Content

Archiwum

[Felucia] Operacja Wiatrołap

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się w miejscach nie mających swoich osobnych, specjalnych działów.

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Peter Covell » 22 Lip 2009, o 01:11

-Jason Manten, Mistrz Jedi, a to moi towarzysze, Xunif Kaw oraz Juk Gel'aab, również Jedi. - odpowiedział spokojnym głosem - Niedobitki z 7 pancernej i 20 plutonu dotarły już do miejsca zbiórki. A wy gdzie idziecie?
-Mamy ewakuować wioskę twi'leków... - zaczął Liam, ale Manten mu przerwał
-Wy nie wiecie?
-O czym?
-Ta wioska została zrównana z ziemią przez wojska Imperium. Kogo się dało, wzięli jako niewolników, resztę zamordowali. Na pomiot Sithów, nikt wam nie powiedział?
-Nie... - dowódca plutonu "Mgła" wyglądał na zdezorientowanego
-Imperium zaczęło na dobre nas zagłuszać. - krótko stwierdził twi'lek - Pewnie dlatego komunikat nie dotarł... Albo po prostu zapomnieli w sztabie, co, biorąc pod uwagę gorączkę na planecie, jest możliwe. Dobrze, że nas spotkaliście, chłopaki... i dziewczyny...
-Powinniście też wiedzieć, - kontynuował Manten - że ten ostrzał artyleryjski to z naszego powodu... Wycięliśmy jeden z imperialnych oddziałów, ale od tego momentu pozostałe siedzą nam na karku. Ściągnęli nawet mobilną artylerię, więc pewnie prędzej czy później nas dorwą. Wiem, że to nie Wojny Klonów, a ja nie jestem pańskim przełożonym, ale sugerowałbym powrót do punktu zbornego przez miejsce, gdzie obecnie przebywa ścigający nas oddział nieprzyjaciela. Na pewno nie spodziewają się nic poza trzema Jedi przestraszonymi ostrzałem artyleryjskim...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez David Turoug » 22 Lip 2009, o 01:23

- Rozumiem Mistrzu Manten - odparł spokojnym głosem Skidder - Proszę mi dać kilkanaście minut. Straciłem troje ludzi, kilku jest rannych. Sam również oberwałem. Niech medycy sprawdzą stan żołnierzy.
- Nie ma problemu - rzekł Mistrz Jedi, po czym najzwyczajnie w świecie usiadł pod jednym drzewem i rozpoczął medytacje wraz ze swoimi towarzyszami.
Pułkownik po przeglądzie medyczny, przeprowadzonym przez Nalę Sai, dokonał przeglądu stanu broni i wydajności plutonu. Niestety morale było na dość niskim poziomie, a baterie w wielu blasterach i karabinach były na wyczerpaniu. Lepiej wyglądał stan granatów oraz rakietnic. Potem Liam przedstawił nową sytuację plutonowi. Wielu było złych, że szli na darmo do wioski twi'leków i stracili trzech kompanów, jednak Koreliańczyk szybko uciszył apatycznie nastrojony tłum żołnierzy.
- Kapral Sai - rzekł Skidder - Proszę do mnie.
- Słucham Pułkowniku.
- Zostaje pani dowódcą korpusu medycznego. O awansach porozmawiamy jak wyjdziemy stąd żywi.
Chwilę później zameldował Jasonowi Mantenowi gotowość do wymarszu...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Oto'reekh » 22 Lip 2009, o 03:38

- Sir ! -odpowiedziała krótko, w tym momencie awans był bez znaczenia i tak była najlepiej trzymającą się osobą w zespole medycznym. Przynajmniej na zewnątrz, oziębłość i lata życia bez kierowania się emocjami przydawały się w tych warunkach. Dołączyła do wciąż nieobecnego Ironfista i podłamanego Bragantiego, który jednak zachowywał się normalnie. Finn wcześniej z ciał poległych zabrał najpotrzebniejsze przybory medyczne w tym przydział stymulantów. Rzuciła obu towarzyszom, a jeden zaaplikowała sobie.
- Wracamy do punktu zbornego mają nas ewakuować. - powiedziała wprost.
- A ta wioska ? - zareagował Zabrak
- Zrównana z ziemią - odpowiedziała i ściszyła głos do szeptu. - Jak możesz zaopiekuj się Kaarlem. Dimmias skinął głową i pomógł wstać szeregowemu. Nala nie miała pojęcia jak dużo czasu potrzebuje Fist aby dojść do siebie. Nie miała żadnego doświadczenia z szokiem i dysponowała tylko teorią, która twierdziła, że ofiara nie może zostawać sama, a jej stan bacznie kontrolowany. Gdy cała formacja ruszyła, Nala szukała wzrokiem Silusa, jednak nieomal wpadła na jednego z Jedi, który całkowicie odcinał się od zmęczonych żołnierzy. Był pewien siebie i emanował od niego spokój, wręcz kojący i krzepiący, zupełnie inny od lodowatego spokoju Sai...
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Peter Covell » 22 Lip 2009, o 10:50

Oddziały Imperium, jakie ścigały Jedi były dość sporych rozmiarów, gdyż dowódca, jaki wylądował na planecie postawił sobie za cel złapać Rycerzy, a jednocześnie zdawał sobie sprawę z tego, że znalezienie trzech istot w lasach Felucii jest zadaniem wyjątkowo trudnym. Bombardowanie artyleryjskie, jakie niedawno przeżyli żołnierze Skiddera prowadzony był ze wzgórz bok nieczynnego wulkanu, skąd wojska Imperium miały doskonałą widoczność i pole ostrzału.
Pluton "Mgła" poruszał się wzdłuż jeziora mając po lewej wyjątkowo gęstą dżunglę, z której co jakiś czas dochodził gniewny ryk dzikiego zwierzęcia. Wszyscy byli zmęczeni czterdziestokilometrowym marszem i wizja walki na pewno nie podnosiła ich na duchu. Na szczęście tym razem nie musieli daleko iść, gdyż szturmowcy niemal deptali Jedi po piętach, a w pewnej chwili Manten podniósł rękę, na co Skidder wydał rozkaz zatrzymania się. Twi'lekański Jedi na chwilę zniknął w wysokiej trawie, by po dziesięciu minutach wrócić z powrotem.
-Z tamtego drzewa doskonale widać ukształtowanie terenu. - powiedział dowódcy plutonu - Naniosłem je na tą mapę, - pokazał cyfronotes - drzewa oznaczają wyjątkowo gęsty las, a większość "pustych" terenów to po prostu las, przez który da się normalnie iść. Przed nami bagna, a dalej całkiem spore oddziały piechoty przeczesujące ten teren.
-Skąd wiesz, że są tam żołnierze? - zapytał Skidder
-Moc. - tajemniczo odparł Juk Gel'aab, po czym wyjaśnił - Z tej odległości jesteśmy w stanie zlokalizować większe skupiska ludzi i innych istot. Z nimi było łatwiej, bo okazuje się, że to klony... - jego lekku zafalowały - Nie podoba mi się, że produkują szturmowców-klony...
-Nikomu się to nie podoba, a odkrycie tego było niemiłą niespodzianką... - mruknął Jason - Mów dalej.
-Baterię mobilnej artylerii umiejscowili na tym wzgórzu, gdzie mają doskonałe pole ostrzału i mogą nas jeszcze długo razić. To jakieś dwa, trzy kilometry od nas i to pod górkę. Po drodze na pewno trzeba będzie pozbyć się tych oddziałów szturmowców, żeby nie wleźli nam na plecy potem... Cóż, taktykę zostawiam panu...

Image
Wybaczcie jakość tej mapy, ale dopiero uczę się obsługi programu do ich tworzenia;) Aha, palmy są dlatego, że nikt nie przewidział wielkich grzybów, jako oznaczeń na mapach xD
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez David Turoug » 22 Lip 2009, o 13:11

Skidder chwilę popatrzył na mapę. Teren niestety był korzystny dla Imperium... Pułkownik szybko dokonał analizy i wybrał najlepszych ludzi do przedarcia się przez dżunglę i zajścia od tyłu oddziału szturmowców.
- Szeregowy Chaxu, starszy kapral Targon, starszy szeregowy Joe Armostrong, starszy sierżant Mike Davidson i kapral Victoria Waters - wymienił szybko Liam - wybierzecie się przez dżunglę, a następnie na wzgórzu rozłożycie ciężki karabin blasterowy. Armstrong się tym zajmie. Mike ty możesz szachować ich snajperką. Jak dojdziecie na miejsce, dajcie mi znać na naszej ukrytej częstotliwości. Gdy my wyjdziemy naprzeciw żołnierzom Imperium i skierują na nas całą uwagę, walcie do nich ile wlezie, ale uważajcie na nas.
- A co dalej panie pułkowniku? - zapytał podporucznik Jorel
- Dalej będziemy improwizować...
- ...a może imprezować - po cichu dodał szeregowy Abano Saar, ale nie uszło to uwadze Liama.
- Saar jak przeżyjesz tą akcję, to możesz zorganizować sobie impreze, ale teraz szeregowy milczcie! - rzekł Koreliańczyk podniesiony głosem i kontynuował - Następy oddział znajduje sie w kolejnej dżungli, a drugi na południe od niej. Najpierw zaatakujemy ten w lesie. Ci z południa raczej nie będą się spodziewać ataku ze stron, gdzie powinny być sojusznicze jednostki. A jak uda nam się rozwalić te trzy oddział, to zastanwimy się co dalej. Czy Mistrz Manten chce coś dodać?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Peter Covell » 22 Lip 2009, o 14:05

-Odległości nie są duże w gruncie rzeczy... Mogą usłyszeć kanonadę i ruszyć swoim wojskom na pomoc, tamci mogą też ich wezwać przez komunikator. Myślę, że powinniśmy być gotowi na taką ewentualność, gdy okaże się nagle, że siły nieprzyjaciela nagle urosły w siłę. Z drugiej jednak strony, przejście kilometra zajmie im nieco czasu, więc pewnie zamiast tego, postanowią się przygotować do obrony. Może lepiej podzielić się i zaryzykować atak na wszystkie trzy grupy jednocześnie? Co pan myśli? - zapytał Skiddera
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez David Turoug » 22 Lip 2009, o 14:55

- Zdam się na pana - odparł spokojnie Skidder - W końcu Jedi mają pewne zdolności, o których zwykły człowiek może pomarzyć. A co do ataku, najbliższy oddział szturmowców już ma przydział. Ja pokieruję atak na szturmowców z dżungli, a panu, mistrzu Manten pozostawię szturmowców na południe od tej dżungli... Prosze wziąć tylu ludzi ile potrzeba. Mam nadzieję, że szybko się z nimi uporamy.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Peter Covell » 22 Lip 2009, o 17:57

-Weźmę najbardziej przetrzebioną drużynę i poprowadzę ją również do ataku na artylerię, jeśli nie ma pan nic naprzeciw pułkowniku. Obiecuję zwrócić ją w komplecie. - uśmiechnął się - Myślę, że najlepiej będzie zsynchronizować atak przez komunikatory, dzięki czemu zyskamy większy element zaskoczenia. Wyruszymy już, choć mamy najbliżej to pozwolę jeszcze żołnierzom odpocząć przed samym atakiem. Utarta największej ilości ludzi na pewno nie podniosła ich na duchu...

Mistrz Manten zebrał swoich przyjaciół-Jedi, a także objął czasowe dowodzenie nad drużyną "Czerwoną" liczącą obecnie jedynie pięciu żołnierzy i ruszył na spotkanie z wrogiem. Nie miał jednak wątpliwości, że bez problemu poradzą sobie z najbliższymi szturmowcami, lecz obawiał się starcia z siłami broniącymi mobilnej artylerii, które były znacznie liczniejsze niż grupy wysłane na poszukiwania Jedi.
-Zwiadowca informuje o kontakcie wzrokowym. - zameldował Brian Mercury - oddział liczy szesnaście osób, w tym cztery posiadają szybkie 74-Z. Nie zauważono żadnej maszyny kroczącej.
-Rozumiem... Proszę cofnąć zwiadowcę, ale niech wypatruje nieprzyjaciela. Zostaniemy tu chwilę i poczekamy na rozkaz ataku od pułkownika Skiddera.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez David Turoug » 22 Lip 2009, o 18:43

Skidder dostał sygnał od Davidsona, że są już na pozycjach z rozłożonym cięzkim karabinem blasterowym. Również drużyna Liama była nie dalej jak 50 metrów od pozycji szturmowców. Pułkownik sięgnął po komunikator:
- Mistrzu Manten jesteśmy gotowi - rzekł spokojnie - A więc... do ataku!

Najprostsze zadanie czekało starszego sierżanta Mike'a Davidsona, który po komendzie "do ataku" przeszedł do niezwykle skutecznego ostrzału żołnierzy Imperium. Ciężki karabin blasterowy nie dał szans 10 szturmowcom, którzy byli rozstawieni na otwartym terenie. Zanim odpowiedzieli ogniem, snajper oraz granaty dokończyły masakrę jednego z imperialnych oddziałów...

Gorzej prezentowała się sytuacja drużyny Skiddera. Owszem dzięki zaskoczeniu szybko zdjęli 5 przeciwników, jednak gęsto porośnięta dżungla szybko dała schronienie dla zaskoczonych szturmowców, którzy zaczęli odpowiadać ogniem. Liam zarządził oskrzydlenie wrogich żołnierzy od lewej i prawej flanki. W tym celu podzieli swoj oddział, zostawiając trzech ludzi 'na środku" by mogli szachować najbardziej odsłoniętą częśc terenu. Kilka granatów odłamkowych szybko wykurzyło wrogów, jednak Ci wiedząc, że nie mają nic do stracenia ruszyli do... kontrofensywy... Pierwszą ofiarą ze strony "Mgły" podcza owej bitwy został szeregowy Fionn Lee, którego ścięła seria atakujących imperialistów. Liam szybko odpowiedział na atak rzuconym granatem oraz ostrzałem, który ostudził zapał wrogich sił. Chwilę później spanikowani szturmowcy rzucili się do ucieczki... Pułkownik rozkazał ich gonić i wybić, by nie ostrzegli innych oddziałów Imperium.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Dagos Bardok » 23 Lip 2009, o 19:54

Jednego z nich zdjął Sato nie ruszając się z miejsca, lecz reszta którzy byli częściowo schowani za drzewami trudno było trafić. Szybko rozkazał dwóm żołnierzom rozpocząć pościg, a sam zaczął biec na ukos mając nadzieję na odcięcie drogi Szturmowcom. Po jakiś czasie Jaspar zaczął mieć lekką zadyszkę, dźwiganie snajperki oraz trudny teren dawały o sobie znać. Ostatecznie dobiegł do wydeptanej ścieżki równocześnie z nimi, by ich dogonić zaaplikował sobie stymulant wytrzymałości. Gdy zaczął się otwarty teren zabił jednego blasterem którego miał przy pasie, drugi natomiast zginał z ręki żołnierza podążającego za nim.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Peter Covell » 25 Lip 2009, o 12:46

Natarcie rozpoczęło się od czterech jednoczesnych wystrzałów w kierunku szturmowców na speeder-bike'ach 74-Z. Imperialni żołnierze nie mieli szans tego przeżyć i chwilę później ich ciała zwaliły się na ziemię, jednak głuchy łoskot upadku został zagłuszony przez kanonadę laserowych błyskawic, które z zabójczą precyzją eliminowały kolejnych, zaskoczonych nieprzyjaciół, a gdy ci wreszcie się zorganizowali i zaczęli odpowiadać ogniem, zostało ich raptem pięciu. Schowani za pojazdami zwiadowczymi, stanowili trudny cel dla republikanów, ale ci na szczęście nie musieli się tym martwić, gdyż trzech Jedi w ciągu dwóch sekund rozprawiło się z ocalałymi.
-Manten melduje wykonanie zadania. - Mistrz Jedi nadał wiadomość do Liama Skiddera - Zero strat własnych.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez David Turoug » 25 Lip 2009, o 13:55

- Przyjąłem - odparł Skidder - Ja straciłem jednego żołnierza. Drużyna st. sierżanta Davidsona bez strat. Zaraz do was dołączymy panie Manten.
Pułkownik kazał dwóm ludziom zabrać ciało Fiona Lee i zrobić szybko prowizoryczny grób, a następnie udać się do punktu spotkania, gdzie czekał Mistrz Jedi. Po około 5 minutach Liam był już koło Jasona Mantena.
- Jak pan myśli, czy oddziały, które pilnują baterii, zostały zaalarmowane - spytał Skidder - Moim zdaniem takie prawdopodobieństwo jest spore. Przeczuwam również, że siły Imperium są większe niż te, które napotkaliśmy do tej pory. Dobrze byłoby zajść od tyłu południowy oddział, jednak trzeba byłoby obejść wzgórze, gęstą dżunglę i moczary... No i oczywiście istnieje niebezpieczeństwo, że wrogowie wypatrzą nas z góry na którym jest artyleria...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Peter Covell » 27 Lip 2009, o 16:24

-Nie wiem czy możemy myśleć o tych oddziałach jako dwóch osobnych... - Jason wpatrywał się w mapę sytuacyjną - Bardzo możliwe, że wiedzą o naszej obecności i przygotowują się do ataku, a to oznacza, że zapewne będą działać wspólnie, by obro...
Przerwał mu huk eksplozji, jaka miała miejsce dobre pięćset metrów przed nimi. Sekundę później w dżungli rozbrzmiały następne, gdy pociski artyleryjskie uderzały między potężnymi grzybami, które zwalały się z hukiem na ziemię lub zajmowały ogniem. Nieprzyjacielski ostrzał z każdą chwilą się przybliżał.
-Kurwa mać... - zaklęła Waters widząc co się dzieje - Nie ma co się zastanawiać czy wiedzą o nas, ale przyjąć to za pewnik...
-Pułkowniku Skidder, - twarz Jasona przybrała poważny wyraz - mamy dwie możliwości: możemy rozpocząć odwrót albo nacierać w kierunku ostrzeliwanych terenów mając nadzieję, że uda nam się przejść, gdy będą przesuwać ostrzał dalej, a następnie zaatakować wzgórze, na którym się bronią. Pan tu dowodzi...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez David Turoug » 28 Lip 2009, o 01:49

- Moim zdaniem odwrót i tak nie ma sensu - rzekł Skidder - imperium ma tutaj sprzęt, który pozwoliłby im dorwać nas w przeciągu 3-4 godzin, jeżeli wybralibyśmy ucieczkę. Musimy zaryzykować i zaatakować ich oddział. Wątpię, aby spodziewali się po nas tak desperackiego czynu, jakim jest ofensywa wobec przeważających sił.
Po chwili ciszy, Liam zwrócił się do Nali
- Kapral Sai, czy mogłaby pani, szybko dokonać raportu o stanie żołnierzy?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Oto'reekh » 28 Lip 2009, o 21:35

- Sir, nie ma na to czasu, wszyscy żywi są w stanie się poruszać i wykonywać rozkazy. - odparła lodowatym jak zwykle tonem.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez David Turoug » 28 Lip 2009, o 21:54

- Pani odpowiada, za zdrowie tych ludzi. Wolałbym otrzymać informację, kto jest w najlepszym stanie. - rzekł równie lodowato Skidder po czym kontynuował - Kwestionowanie moich rozkazów zajmuje więcej czasu. Proszę odmaszerować.
Pułkownika po raz pierwszy odkąd jest na Felucii ogarnęło poważne zdenerwowanie. Mimo to spojrzał na mapę, po czym wybrał siedmiu szybkich ludzi.
- Okrążycie owe moczary i zaatakujecie Imperium z prawej flanki. Myślę, że pójdzie z wami też jeden Jedi. Ja z resztą zajmę się frontalnym atakiem. Powodzenia.
- Tak jest, sir. - odparł podporucznik Jorel, po czym ruszył ze swoimi ludźmi.
- Czas na nas przygotujcie broń. Albo utorujemy sobie drogę ucieczki albo zastaniemy tu na zawsze.
3/4 plutonu "Mgła" wraz z Mantenem i drugim rycerzem Jedi ruszyli gdy tylko ostrzał artyleryjski zamilkł. Żołnierze w końcu wyszli z lasu na wolną przestrzeń. Przed nimi rozciągał się spora grupa szturmowców, niespodziewających się ofensywy ze strony wojsk Republiki. Dzięki zaskoczeniu, podopieczni Skiddera dość gładko rozprawili się z około 10 żołnierzami wrogiej armii, jednak dalej zaczynały się schody...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Peter Covell » 29 Lip 2009, o 15:35

"Vicky" sprintem pokonała piętnaście metrów dzielące ją od bezpiecznej osłony, jaką stanowił gruby pień potężnego grzyba. Przywarła do niego plecami, pozwalając sobie na dwie sekundy przerwy, by złapać oddech, po czym wychyliła się z prawej strony i, przyłożywszy broń do ramienia, przycisnęła spust. Z lufy jej karabiny wyleciały czerwone wiązki zjonizowanej energii, które pomknęły w kierunku biegnącego szturmowca, a gdy zetknęły się z jego białym pancerzem, wypaliły w nim czarne dziury. Siła ognia zatrzymała nieprzyjacielskiego żołnierza niemal w miejscu, a sekundę później przewróciła na plecy, lecz nim dotknęły one ziemi, nieszczęśnik już nie żył, zaś kapral Waters szukała kolejnego celu...

Szturmowcy broniący dostępu artylerii wyglądali na dokładniej przeszkolonych lub bardziej doświadczonych od tych, których pluton "Mgła" miał okazję natknąć się wcześniej na powierzchni planety Felucia. Jason Manten, wiedząc, że nie może wyrwać do przodu, między nieprzyjaciół, starał się swoim mieczem świetlnym osłaniać republikańskich żołnierzy odbijając laserowe strzały w stronę nieprzyjaciela, ale zajęcie to wymagało od niego maksymalnego skupienia, bo każdy błąd mógłby kosztować jego lub ludzi Skiddera życie...

Victoria właśnie zdjęła kolejnego nieprzyjaciela, gdy powietrze nad jej głową przeszyła seria świszcząc jej koło ucha. Kobieta odruchowo padła na ziemię, co zapewne uratowało ją przed niechybną śmiercią, lecz niestety szeregowy Abano Saar nie miał tyle szczęścia. Twi'lek krzyknął z bólu, gdy dwa strzały trafiły go prosto w brzuch wypalając w nim dziury.
-Medyk! - krzyknęła "Vicky" próbując zlokalizować nieprzyjaciela, który ranił kolegę z drużyny - Mamy rannego!
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez David Turoug » 29 Lip 2009, o 15:58

Skidder oparty o głaz wraz z starszym sierżantem Mike'm Davidsonem co jakiś czas wychylali się aby ostrzelać pozycje nieprzyjaciół. Niestety jakieś 20 metrów od nich szturmowcy ustawili ciężki karabin blasterowy, który skutecznie utrudniał obu żołnierzom przedarcie się do przodu. Co gorsza w ich stronę zaczęły lecieć granaty odłamkowe. Liam musiał jeden z nich, by wraz z Davidsonem nie zostali rozerwani.
- Albo nas tu wysadzą - krzyknął pułkownik - albo w końcu wykurzą... Jorel spóźnia się z atakiem..
Jak na komendę ze strony zachodnich moczar, żołnierze Imperium zostali zaatakowani przez siedmioosobową grupę pod dowództwem weequaya, podporucznika Porfla Joerla. Szturmowcy postanowili skierować w ich stronę ogień, co pozwoliło by Skidderowi i Davidsonowi, dość celnie ostrzelać pozycje Imperialistów, a przy okazji obrzucić granatami. Chwilę później obaj znowu znaleźli się za głazem. Pułkownik spojrzał na Mike'a, który wyraźnie zbladł. Dopiero teraz zauważył, że w lewej łydce starszego sierżanta jest sporych rozmiarów dziura na wylot.
- Spokojnie - rzekł Skidder - Założe Ci opatrunek, na szczęście masz nieuszkodzoną kość.
Liam na tyle, na ile potrafił pomógł koledze. Bardzo niepokoił go spory upływ krwi, jednak teraz to musiało poczekać.
- Zostaniesz tutaj... Jak rozprawimy się z tymi dupkami wrócę po Ciebie.. - powiedział Koreliańczyk, po czym wrzasnął - Meeedyyyk!
Następnie rozejrzał się za kolejną osłoną i zakosami skierował się w jej stronę...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Oto'reekh » 29 Lip 2009, o 18:51

Starszy szeregowy Barganti obserwował toczącą się walkę i trzymał kurczowo swój karabinek blasterowy. Zauważył wysuniętego szturmowca, jednak ani zasięg karabinka, ani przeciętne umiejętności strzeleckie nie ułatwiały mu zadania. Oddał dwie, potrójne serie, które nie trafiły celu kiedy usłyszał kobiecy głos wzywający medyka. Błyskawicznie się rozejrzał i odnalazł kobietę schowaną za monstrualnym grzybem. Nie wiele myśląc wyskoczył z kryjówki i sprintem biegł w stronę grzyba. Kilka strzałów natychmiast minęło jego tułów i głowę, a jeden trafił w ziemię między jego biegnącymi nogami. Po chwili cały i bezpieczny Zabrak dobiegł do grzyba w którego wyrżnął z cały impetem.
- Co z nim ? - zapytał głośno, ciężko przy tym dysząc.
- Dwa trafienia w brzuch – odparła zajęta Waters
Dimmias spojrzał na Twi'leka i szybko pociągnął go za nogi, aby ciało schowało się za grzyba. Zauważył dwie rany postrzałowe i natychmiast specjalnym skalpelem wyciął płat ubrania i odsłonił tułów nieszczęśnika. Rana krwawiła zajął się pierwszą i upewnił się, że przebiła jelita, lecz żołnierz powinien się z tego wylizać.
- Chyba wyżyje... - przerwał kiedy analizował drugi otwór położony znacznie wyżej. - Nic już dla niego nie zrobię, dostał w wątrobę. - przyznał ze smutkiem i i podał nieprzytomnemu dawkę leków przeciwbólowych, na wszelki wypadek, gdyby odzyskał przytomność...


W tym samym czasie Sai, która od czasu śmierci Lancera przybywała blisko Skiddera zareagowała na wezwanie o pomoc. Duży głaz na szczęście chronił ją przed ostrzałem więc mogła spokojnie zająć się Davidsonem.
- Spokojnie Dave już się tobą zajmuję. - powiedziała uspokajająco, choć bardziej to wyrażał sens jej słów niż kojący ton głosu.
Zdjęła całkiem porządne opatrunki Skiddera i obejrzała ranę.
- Kość w porządku, ale tętnica jest zupełnie rozerwana. - poinformowała żołnierza. - Sięgnęła po środki znieczulające, aby Mike nie zwariował z bólu w czasie kiedy Nala będzie przeprowadzała prowizoryczny zabieg. Przy użyciu specjalnych narzędzi, które w części były zautomatyzowane, połączyła brakujące naczynie krwionośne przy użyciu specjalnej substancji, którą z czasem zamieni normalna tkanka. Całą ranę wysmarowała Bactą i porządnie obandażowała.
- Gotowe, w domu, przejdziesz jeszcze jedną operację, która szybciej pozwoli wrócić ci do formy, rekonstrukcja ścięgien i tak dalej. - dodała na koniec
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Felucia] Operacja Wiatrołap

Postprzez Peter Covell » 29 Lip 2009, o 20:02

Xunif Kaw, stojąc zaledwie dwadzieścia metrów od Jasona Mantena, również odbijał imperialne bolty, by chronić republikańskich żołnierzy przed ostrzałem, gdy nagle odezwał się ciężki karabin E-Web. Niziutki Lannik mocniej ścisnął rękojeść miecza świetlnego, ale impet uderzenia wyrzucił mu oręż z dłoni. Na ułamek sekundy przed tym, jak w jego ciało trafiły kolejne strzały, zdał sobie sprawę z tego, że popełnił swój ostatni błąd...

Krzyk zamarł w gardle Jasona, gdy zobaczył jak jego przyjaciel dostaje całą serię z ciężkiego karabinu. Nie miał wątpliwości, że nikt by tego nie przeżył, ale nie potrafił dopuścić do siebie myśli, że spotkało to akurat Xunifa. Jak na zwolnionym filmie obserwował upadające na ziemię ciało Lannika, a ułamek sekundy potem, szarpanego trafieniami Trigo Sola...

-Potrzebujemy wsparcia snajperów, żeby pozbyć się tego E-Weba!
"Vicky" wcisnęła głowę w ramiona, gdy szturmowiec przesunął ogień z samopowtarzalnego karabinu nad jej kryjówką. Kilkukrotnie chciała już wyeliminować strzelca, ale zawsze kończyło się to uniknięciem o włos trafienia, więc w końcu uznała, że musi odpuścić i zostawić to komuś z lepszą pozycją. Laserowe błyskawice, dotychczas krzyżujące się między wojskami Nowej Republiki i Imperium, teraz mknęły przede wszystkim w kierunku tych pierwszych, przyciśniętych do ziemi zaporowym ogniem z ciężkiego karabinu...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum