Content

Archiwum

[Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się w miejscach nie mających swoich osobnych, specjalnych działów.

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Kelan Navarr » 21 Paź 2012, o 22:24

Wreszcie zaczynali mówić do rzeczy. Pozycja snajpera była Kelanowi zdecydowanie bliższa, niż wbieganie w środek imperialnej bazy, w towarzystwie prawie nieznanych mu osób. Odwzajemniając spojrzenie kobiety, trzymającej w dłoni karabin, uśmiechnął się lekko. Nie był to jednak bynajmniej zamierzony flirt. Navarr nie należał po prostu do mężczyzn, którzy spłoszeni wzrokiem pięknej kobiety odwracali wzrok. Ponadto była w pewnym sensie intrygująca. Z karabinem w ręku podszedł do Rayne i usiadł obok niej.
- Mamy jakieś rozeznanie w najbliższym otoczeniu placówki? Dogodne pozycje snajperskie, trasy patroli? Chcecie tam włazić za dnia, czy nocą? Pokażcie mi coś, na podstawie czegoś będę mógł wysnuć jakieś wnioski i przedstawić propozycje. Na chwilę obecną wiem jedynie, że będę strzelał w całkiem przyjemnym towarzystwie.
Daylana rzuciła w jego kierunku morderczym spojrzeniem, którego udał, że nie zauważył. Zwrócił się w kierunku Larisy i lekko skinął głową.
- Chyba się nie znamy. Kelan Navarr.
Wyciągnął w jej kierunku dłoń.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Renno Tresta » 25 Paź 2012, o 17:24

Widząc, że Navarr powoli rozpościerał kolorowe skrzydła i szykował się do tańca godowego, łysy kpiąco skrzywił usta, choć słowem się nie odezwał. Wysyczenie jakiegoś ciętego idiotyzmu sprawiłoby mu radość, owszem, ale możliwość napawania się tłumioną irytacją Roostera, kiedy się całemu zajściu przyglądał, była o wiele większa. Bo na pewno mu się to nie spodobało, biorąc pod uwagę jego ciągłe gadanie o Duchu.
- Zaczniemy nocą, jak już wspominałem gdzieś tam na starcie naszej zażartej dyskusji. - odparł więc rzeczowo. - Zakładam, że dogodną pozycję snajperską będzie stanowiło wzniesienie, z którego nasi pyskaci zwiadowcy obserwowali placówkę. Trasy patroli... Nie bronię nikomu zorientowanemu w sytuacji nakreślić ich na hologramie, razem z innymi szczegółami z okolic kloniarek.
Ustąpił miejsca przy wirtualnym obrazie i wyświetlaczu, gestem otwartej dłoni zachęcając kogoś z obecnych do wprowadzenia tam oczekiwanych przez Pana Przystojnego poprawek.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez David Turoug » 31 Paź 2012, o 19:54

Rooster przyglądał się milcząco całej gadaninie. Wszystko zaczęło pachnieć tanią amatorszczyzną. Aż dziw bierze, że taka organizacja jak The Eye, nie zdobyła wcześniej bardzo dokładnych planów, zdjęć i map terenu, by przekazać je ekipie, odpowiedzialnej za zniszczenie placówki klonującej. Całe to Oko co raz mniej podobało się Mattowi.
- W takim razie powinniśmy szykować się do drogi. Larisa zna dobre miejsce snajperskie, z którego jest widok na 2/3 terenu placówki. Pozostała część jest zasłonięta przez czteropiętrowe koszary oraz hangar myśliwców. - rzekł Rooster - Ostatecznie kto ze mną wybierze się wysadzić te zbiorniki? Tresta, Daylana, Kren, Xara? Kogo dokooptujemy do Clarka, żeby odciął prąd? Peter może ty miałbyś ochotę powalczyć nieco na lądzie?
- Eee, raczej podziękuję. Na dworze jest zimno, poza tym dam się wykazać profesjonalistą. - odparł z dawką humoru - Poza tym, kto jak nie najlepszy pilot w Galaktyce uratuje wasze tyłki w razie skuchy?
- No jasne. Tak więc ostateczna decyzja kto gdzie i z kim idzie. - wtrącił znowu Matt, mrugając do Rayne - Rozumiem Lariso, że powiadomisz Kelana o dobrej lokacji dla snajpera.

Renno podziel już wszystkich kto gdzie idzie (snajperzy, generator, wysadzanie klonów). A potem ruszamy do akcji. Do pewnego momentu nie musimy czekać na Peter'a i damy sobie radę bez Mistrza Gry. Jedziemy ;)
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Larisa Rayne » 31 Paź 2012, o 21:48

Rayne oparła swe palce o czoło, pocierając brwi. Wychodzi na to, że im więcej osób do tego zadania tym więcej innych wersji wykonania zadania, a za tym tym więcej chaosu. Miała ochotę zabrać swój karabin i ruszyć na prawdziwą akcję. Kiedy Rooster uśmiechnął się do Duch, ta odpowiedziała mu uśmiechem kiwając głową na znak zrozumienia. Po chwili odwróciła swój wzrok na Kelana i patrząc na niego tajemniczo z uśmiechem na twarzy powiedziała
- Oczywiście...pokaże mu to co trzeba. Mów mi Duch, tyle powinno Ci wystarczyć - również podała mu rękę po czym położyła karabin na swoich kolanach i zaczęła go gładzić jakby była to jej najcenniejsza rzecz. Była już przygotowane w 100 %. Znała dobrze teren a przynajmniej jak to Matt powiedział jego 2/3. To wystarczyło by zapewnić reszcie grupy odpowiednią ochronę.
- To co panowie i panie ruszamy ?-
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Renno Tresta » 31 Paź 2012, o 22:09

- Dobra, wszyscy mordy na w kubeł. - zarządził koślawo Tresta, unosząc we władczym geście dłoń. - Obowiązujący plan akcji będzie teraz.
Stanął obok hologramu i zaczął energicznie używać lufy blastera w charakterze wskaźnika, kreśląc po niebieskim widmie zabawne esy-floresy.
- Także tego - odchrząknął. - tędy mamy trasę patrolu na zewnątrz placówki. Rooster wspominał o czterech śmigaczach, i można założyć, że będą mieścić tyluż szturmowców. Xara, przy asyście Daylany, zaczekają na nich w ukryciu oraz, w tej kolejności, obezwładnią, nie naruszywszy białych puszek na ich tępych grzbietach. Wtedy ja, Clarkie, Kren i Matt się w te puszki przebierzemy, dobijemy powalonych bądź nie, zależnie od nastroju, i polecimy zinfiltrować placówkę. Niebieska i hybryda się wycofają, a w międzyczasie Kelan i Larisa zajmą upatrzone z góry pozycje snajperskie na wzgórzu zwiadowców, coby czasu nie tracić.
- Oddział "Śnieżne Lisy" - lisy, bo jesteśmy tacy sprytni, a śnieżne, no bo kurwa zgadnijcie - podzieli się na głównym placu na dwa pododdziały. Clarkie i Matt pobiegną spowodować uszkodzenie generatora, powtarzam, uszkodzenie, nie - atomowy grzyb. Ma im się zwyczajnie o wiele gorzej funkcjonować, nie wybuchnąć. Poważnie podjebać ten grajdół ma wysadzenie kloniarek, czego podejmuję się ja wraz z Krenem Czarnookim. I kieeedy już oooba pododdziały bęęędą już w odpowieeednich budynkach - łysy budował napięcie. - snajperzy odczekają dziesięć minut i zaczną strzelać. Zdejmą obsługę e-webów, tylu żołnierzy, na ilu starczy im amunicji, wszystko. Dopomogą im w tej rzezi, uwaga, Xara i Daylana, które powróciły po tylu zdaniach! Wyczyszczą tym samym drogę wracającemu z chwackich sabotaży oddziałowi "Śnieżne Lisy" i wyślą czytelną wiadomość Imperium, że ktoś je właśnie wyłomotał w bagażnik i niczego z tego tytułu nie żałuje.
Odetchnął głęboko, nabrał powietrza, kontynuował.
- Jeśli będziemy mieć szczęście, załatwimy to szybko, zanim ogarną usterki i zdążą ściągnąć niszczyciela plus ewentualne posiłki. Jak Alice wspominała, otworzy przed nami wszystkie podwoje, o ile wciśniemy ją w zamek obojętnych drzwi. Odnośnie ewakuacji... Nie ma sensu brodzić w śniegu z powrotem do Zefira, więc Pete będzie musiał po nas podlecieć niedaleko placówki. Tak to widzę. Aha, prom z Alzocu! Jeśli nie da się go zgarnąć gdzieś do naszej prototypowej piękności, pozbądź się go, MacLeod. Nic po sobie nie możemy zostawić.
Renno oblizał wargi i mlasnął z zadowoleniem. Udało mu się już chyba skończyć, nie pominąwszy niczego istotnego. Nielichy wyczyn. Sam plan ociekał głośną brawurą, ale obecne tu towarzystwo powinno podołać. Chyba musi, tak właściwie.
- Idźcie po broń, pancerze, granaty, cokolwiek wam jest potrzebne. Infiltratorzy raczej biorą tylko jakieś niewielkie, zapasowe gnaty, bo rozsądniej będzie paradować w pełnej konspiracji, taszcząc ze sobą broń wroga. Tak Clarkie, zero Anihilatora. Przykro mi. Aha, Rooster, zejdziesz ze mną po bum-bumy. No, wypadałoby zaczynać. Ściemnia się.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Larisa Rayne » 2 Lis 2012, o 13:14

Bycie snajperem w drużynie miało swoje plusy i minusy. Człowiek nie narażał się zbytnio na jakiekolwiek ryzyko ale z drugiej strony nie brał udziału w głównej akcji. Na szczęście Larisa była szkolona przez elitarny oddział komandosów, który nauczył ją posługiwać się bronią snajperską a zarazem wtapiać się w tłum, pozostając niezauważalną.
Kiedy Renno postanowił już zapiąć wszystko na ostatni guzik, duch wzięła swój karabin snajperski i ruszyła w stronę wyjścia. Zadanie wydawało się proste, przynajmniej dla niej. Znaleźć odpowiednie miejsce, wycelować i czekać na konkretny moment. Kiedy nadejdzie jej pora, ma rozpocząć ostrzał. Bułka z masłem. W gorszej sytuacji była drużyna, której zadaniem było przedostanie się na teren ośrodka pozostając niezauważonym. Ale to już nie był jej problem. Odwróciła lekko głowę by kątem oka spojrzeć na Kelana
- No to chodź przystojniaku, nie mamy całego dnia - powiedziała idąc w stronę rampy
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez David Turoug » 4 Lis 2012, o 13:47

Wieczór szybko przemienił się w noc. Grupa łowców przystąpiła do akcji. Pierwsi ruszyli snajperzy, by ulokować się na wyznaczonych pozycjach. Larisa i Kelan na pewno mogli czuć się najbezpieczniej, oczywiście do momentu, kiedy imperialni nie uruchomią myśliwców bądź nie postawią w stan gotowości własnych strzelców wyborowych.
Reszta grupy przystąpiła do działania nieco później. Ekipa szturmowa znalazła dobre miejsce ok. 2-3 km od bazy, gdzie spokojnie można było przejąć cztery śmigacze. Była to niewielka dolina z kilkudziesięciostopniowym zakrętem, dzięki czemu nikt nie mógł dostrzec ich z placówki klonującej. Jedyny mankament mogły stanowić nadajniki maszyn, gdyż zapewne zostanie odnotowany ich postój. Dlatego ważne było sprawne unieszkodliwienie szturmowców i równie szybkie przebranie się za nich.
Dwie łowczynie Xara i Daylana przyczaiły się by wykonać swoją robotę. Rooster nie znał możliwości mutantki, choć po incydencie z obiektem 237 o pseudonimi Curse nie miał najlepszego zdania o mieszańcach. Twi'lekankę znał jedynie z roli striptizerki, choć w światku była ona szanowaną skrytobójczynią. Szykował się idealny chrzest bojowy dla obu pań, pod auspicjami The Eye.
- Tresta nie chcę znowu narzekać na twój plan, ale mamy problem. - mruknął cicho Matt - Kren w życiu nie zmieści swojego łba z głowoogonami do kubła szturmowca. Trzeba będzie chyba strzelić podmianę z Xarą. Chyba, że masz jeszcze inną alternatywę?

Lecimy z akcją. Peter na pewno nie będzie zły, że ruszyliśmy nieco do przodu. Zresztą jak trzeba będzie się tłumaczyć, to biorę to na siebie. ;)
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Renno Tresta » 4 Lis 2012, o 17:16

- Nie, tylko hybryda by się nadała do podmiany, jeśli z Czarnookim nie wypali. O ile te jej kościane, czy jakie tam, czułki wejdą do środka. - odpowiedział, zginając i wyprostowując na przemian zmarznięte palce. Ciepłe rękawiczki mało pomagały. - Jakaś moda jest teraz na te macki na łbach? Co z tym kurwa jest? O co chodzi?
Szczęśliwie, Kren czekał z Clarkiem na tyłach i nie usłyszał dalszej części tyrady o głowoogonach. Choć pewnie i tak spłynęłaby ona po nim jak po dziwnym, kałamarnicowatym humanoidzie.
Tresta kontynuował niecierpliwe wypatrywanie speederów, w lewej dłoni ściskając swój przestarzały komunikator. Od dłuższego czasu nic choćby przypominającego kształtem ścigacz nie pojawiało się na horyzoncie, co prowokowało uporczywe najemnicze rozważania o tym, że dranie mogli zmienić rozkład patroli albo dać sobie z nimi spokój na dzisiejszą noc i zamiast tego rozwijać swoje homoseksualne romanse, bo co innego miałaby tutaj do roboty grupa dobrze zbudowanych, biorących razem prysznice żołnierzy?
Ale zanim łysego całkiem pochłonęły przemyślenia o możliwych perwersyjnych zastosowaniach maszyn klonujących, w końcu dostrzegł w oddali pechowy kwartet.
- Mamy ich, Rooster. - oznajmił tryumfalnie. - Dobra "Anioły Śmierci", teraz wasza kolej. Pamiętamy o nieuszkadzaniu gustownych uniformów. Z góry dziękuję.
Kilkanaście metrów niżej, w szerokim, otoczonym ścianami lodu przejściu, wiadomość odebrały obie łowczynie, które przyjęły ją zresztą z ulgą. Wiedziały, że mają teraz okazję trochę się poruszać w tym mrozie, zmobilizować krew do żwawszego przepływania, ogrzać trochę, okaleczyć kogoś, przerwać w końcu nudę.
Szturmowcy jak gdyby nic skręcili w dolinę, dzieląc się na dwie jadące bok w bok pary. Xara mogła wreszcie popisać się swoimi nadnaturalnymi zdolnościami poza terenem naukowego ośrodka na Alzocu III. Bez zbędnych ceregieli wyskoczyła przed cztery cele, machnęła błyskawicznie ręką i szarpnięciami Mocy zrzuciła dwóch żołdaków z niewygodnych siedzeń. Bezgłośnie wpadli w grubą warstwę śniegu, porzucając przy okazji swoje zdezorientowane (niedosłownie) pojazdy, które przemieściły się jeszcze kawałek do przodu i w końcu zatrzymały, zapominając, że nikt już ich nie popędza. Pozostałą parę dzielnych entuzjastów Imperium spotkał oczywiście taki sam los. Często mówi się o Mocy jak o mistycznej sile, przenikającej wszystkie istoty żywe, nieżywe i tak dalej, ale jeśli oddać ją do dyspozycji komuś, kto nigdy takich opowieści nie słyszał, albo się nimi nie przejmuje, zaczynała wyglądać podejrzanie jak wyjątkowo sprytne narzędzie do robienia ludzi w... kakao.
Dalej z powalonymi poszło już łatwo. Karki w odpowiednich rękach bywają bowiem strasznie łamliwe i jakieś chwiejne, a noże nadspodziewanie ostre, szczególnie, jak się wie gdzie je wbić. A w tym zakresie Daylanie wiedzy nie brakowało.
- No i punkty dla nas. - podsumował Pikinier i zeskoczył w dół.
Wylądował w zwale śniegu obok jednego z padłych żołnierzy, wygramolił, otrzepał pobieżnie i raz jeszcze włączył komunikator.
- Zmiana planu, Xara się przebiera, Mor zostaje z niebieską w odwodzie. Głowoogony mu się definitywnie nie zmieszczą. Kelan, Larisa, jak tam zajmowanie pozycji? I mówię tu o pozycjach snajperskich. - zapytał korzystając z dobrodziejstw techniki, jednocześnie dekompletując mundur wyciągniętego ze śniegu trupa.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Kelan Navarr » 4 Lis 2012, o 23:33

Poruszali się dość szybkim, jednostajnym tempem, zapadając się czasem po kolana w śniegu. Marsz w takich warunkach był mocno wyczarpujący, także nie silili się na rozmowę, skupieni na niebieskawej przestrzeni przed nimi. Niebo nieco się przejaśniło, ukazując od czasu, do czasu biały okrąg księżyca. Karabin niesiony przezornie w dłoni, zaczynał niemiłosiernie ciążyć. Gdyby miał z piętnaście lat więcej, Navarr zacząłby się pewnie zastanawiać, czy po prostu się nie starzeje. Tu, na Yorgraxx, sytuację komplikowały nieco nie zrośnięte w pełni żebra, które choć pozwalały już na całkiem komfortowy ruch, przy dłuższych przeciążeniach wciąż potrafiły dać o sobie znać. Kobieta odziana w przyjemny dla oka, obcisły i podkreślający walory jego właścicielki strój, gestem dłoni pokazała Kelanowi, że są bliscy celu. Ostrożnie wspięli się na pobliskie wzgórze. Przed nimi znajdowała się imperialna placówka. Dokładnie oświetlony teren i jedna maszyna krocząca typu AT-ST patrolująca obszar, nie dawały złudzeń, że nieproszeni goście będą traktowani z pełną bezwzględnością. Mężczyzna uśmiechnał się pod okalającą jego usta i nos chustą. Puszczenie tego przybytku z dymem, mogło uczynić ten dzień całkiem udanym.
- Nie ma sensu, byśmy układali się w tym samym miejscu - zwrócił się do towarzyski - W każdej innej sytuacji byłbym odmiennego zdania, lecz tutaj w ten sposób utrudnimy panom w białych uniformach wykrycie miejsca w którym się znajdujemy. Zresztą uzyskamy odrobinę szersze pole widzenia.
Jego wzrok padł na majaczące w ciemności, znajdujące się nieopodal zbocze, usiane głazami i blokami lodu.
- Tam powinno być dobrze. Mamy stały kontakt radiowy, a w razie czego znajdujemy się w zasięgu wzroku - uśmiechnął się do kobiety zza gogli - mam nadzieję, że strzelasz równie dobrze jak wyglądasz.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Larisa Rayne » 5 Lis 2012, o 13:19

- Też tak myślę, byłoby to wręcz głupie by siedzieć w tym samym miejscu. Poza tym jeśli uda im się nas wykryć musisz wymyślić jakiś sposób na to by ukryć swoją obecność, albo po prostu rozejrzyj się za innym punktem obserwacyjnym - puściła mu oczko, poprawiając swoją czarną chustę która miała ją chronić przed nieprzyjemnym wiatrem bądź zamiecią.
- spokojnie przystojniaku, poradzę sobie. Bardziej martwiłabym się o Twoją strzelbę...- założyła gogle na oczy by jeszcze raz przyjrzeć się dokładnie całej placówce.
- Ciekawe jak tam reszta ? przebrali się czy ich złapali. Pewni... - w tym momencie przez komunikator usłyszała znajomy jej głos.
- Kelan, Larisa, jak tam zajmowanie pozycji? I mówię tu o pozycjach snajperskich - wzrok kobiety na chwilkę osiadł na mężczyźnie. Udało się zauważyć, że z ruchem chusty na jej twarzy pojawił się pewien uśmieszek.
- o moje pozycję nie musisz się martwić. Jesteśmy gotowi mam nadzieję, że nie narobiliście strasznego bałaganu? - powiedziała klepiąc Kelana po ramieniu
- No to powodzenia, nie daj się skaleczyć, szkoda by było - po czym ruszyła w stronę miejsca, które wskazał jej towarzysz. Znajdując odpowiedni punkt, położyła się na ziemi i zaczęła badać cały teren za pomocą swoich specjalnych gogli. Broń leżała tuż obok duch, gotowa by użyć jej w każdej chwili.
- Sytuacja na placówce bez zmian, jakby niczego się nie spodziewali - powiedziała przez komunikator, lekko przyciszonym głosem
Image
Image

nr gg : 4946534
Awatar użytkownika
Larisa Rayne
New One
 
Posty: 646
Rejestracja: 26 Kwi 2010, o 17:37

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez David Turoug » 5 Lis 2012, o 17:28

Akcja Xary i Daylany poszła nadzwyczaj sprawnie. Pytanie czy były tak świetne w swoim fachu, czy szturmowcy byli tak nieprzygotowani liczyli na kolejny, monotonny patrol, z którego jedyną przyjemnością jaką mogli wyciągnąć był powrót do ciepłego hangaru. Kobietom należała się najwyższa ocena, tym bardziej, że białe pancerze szturmowców były nieruszone.
Rooster dosyć szybko skompletował sobie strój, mniej więcej pasujący na jego gabaryty. Okazało się, że ścięcie włosów było dobrym posunięciem, gdyż żaden z nieżywych imperialców nie miał włosów dłuższych niż pół centymetra, w typowym, wojskowym stylu.
- No to szykuje nam się kolejna randka w ciemno. Daylana i Kren stanowią nasz odwód. W jakiej kolejności wracamy do bazy? Proponowałbym, żebyś Tresta ruszył pierwszy bo najbardziej przypominasz z ryja szturmowca. W razie kontroli na bramce może uda się sprzedać jakiś bajer. - rzekł blondyn, po czym dodał - Clark wybacz, że zwracam ci uwagę ale to nie rewia mody by wybrzydzać na krój kubła. Po prostu włóż go na głowę. Jak zrobimy porządek z obsługą generatora będziesz mógł go ściągnąć. Dobrze będzie wiedzieć, gdzie pan Mor i Daylana się zaczają, lepiej żebyście mogli jak najszybciej interweniować. To jak ruszamy? Tresta?
Śnieżyca nieco zelżała, chociaż w standardowych prognozach opady i zostałaby określone mianem obfitych. Mróz również zaczął dawać się we znaki stojącym łowcą nagród. Co więcej, należało się zastanowić jak odporne na zimno są śmigacze. Aura Yorgraxx wydawała się nie sprzyjać żadnej ze stron, ani The Eye, ani Imperium.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Avien Matiias » 5 Lis 2012, o 19:31

Bez annihilatora... dla mechanika to było jakby stracił kolejną kończynę. Ale nie było co marudzić, bo i tak to by nic nie dało. Wszelkie uwagi na ten temat zachował dla siebie i podążył za resztą teamu. Mróz był nieco dokuczliwy, ale nie nieznośny. Do tego nie mógł sobie odmrozić metalowej stopy i ręki, więc miał trochę mniej ciała do ogrzania. Wewnątrz maski jego wydychane powietrze skropliło się i zaczęło zamarzać, tworząc nieprzyjemny szron. Przeklinał w myślach fakt że mógł sobie darować maskę i zawinąć twarz w jakąś chustę. Po pokazie umiejętności Xary i Daylany, nastepnie złamaniu paru karków, nadszedł czas na przebieranki, więc Clark zaczął pośpiesznie ubierać w pancerz. Tak jak myślał, co do lewej ręki pojawił się problem. Metalowe łapsko nijak nie chciało wleźć w pancerz. Lekko poirytowany założył resztę, tam gdzie mógł, zostawiając protezę na wierzchu, jednak nie można było jej tak zostawić. Szturmowcy nie mają protez, przynajmniej nie tak rozbudowanych. Mało subtelnym ruchem zerwał z jednego z trupów pomarańczową płachtę którą nosili szturmowcy, w miarę możliwości ukrył metalową rękę, zaczepiając płachtę na barku protezy. Nadszedł czas na hełm, Borenaux odwrócił się od reszty, po czym szybko zdjął maskę i wcisnął na głowę, śmieszny w jego mniemaniu hełm.
- Kurde, ten hełm ma mimikę... - burknął pod nosem, poprawiając nieco płaszcz. Na słowa Roostera odpowiedział:
- Nie będzie rewii? szlag liczyłem na podium... -wzruszył ramionami, kończąc średnio udany żarcik. Podnosząc blaster, aby bardziej uwiarygodnić wygląd zapytał:
- Bez żadnych zmian w planie jak przypuszczam? - po tych słowach schował swą maskę za pazuchę, na potem. Przecież nie będzie w tym hełmie cały czas łaził, do tego martwił go nieco fakt, ze nie mógł wziąć, strzelby. Strzelec z niego raczej mierny a z Annihilatora nie trzeba za bardzo celować. Był rad że to Rooster się z nim wybiera, ufał mu i do tego wiedział że wybitnie strzela.
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Renno Tresta » 5 Lis 2012, o 23:43

Tresta miał już okazję przebrać się za szturmowca, na Muunilinst. Wiedział, gdzie poluzować imperialną zbroję, żeby nie uwierała, jak dopasować rękawicę i tak dalej, kierował się zdobytym doświadczeniem. Spoglądając na w pełni umundurowanych podkomendnych musiał stwierdzić, że coś jest w tych lśniących bielą, niby nudnych uniformach. Wzbudzały poczucie jakiejś... elegancji, aż chciało się je polerować. Poza tym, były w nich bardzo ciepło. Pewnie zasługa dobrego projektu.
- Nie. - zwrócił się do Borenauxa. - Wszystko dalej idzie normalnie. Wy generator, my kloniarki. Niebieska i Kren znajdują kryjówkę, wycofują się do niej i czekają na awarię zasilania w placówce, też pierwsze strzały naszych snajperów. Wchodzicie do akcji jak tylko nasi wyeliminują e-weby, nie wcześniej. Bylibyście zbyt łatwym celem dla tego dziadostwa.
Twi'lekanka skrzywiła się w irytacji, co, szczerze mówiąc, robiła często. Widać nie lubiła, kiedy ktoś pouczał ją w sprawach dobitnie oczywistych i już obgadanych.
Najemnik podczepił do swojego speedera torbę z ładunkami wybuchowymi, śladem zniecierpliwionej Xary zasiadł za kierownicą. Rzucił okiem na przyprószane przez padający śnieg zwłoki.
- Rooster, wystartujcie minutę czy dwie po nas. Wio.
Po drodze do ośrodka klonującego dał znać Pani Duch i Panu Przystojnemu, że czworo mistrzów kamuflażu zaraz pojawi się na widoku. Jego niepokój wzbudzał kroczący wokół bazy, pośród rozwijającej się zamieci AT-ST, nielekka zagwozdka dla kogokolwiek, kto nie był Ewokiem. Szczęściem Kren dalej miał te zabawne, płaskie granaty, które Renno kazał mu przyszykować na akcję; może nie stanowiły poważnego zagrożenia dla tej wrednej machiny, ale pestki z shuury to też nie były.
Pierwsza brama. Łysy i hybryda musieli trochę poczekać, zanim wpuszczono ich do środka. Podjechali pod posterunek, Tresta jak gdyby nigdy nic docisnął żołnierskim buciorem torbę z wybuchowymi fantami.
- Nic do zgłoszenia. - wydukał na widok wychodzącego z budynku szturmowca. Starał się jak najlepiej imitować głos zindoktrynowanego rasisty. - Pozostała dwójka jest na swojej drodze.
Odpowiedź służbisty była oschła i krótka - śmigacze do hangaru, żołnierze do koszar.
- Pogoda się pogarsza. Na zewnątrz mają pozostać wyłącznie patrole, nikt więcej. To rozkaz. - dodał jeszcze.
Kiedy speedery zostały zaparkowane na parterze hangaru, infiltratorzy sięgnęli po imperialne karabiny, ładunki wybuchowe i wyszli na plac. Nic odkrywczego, ale co innego mieli do roboty?
- Sugerowałabym pośpiech, zanim ktoś się zorientuje, że trzymasz w garści kilka kilogramów...
- Wiem, wiem. Chcę tylko utrwalić sobie, jak to wszystko wygląda przed, no wiesz. Ptszach, ptszum, bum. Dla porównania. Hej, umiesz robić te sztuczki z łamaniem wolnej woli i tym takim machnięciem dłonią? - zapytał z ciekawości, kiedy mijali kantynę.
- Podczas szkolenia udało mi się kiedyś wypatroszyć manekina w pięć sekund. Znając takie "sztuczki", grzebanie w umyśle traci swój powab. I sens.
- Fajna opowieść, siostro.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez David Turoug » 6 Lis 2012, o 01:07

Nieco ponad minutę po Treście i Xarze, do bramy podlecieli Rooster i Borenaux. Pierwszy leciał Matt, by w razie kontroli być bardziej wiarygodnym, od nieco zdefragmentowanego Clarka. Jednak podobnie jak w pierwszym przypadku, mróz oraz śnieżyca zniechęciły dyżurującego żołnierza do wysłuchania dłuższego raportu. Blondyn zapewnił, że nie wykrył żadnego zagrożenia i wszystko jest w jak najlepszym porządku.
Obaj łowcy zaparkowali swoje maszyny w hangarze. By nie wzbudzać podejrzeń przez chwilę doglądali swoich maszyn, a gdy większość wścibskich oczu zajęła się innymi sprawami, członkowie The Eye mogli zabrać nieco wybuchowych zabawek i ruszyć przez plac, do budynku generatora. W oddali tuż przy posterunku obok wejścia do laboratorium, zamajaczyły im dwie postaci, będące zapewne Trestą oraz hybrydą.
- Cóż Clark, musimy się spieszyć. O tej porze, ochrona pewnie jest nieco uśpiona. Szacuję, że wewnątrz może być do dziesięciu strażników, plus kilka może kilkanaście osób obsługi. Wątpię jednak, by byli zaopatrzeni w broń osobistą. - mruknął Rooster do Borenaux, gdy obaj znajdowali się na wysokości kantyny - Twoja głowa, żeby generator uszkodzić na tyle, by przeszkodziło to imperialnym, ale nie w taki sposób by doprowadzić do atomowego grzyba. Pozwól, że ja zajmę się likwidacją ochrony i ewentualnym osłanianiem twego tyłka.
Kilku podchmielonych żołnierzy, zapewne po służbie, wyszło z kantyny. Widząc przed sobą dwóch szturmowców okrzykami i gestami zaprosili ich do środka. Matt przytomnie wskazał na swoją torbę, sugerując że ma coś do przekazania ludziom opiekującym się generatorem. W końcu nietrzeźwe towarzystwo ponownie zniknęło wewnątrz ciepłego lokalu...

KLIK - przypomnienie planu bazy
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Kelan Navarr » 6 Lis 2012, o 23:46

Kelan lustrował przez lunetę teren imperialnej placówki. Nagle z ciemności otulającej planetę wychynęły dwa śmigacze, kierując się w w stronę bramy. Łowca uniósł gogle i przyłożył oko do lunety, biorąc na cel strażnika, który wyszedł skontrolować powracające z patrolu pojazdy. Gdyby coś poszło nie tak, mózg żołnierza w jednej chwili zaburzyłby nieskazitelną biel śniegu okrywającego okolicę. Wszystko szło jednak zgodnie z planem i załoga Zephyra znalazła się na terenie bazy. Mężczyzna zsunął gogle na powrót na oczy. Przez tą krótką chwilę jego brwi pokryły się szronem.
- Póki co wszystko przebiega zgodnie z planem - odezwał się do komunikatora, zerkając na ledwo widoczną postać, nieruchomo leżącą na wzgórzu nieopodal - W naszym fachu albo godzinami siedzi się w krzakach, albo odmraża tyłek na jakimś galaktycznym zadupiu. I pomyśleć, że jeszcze kilka dni temu cieszyłem się spokojem na Manaan.
Łowca westchnął, obserwując powolnie przechadzającego się wokół placówki AT ST. Czekało go przynajmniej pół godziny nic nierobienia. Zaklął pod nosem i poprawił kaptur targany przez lodowaty wiatr.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Avien Matiias » 7 Lis 2012, o 00:23

Obyło się bez problemów, dzięki wyśmienitej gry aktorskiej członków The Eye. Boreanaux dziękował w myślach, że nie musiał nic mówić, bo pewnie zająknąłby się parę razy. Każdy znając swój przydział, zabrał się do roboty. Na głowie mechanika był generator który, mógł równie dobrze być bombą jądrową. Dla Clarka była to niemała zagwozdka jak unieszkodliwić go tak, aby utrzeć nieco tych posępnych wyrazów twarzy na hełmach szturmowców. Trzymając się kurczowo pomarańczowej płachty skinął Matt'owi i powolnym lecz stanowczym krokiem zmierzał w stronę swego celu.
Jednak pojawiła się kolejna rzecz, miał tak po prostu podejść i zacząć grzebać przy generatorze? Albo może poczekać, aż Rooster ich tam powystrzela? Mechanik zapytał półszeptem:
- Wchodzimy i strzelasz, czy wchodzimy, po czym ja robię swoje i ciekawskich zastrzelisz?
W głosie Clarka było słychać nutkę zdenerwowania i stresu, wywołanych tym zadaniem. Niestety jeszcze nie opanował techniki wyłączania emocji, tylko zabijanie jakoś automatycznie mu wychodziło. Co zresztą od dłuższego czasu zaczęło go martwić. Ale to nie był czas na myślenie o takich pierdołach, trzeba było skupić się na swej części zadania. Przystanął na chwilę czekając na odpowiedź Rooster'a...
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Renno Tresta » 8 Lis 2012, o 23:29

- Ha. Tego się nie spodziewałem.
Hybryda przeciągnęła się zmysłowo, o ile godzi się użyć tego przymiotnika względem istoty przypominającej dużo dziwnych rzeczy, których genów nie powinno się było miksować. Strzepnęła krew z białych rękawic kilkoma energicznymi machnięciami i delikatnie zafalowała wyrastającymi z paskudnej głowy śliskimi, brudno-brązowymi i strasznie dziwacznymi odpowiednikami włosów. Chyba była to oznaka zadowolenia.
- Nie sądzisz, żeee, ten, można było to załatwić, ech, mniej, bo ja wiem, anatomicznie? - nienachalnie zapytał Renno, z obrzydzeniem i szczerą trwogą patrząc na maź, która rytmicznie skapywała drobnymi kropelkami z sufitu na jego bark.
- Skinąłeś głową, żebym coś zrobiła. Zadawali przecież niezręczne pytania.
- Oczywiście. Jasne. Nie zaprzeczę. Nie miałem jednak na myśli dokładnie tego. Żeby kazać ci to zrobić... musiałbym użyć, no, co najmniej dwudziestu słów. Bardzo skomplikowanych słów, na dodatek. - wyciągnął z lufy karabinu kawałek ucha. - Jak "trepanacja", może nawet "wiwisekcja"... Zwykłe skinięcie oznacza zazwyczaj "odstrzel ich", albo może "wbij nóż temu po prawej", takie rzeczy.
- Mogłam przesadzić. To przez tę sztywną zbroję, Tresta. Irytuje mnie. Wkurza.
- Szczęściem nikt tego raczej nie zobaczył. Sprytnie ze skasowaniem kamery w pierwszej kolejności. Choć i tak zaraz tu kogoś wyślą, żeby sprawdził, o co chodzi, że nic nie widać. Zbieramy się, nie? Koniec miękkiej gry.
- Słusznie.
Pikinier podniósł torbę z cennym ładunkiem, poczekał, aż hybryda włoży z powrotem hełm i puścił ją przodem. Opuściwszy posterunek, odetchnął z ulgą. Z zewnątrz wyglądał zupełnie spokojnie, ale w środku... tyle kolorów przynależnych organom wewnętrznym naraz widywało się rzadko. Oczy wreszcie mogły odpocząć od tego widoku kontemplując neutralnie bielutki śnieg.
Łysy odwrócił się w kierunku snajperskiego wzgórza i uniósł kciuk, mając nadzieję, że dwie papużki wychwycą pozytywny gest. Potem szybko wystawił środkowy palec, co nie było łatwe, bo przy tej całej gestykulacji musiał wcisnąć karabin pod pachę. Xara tymczasem podłączała Alice do zamka przy drzwiach do laboratoriów. Sztuczna Inteligencja oznajmiła po chwili wytrwałego hakowania, że owszem, udało się.
- Pięknie, moja droga. - pochwalił dowódca. - Otwórz i zablokuj za nami, jeśli łaska.
Przestrzenne pomieszczenie, pełniące pewnie funkcję holu, mieściło stos kamer, skanerów, ludzi z bronią oraz dwóch dżentelmenów o pociągłych facjatach, dzierżących datapady z logiem Imperium. W kącie ktoś postawił nawet doniczkę z ładną przedstawicielką nietutejszej flory, żeby zrobić jakiś użytek z jeszcze jednego skrawka wolnego miejsca. Roślina, swoją drogą, była dumą doktora Hoffera, pracującego dwa piętra niżej, ale sabotażyści nie mieli prawa o tym wiedzieć.
- Na co... - zaczął jeden z tych z końską twarzą, wyraźnie rozjuszony.
- A chuj! - zripostował nie wiedzieć czemu rozbawiony najemnik, nonszalancko dziurawiąc go efektowną serią. Xara natomiast rzuciła karabinem jak oszczepem w innego trepa i odpaliła miecz świetlny. Bardzo nie fair.
W innym, choć bliskim laboratoriom miejscu, kilku zziębniętych szturmowców wybierało się sprawdzić awarię kamery w spryskanym krwią posterunku. Intryga powoli osiągała zagęszczenie porządnego kisielu.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez David Turoug » 16 Lis 2012, o 22:39

Rooster i Borenaux nie mieli wiele czasu. W końcu stanęli u progu budynku, gdzie powinien znajdować się generator. Niestety tak jak się spodziewali, wejście do środka było zabezpieczone szyfrem. Ani Matt, ani Clark nie znali tajnego pinu, a pukanie zapewne byłoby bardzo idiotyczna próbą.
Sytuacja zaczęła się komplikować, jednak znowu szczęście się do nich uśmiechnęło. Drzwi otworzyły się i stanął w nich szturmowiec. Gdy ujrzał przed sobą dwóch mężczyzn ubranych w białe pancerze zdziwił się, a z jego ust padło typowe "wow".
- A panowie dokąd? Chyba nie z kontroli? No bo ja praktycznie zmianę powinienem kończyć za 15 minut, ale sami wiecie... - rzekł nieco niepewnym tonem szturmowiec.
- Jasna sprawa. My właśnie na służbę. - odparł stanowczo Matt, modląc się w duchu by jego rozmówca łyknął haczyk.
- Wy? Jak to dwóch, na jedno miejsce? - spytał wyraźnie spokojniejszym głosem.
- Tzn. mój kolega, ja mam tylko dostarczyć pewne dyspozycje. - powiedział Rooster, wskazując na swoją torbę - Wybacz ale się spieszymy, a o twoim wcześniejszym wyjściu nikt się nie dowie.
- Jasna sprawa. Trzymajcie się.
- Mało brakowało. - mruknął blondyn do Borenaux'a, a następnie obaj weszli do środka korzystając z otwartych przez szturmowca drzwi. Informacje na wizjerze momentalnie wykazały wzrost temperatury do 23 stopni ciepła. Przed nimi znalazł się korytarz, zakończony rozsuwanymi drzwiami. Tuż za nimi znajdował się półokrągły pokój, z biurkiem na środku oraz drugim po lewej stronie. Znajdowało się w nim dwóch mężczyzn ze służby ochrony.
- A wy co tu... Mick mówił, że Josh wie o jego szybszy wyjściu. - wypalił jeden z ochroniarzy widząc dwóch żołnierzy w białych zbrojach - O co chodzi?
- Mamy dyspozycję... - odparł po raz trzeci tego dnia Matt i wykonał ruch jakby chciał wskazać torbę, zamiast tego szybko sięgnął po blaster i oddał dwa precyzyjne strzały. Zarówno główny strażnik jak i jego pomagier mający stanowisko po lewej stronie runęli na ziemię.
- Cóż tyle jeżeli chodzi o dyskrecję. Clark nasz generator jest pewnie pod ziemią. Za kolejnymi drzwiami powinna być winda. - mruknął Rooster - Jedna kwestia, potrafisz z tego terminala zmienić pin drzwi wejściowych tego budynku? Nie chcemy żeby ktoś za szybko zwalił nam się na głowę. Ja w razie czego wezmę interkom, by poinformować o tymczasowej awarii. Mamy około 9 minut, nim przyjdzie tu ten Josh. Oczywiście na dole również może być straż...

***

Tymczasem na głównym placu wszystko wyglądało jakby nigdy nic. Kolejna mroźna noc, podczas której zwiększy się liczba wyhodowanych klonów. Dla naukowców raj, w którym mogli bezpiecznie pracować, dla żołnierzy zadupie bez możliwości większych rozrywek. Ci którzy nie mogli zasnąć grupkami udawali się do kantyny, co zapewne odnotowali snajperzy The Eye oraz kręcący się w pobliżu Kren Mor i Daylana. Nie wszystko wyglądało jednak tak różowo. Do miejsca, gdzie obecnie przebywali Tresta i Xara zaczęło dobijać się trzech szturmowców z głównego patrolu oraz paru z wewnętrznej strażnicy laboratorium. W najlepszym wypadku dowódca wyprawy i mutantka, mieli skonfrontować się z kolejnymi sześcioma przeciwnikami.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Avien Matiias » 17 Lis 2012, o 02:44

Clark dziękował w duchu swojemu towarzyszowi, ze zajął się ponownie całym gadaniem. Rooster nawet był tak miły i zajął się wystrzelaniem dwóch zbyt ciekawskich osobników. Na pytanie czy może zająć się terminalem odpowiedział:
- Nie jestem hakerem, ale mogę spróbować. - Wzruszył ramionami kierując się w stronę terminalu. Po chwili wstukiwania mechanik odezwał się:
- Dupa... trzeba wprowadzić stary pin, a awaryjne zamknięcie także wymaga jakiegoś kodu. Może po prostu zaspawam drzwi... - Zasugerował Borenaux. Po chwili jednak pomyślał że i tak to zrobi, stworzenie jak i usunięcie spawu zajmie pół minuty. Clark odsłonił swoją protezę i odpalił palnik. Przy tworzeniu spawu iskry powstają z jednej strony, więc z zewnątrz nikt niczego nie zauważy, dopiero usuwanie spowoduje deszcz iskier z obu stron drzwi. Po tym szybkim i prostym zabiegu mechanik ruszył w stronę windy, trzymając blaster w gotowości. Śmiesznie on wyglądał w metalowej łapie, niemal jak zabawka, ale jeżeli ta zabawka potrafi komuś zrobić nowy otwór to lepsza taka niż żadna.
- Jestem gotów...- rzekł przełykając ślinę. W głowie mechanika zaczęło pojawiać się dziesiątki planów uszkodzenia generatora. Ciekaw był też jaki to jest model, lecz skoro jest zdolny pieprznąć niczym bomba jądrowa, musi być całkiem okazały. Ponownie ciezko przełknął ślinę przypominając sobie że właśnie przez błąd podczas naprawy generatora kosztował go rękę i pół twarzy, nie mówiąc już o miesiącach rehabilitacji fizycznej i psychicznej. Niemniej nie był teraz tym człowiekiem co niegdyś, nie mógł sobie pozwolić na żadne błędy...
Postać Główna:
Image
Postaci Poboczne:
Image
Image

Violence isn't the answer, Violence is the question. The answer is YES
Awatar użytkownika
Avien Matiias
New One
 
Posty: 830
Rejestracja: 30 Cze 2009, o 22:53

Re: [Yorgraxx] Placówka klonująca Imperium

Postprzez Renno Tresta » 17 Lis 2012, o 22:32

Przed płochliwie przeskakującymi z piksela na piksel oczami młodszego oficera Andersona, na płaskich monitorach wyświetlał się obraz z kamer obserwujących całą placówkę. Uzdolniony informatyk i spec od komunikacji pocił się teraz nad koordynowaniem działań dwóch oddziałów patrolowych wysłanych do odbicia laboratoriów z rąk... właściwie, ciężko było powiedzieć czyich rąk.
Wygłaszał kolejne instrukcje prosto do skroplonego śliną, dociśniętego do policzka mikrofonu i od czasu do czasu, w ramach nieuleczalnego tiku, pocierał kciukiem nos, rozdrapując ledwo zaschniętą, krwawą plamkę, wskazującą, że Tom bardzo często miał w zwyczaju się denerwować.
Jednocześnie zajmował się katalogowaniem w głowie informacji i starał się utworzyć jakiś logiczny raport, który mógłby przekazać...
- Co się tu do cholery dzieje, Anderson?!
No właśnie.
Pułkownik wszedł, ba, wparował do enklawy technicznych, potrącając nieustępliwymi barkami każdego roztrzepanego podwładnego na swojej drodze. Już na wejściu rzucił utartą frazą, której Anderson się spodziewał, ale która i tak napompowała go obawami.
- Wygląda na to, że mamy pułkownika... intruza, to znaczy. I-intruzów. - tłumaczył, wiercąc się na krześle. - Wysłałem grupę, żeby sprawdzili usterkę kamery na posterunku przed laboratoriami, jak pułkownik kazał, a kiedy tam weszli, zobaczyli... hm, hm... coś, co spowodowało, że dwóch szeregowych zwymiotowało w hełmy, a trzeci mnie zwyzywał, że kazałem mu tam iść.
- Słyszałem. Zmasakrowane trupy, dużo krwi. Kto?
- Przed awarią uchwyciliśmy dwóch w pełni uzbrojonych żołnierzy niosących jakąś torbę. Potwierdziłem, że to ci sami, którzy przed chwilą wrócili z patrolu na zewnątrz.
Pułkownik zmarszczył czoło i spojrzał w załzawione od wpatrywania się w migotliwe ekrany oczy Andersona. Obaj doszli do podobnych wniosków.
- Utrzymuj kontakt z oddziałami przy laboratoriach, musimy dołożyć patroli i zmobilizować resztę. Wszyscy mają za pięć minut trzymać palce na spustach i łby w kubłach. Wyślij wiadomość do hangaru, trzy dodatkowe AT-ST wyłażą za chwilę na śnieg i unieszkodliwiają wszystko, co nie ma na sobie tego gówna. - szturchnął pacem wyhaftowany emblemat Imperium. - Migiem, migiem!
- Co z niszczycielem?
- Przekaż wieści. Na razie mają być w gotowości.

***


- No i hol wyczyszczony. Chociaż "wyczyszczony" to może złe słowo. Bardziej "zatrupiony". - dywagował Tresta, skończywszy liczyć dziury po boltach w pancerzu. - O, oszczędziłaś roślinkę?
- Po co niszczyć jedyny normalny okaz flory w promieniu... pewnie i stu kilometrów? - wzruszyła ramionami hybryda.
- Czuję mądrość w twoich słowach, siostro. Rusz zmutowane tyły do windy, jedziemy zająć się dołem.
Kontrolka przy drzwiach wejściowych za plecami agentów Oka zamrugała na zielono i pisnęła w sposób zauważalnie radosny, ale ktokolwiek, kto chciał pokonać blokadę Alice musiał obejść się smakiem. Nici z wtargnięcia do środka. Renno, widząc tę niepożądaną aktywność czynników zewnętrznych, splunął soczyście z niezadowoleniem.
- Już im się chce do nas, do ciepłego. Już, już, nie mogą chwilę zaczekać... Dobra, zmiana planów. Zostajesz tutaj, odpalasz świetlnego nakurwiacza i sprzedajesz im kilka karnych, jak tu wlezą, tak? Ja samotnie odpalę fajerwerki na dole.
- Jeśli mogę, panie Tresta - w słuchawce łysego zabrzęczał znajomy, ciut sztuczny głos. - Winda, której zamierza pan użyć, z pewnością stanowiłaby łatwy łup dla pracowników ochrony placówki kilka pięter niżej. Sugeruję skorzystanie z osobnej windy dla personelu naukowego, która znajduje się dwa pomieszczenia na prawo stąd. Dodatkowo, muszę wspomnieć, że zdołam utrzymać blokadę drzwi jedynie przez kilka następnych minut. W tej chwili stosowane są wobec mnie nadspodziewanie skuteczne środki nacisku. Przewiduję, iż...
- Rozumiem, złotko. - odparł Pikinier, przywołując tę drugą, mniej oczywistą windę. - Zaraz Kelan z Larisą skasują kilku naciskaczy, a siostra dorwie niedobitki. Ulży ci się. Wszystko będzie dobrze.
Kapitan, zjeżdżając powoli, poprawił torbę przerzuconą przez plecy, nakarmił karabin kolejną porcją boltów i rozsmarował na ścianie plwocinę pokrywającą but, dowód nieudanego splunięcia. Został nieestetyczny ślad.
Image
Postać archiwalna:
Renno Tresta
Awatar użytkownika
Renno Tresta
Gracz
 
Posty: 575
Rejestracja: 3 Kwi 2010, o 14:30

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron