"Wąsik" skrzywił się na to niewdzięczne zadanie, ale przy pomocy wojskowego noża pozbawił oczu oba trupy. Nie bardzo wiedział co z nimi zrobić, ale nie mając zbyt wiele możliwości, z obrzydzeniem, ostrożnie schował gałki oczne do kieszeni kurtki. Miał nadzieję, że mu się tam nie rozpłyną albo zgniotą...
-No, to teraz zostało nam patrolowanie. - mruknął do Huntress, która już na niego czekała - Miejmy nadzieję, że szybko nastąpi zmiana wart...
Żołnierz Sithów zawiódł się boleśnie, bo musiał patrolować teren wokół kompleksu przez kolejne cztery godziny, słońce już dawno zaszło, a temperatura zaczęła szybko spadać i "Wąsikowi" było nieco zimno - co chwila dmuchał w dłonie i rozcierał je.
-Blisko zera. - zauważył - Fajny klimat mają na tej planecie...
Kiedy wreszcie nadeszli ich zmiennicy, mruknął jedynie krótkie powitanie i starał się trzymać twarz z daleka od świateł reflektorów - podejrzewał, że w takim kompleksie generalnie kojarzy się twarze innych żołnierzy i każda nowa mogłaby jedynie wzbudzić, niepotrzebne i dość problematyczne dla ich misji, zainteresowanie. Wraz z Darth Huntress podszedł do wejścia do kompleksu, gdzie okazało się, że niepotrzebnie nosił w kieszeni gałki oczne strażników - sprawdzano jedynie odcisk linii papilarnych. Młoda Sith wyciągnęła więc "rekwizyty" i drzwi stanęły przed nimi otworem.
Teraz należało jedynie zlokalizować kwaterę jakiegoś ważniaka, zmusić do współpracy, wyciągnąć plany i żywym opuścić budynek.
Bułka z masłem...