-
- Tak jest, Mistrzyni.
Odpowiedział pospiesznie kobiecie, po czym odwrócił się i opuścił pomieszczenie kierując się ku ładowni. Początkowo starał się ukryć swoje podniecenie przed Vuusen idąc krokiem wolnym i opanowanym, choć ona najpewniej wyczuła poprzez Moc przepełniające chłopaka emocje. Kiedy tylko wyszedł na korytarz, Amon pobiegł po swój datapad, a wraz z nim udał się do ładowni. Nie chciał pomocy żadnego z klonów, wolał radzić sobie sam. Konstrukcja jego pierwszego miecza świetlnego była dla niego misterium, do którego rękę mógł przyłożyć tylko i wyłącznie on sam. Chciał, by było to jego dzieło od najniższych podstaw, aż po sam koniec jego budowy.
Podążając za instrukcją, zebrał wszystko, czego tylko mógł potrzebować do stworzenia swojej nowej broni, co poszło mu wyjątkowo szybko biorąc pod uwagę ogólny rozgardiasz panujący w ładowni. Z wszystkimi częściami, szybkim krokiem wrócił do swojej kajuty i gdy tylko zamknął za sobą drzwi kajuty przystąpił do dzieła rozpoczynając proces od zjednoczenia swej aury z kryształem i jego ostatecznym dopasowaniem do siebie.
Cztery dni wypełnione niemal bezustanną medytacją przyniosły w końcu swój owoc. Czasem bał się, że nie zdąży na czas, a wolał nie testować cierpliwości swej mistrzyni. Poza tym na każdym kroku coś poprawiał, opętany niemal do szaleństwa manią dokładności i pedantyzmu, dbałością o każdy szczegół miecza jaki tworzył własnymi rękoma i Mocą. Czasem coś nie zadziałało tak jak trzeba, czasem zaś koncepcja jaką stworzył w swej wyobraźni ulegała nagłej zmianie i Rage z werwą wprowadzał swe świeże zamysły w życie. Jednakże zdecydowanie najwięcej czasu poświęcił na kształtowaniu kryształu Qixoni będącego sercem miecza nadającym ostrzu kolor głębokiej, krwistej czerwieni. Nareszcie jednak skończył. Nowa, lśniąca obudowa miecza świetlnego obracała się powoli przed Amonem na wysokości jego piersi utrzymywana w powietrzu Mocą przepływającą wartkim strumieniem przez ciało młodego ucznia.
Czarna, lśniąca metalowa obudowa zaczynała się ukośną osłoną emitera ozdobiona była w górnej połowie dwoma srebrnymi pierścieniami, a w dolnej części zwieńczona, również srebrnym, cylindrem zwężającym się ku dołowi, w którym znajdowało się ogniwo zasilające. Na szerszym pierścieniu, owiniętym brązową skórą o dwóch luźno zwisających końcach, znajdował się niewielki, czarny przycisk włącznika, zaś rękojeść owinięta była solidną, czarną matową skórą. Dzieło jego życia było gotowe.
Amon ledwo wstał na nogi słaniajac się ze zmęczenia, lecz ująwszy swój miecz światlny natychmiast ruszył na poszukiwania Darth Vengeance.
- Skończyłem Mistrzyni, miecz jest gotowy.
Oznajmił jej spokojnym głosem starając się, by nie poznała w nim słabości i zmęczenia wywołanych ciężką pracą.