Formacja Komandora Sevena znajdowała się jeszcze w dużej odległości od sektora stoczniowego, w miejscu gdzie, żadne sensory dalekiego zasięgu nie mogły ich wykryć.
Pierwszym ruchem Sevena było wprowadzenie ciszy radarowej i sensorowej, wszystkie aktywne systemy namierzania zostały wyłączone w całej formacji aby nie zdradzić własnej pozycji przeciwnikowi.
Następnie ruszyły statki rekonesansu, prowadziły 2 cenne i prawie niewidzialne Lightstealthy, w sporej odległości za nimi mała eskadra Tie Vanguardów.
Kapitan fregaty patrolowej "Narhwal" otrzymał rozkaz okrężnego podejścia i triangulacji sygnałów z reszty okrętów rekonesansu aby dokładnie i precyzyjnie określić pozycję okrętów wroga.
"Narhwal" będący potężnie zmodyfikowaną fregatą Nebulon-B był zdolny do wykrywania jednostek w odległości kilku lat świetlnych, w tym nadchodzących z Hiperprzestrzeni lub po prostu przechwytywania transmisji nawet z Holo-Netu. Gdy oddalał się od formacji macierzystej i rozwijał długie na 30 km kable sensoryczne zaczął odbierać pierwsze dane.
- Odbieramy echa radarowe kilku okrętów głównych i mnóstwo mniejszego ruchu, transmisje wydają się normalne chyba nikt jeszcze się nie zorientował o naszej obecności. - Meldował oficer odpowiedzialny za Sensory pasywne.
- W porządku połącz się z Duchami niech ustalą pozycję okrętów i je zidentyfikują. - odpowiedział kapitan
Po kilkunastu minutach lotu Lightstealthy znajdowały się najbliżej Fondoru, Vanguardy czekały z eskadrami myśliwców i bombowców na moment przeprowadzenia ataku.
- Duch 1 odbierasz to samo co ja ? - zapytał pilot drugiej maszyny
- Jasna cholera mam to samo, zwalniamy i zaczynamy przekaz - rzucił lekko poddenerwowany i nie chodziło tu wcale o liczne fale radarowe rozbijające się o kadłuby tych jednostek, bo te nie miały szansy wrócić do nadawcy...
Lightstealthy przestały się zbliżać do formacji wroga, zaczynając krążyć, w tym czasie Narwhal odbierał wszystkie sygnały, porównywał je ze swoimi i dokładnie określał cele.
- "Leviathan", "Narwhal" - prosimy o przekazanie kontroli ognia na pokład naszego okrętu i wyznaczenie celów dla okrętów formacji.
- "Leviathan" odpowiada, macie zielone światło - odpowiedział oficer, który przyglądał się punktom na mapie oznaczającym okręty i stocznie.
Komputery pokładowe głównych okrętów formacji zaczynały ożywać i spływały na nie kompletne dane uderzeniowe, pomimo ogromnej jeszcze odległości. Najbardziej zainteresowane były krążowniki typu Broadside oraz niszczyciel klasy Gladiator.
„Vigilant”, „Superb” i "Repulse" bez udziału załogi, a tylko przy pomocy "Narhwala" miały wbite wszystkie dane potrzebne rakietom dalekiego zasięgu dotarcie na odpowiednią odległość, identyfikacje celu i w przypadku oznaczonych okrętów przejście na namierzanie własne.
Po kolejnych minutach w których formacja skracała co raz bardziej dystans, a wszystkie okręty wyposażone w rakiety przesunęły się do przodu, lotniskowiec “Illustrious” zakończył wysyłanie eskadr myśliwskich podobnie jak ogromne Niszczyciele.
Komandor Seven obserwował spływające dane i nie wątpił w zwycięstwo pomimo, tego, ze raczej powinien odczuwać strach...
Instrumenty wykryły mnóstwo małych jednostek cywilnych, transportowych i myśliwskich. Wykryto również kilka Prowlerów, które jednak znajdowały się za daleko aby wykryć formacje Imperium, a na pewno nie LightStealthy. Dwa lotniskowce klasy Defender krążyły leniwie niedaleko stoczni czekając prawdopodobnie na przyjęcie do usunięcia usterek, 5 szczególnie groźnych bo nie pozornych korwet typu Warrior osłaniało większe okręty podobnie jak 2 krążowniki klasy Belarus oraz fregatę klasy Corona. Pomijając naprawiane jednostki w stoczniach cała ogromnie rozbita republikańska flota była dodatkowo wyposażona w okręty główne takie jak Gwiezdny Niszczyciel klasy Nebula, jeden MC90 oraz jednostkę klasy Republic.
Przewaga Republiki była miażdżąca, wszystkie ważne okręty pochodziły z Nowego Programy Zbrojeniowego, jednak element zaskoczenia, doświadczenie załóg oraz wyposażenia jednostek rakietowych w pociski przeciw-okrętowe wyrównywało szansę.
Nagle na wszystkich okrętach w głośnikach rozległ się kryptonim "Irene" - oznaczający rozpoczęcie uderzenia. Zaraz po nim rozległy się potwierdzenia, kluczowy moment bitwy, który miał przechylić szale zwycięstwa na stronę Imperium właśnie się rozpoczął.
Wszystkie okręty ruszyły gwałtownie do przodu, Tie Vanguardy prowadziły liczne formacje myśliwsko-bombowe do wyznaczonych celów, a okręty rakietowe rozpoczęły opróżnianie wszystkich wyrzutni. LightStelathy pozostawały na pozycji koordynując atak i meldując o jego postępach. Gdy oddalone Prowlery zaczynały uzyskiwać pierwsze odczyty o nadchodzących małych jednostkach wybuchło zamieszanie. Nikt nie miał pojęcia co się dzieje, a oficerowie zaczęli przeglądać harmonogramy przyjęć większych formacji bojowych. Zanim doszli do czegokolwiek ekrany radarów wypełniły się mlekiem.
Vanguardy uruchomiły potężne stacje zagłuszające, dające dokładnie do zrozumienia co za chwile się stanie. "Narwhal" uruchomił własne stacje zagłuszające także te dotyczące komunikacji na zewnątrz.
Republikanie byli w potrzasku i w ogromnej panice próbowali się zorganizować. Nie mieli pojęcia, że eskadry myśliwsko bombowe nie były ich największym zmartwieniem, gdyż rakiety przeciw okrętowe, zrównały się z myśliwcami dopiero po jakimś czasie od rozpoczęcia zagłuszania.
Chmary pocisków minęły małe jednostki i ciągle nie używając radarów pokładowych w końcu stały się widoczne na ekranie radaru przeciwnika.
Na okrętach głównych Republiki rozległy się okrzyki "Wampiry", jednak było za późno na reakcję. Pociski które zmierzały w okręty przeszły na namierzanie aktywne i nie miały zamiaru zejść z celu. Krążownik typu Belarus pomimo ostrzału nie zdołał uniknąć trafienia w okolice reaktora, podobnie jak Corona, która jednak zestrzeliła dwa inne pociski. Obie jednostki eskorty eksplodowały zanim walka rozgorzałą na dobre. Kolejną ofiarą był MC 90, który znajdował się najbliżej i pozbawiony był eskorty, kilkanaście trafień nie rozerwało ogromnej jednostki, jednak skutecznie ją uśmierciło. Jego los podzielił jeden z lotniskowców, a Nebula została poważnie uszkodzona. Republic nie został nawet draśnięty, eskorta oraz działa pokładowe zmiotły wszystkie pociski, prócz jednego który przeciął kurs korwety Warrior, która nie miała szans przetrwać tego spotkania. Reszta pocisków spadła na stocznie, niektóre niszcząc zupełnie inne uszkadzając, choć było jeszcze daleko do osiągnięcia zakładanego celu.