Content

Archiwum

[Casbin*] Misja dyplomatyczna

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się w miejscach nie mających swoich osobnych, specjalnych działów.

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Emma Lost » 2 Kwi 2010, o 20:51

Rozległy się krzyki i hałasy, gdy piraci zobaczyli wylatujące z ogromną siłą drzwi. Byli jednak doskonale przygotowani do walki. Przedstawiciele Jedi wkroczyli na korytarz. Emma, idąca najbardziej z brzegu została zaskoczona przez jednego z wrogów, który wyskoczył ze swej kryjówki. W ostatniej chwili udało jej się zrobić unik przed pałką ogłuszającą. Sprawnym ruchem miecza odcięła wrogowi dłoń. "Bleee..." powiedziała mimo woli. Nigdy wcześniej taki widok nie robił na niej większego wrażenia, nie inaczej było tym razem, ale lekkie obrzydzenie pozostało. Musiała jednak przerwać swe wątpliwości estetyczne, bo piratowi bardziej niż widok, przeszkadzał brak dłoni. Wściekły ruszył na dziewczynę. Okazało się, że drugą rękę ma równie sprawną, a na dodatek trzyma w niej średniej długości, podłużny nóż. Najprostszym rozwiązaniem wydawałoby się odrąbanie drugiej ręki, jednak tym razem Emma musiała skupić się na serii uników, przed ostrym narzędziem, nim cokolwiek była w stanie zrobić. W końcu wykonała szybki ruch mieczem, a sala wypełniła się okrzykiem bólu i wściekłości przeciwnika. W tej samej chwili, drugi pirat, którego obecność dziewczyna wyczuła o sekundę za późno, ogłuszył ją pałką, atakując z tyłu...
Awatar użytkownika
Emma Lost
New One
 
Posty: 256
Rejestracja: 18 Paź 2008, o 15:18

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez David Turoug » 3 Kwi 2010, o 00:24

Victoria niestety nie zdążyła zareagować na atakującego Emmę pirata, ponieważ sama musiała uporać się z dwoma rywalami. Pierwszy dość skutecznie się bronił wykonując serię rotacyjnych uników, niczym wytrawny bokser. Ostatecznie z braku miejsca na dalszy zwód, potknął się a Healey ogłuszyła go miecz świetlnym, którego moc ustawiła na stosowną wartość. Drugi przeciwnik sprawił jej nieco inne kłopoty. Był to nastoletni chłopak, niewiele starszy od Lost.
- Nie zabijaj mnie... Poddaję się, nie chce umierać! - krzyczał chłopak, rozpaczliwie rzucając wibroostrze.
- Spokojnie. - odparła Jedi, wykonując powolny ruch dłonią. - Ukryjesz się gdzieś przy włazie wyjściowym i poczekasz na nas.
- Ukryję się gdzieś przy włazie wyjściowym i poczekam na was. - powtórzył sennym tonem chłopiec i opuścił pole bitwy.
Właśnie w tym momencie, w którym Victoria korzystała z Perswazji Mocy, Emma została potraktowana pałką ogłuszającą. Członkini Zakonu momentalnie doskoczyła do pirata, jednak również się spóźniła, gdyż był już przy nim Cyrus, nieco zdenerwowany faktem zaatakowania swojej uczennicy. Vicki ruszyła ku innemu rywalowi, wykonała szybki młynek i pozbawiła go prawej dłoni, co sprawiło iż przeciwnik zemdlał. Korytarz zaczął pustoszeć, a piraci widząc swe nikłe szanse w walce z Jedi rozpierzchli się po całym statku.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Jack Welles » 3 Kwi 2010, o 11:00

Wnętrze łodzi podwodnej było najprawdopodobniej ostatnie w rankingu miejsc, które chciałby odwiedzić młody Wookiee. W większości za sprawą dosyć ciasnych i niskich pomieszczeń, oraz świadomości otaczającej zewsząd wody.
Vuul początkowo jak inni towarzyszący mu przedstawiciele Zakonu włączył swój miecz świetlny, lecz po chwili zgasił go widząc, że nawet jedna włączona klinga jest zdecydowanie za długa jak na panujące na łodzi warunki. Sięgnął więc ponownie po długi nóż i ruszył wgłąb łodzi. W czasie walki starał się raczej zniechęcać wrogów do stawiania oporu lub jeśli groźne ryki i wprawne nożownicze wymachy nie skutkowały ucieczką wrogów, starał się ogłuszać swoich oponentów przy pomocy pchnięć mocą. Ostatecznie gdy walka skończyła się, młody Wookiee mógł się pochwalić grupką spętanych niczym młode Banthy piratów, z których tylko niektórzy zaczęli powoli odzyskiwać przytomność...

:)
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Peter Covell » 12 Kwi 2010, o 17:19

-Co z Emmą? - spytał Cyrus wciąż czujnie rozglądając się wokół
-Tylko ogłuszona - odpowiedziała Victoria klękając przy niej. - Nic jej nie będzie. Za chwilę powinna odzyskać przytomność.
-Nie możemy tracić elementu zaskoczenia - powiedział podchodząc do leżącej dziewczynki. - Poniosę ją.
Cyrus Stadlober bez większych problemów przerzucił sobie Emmę przez lewej ramię i z mieczem świetlnym w drugiej ręce, ruszył dalej, w kierunku przodu wielkiej łodzi podwodnej. Korytarze były dość szerokie i przemieszczanie się nimi nie stanowiło problemu, nawet dla grupy. Należało jak najszybciej dotrzeć na mostek, wynurzyć okręt i wezwać służby straży wybrzeża, by ich funkcjonariusze zajęli się aresztowaniami i przesłuchaniami.
Victoria i Vuul biegli na przedzie, zaś Cyrus ubezpieczał tyły, co ograniczało się do oglądania się czasem przez ramię i podziwiania umiejętności walki jego koleżanki, gdyż Ataru w wykonaniu Healey było prawdziwym widowiskiem - nawet, gdy niskie korytarze mocno ograniczały potencjał tej techniki. Vuul też radził sobie nieźle, ale Stadlober, nie zapominając o roli nauczyciela, widział sporo niedociągnięć. Z drugiej jednak strony, jak na pierwszą "poważną" walkę mieczem świetlnym, Wookie radził sobie naprawdę dobrze.
-Jesteśmy już blisko - wysapał Rycerz Jedi. - Ja otworzę drzwi, wy wpadniecie jako pierwsi - powiedział do Vuula i Victorii. - Miejmy nadzieję, że kapitan tej łajby zechce się poddać...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Jack Welles » 25 Kwi 2010, o 13:18

Vuul ustawił się jako drugi do wejścia. Wiedział, że jego umiejętności korzystania z miecza świetlnego jeszcze nie są za wysokie, więc zbytnio nie miał zamiaru pchać się na pierwszy ogień...


sry, że tak krótko ale nie mam pojęcia co szykuje Popuś :)
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Peter Covell » 10 Maj 2010, o 23:48

Victorii nie trzeba było dwa razy prosić o to, by na mostek weszła jako pierwsza. Klinga jej miecza świetlnego rzucała bladą poświatę na śluzę przed, którą stała. Cyrus położył nieprzytomną Emmą na ziemię i oparłszy ją o ścianę, sięgnął głęboko w otaczający go strumień Mocy, a następnie niemal złączył dłonie nieco poniżej klatki piersiowej. Gdy "wyrzucił" je do przodu, ukierunkowane pchnięcie Mocy uderzyło we właz zamykający drogę na mostek, zaś ten, wyrwany z zawiasów, przeleciał przez całą długość pomieszczenia.
-Ognia! Rozwalić ich! - usłyszeli krzyk, najpewniej dowódcy piratów, po czym w ich stronę pomknęły laserowe bolty
-Chyba jednak nie chcą się poddać... - mruknął Cyrus włączając miecz świetlny.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Jack Welles » 11 Maj 2010, o 00:17

Vuul ruszył zaraz za Victorią, której zgrabny taniec z mieczem świetlnym przypominał ten, który miał okazję zobaczyć jeszcze na Kashyyuku, kiedy to mistrz Hadyyk walczył z wyznawcami ciemnej strony mocy. Młody wookie również nie próżnował i z włączoną tylko jedną klingą, odbijał nadlatujące bolty, ku broniącym się piratom. Ponownie starał się zbytnio nie uszkadzać swych przeciwników celując w miarę możliwości w nogi lub trzymaną przez piratów broń.
Będący na mostku ludzie byli wyraźnie zaskoczeni tym, że mają przed sobą, nie łatwą zdobycz lecz rycerzy Jedi i po niezbyt długiej chwili zrezygnowali z walki, poddając się. Tak zachowała się przynajmniej większość z nich, czego nie można było powiedzieć o dalej walczących oficerach i ich dowódcy...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Peter Covell » 15 Maj 2010, o 01:03

Cyrus nie miał zamiaru zabijać wszystkich, którzy znajdowali się na mostku, nawet kiedy stawiali opór do samego końca. Raz, że nie leżało w zwyczaju Jedi nie szanować życia, a dwa kapitan i jego "oficerowie" mogli okazać się cennym źródłem informacji dotyczącym bazy piratów. Sięgnął Mocą po lampy przywieszone pod sufitem i oderwał, zostawiając skrzące się przewody, a następnie rzucił je w ostrzeliwujących się ostatnich obrońców na okręcie. Kilku z nich dało się zaskoczyć i nie zdołało w porę uchylić się przed lampami.
-Porażający upadek - skomentowała Victoria widząc iskry z kabli, które dotknęły metalowej podłogi. - Poddajcie się! - dodała kierując te słowa przede wszystkim do kapitana jednostki - Zostaniecie oszczędzeni.
-Jaką mamy pewność!?
-Jesteśmy Jedi, to wam powinno wystarczyć... - mruknął Cyrus, kierując ostrze miecza świetlnego w dół.
-W takim razie, poddajemy się!
-Mądra decyzja - Healey przypięła miecz do paska, wyciągnęła przed siebie ręce i "przywołała" blastery piratów, które teraz leżał pod jej nogami. - Teraz czuję się lepiej.
-Vuul, sprawdź co z Emmą - polecił Stadlober zbliżając się o dwa kroki do kapitana okrętu podwodnego. - Przynieś ją tu.
-Czyżby jednak nasz opór był na tyle silny, że jedna z Jedi nie jest w stanie poruszać się o własnych siłach? - zakpił któryś z piratów
-Przynajmniej wszyscy mamy dłonie - odparował Cyrus. - Baza. Gdzie jest wasza główna baza...?
-Pokażę ci na mapie, o ile zagwarantujesz mi sprawiedliwy sąd.
-Gwarantuję, a teraz pokazuj... - odwrócił się do Wookiego - Vuul, mówiłem ci coś...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Emma Lost » 16 Maj 2010, o 23:19

Vuul podszedł do Emmy i chwycił ją łagodnie, po czym ruszył w stronę Cyrus'a...
- co?... Ej! Co jest! Puść mnie - Emma ocuciła się i mimo ogromnego wyczerpania, zaczęła się szarpać i wyrywać z "nieznanych" jej rąk "napastnika" - Aaaa... To ty! - powiedziała dostrzegłszy strapioną minę kolegi i natychmiast się uspokoiła - Przepraszam ja... co się dzieje?
Awatar użytkownika
Emma Lost
New One
 
Posty: 256
Rejestracja: 18 Paź 2008, o 15:18

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Jack Welles » 18 Maj 2010, o 12:28

- Troszkę cię ominęło - odpowiedział Vuul uśmiechając się przyjacielsko - Właśnie skończyliśmy abordaż i mistrz Cyrus wyciąga od kapitana położenie bazy głównej piratów.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Emma Lost » 18 Maj 2010, o 12:43

- CO?! Żartujesz sobie, prawda? Nieee no... niemożliwe... - Emma była wyraźnie zdenerwowana - Jak takie coś mnie mogło ominąć? I to jeszcze w tak żałosny sposób.. dałam się ogłuszyć jakiemuś... - urwała w połowie zdania.
- Oj, panienka niepocieszona, hę? - zadrwił ten sam pirat, który uprzednio pozwolił sobie na żarty z Jedi, a teraz zabierał się za pokazanie drogi Cyrus'owi. To rozwścieczyło dziewczynę jeszcze bardziej.
- Uważaj, żebym nie nadrobiła zaległości na tobie! - odpowiedziała. Spojrzała na swego Mistrza i uświadomiła sobie co robi. Bez słowa odwróciła się i zmęczona usiadła pod ścianą podkurczając nogi. Po drodze szepnęła jedynie do Vuul'a krótkie "dziękuję". "Opanuj się, panuj nad emocjami..." powtarzała w myślach. Zamknęła oczy i wzięła głęboki oddech."Oni to czują, oni czują twój gniew... uspokój się, to tylko walka". Jej duma jednak ucierpiała. Emma należy do osób niezwykle ambitnych i fakt, że jako jedyna dała się podejść jakiemuś piratowi już na początku akcji był dla niej trudny do zniesienia. Zawsze dąży do perfekcji, a tu taki błąd, chwila nieuwagi, spóźniona o parę sekund. Mimo to, była już w miarę doświadczona, więc opanowanie i wyciszenie przyszło jej szybciej niż, kiedy zaczynała się szkolić w Akademii. Teraz dopiero poczuła, że pomimo odzyskania przytomności nie jest w pełni sił. Czuła lekkie osłabienie. "Dasz radę Emma, dasz radę, co to pierwszy raz, jak się gorzej czujesz? Pełnie skupienie" powiedziała do siebie.
Awatar użytkownika
Emma Lost
New One
 
Posty: 256
Rejestracja: 18 Paź 2008, o 15:18

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Jack Welles » 22 Cze 2010, o 21:25

Vuul tymczasem obserwował uważnie piratów, by ci nie zrobili czegoś głupiego. Wyglądało jednak na to, że sam fakt obecności uzbrojonych Jedi wystarczał by nikt nawet nie myślał o dalszej walce.
- Mistrzu... - odezwał się do Cyrusa - Chyba powinniśmy poinformować o tym "wypadku" naszego gospodarza... Chyba, że zajmiemy się piratami sami - nie wiem tylko jakby zostałoby przyjęte... - dodał drapiąc się po swojej kudłatej głowie.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

[Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Peter Covell » 2 Lip 2010, o 14:23

W czasie, gdy Emma rozmawiała z Vuul'em, Cyrus zdobył dokładną lokalizację głównej bazy piratów. Znajdowała się ona w głębokim rowie morskim tuż za granicą szelfu. Pilnowały jej automatyczne wieżyczki torpedowe, jednak jeśli będą płynąć tym okrętem podwodnym, nie powinny do nich otworzyć ognia. Poza tym w bazie miały być jeszcze dwie inne jednostki, których załoga raczej nie przebywała na pokładzie, lecz w upijała się w knajpie na terenie bazy.
-Masz rację, Vuul - powiedział Cyrus. - Powiadomimy lorda Sidneya Connera o tym zajściu. Poproszę go też, żeby przysłał tutaj ekipę naprawczą do załatania kadłuba i oddział komandosów do szturmu na bazę. Skorzystamy z tego okrętu, żeby się tam dostać.

W czasie rozmowy pierwszy lord wyglądał na roztrzęsionego, ale Cyrus mógłby przysiąc, że coś w jego zaskoczeniu było nie tak. Dopiero po kilku minutach uznał, że najprawdopodobniej Conner doskonale wiedział o grasujących w tym rejonie piratach i uznał, że najlepszym sposobem na ich pozbycie się będzie wysłanie tam przedstawicieli Zakonu na "wypoczynek". Jasne, jak to dobrze być Jedi.
Naprawy trwały prawie pięć godzin, w czasie których przybył oddział sił specjalnych liczący dwudziestu ośmiu ludzi doskonale przygotowanych do abordaży, walki na pokładach okrętów nawodnych i podwodnych, a także baz floty, za którą można było uznać kryjówkę piratów. Dowodził nimi trzydziestokilkuletni mężczyzna o krótkich, czarnych włosach i ciemnej karnacji. Spojrzenie, jakim obdarzył Victorię świadczył o jego wielkim doświadczeniu w podbijaniu kobiecych serc, do czego, musiał przyznać z zazdrością Cyrus, miał odpowiednie predyspozycje.
-Myślę, że nie ma na co czekać - powiedział Stadlober podchodząc do dowódcy komandosów. - Po prostu podpływamy okrętem pod samą bazę piratów, ostrzeliwujemy wieżyczki torpedowe, cumujemy w ich doku i atakujemy od środka.
-Prosty plan. Takie są najlepsze.
-Jasne, ale psują się równie często, co te skomplikowane - mruknął Cyrus. - Powiedzcie sternikowi, żeby ruszył ten złom!

Na podwodną bazę piratów spoglądali przez iluminatory ich okrętu. Z daleka nie sprawiała wielkiego wrażenia, ale kiedy podpłynęli na mniejszą odległość, mieli okazję obejrzeć automatyczne wieżyczki torpedowe w całej swojej okazałości. Oglądanie nie trwało jednak zbyt długo - Cyrus i Victoria błyskawicznie wprowadzili ich współrzędne do komputera celowniczego i chwilę później kilkanaście torped opuściło wyrzutnie zdobycznego okrętu.
Podwodne eksplozje były czymś, co mogło na długo zapaść w pamięć, ale nie mieli czasu na rozczulanie się nad pięknem swojego dzieła. Niemal na pełnej prędkości wpłynęli do doku zanim olbrzymia gródź się zamknęła. Przód okrętu uderzył w ferrabetonową ścianę i natychmiast włączyły się alarmy uszkodzeniowe, ale Jedi w towarzystwie komandosów już wypadali na pomosty wewnątrz podwodnej bazy.
-Emma, Vuul! - krzyknął Cyrus - Pozbądźcie się tych piratów na chodnikach pod dachem!
Nad całym dokiem wiły się wąskie, metalowe chodniki zawieszone wysoko nad ziemią. Skupiła się tam całkiem spora grupa piratów skutecznie ostrzeliwująca walczących poniżej przedstawicieli prawa i porządku, którzy znów zajęci byli mozolnym przesuwaniem się do przodu, przedzieraniem przez gęste szeregi uzbrojonych w wibromiecze, pałki ogłuszające i topory, nieprzyjaciół...

PS. Mam nadzieję, że to ostatnie takie opóźnienie z odpisem z mojej strony... <zawstydzony>
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Emma Lost » 11 Lip 2010, o 13:28

Emma i Vuul ruszyli w miejsce wskazane przez Mistrza. W pełni skoncentrowani i gotowi do walki, dotarli do piratów. W przypadku piratów ich największą bronią jest ich nieprzewidywalność i brak skrupułów. Emma już raz przekonała się, że mogą oni używać zarówno karabinów, noży jak i pałek ogłuszających i tym razem nie chciała się dać zaskoczyć. Była przygotowana na każdą możliwość, także na to, że gdy ona będzie walczyć z jednym, drugi może ją zaskoczyć z tyłu. Wtedy zabrakło jej paru sekund do uniknięcia uderzenia. Teraz nie mogła sobie pozwolić na takie zaniedbanie. Nie, tym razem zachowała się zupełnie inaczej. Tym razem była przygotowana, gotowa i maksymalnie skupiona. Bezbłędnie wykorzystywała swoją szybkość, refleks i zwinność...
Awatar użytkownika
Emma Lost
New One
 
Posty: 256
Rejestracja: 18 Paź 2008, o 15:18

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Jack Welles » 13 Lip 2010, o 20:55

Vuul z dużą prędkością zaczął się przemieszczać w wskazanym przez Cyrusa kierunku. Po drodze odbijał swoim mieczem blasterowe bolty i tylko raz został prawie trafiony. W każdym razie po bardzo krótkim czasie dotarł na kładkę i zaczął próbować zrzucać piratów w dół używając dotego pchnięcia Mocą. Ci jednak aż tak łatwymi przeciwnikami nie byli i chcąc nie chcą Vuul musiał zacząć używać ciut bardziej dosadne argumenty...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

[Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Peter Covell » 17 Lip 2010, o 13:34

Emma i Vuul skutecznie zajęli sobą piratów na mostkach nad dokiem. Skupiając na sobie niemal całe ich zainteresowanie, pozwolili komandosom zająć, chociaż częściowo, osłonięte pozycje strzeleckie, zaś Victorii i Cyrusowi pozwolili na poświęcenie większej uwagi przeciwnikom na dole. Z oczywistych powodów, to Wookiee sprawiał wrażenie większego zagrożenia, więc na nim skupił się niemal cały ogień nieprzyjaciół. Młody Jedi właśnie pozbawił jednego z nich prawego ramienia i pchnięciem Mocy zrzucił do wody, gdy blasterowy bolt przeszedł tuż obok jego głowy. Vuul dosłownie o milimetry uniknął śmierci, a widząc to, jeden z komandosów posłał krótką serię w mężczyznę uzbrojonego w karabin wyborowy. Snajper wrzasnął, gdy wiązki zjonizowanej energii przebiły się przez jego pancerz i ciało, a następnie runął w dół, by z hukiem uderzyć o betonową posadzkę.
-Strzelców wyborowych mają do dupy - skomentował żołnierz pod nosem i zajął się kolejnymi piratami, nie zwracając uwagi na zagrożenia wokół Vuula.
Obok tego zaś właśnie wyrosło dwóch gammorean uzbrojonych w wielkie, ciężkie topory zdolne rozpłatać na pół nawet dorosłego Wookiego. "Świnki" co prawda nie grzeszyły inteligencją, ale machać tymi toporzyskami to potrafiły...

Tymczasem inna grupa piratów zdecydowała się pozbyć Emmy jednym, zmasowanym atakiem. Siedmiu z nich z dzikimi wrzaskami rzuciło się na nią, w rękach dzierżąc wibromiecze i pałki ogłuszające. Nadbiegali do niej z obu stron mostka - czterech z przodu i trzech z tyłu, uniemożliwiając jej wykorzystanie wąskiego przejścia do lepszej obrony, a także bezpieczne cofanie się przed falą nieprzyjaciół.
Najbliższego z nich zdjął jeden z komandosów, ale nie zdążył wycelować w kolejnego, bowiem jego czaszka została roztrzaskana przez wibrotopór pirata, któremu udało się zajść żołnierza od tyłu. Chwilę później, kryminalista leżał rozcięty na pół mieczem świetlnym Victorii.
Tak czy inaczej jednak, wciąż pozostawało sześciu piratów nacierających na samotną dziewczynkę.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Emma Lost » 19 Lip 2010, o 17:50

- Super... - mruknęła do siebie Emma widząc w jakiej sytuacji się znalazła. Przede wszystkim na początku skupiła się na rozpoznaniu przestrzeni i otoczenia, żeby wiedzieć gdzie i jak może się poruszyć w czasie walki. Piraci nie dali jej jednak na to za wiele czasu. Masowo, wszyscy na raz rzucili się w jej stronę. "No świetnie... 6 na jednego, właściwie na jedną i do tego nie w pełni wyszkoloną" pomyślała. Poziom adrenaliny w jej organizmie znacząco wzrósł. Wyzwanie - to zawsze dawało jej siły. Chęć sprawdzenia się, walka o życie, a wreszcie - udowodnienie swoich umiejętności i pokazanie wyższości nad przeciwnikiem. Mimo, że Emma nie była już małą 8-letnią dziewczynką, czynniki, które ją pobudzały do działania się nie zmieniły od lat. Pierwszych dwóch piratów pozbawiła rąk jednym ruchem miecza. "2:0 dla mnie. Trzeba było pomyśleć, a nie wystawiać łapy" - powiedziała sobie w myślach. Pozostali nie byli jednak tak głupi i nie rzucili się na nią bezmyślnie. Emma robiła szybkie uniki przed pałkami ogłuszającymi starając się nie zepchnąć jedynie do obrony i nie popaść w chaos w swoich czynach. Piraci jednak coraz bardziej ograniczali jej pole ruchu zacieśniając wokół niej koło. Pozbawieni rąk wrogowie nie byli już tak nieszkodliwi i skutecznie utrudniali jej ruchy robiąc tzw. sztuczny tłok.
- Zawadzasz - zwróciła się do jednego po czym efektownie, z pełnym obrotem, rozcięła go na pół. Krąg wokół niej był coraz ciaśniejszy, piraci coraz bardziej wściekli, a żadna pomoc do niej nie dochodziła. Emma rozejrzała się wokół, zebrała zapas energii i ze zgrabnym saltem wybiła się w powietrze, przeleciała nad głowami zdumionych piratów i wylądowała tuż za nimi. Nim ci zdążyli się odwrócić i zaatakować, jeden leżał już martwy po ciosie mieczem, a drugi został odepchnięty Mocą i wpadł do wody przy okazji przewracając drugiego bezrękiego bandytę na podłogę. Dziewczyna natychmiast to wykorzystała i posłała stojącą nieopodal skrzynię prosto na niego. Przygnieciony nie mógł się ruszać.
- 4:0 dla mnie chłopaki - powiedziała z uśmiechem do swych przeciwników. Nie było jej jednak do śmiechu. Nadal pozostawało jej dwóch, bardzo wściekłych, uzbrojonych i w pełni sprawnych piratów do wykończenia. Emma zawsze była bezwzględna w walce. Nigdy nie przebierała w środkach i czasem można by pomyśleć, że jest zbyt brutalna jak na swój wiek i jak na kandydatkę na Jedi. Od wielu lat balansowała na linii między Jasną a Ciemną stroną Mocy. Często kierowała się gniewem i chęcią zemsty. To były dla niej dodatkowe czynniki motywujące, choć nie zawsze zdawała sobie z tego sprawę. Ostatni piraci byli najsprytniejsi z tych, którzy na nią natarli. Nie działali pochopnie, mieli swoją taktykę, nie robili żadnych gwałtownych ruchów i skutecznie się bronili przed dziewczyną. Z lewej strony pojawiła się seria z karabinu, która trafiła jednego z nich. Najwyraźniej któryś z komandosów dostrzegł sytuację adeptki. Teraz pozostawał tylko jeden przeciwnik. Jeden na jednego, wyrównane szanse, a ten kto zada ostatni cios będzie zwycięzcą. Pojedynek trwał dość długo. Wokół walczącej pary przelatywały serie z karabinów. Trudno było dostrzec czy były skierowane w nich czy kogoś obok i która strona strzelała. Dla Emmy liczył się tylko ten jeden pirat, którego ruchy uważnie obserwowała, przewidując każdy kolejny krok wroga. Spostrzegła kawałek dalej walczącego Vuul'a, który właśnie po raz kolejny odepchnął kogoś Mocą. Z dołu dobiegł ich jakiś huk. To wystarczyło by przeciwnik nastolatki na chwilę stracił koncentrację za co zapłacił stratą lewego ramienia. Zawył z wściekłości i bólu i z furią rzucił się na dziewczynę. Ta zachowała pełen spokój i koncentrację, co pozwoliło jej na serię skutecznych uników. W pewnym momencie, aby nie dostać ciosu z wibromiecza, rzuciła się na ziemię robiąc przewrót w przód. Skorzystała przy tym z okazji skrócenia rywala o kawałek prawej nogi. Pirat padł na ziemię, ale zdążył jeszcze zadać cios, który o milimetry minął głowę dziewczyny, która w ostatniej chwili zdążyła zareagować. "Uooo..." wydostało się z jej ust, gdy tylko zdała sobie sprawę jak mało brakowało. Wróg próbował jeszcze atakować. Trzeba przyznać, że woli walki mu nie brakowało, a do tego wydawał się niezwykle odporny na ból. Emma jednak miała przewagę. Była sprawna, zdrowa, a przeciwnik nie miał jednej ręki i połowy prawej nogi. Dziewczyna nie wiedziała jednak co ma zrobić, gdy wróg upadł. Stanęła nad nim, prawie przykładając mu miecz świetlny do gardła, uniemożliwiając mu ruch, a Mocą zabrała mu broń, którą potem wyrzuciła do wody. Nie czuła się dobrze w tej sytuacji. Pirat od razu to wyczuł.
- No co? Nie możesz mnie zabić? To jest wasz problem Jedi. Jesteście zbyt honorowi - powiedział jej z kpiącym uśmiechem na twarzy. Emma nie odezwała się do niego. Wiedziała, że nie może go zabić. Nie chciała tego. Nie w takiej sytuacji. Nie chodziło nawet o to, że byłoby to niezgodne z kodeksem Jedi. Jej duma i honor na to nie pozwalały. Co innego w walce, tam nie miała skrupułów. Ale tu?
- Może kiedyś to docenisz - powiedziała w końcu chłodnym głosem, odsuwając miecz i zostawiając go leżące na posadzce. Rozejrzała się wokół, żeby zorientować się jak reszta sobie radzi i jak rozwinęła się sytuacja...
Awatar użytkownika
Emma Lost
New One
 
Posty: 256
Rejestracja: 18 Paź 2008, o 15:18

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Jack Welles » 20 Lip 2010, o 19:28

Vuul na widok dwóch świniopodobnych przeciwników westchnął z rezygnacją. Młody wookiee w odróżnieniu od zdecydowanej większości swoich pobratymców był raczej pokojowo nastawiony do życia i generalnie rzecz biorąc brzydził się każdą nieuzasadnioną logicznie przemocą - najchętniej wszelkie konflikty rozwiązywałby przy użyciu formy zerowej. Niestety w większości przypadków jest to nie możliwe bo na przykład atakujący go właśnie gammorean'ie nie poddadzą się, nawet jeśli będą o krok od śmierci. W każdym razie Vuul nie był biernym pacyfistą i bez zbędnego zwlekania ruszył do boju.
Świnki jako przeciwnicy w skali trudności od 1 do 10 mają mocną szóstkę - głównie dzięki swej zaciętości i sile. Niestety w walce z Vuulem oba te atuty nie dały się w 100% wykorzystać. Młody wookiee od samego początku ruszył do bardzo agresywnego ataku starając się jak najszybciej wyeliminować oponentów. Pierwszego z gammorean'a potraktował serią skomplikowanych ciosów swym podwójnym orężem. ostatecznie jednak udało mu się go zepchnąć z kładki przy pomocy zadanego z półobrotu potężnego kopniaka w twarz. Drugi gammorean okazał się ciut bardziej wymagającym przeciwnikiem - na szczęście nie wiele bardziej, gdyż i go Vuul wyeliminował w sposób zdecydowanie nie śmiertelny - zadane w odpowiednim momencie pchnięcie Mocą wystarczyło...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

[Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Peter Covell » 28 Lip 2010, o 11:55

Kiedy gammoreanin uderzył w powierzchnię wody, wzbił w powietrze całkiem spore jej ilości, które wielkimi kroplami spadły na zaskoczonego pluskiem tuż za jego plecami. Na odlew ciął jednego z ostatnich przeciwników i odwrócił się, by dowiedzieć się co też tak ciężkiego spadło do wody. Dostrzegłszy kwiczącą, próbującą pływać "świnkę" rzucił okiem do góry i zobaczył zadowolonego z siebie Vuul'a.
-Zachlapałeś mi szaty! - Cyrus z uśmiechem na twarzy krzyknął do swojego ucznia, po czym odwrócił się do dowódcy komandosów. - Zajmijcie się ocalałymi, niech nie stanowią już zagrożenia.
-Tak jest! Słyszeliście chłopaki! Terry, Bernard i Tom, zbierzcie wszystkich przy...
Podczas, gdy żołnierze zabezpieczali perymetr i zajmowali się unieruchamianiem pojmanych żywcem piratów, czwórka Jedi zajęła się dalszą penetracją bazy. Opór, jaki napotykali po drodze był raczej symboliczny i nie stanowił dla nich ani zagrożenia, ani wyzwania. Większość bandytów była tak zaskoczona atakiem, że każda próba spójnych działań obronnych kończyła się fiaskiem. Po kilku minutach przedstawiciele Zakonu dotarli do rozwidlenia.
-Na lewo powinna być zbrojownia i magazyn, zaś na prawo centrala dowodzenia. - powiedział Cyrus - Vuul, Emma, wy idziecie zająć się tymi pierwszymi, a Victoria i ja zajmiemy się pojmaniem szefa tej szajki. Spotkamy się z powrotem w doku. Niech Moc będzie z wami.
Wraz z Victorią ruszył w kierunku centrum dowodzenia, pozostawiając swoim uczniom znacznie łatwiejsze zadanie niż aresztowanie przywódcy piratów. W rzeczywistości nie miał pojęcia, że ten już dawno opuścił swoją kwaterę i, wraz z kilkoma najlepszymi ludźmi, był w drodze do magazynu, w którym stały ukryte jednoosobowe, szybkie łodzie podwodne skonstruowane z myślą o pościgach za mniejszymi jednostkami i... ucieczce.
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Casbin*] Misja dyplomatyczna

Postprzez Emma Lost » 29 Lip 2010, o 16:29

Emma ruszyła z Vuulem w stronę magazynów. Gdy prawie dotarli na miejsce dziewczynę ogarnęło złe przeczucie. Wydawało jej się, że to, co miało być banalne do wykonania, wcale takie nie będzie. Spojrzała na Vuul'a, ale nie wyczytała nic z jego ruchów. Zwróciła jeszcze raz wzrok w stronę magazynów. "Coś jest nie tak..." pomyślała. Chwilę później, jej domysły zostały zweryfikowane przez rzeczywistość...

sorki, że tak ogólnikowo, ale nie miałam zbytnio pomysłu, co zrobić
Awatar użytkownika
Emma Lost
New One
 
Posty: 256
Rejestracja: 18 Paź 2008, o 15:18

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron