany atak zaskoczył Aviena, a w jego głowie rozległ się wściekły syk.
- Głupcze, jak mogłeś spieprzyć coś tak prostego. Wystarczyło ją wrzucić do basenu. NIEEE!!!
- Głos zrozumiał co robi adeptka magii ale nie zdołał jej przeszkodzić.
Sama sithka wspierana przez potęgę bajorka rzuciła zaklęcie kontroli umysłu.
Avien poczuł potężne uderzenie, to magia sithów użyta przez Vexiss zaatakowała jego umysł. Świadomość wojownika w mgnieniu oka została zmieciona i stłamszona przez moc czaru. Vexiss w ciągu ułamka sekundy zrozumiała motywację i postępowanie swojego towarzysza.
Wyskoczył z za osłony z żądzą mordu, krew pulsująca w żyłach niosła w sobie pragnienie zabijania. I nie mógł nawet kiwnąć palcem. Po prostu stał w bezruchu patrząc jak trzech najemników wznosi broń. Zaraz go rozstrzelają. Zginę, jak głupio przemknęło przez głowę łaknącego potęgi sitha. Broń w dłoniach przeciwników wędrowała coraz wyżej a Matiias mimo największych wysiłków nie był w stanie odzyskać kontroli nad swoim ciałem. I wredy usłyszał głos. Głos wypełniał moc, był jej częścią i jednością. Głos zwrócił się bezpośrednio do młodego Sitha.
- Jesteś teraz w mojej mocy, podobnie jak wszyscy tutaj, z łatwością mogę Cie zabić, patrz...
Najemnicy zamiast strzelać do przeciwnika włożyli sobie lufy broni w otwory gębowe i jak na komendę wypalili. Trzy bezwładne Ciała uderzyły z głuchym odgłosem na posadzkę.
- Chcę żebyś sprowadził do mnie czarownicę. Ta która użyła magii sithów stanie się moim naczyniem a Ciebie uczynię najpotężniejszym uczniem. Staniesz się moją prawą ręką i będziesz mógł zabijać. Twe imię będzie napawać przerażeniem bez względu na odległość od centrum galaktyki. Jestem tym który uwolni Twoje prawdziwe Ja. Musisz jedynie ściągnąć tu czarownicę.
[...]
W pomieszczeniu jak i w korytarzu nie było nic ciekawego do mordowania, jedynie Vexis On i wszechobecny zapach krwii. Za to gdy już zbliżyli się do bajora głos w głowie powrócił.
- Wepchnij ją w odmęty a staniesz się panem i władcą. Będziesz niepodzielnym panem rzezi, a miliony padną pod Twymi ciosami.- głos kusił, jego namowy były tak słodkie i pociągające - To nic trudnego wystarczy drobne pchnięcie, kopniak w tą kształtną dupcię. Z pewnością od dawna o tym marzyłeś. Ty możesz zgarnąć całą pulę. Wystarczy że wepchniesz ją do basenu. Zrób to... pragniesz tego... i chcesz żyć prawda? Wiesz jak się skończy nieposłuszeństwo. Nie zastanawiaj się zrób to... Głos rozbrzmiewał w głowie wojownika przemawiając do jego najprymitywniejszych instynktów, do ukrytego we wnętrzu potwora...
Było już jednak za późno by coś zmienić.
Głos ucichł czekając na rozwój sytuacji, a Vexiss napawała się chwilową przewagą, rzucając jednak drugi czar śmierci, przekroczyła niewidzialną barierę.

Kobieta poczuła straszliwy ból rozrywanych mięśni i miażdżonych kości gdy jedna z paszczy hydry zacisnęła się na jej prawym ramieniu. Śmiertelnie ranna wpadła do sadzawki z kłębiącą się mazią. Ciecz zawrzała i dokładnie oblepiła ciało młodej Zeltronki. Miliony igieł mrozu wbiły się w jej skórę, otwarte w krzyku usta zalała zielonkawa maź. W ułamku sekundy Vexiss zniknęła pod powierzchnią.

W tym samym czasie trafiony czarem wojownik stracił do reszty swą silną wolę. Z czeluści jego mrocznego umysłu wynurzył się potwór. Siedząca dotąd w najgłębszych zakamarkach ego istota uzyskała władzę, z chichotem i śliną na ustach sith uaktywnił miecz i rzucił się na stojącego nad sadzawką potwora. Szybszy od mgnienia oka ogon bitewnej hydry jeszcze w powietrzu trafił Aviena w pierś posyłając go kilkanaście metrów w głąb komnaty. Dokładnie pomiędzy tuzin nadciągających zakapturzonych sylwetek. Sith nie wahał się i błyskawicznie trzasnął mieczem przez twarz najbliższego przeciwnika, ciało upadło bezwładnie. Avien zaśmiał się dziko na widok wyszczerbionych ostrzy mieczy przeciwników. Jego szaleńczy atak został sparowany przez jednego z przeciwników a miecz sitha niebezpiecznie zamigotał. Uchodząc unikiem przed fintą sith oberwał w plecy. Gdyby miecz był ostrzejszy z pewnością by zginął. Dorobił się jednak jedynie krwawej szramy z której powoli zaczęła sączyć się krew. Bestia wyrywała się do walki jednak umysł sitha wyzwolony z mocy czaru zaczął pracować na pełnych obrotach. Otaczało go już tylko jedenastu zamaskowanych przeciwników.


Bajorko u stóp hydry zabulgotało i wystrzeliła z niego naga kobieta z łatwością unikając paszcz hydry. Zanim jeszcze opadła na ziemię jej ciało okryła delikatna zwiewna szata. w dłoni kobiety pojawiła się świetlna lanca. Lewe ramie wyglądało dość dziwnie i świeciło się nieziemskim blaskiem.
- Wreszcie jestem wolna... ach, wspaniałe ciało - Aleema odrzuciła w tył włosy - Pozostał już tylko drobny problem.
Kobieta rzuciła się do ataku na zmierzającą w jej kierunku hydrę. Jednak szybko okazało się, że potwór jest odporny na potężne zaklęcia ciskane przez czarownicę a jej zdolność walki wręcz pozostawia wiele do życzenia.
- Wzywam Cię Jakiro, zabij tą bestię... Vexiss ocknęła się czując siłę drzemiącą w jej wzmocnionym magią sithów ciele. Wyrwane wcześniej przez potwora ramię działało jak nowe a lanca lśniła niezwykłym blaskiem.
- Musisz trafić ją dokładnie pomiędzy głowami, tylko tak możemy ją zabić - głos Aleemy - sączył się prosto w umysł Vexiss. - Razem jesteśmy niepokonane.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 4 Paź 2012, o 21:41

Wszystko działo się w tak szybkim tempie, że kobieta nie zdążyła wypowiedzieć choć jednego słowa a już znalazła się w tajemniczej sadzawce. Nie minęła chwila, kiedy jej ciało zostało wyrzucone na zewnątrz. Tamair czuła się jak w pustce. Widziała wszystko swymi oczami, jednak jej ciało było w tym momencie przejęte przez istotę z która już wcześniej miała do czynienia
- Aleema...tak myślałam - przez głowę przewijały się głosy obu kobiet. Vexiss nie dawała za wygraną, jednak moc jaką posiadała ta tajemnicza istota była o stokroć silniejsza od sił Zeltronki. Pomimo, że osoba Jakiry znajdowała się w dziwnej pustce, walczyła wciąż o przywrócenie kontroli nad ciałem. Niestety nadaremnie. Naglę usłyszała głos
-" Wzywam Cię Jakiro, zabij tą bestię... " - natychmiast odzyskując kontrolę nad ciałem. W dłoni dzierżyła lance świetlną, a przez jej ciało przenikała tajemnicza potęga, która dodawała jej sił. Zabójczyni wiedziała, że nie jest to dobry moment by stawiać jakikolwiek opór Aleemie, bądź nawet starać się ją wypędzić.
Spojrzała wprost na ogromne głowy potwora, nabierając powietrza powiedziała pod nosem
- nie nazywam się Jakira...nazywam się Darth Vexiss ! - po czym szybkim, zwinnym ruchem ruszyła w stronę Hydry. Skoro ma celować pomiędzy głowy, to będzie to bułka z masłem. Oczywiście było inaczej. Potwór bronił się zawzięcie, chroniąc swoich czułych punktów. Nagle jedna paszcza wycelowała w stronę kobiety, która na szczeście w ostatnim momencie zrobiła unik, turlając się na prawą stronę. Nie zdążyła zaczerpnąć oddechu, gdyż musiała wykonać podobny przewrót. Głowy hydry atakowały jedna za drugą, próbując złapać swoją ofiarę. Zeltronka wykorzystując odpowiedni moment, wyskoczyła wspierając się mocą i wbiła lance świetlną w jedną z głów. Trzymając się mocno, pociągnęła rękojeść w dół, przecinając głowę. Chłapiąca dziobem paszcza upadła bezwładnie na ziemię, wyrzucając kobietę parę metrów dalej. Bestia zaczęła ryczeć i wrzeszczeć i na nieszczęście zabójczyni, na miejscu jednej wyrosły dwie kolejne głowy
- Ehh...to będzie ciężka bitwa - powiedziała do siebie, po czym w jej głowie odezwał się głos Aleemy
- Mówiłam, że masz celować pomiędzy głowy a nie prosto w nie ! -
- Przymknij się na chwilę i daj mi pracować, kto powiedział, że już skończyłam - ryk bestii, dotarł w najciemniejsze zakamarki świątyni, kto wie czy przypadkiem żołnierze z zewnątrz nie usłyszeli tego.
- No dobra pora na drugą rundkę przebrzydły gadzie - czując narastającą moc, która uzyskała od prawdopodobnie samej Aleemy, Tamair wykorzystała przy wykonywaniu kolejnych ruchów i ciosów. Była szybsza, zwinniejsza, jednak z powiększoną bestią o jedną głowę też nie było łatwo walczyć. Paszcze chłapały na lewo i prawo. Nawet jedna uderzyła kobietę swoim czołem, odrzucając czerwonoskórą w stronę ściany. Vex uderzyła z ogromnym impetem o , zostawiając w murze małe wgniecenie i runęła na ziemię. Leżała nieruchomo, próbując zebrać siły bo tym bolesnym ciosie. Bestia zbliżała się powolnym krokiem, chcąc pożreć swoją bezbronną ofiarę. W ostatnim momencie, kiedy jedna z głów miała zamiar zjeść swoją zdobycz, kobieta wykorzystując moment uśpionej uwagi hydry, wyskoczyła w powietrze. Lecąc w stronę torsu gada, rozłączyła lance świetlną na dwa miecze i z całym impetem wystrzeliła prosto w grzbiet bestii, tuż miedzy głowami...
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Avien Matiias » 4 Paź 2012, o 21:53

- Ups... ale niezręcznie się zrobiło. - wypalił wystawiając nieco język i gładząc się po tyle głowy, niczym dziecko które coś sknociło. To co stało się dalej odmalowało na twarzy wojownika sith szeroki uśmiech.
- Chyba mam bossa? - Po tych słowach zaniósł się śmiechem. Wtedy poczuł ukłucie w głowie, zwiastujące coś niedobrego. Potwór który wewnątrz jego drzemał postanowił wyjść się pobawić. Sekundę później Avien został miotnięty w zgraję zakapturzonych błaznów. Jeden nawet zdążył ciachnąć Matiiasa, zaraz po tym twarz atakującego zniknęła.
Obłąkanym wzrokiem spojrzał po reszcie, licząc ich na palcach.
- Jedenaście... boicie się? Ja kurewsko! Kurewsko boję się, że któryś z was przeżyje. -
Avien wybuchł piskliwym i maniakalnym śmiechem, po czym sięgnął po swój nóż bojowy. Oblizał ostrze i włączył swój miecz świetlny. Zatoczył się dwa razy, następnie wystrzelił w stronę zakapturzonych osobistości. Wyminął jedno z nadchodzących cięć, przy okazji uderzając sierpem dłonią w której dzierżył nóż. Wmontowany w niego kastet rozbryzgał szczękę delikwenta, który skomentował to zabawnym bulgotem. Nóż wbity w głowę uniemożliwił już dalsze bulgotanie.
- Potrzymaj chwilę. - Rzucił wesoło Avien, zostawiając wbite ostrze. Wtedy o mały włos nie stracił by ręki, jednak salto do tylu z wykopem powstrzymało agresora od takich głupich pomysłów. Zanim opadł na podłogę, Matiias rozciął go jak rybę, przy użyciu świetlnej klingi. Szkoda, że ogromna rana się skauteryzowała, krwistooki nie mógł się przez to nacieszyć krwawym deszczykiem. Wykonując gwiazdę wyciągnął wcześniej wbity w czaszkę zakapturzonego jegomościa nóż.
- A mówią że zabijam bezmózgo... a na tym nożu co niby jest?! - Warknął jakby z wyrzutem do reszty, łapiąc broń ostrzem do dołu. Natarło no psychopatę dwóch, jednocześnie z nie mniejszą żądzą mordu od niego samego. Bladolicy zmuszony był użyć obu broni do sparowania tego ataku, nóż przyjął to dobrze, lecz miecz świetlny niebezpiecznie zamigotał.
- Moja świetlówka nooo... - zaburczał Avien, wykonując obrót wokół własnej osi z wysuniętymi broniami. Czerwona klinga przecięła jednego na pół, a kolejnemu rozpłatało brzuch, ukazując wnętrze. Akolita wrzasnął z przerażeniem patrząc na swoje jelita.
Bez chwili namysłu, Matiias chwycił za parujące wnętrzności i przeskoczył nad ich właścicielem, wypruwając ich jeszcze więcej. Osobnik padł śmiesznie dygocząc...
Czterech z głowy, jednak na reszcie nie zrobiło większego wrażenia co Avien zrobił ich towarzyszom. Nadal trzymając jelita kręcił nimi nad głową niczym lassem.
- Dobra skurwysyny nie mam całego dnia, nie jesteście jedynymi którzy chcą mnie zabić... - Tu spojrzał na Vexiss walczącą z Hydrą, po czym potrząsnął głową ze zrezygnowaniem. - Tak dużo ludzi do pocięcia, tak mało czasu. - Wzruszył ramionami po czym, uśmiechnął się ciepło. Tym razem to on ruszył do ataku, dopadł do kolejnego zbijając swym nożem, ostrze zakapturzonego na bok. Zwinnym ruchem tancerza obrócił się wokół niego zaciskając jelito towarzysza na jego szyi. Wystarczyło jedno szarpnięcie, aby krtań przyjemnie chrupnęła. Wypuścił trzymane wnętrzności i otrzepał dłonie, następnie sam sobie przytaknął. Przeciwnik ruszył kręcąc młynek mieczem, ale po co? Przecież w tym momencie Avien mógł ściąć go o głowę... co zresztą się stało. Zdążył złapać spadający łeb i zaczął mu się przyglądać szarpiąc za policzek.
- Co ty taki cichy? - Zapytał zdekapitowaną głowę z zatroskaną miną. Przystawił głowe do ucha czekając na odpowiedź, której niestety nie uzyskał. Ponownie wzruszył ramionami i rzucił trzymaną głowę za siebie.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Mistrz Gry » 6 Paź 2012, o 21:04

Rzeź w komnacie rozkręcała się. Wojownik Sithów odzyskał swoje zmysły i zamienił się w dziką maszynę do zabijania. Błyskotliwe combo wyprowadzone przez Aviena zakończyło się przepiękną masakrą. Lata szkolenia w mordowaniu robiły swoje. Z pewnością sith poradziłby sobie z pozostałą piątką gdyby nie arogancja tak charakterystyczna dla wszystkich sithów. Rozmowa z głową dała przeciwnikom czas na przegrupowanie się i zsynchronizowany atak. Dwóch z nich zginęło natychmiast od miecza i noża, jednak pozostali trzej zaliczyli trafienia. Tylko jedno z nich Sith zdołał zablokować. Trafiony w ramię i udo zachwiał się ciężko. Ból i gniew na zakapturzonych dodały mu sił. Wyskoczył pionowo w górę, wykonując w powietrzu obrót i spadł na swych przeciwników niczym jastrzębionietoperz. Gdy stopy mężczyzny dotknęły ziemi dwóch z przeciwników nie żyło a ostatni zakapturzony ciął mieczem z jawnym zamiarem dobicia rannego sitha. Avien desperacko zasłonił się ramieniem gdy nagle rozbłysk fioletowego światła oślepił go...

Zabójczyni świetnie się spisała, jej ataki wybiły hydrę z rytmu a zasadzka, mimo że kosztowała niejedno pęknięte żebro udała się wspaniale. Olbrzymia bestia dała się podejść. Piękny atak trafił idealnie w czuły punkt bestii.
- Dobra robota moja służko - głos Aleemy zasyczał w głowie Vexiss - a teraz wracaj gdzie twoje miejsce.
Potęga umysłu prastarej czarownicy wtrąciła jaźń Jakiry do niewielkiej celi bez drzwi i okien. Absolutna cisza i mrok otoczyły miotającą się zabójczynię a Aleema z pogardą spojrzała na konającą bestię. Nie wiedzieć czemu gasnące oczy potwora wydały się jej niepokojące.
- Zaraz, nie to niemożliwe... NIEEEEE!!!!
Bestia umarła a wraz z nią zaczęła umierać Aleema, czarownica desperacko walczyła o przetrwanie. Ze ścierwa bestii zaczęła się wydobywać fioletowa poświata i chwilę później nastąpiła potężna magiczna eksplozja. Ciało Vexiss znajdowało się w pobliżu epicentrum eksplozji jednak bariera postawiona przez Aleemę powstrzymała większość obrażeń.
Klatka nagle znikła a Vexiss odzyskała kontrolę nad swoim ciałem, które najwyraźniej leciało w powietrzu. Zanim jednak zorientowała się co się stało z impetem uderzyła w jakieś ciało. Usłyszała tylko chrzęst łamanych kości i straciła przytomność.

Avien żył i ze zdziwieniem stwierdził że poza stłuczeniami i krwawiącą raną na plecach praktycznie nic mu nie jest. Co prawda te powierzchowne rany dla większości śmiertelników oznaczałyby zgon lub trwałe kalectwo, ale sith nie przejął się tym specjalnie. Szybko dostrzegł że ostatni z jego przeciwników zginął trafiony ciałem Vexiss. Mężczyzna wyczuł że kobieta żyje, była jednak całkiem bezbronna a jego miecz spoczywał pewnie w dłoni. Gdy nad nią stanął otworzyła oczy...

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 6 Paź 2012, o 22:42

Vex myślała, że to był jej koniec, ciało przejęte przez tajemniczą istotę mogło spowodować, że pozostałaby w tej przedziwnej pustce do końca swego życia, jeśli można było to w ogóle nazwać życiem. Kiedy wszystko było po wszystkim, zeltronka otworzyła oczy i pierwsze co ujrzała to stojącego nad nią Aviena. Zbierając resztki swoich sił przeturlała się do tyłu, by być chociaż parę metrów od tego maniakalnego zabójcy.
- Śmierć, strach, ból, zniszczenie te rzeczy będą dodawały Ci sił. Ból jest moim sojusznikiem, utwierdza mnie w działaniu, pozwala mi wyzwolić prawdziwą potęgę ciemnej strony mocy - te słowa, cały czas powtarzała sobie w głowię kobietą, usiłując wykorzystać ból, spowodowany przez połamane żebra, na swoją korzyść.
- Następnym razem posłuchaj mądrzejszych od siebie ! czy Ty myślisz, że ja to wszystko robię z woli mojego Pana Lorda Annihiousa ?! Stoimy w tym samym miejscu ! tak samo jak Ty nie mam zamiaru wiecznie służyć zakonowi, który moim zdaniem powinien już dawno nie istnieć ! Więc następnym razem zastanów się, kogo wziąć za sojusznika, bo masz z tym straszne problemy ! Sam całej galaktyki nie podbijesz więc schowaj swoje własne ego w gacie i powstrzymaj się czasem ! - po całym wykładzie, który miał w jakiś sposób dotrzeć do Aviena, Darth zaczęła rozglądać się po pomieszczeniu by rozeznać się w sytuacji
- Nic tu po nas ... źródło całej tej energii zostało zniszczone wraz ze śmiercią tej hydry. Zbierajmy się stąd. Zostawmy to miejsce takie jakie jest, po odzyskaniu pełni sił wrócimy tutaj by zbadać to miejsce ponownie - tutaj wzrok Jakiry, przeszył Sitha
- tylko tym razem bez żadnych numerów Avien ! - chwyciła za diodkę i wyłączyła ją. Z każdym wypowiadanym słowem, mówiło się jej coraz gorzej. Połamane żebra robiły swoje.
- Komandorze Hep - powiedziała przez komunikator - wychodzimy przygotujcie dwa transportery by móc przewieźć mnie i Lorda Aviena z powrotem na Młota - po tych słowach ruszyła resztką sił, które napędzane były bólem przeszywającym jej ciało. Na szczęście ku jej oczom, ukazała się jej lanca świetlna leżąca tuż pod jednym z gruzów. Zabójczyni przyciągnęła broń do swego pasa po czym ruszyła dalej po schodach w stronę wyjścia.
- Jeśli wyjdziesz stąd sam to zabiją Cię, tak więc zostawmy naszą potyczkę na inny moment -
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Avien Matiias » 7 Paź 2012, o 01:12

Avien słuchając słów Jakiry przybrał kamienną twarz, beznamiętnie przyglądając się jej strategicznie odsłoniętym miejscom.
- Kurwa urocze... po chuj mi galaktyka? - Rzucił nadal bezczelnie przyglądając się krągłością Vexiss. Miał już posiekać ją na plasterki gdy nagle odcisnęła diabelnie świecący przycisk. To niby miało odwołać jakże haniebną zdradę Aviena.
- Pff... przecież użyłaś tego sithowskiego mambo dżambo na moim biednym móżdżku, więc wiesz ze nie miałem większego wyboru. A ta cała siła była bardzo kusząca. - Kończąc zdanie, warknął cicho z bólu. Ogromna rana na plecach przypominała o braku adrenaliny, co za tym idzie dość palący ból. Bladolicy spojrzał po sobie kręcąc głową.
- Mój płaszcz jest cały pociachany, do tego bardzo krwawię... - Wykrzywił się dziwacznie, po czym zdjął górną część ubioru, ukazując dość chude ręce, lecz dobrze wyrzeźbione. Tors był cały w sińcach i bliznach, ale posiadał też "szcześciopak". Następnie ściągnął chustę z głowy i ją rozwinął, po czym przewiązał ją sobie przez plecy, aby uciskała ranę. Po tym prowizorycznym zabiegu ponownie przemówił.
- Źle mnie zrozumiałaś kobieto. Nie obchodzi mnie zakon, sithowie, jedi czy inne kółka wzajemnej adoracji. Chcę siły aby zabić, zmasakrować i upokorzyć każdego kto stanie mi na drodze do mego własnego celu. A ty?! Po czyjej jesteś stronie? - Po tych słowach zakręcił nożem na palcu i zacisnął mocniej dłoń na broni świetlnej. Dopiero w tamtym omencie zauważył że "nowa" ręka i bark Vexiss jest dziwnie biała i pośwituje na fioletowo.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 7 Paź 2012, o 01:59

- Więc jaki jest cel w Twoim nędznym życiu Avien ? potrzebujesz sposobu na to by pokonać każdego kto stanie Ci na drodze, ale co dalej ? będziesz odwiedzał cząstki świata tylko po to by znaleźć kogoś, kogo mógłbyś przerobić na mielonkę ? -
Pokręciła głową na lewo i prawo idąc dalej w stronę wyjścia. Jedyny plus z całej sytuacji był taki, że zagrożenie zostało zlikwidowane oraz, że odzyskała swoją utraconą rękę podczas walk na Korriban.
- a te mambo dżambo użyłam wtedy, kiedy zachciało Ci się tej nowej potęgi, przez którą miałeś ochotę mnie wrzucić do tej sadzawki, o dziwo zrobiła to bestia, która stamtąd wylazła...dobra nie ważne - przycisnęła rękę bardziej do swych żeber. Parę gwałtownych ruchów mogło by pogorszyć jej stan, a na to nie miała na pewno ochoty.
- Strona po której stoję jest Ci nie znana i nie będzie przez długi czas ...chyba, że będziesz miał kiedyś czas i ochotę to ... - nie zdążyła dokończyć, kiedy drzwi od świątyni otworzyły się z hukiem a do środka wpadła grupka żołnierzy uzbrojonych po uszy. Każdy z nich od razu wycelował w stronę mężczyzny, jednak szybko zostali powstrzymani przez Zeltronkę
- Nie ! Nie ważcie się nawet strzelić! -
- Ale Komandor rozkazał nam ... -
- Komandor słucha moich rozkazów, a rozkaz był prosty. Mieliście przygotować dla nas dwa transportowce. Jeden dla mnie, drugi dla Niego.
- Już dawno zrobione Lady -
- W takim razie prowadźcie nas do nich - po czym ruszyła za grupką żołnierzy
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Avien Matiias » 7 Paź 2012, o 13:40

- Po co dwa do ciężkiej kurwy? - Zapytał w myślach były łowca nagród.
- A po to żeby mogła go wysadzić w drodze na młot! - odpowiedział mu lokator umysłu. Gdy tak o tym myślał rzeczywiście to mogło być na rzeczy. Samo to, że chciała nasłać na Matiiasa całą armię oznaczało, że nie spodziewała się z nim wygrać w "uczciwym" pojedynku. Wywołało to na jego gębie szelmowski uśmieszek.
- Wolałbym polecieć z tobą tym samym transportowcem. - W tym momencie wpadł oddział z wycelowaną bronią w krwistookiego, ten zaś warknął i przybrał pozycję do jakiegokolwiek odparcia ataku, jednak zostali powstrzymani, przez Vexiss. Ciekawiło go jeszcze czy przekaże swemu panu, to co Avien myśli o zakonie, nie mógł przecież wygrać ze wszystkimi na raz, już nie mówiąc o samym Annihiousie. Ukryte motywy Jakiry też niezwykle go intrygowały, ale najpierw musi mieć "ochotę", cokolwiek zabójczyni miała na myśli. Do tego wolał mieć ją cały czas na oku...
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 7 Paź 2012, o 17:28

- Czyżbyś bał się mój drogi, że planuje jakiś dziwny podstęp skierowany w Twoją stronę ? jakbym chciała byś zginął to byś już dawno nie żył. Za dobrym jesteś wojownikiem, by się Ciebie pozbywać - posłała mu tajemniczy uśmiech, który zaraz zmieniony został w mały grymas bólu, spowodowany bólem żeber.
- Jeszcze mi się do wielu rzeczy przydasz - po czym ruszyła za żołnierzami, którzy mieli doprowadzić ich do transportowców.
- Kiedy będzie już po wszystkim spotkajmy się na pokładzie Młota a może Ci wtedy powiem to i owo - Ból dodawał jej sił, dzięki czemu mogła w jakiś sposób stać na nogach i nie jęczeć z bólu jak by to robiła jakaś słaba istota. Teraz musiała zdać raport Mrocznemu Lordowi oraz wyleczyć swoje rany
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Avien Matiias » 7 Paź 2012, o 18:50

- Myśli że możesz jej się przydać... MOŻESZ SIĘ JEJ PRZYDAĆ!? wytnij jej jajniki a potem zgwałć w czaszkę! Traktuje cię jak ogara na smyczy... -
- Poczekam aż powie mi "to i owo". Potem się zastanowię... - Avien odparł w myślach oblizując nóż i chowając go do pokrowca przy łydce. Miecz także schował przy pasie, po czym leniwym krokiem podążył za resztą.
- Ma ktoś coś zapalić? Kurewsko chce mi się jarać... - rzucił jakby od niechcenia, strzelając kręgami w karku. Nagle przypomniał sobie o sithcie który odgrażał się przez holokomunikator. - Zaraz kurwa a ten pozer co nam różne gówna naobiecywał?! Jego też chcę zabić... - przypomniał gniewnie na głos krwistooki.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Mistrz Gry » 11 Paź 2012, o 20:09

Jedynie Avien pamiętał o tym że nie wszyscy Sithowie zginęli w walce na powierzchni. Oczywiście można było mieć nadzieję, że blondyn umarł w wyniku bombardowania orbitalnego lub walk z klonami, jednak szansa na taki rozwój sytuacji była niewielka. Niezwykła para wyszła wyszła z budynku świątyni na płaskim placu stało kilka promów i dogasały szczątki AT-ST. Najemnicy bronili się do samego końca.

Czekający przed budynkiem oficer zasalutował i zameldował sithom.
- Zgodnie z rozkazem komandora wysłałem za wami oddział ratunkowy, wybaczcie śmiałość pani ale wydaje mi się, że powinniście skorzystać z punktu medycznego przed odlotem. - Oficer z pewnym zakłopotaniem patrzył na prześwitujące tu i ówdzie kawałki ciała Vexiss.

Faktycznie para mrocznych jedi nie wyglądała najlepiej, a lot promem przez atmosferę był dość nieprzyjemny. Sithowie praktycznie rzecz biorąc wykonali swoją misję. Pozostało jedynie wrócić...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Avien Matiias » 16 Paź 2012, o 00:00

- Załatajcie mnie na plecach, reszta sama zejdzie. - Burknął wzruszając ramionami. Misja się udała, choć w wytycznych był jakiś generator, a nie pamiętał by jakikolwiek choć zobaczył. Ale jaką że miał frajdę z zamordowania wielu istnień i to w ciągu jednej doby! To był chyba osobisty rekord Matiiasa, do tego nawet go zbytnio nie uszkodzili. No po za tym ogromnym cięciem na plecach, strasznie piekło swoją drogą. Jednak nie dawał mu spokoju ten cholerny dupek, któremu chciał rozpłatać żołądek. Może mu na łeb coś spadło? Chciał żeby tak było.
Zresztą był głodny, o dziwo nie chodziło wcale o mordowanie. Zeżarłby jakąś pieczeń, albo kogoś. Od dawna miał ochotę spróbować kanibalizmu, ale na razie tylko upijał krwi swych ofiar. Zastanawiał się jaka cześć ludzkiego ciała jest najwygodniejsza do spożytkowania. W trakcie tych przemyśleń pogładził się po brodzie oglądając z każdej strony najbliżej go żołnierza. Jednak doszedł do wniosku, że pożarcie faceta byłoby pedalskie. Przepędził więc te myśli trzęsąc głową. Pora zmykać z planety, i poznać intencje Vexiss. Ona dopiero była ciekawą osobą, ale również ciekawiło Aviena jej wnętrze. Dosłownie. Dopóki nie usłyszy od niej co zamierza dalej, wstrzyma, lub przynajmniej spróbuje nie zrobić jej krzywdy.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 22 Paź 2012, o 14:18

Vex wzięła głęboki oddech, gdyż połamane żebra nie za dobrze pomagały jej w normalnym funkcjonowaniu. Ale w końcu była Sithem. Bez problemu była w stanie wykorzystać ból na swoją korzyść. Zastanowiło ją również, czemu większość tak się jej przygląda. Powód był prosty. Rozerwane szaty w niektórych miejscach. odsłaniały atrybuty kobiecości. Dodatkowym plusem było to, że należała do rasy Zeltronów, a tam większość kobiet potrafiło grzeszyć już samym wyglądem.
- Bierzcie się do roboty i zanieście nas do najbliższego punktu medycznego ! Jeńców wojennych przetrzymać do momentu kiedy nie odwiedzę ich osobiście. Jeśli którykolwiek z nich chociaż mrugnie bez waszego pozwolenia macie zrobić z niego potrawkę dla Banth! Wykonać ! - przycisnęła rękę do swego żebra, nabierając z trudnością powietrza. Musiała szybko wrócić do zdrowia, zostało jeszcze tyle do zrobienia a tak mało czasu. Na twarzy Zeltronki pojawił się tajemniczy uśmiech. Wszystko szło tak jak sobie zaplanowała...
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Mistrz Gry » 31 Paź 2012, o 22:30

Punkt medyczny dysponował zaskakująco dobrym sprzętem i oprogramowaniem droida medycznego. Sithowie zostali profesjonalnie opatrzeni i ubrani w nowe stroje szybko znaleźli się poza punktem opatrunkowym. Krwawienie Aviena ustało zaś na boku Vexiss pojawił się zgrabny opatrunek usztywniający, wsparty środkami przeciwbólowymi przyniósł jej znaczną ulgę. Sithka spróbowała rzucić proste zaklęcie, jednak gdy tylko zaczęła formułę przed jej oczami pojawiła się scena z przeszłości... to nie było nic co przeżyła, wspomnienie należało do kogoś innego, i było takie realne, zbyt realne. Widok torturowanej istoty był dość przerażający, Vexiss czuła dziwną przyjemność płynącą z patrzenia na cierpienie mężczyzny. Nagle otrząsnęła się i wszystko zniknęło. Jej nowa ręka pulsowała bólem, a kobieta poczuła narastający ból głowy, cokolwiek wydarzyło się w grocie pozostawiło trwały ślad...

- Jesteśmy gotowi do transportu, jakieś rozkazy? - Oficer podszedł do stojącej pary z grzecznym zapytaniem.
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 1 Lis 2012, o 18:20

Może i obraz torturowanej osoby podobał się kobiecie, ale jednak wciąż zastanawiające było do kogo należały ów myśli. Może ta cała Aleema pozostawiła pewną część po sobie, która teraz będzie nękała Zeltronka, kiedy ta będzie próbowała wykonać jakiekolwiek zaklęcie. Ból w żebrach ustał. Został zastąpiony kolejnym bólem głowy, który pojawił się tuż po tej dziwnej wizji.
- Co się do jasnej ... - powiedziała pod nosem, po czym otrząsnęła się szybko by móc zorientować się w całej sytuacji. Widząc stojącego przed nią mężczyznę pytającego o powrót na Młota, kobieta potarła swoje równe brwi i z lekkim uśmiechem na twarzy powiedziała
- Za nim wrócę na Młota, zaprowadźcie mnie do więźniów. Chciałabym tego i owego się dowiedzieć od naszych przeciwników, jeśli jeszcze tacy żyją. - przerwała na moment a jej wzrok osiadł na Avienie
- jak chcesz to wracaj, no chyba, że dalej masz ochotę trzymać mnie za rączkę ? -
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Avien Matiias » 5 Lis 2012, o 19:57

- Za pizdę... - Warknął w wulgarny i w jego stylu sposób, poprawiając ubiór. Po jego bladym łbie bez przerwy kołatały się myśli, na temat dalszego rozwoju sytuacji. Co ta Zeltronka planuje? Dlaczego jej nie zarżnął, gdy wcisnęła jakiś guzik? Dlaczego wylewające się wnętrzności wydają taki zabawny dźwięk? Na niektóre pytania nie chciał znać odpowiedzi, było dobrze tak jak jest. Miał zamiar zabrać się z powrotem na młot i czekać na dalsze wytyczne, o ile takie będą. Siadając w transporterze zdjął z głowy chustę i opuścił nieco kołnierz biorąc parę głębszych wdechów.
- Ale zabawnie było i nawet straszno czasem... - Rzucił w powietrze, zakładając ręce za głowę i szczerząc się do siebie. Machnął ręką na pilota i sprawdzał jak szybko może wyciągnąć nóż, i rzucić w cel wielkości głowy. Z każdą próba polepszał nieco czas, jednak nie miał w co rzucać, więc zrobiło to się nieco nudne. Zaprzestał tej czynności i rozsiadł się wygodniej, czekając na start maszyny.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Mistrz Gry » 14 Lis 2012, o 21:50

podkład

Prom Aviena wystartował krótko po zajęciu przez Sitha miejsca w wygodnym fotelu. Maszyna powoli wzniosła się w górę po czym obrała za cel orbitę planety i hangar Młota Zniszczenia. Szybko nabierając wysokości prom oddalał się od planety.

Vexiss zbliżając się do swojego celu, zauważyła po drodze oddziały, które podsunęły jej pewien pomysł. Podeszła do jednego z żołnierzy, który najwyraźniej wyglądał jak dowódca. Ten zasalutował kiedy zobaczył Zeltronkę.
- Spocznij. Oficerze, mam dla was specjalne zadanie - za nim dokończyła swoją myśl, użyła mocy by sięgnąć w umysł mężczyzny. Patrząc w jego oczy, starała się nagiąć jego umysł tak by zrobił wszystko dla Zeltronki. Do tego dochodzą jeszcze jej feromony, dzięki którym mogła owinąć każdego samca w okół palca.
- Zbierzcie oddział z rakietami ziemia-powietrze i natychmiast zestrzelcie tamten wahadłowiec - wskazała na transportowiec w którym znajdował się Avien.
- nie każcie mi czekać ! wykonać !
- Tak jest pani. Zestrzelić wahadłowiec natychmiast. - Niemłody już mężczyzna był marionetką w dłoniach Vexiss. Sithka nie miała wpływu na szturmowców uderzyła jednak w najczulszy punkt. Rozkaz oficera dowodzącego nie podlegał dyskusji. Dwie sekcje z wyrzutniami rakiet błyskawicznie namierzyły oddalającą się Lambdę. Ułamki sekundy później powietrze przeszyła salwa czterech kierowanych pocisków przeciwlotniczych. Ciągnąc za sobą smugi spalonego paliwa rakiety zbliżyły się do promu którego załoga chyba zorientowała się w sytuacji. Maszyna spróbowała wykonać manewr unikowy. Seria eksplozji przebiła tarcze i uszkodziła maszynę. Prom eksplodował rozsiewając strzępy poszycia a jego kadłub zaczął spadać z dużą prędkością. Huk towarzyszący uderzeniu i grzyb dymu wydobywający się zza pobliskiego wzgórza przypieczętowały los maszyny.

Vexis najwidoczniej zadowolona ze swojego osiągnięcia ruszyła w kierunku kłębów dymu wdzięcznie kołysząc biodrami. Za sobą zostawiła oszołomionego oficera którego komunikator rozbrzmiewał wykrzykiwanymi przez przełożonych rozkazami przerwania ognia. Oraz szturmowców z wciąż dymiącymi wyrzutniami rakiet.

Avien umierał. Start i uderzenie które nastąpiło chwilę po nim uświadomiło mu, że stał się ofiarą zdrady. Zdrady która była wpisana w jego kodeks postępowania. Kiedy prom spadał sith zachował pełną świadomość tego co się dzieje. Widział wylatujących z wnętrza żołnierzy, czuł emocje walczących o życie pilotów. Aż do momentu uderzenia. Ziemia przyjęła uderzenie z głuchym stęknięciem a ciało Aviena przeszyła energia uderzenia, przez ułamek sekundy sith czuł jak rozpadają się jego organy, pękają gąłki oczne a on sam... Nastała ciemność.

Kliknij, aby zobaczyć wiadomość od Mistrza Gry
<papug> Epic Kill +1
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Larisa Rayne » 15 Lis 2012, o 14:26

Zeltronka przyglądała się całemu wydarzeniu. Wybuch spowodowany uderzeniem rakiet, przyniósł śmiertelne skutki dla załogi lambdy jak i samego Sitha. Szła spokojnym krokiem, patrząc na to jak płonący transportowiec uderza o grunt. Po chwili w kierunku miejsca katastrofy ruszyły służby medyczne, które w jakiś sposób próbowały zdziałać cokolwiek by uratować chociaż jedną z osób, na daremnie. Nie czuła żalu, Avien może i był dobrym wojownikiem ale jak to wiele razu zabójczyni powtarzała, tylko psem trzymanym na smyczy, który potrafił ciąć wszystko na swojej drodze. Może i by się jej przydał, ale szukała kogoś z większymi ambicjami, celami.
- Jeśli myślałeś, że załatwimy to honorowo to masz nauczkę. Jedi mają honor, my go nie mamy. Trzeba było mnie zaatakować kiedy miałeś jeszcze szansę. - na twarzy kobiety pojawił się lekki uśmiech
- Zemsta jest słodka i bolesna a najbardziej smakuje, gdy wbijasz ją prosto w plecy - sięgnęła do mocy by zbadać teren wypadku. Czuła śmierć i zniszczenie. Energia, którą wyczuwała wcześniej od Aviena przepadła razem z nim. Pora na kolejny etap jej planu.
- Znajdźcie wszystko co pozostało po Lordzie Avienie, każdy element, każdą część ciała. Ma to być przygotowane w kapsule i załadowane na transportowiec którym polece na młota. WYKONAĆ ! - krzyknęła do oddziału medycznego - reszte zostawić, nie ma na to czasu - po czym odeszła. Wróciła do dowódcy, którym bez problemu wcześniej zawładnęła. Mężczyzna był dosyć zszokowany i zdezorientowany całą sytuacją. Na oczach innych żołnierzy, kobieta użyła uścisku mocy, chwyciła mężczyznę i rzuciła nim o najbliższy ścigacz. Po chwili dało się słyszeć gruchot łamanych kości
- Tak kończą Ci, którzy spróbują dokonać zdrady ! - krzyknęła do wszystkich zebranych w okół wydarzenia.
- Niech tylko zobaczę jak któryś z was podnosi rękę na swojego kompana a udekoruje własną komnatę jego wnętrznościami ! Rozejść się i niech ktoś posprząta to truchło ! - gładko i prosto. Wina i tak spadłaby na biednego dowódcę. Oj tak Vex miała dwie twarze, na których zawsze malowało się to jedno słowo - ZDRADA. Wszystko przebiegło tak by nikt nie domyślił się kto na prawdę stał za tym wszystkim. Zostały jej tylko odwiedziny u więźniów po czym zdanie raportu Annihiousowi. Ruszyła dumnym krokiem w stronę miejsca gdzie byli przetrzymywani więźniowie. Miała nadzieję, że tam dowie się czegoś więcej na temat planety i wszystkich fanatyków, którzy walczyli o nią zaciekle.
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Syngia] Operacja Krwawy Świt

Postprzez Mistrz Gry » 22 Lis 2012, o 20:02

Zadowolona z ostatnich dokonań Vexis nonszalanckim krokiem weszła do niewysokiego budynku który służył w bazie za więzienie. Po przekroczeniu śluzy strzeżonej przez dwójkę szturmowców usłyszała przeciągły krzyk bólu. Kierując się w stronę przeraźliwych wrzasków minęła szereg pustych cel i znalazła się w ciemnym piwnicznym pomieszczeniu. Poczuła delikatną moc emanującą kuszącym mrokiem. Na prowizorycznym stole leżał półnagi mężczyzna nad którym "pracowała" para oficerów śledczych. Nieco dalej w kącie klęczało kilku skutych mężczyzn, najpewniej najemników, strzeżonych przez kolejną parę klonów.
- kto jest przywódcą obrony planety? Pytam po raz OSTATNI!!! - wrzasnął mężczyzna z zakrwawionym nożem - mów!!
Ofiara nie zamierzała jednak współpracować co skończyło się kolejnym cięciem i towarzyszącym mu wrzaskiem.

- Witaj Pani,- drugi z oprawców wyszedł by powitać Vexiss - pracujemy nad pozyskaniem informacji. Rozumiem że oczekuje pani pełnego raportu?
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron