Content

Archiwum

[Vanquo] - Operacja: Taris freedom

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się w miejscach nie mających swoich osobnych, specjalnych działów.

Re: [Vanquo] - Operacja: Taris freedom

Postprzez Jack Welles » 7 Mar 2010, o 13:58

Carl tymczasem stał w hangarze "Eagla" w oczekiwaniu na przylotu sił, które wysłał na powierzchnię. Postanowił powitać marines osobiście robiąc tym samym im pochwałę za udaną operację. Po pięciu minutach oczekiwania do hangaru wleciała pierwsza barka transportowa. Było na niej dosyć wyraźnie widać uszkodzenia wywołane ogniem obrońców, lecz zgodnie z tym o czym zapewniali ich konstruktorzy, były one na prawdę nie wielkie w porównaniu z tym co mogą one wytrzymać.
Na płytę lądowiska jako pierwszy zszedł porucznik Aldo Raine. Gdy rosły marines zauważył swojego bezpośredniego dowódcę to zatrzymał się w pozycji na baczność i oddał salut. Carl w ten sam sposób powitał swojego podwładnego po czym podszedł do niego z wyciągniętą ręką.
- Za prawdę muszę stwierdzić, że pokazał pan tym szczurom lądowym niezły kawałek sztuki wojennej - stwierdził niebieskoskóry mężczyzna ściskając dłoń marinesa.
- Dziękuję, sir - odpowiedział Aldo uśmiechając się lekko.
- Nie ma sprawy... Zaczynajmy ten cyrk - westchnął patrząc na schodzących trapem żołnierzy - A potem zapraszam na obiad - zapewne ucieszy pana, że udało mi się zdobyć Bruallki z Menkoroo.
- To wspaniała wiadomość, sir - stwierdził Raine z wyraźną radością - wszak pochodził on z Korelii...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Vanquo] - Operacja: Taris freedom

Postprzez Moebius » 7 Mar 2010, o 23:59

Gdy standartowy prom o kształcie odwróconego Y wylądował na Gwiezdnym Niszczycielu klasy Gladiator a jego luk otworzył się kapitana powracającego z pola bitwy na okręt przywitał tylko II oficer i grupa inżynierów, która pracowała na płycie.
-Witam spowrotem – za salutował oficer.
- Witam – tym samym odpowiedział Moebius – Jak widzisz nie wróciłem sam, zadbaj, aby zostały spełnione ich – wskazał na drużynę cichociemnych – życzenia. W miarę możliwości, gdyż odegrali oni kluczową role w tym zwycięstwie. – Oficer przytaknął a kapitan udał się do swojej kajuty gdzie odświeżył się i przebrał w czysty mundur a dokładniej czarne spodnie i podkoszulek z nadrukowanym stopniem, nałożył na to jednak koszulę zwykłego inżyniera oraz rozpuścił włosy tak, aby zasłaniały twarz i nałożył czapkę, którą pożycz od jakiegoś inżyniera. Po chwili poprawiania udał się na mostek, aby zobaczyć, co się tam dzieje, w trakcie drogi wszyscy, którzy go mijali nie odwracali się ani salutowali gdyż nie rozpoznawali kapitana, dzięki czemu wszedł na mostek nierozpoznany.
- Trzeci! – Krzyknął I oficer – Przynieś mi kawę, bo usnę zanim wróci ten koleś zwany kapitanem, a ty już pod radiooperatora, bo coś mu szwankuje aparatura – wskazał na Moebiusa w przebraniu gdyż spodziewał się kogoś do sprawdzenia tego.
- Się robi – odpowiedział Moebius niewiele wyższym tonem głosu niż normalnie mówi.
- Mówiłem już zwracać się do mnie Sir – podszedł do Moebius i chciał machnięciem ręki strącić czapkę, będąc jednak pijanym jego ruchy były tak wolne, iż kapitan uniknął dłoni i sam strącił jego czapkę – O ty kurwo już ja Ci pokażę – wyją pistolet z kabury i celował w głowę Moebiusa, ten jednak ściągnął czapkę i rzucił nią w pijanego oficera, który puścił pistolet i łapał czapkę a kapitan odgarnął włosy i trzema ruchami ponownie ze pioł je długiego kuca odsłaniając twarz, po czym zdoił koszulę i rzucił na Oficera. Cały mostek przyglądał się całej scenie i gdy Moebius ujawnił się wszyscy zaniemówili, chwilę milczenia przerwał wchodzący II oficer, który powiedział, iż drużyna została obsłużona i także stanął patrząc na pierwszego, ten, gdy popatrzył w twarz osoby, która go tak upokorzyła zaśmiał się i próbując wstać tłumaczył się.
- Podnieście go – powiedział Moebius do 2 szturmowców, jacy byli na mostku – pijany jesteś ewidentnie, wiecie, co zrobić, aby szybko wytrzeźwiał wiec do roboty – szturmowcy zaśmiali się do siebie i wlekąc prawie za sobą oficera ubranego w koszulę i czapkę inżyniera wyprowadzili go z mostku - Powracamy do pracy panowie – rozkazał Moebius – Jak widać należy mieć się cały czas na baczności – dodał siadając na miejscu kapitana – powiadomcie mnie jak wszystkie jednostki powrócą lub gdy przyjdą rozkazy od Komandora. I sprawdźcie, co jest z tym stanowiskiem radiooperatora.
POSTAĆ GŁÓWNA
Moebius Aeternum
POSTAĆ POBOCZNA
Heana Sundown
Awatar użytkownika
Moebius
New One
 
Posty: 274
Rejestracja: 24 Sty 2009, o 16:16
Miejscowość: Kraków

Re: [Vanquo] - Operacja: Taris freedom

Postprzez David Turoug » 9 Mar 2010, o 17:39

Prezydent Wolf, który został pojmany przez oddział podporucznika Stena Ingrama, został przetransportowany wahadłowcem klasy Lambda na niszczyciel dowodzony przez Komandora Luka Sevena. Straż pilnująca więźnia przekazała krótki komunikat informujący o tym, iż Wolf znajduję się obecnie w bloku więziennym i w każdej chwili może zostać oddany do dyspozycji głównodowodzącego.

***
W międzyczasie krążownik szturmowy klasy Vibre - "Renown" zabrał z powierzchni Vanquo grupę Ingrama. Podczas akcji zginęło 11 żołnierzy, natomiast dwie maszyny kroczące AT-PT wyszły bez szwanku.
- Widzę podporuczniku, że przeprawa nie była taka łatwa - rzekł porucznik Phil Ravenscraft.
- Bywało gorzej, aczkolwiek republikanie stawili spory opór. Rzadko się zdarza, że tracę blisko tuzin komandosów. Ale tak bywa na wojnie.
- To zrozumiałe Ingram. Do czasu otrzymania dalszy rozkazów, jesteście wolni.
- Tak jest, sir. - zakończył krótką rozmowę podporucznik odmaszerowując do swojej kajuty.

Dowódca "Renowna" postanowił wysłać meldunek do komandora Sevena, mówiący o tym iż jego podwładni zostali zabrani z Vanquo oraz o stratach jakie ponieśli. Ponadto Ravenscraft poinformował, że oczekuje dalszych rozkazów.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Vanquo] - Operacja: Taris freedom

Postprzez Luk Seven » 10 Mar 2010, o 18:58

Komandor Seven, siedzący na swoim fotelu umiejscowionym na tyłach mostkach stukał rytmicznie palcami prawej dłoni o oparcie, a lewą ręką opierał swoją głowę, patrząc z nudów jak zastyga na podłodze krew jego byłej dziewczyny. Z minutę na minutę i sekundę na sekundę komandor nudził się coraz bardziej oraz niecierpliwił się z powodu opóźnień w przyjściu ekipy sprzątającej.
- No za ile się odezwie do nas znów dowództwo? – zapytał sam siebie w myślach wiedząc, że taka bezczynność źle wpływa na niego i na jego podopiecznych.

Z zamyślania Sevena wyrwało wejście na mostek dwóch ludzi w poplamionych od rożnego rodzaju smarów i innych brudów ludzi z wiadrami i staroświeckim przedmiotami w tym mopem – albowiem to właśnie tak podstawowymi narzędziami łatwo wypolerować lśniącą podłogę mostka.

Najpierw na zaschniętą już krew został wylany jakiś płyn, który sprawił że krew znów stała się płynna, a następnie jeden z pracowników przejechał po tej plamie krwi swoim mopem, który bardzo szybko stał się czerwony od wchłoniętej cieczy. Następnie, kiedy był on wyciskany, do wiaderka z włosków mopa wylewała się praktycznie sama krew. Komandor patrzył tak na tą scenkę sprzątania dobre kilka chwil, a następnie wyszedł na korytarz gdzie ciało Kaliny było właśnie pakowane do specjalnego pojemnika na zwłoki zapobiegającemu zakażeniu. Seven zobaczył w tym momencie po raz ostatni jej twarz i dziurę w czole którą zrobił kilka chwil wcześniej. Następie spojrzał na ścieżkę zaschniętej krwi, która prowadziła od miejsca gdzie przed chwilą leżało ciało do drzwi na mostek, które zostały otwarte przez ekipę sprzątającą.
- Sir, chcielibyśmy wykonać dalszą część naszej pracy – zwrócił się jeden z nich do komandora, który momentalnie zszedł z rozmazanej krwi. Luk spojrzał na podeszwy swoich butów które były tylko lekko usmarowane krwią i wrócił na mostek siadając z powrotem na swoim fotelu i znów rytmicznie stukając w oparcie czekał na jakikolwiek rozkaz bądź znak życia od swojego dowództwa…
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Luk Seven
New One
 
Posty: 776
Rejestracja: 10 Sty 2009, o 23:19
Miejscowość: Wakefield

Re: [Vanquo] - Operacja: Taris freedom

Postprzez David Turoug » 16 Mar 2010, o 02:14

Krążownik szturmowy klasy Vibre - "Renown" zbliżył się do niszczyciela dowodzonego przez Luka Sevena. Ravenscraft dokonał szybkiej inspekcji swojego okrętu, a następnie wezwał podporucznika Stena Ingrama.
- Ilu rannych wymaga zaawansowanej opieki medycznej? - spytał porucznik
- Trzech, sir. Sierżant McCann, Starszy kapral Hoeneke oraz plutonowy Creed. - odparł podwładny dowódcy Renown'a.
- Rozumiem. Myślę, że w przeciągu godziny, zadokujemy na niszczycielu komandora Sevena. Przygotować rannych do przeniesienia, odmaszerować.
- Tak jest, sir.

Około 10 minut później Phil powrócił na mostek krążownika, po czym poprosił o łączność z dowódcą jednego z krążowników:
- Komandorze Seven, melduje się podporucznik Phil Ravenscraft. Proszę o pozwolenie na zadokowanie mojego krążownika "Renown" na pańskim niszczycielu.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Vanquo] - Operacja: Taris freedom

Postprzez Oto'reekh » 17 Mar 2010, o 19:11

Radiooperator na mostku Leviathana, sumiennie trwał na swoim posterunku i odbierał mnóstwo komunikatów od całego dywizjonu. Większość przekazywał odpowiednim oficerom bez kłopotania Komandora, który nie musiał zajmować się banalnymi sprawami, przynajmniej on tego oczekiwał od swojej załogi. Zresztą tak czy inaczej kopie wszystkich meldunków prowadzący okręt, otrzyma w zgrabnym pliku.
Jednak tą dobrze zorganizowaną pracę przerwał meldunek o podwyższonym priorytecie. Nie był to co prawda najwyższy możliwy "dla oczu kapitana wyłącznie", ale należało go natychmiast deszyfrować.
- Komandorze, pilna wiadomość z dowództwa ! - powiedział formalnym nieco podniesionym głosem, gdy tylko ustalił nadawcę.
Seven podszedł prędko do stanowiska radiooperatora
- Co to takiego ? - zapytał
- Z najwyższego dowództwa, jeszcze chwila i będę miał kompletny wydruk - rzucił i odczekał momencik aż maszyny poradzą sobie ze skomplikowanym jednorazowym szyfrem.
- Gotowe ! - meldował i przekazał meldunek Sevenowi.
Luk opuścił wzrok na oficjalny dokument i zaczął szybko czytać...


Najwyższe dowództwo Marynarki Imperium
Admirał William De Vriess, Południowy Teatr Wojny
Druga Flota, Tion

Komandor Seven wraz z całością 7 samodzielnego dywizjonu tymczasowo zostanie przeniesiony pod dowództwo Drugiej Floty ze skutkiem natychmiastowym. Formacja ma natychmiast udać się do głównego sztabu południowego teatru wojny z bazą na Tionie, gdzie zostanie zapoznana z nowymi rozkazami.
Image
Image
GG: 447116
Awatar użytkownika
Oto'reekh
Administrator
 
Posty: 2726
Rejestracja: 3 Gru 2008, o 15:40

Re: [Vanquo] - Operacja: Taris freedom

Postprzez Luk Seven » 19 Mar 2010, o 20:16

- Komandorze! Komandorze, mamy pilny przekaz z „Renowna”, a mianowicie chcą zadokować na naszym okręcie i przekazać nam swoich najciężej rannych ludzi – zakomunikował jeden z kilku obecnych na mostku oficerów.
- Dobrze, niech zadokują – machnął ręką Seven, który siedział aktualnie na swoim fotelu i dość konkretnie się nudził.

*************************

Statek klasy Vibre podleciał bardzo powoli do ogromnego niszczyciela klasy Imperial II i zadokował przy jednym z jego wyjść awaryjnych by przetransportować swoich trzech ciężko rannych żołnierzy na pokład „Leviathana”.
Kiedy statki były już bezpiecznie ze sobą połączone za pomocą specjalnego rękawa z niszczyciela na pokład mniejszej jednostki weszło kilku medyków w obecności szturmowców. Zabrali oni trzech ciężko rannych ludzi i natychmiast udali się oni ku salom operacyjnym.

*************************

Luk po przeczytaniu rozkazu który przyszedł od dowództwa chwilę temu natychmiast podniósł głowę, trzymając w ręku rozkazy i wziął się za wydawanie poleceń.
- Jak „Renown” skończy transfer rannych na nasz pokład niech natychmiast się rozłączy i przygotuje do skoku w nadprzestrzeń. Rozkaz do natychmiastowego przygotowania do skoku w nadprzestrzeń w kierunku planety Tion proszę w trybie pilnym wysłać do wszystkich jednostek dywizjonu – rozkazał Seven ze swojego stanowiska i obserwował jak podwładni wykonują jego rozkazy.

*************************

Po następnych pół godziny, kiedy cała formacja była gotowa do skoku udali się oni ku planecie Tion.
Nr GG: 4408680
Postać główna:
Image
Postacie poboczne:
Image
Image
Awatar użytkownika
Luk Seven
New One
 
Posty: 776
Rejestracja: 10 Sty 2009, o 23:19
Miejscowość: Wakefield

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron