przez Peter Covell » 29 Sty 2009, o 23:13
Daylana niezbyt rozumiała ten sceptycyzm Kelana dotyczący jej shurikenów, gdyż przecież lepiej mieć broni za dużo niż za mało, a dobrze wiedziała, że te zabójcze gwiazdki mogą okazać się niezwykle przydatne w wypadku, gdyby coś poszło nie tak, jak powinno...
No, bo przecież wypadki chodzą po ludziach, nie?
Wbrew temu, czego spodziewał się Kelan, wybór stroju nie zajął Twi'lekance wcale dużo czasu. Wybrała dwie pary spodni - jedne obcisłe z czarnej skóry, drugie jasne i luźniejsze z jakiegoś przewiewnego materiału, a także trzy bluzki (przecież nie będzie chodzić wciąż w tej samej): dwie pasowały do pierwszych spodni, a jedna idealnie komponowała się z tymi drugimi. Poza tym znalazła całkiem niezłą skórzaną, czarną kurtkę. Dłuższy czas zastanawiała się nad kupnem płaszcza, który przydałby się zarówno w chłodne wieczory jak i upalne dni na planetach typu Tatooine. W końcu zdecydowała, że nie ma co oszczędzać, w końcu ostatnio zarobili kilkadziesiąt tysięcy, i dołożyła do zakupów i płaszcz...
Kiedy wreszcie wyszli ze sklepu, Kelan nie wyglądał na specjalnie uradowanego zakupami zrobionymi przez jego towarzyszkę, ale ta wyglądała na pewną siebie. W końcu nie miała zamiaru męczyć się w tych samych ciuchach przez kilka dni - musi mieć coś na przebranie, żeby wyprać brudne ciuchy...
Szli kawałek głównym chodnikiem, ale po chwili Łowca Nagród zdecydował skręcić w jakąś boczną odnogę twierdząc, że "tak będzie szybciej". Generalnie Daylana nie zastanawiała się nad tym nawet chwili - zorientowała się, że Kelan ma rację, a uliczka nie wyglądała na mocno zapuszczoną.
Nie zdążyli przejść stu metrów, gdy wyczuli za plecami czyjąś obecność. Daylana powoli się odwróciła i zobaczyła dwóch potężnie zbudowanych mężczyzn - jeden uzbrojony był w ciężki miecz, drugi trzymał w rękach jakiś łańcuch. Kiedy znów spojrzała przed siebie, zorientowała się, że i przed nimi stoi trzech kolejnych bandytów - Twi'lek z wibroostrzem, Rodianin z pistoletem blasterowym i jakaś kobieta z pałką ogłuszającą.
-Świetnie... - mruknęła Daylana pod nosem i wypuściła pakunek z zakupami na ziemię, a ręce zbliżyła do shurikenów przy pasku
-Wyskakujcie z kasy, - powiedział ten z łańcuchem - wszystkich wartościowych przedmiotów i ubrań...
Twi'lekanka spojrzała na swojego towarzysza i uśmiechnęła się lekko.
Czas zacząć zabawę...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"