Content

Archiwum

[Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się w miejscach nie mających swoich osobnych, specjalnych działów.

Re: [Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez David Turoug » 22 Maj 2010, o 11:07

Mara Jade, Dagos oraz David ruszyli pierwsi, by sprawdzić kolejne pomieszczenie. Tuż za nimi ruszyła pozostała część grupy. Ku ich zaskoczeniu w lokacji nie odnaleźli Luke'a. Zastało ich za to dwoje młodych Sithów, a za nimi umiejscowione były następne drzwi.
- Dalej nie przejdziecie psy Jedi. - rzekł jeden z adeptów Ciemnej Strony Mocy.
- Poddajcie się. Nie jesteście jeszcze do końca przeżarci przez zło. Wasz Lord Taerus nie żyje. - odparła Leia, oczekują bezkrwawego rozwiązania.
- Zamilcz... Śmierć naszego pana jest jednym z powodów, dla których teraz zginiecie...
Po tych słowach dwóch Sithów ruszyło na Dagosa oraz Mara Jade. Żona Skywalkera szybko zepchnęła do defensywy swego przeciwnika zadając serię krótkich cięć. Mistrzyni Jedi starała się zrobić wszystko by nie zabić rywala, a go rozbroić i nakłonić do powrotu na Jasną Stronę Mocy. Gdy ten był już pod ścianą wykonał salto i znalazł się tuż przed Harvosem. Drugi z Sithów agresywnymi ciosami starał się pozbawić głowy doświadczonego Twi'leka, jednak taka taktyka była bardziej niebezpieczna dla adepta ciemnej strony mocy niż dla Bardoka...
- W tej walce za wiele nie pomożemy. - rzekł Josh, po czym dodał - Lepiej się cofnijmy.
- Racja. - krótko skwitował Han, a następnie zwrócił się do Lean - A ty się lepiej przygotuj na otworzenie tamtych drzwi. Z boku widać terminal.
- Wiem co mam robić... - żachnęła się Essaj, cofając się na sam tył grupy.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez Dagos Bardok » 22 Maj 2010, o 11:47

Bardok skutecznie unikał ciosów młodego adepta Ciemnej Strony. Taki przeciwnik nie stanowił dla niego większego zagrożenia, mimo to nie atakował go, chcąc by ten nawrócił się. W końcu był Negocjatorem i bezsensowna rzeź nikomu nie przynosi korzyści. Ametystowe ostrze bez problemów zatrzymywało miecz świetlny jego przeciwnika.
- Nie masz szans, jak widzisz Ciemna Strona nie dodaje Mocy - rzekł powoli Dagos robiąc unik przed szkarłatnym ostrzem miecza - Wiem to, bo sam to przeżyłem...
- Zamilcz upadły Jedi, Ciemna Strona nakazuje mi Cię zabić! - krzyczał Sith wymachując mieczem bez większego składu.
- Nie dam Ci Trzeciej szansy, wyrzeknij się strony bólu i cierpienia.
- Nigdy - wydzierał się chłopak ponownie rzucając się na twi'leka.
Były mistrz Jedi nie widząc większego sensu, zakończył walkę szerokim cięciem. Ciało młodego Sitha padło bezwładnie na ziemię.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

Re: [Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez Harvos » 23 Maj 2010, o 13:28

Harvos, z racji, że stan jego baterii zbliżał się do poziomu krytycznego, miał bezustannie wyłączone ostrza świetlne, a także kilka innych systemów, które nie były konieczne do przetrwania, jak na przykład podczerwień w fotoreceptorach. Walczył więc z młodym Sithem "wręcz".
Uderzenia adepta Ciemnej Strony początkowo były tylko unikane przez droida, jednak w końcu był on bardziej ciężki niż zwinny i któreś z rzędu trafiło. Jednak, ku zaskoczeniu przeciwnika, Harvos nie zrobił sobie z tego nic i odrzucił przedramieniem karmazynowe ostrze, sypiąc przy tym setki iskier. Zablokował tak jeszcze kilka cięć i niewzruszony, przeszedł do błyskawicznego, brutalnego kontrataku.
Gdy tylko Sith, sfrustrowany nieskutecznością kilkunastu już uderzeń, wziął wielki zamach z góry, najwyraźniej z zamiarem uderzenia droida w głowę, zgiął się w pół. Był to efekt bezceremonialnego kopniaka w brzuch, po którym robot wymierzył uderzenie w głowę ucznia Ciemnej Strony.
Potężny cios masywną pięścią w twarz odrzucił go do tyłu na kilka metrów; Sith upadł nieprzytomny, zostawiając za sobą smugę wybitych zębów i krwi, która pokryła i tak ubrudzony już czerwienią pancerz Harvosa.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Harvos
Gracz
 
Posty: 922
Rejestracja: 12 Paź 2008, o 18:11
Miejscowość: Беларусь

Re: [Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez David Turoug » 23 Maj 2010, o 17:34

Turoug podszedł do nieprzytomnego Sitha sprawdzając puls. Gdy uznał, że jest jedynie nieprzytomny odebrał mu miecz świetlny, przywołując jednocześnie oręż zabitego adepta Ciemnej Strony Mocy. Przed grupą znajdowały się niewielkich rozmiarów drzwi, za którymi powinien znajdować się Luke Skywalker.
- Lean, zerknij na ten terminal. Myślę, że to odpowiednia robota dla ciebie. - zwrócił się do Essaj David, po czym rzucił w stronę Mary Jade - Mistrzyni skoro to więzienie polityczne Imperium, to być może oprócz nas przetrzymują kogoś innego? Teraz gdy największe niebezpieczeństwo minęło moglibyśmy poświęcić trochę czasu, choćby na przejrzenie bazy danych.
- Zdawało mi się, że przylecieliśmy tu po moją żonę... - wtrącił się zniecierpliwiony Han.
- Tak... Tylko, że to znowu ja musiałam ratować Ciebie i twych kompanów z opresji. - odparła złośliwie gwiezdnego podróżnika Leia.
- A więc jak będzie? - zapytał nieco zniesmaczony sytuacją Turoug, oczekując odpowiedzi od Mary Jade.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

[Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez Mistrz Gry » 24 Maj 2010, o 19:55

-Nie przybyliśmy tutaj, żeby oswobadzać wszystkich więźniów - odpowiedziała Mara Jade. - Nie mamy ku temu możliwości, chyba, że nagle znajdziemy pusty krążownik. Więzienia raczej nie mają tylu promów, by można było w nich pomieścić wszystkich więźniów, właśnie z powodu możliwości ewentualnej ucieczki. Nie wyobrażam sobie też wybierać kogo zabierzemy, a kogo nie...
Lean Essaj przysłuchiwała się tej rozmowie i niemal nie wierzyła własnym uszom. Argumenty Mistrzyni Mary Jade Skywalker wydawały się logiczne i uzasadnione, ale serce i dusza młodej twi'lekanki buntowały się przeciwko nim. Odegnała od siebie wyrzuty sumienia i rozterki moralne - miała do wykonania robotę i jeśli się nie pospieszy może się okazać, że sami nie opuszczą tego więzienia. Albo, co gorsza, Han Solo znów złośliwie skomentuje jej umiejętności.
Dwie sekundy później drzwi stały otworem.
Zaś niecałe pięć minut później oddział ratunkowy przebijał się przez ostatki szturmowców w stronę hangaru...
-Han! - krzyknęła Mara Jade w jednej ręce trzymając blaster wyrwany z martwych palców szturmowca, a w drugiej miecz świetlny - Han! Chewie! Odpalcie któryś z tych kalamariańskich wynalazków!
Oczywiście miała na myśli frachtowiec typu DeepWater - niezwykłą hybrydę łodzi podwodnej i statku kosmicznego zdolnego również do lotów w nadprzestrzeni. Choć Mara Jade była wyśmienitym pilotem, nie miała wątpliwości, że najlepszym duetem do pilotowania tego "kalamariańskiego wynalazku" będą Han Solo i Chewbacca. Na szczęście dla nich - nie musiał przetransportować ich daleko, a jedynie do miejsca lądowania statków, jakimi tu wylądowali. Potem będą jeszcze musieli się przebić przez imperialną blokadę, bo niszczyciele na pewno zostały już postawione w stan gotowości.
-Harvos, chodź z nami! - Han szarpnął droida o mało nie wyrywając sobie przy tym ramienia ze stawu - Podłączysz się do akumulatorów na statku, oni sobie poradzą z powstrzymaniem szturmowców...
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez David Turoug » 25 Maj 2010, o 01:01

Pozostała część grupy niezwykle skutecznie eliminowała dziesiątki niedoświadczonych szturmowców, którzy starali się zatrzymać Skywalkera i spółkę. Turoug, choć ruchy ograniczały mu trzy miecze świetlne sithów, które znajdowały się w wewnętrznej kieszeni szaty, bez najmniejszych problemów odbijał bolty w stronę nadawców. Żołnierze Imperium w pewnym momencie wzięli się za rozstawienie E-WEBu, jednak Wielki Mistrz Zakonu Jedi Luke Skywalker doskoczył do ich stanowiska, udaremniając tym samym zagrożenie ze strony szturmowców. Również nieskuteczne okazało się użycie granatów, które zostały skutecznie odepchnięte przez Falę Mocy utworzoną przez Marę Jade. Gdy oddział imperialistów został zdziesiątkowany, liczne niedobitki postanowił uciec z pola walki, ratując tym samym swoje życie.
- Czas na nas. Gdy będziemy już na naszym statku, muszę Mistrzowi przekazać kilka przedmiotów. - rzekł David, ruszając ku frachtowcu typu DeepWater, którego wcześniej uruchomił Han Solo wraz z Chewebaccką.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez Harvos » 25 Maj 2010, o 13:58

Jakiś czas wcześniej, Harvos w milczeniu kiwnął tylko głową byłemu przewodnikowi, po czym razem z Hanem Solo i Chewbaccą udali się ku frachtowcu. Dwójka "istot organicznych" zajęła się uruchamianiem i przygotowywaniem pojazdu, droid zaś - czym prędzej przeszukiwał jego pokład, by w końcu znaleźć miejsce, w którym mógłby zasilić swoje baterie z akumulatorów statku. Podłączył się czym prędzej i rozpoczął proces ładowania. Czekały go teraz długie godziny odnawiania energii. Han Solo zaś...

- ...wiem, wiem! - mruknął mąż Leii w odpowiedzi na informację od Chewiego, widzącego zbliżającą się do frachtowca "drużynę" Skywalkera - Wsiadajcie, kończyny ten cyrk! - dodał, otwierając trap tuż przed nosem Davida Turouga.
POSTAĆ GŁÓWNA
Image
Awatar użytkownika
Harvos
Gracz
 
Posty: 922
Rejestracja: 12 Paź 2008, o 18:11
Miejscowość: Беларусь

Re: [Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez Dagos Bardok » 25 Maj 2010, o 16:46

Dagos Bardok wsiadł na pokład statku. Jak najszybciej postarał się znaleźć trochę wolnego miejsca i położył się na twardej podłodze. Zrobił parę głębszych wdechów i postarał się uspokoić i wyciszyć. Dużo działo się ostatnio w jego życiu i sam nie wiedział, czy to dobry znak, czy zły. Wychylił lekko głowę by móc spojrzeć na Lean Essaj. W końcu była twi'lekanką, a do tego bardzo ładną.
- Wszystko w porządku? - zapytał - dobrze, że to już koniec, a przynajmniej taką mam nadzieję.
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

[Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez Mistrz Gry » 25 Maj 2010, o 23:52

-Koniec to będzie, kiedy usiądę we własnym fotelu i będę mogła się zatopić w holonetowe wiadomości - odpowiedziała Lean pełnym napięcia głosem. - Na orbicie na pewno będą na nas czekać.
-Właśnie od tego mamy urządzenia maskujące - odpowiedział Skywalker, po czym przyjrzał się Bardokowi. - Poważnie ucierpiałeś... To nie powinno się stać... Leż spokojnie i staraj się o niczym nie myśleć, Dagosie, a może uda mi się tobie ulżyć. Fizycznie, bo z tym kłębem wątpliwości i uczuć, jakie od ciebie biją, będziesz musiał zmierzyć się sam...
Mistrz Skywalker położył obie dłonie na klatce piersiowej twi'leka i pozwolił, by zaczęła przez nie płynąć Mocy. Co prawda nie mógł sprawić, by odrósł mu głowoogon, ale na ciele Dagosa znalazło się wystarczająco dużo miejsca na inne, drobniejsze obrażenia, których wyleczenie mogło nieco załagodzić odczuwany przez niego ból. Szczęście w nieszczęściu, że stracił mechaniczne lekku, w innym wypadku pewnie oszalałby na miejscu - to tak, jakby człowiekowi wyciąć część mózgu bez znieczulenia...

Han i Chewie wreszcie oderwali statek od powierzchni lądowiska i obrócili maszynę w kierunku półprzezroczystej, fioletowej bariery energetycznej oddzielającej wodę od hangaru. Jedno spojrzenie na Wookiego wystarczyło Hanowi na dowód, że myśli o tym samym. Skoro więzienie znajdowało się pod powierzchnią wody, dlaczego by z tego nie skorzystać?
Dwie krótkie serie z pokładowych działek wystarczyły, by generatory bariery zamieniły się w widowiskowe kule ognia, który jednak szybko zgasł zalany przez tony wody, jaka dostała się do środka. Solo w ostatnim momencie zdołał przełączyć silniki z repulsorów na napęd podwodny, ale opanowanie statku, gdy uderzyła w niego wdzierająca się do hangaru fala, wymagało nie tylko umiejętności mistrza, lecz również sporo szczęścia. Tego drugiego niestety trochę zabrakło i frachtowiec z impetem uderzył i jedną ze ścian.
-Co wy wyprawiacie!? - Mara Jade przy uderzeniu wylądowała na podłodze i nie kryła swojego oburzenia - Chcecie nas zabić!?
Chewie zaryczał coś w odpowiedzi, zaś Han nawet nie wzruszył ramionami, gdyż był zbyt zajęty walką ze sterami, które wskutek uderzenia najwyraźniej nie działały do końca jak należy. Zostawiali za sobą więzienie, polityczne, które częściowo zalewała woda - Han wątpił, by przedarła się gdziekolwiek poza hangar, bo niewątpliwie pomyślano o odpowiednich grodziach, niemniej czuł satysfakcję z tego, że poważnie ograniczył możliwości pościgowe. Kiedy wreszcie frachtowiec wychynął na powierzchnię i wzbił się w powietrze, Solo zrozumiał jak błędne było jego rozumowanie.
Nie wziął pod uwagę myśliwców TIE z pokładów niszczycieli na orbicie.
-Potrzebuję kogoś, żeby obsadził działka! - wrzasnął za siebie mając nadzieję, że ktoś tam jeszcze ma siły, by zestrzelić paru "bandytów".
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Re: [Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez David Turoug » 26 Maj 2010, o 18:25

Turoug mimo zmęczenia i odniesionych ran szybko ruszył do jednego ze stanowisk, gdzie znajdowało się działko. Nim jednak zdążył tknąć spust, z prawej strony nadleciały dwa myśliwce TIE, które ostrzelały frachtowiec Deep Water.
- Jestem w gnieździe. - rzekł przez komunikator Dave, posyłając pierwszą serię w stronę bandytów, po czym dodał - Niech ktoś szybko obsadzi drugie stanowisko. Trzy myśliwce na pierwszej. Kolejne dwa na czwartej.
Rycerz Jedi pozwolił by Moc prowadziła jego ręce, a następnie spokojnie zaczął mierzyć do nadlatujących, imperialnych maszyn.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez Dagos Bardok » 30 Maj 2010, o 16:11

- Wybacz Luke... - Dagos wstał przerywając "seans" Skywalkera - czuję się już lepiej, poza tym ktoś musi zająć się tymi myśliwcami. Niech Moc będzie ze mną!
Bardok skierował się truchtem do drugiego stanowiska obronnego. To, że czuł się lepiej było kłamstwem. Wielki Mistrz Jedi zaczął coś działać, ale nadal był mocno poharatany. Domyślał się też, że Luke też to zauważył, ale musiał coś robić. Ostatnio nie potrafił usiedzieć na miejscu.
Były mistrz Jedi zajął miejsce w gnieździe.
- Do roboty...
Awatar użytkownika
Dagos Bardok
 
Posty: 1017
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 18:42

[Więzienie polityczne Imperium] Na ratunek Leii.

Postprzez Mistrz Gry » 5 Cze 2010, o 10:57

Myśliwce TIE dopadły frachtowca niczym chmara wygłodniałych wilków. Co jakiś czas wstrząsy wywołane trafieniami podrzucały pasażerów statku, lecz na szczęście był on przerobiony na potrzeby personelu imperialnego więzienia politycznego, więc osłony mogły wytrzymać znacznie więcej niż kilka salw z "gał". DeepWater znacznie lepiej niż wrogie maszyny też radził sobie z manewrami w atmosferze - TIE nie były do tego zupełnie przystosowane i po chwili zaczęły zamieniać się w płonące kule ognia, gdy trafiali w nie David i Dagos. Kiedy zbliżali się do miejsca, gdzie pozostawili własne środki transportu, ostatnia z imperialnych maszyn zawróciła do bazy - widocznie jej pilot uznał, że nie ma szans wygrać tej walki.
-Okay! - krzyknął Han z kokpitu - Lądujemy, biegniemy do naszych statków i spadamy tak szybko, jak się da!

Mknęli ku orbicie niewiele sobie robiąc ze zbliżających się kolejnych eskadr myśliwców przechwytujących TIE Interceptor. Jeśli nagle nie pojawi się gdzieś włączony generator pola masy, wejdą w nadprzestrzeń zanim imperialni piloci wejdą w zasięg strzału. Mimo to Han nerwowo ściskał stery "Sokoła Millenium", zaś Mara Jade, pilotująca drugi statek, maksymalnie skupiła się na Mocy, bowiem z niszczycieli prowadzono do nich ostrzał. Co prawda, byli poza zasięgiem i nieprzyjacielski ogień był bardzo niecelny, ale żadne z nich nie chciało oberwać zabłąkaną wiązką turbolaserową.
-Z nadprzestrzeni wyszedł krążownik przechwytujący! - Luke wskazał punkt za iluminatorem
-Świetnie... Chewie, ile zostało do nadprzestrzeni? - Wookie zawarczał coś w odpowiedzi, a Han skinął głową zaciskając wargi - Zdążymy, mamy jakieś pół minuty luzu zanim będą mogli włączyć generatory pola. Trzydzieści sekund to aż nadto...
Mimo tych zapewnień, piloci obu statków wyciskali z silników ile tylko się dało. Zostać ponownie złapanym po tym wszystkim, co tu przeszli, było po prostu nie do pomyślenia. Zwłaszcza, że tym razem na pewno nie udałoby im się uciec.
Motywacja była wystarczająca, by dosięgnąć granicy pola grawitacyjnego planety na kilka sekund przed uruchomieniem generatorów masy imperialnego krążownika Immobilizer...

Akcja przenosi się do: [Coruscant]Świątynia Jedi
Awatar użytkownika
Mistrz Gry
Mistrz Gry
 
Posty: 6994
Rejestracja: 3 Maj 2010, o 19:02

Poprzednia

Wróć do Archiwum

cron