Content

Archiwum

[Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Księżycu Przemytników.

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez David Turoug » 22 Gru 2008, o 17:48

- Mam złe przeczucia co do tego pomysłu... Wolałbym np. iść za Mistrzem jakieś 20-30 z tyłu, a nie siedzieć tu bezczynnie. Nie wiem czemu, ale wydaje mi się, że jest tu więcej zagrożeń, niż możemy się spodziewać...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 22 Gru 2008, o 20:13

- Pytanie tylko, czy jest na tym zwariowanym księżycu miejsce, o którym możnaby powiedzieć, że jest bezpieczniejsze... Ha! - prychnął Hadyyk. - Mimo wszystko, rację to ty masz. Ale i tak nie chciałbym ryzykować waszego życia. Już jednego ucznia tak straciłem. Wystarczy. - tu zrobił krótką przerwę. - Myślę, że powinniśmy zastosować się do planu Petera. Blisko, ale nie za blisko. Każdy musi czuwać na każdego. Ale zwłaszcza tyczy się to was obu, moi drodzy uczniowie. Nie zapominajmy, że prawdziwy trening dopiero przed wami... Na razie musimy ustalić kto dowodzi tymi wszystkimi zabójcami. I tu prośba do Celessy.
- Słucham? - w niegrzecznie grzeczny sposób przerwała mu Twi'leczka.
- Będziemy musieli zmieniać kryjówki. I to naprawdę często. Musimy zminimalizować szansę ich wykrycia do zera.
- Da się zrobić, Mistrzu. - odpowiedziała Celessa. - Pełno tu zniszczonych wieżowców, opuszczonych schronów i budynków, które mogłyby nam posłużyć za kryjówkę.
- Zapomniałaś wymienić jednego, Cel. - przerwał jej Hadyyk z kamiennym wyrazem twarzy.
Spojrzała na niego pytającym wzrokiem.
- Pełno tu Huttów. - powiedział Mistrz Jedi. - Musimy ich unikać jak ognia, o ile będzie się dało. Nie wykluczam możliwości skorzystania z ich usług ku powodzeniu naszej sprawy, ale konszachty z nimi to najgorsze, co możemy zrobić w tej sytuacji. To najbardziej ostateczna z ostateczności, z których być może i tak będziemy musieli skorzystać...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Peter Covell » 23 Gru 2008, o 00:20

Peter spojrzał na Celessę z lekkim zdziwieniem - być może nie znał Nar Shaddaa jak na przykład Coruscant, Korelii czy Kashyyyk, ale przecież Nar Shaddaa to nie były ruiny, a tętniący życiem księżyc, na którym nie powinno być miejsca dla ruin i zniszczonych budynków. A o jakiś schronach, tym bardziej opuszczonych nigdy nie słyszał... Wzruszył jednak ramionami - nie miał zamiaru się kłócić, bo zdecydowanie za długo siedzieli w jednym miejscu, zamiast wziąć się do roboty.
-Chodźmy, mistrzu... - powiedział - Chyba dopadł nas syndrom "za dużo mówienia, za mało robienia". Powtórzę po raz kolejny: siedząc tutaj nic nie zdziałamy, więc ruszmy nasze szanowne cztery litery i w drogę! - zakończył z szelmowskim uśmiechem, który rozszerzył się na widok niezbyt zadowolonych min Hadyyka i Celessy.

*****

Jakiś czas później David i Peter weszli do knajpki, którą nie tak dawno opuścili. Covell wzrokiem poszukał Hadyyka i znalazł go siedzącego przy ladzie i zajętego rozmową z barmanem. Młodzi Jedi skierowali swoje kroki w stronę małego stolika, gdzie dwójka ludzi oraz jakaś Rodianka grali w sabaka.
-Możemy się dołączyć? - zapytał Peter
-Jeśli macie za co grać... - odparł jeden z mężczyzn
-Zależy od stawek.
-Nie myśl, że w tej knajpie gra się o dużą kasę! - zaśmiał się drugi z graczy - W zależności od rozdania wychodzi od pięćdziesięciu do czterystu kredytów... ale zdecydowanie bliżej dolnej granicy.
-W takim razie wchodzę. - powiedział i usiadł na wolnym krześle - A ty, Dave?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez David Turoug » 23 Gru 2008, o 00:26

- Nie mam ochoty na grę - odparł znudzonym głosem Turoug - pójdę czegoś się napić.
Po tych słowach David udał się prosto do barmana, u którego zamówił 'czerwonego karła', a następnie usiadł przy ladzie, jednak by nie rzucać się w oczy w towarzystwie Hadyyka, była to przeciwległa strona. Ponadto Dave nie zwracał nawet najmniejszej uwagi na swojego mistrza. Skupił się za to na jakiejś dziewczynie, ludzkiej rasy, która 'na oko' młodego Jedi była w jego wieku...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Peter Covell » 23 Gru 2008, o 01:01

Rozdawała Rodianka.
Peter spojrzał na swoje karty. Miał trójkę klepek, Panią mieczy i Równowagę, co w sumie dawało mu pięć punktów. Fatalnie... pomyślał, ale wiedział, że jeszcze wszystko może się zmienić. Spojrzał na twarzy graczy i od razu zauważył, że jeden z mężczyzn zaczął pukać palcem wskazującym w tył trzymanych kart... amator.... Zastanawiał się czy takie zachowanie oznacza, że ma dobre czy złe karty. W tym samym momencie wartości płytek zmieniły się, a Covell szybko przeliczył punkty. Szóstka monet, jedenastka klepek i piątka manierek dawała mu dwadzieścia dwa punkty, co znaczyło, że mógłby sprawdzić i mieć nadzieję, że nikomu nie udało się uzbierać dwudziestu trzech punktów. Postanowił poczekać i podniósł stawkę o 10 kredytów.
-Wycofuję się... - syknął przez zęby "Nerwowy Amator" i opadł na oparcie krzesła
-Wchodzę. - powiedziała Rodianka dorzucając kredyty do puli
Karty zmieniły wartości, ale nim Peter zdążył policzyć ile ma punktów, komputer zdecydował po raz kolejny je pozamieniać. Cóż, częstotliwość tych zmian była losowa... Covell uśmiechnął się w duchu - tym razem miał dwójkę manierek, trójkę monet i Umiar, co razem dawało mierny wynik, ale gdyby zamiast Umiaru miał...
-Wymieniam kartę. - powiedział, gdy nadeszła jego kolej
Niestety los nie chciał, aby zamiast Umiaru w jego ręce pojawił się Idiota... Nie miał jednak zamiaru rezygnować i przy nastepnej turze zgodził się na podniesienie stawki o kolejne piętnaście kredytów. Miał zamiar po raz kolejny spróbować szczęścia i wymienić kartę, jednak w tym momencie awersy zamigotały i zmieniły wartości. Z trudem zapanował nad odruchem skrzywienia się, gdy zobaczył Gwiazdę, Asa mieczy i dziewiątkę klepek. Całkowicie nic mu to nie dawało.
-Sprawdzam. - mężczyzna po jego lewej stronie wyłożył karty na stół.
Miał czystego sabaka, więc zgarnął pulę z szerokim uśmiechem. Rozpoczęła się druga partia, a Peter rozejrzał się po kantynie ciekaw jak radzą sobie jego towarzysze...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez David Turoug » 23 Gru 2008, o 01:45

Turoug na chwilę oderwał wzrok od dziewczyny. Chyba się zapatrzyłem.. - pomyślał Dave, a następnie spojrzał na Hadyyka. Ten dalej prowadził rozmowę z barmanem. Następnie zerknął w stronę Petera. Chyba skończyli partię, bo ten również rozglądał się po sali. Na chwilę ich spojrzenia spotkały się, a potem znowu zaczęły rozglądać się po sali. Dave zerknął, że dziewczyna którą obserwował samotnie usiadła przy jednym ze stolików.

- Barman, jeszcze raz 'czerwonego karła' - rzekł młody Jedi do jednego z ludzi za barem, a następnie podszedł do owej dzieczyny:
- Cześć, mogę się dosiąść? - zapytał przyjaznym tonem.
- Jasne, siadaj - odparła miło.

Uczeń Hadyyka ponownie zaczął rozglądać się po sali. Zdawało mu się, że wyczuł jakieś zawirowanie mocy, jednak postanowił na razie nie rozmawiać z Hadyykiem. Zwrócił uwagę na rosłego Twi'leka, który zaczął mu się przyglądać, od kiedy przysiadł się do dziewczyny. Ciekaw co to za gość... - rozmyślał Dave. Odpowiedź przyszła prawie jednocześnie z pytaniem:
- Widzę, że obaj jesteście czujni - rzekła dziewczyna wskazując na twi'leka oraz na Turouga - to mój przyjaciel, ma na mnie oko od kiedy zginął mój wujek. Tak w ogóle mam na imię Angie.
- Miło mi, Dave. - odparł młody Jedi, którego zainteresowała śmierć owego wujka - jeżeli można wiedzieć jak zginął Twój wuj?
- Od miecza świetlnego - odparła stanowczo Angie - nie słyszałeś o fali morderstw na Nar Shaddaa? Pewna grupa ludzi morduje osoby związane z Republiką oraz Jedi. Mój wujek otwarcie popierał Republikę, był nawet za zwiększeniem kontroli Nar Shaddaa przez nią, która obecnie jest praktycznie żadna.
- Przykro mi z powodu Twojego wuja. Wiesz może coś więcej na ten temat?
- Niestety nic... Intryguje mnie jednak przedmiot, przez który wiele ludzi straciło już życie... Miecz świetlny...
David nie chcąc się zdradzać wolał nie kontynuować tego tematu.
- Nar Shaddaa, to chyba nie jest najbardziej odpowiednie miejsce dla tak młodej osoby jak Ty?
- Odezwał się stary - rzekła obrażonym tonem Angie - od dziecka mieszkam na Nar Shadda, od kiedy został zniszczony Alderaan, choć nie ukrywam, że co raz mniej podoba mi sie na 'Księżycu Przemytników'.
Turoug pogrążył się w myślach. Nie spodziewał się, że akurat tutaj może spotkać kogoś pochodzącego z Alderaanu. Rozmyślania trwały by dłużej, gdyby Dave nie przypomniał sobie po co się tu znajduje. Choć dawno tak swobodnie nie rozmawiał z żadną dziewczyną, a konkretnie od ostatniego pobytu na stacji orbitalnej Yavin, gdzie przebywał ze swoją przyjaciółką Ann, to jednak na pierwszym planie była obserwacja kantyny. Zerknął na Petera, jednak ten pogrążony był w sabaku...
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 23 Gru 2008, o 10:50

Ale Gyar-Than Hadyyk czuwał.

Rozmowa z barmanem okazała się bardzo owocna, choć kosztowała Mistrza Jedi sporo kredytów. Dowiedział się, że w tej kantynie nie doszło jeszcze do żadnego incydentu z mieczem świetlnym w roli głównej, choć barman słyszał dużo o zdarzeniach z ostatnich dni. Mimo to, Gyar-Than Hadyyk dostrzegł w jego oczach dziwny błysk, który nie mógł oznaczać niczego dobrego. Podejrzliwy sposób myślenia Hadyyka podsunął mu pewien pomysł. A gdyby barman był informatorem zabójców?

- Będę co jakiś czas odwiedzał ten lokal. - powiedział po chwili Mistrz Jedi, przyglądając się nieco pucowatej twarzy barmana. - Gdybyś miał więcej informacji.
- Jasne. - odpowiedział ten pozornie miłym głosem. - Zawsze do usług.

Po tych słowach Gyar-Than Hadyyk usiadł przy jednym z wolnych stolików w rogu karczmy. Zawirowanie Mocy, które wyczuł wcześniej, znacznie się nasiliło... Ktoś zbliżał się do knajpy. A on nie miał jak ostrzec swoich uczniów, mimo że miał ich wszystkich w zasięgu wzroku...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez David Turoug » 23 Gru 2008, o 11:27

Turoug po raz drugi poczuł zawirowania Mocy. Tym razem bardziej wyraźnie. Pomimo, że pogłębił swoją koncentrację nie potrafił wyczuć, od kogo emanuje taka Moc i ile może być tych osób. Oczywiście nie wliczał w to Hadyyka i Petera.
Spojrzał po sali. W tym samym momencie patrzył na niego Mistrz. Turoug skiinął minimalnie głową, a następnie zaczął poruszać wargami:
- Ja też to czułem...
David przeniósł swój wzrok w kierunku Petera, jednak ten pogrążony był w kolejnej partii sabaka. Może też to wyczuł... - pomyślał młody Jedi, po czym zamówił kolejnego 'czerwonego karła'.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Peter Covell » 25 Gru 2008, o 13:46

-Sprawdzam.
Peter uśmiechnął się szeroko, gdy pewna siebie Rodianka położyła na stole karty i okazało się, że ma minus dwadzieścia trzy punkty. Mężczyzna obok nie miał tyle szczęścia, a wartość jego kart wynosiła łącznie szesnaście punktów.
-Twoja kolej. - powiedział do Petera
Były przemytnik z szelmowskim uśmiechem wyłożył na stół trójkę monet, dowódcę klepek i piątkę manierek. Ponieważ ta ostatnia mogła przyjąć dowolną wartość od pięciu do jedenastu oznaczało to, że Peter ma w ręku tzw. "czystego sabaka" i przebił "zwykłego sabaka" Rodianki.
-Przykro mi. - powiedział z uśmiechem, który wyrażał coś dokładnie przeciwnego, a tamta zaklęła cicho pod nosem
Covell zgarnął kredyty ze stołu i w tym momencie poczuł coś dziwnego. Coś, jakby drgnienie powietrza, dziwny podmuch na plecach. Nie miał pojęcia co to może być, ale nerwowo rozejrzał się po sali i zobaczył wpatrującego się w niego Davida, w którego oczach również było widać zaniepokojenie. Więc i on to poczuł... Peter zanurzył się w Mocy i to dziwne wrażenie, że coś jest nie tak, przybrało na sile. Nie bardzo wiedział co o tym myśleć... Może to te całe "zawirowania w Mocy"? Ale to by znaczyło, że zbliża się Sith...
-Grasz czy nie? - zapytał go jeden z mężczyzn
-Jasne, jasne... - postanowił nie wypadać ze swojej roli, ale zachował czujność na wypadek kłopotów...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 26 Gru 2008, o 17:19

Gyar-Than Hadyyk poczuł na sobie wzrok Davida. Wstał od stołu, rzucając mu ukradkiem spojrzenie 'tylko za mną nie idź', i ruszył pozornie naturalnym, spokojnym krokiem w kierunku drzwi wyjściowych. Gdyby jednak na jego stopy patrzył profesjonalista, z pewnością zauważyłby, że Mistrz Jedi uważnie stawia kroki. Ciężar ciała, umiejętnie przenoszony z lewej na prawą nogę, i na odwrót, pozwalał mu na natychmiastową reakcję w obliczu zagrożenia. Z każdym następnym krokiem Hadyyk coraz wyraźniej czuł obecność wroga. Zagłębił się w Moc, starając się odszukać drania, nim drań odszuka go pierwszy.

Widok, który mu się nasunął, nie pozostawiał żadnych wątpliwości. Tuż obok drzwi, w pozycji umożliwiającej błyskawiczny zdradziecki atak, czaiła się zakapturzona postać w czarnym płaszczu, dzierżąca miecz świetlny.

Hadyyk położył lewą dłoń na zimnej stali rękojeści jego niezawodnej broni, przymocowanej do pasa. Nie przejmował się już tym, że ktoś mógłby to zauważyć. Informacje, których potrzebował, mógł przecież zdobyć od zabójcy, który czaił się teraz obok drzwi knajpy...

- Przejście! - krzyknął lodowatym, nie znoszącym sprzeciwu tonem Mistrz Jedi, zmierzając w kierunku drzwi. Pod wpływem tego przerażającego niemal głosu, koło wyjścia natychmiast zrobiło się dużo wolnego miejsca. Hadyyk wolał, by nikt nie ucierpiał w starciu, które za chwilę tylko się zacznie...

Mistrz Jedi dobył miecza świetlnego, trzymając go w lewej dłoni. Prawą natomiast wyciągnął w perfekcyjnie wyuczonym geście na całą długość, otwierając ją. Zaszumiało mu w uszach, gdy potężne uderzenie Mocy ukierunkowane zostało w nieszczęsne drzwi...

O wiele jednak większego pecha miał zabójca, kompletnie nie spodziewający się tego manewru. Gwałtownie otworzone drzwi z trudem utrzymały się w zawiasach, a ich płaszczyzna pędziła nieuchronnie w jego kierunku. Dał się słyszeć głośny huk i trzask łamanych o głowę pechowego mordercy drzwi. Gyar-Than Hadyyk, uruchamiając swój miecz świetlny, wybiegł z knajpy, w której nagle zrobiło się o wiele głośniej...

Lecz w jego głowie tłukł się teraz inny dźwięk. Muzyka. Muzyka bzyczących emiterów, muzyka zderzających się ostrzy, muzyka krzyżujących się mieczy świetlnych. Zabójca okazał się dobrze wyćwiczony. Ignorując ból zadawał zgrabne, płynne cięcia, natychmiastowo odskakując przed kontratakami Mistrza Jedi.

W pewnym momencie Gyar-Than Hadyyk wykręcił swoim podwójnym mieczem szybkiego młyńca, zbijając czerwone ostrze swojego przeciwnika. Zabójca po raz kolejny dał się zaskoczyć, na krótką chwilę gubiąc grację ruchów, z którą do tej pory się poruszał. Mimo wszystko, Mistrz Jedi dostrzegał w nich coś znajomego... I to bardzo znajomego...

Lecz miał teraz inne zajęcie. Czerwone ostrze, w pozbawionym wszelkiego ładu cięciu, zmierzało w jego kierunku z góry. Prawym ostrzem swojego miecza Mistrz Jedi po raz kolejny zbił czerwone, zmuszając zabójcę do przejścia do obrony. I tego właśnie potrzeba było Hadyykowi...

Przeszedł do ofensywy, zasypując mordercę gradem ciosów, a oba końce jego miecza zakreślały wręcz niezliczone łuki, okręgi i spirale. Po dłuższej chwili, zabójca popełnił błąd, który wiele go kosztował... Czyniąc krok naprzód, a miecz trzymając oburącz, skontratakował z góry.

Mistrz Jedi zawirował w szybkim piruecie, zadając błyskawiczne, szerokie cięcie. Niebieskie ostrza spotkały się z żywym ciałem...

Makabryczny krzyk targnął powietrzem, rozchodząc się przerażającym, świdrującym w uszach echem. Zabójca runął na ziemię. Chwilę później znalazły się na niej ucięte na wysokości łokci ręce, oraz ucięta na wysokości kolana prawa noga. Z głośnym brzękiem spadł również miecz świetlny...

Gyar-Than Hadyyk stał nad pokonanym przeciwnikiem, opuszczając miecz świetlny.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez David Turoug » 26 Gru 2008, o 18:58

Turoug dobrze zrozumiał spojrzenie mistrza, jednak gdy zobaczył, że drzwi kantyny z hukiem wyleciały z zawiasów miał szybko wstać i polecieć za Hadyykiem. Spojrzał jednak na Petera, który dalej grał w sabaka. Mistrz sobie poradzi - pomyślał David, po czym spokojnie dopił swojego drinka, a następnie rzekł do siedzącej naprzeciw dziewczyny:
- Widzisz, ludzie trochę popiją i robią rozróby.
- Tak. Naprawdę to miejsce zaczyna mnie męczyć - odparła smutno Angie
- Może w najbliższym czasie będziesz miała okazje stąd uciec. A ja tymczasem dziękuję za towarzystwo, było naprawdę miło. Mam nadzieję, że jeszcze się spotkamy.
- Ja również - rzekła o wiele cieplejszym tonem dziewczyna
- Kelner, porto bespiańskie dla tej Pani - powiedział Dave, po czym zapłacił za nie i wyszedł na zewnątrz.

Przed kantyną zastał Hadyyka pochylającego się nad jakimś człowiekiem. Nieźle go pocharatał - przeszło przez głowę młodemu Jedi.
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Peter Covell » 26 Gru 2008, o 23:00

Miał Układ Idioty. Nic nie mogło go przebić, więc wygrana była na wyciągnięcie ręki. Peter jednak doskonale słyszał charakterystyczne buczenie mieczy świetlnych za drzwiami kantyny i nie miał zamiaru dłużej siedzieć przy stoliku.
Krótko mówiąc musiał przegrać.
-Podbijam. - powiedział i dołożył do puli wszystkie kredyty, jakie miał
-Wchodzę. - odparli wszyscy gracze, nieco zdziwieni tak gwałtownym podniesieniem stawki, ale ucieszyli się, że gra zaczyna nabierać rumieńców
Peter wpatrywał się w karty modląc się w duchu, by zmieniły swoje wartości. Po chwili w ręku trzymał czwórkę manierek, czwórkę klepek oraz Równowagę, co w sumie dawało minus pięć punktów.
-Sprawdzam. - powiedziała Rodianka
Okazało się, że miała minus dwadzieścia trzy punkty i zgarnęła całą pulę.
-Niestety, to były moje ostatnie pieniądze. - z prawdziwym smutkiem powiedział Covell - Miło się grało...
-Możesz spróbować na krechę. - zaproponował jeden z mężczyzn - Chyba nie chodzi ci o tą małą zadymkę? To w końcu Nar Shaddaa! - zaśmiał się, ale widać było, że wszyscy goście kantyny spoglądają w kierunku drzwi lokalu, zza których dochodziły odgłosy walki
-Nie, wolałbym się nie zadłużać... - wymamrotał Peter i skierował się w stronę wyjścia

Kiedy wyszedł, najpierw zobaczył Davida, a dopiero potem Mistrza Hadyyka, który przyklęknął przy jakieś zakapturzonej postaci. Obok leżały ucięte ręce i noga.
-Ja pierdolę... - mruknął pod nosem - Musiał go mocno wkurzyć... - szepnął do Dave'a
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 27 Gru 2008, o 22:48

- Są ścieżki, z których nie da się zawrócić. Są też jednak inne ścieżki, z których jest to możliwe. Pytanie, którą podążasz? - zapytał Mistrz Jedi swojego pokonanego przeciwnika. Jego uczniowie przyglądali mu się ze zdumieniem.
- Ty skurwysynu... - wystękał przez zaciśnięte z bólu i gniewu zęby zabójca. Hadyyk, oprócz cierpienia, zauważył w jego oczach strach... Postanowił zaryzykować.
- Boisz się. - stwierdził Mistrz Jedi, umiejętnie dobierając słowa. - Strach prowadzi na Ciemną Stronę... Ta zaś... Tylko do cierpienia. Chcesz cierpieć?

Zabójca roześmiał się słabo i niezbyt wyraźnie. Mimo to, na jego młodej twarzy po krótkiej chwili pojawił się zupełnie inny grymas...
- Ja... Nie chciałem... - powiedział już prawie normalnym głosem morderca. - Zmusili mnie...

Gyar-Than Hadyyk uśmiechnął się prawie przyjaźnie. Miał teraz przed sobą nie zimnego, bezlitosnego zabójcę, a cierpiącego, skrzywdzonego młodzieńca. Mistrz Jedi odetchnął w duchu z ulgą. Nie dość, że uda mu się zdobyć informacje, których potrzebował, przekonał się, że młody człowiek stawiał swoje pierwsze dopiero kroki na Ciemnej Ścieżce. Była duża szansa, że uda mu się go z niej zawrócić...

- Oto nasza umowa, młodzieńcze. - powiedział Mistrz Jedi, przyklękając przy swoim przeciwniku. - Pomogę ci wrócić do zdrowia oraz do Ścieżki Światła, w zamian za informację dla kogo pracujesz.
- Zgo... da. - wyszeptał słabym głosem zabójca.
- Dokonałeś słusznego wyboru, młody człowieku. Teraz weźmiemy cię tam, gdzie będziesz bezpieczny.

- Wyglądacie, jakbyście zobaczyli ducha. - powiedział Gyar-Than Hadyyk, uważnie obserwując twarze swoich uczniów. - Coś nie tak?

Oczywiście domyślał się, że chodziło tu o arcydziwną konwersację jego oraz jego mordercy, dobrze jednak wiedział, że ciężko będzie im to zrozumieć...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez David Turoug » 27 Gru 2008, o 23:47

- Jeżeli o mnie chodzi to trochę wpłynął na mnie stan tego człowieka... Natomiast cieszę się Mistrzu, że udało Ci się nawrócić go na Jasną Stronę mocy. Teraz ten człowiek potrzebuje pomocy medycznej, wiesz Mistrzu gdzie możemy go pozostawić pod dobrą opieką?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Peter Covell » 28 Gru 2008, o 14:21

Peter był trochę zdziwiony łatwością, z jaką przyszło Hadyykowi przekonać Sitha do własnych racji. Gdyby to jego ktoś tak poszatkował to do samego końca próbowałby wyrównać rachunki... Potrząsnął głową i stwierdził, że nie ma się nad czym zastanawiać, teraz jak najszybciej trzeba zorganizować medyka dla chłopaka. Ranny miał szczęście, że ostrze miecza powodowało natychmiastową kauteryzację, bo w innym wypadku, już dawno wykrwawiłby się na śmierć. Jakież to humanitarne, zakpił w duchu i uśmiechnął się do siebie.
-Lepiej od razu dowiedzcie się kto go przysłał, - powiedział rzeczowym tonem - bo nie ma gwarancji, że gość dożyje następnej godziny. Wracam do środka dowiedzieć się gdzie znajdziemy "cichego" medyka... Chyba, że idziemy do szpitala i powołujemy się na Zakon, żeby lekarze zachowali to dla siebie, mistrzu?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 28 Gru 2008, o 18:44

- Doceniam twoje nietuzinkowe poczucie humoru, jednak obie przez ciebie wymienione opcje są złe. - powiedział Gyar-Than Hadyyk do swojego ucznia. - Wystarczająco dużo szumu narobiłem wokół tej karczmy. Wracamy do kryjówki. Gwarantuję ci też, mój uczniu, że daleko temu chłopakowi do śmierci. A teraz w drogę.

* * *

- Coś ty mu najlepszego zrobił?! - krzyczała histerycznie Celessa, pochylając się nad leżącym na stole uśpionym rannym.
- Nic takiego. - odparł Hadyyk. - To jeden z tych zabójców.
- I ty mu pozwoliłeś żyć?! - Twi'leczka zdawała się całkowicie zapomnieć o przysługującej Hadyykowi randze Mistrza Jedi, drąc się na niego niczym matka na psotnego gówniarza. - To się w głowie nie mieści!
- Celesso Mesoth, opanuj się. - powiedział wreszcie Mistrz Jedi. - To jeszcze młodzieniec. Nie mogłem go zabić. Barierą zła i gniewu krył w sobie ziarenko dobra, które udało mi się znaleźć. Które dzięki mojej pomocy wykiełkowało. Stawiał swoje dopiero pierwsze kroki na Ciemnej Ścieżce, toteż nie było zbyt trudne z niej go zawrócić. Jak tylko doprowadzisz go do dobrego stanu, polecisz z nim na Coruscant. Przydadzą mu się w końcu pewne części ciała.
- Ale... - kontynuowała Twi'leczka, tym razem o wiele spokojniej.
- Celesso, nie mogłem postąpić inaczej. - odpowiedział Hadyyk. Po tych słowach skinął głową w stronę swoich uczniów, po czym razem z nimi opuścił pomieszczenie.

- Mistrzu, czemu wyszliśmy? - zapytał się David, jak zwykle odznaczający się pokorą, której momentami brakowało Peterowi.
- Celessa jest Uzdrowicielką Jedi. - powiedział Hadyyk. - Jest w tym naprawdę dobra. Potrzebuje jednak spokoju. Po spotkaniu z nią, nasz młodzik na pewno poczuje się lepiej. I tak w drodze i przed karczmą starałem się jak najbardziej uśmierzyć jego ból.

Mimo wszystko, obaj jego uczniowie mieli dziwne wrażenie, że ich mistrz coś przed nimi ukrywa...
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez David Turoug » 29 Gru 2008, o 02:32

- Mam dziwne przeczucie, że mistrzyni Mesoth oprócz uleczania tego człowieka, wyciągnie też jakieś informacje od niego... - odparł po pewnym czasie Turoug - Jednak do tego czasu, co mamy w planach?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Peter Covell » 29 Gru 2008, o 22:43

-Ja się nie odzywam, bo i tak nie posłuchacie. Poza tym nie mam pomysłu co w tym czasie powinniśmy zrobić.
Oznajmił Peter, w którego głosie dawało się usłyszeć urazę. Irytowało go, że nikt zdawał się nie korzystać z jego rad, a zachowanie mistrza Hadyyka, który przed kantyną zakpił z jego poczucia humoru. Przecież on chciał pomóc, a że ujął to w takie słowa, jeszcze nic nie znaczyło! Chciał tylko trochę rozluźnić atmosferę! Poczuł jak narasta w nim fala gniewu i przestraszył się tego uczucia. To nie droga Jedi! wykrzyknął w duchu i zaczął recytować Kodeks Jedi...
Po chwili się uspokoił...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez Gyar-Than Hadyyk » 29 Gru 2008, o 23:12

Hadyyk obdarzył Petera spod swych krzaczastych brwi wyjątkowo zimnym spojrzeniem. Cisnęły mu się też na usta dwa pytania "Czyżbym właśnie coś usłyszał?" oraz "Peter, mówiłeś coś?", ograniczył się jednak do zmrożenia swojego ucznia wzrokiem. Mistrz Jedi wyraźnie poczuł wzbierającą w Peterze falę złości - lata obcowania z Ciemną Stroną Mocy i jej wyznawcami wyczuliły go na tę emocję. Bardzo.

Kiedy tylko jego uczeń nieco się uspokoił, rozpoczął...

- Słuchać, słuchamy, panie Covell. - odparł Hadyyk. Jego głos pozostawał naturalny, zwykły, w przeciwieństwie do spojrzenia, które zdawało się oziębiać znajdujące się w pomieszczeniu powietrze. - Ale gdybyś raczył włączyć szare komórki podczas tego procesu, prędzej wprowadzilibyśmy twoje plany w życie, a słowa w czyn. Domyślam się, o co się rozchodzi. Nie mogliśmy skorzystać z niczyjej pomocy tam, przed karczmą, mój uczniu! Jest cały czas obserwowana, czego dowód leży właśnie na stole w pokoju obok! Kogokolwiek byśmy w to zaangażowali, zostałby pochwycony i przesłuchany, wsypałby nas! Gdzie jak gdzie, ale na Nar-Shaddaa znalezienie kogoś aż tak pewnego, honorowego, bezinteresownego i zaufanego nie graniczy z cudem, a niemożliwością!

- Nie możecie być trochę ciszej? - zapytała głowa Celessy Mesoth, która nagle wychyliła się zza drzwi.
- Przepraszam, Celesso. - powiedział Hadyyk, a jej głowa zniknęła.

- Zastanów się nad tym, Peter. - powiedział Mistrz Jedi. - Do niektórych wniosków dojść musisz sam.
Awatar użytkownika
Gyar-Than Hadyyk
Gracz
 
Posty: 549
Rejestracja: 11 Wrz 2008, o 19:04

Re: [Nar Shaddaa] Na tropie Taerusa

Postprzez David Turoug » 29 Gru 2008, o 23:31

- Zamiast denerwować się i szukać dziury w całym, lepiej znajdzmy sobie jakieś zadanie, bo mistrzyni Mesotha gotowa jest nieźle nas opieprzyć - odparł David - a ja sam nie widzę sensu w tkwieniu tutaj. Rada nie dała nam więcej wskazówek?
Image
Awatar użytkownika
David Turoug
Administrator
 
Posty: 5312
Rejestracja: 28 Wrz 2008, o 01:25

PoprzedniaNastępna

Wróć do Archiwum

cron