Content

Archiwum

[Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się w miejscach nie mających swoich osobnych, specjalnych działów.

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Jack Welles » 19 Cze 2010, o 18:34

- Kurwa...- westchnął Jack powstrzymując się przed drapaniem miejsc styku jego twarzy z maską przeciwgazową, która jak większość wojskowego sprzętu nie należała do najwygodniejszych - Musimy koniecznie oddalić z tego miejsca, bo mimo wszystko czuję, że zaraz wpadnie tu jakaś banda oszołomów, podobnych do tych co spotkaliśmy wcześniej. Najlepiej byłoby jakbyśmy udali się w kierunku tego zasranego kompleksu, a moim szczytem marzeń byłoby jakbyśmy znaleźli jakieś miejsce związane z armią... Może w tym gównie tkwi ktoś kto jeszcze nie stracił rozumu i mógłby posłużyć nam jako źródło informacji... - Foreman zamyślił się na chwilkę patrząc na przeciwległą ścianę - Czy jest jakaś szansa byśmy określili nasze położenie? Oczywiście, to że jesteśmy w czarnej dupie wiem... - dodał uśmiechając się pod maską kwaśno...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

[Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Imperium » 28 Cze 2010, o 20:00

-Szczytem moich marzeń byłoby po prostu wyrwać się z tej zasranej dziury - mruknął niezadowolony z rozwoju wydarzeń Scotty, co Mike skwitował energicznym przytaknięciem głową.
-McTyler, pytał cię o ktoś o zdanie? - warknął Ding
-Nie sir, przepraszam, sir!
-Dobra, zrobimy tak - Chavez wyjrzał na zewnątrz budynku. - Ponieważ lokalizatory satelitarne szlag trafił w promie, ustalimy pozycję po staremu. Lincoln, idziesz do tamtego wysokiego budynku i szukasz charakterystycznych punktów terenu i ustalasz jak daleko mamy do celu misji. Weźmiesz ze sobą Homera, w razie problemów będzie tam miał świetną miejscówkę dla snajpera. Tylko szybko...
Sierżanci Steve Lincoln i Homer Johnston skinęli głowami na znak, że rozumieją polecenie i chwilę później wyszli z ruin, by dostać się na lepszą pozycję obserwacyjną. W tym czasie pozostali żołnierze SSWiM zajęli się obserwacją perymetru, by nie dać się zaskoczyć przez niespodziewany atak nieprzyjaciela. Kilkukrotnie widzieli pojedynczych ludzi, którzy przebiegali na linii strzału, ale Chavez rozkazał nie otwierać ognia dopóki nie będzie to niezbędne, bowiem zastrzelenie przypadkowego wroga mogło zwrócić na nich uwagę reszty przeciwników.
-Poruczniku Ding, tu Lincoln - usłyszał w słuchawkach Chavez. - Widzimy stąd ośrodek badawczy. Jest jakieś siedem przecznic od waszej pozycji. Wygląda na to, że, żeby go zbudować oczyścili całkiem spory kawał terenu z gruzu.
-Siedem przecznic? Damy radę.
-Jest jeden problem, sir. Widać stąd też strzelaninę przy wejściu do ośrodka, a teren między nami, a placówką aż roi się od nieprzyjaźnie nastawionych wariatów atakujących wręcz i z pomocą wibromieczy i wibrotoporów. Będziemy musieli sobie wyrąbać drogę do środka.
-Zrozumiałem, Lincoln. Im szybciej tam dotrzemy, tym lepiej. Czekajcie na dole budynku, w którym jesteście. Bez odbioru.
Chavez przywołał do siebie pozostałych członków oddziału i powtórzył im to, czego dowiedział się od Lincolna. Fakt, że w placówce wciąż żyją ludzie, którzy odpierają ataki "świrusów" ucieszył wszystkich, ale każdy też zdawał sobie sprawę z tego, że dotarcie do nich może wcale nie być takie łatwe.
-Dobra, moi drodzy, idziemy. Po drodze zabierzemy Homera i Lincolna. Poruszamy się zwartą grupą, wzajemnie osłaniamy i ubezpieczamy. W środku formacji idzie pani doktor i oficerowie wywiadu. Chcę, żebyśmy byli jednym organizmem z oczami dookoła głowy, jasne? To do dzieła, skopmy dupy paru samobójcom z nożami kuchennymi...
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Nikh » 11 Lip 2010, o 14:11

Versus skinął głową i zajął swoje miejsce w szyku kiedy oficer skończył mówić. Po chwili wszyscy byli gotowi i cały oddział ruszył. Na początku szło nieźle, jednak po chwili wpadli na pierwszych przeciwników z bronią białą, jednak ci zostali rozniesieni w kilka chwili. Versus poczuł jak ciarki biegną mu po plecach. Kto jest tak zdesperowany, aby wysyłać na oddział komandosów, ludzi bez broni blasterowej, uzbrojonych tylko w pałki?
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Lasha Retta » 12 Lip 2010, o 23:50

Może zareagowała zbyt impulsywnie. Może. Ale charakterystyczny zapach parującego płynu z instalacji energetycznej nie przywodził na myśl zbyt miłych wspomnień. Kiedyś przeżyła taki wypadek w laboratorium na Korelii. Głupi ludzie nawalili przy konserwacji reaktora. Jak zwykle zaczęli biegac w kółko i krzyczec, próbując zabezpieczyc to co zepsuli. Niestety wszyscy się potruli. Leżeli na podłodze trzymając się za gardła i śmiesznie podrygując kończynami. Szkoda, że Clarissa również tam była. Na szczęście dobrze pilnowano, aby cennej pani naukowiec nic się nie stało i w porę ją stamtąd wyciągnięto. Ale ból w płucach i zawroty głowy męczyły arkaniankę jeszcze przez tydzień. Ktoś podał jej maskę, którą szybko założyła. Czyli pod ziemią coś nawaliło. Jakiś wypadek i to chyba poważny, skoro jego skutki odczuwalne były na powierzchni... Zagadką jednak było dla niej to co za laboratorium się tam znajduje i co oni tu do jasnej cholery robią. Trzeba poczekac. Może ktoś jej to w końcu wyjaśni.
Parva scintilla magnum saepe excitat incendium.
Mała iskra często wywołuje wielki pożar.
GyGy: 5750522
Postać główna
Image
Postaci poboczne
Image
Image

Image
Awatar użytkownika
Lasha Retta
New One
 
Posty: 217
Rejestracja: 7 Gru 2009, o 22:55
Miejscowość: Maastricht

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Jack Welles » 13 Lip 2010, o 20:49

Na Jacku szaleństwo atakujących ich ludzi nie zrobiło żadnego wrażenia. Ciemnoskóry oficer wywiadu w trakcie swojej służby już parokrotnie trafiał na planety, które często są określane mianem trzeciego świata i gdzie ich mieszkańcy byli gotowi z powodu biedy, głodu i chorób rzucić się na uzbrojonych w blastery żołnierzy z gołymi dłońmi. W gruncie rzeczy tam było jeszcze gorzej, gdyż tutaj nie było na ulicach umierających z głodu małych dzieci, choć wszystko jeszcze może się zdarzyć.
- Nie chcę być marudny, ale pamiętajcie by oszczędzać amunicję - mruknął eliminując dwóch szaleńców jednym strzałem. Nagle obok jego głowy przeleciał z dużą prędkością kamień - Mam złe przeczucia co do tego... - jęknął uchylając się by nie zostać trafionym w głowę. Słowa te zostały wypowiedziane najwyraźniej w złą godzinę, gdyż po chwili na imperialny oddział runął istny deszcz złożony z kamieni, których wielkość oscylowała wokół rozmiaru sporej pięści.
- Panie Ding... Proponuję zejść z ulicy i spróbować przedzierać się budynkami... - powiedział Jack do sierżanta próbując znaleźć i ostrzelać ukrytych napastników.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

[Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Imperium » 17 Lip 2010, o 14:08

-Słyszeliście! - krzyknął Ding do swoich żołnierzy - Do budynku, do budynku! Biegiem, biegiem, biegiem!
Przeciwników było coraz więcej - co prawda kamienie niewiele mogły zrobić pancerzom imperialnych komandosów, ale oficerowie wywiadu mieli na sobie jedynie lekkie kamizelki, a nie ciężkie zbroje. Poza tym, Chavez miał nadzieję, że w środku będzie mniej "świrusów", jak nazywał ich w myślach, niż na zewnątrz, a naprawdę zaczynał martwić się o stan amunicji.
Oddział w zwartym szyku ruszył do wejścia najbliższego ze zniszczonych budynków. Ding nie miał pojęcia co się stało w tym miejscu i kiedy, ale wiedział, że na pewno dawniej było tu weselej. Zrujnowane miasto przywodziło na myśl Taris przed rozpoczęciem odbudowy, lecz jednocześnie pamiętał, że w odprawie była mowa o jakieś osadzie ludzi w pobliżu ośrodka. Nie wierzył, by żyli wśród ruin, więc gdzieś jednak musieli zacząć odbudowę. Miał nadzieję, że tamci są normalniejsi od tych tutaj.
Powietrze w budynku wypełnione było pyłem - prawdopodobnie jedna z zawalonych ścian musiała runąć niedawno. Mike Pierce i Peter Covington zamykali pochód i cały czas poruszali się tyłem, krótkimi seriami likwidując ścigających ich napastników, którzy zdawali się nie kończyć, a już na pewno nie przejmować stratami własnymi.
-Przeładowuję! - krzyknął Peter
-Osłaniam! - odpowiedział mu Mike
-Ruszajcie się! Biegiem, biegiem!
-Nadbiegają z wyższych poziomów!
-Są na schodach!
Do karabinów Mike'a i Petera dołączyły bronie pozostałych członków SSWiM, bowiem teraz zagrożenie nie napływało jedynie z tyłu, ale również z mijanych klatek schodowych oraz naprzeciwka. Imperialni komandosi z zabójczą precyzją likwidowali nadbiegające fale przeciwników powoli zbliżając się do wyjścia z budynku, po którym będą musieli pokonać szerokość ulicy, a następnie wbiec do kolejnej budowli. I tak jeszcze sześć razy.
Nagle przez poszarpany otwór okienny wskoczył dobrze zbudowany mężczyzna z nagim torsem, na którym miał wytatuowane skomplikowane wzory. W rękach, nad głową trzymał wibromiecz, który spuścił prosto na ramię Lincolna. Ciężka klinga opadła na obojczyk komandosa, lecz na szczęście ostrze zostało zatrzymane przez solidny materiał, z jakiego wykonano pancerz. Mimo to, mężczyzna miał wrażenie, że właśnie pogruchotano mu kości. Chwilę później na szybkę w jego hełmie prysnęła fontanna krwi.
-Nie dziękuj - powiedział Homer podając Lincolnowi upuszczony przez niego karabin.
-Idziemy! Nie zatrzymywać się!
Nagle, z pomieszczenia obok, którego przechodzili, wypadło kilkunastu nieuzbrojonych "świrusów". Dwóch pierwszych zdjął Jack, jednak kolejnemu udało się chwycić go za szyję i swoim ciężarem przewrócić na ziemię. Nim ktokolwiek się zorientował, wróg próbował skręcić kark Foremana.
Chavez zrzucił "świrusa" kopnięciem ciężkiego buta, który wylądował na twarzy nieprzyjaciela. Chrzęst pękających kości czaszki był słyszalny nawet w hełmie, jaki komandos miał na głowie. Ding, nie czekając na podziękowania, puścił długą serię w drzwi, gdzie tłoczyli się kolejni wrogowie, lecz nie zdążył pozbyć się nawet połowy, gdy jego karabin ucichł. Wyczerpał się zasobnik.
-Kurwa - zaklął sięgając po pistolet w kaburze na udzie.
-Są wszędzie! - wrzasnął McTyler
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Nikh » 25 Lip 2010, o 15:47

Versus puścił serie w drzwi, tam gdzie strzelał Ding. Po chwili przerzucił karabin przez plecy i wydobył wibroostrze. Zdecydował się na tak dziwny krok, bo doszedł do wniąsku że mogą mu się jeszcze później przydać ogniwa. Nagle z jakiegoś pomieszczenia wyleciał świr z uniesioną wysoko nogą od stołu. Po chwili napastnik został pozbawiony przez Sana głowy. Chwilę i całkiem sporo wykonanych cięć później, coś uderzyło Sana mocno w plecy. Kapral upadł na ziemię. Udało mu się przekręcić na plecy. Zobaczył nad sobą wielkiego mężczyznę z nagim torsem wznoszącego do ciosu coś, wyglądającego jak fragmenty szyby od zbiornika bactta. Na szczęście Mike ni spał. Napastnik został dosłownie skoszony serią, jednak upadł tak niefortunnie że przygniótł lewą rękę Versusa. Kapral poczuł ból w ręce. Napastnik upadając najprawdopodobniej przetrącił mu nadgarstek. San wstał dość szybko, schował wibroostrze, wyciągnął z kabury pistolet i znów otworzył ogień do kolejnej nacierającej grupy.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Jack Welles » 24 Sie 2010, o 11:57

- Nie możemy pozostawać w jednym miejscu! - Krzyknął ciemnoskóry mężczyzna ostrzeliwując nadbiegających świrusów - Musimy pozostać mobilni bo inaczej stracimy całą amunicję na obronę, a i tak zmiażdżą nas swoją ilością! Panie Ding - proszę kontynuować natarcie - musimy za wszelką cenę przebić się w okolicę kompleksu! - zwrócił się do dowódcy komandosów.
Imperialny oddział nie bez trudu zaczął się przedzierać przez kolejne pomieszczenia. Parę razy musiał zawracać, a nawet wracać na ulicę, gdyż napotykali na ślepe zaułki oraz zbyt zaciekły opór ze strony autochtonów...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Moebius » 6 Wrz 2010, o 20:42

Nagle dało się słyszeć a nawet poczuć potężną eksplozję w okolicy gdyż ziemia pod stopami imperialnego oddziału zatrzęsła się a na ich głowy posypały się stropy budynków oraz ściany, tym jednak udało się wydostać na zewnątrz bez poważnych obrażeń.
- Co do było?! – krzyknęła Heanna, rozglądając się wokół siebie, widok był ponury, choć niewiele pocieszający, miasto, które i tak było już wymarłe zostało w jakiejś części zrównane z ziemią przez wybuch a wszyscy samobójcy, jakich można było dostrzec leżeli martwi lub ogłuszeni na glebie.
-Nie mam pojęcia, ale wygląda na to, iż mamy teraz szansę dostać się do wejścia do laboratorium- a to było na zachód od ich obecnej pozycji.










*Wiem, wiem dawno mnie nie było a i się nie wysiliłem z tym odpisem. Wakacje były jednak to nie wytłumaczenie.
POSTAĆ GŁÓWNA
Moebius Aeternum
POSTAĆ POBOCZNA
Heana Sundown
Awatar użytkownika
Moebius
New One
 
Posty: 274
Rejestracja: 24 Sty 2009, o 16:16
Miejscowość: Kraków

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Jack Welles » 12 Wrz 2010, o 12:49

- Nie byłbym taki pewien... - odpowiedział Jack rozglądając się wkoło. - Nie chcę być czarnowidzem, ale taka cisza zazwyczaj zwiastuje burzę... W każdym razie nie traćmy czasu i ruszajmy póki nic się nie dzieje.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Nikh » 12 Wrz 2010, o 15:20

-Ale jebneło. -Skomentował cicho San.
-Sir, jesli mamy coś zrobić, to powinniśmy spróbować a nie stac i zapuszczać korzenie. -Powiedział głośniej Versus, tak aby Foreman go usłyszał. Kiedy usłyszał drugą część zdania kiwnął lekko głową i ruszył za resztą oddziału. Nadgarstek bolał nadal, ale dobrze że miał pistolet blasterowy, bo bez niego prawdopodobnie by już nie żył.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Imperium » 20 Wrz 2010, o 19:35

-Idziemy - sucho rozkazał Ding.
Chavez sprawdził zasobnik amunicyjny w swoim karabinie i ruszył przed siebie ostrożnie stawiając stopy między ciałami martwych "świrusów". Lufą broni cały czas wodził po ziemi podświadomie oczekując, że ci wstaną i ponownie zaatakują jego oddział. Zdecydowanie miał już dość tej planety.
-Słyszałem coś - szepnął Lincoln.
-Nic nie było. Wydawało ci się.
-Kurwa, Scotty, wiem że coś słyszałem.
-Zamknijcie się - warknął Ding. - Czczą gadaniną jedynie zagłuszacie dźwięki z zewnątrz.
Oddział przesuwał się do przodu ostrożnie, ale sprawnie i w miarę szybko. Kiedy wyszli z ostatniego budynku na szeroki pas pustej przestrzeni przed kompleksem placówki badawczej, niemal potykali się o ciała martwych ludzi. Między zwłokami walały się wibroostrza, topory, noże, a nawet drewniane deski nabite gwoźdźmi. W powietrzu unosił się delikatny zapach przypalonego mięsa - wszyscy zabici zostali z broni blasterowej.
-Chyba jednak w środku został jeszcze ktoś, kto broni tego miejsca - mruknął Lincoln rozglądając się uważnie. - Niezłą jatkę urządzili "świrusom".
-Ilu ich może tutaj leżeć? - zapytał Pierce
-Nie wiem... trzy setki?
-Kurwa... O co tu chodzi? - na głos zastanawiał się Scotty
-Wolę nie wiedzieć... ale to wszystko jest zdrowo popieprzone.
-Przestańcie gadać, już mówiłem.
Członkowie oddziału SSWiM przemieszczali się w kierunku placówki badawczej w szyku pozwalającym na zabezpieczenie całego perymetru. Komandosi wypatrywali jakichkolwiek oznak nadchodzącego niebezpieczeństwa, jednak okolica wyglądała na spokojną - nie licząc oczywiście setek ciał, nad którymi musieli przechodzić uważając, by się nie potknąć. Nagle, znany ze swojego doskonałego wzroku, Homer Johnston zatrzymał się w pół kroku i przyłożył do oka lunetę swojego karabinu snajperskiego.
-Przy wejściu do kompleksu czeka czterech ludzi - powiedział. - Uzbrojeni, wyglądają na twardzieli. Zdjąć ich czy podchodzimy, sir?
-Panie kapitanie? - zapytany Ding odbił piłeczkę do Foremana - Co robimy?
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Nikh » 21 Wrz 2010, o 00:07

Versus przyklęknął niedaleko. Do kabury schował swój pistolet, a z ramienia zdjął E19. Przyłożył oko do lunety i obserwował uważnie zachowanie mężczyzn. Widział jak jeden z nich przypalał papierosa. Czekał na rozkaz. W każdej chwili był gotów zmienić tryb ognia i ostrzelać ludzi przed kompleksem. Wystarczyło jedno słowo Kapitana, a do spółki z Johnstonem zdjąłby całą czwórkę, a tamci nawet nie wiedzieliby co ich trafiło.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Jack Welles » 26 Wrz 2010, o 15:00

- W obecnej sytuacji nie pozostaje nam nic innego jak zaryzykować i nawiązać z nimi kontakt. - zaczął Jack - Najpierw jednak proszę wysłać, panie Ding, kogoś na stanowisko snajperskie w razie jakby okazało się, że nie są przyjacielsko nastawieni. No i dochodzimy teraz do najważniejszego - kto chce iść ze mną na ochotnika do tych typków? - zapytał się ciemnoskóry mężczyzna z kwaśnym uśmiechem.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Nikh » 26 Wrz 2010, o 19:13

-Co do snajpera, to wielkiego wyboru nie mamy, bo ja z E19 nie zdziałam wiele. Więc zgłaszam się na ochotnika. -Powiedział Versus, całkiem nieregulaminowo. Są w niezłym bagnie, więc nie ma czasu na regulamin. W razie potrzeby może pomóc w szybkim wyeliminowaniu wartowników.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Jack Welles » 10 Paź 2010, o 22:13

- Jeśli nie ma więcej chętnych to nie pozostaje nam nic innego jak zbierać dupy - stwierdził Jack przeładowując swój karabin. Po chwili ciemnoskóry oficer wraz z komandosem szli w kierunku stojących w oddali mężczyzn. Foreman zaczął cichutko wygwizdać między zębami jakąś melodię, którą okazała się pieśń korpusu Szturmowców Imperium...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Imperium » 21 Paź 2010, o 12:22

Stojący przed wejściem do kompleksu wartownicy początkowo zdawali się nie zawuażać nadchodzących Jacka i Versusa, jednak gdy ci zbliżyli się na odległość skutecznego strzału, natychmiast wycelowali w nich broń.
-Johston zauważył piątego - Foreman usłyszał w słuchawce w uchu głos Dinga. - Sukinsyn ma dobrą osłonę, czai się z bronią snajperską w gruzowisku na waszej godzinie dziesiątej. Homer twierdzi, że nie może być dobry, bo zauważyłby nas wcześniej.
-Hej! Stać! Kim jesteście i co tu, do kurwy nędzy, robicie!? - krzyknął jeden ze strażników placówki
Image
Image
Awatar użytkownika
Imperium
New One
 
Posty: 120
Rejestracja: 16 Mar 2010, o 17:08

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Jack Welles » 21 Paź 2010, o 20:59

- Mógłbym was o to samo się spytać! - odkrzyknął Jack hardo - Przybyliśmy z Bastionu ogarnąć ten rozpierdol i odstrzelić jajca temu kto za to odpowiada! Czy należycie do tutejszego garnizonu?! - spytał.
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Nikh » 22 Paź 2010, o 18:20

-Kurwa... kapitanie... nie słyszał pan że mają snajpera? -Mruknął Versus tak cicho że Foreman nie dosłyszał. San poprawił uchwyt na pistolecie blasterowym. Nie podobała mu się ta sytuacja, no ale ktoś musiał iść z kapitanem, a nie powinien iść ktoś z pozostałych, bo oni byli w tej chwili w pełni sprawni, a Versus kontuzjowany i w przypadku odwrotu "delegacji" San nie przydałby się przy wymianie ognia.
Image

"Ludzie mówią że jestem złym człowiekiem, ale to nieprawda. Ja mam serce małego chłopca... W słoiku na biurku..."
Awatar użytkownika
Nikh
Gracz
 
Posty: 605
Rejestracja: 8 Gru 2009, o 22:42

Re: [Imperialna placówka XS-4] Operacja <<Oczyszczenie>>

Postprzez Jack Welles » 22 Paź 2010, o 19:41

- Słyszałem wyraźnie - odpowiedział Jack półgębkiem - Ale dzięki temu, że to ja jestem kapitanem, a ty kapralem nie zaczniemy panikować i biegać w kółko jak małe dziewczynki tylko spróbujemy coś z tym fantem zrobić... Rozmowa z tym fagasem może dać czas naszym na dokładne wycelowanie w tego snajpera. - dodał praktycznie nie ruszając ustami...
Image
Image
Image
Awatar użytkownika
Jack Welles
Gracz
 
Posty: 2552
Rejestracja: 31 Gru 2008, o 21:04
Miejscowość: Olsztyn

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron