Content

Archiwum

[Nar Shadda] Konflikt interesów

W tym miejscu znajdują się wszystkie zakończone questy, których akcja toczyła się na Księżycu Przemytników.

[Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Peter Covell » 27 Sty 2009, o 23:30

Akcja przenosi się z [Nar Shaddaa] Kelan - powrót do domu

Kelan oraz Daylana opuścili mieszkanie Kendry, aby rozpocząć przygotowania do zlikwidowania człowieka nazwiskiem Marc Lishan, który był współpracownikiem miejscowych Huttów. Twi'lekanka doskonale zdawała sobie sprawę, że jeśli "wtopią" przy tym zadaniu to zemsta ze strony tych oślizgłych robali może być najbardziej nieprzyjemną sprawą w jej życiu.
Być może także ostatnią...

Mimo to była optymistycznie nastawiona i niemal pewna, że bez większych problemów uda im się zgarnąć nagrodę za śmierć Lishana. Przed wyjściem przypięła do pasa ostatnie osiem shurikenów i stwierdziła, że będzie musiała rozejrzeć się za miejscem, gdzie mogłaby dostać nowe. Pamiętała też, by zabrać swoje wibroostrze i schować pistolet blasterowy za paskiem spodni. Jak będzie miała czas to i jakieś inne ubranie by się przydało, bo na Nar Shaddaa było zdecydowanie za chłodno na jej skąpe ciuchy...
-Kelan?
-Uhmm...
-Wiesz może gdzie tutaj mogłabym dostać shurikeny, bo to jednak broń, która ginie w czasie walki, gdyż nie zawsze jest możliwość wyciągania jej z trupa... Mam ostatnie osiem, a lubię się nimi posługiwać. Poza tym przydałoby się jakieś inne ubranie...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Kelan Navarr » 28 Sty 2009, o 02:20

- Pozorowanie wypadku za pomocą shurikenów? - mężczyzna uniósł brew - ciekawy pomysł. Może jednak odpuścimy je sobie i skupimy się na jakimś okryciu dla Ciebie, bo faktycznie sprawiasz wrażenie jakbyś dopiero co zeszła ze sceny
Złapali transport do sektora corelliańskiego, gdzie Kelan zaprowadził Twi'lekankę do sprawiającego wrażenie dość drogiego sklepu, w którym można było dostać wszystkie typy strojów, od najbardziej fantazyjnych nakryć głowy, do olbrzymiego wyboru butów.
- Wybierz co ci się podoba - mruknął Kelan siadając z boku i wyciągając wyświetlacz holonetu, jakby przeczuwając, że proces wyboru stroju nie odbędzie się zbyt szybko
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Peter Covell » 29 Sty 2009, o 23:13

Daylana niezbyt rozumiała ten sceptycyzm Kelana dotyczący jej shurikenów, gdyż przecież lepiej mieć broni za dużo niż za mało, a dobrze wiedziała, że te zabójcze gwiazdki mogą okazać się niezwykle przydatne w wypadku, gdyby coś poszło nie tak, jak powinno...
No, bo przecież wypadki chodzą po ludziach, nie?

Wbrew temu, czego spodziewał się Kelan, wybór stroju nie zajął Twi'lekance wcale dużo czasu. Wybrała dwie pary spodni - jedne obcisłe z czarnej skóry, drugie jasne i luźniejsze z jakiegoś przewiewnego materiału, a także trzy bluzki (przecież nie będzie chodzić wciąż w tej samej): dwie pasowały do pierwszych spodni, a jedna idealnie komponowała się z tymi drugimi. Poza tym znalazła całkiem niezłą skórzaną, czarną kurtkę. Dłuższy czas zastanawiała się nad kupnem płaszcza, który przydałby się zarówno w chłodne wieczory jak i upalne dni na planetach typu Tatooine. W końcu zdecydowała, że nie ma co oszczędzać, w końcu ostatnio zarobili kilkadziesiąt tysięcy, i dołożyła do zakupów i płaszcz...

Kiedy wreszcie wyszli ze sklepu, Kelan nie wyglądał na specjalnie uradowanego zakupami zrobionymi przez jego towarzyszkę, ale ta wyglądała na pewną siebie. W końcu nie miała zamiaru męczyć się w tych samych ciuchach przez kilka dni - musi mieć coś na przebranie, żeby wyprać brudne ciuchy...
Szli kawałek głównym chodnikiem, ale po chwili Łowca Nagród zdecydował skręcić w jakąś boczną odnogę twierdząc, że "tak będzie szybciej". Generalnie Daylana nie zastanawiała się nad tym nawet chwili - zorientowała się, że Kelan ma rację, a uliczka nie wyglądała na mocno zapuszczoną.
Nie zdążyli przejść stu metrów, gdy wyczuli za plecami czyjąś obecność. Daylana powoli się odwróciła i zobaczyła dwóch potężnie zbudowanych mężczyzn - jeden uzbrojony był w ciężki miecz, drugi trzymał w rękach jakiś łańcuch. Kiedy znów spojrzała przed siebie, zorientowała się, że i przed nimi stoi trzech kolejnych bandytów - Twi'lek z wibroostrzem, Rodianin z pistoletem blasterowym i jakaś kobieta z pałką ogłuszającą.
-Świetnie... - mruknęła Daylana pod nosem i wypuściła pakunek z zakupami na ziemię, a ręce zbliżyła do shurikenów przy pasku
-Wyskakujcie z kasy, - powiedział ten z łańcuchem - wszystkich wartościowych przedmiotów i ubrań...
Twi'lekanka spojrzała na swojego towarzysza i uśmiechnęła się lekko.
Czas zacząć zabawę...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Kelan Navarr » 31 Sty 2009, o 20:19

Twi’lek zamierzył się na Kelana mieczem, lecz ten z użyciem minimalnych nakładów siły, jak uczono go w akademii, uchylił się, łapiąc napastnika za przegub dłoni i wykręcając mu ją boleśnie. Wibroostrze upadło na ziemię, a po chwili tuż obok niego znalazł się jego posiadacz ze złamaną ręką. Kelan chwycił za wibroostrze i zakręcił nim młynka uśmiechając się delikatnie i czekając na kolejny atak. Daylana w tym samym czasie radziła sobie całkiem przyzwoicie. Gość z łańcuchem leżał już na ulicy z shurikenem w szyi, a jego towarzysz, który miał się rzucić na niebieskoskórą wyraźnie przez chwilę się zawahał. Ten krótki moment wystarczył Twi’lekance na powalenie go na ziemię kolejną ze swoich zabawek. Rodianin wymierzył w Kelana z blastera i pociągnął za spust. Mężczyzna zanurkował na ziemię i ciął przed siebie, ukrócając napastnika o kilkanaście centymetrów. Nie zdążył się jeszcze podnieść, gdy kobieta zamierzyła się na niego pałką. Odruchowo sparował uderzenie ostrzem. Kobieta uniosła broń, by uderzyć ponownie, lecz w tym samym momencie, mały, srebrny przedmiot świsnął w powietrzu, zatapiając się w jej czaszce.
Kelan podniósł się powoli, otrzepując ubranie. Strzałem z blastera uciszył ryczącego nieziemsko Rodianina zwijającego się na ulicy i wyciągającego ręce w kierunku kikutów nóg.
- I tak by się wykrwawiłn– mruknął Kelan napotkawszy wzrok Daylany – zabierajmy się stąd. Nasza szycha opuści biuro już niebawem, a przecież nie będziemy za nim jeździli z tymi ciuchami. Odstawmy je do domu, a potem znajdźmy jakiś transport
Ruszył szybkim krokiem pozostawiając za sobą pięć ciał leżących kałużach własnej krwi.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Peter Covell » 1 Lut 2009, o 12:31

Daylana pamiętała, by przed odejściem powyciągać z ciał shurikeny - po wyczyszczeniu i zmyciu z nich krwi będą nadawały się do ponownego użytku, czy też raczej przypięcia do pasa - bo spełniać swoją zabójczą rolę mogły przecież nawet ufajdane krwią...
Przy jednym z ciał znalazła mały pakuneczek i z ciekawości sprawdziła jego zawartość. Jeden rzut oka jej wystarczył, by zorientować się, że ma przed sobą błyszczostym - narkotyk z Kessel wytwarzany przez małe pajączki. Tak niewielka ilość, jaką znalazła, nie miała większej wartości rynkowej, ale na użytek własny...
Uśmiechnęła się i schowała pakunek do kieszeni.

Powrót do domu zajął im niewiele czasu, nie spotkały też ich żadne "nieprzewidziane wydarzenia" jak to, po którym musieli zostawić za sobą pięć trupów, chociaż dwukrotnie zapuścili się w ciemne i podejrzane uliczki. Wbrew pozorom Nar Shaddaa nie było aż tak niebezpiecznie jak opowiadali niektórzy - niemniej mieć się na baczności trzeba było...
-Jak chcesz poznać szczegóły "planu dnia"? - zapytała Daylana, która nie miała zbyt dużego pojęcia o tego typu "podchodach", jej zlecenia wymagały mniej subtelności, a większego seksapilu... - Będziemy jakoś "przenikać" do jego pracowników czy co? A może ich wyłapiemy i wypytamy?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Kelan Navarr » 2 Lut 2009, o 22:54

- Będziemy obserwować moja droga
Wsiedli do niepozornego śmiga, którym udali się w pobliże sporego budynku. Kelan kazał Daylanie, która siedziała za sterami zatrzymać pojazd w wylocie jednej z bocznych uliczek, skąd mieli idealny widok na budynek, bez ryzyka rzucenia się komuś w oczy. Kelan podał niebieskoskórej lornetkę, a drugą uniósł do oczu lustrując okolicę. Sprawdził godzinę na zegarku
- Według jego rozkładu dnia można ponoć nastawiać zegarek – mruknął mężczyzna – zobaczymy czy informacje, które zdobyła dla mnie Kendra są coś warte
Chwilę siedzieli w milczeniu wpatrując się w wyjście z budynku
- Wychodzi za 5… 4… - pod wyjście podleciał okręt, o którym wspominała Kendra w swoim opisie – 3… 2… 1…
W wyjściu pojawił się ubrany bogato, lecz bez śladu dobrego smaku mężczyzna.
- Za nim – zarządził zabójca, gdy statek Lishana ruszył – tylko trzymaj odpowiedni dystans
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Peter Covell » 5 Lut 2009, o 12:04

Daylana włączyła się do ruchu na tym samym pasie komunikacyjnym, co śmigacz Lishana i starała się utrzymywać stałą odległość dwóch pojazdów między nimi. Początkowo nie działo się zupełnie nic ciekawego - lecieli prosto przed siebie, a nie zwracanie uwagi śledzonego na "ogon" nie było trudnym zadaniem.
Po chwili śmigacz Lishana skręcił w lewo, a Daylanie zamarło serce, kiedy zobaczyła, że pojazd tuż za ich celem leci dalej prosto. Odetchnęła, gdy okazało się, że między nią a śledzonym wciąż pozostał fioletowy śmigacz, który również zmierzał w tym kierunku.
Młoda Twi'lekanka odrobinę zwolniła i już kilka sekund później wyprzedzili ją dwaj inni kierowcy (piloci?) zwiększając tym samym dystans do trzech śmigaczy.
-Właśnie tak. - pochwalił cicho Kelan, który wciąż wpatrywał się w "pojazd-cel"

Po prawie półgodzinnym locie śmigacz Lishana wreszcie odłączył się od potoku pojazdów i wylądował na, przeznaczonym do tego, tarasie jednego z bogatszych lokali w Nar Shaddaa, którego właścicielem na sto procent był jeden z Huttów rezydujących na pobliskiej planecie - Nal Hutta. Nad wejściem jarzył się wielobarwny neon PERŁA PRZYJEMNOŚCI, a pod spodem, świecąc już jednostajnym, czerwonym kolorem, "tu się zabawisz z kobietą prawie każdej rasy".
-To by pasowało do zajęcia Lishana. - zauważyła Daylana pozbawionym emocji głosem
Twi'lekanka, by nie wzbudzić podejrzeń śledzonego, nie odłączyła się od pozostałych pojazdów, ale minęła lokal, gdzie się on zatrzymał i skręciła w prawo, w najbliższą przecznicę, gdzie odłączyła się od sznura innych śmigacz i, nie wyłączając silników, powiedziała do Kelana.
-Musielibyśmy dostać się w takie miejsce, gdzie będziemy mogli obserwować czy nasz drogi Marc Lishan opuszcza już to wspaniałe miejsce rozkoszy cielesnych... Pozostaje pytanie czy nie ma gdzieś drugiego wyjścia, a podejrzewam, że jest... Ewentualnie mógłbyś wejść do środka i może udałoby ci się zorientować co on tam robi - czy jedynie sprowadza ulgę swojemu małemu czy handluje tymi kobietami... - uśmiechnęła się złośliwie - Oczywiście pod warunkiem, że po dzisiejszej nocy masz ochotę oglądać inne przedstawicielki płci przeciwnej...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

[Nar Shaddaa] Przypadkowa śmierć...

Postprzez Darth Włochacz » 9 Lut 2009, o 20:17

Akcja przenosi się z [Korriban] Dreshdae

Suwantek osiadł lekko w hangarze na Nar Shaddaa. Po trapie zeszli Alex Krynke, Nicholas i R2-H7. Alex zamknął hangar i ruszył z droidami w miasto.
Image
1000cr
Image
1000cr
Awatar użytkownika
Darth Włochacz
New One
 
Posty: 192
Rejestracja: 24 Paź 2008, o 20:06

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Kelan Navarr » 9 Lut 2009, o 21:00

- Chyba nie jesteś zazdrosna? – odwzajemnił się identycznym uśmiechem i zostawiając Daylanę z oburzeniem na twarzy. Nie był jedynie pewien czy było ono prawdziwe, czy udawane.
Skierował się ku wejściu lokalu obmyślając w międzyczasie coś co miało stanowić plan działania.
- Mizz Inrit – przedstawił się Kelan strażnikowi – ponoć o tej porze znajdę tu pana Lishana. Mam do niego interes
Strażnik szepnął coś do kołnierza i po chwili pokiwał głową.
- Może pan wejść – otworzył drzwi – pan Lishan jest w swoim biurze
Kelan uprzejmie skinął głową i wszedł do środka. Lokal sprawiał wrażenie zdecydowanie bardziej eleganckiego niż „Rozchylone Uda”. Wszechstronne pomieszczenia skąpane w przygaszonym, mdłym, czerwonawym świetle wypełnione były wszelkiego rodzaju atrakcjami, które mogły zaspokoić przedstawiciela każdej rasy na każdy sposób. Gabinet znajdował się na tyłach i był całkiem gustownie urządzony i wyraźnie wskazywał, że właściciel nie narzeka na brak gotówki. Sam właściciel był otyłym jegomościem, na oko pod pięćdziesiątkę, który akurat siedział na kanapie w towarzystwie dwóch „atrakcji”. Obie sprawiały wrażenie przestraszonych i nieszczęśliwych z powodu obmacującego je obleśnego starucha. Starucha, gdyż żadna z nich nie była z pewnością pełnoletnia.
- Lishan wstał i podszedł do Kelana z wyciągniętą ręką – witam w mych skromnych progach panie…
- Inrit. Mizz Inrit – Kelan uścisnął wyciągniętą dłoń
- Cóż pana do mnie sprowadza panie Inrit
- Interesy. Ponoć może pan dostarczyć dowolny… towar – Kelan mimowolnie zacisnął pięść - w dowolnym wieku i w dowolne miejsce
- Skąd posiada pan takie informacje?
- Pańska sława jest większa niż się panu wydaje. Jestem właścicielem pewnego lokalu na Korelii i byłbym zainteresowany pańskimi usługami
Mężczyzna uśmiechnął się szeroko wyraźnie zadowolony z komplementu.
- Mam wszystko czego pan sobie zażyczy. Kobiety każdej rasy i w każdym wieku. Wszystkie niespotykanej urody i o wyjątkowych zdolnościach – wskazał na dwie nieletnie siedzące niepewnie na kanapie – a jeśli pan woli słodkie i niewinne i tu mogę służyć pomocą
Kelan z trudem opanował chęć rzucenia się współrozmówcy do gardła.
- Nie wątpię – uśmiechnął się sztucznie, lecz Lishan nie zwrócił na to najmniejszej uwagi – kiedy mógłbym zobaczyć towar?
- Za dwa dni organizuję wielkie przyjęcie urodzinowe – grubas uśmiechnął się lubieżnie – zapraszam pana serdecznie. Jestem pewien, że jakoś się dogadamy
- Wspaniale. Do zobaczenia więc za dwa dni
Ponownie wymienili uściski dłoni i Kelan opuścił lokal. Daylana czekała na niego bawiąc się shurikenem.
- Za dwa dni – wyjaśnił krótko Kelan – zabijemy go za dwa dni, podczas imprezy urodzinowej. Będziesz mi potrzebna, tylko musimy ci kupić coś gustownego, a zarazem wyjątkowo pociągającego. Musisz rzucić wszystkich na kolana.
Spojrzał na Twi’lekankę
- Sama wybierz sklep
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Nar Shaddaa] Przypadkowa śmierć...

Postprzez Nicholas » 11 Lut 2009, o 01:52

HK ruszył za Alexem, bo cóż innego miał zrobić? Droid "był ciekaw" czy mają jakiś konkretny plan, czy też idą się rozejrzeć.
-Pytanie: Masz jakiś plan?- Receptory droida wyszukiwały charakterystycznych punktów i zapisywały je, aby w razie nagłej ucieczki nie przeszukiwać pamięci.
Mimo, że bywał na tej planecie wiele razy i w różnych odstępach czasowych, to Nar Shadda zawsze było takie same- głośnie i zatłoczone. Na tym księżycu było wiele osób- od Huttów, kontrolujących niektóre sektory do ludzkich żebraków pomiatanych przez inne istoty.
Awatar użytkownika
Nicholas
New One
 
Posty: 54
Rejestracja: 21 Lis 2008, o 16:40

Re: [Nar Shaddaa] Przypadkowa śmierć...

Postprzez Darth Włochacz » 11 Lut 2009, o 14:00

- Najpierw chciałbym zbadać dokładną drogę przelotu tego gościa z apertamentu i biura. Potem ustali się dokładny plan działania. -odpowiedział Alex.- Myślałem nad planem podczas lotu. Mogłoby być tak, że w jakiś sposób spowodujemy kraksę śmigacza z jego statkiem. Gdy będzie naprawiał statek, R2-H7, jako jeden z droidów naprawczych, zakradnie się do środka i podłoży odpowiedni ładunek w maszynowni, który w odpowiednim momencie zdetonuje się, powodując uszkodzenia nie pozwalające sterować w jaki kolwiek sposób, przez co statek Lishana rozbije się. - przedstawił swoją wizję.- Ale to na razie taki szkic...
Image
1000cr
Image
1000cr
Awatar użytkownika
Darth Włochacz
New One
 
Posty: 192
Rejestracja: 24 Paź 2008, o 20:06

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Peter Covell » 11 Lut 2009, o 22:50

Daylana przystanęła i podrapała się po głowie "Rzucić na kolana?" A co mam tam w roli atrakcji wystąpić, czy jak...? Nie bardzo podobało jej się to, co powiedział Kelan, ale nie ponieważ nie znała jego planu, nie miała zamiaru jawnie okazywać swojego... niezadowolenia. Zwłaszcza, że w pamięci wciąż miała niedawne wydarzenia z Tatooine, gdzie się solidnie pokłócili...
Posłusznie wsiadła za swoim towarzyszem do śmigacza, ale tym razem to Kelan usiadł za sterami. Wyglądał na wzburzonego czymś i chyba nie pomyślał, że Twi'lekanka chciałaby nadal ćwiczyć pilotowanie takich maszyn.
-Kelan? - zapytała niepewnie - Możesz mi najpierw wyjaśnić jaki masz plan? Wtedy też łatwiej będzie mi się odpowiednio ucharakteryzować. - dodała szybko
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Kelan Navarr » 11 Lut 2009, o 23:11

- Za dwa dni ten sukinsyn organizuje przyjęcie urodzinowe. Odegrasz mój prezent dla niego, symbolizujący dobrą wolę i nadzieję na owocną współpracę. Najpierw go spijesz, potem zaprowadzisz do sypialni, czy też pomieszczenia spełniającego podobną funkcję, rozbierzesz...
- CO!? Chyba ża...
- Rozbierzesz i zaproponujesz spreparowany wcześniej narkotyk na pobudzenie. Zadziała po kilku minutach. W międzyczasie będziesz musiała coś z siebie zrzucić, żeby po wkroczeniu strażników wyglądało przekonywująco. Fiolkę po naszym narkotyku wyrzucisz przez okno, a na stole zostawisz czysty narkotyk, wcześniej przygotowany. Krzyczysz głośno, strażnicy wbiegają i stwierdzają zgon. Opisujesz co się stało i pokazujesz im prawie pustą fiolkę po narkotyku. Oczywiście poddadzą ją testom na obecność trucizny, ale nic nie znajdą. Będziesz czysta, a zgon będzie rezultatem przedawkowania. Nasza substancja zaniknie w jego organiźmie, nim zdążą przeprowadzić jakiekolwiek badania. Wszystko jasne?
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Peter Covell » 12 Lut 2009, o 01:05

Daylana z uwagą słuchała słów Kelana i nie mogła powiedzieć, aby plan jej się podobał - a raczej nie sam plan, lecz jej rola w nim...
-Po pierwsze: jeśli ten facet zacznie się do mnie dobierać i nie będzie chciał opuścić tego padołu z powodu narkotyku, osobiście skręcę mu kark i wypierdolę przez okno. Po drugie, - zmrużyła oczy - co jeśli ktoś zacznie mnie naprawdę podejrzewać i zatrzyma, albo wezwie policję?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Kelan Navarr » 12 Lut 2009, o 01:09

- Chcesz być dobra w tym co robisz, czy trudnić się małymi zleceniami w Beebleberry? No właśnie... więc słuchaj się mnie a pożyjesz dłużej. Zresztą myślisz, że ja idę tam dla rozrywki?
Zatrzymał statek przed snobistycznie wyglądającym sklepem, z którego witryny uśmiechały się do nich manekiny odziane w różnorakie kreacje wieczorowe.
- Drogo pewnie jak cholera, ale koszty nam się zwrócą. Wybierz coś gustownego, ale i rozbudzającego męską wyobraźnię
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Peter Covell » 12 Lut 2009, o 01:42

Daylana nie odpowiedziała, a jedynie pokręciła z rezygnacją głową - nadal nie dowiedziała się co planuje Kelan w wypadku, gdyby oskarżono ją o morderstwo, a to, że się niepokoiła tym faktem było dość uzasadnione... Westchnęła i, postanowiwszy, że jeszcze raz go o to zapyta, wyszła ze śmigacza i powędrowała do sklepu, by kupić sobie coś odpowiedniego do okazji...
Nie najlepiej się czuła przymierzając kolejne suknie balowe, gdyż jej zdaniem były zbyt "sztywne" i za mało "normalne". Żyjąc w dolnym Coruscant i pracując w Beebleberry przywykła raczej do zupełnie odmiennego stylu ubierania się. Mimo poważnych rozterek natury estetyczno-poglądowo-duchowej, ostatecznie zdecydowała się na długą, grafitową suknię, która odpowiednio podkreślała kształt bioder i dawała wyobraźni pole do popisu na temat nóg właścicielki. Dekolt w głębokie V wiele odsłaniał, ale mimo to mieścił się granicach przyzwoitości, by wzbudzić zainteresowanie, a jednocześnie nie podawać wszystkiego jak na tacy. Suknia nie miała pleców oraz odsłaniała ramiona, więc Daylana kupiła półprzezroczystą chustę, spod której, przy odpowiednim oświetleniu, widać było ciało Twi'lekanki.
Kiedy wróciła do śmigacza jedynie mruknęła coś o "pieprzonych szowinistach, którzy projektują suknie, w których nie można schować wibroostrza" i naburmuszona usiadła na fotelu pasażera...
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Kelan Navarr » 12 Lut 2009, o 02:54

Kolejne dwie doby minęły Daylanie wyjątkowo leniwie. Kelan znikał gdzieś na dłuższe okresy czasu, jednoznacznie dając jej do zrozumienia, że idzie sam, bądź w skupieniu przesiadywał nad aparaturą niewiadomego dla Twi'lekanki przeznaczenia. Drugiego wieczoru wziął ją na spacer i przejażdżkę po Nar Shaadaa, pokazując co ciekawsze miejsca, milcząc jednak uparcie na temat młodzieńczych lat, które tu spędził. Trzeciego dnia wrócił do lokalu Kendry, której wciąż byli gośćmi ze średnich rozmiarów zawiniątkiem i niezbyt zadowoloną miną.
- Pobudka - położył rękę na ramieniu niebieskoskórej - za dwie godziny wychodzimy na przyjęcie. Przygotuj się
Podał jej dwie fiolki z błękitną cieczą. Jedna z fiolek była do połowy pusta.
- To narkotyk z trucizną - Kelan uniósł wyżej pełną fiolkę - jak się domyślasz, połowicznie pełna zawiera ten sam narkotyk bez trucizny. Nie możesz się pomylić.
Podał jej dwie fiolki i zniknął w sypialni Kendry, która mieściła również drugą, bogaciej wyposażoną łazienkę. Daylana niechętnie rozpoczęła upiększanie się.

Po niecałych dwóch godzinach drzwi sypialni odsunęły się i wyszedł z niej Kelan. Ogolony, ze względnie ułożonymi włosami wyglądał kilka lat młodziej. Niezadowolony z szykownego stroju, w który się ubrał, a raczej jego irytującej właściwości częściowego krępowania ruchów, poprawiał wciąż to jego ułożenie, to rękawy, to próbował kolejny raz, czy aby na pewno nie da zrobić się czegoś, by odzyskać swobodę ruchów, do której był przyzwyczajony. Po chwili porzucił te zabiegi i rozejrzał się po pokoju w poszukiwaniu partnerki.
- Day? - krzyknął
- Już idę - odpowiedział głos zza drzwi prowadzących do drugiej łazienki
Odsunęły się z cichym sykiem, a widok Twi'lekanki w wersji wieczorowej idącej ku Kelanowi, całkowicie odebrał mu mowę.
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Re: [Nar Shaddaa] Przypadkowa śmierć...

Postprzez Nicholas » 12 Lut 2009, o 13:38

Gdyby HK był człowiekiem to pokiwałby głową, a jego twarz wyrażałaby wielki wysiłek umysłowy. Na szczęście był droidem, toteż szedł obok Alexa. Plan wydawał się dobry, a szczegóły zawsze można omówić później.
Awatar użytkownika
Nicholas
New One
 
Posty: 54
Rejestracja: 21 Lis 2008, o 16:40

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Peter Covell » 15 Lut 2009, o 00:05

-Patrzysz jakbyś pierwszy raz kobietę widział, - powiedziała Daylana kąśliwym tonem - a jestem pewna, że tak nie jest... Miałeś ich już troszkę, nie? - dodała przechodząc obok niego i kierując się do drzwi wyjściowych
- Ale nie tak piękną - mruknął cicho do siebie i podążył za nią, jednak Twi'lekanka nie usłyszała tej odpowiedzi...

Niedługo potem lecieli już śmigaczem po powietrznych trasach ruchu. Prowadził Kelan, a Daylana siedziała obok i nerwowo skubała paznokcie. Całkowicie nie podobała jej się rola, jaką miała odegrać w tym planie, a przede wszystkim fakt, że musiała nadać temu pozorów wypadku i tłumaczyć wszystkim, że umarł od przedawkowania, zamiast zabić i zwyczajnie uciec...
-Kelan... - zagadnęła - pytam po raz ostatni, ale chciałabym wreszcie otrzymać odpowiedź... Masz jakiś plan awaryjny na wypadek, gdyby podmiana, jakimś cudem, wyszła na jaw?
Numer GG: 8933348
Nie pisz, jak nie masz po co. Nie pisz, żeby przypomnieć o odpisie Mistrza Gry. Nie pisz, jeśli chcesz pogadać o pogodzie.
I, na Boga, nie zawracaj dupy pytaniami "Co u Ciebie?"
Awatar użytkownika
Peter Covell
Administrator
 
Posty: 4247
Rejestracja: 27 Wrz 2008, o 15:56
Miejscowość: pod Poznaniem

Re: [Nar Shadda] Konflikt interesów

Postprzez Kelan Navarr » 15 Lut 2009, o 06:38

- Wyjdzie na jaw tylko wtedy, jeśli ty zrobisz coś nie tak - odpowiedział Kelan nie odwracając wzroku - wtedy pozostaje jedynie amatorska metoda z zostawionym na tyłach śmigiem i kilkoma ładunkami wybuchowymi umieszczonymi tu i ówdzie w klubie
Uśmiechnął się do siebie. Czy ona naprawdę myślała, że nie przygotowałby się na wypadek wpadki półamatorki? Nie próżnował przez ostatnie dwa dni i w razie poważniejszych problemów miał solidne zabezpieczenie. Inna sprawa, że zdecydowanie wolał z niego nie korzystać
- Tak czy siak, udowodnij, że ciągnięcie cię ze sobą poza walorami estetycznymi ma jakiś sens i nie nawal. Zdobycie składnika na truciznę trochę mnie kosztowało
Image
Awatar użytkownika
Kelan Navarr
Gracz
 
Posty: 2329
Rejestracja: 28 Gru 2008, o 00:13

Następna

Wróć do Archiwum

cron